Gra na zaawansowanym etapie w LKE zwiększa szansę na grę z rywalem z czołowej ligi. Tak stało się w przypadku Lecha, dla którego dwumecz z Fiorentiną jest pewnego rodzaju nagrodą za to, co do tej pory osiągnął.
Poprzednie rywalizacje
To bardzo długa i bogata historia. Od pewnego czasu nie trafiamy na Niemców, za to znów gramy częściej z Włochami. To powoduje, że coraz bliżej jest tego, aby meczów polskich klubów z włoskimi było więcej niż ze wspólnymi siłami obecnych Niemiec oraz dawnych RFN i NRD. Aktualnie jest 70:65 dla Niemców, ale po dwumeczu Lecha z Fiorentiną będzie już tylko 70:67.
1969/70 | 1/2 finału PZP | Roma | Górnik Zabrze | 1:1, 1:1, 1:1, awans Górnika po rzucie monetą |
1970/71 | I runda PMT | Ruch | Fiorentina | 1:1, 0:2 |
1972/73 | II runda PZP | Legia | Milan | 1:1, 1:2 pd. |
1974/75 | I runda PZP | Gwardia | Bologna | 2:1, 1:2, karne 5:3 |
1976/77 | 1/4 finału PZP | Śląsk | Napoli | 0:0, 0:2 |
1980/81 | II runda PUEFA | Widzew | Juventus | 3:1, 1:3, karne 4:1 |
1982/83 | 1/2 finału PM | Juventus | Widzew | 2:0, 2:2 |
1983/84 | I runda PZP | Juventus | Lechia | 7:0, 3:2 |
1985/86 | III runda PUEFA | Inter Mediolan | Legia | 0:0, 1:0 pd. |
1986/87 | II runda PUEFA | Legia | Inter Mediolan | 3:2, 0:1 |
1987/88 | I runda PUEFA | Pogoń | Hellas Werona | 1:1, 1:3 |
1989/90 | I runda PUEFA | Górnik Zabrze | Juventus | 0:1, 2:4 |
1990/91 | I runda PUEFA | Zagłębie Lubin | Bologna | 0:1, 0:1 |
1990/91 | 1/4 finału PZP | Legia | Sampdoria | 1:0, 2:2 |
1995/96 | I runda PUEFA | Milan | Zagłębie Lubin | 4:0, 4:1 |
1997/98 | II runda el. LM | Widzew | Parma | 1:3, 0:4 |
1997/98 | I runda PUEFA | Widzew | Udinese | 1:0, 0:3 |
1997/98 | I runda PZP | Vicenza | Legia | 2:0, 1:1 |
1998/99 | II runda PUEFA | Wisła Kraków | Parma | 1:1, 1:2 |
1999/00 | III runda el. LM | Fiorentina | Widzew | 3:1, 2:0 |
1999/00 | II runda PUEFA | Udinese | Legia | 1:0, 1:1 |
2000/01 | I runda PUEFA | Ruch | Inter Mediolan | 0:3, 1:4 |
2000/01 | I runda PUEFA | Polonia Warszawa | Udinese | 0:1, 0:2 |
2001/02 | II runda PUEFA | Inter Mediolan | Wisła Kraków | 2:0, 0:1 |
2002/03 | II runda PUEFA | Parma | Wisła Kraków | 2:1, 1:4 pd. |
2002/03 | IV runda PUEFA | Lazio | Wisła Kraków | 3:3, 2:1 |
2008/09 | 1/16 finału PUEFA | Lech | Udinese | 2:2, 1:2 |
2010/11 | Faza grupowa LE | Juventus | Lech | 3:3, 1:1 |
2013/14 | Faza grupowa LE | Lazio | Legia | 1:0, 2:0 |
2015/16 | Faza grupowa LE | Legia | Napoli | 0:2, 2:5 |
2015/16 | Faza grupowa LE | Fiorentina | Lech | 1:2, 2:0 |
2021/22 | Faza grupowa LE | Napoli | Legia | 3:0, 4:1 |
Lech grał już z Fiorentiną na poziomie fazy grupowej LE. Wspomnienie meczu wyjazdowego cały czas jest takie samo – jedna z największych sensacji sprawionych przez polskie kluby w ostatnich latach. Lech w strefie spadkowej Ekstraklasy, w ogromnym kryzysie, z nowym trenerem i rezerwowym składem kontra Fiorentina, lider Serie A. Rewanż w Poznaniu odbył się bez większej historii, ale mecz we Florencji wciąż łatwo przywołać.
