To by było na tyle

Słuchajcie, miło było. Naprawdę. To było dwanaście bardzo ciekawych meczów, które w połowie zakończyły się sukcesem, a summa summarum… no właśnie.

 

Zasadniczo trzeba powiedzieć, że rozgrywki Ligi Europy były dla nas w tym roku wyjątkowo udane. Potwierdzają to nieśmiertelne liczby. Także te najprostsze, określające ilość bramek zdobytych przez poszczególne drużyny. A w ostatniej kolejce wyglądało to tak:

 

Faza grupowa Ligi Mistrzów – 6. kolejka

FC Barcelona – BATE Borysów 4:0

Viktoria Pilzno – AC Milan 2:2

Benfica Lizbona – Otelul Galati 1:0

Dinamo Zagrzeb – Olympique Lyon 1:7

 

Faza grupowa Ligi Europy – 6. kolejka

Wisła Kraków – Twente Enschede 2:1

Hapoel Tel-Awiw – Legia Warszawa 2:0

FC Zurych – Vaslui 2:0

Slovan Bratysława – FC Salzburg 2:3

Steaua Bukareszt – AEK Larnaka 3:1

PSV Eindhoven – Rapid Bukareszt 2:1

Austria Wiedeń – Malmoe 2:0

 

Na 11 meczów 8 skończyło się rezultatem korzystnym dla Polski, 2 były negatywne, a jeden neutralny. To oznacza, że oprócz nas punkty zdobywali jedynie Rumuni (dużo) i Czesi (mało). Jak zapewne wiecie, tylko oni będą też rywalami polskich drużyn w 1/16 finału LE (w sensie rankingowym i korespondencyjnym, ofc). Tymczasem ranking krajowy prezentuje się tak:

 

Poz.

Kraj

07/08

08/09

09/10

10/11

11/12

Razem

Dystans

19

Czechy

5,125

2,375

4,100

3,500

5,000

20,100

0,934

20

Polska

1,666

5,000

2,125

4,500

5,875

19,166

21

Chorwacja

3,666

4,333

3,000

4,125

3,750

18,874

0,292

22

Rumunia

2,600

2,642

6,083

3,166

4,333

18,824

0,342

23

Białoruś

1,833

4,000

3,375

5,875

3,125

18,208

0,958

24

Szwecja

5,400

2,500

2,500

2,600

2,900

15,900

3,266

25

Słowacja

2,166

4,833

2,500

3,000

2,375

14,874

4,992

 

Zmieniła się nasza pozycja. Jest ona już dwudziesta. Z prestiżowego punktu widzenia awansowaliśmy więc z trzeciej dziesiątki do drugiej. Rewela. Ale najważniejsze, że zdobyliśmy więcej niż wszyscy nasi rywale w tej kolejce i to mimo 50% skuteczności. Szanse na przeskoczenie Czech jak widać są, gorzej będzie z 18. Szkocją, ale można spróbować. W lutym nie zobaczymy już w tym wycinku Białorusi, Szwecji i Słowacji, a dojdzie wspomniana Szkocja, bo przecież gdzieś trzeba mierzyć (19. miejsce daje nam de facto tyle samo co 20.). Ranking klubowy:

 

Poz.

Klub

07/08

08/09

09/10

10/11

11/12

Razem

85

Lech Poznań

0

7

1,5

10

0

22,333

125

Wisła Kraków

0

1

1

1

6

12,833

148

Legia Warszawa

0

0

1

0

6

10,833

209

Śląsk Wrocław

0

0

0

0

1,5

5,333

219

Jagiellonia Białystok

0

0

0

1

0,25

5,083

227

Polonia Warszawa

0

0

1

0

0

4,833

227

Ruch Chorzów

0

0

0

1

0

4,833

 

Lech zanotował spadek o 2 miejsca, a Legia aż o pięć (kilka niegrających drużyn rosyjskich dostało dużo punktów dzięki awansowi Zenita i CSKA do 1/8 LM, a ponieważ nie chce mi się tego potem poprawiać, odnotowuję to teraz). Wzrosty – Śląsk o 2, Jagiellonia o jedną, a Polonia i Ruch o cztery pozycje. Najbardziej poprawiła się, co oczywiste, Wisła – wzrost o 18 miejsc. Zdobyła ona już tyle samo punktów co Legia w tym sezonie, tak więc należy ich dokonania oceniać tak samo! Wisła dzięki regularniejszej grze w pucharach ma teraz tych punktów więcej od Legii, ale więcej też od Helsingborga, Rapidu Wiedeń, Lewskiego Sofia, Sturmu Graz czy Feyenoordu. Szanse na rozstawienie rosną, ale z oczywistych względów przedstawię je kiedy indziej.

I jeszcze jedno, tak nawiasem. Ze wszystkich drużyn pozostałych w grze Legia sklasyfikowana jest najniżej, druga od końca jest Wisła. Dalej są Viktoria Pilzno, Trabzonspor i Hannover, a dalej są już tylko lepsi od Lecha Poznań, czyli prokoksy.

No i rzecz najważniejsza: POTENCJALNI RYWALE LEGII I WISŁY: PAOK Saloniki, Standard Liege, PSV Eindhoven (tylko dla Wisły), Sporting Lizbona, Besiktas Stambuł, Athletic Bilbao, Metalist Charków, Club Brugge, Atletico Madryt, Schalke 04 Gelsenkirchen, Twente Enschede (tylko dla Legii), Anderlecht Bruksela, Manchester United, Manchester City, Olympiakos Pireus, Valencia.

Życzyłbym sobie PAOK-u i Standardu. Nie życzę Metalista i Anderlechtu. Nazwy nie powalające na kolana, ale myślę, że akurat z nimi nie byłoby żadnych szans. Reszt ana tyle dobra, że odpaść z nimi to nie wstyd.

Puchary wracają dopiero za dwa miesiące, ale już jutro losowanie, tak więc stosowny tekst się pojawi, najpewniej wieczorem.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *