Aston Villa

Aston Villa – faworyt LKE mimo długiej przerwy od europejskich pucharów

W tym tygodniu startuje faza grupowa europejskich pucharów. Z polskich klubów jako pierwsza zagra Legia Warszawa, a jej rywalem będzie Aston Villa FC.

Na początek słowo o herbie klubu. Od sezonu 2023/24 funkcjonuje nowy, widoczny poniżej, ale jest on wykorzystywany tylko na strojach zawodników. We wszystkich innych kanałach, a więc na przykład na stronie internetowej, w mediach społecznościowych, oprawie telewizyjnej itd. obowiązuje ten dotychczasowy, widoczny na zdjęciu głównym niniejszego artykułu.

Poprzednie rywalizacje

Nie musieliśmy czekać 10 lat na kolejne mecze z angielskim zespołem, tak jak było to jeszcze niedawno. Mieliśmy długą przerwę między spotkaniami Wisły Kraków z Fulham w 2011 roku a Legii z Leicester City w 2021. Teraz od ostatniego z tamtych meczów do najbliższego czwartku miną niecałe dwa lata.

Kiedy Legia grała z Leicester, przypominałem o korzystnych wynikach polskich klubów przeciwko angielskim na poziomie fazy grupowej. Tylko Wisła przegrała u siebie z Blackburn, ale pozostałe cztery domowe mecze z Anglikami były wygrane. Nie wszystkie wyjazdy kończyły się porażkami, choć akurat te ostatnie już tak, a regularnie jeden strzelany gol nie wystarczał nawet do remisu.

1961/62 I runda PM Górnik Zabrze Tottenham Hotspur 4:2, 1:8
1967/68 1/4 finału PM Manchester United Górnik Zabrze 2:0, 0:1
1969/70 Finał PZP Manchester City Górnik Zabrze 2:1
1970/71 1/4 finału PZP Górnik Zabrze Manchester City 2:0, 0:2, 1:3
1975/76 III runda PUEFA Śląsk Wrocław Liverpool 1:2, 0:3
1977/78 I runda PUEFA Manchester City Widzew Łódź 2:2, 0:0
1977/78 II runda PUEFA Aston Villa Górnik Zabrze 2:0, 1:1
1980/81 I runda PUEFA Manchester United Widzew Łódź 1:1, 0:0
1980/81 III runda PUEFA Ipswich Town Widzew Łódź 5:0, 0:1
1982/83 1/4 finału PM Widzew Łódź Liverpool 2:0, 2:3
1984/85 I runda PM Lech Poznań Liverpool 0:1, 0:4
1990/91 1/2 finału PZP Legia Warszawa Manchester United 1:3, 1:1
1995/96 Faza grupowa LM Legia Warszawa Blackburn Rovers 1:0, 0:0
1998/99 II runda el. LM Manchester United ŁKS 2:0, 0:0
2003/04 II runda PUEFA Manchester City Dyskobolia Grodzisk Wlkp. 1:1, 0:0
2006/07 Faza grupowa PUEFA Wisła Kraków Blackburn Rovers 1:2
2008/09 I runda PUEFA Tottenham Hotspur Wisła Kraków 2:1, 1:1
2010/11 Faza grupowa LE Manchester City Lech Poznań 3:1, 1:3
2011/12 Faza grupowa LE Wisła Kraków Fulham 1:0, 1:4
2021/22 Faza grupowa LE Legia Warszawa Leicester City 1:0, 1:3

W większości to jednak dość dawne mecze, które z obecnymi czasami mają niewiele wspólnego. Obecnie marzenia nawiązują więc głównie do meczów z Leicester, kiedy Legia u siebie wygrała w stylu typowym dla drużyn prowadzonych przez Czesława Michniewicza. Nie brakowało szczęścia, Cezary Miszta, zastępujący w bramce Artura Boruca, potrafił je wykorzystać i bronił bardzo skutecznie. Legia mogła nawet podwyższyć prowadzenie w końcówce po kilku kontratakach, ale zwycięstwo 1:0 z zespołem z Premier League i tak było wartościowe.

W piątej kolejce, już pod wodzą Marka Gołębiewskiego, Legia przegrała w Anglii, a już w pierwszej połowie nie było większych złudzeń. Nie wykorzystała wtedy rzutu karnego, ale gol i tak padł po dobitce. Jest to część serii trwającej do teraz, jeżeli chodzi o niewykorzystane rzuty karne Legii w podstawowym czasie gry w europejskich pucharach. Zmarnowali je Sandro Kulenović z KuPS, Mahir Emreli z Leicester i Tomáš Pekhart ze Spartakiem, za to Legia ma za sobą sześć wykorzystanych rzutów karnych w serii jedenastek po meczu z Midtjylland.

Z obecnego składu Legii dwa lata temu przeciwko Leicester grali Cezary Miszta, Artur Jędrzejczyk, Bartosz Slisz, Josué, Ernest Muçi, Tomáš Pekhart, Yuri Ribeiro i Jurgen Çelhaka.

Ostatnie 5 lat w pucharach

Nie grali. W sezonie 2018/19, czyli chronologicznie pierwszym, który jest brany pod uwagę w tym okresie, Aston Villa występowała w Championship i zakończyła go awansem poprzez wygrane baraże z West Bromwich Albion oraz Derby County.

Mimo to AVFC ma na koncie jeden z lepszych wyników w Anglii, jeżeli chodzi o liczbę sezonów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Obecny sezon jest ich 110. na tym poziomie, a więcej – 121 – zanotował tylko Everton. Na tle innych klubów ma też poważną kolekcję 20 trofeów krajowych (mistrzostw, pucharów, pucharów ligi, superpucharów), choć ostatnie z nich to Puchar Ligi w sezonie 1995/96.

Aston Villa ma także w swojej historii sukces w Europie, jakim jest wygranie Pucharu Mistrzów w sezonie 1981/82 i następującego po nim Superpucharu Europy. Brakowało jej jednak w pucharach przez ostatnie 12 sezonów. Wcześniej, w 2009 i 2010 roku, dwa razy grała w IV rundzie eliminacji LE i w obu przypadkach odpadła z Rapidem Wiedeń. Zgodnie z rozstawieniem, ta para mogłaby wystąpić także i w tym sezonie w IV rundzie eliminacji LKE, te zespoły jednak ostatecznie nie znalazły się w tej samej grupie przed losowaniem i nie mogły na siebie trafić.

Wcześniej, w sezonie 2008/09, Aston Villa zaliczyła ostatni w miarę udany sezon w Europie. Po przejściu Pucharu Intertoto, który stanowił wtedy ścieżkę awansu do Pucharu UEFA, awansowała do fazy grupowej, pokonując po drodze Hafnarfjarðar i Liteks. W grupie zajęła trzecie miejsce, które miała zapewnione już na kolejkę przed końcem, mimo że przegrała wtedy u siebie z Žiliną. Od razu po wyjściu z grupy odpadła z CSKA Moskwa, które wtedy wygrało grupę z udziałem Lecha Poznań.

Forma i terminarz

Aston Villa rozpoczęła sezon od wysokiej porażki 1:5 z Newcastle, co odrobiła tydzień później z Evertonem, wygrywając 4:0. Po dwóch kolejkach miała więc nietypowy bilans bramek 5:5. W LKE zagrała tylko jedną rundę i w niej bez żadnych wątpliwości potwierdziła swoją wyższość nad szkockim Hibernianem (5:0 i 3:0).