W XXI wieku dwa razy polskie kluby grały z włoskimi na wiosennym etapie europejskich pucharów. Zaczynało się od remisów, ale porażki w rewanżach przekreślały nasze szanse na awans. Równie często graliśmy z Portugalczykami (Lech – Braga i Legia – Sporting) oraz Holendrami (Legia – Ajax dwukrotnie), ale tutaj Włosi wysuną się na samodzielne prowadzenie.
Ostatnie 5 lat w pucharach
Nie grali. Jesteśmy już na tak zaawansowanym etapie rozgrywek LKE, że znacznie bardziej istotne jest to, co działo się w bieżącym sezonie. Zaczęli go, jak na zespół z czołowej ligi przystało, od ostatniej rundy eliminacji, w której rozprawili się z Twente. Fazę grupową przeszli, ale trochę rozczarowująco, bo nie z pierwszego miejsca, w dodatku nie udało się wygrać jednego z meczów z RFS Ryga.
W fazie pucharowej wszystko się zmieniło. Pierwsze mecze rundy barażowej LKE były bardzo wyrównane, w sześciu z nich padł wynik 1:0 w dowolną stronę, było 0:0 Lecha z Bodø/Glimt… i 4:0 Fiorentiny z Bragą. Fiołki trafiły prawdopodobnie na najmocniejszego możliwego rywala i pokonały go bardzo wysoko. Wydawało się, że w rewanżu nie będzie emocji, ale trzeba było odrobić dwubramkową stratę. Sivasspor w dwumeczu również został pokonany pewnie, choć w pierwszym meczu były pewne trudności. Generalnie Fiorentina nie była szczególnie mocna u siebie, to na wyjazdach zaliczała wysokie zwycięstwa poza wpadką z İstanbul Başakşehir.
Forma i terminarz
Dyspozycja Fiorentiny, którą utrzymują od dwóch miesięcy, budzi respekt. Przed pierwszym meczem z Bragą przegrali z Juventusem i to była do tej pory ich ostatnia porażka w sezonie. Zremisowali tylko z Empoli między meczami z Bragą oraz ostatni mecz ze Spezią. Pomiędzy nimi było łącznie 9 zwycięstw z rzędu w meczach o stawkę.
# | Drużyna | RS | Z | R | P | BZ | BS | RB | Pkt | Forma |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
6 | Atalanta | 29 | 14 | 6 | 9 | 47 | 34 | +13 | 48 | LWWLD |
7 | Juventus | 29 | 18 | 5 | 6 | 47 | 24 | +23 | 44 | LWWWL |
8 | Bologna | 29 | 12 | 7 | 10 | 38 | 36 | +2 | 43 | WWDDL |
9 | Fiorentina | 29 | 11 | 8 | 10 | 34 | 32 | +2 | 41 | DWWWW |
10 | Udinese | 29 | 9 | 12 | 8 | 39 | 36 | +3 | 39 | DLWWD |
11 | Torino | 29 | 10 | 8 | 11 | 30 | 35 | -5 | 38 | LDLWW |
źródło tabeli: Soccerway
Nie jest tak, że wszystko przyszło im lekko, łatwo i przyjemnie, ale też nie można przypadkowo wygrać dziewięciu kolejnych meczów. Największe wrażenie robią zwycięstwa nad Milanem (w marcu) i Interem (na początku kwietnia). Ten drugi wynik był blisko tego, aby nazwać go rezultatem ponad stan. Ciężko wytłumaczyć niektóre pudła Interu, w tym w wykonaniu Romelu Lukaku. Były także sytuacje, których nie widać w skrócie, jak ta, w której w ostatniej chwili udało się Fiorentinie zatrzymać piłkę przed linią bramkową. Fiołki też miały swoje szanse, ale po meczu trudno było zrozumieć, jakim sposobem zachowały czyste konto.
Fiorentina jest w grze także w Pucharze Włoch. Zarówno losowanie, jak i pierwszy mecz półfinałowy, ułożyły się dla niej idealnie. Ma przed sobą jeszcze rewanż u siebie z Cremonese, ale powoli może już wypatrywać finału. W lidze, dzięki ostatnim wynikom, też jest w grze o 7. miejsce, które może dać grę w eliminacjach LKE. Nawet pierwsza szóstka jest do osiągnięcia, a w tej walce kluczowy może być mecz, który odbędzie się pomiędzy starciami z Lechem:
17 kwietnia 20:45, Fiorentina – Atalanta
To nie jest błąd, ten mecz odbędzie się w poniedziałek. Rozpocznie się 70 godzin przed rewanżem z Lechem.
