W drugiej kolejce Ligi Europy Raków Częstochowa zagra z wicemistrzem i zdobywcą Pucharu Austrii – Sturmem Graz. Mecz w Sosnowcu może nie być efektowny, ale stać na wysokim poziomie taktycznym.
Poprzednie rywalizacje
Jestem rozpieszczany w ostatnim czasie. To będzie piąta potyczka polskiego klubu z austriackim w ciągu trzech lat. Podobnie jak w przypadku Atalanty, do tej historii dopiszemy oba zespoły po raz pierwszy. Ani nie graliśmy wcześniej ze Sturmem, ani Raków nie mierzył się jeszcze do tej pory z Austriakami.
1963/64 | I runda PM | Górnik Zabrze | Austria Wiedeń | 1:0, 0:1, 2:1 |
1964/65 | I runda PZP | Admira Wiedeń | Legia Warszawa | 1:3, 0:1 |
1965/66 | I runda PM | LASK | Górnik Zabrze | 1:3, 1:2 |
1969/70 | I runda PMT | Wiener SC | Ruch Chorzów | 4:2, 1:4 |
1978/79 | I runda PZP | Zagłębie Sosnowiec | Wacker Innsbruck | 2:3, 1:1 |
1982/83 | 1/8 finału PM | Rapid Wiedeń | Widzew Łódź | 2:1, 3:5 |
1986/87 | I runda PUEFA | LASK | Widzew Łódź | 1:1, 0:1 |
1994/95 | I runda PUEFA | Admira Wacker Mödling | Górnik Zabrze | 5:2, 1:1 |
2004/05 | I runda PUEFA | Austria Wiedeń | Legia Warszawa | 1:0, 3:1 |
2004/05 | Faza grupowa PUEFA | GAK | Amica Wronki | 3:1 |
2006/07 | II runda el. PUEFA | SV Mattersburg | Wisła Kraków | 1:1, 0:1 |
2006/07 | I runda PUEFA | Legia Warszawa | Austria Wiedeń | 1:1, 0:1 |
2008/09 | I runda PUEFA | Austria Wiedeń | Lech Poznań | 2:1, 2:4 pd. |
2010/11 | III runda el. LE | Ruch Chorzów | Austria Wiedeń | 1:3, 0:3 |
2010/11 | Faza grupowa LE | Lech Poznań | FC Salzburg | 2:0, 1:0 |
2012/13 | III runda el. LE | SV Ried | Legia Warszawa | 2:1, 1:3 |
2020/21 | II runda el. LE | Piast Gliwice | TSV Hartberg | 3:2 |
2022/23 | II runda el. LKE | Rapid Wiedeń | Lechia Gdańsk | 0:0, 2:1 |
2022/23 | Faza grupowa LKE | Lech Poznań | Austria Wiedeń | 4:1, 1:1 |
2023/24 | III runda el. LKE | Legia Warszawa | Austria Wiedeń | 1:2, 5:3 |
Poziom trudności rośnie. W 2020 roku Piast Gliwice trafił na absolutnego debiutanta pucharowego, który dopiero oswajał się z poziomem austriackiej Bundesligi – TSV Hartberg. Następnie miały miejsce starcia z klubami z Wiednia. Lech i Legia dały argumenty na to, że są mocniejsze niż środek tabeli ligi austriackiej. Okazało się, że także z Rapidem można było powalczyć, jednak Lechia nie przygotowała się zbyt dobrze do tamtej przygody i był to jeden ze szczegółów, który wpłynął na odpadnięcie.
Teraz jednak nie mówimy o nowicjuszach lub lekko podupadłych markach. Sturm dwa razy z rzędu zdobył wicemistrzostwo Austrii, będąc daleko za Salzburgiem, ale i daleko przed pozostałymi zespołami. Jeżeli spojrzy się na różnice punktowe, to może nie wyglądać to aż tak imponująco, ale w Austrii dorobek jest dzielony na pół po 22 kolejkach i dopiero ostatnie 10 meczów ma większą wartość.
