Poznaliśmy już Qarabağ w stopniu bardzo dobrym. Nie powinno być mowy o zaskoczeniu za każdym razem, gdy przyglądamy się temu klubowi.
Poprzednie rywalizacje
Jest to część, której chciałbym poświęcić jak najmniej miejsca. Znamy tę historię doskonale i w przypadku meczów z Qarabağem jest ona dla nas skrajnie niekorzystna. Bilans czterech starć jest druzgocący – ani jednego awansu.
1996/97 | I runda el. PUEFA | Hutnik Kraków | Xazri Buzovna | 9:0, 2:2 |
1997/98 | I runda el. LM | Neftçi Baku | Widzew Łódź | 0:2, 0:8 |
1998/99 | I runda el. LM | ŁKS | Kapaz Ganca | 4:1, 3:1 |
2007/08 | I runda el. PUEFA | MKT-Araz Imisli | Dyskobolia Grodzisk Wlkp. | 0:0, 0:1 |
2008/09 | I runda el. PUEFA | Xazar Lankaran | Lech Poznań | 0:1, 1:4 |
2010/11 | II runda el. LM | Inter Baku | Lech Poznań | 0:1, 1:0, karne 8:9 |
2010/11 | III runda el. LE | Wisła Kraków | Qarabağ | 0:1, 2:3 |
2012/13 | II runda el. LE | Xazar Lankaran | Lech Poznań | 1:1, 0:1 |
2013/14 | II runda el. LE | Qarabağ | Piast Gliwice | 2:1, 2:2 pd. |
2017/18 | II runda el. LE | Qabala | Jagiellonia Białystok | 1:1, 2:0 |
2020/21 | IV runda el. LE | Legia Warszawa | Qarabağ | 0:3 |
2022/23 | I runda el. LM | Lech Poznań | Qarabağ | 1:0, 1:5 |
Rok temu Lech miał pecha i trafił na Qarabağ już w I rundzie. Często znajduje się w grupach przed losowaniami z naszym udziałem, w tym sezonie Raków też mógł na niego trafić już w I rundzie, a stało się to w II. W ostatnich czterech sezonach w ścieżce mistrzowskiej tylko w sezonie 2021/22 nie mogliśmy ich wylosować, a to dlatego, że grali w niemistrzowskiej.
Dwumecz dla Lecha do pewnego momentu toczył się nieźle. Było prowadzenie 2:0, ale w rewanżu wszystko przestało się układać, a od momentu straty trzeciego gola mistrz Polski był już całkowicie rozbity i kolejne dwie bramki były już tego konsekwencją. Warto przypomnieć, jak wyglądał pierwszy mecz – Lech wygrał, ale Qarabağ nie przyjechał do Poznania się bronić. Miał teoretycznie przewagę, ale nie potrafił jej przekuć w sytuacje czy nawet strzały. Lech stał z tyłu na tyle dobrze, że nie aż tak odczuwalna była obecność Artura Rudki w bramce. To uwidoczniło się dopiero w Azerbejdżanie.
Ostatnie 5 lat w pucharach
Sezon | Runda, w której odpadli | Przeciwnicy i wyniki | Poprzednie rundy | Przeciwnicy i wyniki |
2018/19 | FG LE | Sporting CP 0:2, 1:6 Arsenal 0:3, 0:1 Worskła 0:1,1:0 |
Q1 LM Q2 LM Q3 LM Q4 LE |
Olimpija Ljubljana 1:0, 0:0 Kukësi 0:0, 3:0 BATE 0:1, 1:1 Sheriff 0:1, 3:0 |
2019/20 | FG LE | Sevilla 0:3, 0:2 Dudelange 4:1, 1:1 APOEL 2:2, 1:2 |
Q1 LM Q2 LM Q3 LM Q4 LE |
Partizani Tirana 0:0, 2:0 Dundalk 1:1, 3:0 APOEL 2:1, 0:2 Linfield 2:3, 2:1 |
2020/21 | FG LE | Maccabi Tel Awiw 0:1, 1:1 Villarreal 1:3, 0:3 (wo.) Sivasspor 0:2, 2:3 |
Q1 LM Q2 LM Q3 LM Q4 LE |
Sileks 4:0 Sheriff 2:1 Molde 0:0, karne 5:6 Legia 3:0 |
2021/22 | Baraż (1/16) LKE | Olympique Marsylia 1:3, 0:3 | Q2 LKE Q3 LKE Q4 LKE FG LKE |
Ashdod 0:0, 1:0 AEL Limassol 1:1, 1:0 Aberdeen 1:0, 3:1 Basel 0:0, 0:3 Omonia 4:1, 2:1 Kajrat 2:1, 2:1 |
2022/23 | Baraż (1/16) LKE | Gent 1:0, 0:1, karne 3:5 | Q1 LM Q2 LM Q3 LM Q4 LM FG LE |
Lech 0:1, 5:1 FC Zürich 3:2, 2:2 pd. Ferencváros 1:1, 3:1 Viktoria Pilzno 0:0, 1:2 Freiburg 1:2, 1:1 Nantes 3:0, 1:2 Olympiakos 3:0, 0:0 |
Mimo że Qarabağ okazał się w bezpośrednim starciu lepszy od Lecha, jego pucharowa przygoda w zeszłym sezonie była krótsza. W eliminacjach Ligi Mistrzów jak zwykle trzymał poziom i wyeliminował niezłych rywali, choć na przykład okazało się potem, że FC Zürich nie do końca był tak dobry.
W Lidze Europy trafił na teoretycznie mocną grupę, ale też taką, w której da się powalczyć. Wykorzystał kryzys Olympiakosu, a ze średnimi rywalami z czołowych lig osiągnął niezłe wyniki u siebie. To wystarczyło do zajęcia trzeciego miejsca, a w rundzie barażowej LKE odpadł z Gentem po wyrównanym dwumeczu. Zatem mimo że nie zaszedł tak daleko jak Lech, to wstydu nie przyniósł i osiągnął wynik mniej więcej na miarę swojego potencjału lub nawet trochę lepszy.
Forma i terminarz
W tym sezonie Qarabağ zagrał dwa mecze o stawkę, oba z Lincoln Red Imps w I rundzie. Na wyjeździe były to ogromne męczarnie, co więcej, to Gibraltarczycy wyszli na prowadzenie po jednym z wypadów. Qarabağ zwycięskiego gola strzelił w samej końcówce. Mimo że utrzymywał się długo przy piłce, nie przekładało się to na sytuacje i nie zanosiło się na korzystny wynik. Gdybyśmy mieli oceniać tylko na podstawie tego meczu, to nie byłoby żadnych powodów do obaw, ale to byłoby mylące. Wiele dobrych zespołów przepycha w ten sposób mecze, a w następnych rundach potrafią już wyglądać zupełnie inaczej.
Rewanż nie miał już szczególnej historii. W równolegle rozgrywanym meczu na Węgrzech miała miejsce sensacja, Ferencváros przegrał z KI 0:3. W Baku nic takiego nie miało miejsca i szybko stało się jasne, że Lincoln nie ma tu najmniejszych szans. Qarabağ pokazał swoją siłę w ataku pozycyjnym i wygrał przekonująco 4:0. W pewnym sensie wyglądało to więc podobnie jak w przypadku Rakowa z Florą, czyli problemy z przełamaniem broniącego się rywala, ale pewne zwycięstwo w rewanżu.
Liga w Azerbejdżanie startuje w pierwszy weekend sierpnia, czyli już po rewanżu Qarabağ – Raków.
Miasto i stadion
Jeżeli chodzi o opis miasta, kolejny raz powtórzę fragment wpisu z 2020 roku:
Charakter miasta został wyznaczony poprzez odkrycie ropy naftowej w XIX wieku. Baku to ważny ośrodek przemysłu naftowego, do którego rozwoju przyczynili się m.in. Polacy – Jan Jakub Rummel, Henryk Merczyng czy Witold Zglenicki, który opracował projekt wydobycia ropy spod dna Morza Kaspijskiego, jak i wydobycie jej metodą naziemną z zatok morskich. Na początku jego pomysły nie zostały zrealizowane, a eksperymenty, których dokonywał na własną rękę na przeznaczonych mu działkach, również nie zostały dokończone z powodu jego śmierci. Dopiero potem jego prace kontynuował Paweł Potocki, a dochody z ropy przez pewien czas zasilały Kasę im. Józefa Mianowskiego, co zostało zapisane w testamencie Zglenickiego.
fot. commons.wikimedia.org
Uwaga – tu akurat musiałem dokonać zmiany, ponieważ tym razem polski zespół nie zagra na Stadionie im. Tofiqa Bahramova. W tym sezonie Qarabağ swoje domowe mecze w pucharach rozgrywa na Stadionie Olimpijskim. W przeszłości zagrał na nim kilka spotkań, w tym fazę grupową Ligi Mistrzów 2017/18. Odbyły się tam trzy mecze fazy grupowej i ćwierćfinał ostatnich Mistrzostw Europy, a także finał Ligi Europy w 2019 roku pomiędzy Chelsea a Arsenalem. Powstał na okoliczność pierwszej edycji Igrzysk Europejskich w 2015 roku.
To obiekt o pojemności ponad dwa razy większej od dotychczasowego pucharowego stadionu Qarabağu, wynosi ona 69 870. Jest to część ogromnej inwestycji, która w efekcie służy zjawisku sportswashingu w Azerbejdżanie, i wizytówka tego kraju.
fot. commons.wikimedia.org
Zespół
Było kilka odejść i zwłaszcza ofensywa wygląda teraz inaczej. Z ważnych zawodników nie ma Kady’ego, Wadjiego oraz Owusu. Teraz odszedł także najlepszy strzelec Ramil Sheydayev, Musa Qurbanly, czyli syn trenera, a także Filip Ozobić, choć jego znaczenie w ostatniej rundzie było już mniejsze.
Do niedawna skład Qarabağu w ofensywie nie wyglądał najmocniej. Wprawdzie z dostępnych zawodników można było stworzyć niezły podstawowy skład, ale brakowało rezerwowych. Cały czas ważną postacią jest Abdellah Zoubir na lewym skrzydle, który operuje jako rozgrywający. Na znaczeniu zyskuje pozycja Leandro Andrade, a także zawodników sprowadzonych zimą. Są to Yassine Benzia, czyli dość mocne nazwisko z ligi francuskiej, a także napastnik z Albanii Redon Xhixha, który w rundzie wiosennej dopiero wprowadzał się do zespołu, a teraz, po odejściach innych, jest zawodnikiem podstawowego składu.
Różnicę w postrzeganiu kadry Qarabağu może stanowić powrót Patricka Andrade, który rok temu odszedł przed meczami z Lechem, bo skusił się na ofertę Partizana. Tam trafił do klubu w ogromnym kryzysie i teraz wraca do miejsca, w którym kiedyś radził sobie świetnie, ale to było już jakiś czas temu. Pozostaje wątpliwość, czy odbuduje się tak szybko, aby już z Rakowem móc coś wnieść, ale powinien przynajmniej dać wariant do wejścia z ławki. Umiejętności niewątpliwie ma i takiego zawodnika nie będzie można zlekceważyć.
W defensywie grają ci sami zawodnicy od lat i nie powinno tu być zaskoczeń. Cały czas podstawowym zawodnikiem jest Marko Vešović, który od wyleczenia kontuzji, którą miał w Legii, gra na podobnym poziomie jak dawniej. Ofensywę z defensywą łączy jego rodak Marko Janković, który też kiedyś miał dołączyć do Legii, ale nie przeszedł testów medycznych. Co do innych zawodników jedna uwaga dotycząca Kevina Mediny – lepiej nie sugerować się za bardzo Transfermarktem, że jest on zawieszony za czerwoną kartkę. Dostał ją w ostatniej kolejce fazy grupowej LE, a potem odcierpiał karę w fazie pucharowej LKE. W pierwszym meczu z Lincolnem w tym sezonie normalnie zagrał, a drugi spędził na ławce.
Niezmienna jest także osoba na ławce trenerskiej, czyli Qurban Qurbanov. To postać, która od wielu lat udowadnia swoją wartość i z nielicznymi wyjątkami nie dopuszcza do tego, aby zespół schodził poniżej pewnego poziomu. Dał się poznać jako trener spokojny i pewny siebie, co najczęściej potem znajdowało uzasadnienie na boisku. Często latem w okresie przygotowawczym są tam różne zawirowania i wtedy nie wygląda to najlepiej, choćby teraz w sparingu z Legią na obozie w Austrii. Gdy przychodzą mecze o stawkę, Qarabağ jest na ogół już gotowy i potrafi zrobić swoje. Można się spodziewać, że w obu meczach, w tym w Częstochowie, będzie chciał prowadzić grę. Ma do tego odpowiednich wykonawców – zawodników dobrze wyszkolonych technicznie, którzy najgroźniejsi są w środku, a boki często zostawiają dla wchodzących bocznych obrońców. Tam nawet zawodnicy teoretycznie bardziej defensywni, czyli Vešović, Janković czy Richard Almeida, często podłączają się do przodu ze swoich pozycji i jest to stała cecha stylu prezentowanego przez zespół Qurbanova.
Podsumowanie
Qarabağ ma to do siebie, że ściąga niezbyt znanych piłkarzy, ale często wyróżniają się oni na poziomie europejskich pucharów. Już od dobrych kilku lat jest to zespół, z którym trzeba się liczyć przynajmniej w eliminacjach. W fazie grupowej też powoli zaczyna przebijać szklany sufit. Im wcześniej się na nich trafi, tym gorzej, bo potrafią być gotowi już na I rundę.