# Drużyna RS Z R P BZ BS RB Pkt. Forma
5 5 4 0 1 15 7 +8 12 WWLWW
6 5 3 1 1 10 7 +3 10 LWWWD
7 5 3 0 2 11 10 +1 9 WLWWL
8 5 2 1 2 7 7 +0 7 DWLWL
9 5 2 1 2 6 7 -1 7 LWDLW
10 5 2 1 2 5 10 -5 7 WLDLW
11 5 1 3 1 8 6 +2 6 LDDWD
12 5 2 0 3 8 7 +1 6 WLLLW
13 5 2 0 3 6 10 -4 6 LLWLW
14 5 1 2 2 5 5 +0 5 DLWLD

źródło fragmentu tabeli: Soccerway

Od losowania Aston Villa rozegrała dwa mecze ligowe. Przed przerwą na reprezentację wybrała się do Liverpoolu i tam przegrała z LFC 0:3. Zaczęła od bardzo szybko straconego gola po tym, jak zostawiła niepilnowanego Dominika Szoboszlaia przed polem karnym w trakcie rzutu rożnego. Nieszczęśliwie też straciła w pierwszej połowie Diego Carlosa z powodu kontuzji i trener Unai Emery musiał przemeblować skład. W tym meczu Aston Villa wystąpiła w sztywnym ustawieniu 4-4-2, w którym Ezri Konsa pełnił rolę prawego obrońcy, a Matty Cash skrzydłowego. Po zejściu Diego Carlosa Konsa zajął jego miejsce na środku, Cash przeszedł na prawą obronę, a rezerwowy Leon Bailey grał jako skrzydłowy.

Tego dnia wysoko ustawiona linia obrony Aston Villi nie dawała sobie rady z szybkimi zawodnikami Liverpoolu, którzy raz po raz otrzymywali podania na wolne pole. Szczególnie przeciekała lewa strona AVFC, gdzie grał Lucas Digne, ale to Matty Cash nieszczęśliwie zakończył jedną z akcji gospodarzy, trafiając do swojej bramki. Liverpool nie wykorzystał wielu innych świetnych okazji, a przez pewien czas miał dwubramkowe prowadzenie mimo jednego celnego strzału. Aston Villa starała się grać bardziej cierpliwie, a nie tylko szukać dalekich zagrań za linię obrony, ale często kończyło się to stratami i napędzało kontry Liverpoolu. W drugiej połowie nie było aż takich emocji, zwłaszcza że dość szybko Mohamed Salah strzelił na 3:0 dla Liverpoolu.

W ostatnią sobotę Aston Villa mierzyła się u siebie z Crystal Palace. Długo przegrywała i miałaby czego żałować, gdyby mecz skończył się wynikiem 0:1. To ona była bliska pierwszego gola, ale nie został on uznany przez minimalnego spalonego. Potem zmarnowała wiele znakomitych szans, w tym dwóch nie wykorzystał Cash. W końcówce odrobiła straty, najpierw wyrównując za sprawą efektownego strzału rezerwowego Jhona Durána, a zwycięskiego gola strzelając z rzutu karnego, który wykorzystał Douglas Luiz. Jeszcze w samej końcówce wynik na 3:1 podwyższył Leon Bailey.

To był szalony mecz, w którym Aston Villa, mimo nieskuteczności, pokazała swój potencjał ofensywny. Na ostatnie minuty wyszła z taktycznych ram narzuconych przez trenera i nacierała w sposób bardziej chaotyczny, jednak ostatecznie skuteczny. Wyjściowo było to ponownie ustawienie 4-4-2, jednak w fazie budowania akcji było to 3-5-2. Boubacar Kamara cofał się do linii obrony i występował jako półprawy stoper, wspomagając rozegranie. Nicolò Zaniolo i John McGinn teoretycznie byli ustawieni z boku, w praktyce jednak schodzili do środka, a wahadłowymi stawali się Lucas Digne i Matty Cash. Ten mecz pokazał też możliwości szerszej kadry Aston Villi. Dwóch rezerwowych zanotowało w tym meczu gole, a Youri Tielemans, który grał przeciwko Legii w Warszawie w barwach Leicester, udanie zastąpił Kamarę w drugiej połowie. Mimo kontuzji kilku ważnych graczy, Unai Emery wciąż ma z kogo korzystać.