Ostatnie 5 lat w pucharach
Sezon | Runda, w której odpadli | Przeciwnicy i wyniki | Poprzednie rundy | Przeciwnicy i wyniki |
2018/19 | Q3 LE | AEK Larnaka 0:2, 0:5 | Q2 LM | Ajax 0:2, 1:3 |
2019/20 | Q2 LE | Haugesund 0:2, 2:1 | – | – |
2020/21 | – | – | – | – |
2021/22 | FG LE | Monaco 0:1, 1:1 PSV 1:4, 0:2 Real Sociedad 0:1, 1:1 |
Q4 LE | NŠ Mura 3:1, 2:0 |
2022/23 | FG LE | Midtjylland 1:0, 0:2 Feyenoord 0:6, 1:0 Lazio 0:0, 2:2 |
Q3 LM | Dynamo Kijów 0:1, 1:2 pd. |
Piętą achillesową Sturmu są występy w europejskich pucharach. Podobnie jak Austria Wiedeń, dużo zawdzięcza innym klubom ze swojego kraju. Dzięki ich wynikom zdobycie wicemistrzostwa lub krajowego pucharu daje grę w fazie grupowej mimo potknięcia w eliminacjach. Nie jest to tylko Salzburg, ale i LASK, Rapid oraz Wolfsberger AC.
Ten ostatni klub też startował od fazy grupowej, ale w przeciwieństwie do Sturmu czy Austrii potrafił wykorzystać tę szansę, raz notując nawet awans do wiosennej fazy. W eliminacjach grał bardzo mało, ale tam też punktował solidnie. A Sturm? W ostatnich 10 latach wyeliminował tylko Mladost Podgorica i Murę. Dwa razy grał już w nowej Lidze Europy, gdzie wystarczy zająć trzecie miejsce, aby grać dalej, a w obu przypadkach kończył na ostatnim.
Trzeba przyznać, że rok temu Sturm miał pecha. Można część niepowodzeń zrzucić na ich nieudolność, ale grupa, w której wszyscy mają po 8 punktów, to rzadka sytuacja. Ktoś musiał zająć w niej ostatnie miejsce i byli to Austriacy. Wpłynęła na to przede wszystkim wysoka porażka 0:6 z Feyenoordem, tak że nawet zwycięstwo u siebie nie dało nic oprócz punktów rankingowych.
Można zastanowić się, jak Sturm z taką historią pucharową w ostatnim pięcioleciu znalazł się w trzecim koszyku Ligi Europy. Jest tu kilka szczegółów, w tym wyniki eliminacji LM, słabszy sezon klubów francuskich (który wpłynął na współczynnik Toulouse – pierwszego klubu czwartego koszyka), ale też ostatni sezon był pewnym przełomem punktowym dla Sturmu. Prawie połowa z ich 12,5 punktu, czyli 6, została zdobyta właśnie w grupie z Midtjylland, Feyenoordem i Lazio. Gdyby Raków osiągnął taki wynik w tym sezonie, byłyby powody do zadowolenia.
Forma i terminarz
Skrzętnie skorzystałem z okazji pozwalającej na bezwstydne oglądanie austriackiej Bundesligi. Właściwie o jednym meczu już wspominałem wcześniej, a było to starcie z Austrią Wiedeń, kiedy ta szykowała się do dwumeczu z Legią. To był bardzo udany mecz Sturmu i znakomite wejście w sezon, ale miało to miejsce 30 lipca.
# | Drużyna | RS | Z | R | P | BZ | BS | RB | Pkt. | Forma |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | FC Salzburg | 9 | 7 | 1 | 1 | 22 | 5 | +17 | 22 | WLDWW |
2 | Sturm Graz | 9 | 6 | 3 | 0 | 16 | 5 | +11 | 21 | WDDWW |
3 | LASK | 9 | 4 | 3 | 2 | 12 | 7 | +5 | 15 | LDWWW |
źródło fragmentu tabeli: Soccerway
Od losowania fazy grupowej minął miesiąc, a Sturm musiał w tym czasie rozegrać wiele meczów. Jeszcze przed wrześniową przerwą mierzył się z SCR Altach i miał tam duże problemy. Ostatecznie zapewnił sobie zwycięstwo 2:1 w doliczonym czasie, ale było to wymęczone. W tamtym momencie Sturm grał jeszcze co tydzień, ponieważ jako przegrany III rundy eliminacji LM ścieżki niemistrzowskiej (odpadł z PSV) ominął IV rundę i trafił bezpośrednio do fazy grupowej LE.