Być może teraz będzie szansa, aby udowodnić, że nie są aż tacy straszni. W poprzednich starciach często to nasze zespoły były nieprzygotowane i miały trochę pecha, a Qarabağ bezlitośnie to wykorzystywał. Teraz Raków ma dobry okres i na razie dość bezboleśnie przechodzi proces od odejścia trenera-legendy do pracy pod wodzą trenera-nowicjusza. Można odnieść wrażenie, że w Częstochowie robią wszystko, aby być jak najmocniejszym już teraz i nie czekać z formą czy wzmacnianiem kadry do końca eliminacji. Nie wszystkim podobają się ich działania, ale ogólna opinia może się zmienić, jeżeli Raków wyeliminowałby mistrza Azerbejdżanu. Teoretycznie brzmi to niezbyt imponująco, ale w naszych warunkach określiłbym to jako sukces. Warto pamiętać, że nie mamy obecnie w Polsce zespołu z tak bogatą historią sportową w pucharach w ostatnich kilku latach jak Qarabağ.
Problem z Qarabagiem jest taki, że to jest arcysolidna drużyna. 9 razy z rzędu grała w fazie grupowej europejskich pucharów. W eliminacjach nigdy nie zawodzi (poprawcie mnie, jeżeli się zdezaktualizowało) i nigdy nie odpadł z niżej rozstawionym zespołem. Natomiast poza tym - nie zrobił w Europie nic, co byłoby poza zasięgiem naszych ekip. 2x gra na wiosnę i 2x pożegnanie się z pucharami na pierwszym przeciwniku. Wymowne też, że dwukrotnie była to 1/16 Ligi Konferencji, bo na Ligę Europy Qarabag zwyczajnie zawsze był za słaby - a nam udawało się przebijać ten sufit. Więc tutaj jednak punkt w naszą stronę.
Po drugie - cztery starcia to absolutnie nie jest statystycznie wartościowa próba. Na tak małym dystansie szczęście ma naprawdę wiele do powiedzenia. Zagrajmy z tym Qarabagiem 300x - to dopiero będziemy mogli powiedzieć, jak względem niego stoimy. Póki co, jest to statystyka użyteczna jedynie malkontentom, którzy szukają argumentów, by poniżać Ekstraklasę (jest jaka jest, ale nawet w krytyce należy szanować logikę).
Wisła Kraków w 2010 roku była totalnie nieprzygotowana do pucharów. Cupiał sam nie wiedział, czy chce jeszcze finansować ten klub, czy nie. Zagrał jakimiś sentymentami, zatrudnił Kasperczaka (choć ten dopiero co spuścił Górnik Zabrze z ligi), ściągnął Żurawskiego - no nie wypaliło. Dopiero w dalszej części sezonu przyszedł holenderski sztab i konkretne transfery. Wisła sama się wypisała z rywalizacji.
Piast w 2013 roku był najbliżej. Jak na ironię - bo awansował do pucharów jako beniaminek i nie prezentował poziomu czołówki Ekstraklasy. Mimo to fajnie powalczył. Pamiętam, że w rewanżu Azerowie oddychali rękawami. Czekali na dogrywkę i karne, ale to zgubiło Piasta. Poszła jedna kontra i Kapolongo ich pogrążył. Wtedy obowiązywała chora zasada bramek strzelonych na wyjeździe (zwłaszcza w dogrywkach była bez sensu). Fakt, że Qarabag znaczył wtedy w Europie mniej, niż dzisiaj, ale absolutnie nie zdominował Piasta.
Legia w 2020 roku to był jakiś żart. Michniewicz przyszedł z marszu i wystawił tak dziwny skład, który nigdy później nie wyszedł już ze sobą na boisko. Qarabag ją wtedy taktycznie zmasakrował, ale na własne życzenie. Nie chcę oczywiście szukać wymówek, natomiast już rok później ta sama Legia, z tym samym trenerem fajnie pograła w pucharach i eliminowała rywali silniejszych, niż Qarabag.
Lech w 2022 roku poniekąd powielił błąd Legii. Trener przyszedł za późno i za późno dostał wzmocnienia. Osłabił się względem mistrzowskiego sezonu i zanim doszedł do mistrzowskiej formy, było już za późno. Całe eliminacje zresztą przepchnął kolanem, a rozkręcił się gdzieś dopiero w październiku. Inna sprawa, że Qarabag przed sezonem trafił z transferami i moim zdaniem był najsilniejszy w całej swojej historii. Widziałem, jak rozsmarował Ferencvaros w 3 rundzie, a później był blisko zajęcia 2. miejsca w Lidze Europy.