Wyjazdowy mecz Legii z Aston Villą odbędzie się 30 listopada. Wcześniej, a więc przez ponad dwa miesiące, rozegrają następujące mecze:

24 września 15:00, Chelsea – Aston Villa
27 września 20:45, Aston Villa – Everton (Puchar Ligi)
30 września 13:30, Aston Villa – Brighton
5 października 21:00, Aston Villa – Zrinjski (LKE)
8 października 15:00, Wolverhampton – Aston Villa
22 października 17:30, Aston Villa – West Ham
26 października 18:45, AZ – Aston Villa (LKE)
29 października 15:00, Aston Villa – Luton
5 listopada 15:00, Nottingham – Aston Villa
9 listopada 21:00, Aston Villa – AZ (LKE)
12 listopada 15:00, Aston Villa – Fulham
25 listopada 16:00, Tottenham – Aston Villa

Pierwszy z nich wygląda szczególnie ciekawie i nie ma się co dziwić, że z najbliższych spotkań Aston Villi to właśnie meczowi z Chelsea poświęca się najwięcej uwagi, a nie Lidze Konferencji Europy z udziałem Legii. Nie oznacza to od razu, że w samej drużynie będzie lekceważenie tych rozgrywek, ale zdecydowanie bardziej prestiżowy mecz czeka ich w niedzielę.

Do rozgrywek o Puchar Anglii Aston Villa przystąpi dopiero w styczniu. W środku tygodnia w najbliższym czasie ma w terminarzu tylko Puchar Ligi oraz LKE.

Miasto i stadion

Aston Villa ma swoją siedzibę w Birmingham. Drugie największe miasto Wielkiej Brytanii, w środku Anglii w regionie West Midlands, zyskało na znaczeniu po odkryciu złóż węgla i rud żelaza. To ośrodek przede wszystkim przemysłowy, z produkcją broni na czele. W 1763 roku powstała tam maszyna parowa udoskonalona przez Jamesa Watta, co miało wpływ na zaistnienie rewolucji przemysłowej.

Cechą charakterystyczną Birmingham jest bogata sieć kanałów wodnych. Do głównych atrakcji należą kościół św. Marcina, XIV-wieczny pub The Old Crown, najstarsze działające kino w Wielkiej Brytanii – The Electric, a także nowoczesne budynki, takie jak The Mailbox (wielofunkcyjny, w tym sklepy, restauracje, hotele, biura) czy centrum handlowe The Bull Ring.

architecture building city cityscape clouds modern birmingham england uk church sunset, HD wallpaper

fot. wallpaperflare.com

Stadionem używanym przez AVFC jest Villa Park. Ostatnią przebudowę przeszedł na przełomie XX i XXI wieku, a w planach jest kolejna, w efekcie której m.in. dojdzie do przekroczenia 50 tysięcy pojemności (obecnie 42 657). Znajduje się on na liście zgłoszonych stadionów przeznaczonych do organizacji Euro 2028, o które ubiega się Wielka Brytania wraz z Irlandią. Wybór gospodarza tego turnieju odbędzie się formalnie 10 października, ale ponieważ kandydatura Turcji została połączona z włoską, te dwa kraje będą gospodarzami w 2032 roku, a turniej za pięć lat przypadnie Wielkiej Brytanii i Irlandii.

Nie będzie to pierwszy raz, kiedy Villa Park będzie gościć imprezę tej rangi. Odbyły się tam także mecze Euro 1996, a wcześniej mistrzostw świata 1966, mecze reprezentacji Anglii, finały krajowego pucharu, a także ostatni w historii finał Pucharu Zdobywców Pucharów w 1999 roku.