Miasto i stadion
Po dwóch wyprawach do Skandynawii przyszedł czas na mecz na południu Europy. Toskania to bardzo atrakcyjny region Włoch pod kątem turystycznym i w sezonie może to być wręcz uciążliwe. Może to też grozić tym, że nie uda się wszystkiego zwiedzić we Florencji z powodu tłumów i kolejek, choć głównym powodem i tak powinno być to, że rzeczy do zobaczenia jest zdecydowanie za dużo jak na jeden-dwa dni. Do tego typu miejsc może należeć słynna Galeria Uffizi, Katedra Matki Boskiej Kwietnej wraz z Dzwonnicą Giotta, Most Złotników, Piazza della Signoria, gdzie znajduje się kopia rzeźby „Dawid” autorstwa Michała Anioła, czy Piazzale Michelangelo jako punkt widokowy.
fot. flickr.com
Stadio Artemio Franchi to wysłużony obiekt, co do którego przewijają się plany przebudowy, ale Fiorentina wciąż gra w tych samych warunkach. To ma się wreszcie zmienić w najbliższych kilku latach, ale na wjazd sprzętu trzeba jeszcze poczekać.
Odbyły się tam mecze mistrzostw świata w 1934 i 1990 roku, igrzysk olimpijskich w 1960 roku, a ostatni raz reprezentację Włoch goszczono tam w 2021 roku.
Stadion może już nie przystaje do obecnych czasów, ale jest bardzo ciekawy pod kątem architektonicznym. Znajdują się tam m.in. trzy spiralne klatki schodowe, co do których można by mieć zastrzeżenia w zakresie bezpieczeństwa przy obecności większej liczby kibiców, ale funkcjonują one po dziś dzień i stanowią zejście z odkrytej trybuny. Pośrodku znajduje się także „wieża maratońska”, konstrukcja – podobnie jak schody – jeszcze z lat 30. ubiegłego wieku i jedna z wyższych w całym mieście (75 metrów).
fot. commons.wikimedia.org
Zespół
Nie można powiedzieć, że nie ma słabych punktów, bo w przeciwnym razie znajdowałby się o wiele wyżej. Patrząc na kadrę Fiorentiny można jednak odnieść wrażenie, że do tej pory tylko Villarreal był na papierze aż tak mocny, jeśli chodzi o przeciwników Lecha w tym sezonie.
Po wynikach w lidze może aż tak tego nie widać, w pucharach już bardziej, ale mocną stroną Fiorentiny jest ofensywa. Jeżeli w przypadku Djurgården trzeba było zwrócić uwagę na skrzydła, to tutaj nie trzeba nawet zbyt wiele mówić. Nicolás González to reprezentant Argentyny, Jonathan Ikoné – Francji, a Josip Brekalo – Chorwacji, co już stanowi rekomendację samą w sobie. W środku pola mają Sofyana Amrabata, który ze znakomitej strony pokazał się na mistrzostwach świata w Katarze w barwach Maroka. Obok niego są zawodnicy, z których część ma za sobą przeszłość lub przed sobą przyszłość w reprezentacji Włoch. Do tych bardziej doświadczonych należą Giacomo Bonaventura i Riccardo Saponara, natomiast warto będzie zwrócić uwagę na Rolando Mandragorę i Gaetano Castrovillego. Ten ostatni, mistrz Europy z 2021 roku, zaliczył w kadrze dotąd tylko epizody. W tym sezonie stracił dużo czasu z powodu kontuzji, ale w tym roku powoli wraca do gry i być może będzie w stanie się odbudować do poziomu reprezentacyjnego. Jest bardzo zwinny, łatwo zdobywa przestrzeń i dysponuje niezłą szybkością. Dzięki tym walorom oprócz środka pola występuje także na lewym skrzydle, choć to „ósemka” pozostaje jego główną pozycją.
To wszystko linia pomocy, a nie można zapomnieć o napastnikach. Co ciekawe, w lidze mają podobne liczby jak w Lidze Konferencji Europy, mimo że w Serie A do rozegrania było ponad dwa razy więcej meczów. Luka Jović, po perypetiach w Realu Madryt, chyba odnalazł się we Florencji i być może będzie w stanie wrócić do dyspozycji, jaką prezentował w Eintrachcie. Trochę trzeba było poczekać aż odpali Arthur Cabral. W poprzednim sezonie nie wyglądał szczególnie lepiej od Krzysztofa Piątka, a teraz już bardziej nawiązuje do tego, co pokazywał w FC Basel. W Szwajcarii był absolutną gwiazdą i można się wręcz dziwić, że utrzymali go tam aż tak długo, bo 2,5 sezonu.
Ewentualną szansą dla Lecha może być defensywa Fiorentiny, choć i ona nie należy do kiepskich. W pierwszym meczu nie zagra Lucas Martínez, który pauzuje za kartki. W tej sytuacji tę linię mogą stworzyć Dodô, Igor, Nikola Milenković i Cristiano Biraghi, a w bramce zapewne zobaczymy Pietro Terracciano. Może nie są to szczególnie znane nazwiska, choć akurat ja kojarzę Igora z występów w lidze austriackiej. Za długo tam nie zabawił, a dokładniej – więcej meczów zdążył rozegrać w 2. Lidze w barwach Liefering oraz w Lidze Młodzieżowej w Salzburgu, niż potem w Wolfsberger AC i Austrii Wiedeń na wypożyczeniach w Bundeslidze. Skauting i szkolenie Red Bulla, a także dotychczasowa kariera w Serie A, na razie weryfikują go pozytywnie. To typ obrońcy bardziej technicznego, „eleganckiego”, a nie dominującego przeciwników siłą fizyczną. To zresztą charakterystyka większości zawodników Fiorentiny.
Trenerem jest Vincenzo Italiano, którego żartobliwie można ocenić jako gnębiciela Polaków. Nie mieli u niego łatwo Krzysztof Piątek i Szymon Żurkowski, a i u Bartłomieja Drągowskiego wyglądało to różnie. Italiano został wykupiony ze Spezii, gdzie zresztą teraz występują Drągowski i Żurkowski, a oprócz nich Arkadiusz Reca i Przemysław Wiśniewski. Pod wodzą obecnego trenera Fiorentina zaczęła wreszcie grać na miarę oczekiwań, a także zaszła daleko w pucharach. W nich jest jednym z głównych faworytów do końcowego triumfu. Wciąż jeszcze może ten sezon skończyć z niczym, ale też pozostaje w grze we wszystkich trzech rozgrywkach. Liczy się przede wszystkim trofeum, ale ponowny awans do pucharów przez ligę też byłby niezłym wynikiem. Fiorentina była w przeszłości ich regularnym uczestnikiem, a teraz wypadła z tego grona na jakiś czas i dalsza część procesu odbudowy dopiero przed nią.
Podsumowanie
O Fiorentinie można mnożyć różne interesujące historie. Tu zostało tylko liźniętych kilka tematów. O samej Florencji można by napisać dużo więcej, jest kwestia właściciela, który przejął klub kilka lat temu i ma ambicje, aby coś z nim osiągnąć, każdy z ostatnich meczów też był ciekawy do śledzenia. Tego typu rywalizacja to esencja tego, co tak bardzo przyciąga w europejskich pucharach. Dla takich właśnie dwumeczów męczymy się w rundach eliminacyjnych i próbujemy z różnym skutkiem zdobywać punkty rankingowe.
Faworytem jest rywal, ale nie należy zapominać o istotnym atucie Lecha. Często uwagę zwracały efektowne zwycięstwa, wystrzał formy Skórasia, strzeleckie rekordy Ishaka, nieobliczalny Velde, nieoczekiwany bohater Marchwiński i tak dalej. Jednak bardzo mocna i być może wciąż nie do końca doceniana jest poznańska obrona. Nie tylko liczbowo, ale i jakościowo jest ona obsadzona najlepiej w Ekstraklasie. Oczywiście na tle Fiorentiny niczego to nie musi oznaczać, ale ten zespół pokazał też swoje mocne strony na wyższym poziomie. W pięciu ostatnich meczach w LKE nie stracił gola i nie jest to przypadek. Mierzył się z drużynami, które mają pojęcie o grze ofensywnej, czyli Villarrealem i Bodø/Glimt. Fiorentina to będzie kolejny test, być może najtrudniejszy, ale wygląda na to, że w tym aspekcie wszystko może się rozstrzygnąć. Lech po prostu nie może dać sobie strzelić zbyt dużo goli. Samemu powinien być w stanie coś strzelić, ale żeby sprawić ogromną niespodziankę, defensywa znowu będzie musiała działać bez zarzutu.
Lech może też skoncentrować się na LKE i rzucić wszystkie siły na te rozgrywki. Sytuacja w lidze jest na tyle komfortowa, że nawet w przypadku kilku strat punktów, margines błędu wciąż będzie istniał. W pucharach jest już na tak zaawansowanym etapie, że nie wypada go odpuścić. Nawet jeżeli się nie uda, nie będzie dramatu, a kto wie – może znowu uda się napisać historię.