Po powrocie z przerwy Sturm grał hit tej części sezonu, czyli mecz domowy z Salzburgiem. Podjął rękawicę, dostosował się do wysokiego tempa narzuconego przez gości. Przez długi czas na boisku było bardzo dużo walki, stykowych starć, a mniej sytuacji podbramkowych. Mimo wszystko to jednak Salzburg zyskał przewagę po długiej przerwie spowodowanej fajerwerkami na trybunach i udowodnił to, wychodząc na prowadzenie pod koniec pierwszej połowy. Miał też trochę szczęścia, że Karim Konaté nie dotknął piłki, mimo że próbował to zrobić. Gdyby mu się to udało, spaliłby akcję. Imponujący był zryw Sturmu w drugiej części, kiedy to odwrócili wynik z 0:1 na 2:1. Najpierw Manprit Sarkaria asystował przy kapitalnym golu Otara Kiteiszwiliego, a potem role się odwróciły. Mecz zakończył się remisem 2:2 po skomplikowanej sytuacji i kontrowersji w polu karnym Sturmu. Faulowany Sekou Koita wykorzystał rzut karny i Salzburg pozostał w tabeli wyżej.
Następnie Sturm czekał kolejny trudny mecz u siebie, w Lidze Europy ze Sportingiem. Niespodzianka była blisko. W pierwszej połowie nie działo się zbyt wiele, oba zespoły miały po jednej groźnej główce. Druga część zaczęła się znakomitej okazji dla Portugalczyków wybronionej przez Kjella Scherpena. Sturm próbował głównie strzałów z dystansu i ponownie się to opłaciło. Jeden z nich trafił w słupek, a dobił go William Bøving, dając prowadzenie Sturmowi. Sporting ruszył do odrabiania strat, znakomicie bronił Scherpen, ale do czasu. Pechowo po jednej z interwencji piłka została w polu bramkowym, nie pomógł też David Affengruber i Sporting wyrównał. Również przy drugim golu dla gości bramkarz Sturmu miał już piłkę na dłoni, ale jego interwencja nie była skuteczna. Kolejna huśtawka nastrojów w meczu Austriaków, a wynik jeszcze gorszy niż z Salzburgiem, choć patrząc na całokształt – zasłużony.
Mimo że Rapid Wiedeń w tym sezonie nie punktuje najlepiej, to wyjazd na Allianz Stadion również nie był łatwy dla Sturmu. To kolejny zacięty i wyrównany mecz tego zespołu. Gola stracił dość pechowo, po samobóju lewego obrońcy Davida Schnegga, ale wyrównał bardzo szybko za sprawą Alexandra Prassa. To był jeden z niewielu momentów, kiedy Sturm zagrał skuteczną kombinacyjną akcję. Przez większość czasu nastawiał się na kontrataki, jeszcze bardziej niż zwykle. Ostatecznie i tak może mówić o dużym szczęściu, bo Rapid zmarnował w końcówce dwie świetne okazje, z czego ta, którą miał Fally Mayulu, była niemal stuprocentowa. Nawet wskaźnik xG, który jest znacznie bardziej restrykcyjny niż subiektywne odczucie, wycenił tę okazję na 0,9. Innymi słowy, na 10 strzałów z tej pozycji, 9 powinno skończyć się golem. Sturm tego uniknął i musiał być zadowolony z jednego punktu w Wiedniu. Zwycięstwo dałoby mu wyprzedzenie Salzburga, który dzień wcześniej sensacyjnie przegrał u siebie z BW Linz. Normalnie niewykorzystanie takiej szansy byłoby bolesne, ale w tych okolicznościach było inaczej.
W środku zeszłego tygodnia Sturm grał mecz Pucharu Austrii z SV Leobendorf. Pewne zwycięstwo 3:0, sporo zmian w składzie. Nie jest to spotkanie z historią, do której chciałoby się wracać lub która miałaby nam coś nowego przekazać w kontekście Ligi Europy.
W ostatnią niedzielę Sturm grał ze swoim ulubionym rywalem, z którym punktuje prawie zawsze, czyli z WSG Tirol. Tym razem musiał się zmierzyć z problemem w postaci rywala skupionego głównie na przeszkadzaniu. Nie jest to zbyt częste w Austrii, a Sturm znacznie lepiej niż w ataku pozycyjnym czuje się w grze z kontry. Wymęczył zwycięstwo 1:0 po strzale z dystansu obrońcy Gregory’ego Wütricha, ale ogólnie nie stworzył zbyt wielu sytuacji. Na przykład Szymon Włodarczyk, po niezwykle udanym początku sezonu, nie dostaje ostatnio zbyt wielu podań. Musi sobie radzić w sytuacjach, kiedy dostaje górne podanie w boczny sektor i maksimum, jakie może z tego zrobić, to lob z ostrego kąta, który po obiciu poprzeczki wyszedł poza boisko. Sturmowi brakowało w tym meczu kilku zawodników, w tym kreatywnego Gruzina Kiteiszwiliego, który pauzował za żółte kartki. Nie sprzyjała mu też murawa, której stan stale się pogarszał w ostatnich tygodniach i nie sprzyjał kombinacyjnej grze. Więcej szczegółów na ten temat nieco poniżej.
Rewanż Sturmu z Rakowem odbędzie się 30 listopada o 18:45 w Grazu. Do tego czasu Austriacy rozegrają następujące mecze:
8 października 14:30, Wolfsberger AC – Sturm
21 października 17:00, Sturm – TSV Hartberg
26 października 18:45, Sturm – Atalanta BC (LE)
29 października 14:30, Sturm – Austria Wiedeń
2 listopada 20:30, GAK – Sturm (Puchar Austrii)
5 listopada 17:00, LASK – Sturm
9 listopada 21:00, Atalanta – Sturm (LE)
12 listopada 14:30, Austria Klagenfurt – Sturm
25 listopada 17:00, Sturm – Austria Lustenau
Od powrotu z październikowej przerwy reprezentacyjnej Sturm zagra cztery mecze z rzędu na swoim stadionie, gdyż również w tym miejscu swoje domowe spotkania rozgrywa GAK. Potem czeka ich z kolei seria trzech wyjazdów. Mimo to terminarz, poza Atalantą, nie powinien być na papierze aż tak trudny jak do tej pory. To, co teoretycznie najgorsze, Sturm już przetrwał, a w najbliższych tygodniach będzie faworytem w większości spotkań.
Miasto i stadion
Graz to drugie największe miasto w Austrii, po Wiedniu. Jest ważnym ośrodkiem akademickim, gdzie znajduje się sześć szkół wyższych, a także przemysłowym, z naciskiem na produkcję samochodów.
Starówka w Grazu została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Następnie obszar ten został rozszerzony o zamek Eggenberg. W samym centrum miasta, tuż nad brzegiem rzeki Mury, znajdują się pozostałości po zamku Schloßberg z zachowaną wieżą zegarową – symbolem miasta. Warta zwiedzenia jest także gotycka katedra z XV wieku pw. św. Idziego. Obok niej znajduje się kościół św. Katarzyny, gdzie w mauzoleum spoczywa cesarz Ferdynand II Habsburg.
fot. flickr.com
Stadion Merkur Arena mieści się w dzielnicy Liebenau w południowo-wschodniej części miasta. To nazwa sponsora, UEFA w swoich rozgrywkach określa go jako Stadion Graz Liebenau.
Mógł się on pojawić już w części o historii meczów polsko-austriackich, gdyż grała tam Amica Wronki w fazie grupowej Pucharu UEFA 2004/05 przeciwko GAK. W obecnej formie funkcjonuje od 1997 roku, choć po drodze były też drobne poprawki, m.in. związane z goszczeniem meczów w europejskich pucharach. W tym roku natomiast zmienił się adres. Plac przystadionowy nosi imię Ivicy Osima, wieloletniego trenera Sturmu, zmarłego w 2022 roku.
Na Merkur Arenie występują uporczywe problemy z jakością nawierzchni. W tym roku nasiliły się one po ekstremalnych warunkach pogodowych latem – najpierw po obfitych opadach deszczu, a następnie z powodu bardzo wysokich temperatur. W ostatnich tygodniach było tak źle, że nieoficjalnie Sturmowi groziła przeprowadzka na inny stadion (w przypadku europejskich pucharów byłby to Klagenfurt). Wymianę murawy zaplanowano pierwotnie na przyszły rok, ale dochodzi do niej doraźnie już teraz. Wczoraj, dzień po rozegraniu meczu z WSG Tirol, rozpoczęły się pierwsze prace. Być może krótkoterminowo przyniesie to poprawę, ale sprawy nie ułatwia GAK, który również gra tam swoje mecze. W terminarzu 2. Ligi ma on mecz domowy już w najbliższą sobotę, więc jeżeli zagra go na świeżo wymienionej murawie, można przypuszczać, że nie zdąży się ona odpowiednio przyjąć.
fot. commons.wikimedia.org
Zespół
Sturm w obecnym kształcie to stabilna konstrukcja. Szkielet drużyny zna się już dobrze od kilku lat, w czasie których jest prowadzony przez tego samego trenera. Najwięcej zmian występuje w ataku, ponieważ drużyna stała się idealnym miejscem do promowania napastników. Odchodzą stamtąd zawodnicy za wysokie sumy. W ostatnich latach byli to Kelvin Yeboah, Rasmus Højlund i Emanuel Emegha. Ich drogą może pójść Szymon Włodarczyk, ale ma on konkurencję. Kandydatami do poważnego transferu mogą być też William Bøving (grywa też w pomocy), Bryan Teixeira oraz inny nowy nabytek, Seedy Jatta. Każdy z nich ma trochę inną charakterystykę. Włodarczyk najlepiej czuje się w polu karnym, ma być może nawet najlepszy instynkt strzelecki w zespole, ale potrzebuje podań. Bøving to bardziej typ skrzydłowego, ale i tak odnajduje się w taktyce Sturmu, w której takich piłkarzy nie ma. Teixeira po transferze z Austrii Lustenau nie grał zbyt wiele, na razie ma tylko jedną rundę w Bundeslidze, w której błysnął skutecznością. Z kolei Jatta dopiero powoli wchodzi do drużyny, ale wstępnie można ocenić, że będzie się wyróżniał siłą i szybkością. Dzięki wysokim transferom wychodzącym, Sturm stać na wykładanie 2-3 milionów euro na zawodników takich jak on czy Włodarczyk. Promocja zawodników i zwrot z tych inwestycji może zająć trochę czasu, ale wszystkich łączy to, że są w młodym wieku i już teraz zdradzają duży potencjał.
Ustawienie Sturmu to 4-1-2-1-2 z rombem w środku pola. Nie ma w nim typowych skrzydłowych. Jeżeli zawodnicy z predyspozycjami do gry na tej pozycji wychodzą na boisko, to albo są ustawieni w ataku, albo w roli jednego z dwóch środkowych pomocników. Są oni ustawieni trochę bliżej linii bocznych, ale operują w tzw. półprzestrzeniach. Przed nimi występuje typowa „10”, którą najczęściej jest Otar Kiteiszwili. Reprezentant Gruzji ma szeroki repertuar zagrań, przechodzi przez niego większość akcji. Coraz większe znaczenie w drużynie ma Alexander Prass, ustawiony zwykle nieco bliżej lewej strony. Prawą zwykle zajmuje kapitan zespołu, jedyny zawodnik Sturmu po trzydziestce, czyli Stefan Hierländer. W bardziej ofensywnym wariancie w jego miejsce może wystąpić Bøving, choć raczej mało prawdopodobne, aby działo się to w europejskich pucharach. Defensywnym pomocnikiem w czwórce jest Jon Gorenc Stanković, który praktycznie nie podlega rotacji.
W linii defensywnej też jest niewiele zmian. To najlepiej zgrana formacja, która w tym składzie rozegrała już wiele meczów. Nie jest trudno go przewidzieć, choć zawsze pozostaje kilka procent niepewności. W środku pewniakami do występu powinni być Gregory Wütrich i David Affengruber, a na prawej obronie Jusuf Gazibegović. Na lewej stronie zobaczylibyśmy prawdopodobnie Davida Schnegga, ale musiał zejść w ostatnim meczu z powodu kontuzji i w tej sytuacji trzeba nastawiać się na Amadou Dante na tej pozycji.
Nowy w zespole Sturmu jest bramkarz. Holender Kjell Scherpen jest wypożyczony z Brightonu i od razu zajął miejsce w bramce, bo dotychczasowi golkiperzy Jörg Siebenhandl i Tobias Schützenauer opuścili klub. Scherpen imponuje wzrostem (206 cm) i zasięgiem ramion. Kilkakrotnie już ratował Sturm w sytuacjach trudnych do obrony, ale miał też pechowe interwencje ze Sportingiem i Rapidem.
Należy się jeszcze słowo o zawodniku, który w Sosnowcu zapewne nie wystąpi, ale jego znaczenie jest na tyle duże, że może jeszcze będą próbowali postawić go na nogi. Manprit Sarkaria w wieku 27 lat jest jednym z bardziej doświadczonych zawodników w Sturmie, a na pewno wśród napastników. Mocno przyczynił się do zdobycia przez Sturm Pucharu Austrii w zeszłym sezonie, strzelając dwa gole w finale. Został powołany do reprezentacji Austrii na najbliższe mecze eliminacji Mistrzostw Europy, podobnie zresztą jak Alexander Prass. Sarkaria odgrywa kluczową rolę jako wykonawca stałych fragmentów gry. Inni zawodnicy nie byli w stanie odpowiednio go zastąpić w tej roli w ostatnim meczu ligowym.
Christian Ilzer to trener, który krążył po klubach Bundesligi, aż w końcu znalazł swoje miejsce w Grazu. Nie można mu odbierać zasług w Hartbergu, gdzie zanotował historyczny awans. To on jako pierwszy awansował z WAC do fazy grupowej LE, dzięki zajęciu trzeciego miejsca w lidze. Jako trener Austrii Wiedeń nie awansował do europejskich pucharów, przegrywając baraż ze swoim byłym klubem, Hartbergiem, który w następstwie tego rywalizował w eliminacjach LE z Piastem.
Drużyny prowadzone przez Ilzera są zdyscyplinowane taktycznie. To nie jest wyjątkowo efektowna gra, ale oparta na prostych, skutecznych środkach. Nie brakuje długich podań, kontrataków czy wykorzystania stałych fragmentów. Może nie jest to najprzyjemniejsze do oglądania, ale Ilzera bronią wyniki – dwa wicemistrzostwa i puchar. W dodatku to kolejna runda jesienna, w której Sturm gra co trzy dni. Zespoły austriackie też mają z tym problem, więc brak porażki ligowej na tym etapie oraz umiejscowienie tuż za Salzburgiem w tabeli to cenne rezultaty.
Podsumowanie
Dlatego też chcę podkreślić – jeżeli z moich wcześniejszych wpisów wynikało, że Sturm jest mocny i nie będzie łatwo, to nie dlatego, że przyjedzie zespół z Austrii i zdominuje Raków piłkarsko w stylu Atalanty. Wręcz przeciwnie, wyzwanie może polegać na rozmontowaniu dobrze funkcjonującego zespołu. Zarówno Raków, jak i Sturm mogą mieć spory problem, jeżeli przeciwnik zdecyduje się na głęboką obronę. Austriacy mogą liczyć na to, że któryś z ich utalentowanych napastników wystrzeli z formą i zrobi różnicę, z kolei Raków może pokładać nadzieję w swoich wahadłach. Tym razem nie będzie nałożenia na siebie dwóch systemów, a nieco inne wyjściowe ustawienia taktyczne.
W pierwszej kolejce ani Raków, ani Sturm nie zrobiły furory. Porażka w Bergamo była niepokojąca, bo mistrz Polski nie wytrzymał tempa narzuconego przez Atalantę i doszło do tego, że wynik 0:2 trzeba uznać za nie najgorszy, bo mogło się skończyć wysoką porażką. Sturm może być rozczarowany, bo wypuścił prowadzenie z rąk u siebie ze Sportingiem, ale właściwie nie do końca na nie zasłużył. Ostatecznie jednak nie to będzie się liczyć. Nawet niezasłużenie, ale lepiej jest wygrać i mieć korzystniejszą drogę do gry na wiosnę.
Trudno mi sobie wyobrazić, aby Raków miał wygrać oba mecze ze Sturmem. Zwycięstwo i remis to także byłyby znakomite wyniki. Bardziej prawdopodobne wydają się zwycięstwo i porażka lub dwa remisy. Moim zdaniem Sturm jest faworytem, ale Raków stać na takie wyrównane wyniki. Wtedy wszystko będzie rozbijać się o ewentualne niespodzianki w innych meczach lub bilans bramek w meczach bezpośrednich ze Sturmem bądź w całej fazie grupowej. To byłaby niezła sytuacja, trzymająca w napięciu do końca.
Szukając powodów do optymizmu, przypomnę też, że Sturmowi nie układały się do tej pory europejskie puchary. Najczęściej wypadał w nich blado. Teoretycznie jego taktyka powinna przynosić efekty w meczach z lepszymi rywalami, a tego do tej pory nie było. Uczestnictwo w fazie grupowej wciąż zawdzięcza wysokiej pozycji Austrii w rankingu krajowym, do której sam przyczynił się w niewielkim stopniu. Sturm ma jednak potencjał. Finansowo stoi coraz lepiej dzięki grze w fazie grupowej oraz sprzedaży zawodników. Ma w składzie wielu młodych, utalentowanych zawodników. Jest aktualnie jedynym klubem w lidze, który w ogóle może dopuszczać do siebie myśl o zagrożeniu Salzburgowi. To może w końcu wystrzelić na dobre, choć oby jeszcze nie teraz.
Podwojnie wazna rywalizacja Rakowa ze Sturmem.
Po pierwsze - stawka jest gra w pucharach na wiosne. Czy to bedzie wyjscie z grupy LE, czy to bedzie spadek do LKE, wazne, zeby nie zajac ostatniego miejsca.
Po drugie - Polska walczy z Austria o 10 miejsce w rankingu po sezonie 24/25. Na ten moment mamy 3.85 punktow straty.
2 wygrane Rakowa oznaczaja odrobienie 1 punktu.
Wygrana i remis to odrobienie 0.55 punktu.
Nawet wygrana i porazka lub 2 remisy pozwola odrobic strate, choc jedynie 0.1 punktu.
Remis i porazka to zwiekszenie straty o 0.35 punktu.
Z kolei dwie porazki to strata az 0.8 punktu.
Dodatkowo, jesli Rakow zapewni sobie gre w pucharach na wiosne, a Austriacy skoncza gre na 4 miejscu, to bedzie kolejna okazja do odrabiania straty.
Przypomne, ze Austriacy maja jeszcze LASK, ktory gra w wyrownanej grupie z Liverpoolem, Tuluza i belgijskim Royalem Union. Oraz Salzburg, ktory w Lidze Mistrzow pokonal Benfike na wyjezdzie, ale przegral z Realem Sociedad u siebie.
Poza tym w walce o top 10 musimy odrobic rowniez straty do:
Czech (3.3), Szwajcarii (3.025), Izraela (3), Norwegii (2.375), Szkocji (1.55), Danii (1.325) i Serbii (0.825).
Z kolei uciekamy przed Grecja (mamy obecnie 1.325 punktu przewagi), Ukraina (1.75) oraz Chorwacja (2.1).