Villa Park to dość typowa konstrukcja dla stadionów brytyjskich, z czterema oddzielnymi trybunami bez narożników, z pierwszymi rzędami trybun blisko boiska. Trzy z nich – Holte End, Doug Ellis Stand i North Stand – są dwupoziomowe, z tej pierwszej prowadzony jest doping. Trybuna główna, Trinity Road Stand, składa się z trzech poziomów. W procesie przebudowy zmiany obejmą głównie North Stand i Trinity Road Stand.

fot. flickr.com

Zespół

Aston Villa dysponuje szeroką kadrą o dużych możliwościach ofensywnych. Tego lata najwyższym transferem w historii klubu (51 milionów funtów) stał się Moussa Diaby, który przyszedł z Bayeru Leverkusen. Zawodnik mający za sobą występy w reprezentacji Francji gra jako jeden z dwójki napastników, ale w naturalny sposób schodzi na boki i korzysta ze swojej szybkości. Podobnymi parametrami dysponuje reprezentant Jamajki Leon Bailey, który od przyjścia Diaby’ego jest głównie rezerwowym, ale być może w LKE będzie miał szanse na dłuższe występy.

Podstawowym napastnikiem jest Ollie Watkins, który w meczu z Hibernianem popisał się hat-trickiem. W lidze miał dwie imponujące serie meczów ze strzelonym golem – w lutym (5) i kwietniu (4) – ale początek tego sezonu nie był w jego wykonaniu aż tak udany. Aston Villa kreuje dużo sytuacji, ale w lidze brakuje jej skuteczności napastników. W dwóch meczach pucharowych tego problemu nie było.

Zawodnikiem rezerwowym, ale coraz ważniejszym w drużynie, jest Kolumbijczyk Jhon Durán. To także kandydat do rotacji na mecze w LKE, może potrzebować jeszcze trochę czasu, aby móc grać więcej w lidze angielskiej, ale na razie wykorzystuje swoje szanse i mecze w Europie mogą dać dodatkowe możliwości budowania go. Ma dopiero 19 lat i gra już w reprezentacji swojego kraju, w tym na ostatnim zgrupowaniu obejmującym mecze eliminacyjne do mistrzostw świata. To jeden z mniej znanych zawodników w kadrze, ale nieoczekiwanie może okazać się jednym z groźniejszych.

W środku pola trener dysponuje wieloma równorzędnymi pomocnikami, funkcjonującymi w roli tzw. pivotów. W lidze ważną rolę pełnią Douglas Luiz i Boubacar Kamara. Gdybym miał zgadywać, to w meczach pucharowych mogą odpocząć, a w ich miejsce zagraliby prawdopodobnie Belgowie – Youri Tielemans i Leander Dendoncker. To jednak spekulacje. Nie wiadomo, czy Unai Emery podejdzie do tych meczów podobnie jak rok temu w Villarrealu, ale spodziewałbym się kilku zmian, zwłaszcza w środkowej formacji, gdzie poziom rywalizacji wydaje się najrówniejszy.

Jeśli szukać słabszych punktów, to może w defensywie. Aston Villa gra wysoko ustawioną linią obrony, a zawodnicy z tej formacji mają przede wszystkim zadanie rozgrywać piłkę. Bronienie jest trochę na drugim planie i tak na przykład Pau Torres z jednej strony wypełnia zadania ofensywne narzucone mu przez Emery’ego, ale z drugiej popełnia dużo błędów, daje się łatwo ogrywać, najczęściej prowadzi to bezpośrednio do straty gola. Podopieczny trenera z Villarrealu rok temu nie grał z Lechem, więc może i teraz nie wystąpi przeciwko Legii. W defensywie jest kilka braków, więc kandydatem do gry może być Clément Lenglet, stoper wypożyczony z Barcelony. Na środku lub prawej obronie dość pewne miejsce powinien mieć Ezri Konsa, a na prawym skrzydle – czy to w obronie, na wahadle czy na skrzydle – podstawowym zawodnikiem jest Matty Cash. Na lewej obronie Lucasa Digne może zmienić Álex Moreno. Jedenastkę uzupełnia bramkarz Emiliano Martínez, mistrz świata z reprezentacją Argentyny.