Brzmi to jak szukanie wymówek - ale 4 starcia to naprawdę nie jest miarodajna próba. Natomiast wszystko wygląda inaczej. Mistrz Polski wzmocnił się po sezonie i od początku prezentuje równą, dobrą formę. W 4 meczach nie stracił gola - czyli gra swoją najlepszą piłkę, bo właśnie na organizacji się ona opiera. Mistrz Estonii na tle Rakowa wyglądał jak zespół półamatorski. Wszystko wygląda wręcz wzorowo. Dlatego ten dwumecz będzie papierkiem lakmusowym. Albo rzeczywiście mieliśmy pecha, albo Qarabag jest poza naszym zasięgiem. W teorii nie można się już do niczego przyczepić.
BTW - jestem szalenie ciekaw, czy sztab Rakowa zwrócił uwagę na Kevina Medinę. Facet jest strasznie elektryczny. Rok temu prawie strzelił samobója podaniem do swojego bramkarza, sprokurował karnego (który nie został podyktowany) i kilka razy zgubił piłkę po przyjęciu. Bramkę przeciw Lincoln też zawalił właśnie on, bo źle obliczył tor lotu piłki i wypuścił rywala sam na sam z bramkarzem.
Pamiętam też taką sytuację, kiedy przy stanie 2:1 dla Qarabagu w rewanżu, Medinie odskoczyła piłka i napastnik Lecha mógł wyjść 1 na 1 z bramkarzem. Nie wyszedł - bo nie było skoku pressingowego. Lech nie odrobił swojego zadania domowego. Jeżeli jednak Medina zagra przeciw Rakowowi, to będę bacznie zwracał uwagę, czy zawodnicy Rakowa robią do niego skoki pressingowe.
Dokładnie tak. Tutaj nawet bym powiedział, że Wisły i Piasta nie należy brać pod uwagę - to już historia. Qarabag jest solidny, ale nawet słaby Lech rok temu z nimi wygrał u siebie (i na wyjeździe prowadził). Teraz dali się zaskoczyć Lincoln Red Imps. Myślę że Raków wygra dwumecz a Qarabag i tak wyląduje w grupie LE lub LKE.
@ "Po drugie - cztery starcia to absolutnie nie jest statystycznie wartościowa próba. Na tak małym dystansie szczęście ma naprawdę wiele do powiedzenia"
Racja.
z drugiej strony - to piłka nożna. tu 5 lat to prawie wieczność.
5 lat temu Raków rozpoczynał sezon jako beniaminek ekstraklasy.
Dlatego te dane to tylko ciekawostka. Dane na próbie nawet 30 spotkań (nie mówięc o 300) nie miałyby ani trochę większej wartości.
@Mr E
Tak. W piłce nożnej nigdy nie ma statystycznie wartościowej próby. Dlatego tak modne jest albo wyciąganie wniosków po jednym meczu, albo brandzlowanie się jakimiś nic nieznaczącymi statystykami (i przez to niestety ciężko o poważną dyskusję o piłce).
W przypadku Qarabagu zachodzi opcja numer 2. Dziwi mnie, że bukmacherzy też się dali na to nabrać. Kursy na awans rozkładają się w stosunku 1.70 - 2.10 w stronę Azerów. Moim zdaniem, gdyby je odwrócić, to oddawałyby realne szanse. W moim odczuciu Raków jest lekkim faworytem.
@Mr E
Widzę, że bukmacherzy się zreflektowali. W tej chwili rozkład kursów na awans wygląda 1.90 - 1.90. Podejrzewam, że w środę przed meczem Raków będzie już u nich faworytem. Nazwa Qarabag straszy + opinie "ekspertów", którzy już wiedzą, że nie mamy żadnych szans.
Rozumiem że z tym FG LKE masz na myśli korzystne losowanie?
Na jaki zespół nie trafimy trzeba to jeszcze pokazać na boisku Wiadomo , że w eliminacjach kluczową rolę ma losowanie
Co do Rakowa to będzie to mega trudna przeprawa ale wierzę, że przepchną jakiś tego rywala W tamtym sezonie Rubin Kazań też miał im pokazać miejsce w szeregu a jednak po horrorze udało die awansować dalej i tego się trzymajmy
Jako kibic Pogoni Szczecin życzę wszystkim naszym drużynom szczęśliwego losowania kolejnych rund i wierzę że choć 2 ekipy będą w FG europejskich pucharów
(nie do końca na temat)
A dlaczego szanowny autor oznacza Kovaćevicia jako Serba a nie Bośniaka?
Zmienił reprezentację i już raz był powołany do kadry Serbii.
@Jan Sikorski
A, to zupełnie zmienia postać rzeczy.
Gratulacje dla Vladana.
Mam dziwne przeczucie że będzie bardzo dobrze (ni zdziwią mnie nawet dwa zwycięstwa Rakowa). Niby punkty rankingowe i ostatnie sezony i ogólne doświadczenie wskazują ogromną różnicę na korzyść Qarabag, ale mimo wszystko w tym przypadku jestem spokojny. Do meczów sparingowych trzeba podchodzić z rezerwą, ale coś tam mówią. Remis z Ferencvaros 3-3 (który skompromitował się z KI Klaksvik) oraz porażka z Legią 2-0 (meczu nie oglądałem więc nie wiem jak to wyglądało) mogą sugerować że nie jest to ich najlepszy okres. W meczach o stawkę męczarnie z Lincoln Red Imps i gol w doliczonym czasie pierwszego meczu oraz w rewanżu już pewne 4-0. No ale to Lincoln Red Imps - taki wynik to raczej obowiązek, zwłaszcza u siebie. Z kolei Raków ma solidną defensywę i coraz większą fantazję w ofensywie za sprawą wzmocnień. Tu mała dygresja - jestem kibicem Śląska Wrocław (przyjmuję wyrazy współczucia) i żal po utracie Yeboaha odrobinę osładza mi fakt, że odszedł do Rakowa i tłumaczę to sobie jako wkład Śląska w rozwój naszej piłki klubowej. Niech gra w Rakowie jak najlepiej. Podsumowując - uważam że będzie dobrze. Nawet to dobrze, że nie ma pompowania balonika i nastroje są tonowane, natomiast mam nadzieję, że sami piłkarze i sztab Rakowa mają świadomość, że Qarabag jest jak najbardziej w zasięgu, zwłaszcza teraz. Swoją drogą odnoszę wrażenie że Qarabag jest teraz w odwrocie, podobnie jak było z Astaną i Bate. Z niecierpliwością czekam na ten mecz, no i na losowanie w poniedziałek, bo chciałbym się dowiedzieć z jakim nierozstawionym zespołem zmierzy się Raków w III rundzie eliminacji LM :)
Oby nie ze Spartą Praga. Wydaje mi się, że to najmocniejszy rywal, choć nie ma najwyższego współczynnika z potencjalnych oponentów.
Tak, czy inaczej najpierw ten Karabach trzeba przejść.
A Śląskowi nie ma co współczuć - przecież nie spadliście?
Faktycznie nie spadliśmy, ale nie ma nadziei na poprawę w najbliższym sezonie. Ile razy można oszukać przeznaczenie? Ale to nie temat tego wątku.
Qarabag nie jest niestety w odwrocie - chyba, że ten odwrót zacznie się w tym sezonie. Ale w dwóch poprzednich latach widzieliśmy prawdopodobnie najsilniejszą wersję Qarabagu w historii. Mimo to, nawet najsilniejszy Qarabag jest w naszym zasięgu. Tylko, że my zawsze podchodziliśmy do tych potyczek nieprzygotowani, z jakimiś problemami. Teraz jednak jest inaczej i wydaje się, że Raków ma wszystko poukładane tak, jak chciał. Wymówek już nie będzie. Myślę, że w tym dwumeczu zobaczymy jak rzeczywiście stoimy względem Qarabagu.
Ale tak na marginesie - to nieprzygotowanie bardzo źle o nas świadczy. Bo Qarabag 9x z rzędu grał w fazie grupowej. I początkowo bez rozstawień w decydujących rundach. Budowanie rankingu szło mu powoli. W grupach przeważnie był dostarczycielem punktów. 2 ostatnie lata to czas, kiedy zaczął mieszać też w fazie grupowej. Wcześniej był zespołem typowo eliminacyjnym.
@devlieger a czy na lepszym poziomie nie był Karabach, który zagrał w fazie grupowej LM w sezonie 2017/2018? Osobiście nie śledzę jakoś mocno tego zespołu, ale tak na papierze awans do LM i dwa remisy w grupie z Atletico Madryt wyglądają bardzo dobrze. Roma też jakoś ich wtedy nie rozjechała. Jedynie Chelsea pokazała im wyraźnie miejsce w szeregu. Ale wracając do teraźniejszości. To co rzuca się w oczy w przypadku Karabachu to na pewno stabilizacja(coś czego często brakowało naszym drużynom). Widać, że kręgosłup zespołu jest generalnie utrzymywany, a na stołku trenerskim przez wiele lat znajduje się Qurban Qurbanov, który musi znać każdy kąt w klubie. Szykuje się trudny dwumecz przed Rakowem. Trzymam kciuki, aby Azerowie w końcu potknęli się na polskiej drużynie i nie czuli się tak pewnie w przyszłości, gdy zobaczą kolejnego naszego przedstawiciela na swojej drodze w Europie.
@Pszemke
Wiesz, niby awans do Ligi Mistrzów robi wrażenie, ale są "ale". Po pierwsze - awansował dzięki bramce strzelonej na wyjeździe, kosztem Kopenhagi, która notowała kiepskie eliminacje (rundę wcześniej męczyła się z Vardarem Skopje).
Tak, dwa remisy z Atletico to fajny wynik, ale to Atletico przespało fazę grupową na własne życzenie. Jednak co w tym najistotniejsze - tamten Qarabag nie był przesadnie silny kadrowo (Rzeźniczak i Donald Guerrier w pierwszym składzie mówią sami za siebie), a sezony 2018/19 i 2019/20 udowodniły, że nie zbudowano tam silnej ekipy.
Qarabag rok przed awansem do Ligi Mistrzów zajął 3. miejsce w Lidze Europy (grając z Fiorentiną, Slovanem Liberec i PAOK-iem). Rok po awansie zajął już ostatnie w tych samych rozgrywkach (nawet za Worskłą Połtawa), a Sporting i Arsenal przejechały się po nim, jak walec.
Z kolei kampanie 2019/20 i 2020/21 to również bardzo rozczarowujący czas, bo Azerowie wylosowali grupy, w których powinni walczyć o awans. Najpierw tylko 3. miejsce w rywalizacji z Sevillą, APOEL-em i Dudelange. A później zaledwie 1 wywalczony punkt w grupie z Villarrealem, Maccabi Tel-Aviv i Sivassporem - gdzie na papierze należało bić się o awans.
Tak więc patrząc na sprawę w szerszym kontekście - nic nie wskazuje na to, by Qarabag w sezonie 2017/18 był przesadnie mocny. Po prostu dostał dobre losowanie, a rywale nie trafili z formą i voila. Naprawdę czasem łatwiej jest wejść do Ligi Mistrzów (patrz Legia 2016/17), niż nawet do Ligi Konferencji. Na przestrzeni jednego sezonu dużo zależy od szczęścia. Qarabag w 2017 roku to szczęście miał. Jasne, że musiał prezentować solidny poziom, ale późniejsze lata pokazały, że wcale nie zbudowano tam szczególnie mocnego zespołu.
Co innego teraz. Qarabag ma za sobą 2 sezony, w których dobrze punktował. Najpierw wyszedł z grupy Ligi Konferencji, a później do samego końca bił się o drugie miejsce w mocnej grupie Ligi Europy (Freiburg, Nantes, Olympiakos), by w 1/16 Ligi Konferencji odpaść z Gentem dopiero po karnych. Ewidentnie widać, że zbudowano tam coś trwalszego i Qarabag zaczął mieszać też w fazie grupowej, przeciwko porządnym rywalom. To nie jest jednorazowy wyskok.
Dlatego z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że dzisiejszy Qarabag jest mocniejszy, niż ten, który grał w Lidze Mistrzów. Nie zapominaj też, że w 2017 roku było łatwiej awansować do Ligi Mistrzów, niż teraz.
devlieger - a nie sądzisz ze jednak sie to logiki nie trzyma? Uważasz ze zespoł który wyszedł z grupy LKE jest silniejszy niz zespoły który tam nawet nie awansował?
Mamy szanse, ale cos mi sie wydaje, ze fakt, iz nie przegrywają ze nizej rozstawionymi juz powoduje, ze to Qarabach jest faworytem do awansu.
@urbas
Raków startował z innego pułapu, ma krótszą historię, niż Qarabag. Raków również nie przegrywał z nierozstawionymi i eliminował rozstawionych. I co z tym fantem zrobisz?
Jakby wszystko było tak proste, jak mówisz - to puchary nie miałyby sensu. Po co się bawić w dwumecze, jak są współczynniki?
Nie do końca w temacie ale... :
Gdzie Wy oglądacie mecze z Lig Europejskich (Mistrzów/Europy/Konferencji)? Z tego co patrzyłem Viaplay oferuje LE i LKE, Polsat LM.
Ale czy na każdej z w/w platform są także eliminacje? Jeśli tak, to czy all mecze? I jak jest z fazą grupową i pucharową? Transmisje dotyczą wszystkich meczy, które oferują, czy tylko wybrane?
A może inaczej: Co należy wykupić, aby mieć dostęp do LM, LE i LKE (wszystkie mecze eliminacji i grupowej i pucharowej) - domyślam się, że będzie więcej niż jedna platforma.
Aby oglądać Ligę Mistrzów od IV rundy eliminacji wzwyż, trzeba mieć wykupiony pakiet z kanałami Polsat Sport Premium. Dostępne są wszystkie mecze tych faz, ponieważ maksymalnie jest rozgrywanych sześć spotkań naraz (w fazie grupowej), a Polsat oferuje właśnie sześć kanałów.
Ligę Europy i Ligę Konferencji Europy od fazy grupowej w całości ma Viaplay. Nie mają ograniczenia co do kanałów, więc każdy mecz można obejrzeć na oddzielnym streamie.
Dwie ważne uwagi:
1. Viaplay będzie wycofywać się z polskiego rynku. Na razie nie ma to jeszcze wpływu na oferowane transmisje, ale trzeba mieć na uwadze, że coś się może zmienić.
2. Obecne prawa telewizyjne obowiązują jeszcze tylko przez najbliższy sezon. Na lata 2024-2027 będą obowiązywały już nowe kontrakty, ale przetarg w Polsce jeszcze się nie rozpoczął.
Co do eliminacji, prawa do nich nie są scentralizowane. Nie ma więc jednego nadawcy, u którego można obejrzeć wszystkie mecze. Telewizje wykupują prawa do pojedynczych spotkań. Na razie TVP pozyskało prawa do wszystkich meczów domowych polskich zespołów i niektórych wyjazdowych (Flora - Raków, Ordabasy - Legia, Linfield - Pogoń). Mecze innych zespołów można oglądać w różnych miejscach w internecie.
Jeśli chodzi o fazę grupową to tak, Polsat pokazuje LM, a Viaplay LE i LKE (na razie). Natomiast w eliminacjach poza IV rundą LM prawa do pojedynczych meczów sprzedają kluby, więc każdy może je wykupić, ale w praktyce poza w/w robi to tylko TVP.
Łatwo nie będzie, ale kto z naszych obecnych pucharowiczów ma przełamać fatalną passę i pokonać Karabach jak nie Raków?
Tak jak Lechowi dwumecz położyła obrona do spółki z Rudko, tak tu jest szansa, że Kovacević i spółka dadzą jednak radę, wydają się solidniejsi niż ich odpowiednicy w Legii i Lechu.
A z przodu pewnie sam Szwarga nie wie na co stać jego podopiecznych po ostatnich ruchach transferowych. Dla rywali też raczej niełatwo rozczytać jak może zagrać w środę Raków bez Iviego, ani nawet kto pojawi się na boisku, to też może być jakiś atut.
W poprzednich latach w decydującej rundzie były zwycięstwa z Gentem i Slavią po 1-0, częstochowianie aż za dobrze pamiętają jak się skończyły rewanże na wyjeździe. Nie ma zatem wyjścia i trzeba wycisnąć maksa z meczu domowego. Jeśli uda się wygrać min. dwiema bramkami to zakładam, że Raków w rewanżu będzie w stanie „cierpieć” w obronie przez 90 minut i dowieźć korzystny wynik.
Liczę na 0.25 pkt w dwumeczu i walkę na styku o awans. Obym nie był zmuszony tego odszczekać już w środę.
3.000 + 4.000 + 3.000 + 9.000 + 6.000 = 25.000 pkt do rankingu klubowego Karabachu. Szczególnie mocne punktowanie zespołu z Azerbejdżanu było w dwóch ostatnich sezonach (15 pkt).
Będzie to ciężki rywal dla Rakowa, ale jak dotychczas ekipa spod Jasnej Góry odpadała dopiero w ostatnich rundach kwalifikacji, eliminując już ciekawe kluby po drodze.
Daję Rakowowi 42% szans na sukces ze względu na jednak dużo większe doświadczenie w euro-pucharach drużyny znad Morza Kaspijskiego. No i niestety rewanż jest na wyjeździe, więc to Raków będzie musiał nacisnąć w Częstochowie i liczyć, że kontry Azerbejdżan nie będą się powodzić.
Małym plusem jest to, że u nas sezon już się rozpoczął, dodatkowo było też kolejne spotkanie o stawkę - Superpuchar. Dodatkowo Raków prezentuje na razie niezłą formę, zwłaszcza formacja defensywna na czele ze znakomitym bramkarzem z Bośni i Hercegowiny.
Gdyby Arsenić i spółka jednak pokonali w dwumeczu Karabach byłby to niewiątpliwie spory sukces ekipy trenera Szwargi, czego im (i nam) bardzo gorąco życzę.
Awans Rakowa byłby bardzo fajną sprawą, dość przypomnieć że Lech w ubiegłym sezonie rywala o takim współczynniku jak Karabach nie miał w fazach pucharowych ani razu (z kolei Raków tak - Astanę). Układ z rewanżem w Baku jest niekorzystny, natomiast Raków jest w formie. Nawet jeśli powalczy na równi ale ostatecznie odpadnie, to będzie przygoda na plus. No i w poniedziałek los może już w zasadzie dać FG LKE na 100%, niezależnie od azerskich perypetii.