Jeżeli chodzi o kontuzje, poważnym problemem dla Aston Villi jest brak Tyrone’a Mingsa na środku obrony i Emiliano Buendii na skrzydle. Obaj nie zagrają jeszcze przez dłuższy czas. Od meczu z Liverpoolem brakuje stopera Diego Carlosa, w pierwszym spotkaniu z Legią nie zagra także Jacob Ramsey.

Trenerem jest wspomniany już wielokrotnie Unai Emery. Przeszedł do Aston Villi bezpośrednio z Villarrealu, zostawiając zespół w trakcie sezonu, tak że w meczu ostatniej kolejki fazy grupowej LKE Lech rywalizował już z drużyną prowadzoną przez Quique Setiéna. Dla Emery’ego to powrót na Wyspy Brytyjskie, gdzie pracował już w Arsenalu. Wyciągnął Aston Villę z kryzysu i doprowadził ją znakomitą serią wyników do siódmego miejsca w tabeli i awansu do LKE, co było dużym sukcesem. Trzeba jednak przyznać, że zespół został znacząco wzmocniony i ma potencjał większy niż jeszcze rok temu. Emery, nawet jeżeli zmieniał znacząco skład na mecze fazy grupowej, od dawna notował znakomite wyniki w pucharach. Aston Villa pod jego wodzą to jeden z faworytów do wygrania całych rozgrywek LKE.

Podsumowanie

Śledzenie Aston Villi nie jest trudne. Zespół gra w eksponowanej lidze, która cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Tamtejsi zawodnicy i trener są dobrze znani z czołowych rozgrywek w Europie.

Czy w tej sytuacji Anglicy poważnie podejdą do Ligi Konferencji Europy? Nawet jeśli nie, to i tak są na tyle mocni, aby osiągać w niej korzystne wyniki. Mimo wielkiej różnicy poziomów dzielącej Premier League i Ekstraklasę, w pojedynczym meczu, zwłaszcza u siebie, Legia potrafiła już sprawić niespodziankę.

Ciekawe może być porównanie z Leicester City, które grało w Lidze Europy dlatego, że w ostatniej chwili wypadło z miejsca dającego grę w Lidze Mistrzów, a niecałe dwa lata później spadło z Premier League. Aston Villa idzie w innym kierunku, bo stosunkowo niedawno awansowała z Championship. Na najwyższym szczeblu należała do grona średniaków, ale zrobiła postęp i zakwalifikowała się do europejskich pucharów po wielu latach przerwy. Konkurencja w Anglii jest tak mocna, że nawet obecny poziom Aston Villi nie oznacza jeszcze, że na stałe zagościli w czołówce. Mogą jednak wykorzystać kryzysy innych klubów, a sposobem na kwalifikację do europejskich pucharów w przyszłym sezonie może być też triumf w Lidze Konferencji Europy.

Udostępnij:

4 komentarze

  1. To był fantastyczny występ Legii przeciwko angielskiemu klubowi. Wygrana z Aston Villą oznacza kolejne pieniądze, punkty do rankingu krajowego i pewnie wzrost wartości niektórych zawodników na rynku transferowym. Warszawiacy skazywani na pożarcie rozprawili się z birminghamczykami w iście wielkim i miłym dla oka stylu. Zespół ze stolicy od kilku tygodni jest na fali i dzisiaj forma ich również nie zawiodła. Świetna taktyka trenera Runjaicia przyniosła okazały skutek i w tej sytuacji legioniści zrobili pierwszy, ale niezwykle cenny krok w kierunku wyjścia z grupy na miejscu dającym awans do strefy pucharowej.

    Sama grupa okazuje się bardzo ciekawa po sensacyjnej porażce Holendrów w Bośni, choć AZ prowadziło już na wyjeździe 0-3 do przerwy. Papierowi faworyci przegrali swoje mecze a drużyny dolosowywane z trzeciego i czwartego koszyka (Legia i Zrinjski) zaczynają rozgrywki posiadając po 3 punkty w tabeli grupy. Następny mecz 5 października w Alkmaar - oby równie udany.

    Brawo Legio!

  2. Dwa lwy na tarczy jeden sra a drugi warczy ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *