Legia robi swoje, Jagiellonia i Wisła bez złudzeń
Legia ponownie ratuje tydzień pucharowy, jak i wciąż daje nadzieję na przyzwoity sezon. Coraz bliżej jest dwóch polskich klubów w fazie ligowej Ligi Konferencji.
Przypomnienia:
- O co gramy w rankingach (w skrócie: najbliższe miejsce niosące za sobą duże zmiany to 15. (dwa zespoły w eliminacjach LM i łącznie pięć w pucharach w sezonie 2026/27), ale mamy do niego pokaźną stratę punktową. Jednocześnie niewielkie jest także ryzyko spadku poniżej 22. miejsca, co wiązałoby się ze startem mistrza Polski od I rundy eliminacji LM),
- Jak będą wyglądać puchary od sezonu 2024/25
Wyniki
IV runda eliminacji Ligi Mistrzów – pierwsze mecze
Dinamo Zagrzeb – Qarabağ FK 3:0
FK Bodø/Glimt – FK Crvena zvezda 2:1
BSC Young Boys – Galatasaray SK 3:2
FC Midtjylland – Slovan Bratysława 1:1
Dynamo Kijów – FC Salzburg 0:2
IV runda eliminacji Ligi Europy – pierwsze mecze
Jagiellonia Białystok – AFC Ajax 1:4
LASK – FCSB 1:1
Viktoria Pilzno – Heart of Midlothian FC 1:0
PAOK – Shamrock Rovers 4:0
Maccabi Tel Awiw – TSC Bačka Topola 3:0
FC Lugano – Besiktas JK 3:3
SC Braga – Rapid Wiedeń 2:1
IV runda eliminacji Ligi Konferencji – pierwsze mecze
Legia Warszawa – Drita Gnjilane 2:0
Wisła Kraków – Cercle Brugge 1:6
FC København – Kilmarnock FC 2:0
HNK Rijeka – Olimpija Ljubljana 1:1
Krywbas Krzywy Róg – Real Betis 0:2
Partizan Belgrad – KAA Gent 0:1
FC St.Gallen 1879 – Trabzonspor 0:0
Lens – Panathinaikos AO 2:1
Chelsea FC – Servette FC 2:0
W czwartek nie było zaskoczenia, jeżeli chodzi o polskie zespoły. Legia miała problemy z Dritą, ale pomogła sobie wywalczeniem czerwonej kartki i w drugiej połowie wykonała wymagane minimum. Czy powinna wygrać wyżej – pewnie tak, ale obyśmy zawsze mieli tego typu problemy. Wynik 2:0 zobowiązuje do koncentracji w rewanżu, ale daje też na tyle niezłą przewagę, że ryzyko kompromitacji wyrzucającej Legię pucharów mocno zmalało.
Od Wisły i Jagiellonii nie oczekiwano wiele. Można było podjąć walkę, ale przeciwnicy nie dali złudzeń. Kolejny raz mieliśmy unaocznione, jak dużo brakuje nam do średnich europejskich zespołów. Nawet jeżeli Wisła i Jaga wykonały swoje minimum wcześniej, to wciąż mogą jeszcze coś dołożyć – ci pierwsi w meczu rewanżowym, ci drudzy przede wszystkim w fazie ligowej. Jeżeli tak się stanie, to sezon może być w miarę niezły nawet mimo tych wysokich porażek.
Ranking krajowy
Bilans 1-0-2 przynosi nam 0,25 punktu w tym tygodniu. Wygląda to podobnie jak w pierwszych meczach III rundy, kiedy tylko Legia wygrała z czterech naszych drużyn. Wtedy jednak mieliśmy aż trzy rewanże u siebie, teraz trzeba będzie wszystko zagrać na wyjeździe. Za tydzień może być więc nawet jeszcze gorzej, ale oby zgadzało się to, co było najważniejsze także w III rundzie, czyli oby Legia wykonała zadanie do końca.
Poz. | Kraj | 2020/21 | 2021/22 | 2022/23 | 2023/24 | 2024/25 | Razem | Dystans | Ten tydzień |
13 | Dania | 4,125 | 7,800 | 5,900 | 8,500 | 2,875 | 29,200 | 3,075 | 0,375 |
14 | Grecja | 5,100 | 8,000 | 2,125 | 11,400 | 2,375 | 29,000 | 2,875 | 0,250 |
15 | Austria | 6,700 | 10,400 | 4,900 | 4,800 | 1,600 | 28,400 | 2,275 | 0,300 |
16 | Szwajcaria | 5,125 | 7,750 | 8,500 | 5,200 | 1,700 | 28,275 | 2,150 | 0,400 |
17 | Szkocja | 8,500 | 7,900 | 3,500 | 6,400 | 0,900 | 27,200 | 1,075 | 0 |
18 | Polska | 4,000 | 4,625 | 7,750 | 6,875 | 2,875 | 26,125 | – | 0,250 |
19 | Chorwacja | 5,900 | 6,000 | 3,375 | 5,875 | 2,125 | 23,275 | 2,850 | 0,375 |
20 | Serbia | 5,500 | 9,500 | 5,375 | 1,400 | 0,500 | 22,275 | 3,850 | 0 |
21 | Ukraina | 6,800 | 4,200 | 5,700 | 4,100 | 0,700 | 21,500 | 4,625 | 0 |
Oba duńskie zespoły grały u siebie i miały swoje problemy, ale osiągnęły cenne wyniki. Jeżeli Kopenhaga wejdzie do fazy ligowej, rywalizowanie z Danią będzie trudne, bo nawet jeśli nie jest ona w najwyższej formie, to jesienią może się to zmienić. Wraz z nami zdobyła do tej pory najwięcej punktów w tym sezonie z krajów 13-21.
W Grecji PAOK zanotował planowe zwycięstwo, za to Panathinaikos nie wykorzystał czerwonej kartki dla Lens i tylko bramka kontaktowa daje mu jeszcze realne nadzieje na dalszą grę. Podobnie jak do Danii strata jest wciąż spora, ale ewentualne odpadnięcie Panathinaikosu daje jakąkolwiek szansę, aby móc jeszcze próbować dogonić Greków, którzy oprócz PAOK-u będą też mieć Olympiakos jesienią.
Austria przybliżyła się do posiadania dwóch klubów w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Mają do tego zabezpieczenie w postaci LASK i Rapidu w LE lub LK. Ci ostatni nawet prowadzili w Portugalii grając w osłabieniu, ale ostatecznie jako jedyni ze swojego kraju przegrali w tym tygodniu.
Z dobrej strony pokazały się w tym tygodniu kluby szwajcarskie, choć nie do końca przełożyło się to na wyniki. Głównym zaskoczeniem jest zwycięstwo Young Boys, ale i Lugano postawiło się Turkom. St.Gallen mogło to zrobić nawet na miarę wygranej, ale jego gol w końcówce został cofnięty. Servette nawet przeważało z Chelsea na wyjeździe, ale ostatecznie tutaj nie ma niespodzianki, a w przyszłym tygodniu na kluczowy zapowiada się rewanż St.Gallen w Trabzonie.
Zespoły szkockie ucierpiały w końcówkach – Hearts w 97. minucie straciły gola decydującego o porażce, a Kilmarnock drugą bramkę, która znacznie komplikuje im cały dwumecz. Wydaje się, że ten kraj będzie ewentualnie najszybciej w naszym zasięgu, nawet biorąc pod uwagę Celtic, Rangers i Hearts w fazie ligowej.
W Chorwacji widać różnicę po wejściu do gry Dinama, które wysoko pokonało Qarabağ, mimo że mistrz Azerbejdżanu wcale nie był aż tak dużo gorszy. Za to Rijeka trochę wplątuje się w typowy scenariusz dla pozostałych tamtejszych klubów – niby wymarzony przeciwnik i cała ścieżka, ale szansa niewykorzystana i realne ryzyko odpadnięcia.
Serbia i Ukraina przegrały po dwa swoje mecze w tym tygodniu. U tych pierwszych może się znów dokonać dramat z udziałem Partizana, który tym razem może odpaść aż trzy razy. W przypadku Ukrainy bez niespodzianki zanosi się na dwa kluby w grze jesienią.
To był ogólnie trudny tydzień dla zespołów z naszego poziomu lub trochę wyższego. Nikt jeszcze do końca nie odskoczył i tylko Austria zapewniła sobie wcześniej bardzo solidną liczbę zespołów w fazie ligowej (4). Pozostali, oprócz Szkocji, która jednak do tej pory punktuje słabo, mogą mieć ograniczoną reprezentację jesienią, a wiele z nich miało na starcie korzystniejszą sytuację niż my.
Ranking klubowy
Poz. | Klub | Kraj | 2020/21 | 2021/22 | 2022/23 | 2023/24 | 2024/25 | Razem |
77 | Lech | Pol | 3 | 0 | 14 | 2 | 0 | 19,000 |
89 | Legia | Pol | 2,5 | 4 | 0 | 9 | 0 (2,5) | 15,500 (18,000) |
155 | Raków | Pol | 0 | 2,5 | 2,5 | 3 | 0 | 8,000 |
247 | Śląsk | Pol | 0 | 2 | 0 | 0 | 2 | 5,225 |
248 | Pogoń | Pol | 0 | 1,5 | 1,5 | 2 | 0 | 5,225 |
249 | Lechia | Pol | 0 | 0 | 1,5 | 0 | 0 | 5,225 |
250 | Piast | Pol | 2 | 0 | 0 | 0 | 0 | 5,225 |
251 | Cracovia | Pol | 1 | 0 | 0 | 0 | 0 | 5,225 |
252 | Jagiellonia | Pol | 0 | 0 | 0 | 0 | 0 (2,5) | 5,225 |
253 | Wisła Kraków | Pol | 0 | 0 | 0 | 0 | 0 (2,5) | 5,225 |
Nie ma wątpliwości, że za tydzień polskim klubom zostanie dopisanych po 2,5 punktu. Wiśle za odpadnięcie w IV rundzie, a Jagiellonii za grę w fazie ligowej LK. Tak samo będzie też z Legią, która zrealizuje jeden z tych dwóch scenariuszy. Teoretycznie Jaga może jeszcze zagrać w fazie ligowej LE, ale i tak to zmieniłoby tylko liczbę punktów za ten sezon z 2,5 do 3, a współczynnik pięcioletni wciąż wynosiłby 20% rankingu krajowego.
Dziś najniżej notowane polskie kluby otrzymały po 0,05 po zwycięstwie Legii (0,25 do rankingu krajowego). Są już prawie w połowie drogi z 5 do 5,5 punktu, czyli wyprzedzenia kolejnych kilku klubów.
Ocena
Wysokie porażki bolą, ale to tylko pokazuje, ile jest jeszcze pracy do wykonania, a także jak ważna jest korzystna ścieżka do fazy ligowej. Tę na razie wykorzystuje Legia i brakuje jej już bardzo niewiele do awansu.
To pewnie nie przebije się przez wyniki Jagiellonii i Wisły, ale z punktu widzenia rankingowego jest znacznie istotniejsze. Nie jesteśmy jeszcze skreśleni z walki o wyższe miejsca lub chociaż utrzymanie obecnego 18. Nie znaczy to, że zrealizuje się korzystny scenariusz, ale wciąż istnieje na to cień szansy.
To jaka jest zasada losowania meczów w fazie ligowej? W sensie z kim gra się na wyjeździe, a z kim u siebie?
W komentarzach jest, że klub w meczu z drużyną o niższym rankingu gra u siebie – w takiej sytuacji drużyna z pierwszego koszyka może mieć wszystkich rywali z niższym rankingiem, a przecież połowę meczy ma grać na wyjeździe.
Nie byłbym tak pewny jak niektórzy tutaj, że łatwo nam przyjdzie gonienie krajów w naszej okolicy, przez to, że my lądujemy w LKE a oni w LE lub LM. Przypominam tylko, że za sam udział w dwóch ostatnich dostaje się do rankingu krajowego 4 punkty (dzielone przez liczbę uczestników z danego kraju). Także naszym przeciwnikom po wszystkim jeszcze dopisać trzeba punkty jak za dwa zwycięstwa.
Może to ja jestem już zepsuty, ale od jakiś dziesięciu lat widzę jak wchodzimy w nowy sezon i tutaj pojawia się masa wpisów o tym jak to już ścigamy 15 miejsce. Mnie się wydaje, że tylko wyjątkowo dobry przyszły sezon może nam dać jakieś nadzieje, a i to raczej musiałoby wiązać się z 4 reprezentantów w pucharach na jesieni.
Nie ma takich punktów w LM, a już na pewno nie w LE. Każdy zespół w LM skończy z minimum 6 punktami bonusowymi, a w niej na razie są Sturm, Celtic i Szachtar. Ewentualni następni dopiero muszą się zakwalifikować.
Wydaje mi się, że temat 15. miejsca pojawia się tutaj pierwszy raz od dobrych kilku lat. Obecna sytuacja nie jest najciekawsza pod kątem walki wokół którychkolwiek z konkretnych miejsc (15. i 22.). Jesteśmy bardzo daleko od jednego i drugiego. Jednak nigdy nie wiadomo, czy już teraz nie nadarzy się okazja do czegoś więcej. Eliminacje jeszcze nas nie przekreśliły, a kilka krajów przed nami już ma skomplikowaną sytuację lub wkrótce może mieć.
Pewnie Izrael nie długo mocno poleci w dół, bo ma jeden klub i do tej pory mało punktów nazbierał. Pewnie będzie wyprzedany, może nie przez nas ale przed Danie, Szwajcarię czy Austrie. Niestety u nas brakuje powtarzalność drużyn których i tak mamy ze 3 które nadają się na puchary. I nie mówię tu o Jagoelinii która nie gra bez cwaniactwo boiskowego i zadziornosci jak legia.
Z liczb wynika, że jesteśmy gdzieś między 12 a 20 miejscem. Gdyby normalnie Lech Legia I Raków grały w pucharach, to nastukalibysmy dużo więcej punktów i już w tym sezonie 15ste miejsce byłoby realne.
Tak, nie sądzę, żeby w tym sezonie się udało, bo Legia musiałaby chyba jakiś cwiercfinal zaliczyć w LKE, albo Jaga razem z Legia wyjść z grupy.
Pewności to chyba nie ma. Bardzo dużo zależy od losowań. Czy myślisz, że Raków/Lech a nawet Legia miały by łatwo z Ajaxem lub Cercle? Raczej nie. Po walce, ale też pewnie by odpadły. Zresztą losowania Danii czy Szwajcarii w tym roku dość dobrze to pokazują.
Raków, czy Lech mógłby przegrać z Ajaxem, ale w grupie LKE nastukaliby więcej punktów niż Jagiellonia.
Lech z Bodo już wygrywał, także bardziej grałby teraz o Ligę Mistrzów, albo nie trafiłby na Bodo, tylko na słabszy zespół, bo byłby rozstawiony w 3ciej rundzie.
Raków, zamiast Wisły też miałby większe szanse i powlaczylby I z Rapidem i z Belgami
Ćwierćfinał to końcowa ósemka. Patrząc na rozstawienia, to bym powiedział, że to nic nadzwyczajnego.
Wręcz po tylu latach bym był perfidny i nawet wymagał tego od nich.
„Tak, nie sądzę, żeby w tym sezonie się udało, bo Legia musiałaby chyba jakiś cwiercfinal zaliczyć w LKE, albo Jaga razem z Legia wyjść z grupy.”
Ja tak to właśnie widzę, że i Legia i Jaga wyjdą z grupy. Legia z pierwszej ósemki Jaga gdzieś z okolic 15-20 miejsca. No ba tak szczerze to kto miałby być nad nami? Punty tego nie oddają bo Jaga przez kilka lat nie grała w pucharach. Jak dla mnie to jej siła to obecnie okolice 10 punktów rankingowych i tylko zespoły które mają tych punktów kilkanaście powinny być w końcowej tabeli nad nią.
Oczywiście to piłka noża, więc wszystko może się zdarzyć. Tym bardziej że kluby grają tylko jeden mecz, a nie mecz i rewanż. W takim układzie ważny będzie mental a ten w Jadze jest na niezłym poziomie.
Patrzac na to, jak Jaga gra w sierpniu, to zaczynam miec watpliwosci, czy mistrz Polski jest w stanie wyjsc do play-in…
„Nie byłbym tak pewny jak niektórzy tutaj, że łatwo nam przyjdzie gonienie krajów w naszej okolicy”
A konkretnie to którzy „niektórzy”? bo jakoś nie widziałem takich komentarzy.
Za awans do LM dostaje się de facto 6 punktów. Plus dodatkowe dwa mecze do punktowania.
W LE bonusowo są tylko dwa mecze.
Ogólnie to 2 lata temu liczyliśmy na wejscie na 22 miejsce, żeby mistrz grał od drugiej undy eliminacji, czyli miał 2 tygodnie wiecej na przygotowania.
Czemu wygrana Norwegów i Żydów jest na zielono, a wygrana Austriaków na czarno?
Żydzi też mieli być na czarno ale były obawy o posądzenie o antysemityzm.
Izrael i Norwegia nie są w naszym sąsiedztwie.
A Serbia i Chorwacja tak.
Na zielono sa więc porażki Serbów i Chorwatów, jako bezpośrednich rywali.
Wygrana Asutriaków odbyła się kosztem przegranej Ukraińców. Łącznie wynik tego spotkania (niezależnie od tego, jaki by nie był, poza obustronnym walkowerem) będzie na czarno, bo mierzą sie dwaj bezpośredni rywale.
W tym sezonie staramy się tylko nie stracić przewagi nad federacjami, które nas gonią, ale i nie stracić dystansu do tych przed nami.
Prawdziwa walka zacznie się w przyszłym sezonie, gdzie ranking na ten moment wygląda tak:
11. Dania 25.075
12. Norwegia 24.675
13. Grecja 23.9
14. Izrael 23.375
15. Szwajcaria 23.150
16. Austria 22.9
17. Polska 22.125
Do Izraela tracimy 1,25 punktu, więc jak najbardziej ich wpadki są dla nas korzystne. Inne federacje są daleko za nami z tyłu.
Nasze czwartkowe występy zgodne z przewidywaniami. Smutno oglądało się Jagę i Wisłę, liczni stadionowi kibice zasłużyli jednak na lepszą jakość (ja mogłem przełączyć kanał).
LKE skrojone jest na naszą miarę. Mecz tamtego sezonu Raków-Atalanta pokazał nam jaka przepaść dzieli naszą ekstraklasę od zachodnich lig (Raków grający o życie, Atalanta o premię za wygrany mecz), więc ostatnie rezultaty tylko potwierdzają różnice klas.
Szwecja odbija sobie katastrofalny poprzedni sezon, a wszystkie trzy kluby węgierskie wczoraj punktowały (z Violą i Mladą na wyjeździe!!!).
P.S. Autor Jan Sikorski robi świetną robotę!
My tak dążymy do tego 15. miejsca, cieszymy się z każdego potknięcia Szkotów czy Szwajcarów.
Ale byłoby fajnie gdyby ten nasz awans był naturalną konsekwencją lepszej gry.
Od kilku sezonów nie przegrywamy już dwumeczów z Levadiami czy innymi Skendijami.
To na plus. Legia staje się powoli dojrzałą drużyną pucharową, co pokazał dwumecz z Midtjyland i Broendby.
Raków grał w tamtym roku na wysokim poziomie w eliminacjach (dużo lepiej jednak od Jagi).
Ale nie wiem czy można powiedzieć o lepszej grze naszych klubów jako całości.
Problemem jest to, że kluby o lepszej jakości piłkarskiej nie dały rady awansować do pucharów w tym sezonie.
W tym sezonie w pucharach mieliśmy:
– 1-ligowca, nie jakiegoś topowego nawet,
– drużynę która 2 lata temu walczyła o utrzymanie w ekstraklasie, a do pucharów awansowała dzięki piłkarzowi którego już nie mają u siebie
– Jagiellonia, która jest raczej przeciętnym polskim zespołem, takim na poziomie Pogoni, co zawsze w pucharach zawodzi
– No i Legia.
Jakby był Lech i Raków zamiast tych ogórków, to mogłoby być dużo lepiej.
W poprzednim sezonie powinniśmy mieć 3 drużyny, ale Lech nagle przestał grać w piłkę i do tej pory tego nie robi
2 sezony temu powinniśmy mieć 2, ale Raków stracił bramkę w ostatniej akcji dogrywki, a wcześniej prawidłowej bramki mu nie uznali.
No i Raków zapłacił za zmianę trenera i debiut w grze na 3 fronty
W tym sezonie tak naprawdę od początku liczyłem tylko na Legie, która nie miała marginesu błędu. I nawet przy pechowym losowaniu, dala rade silniejszej drużynie i w grupie będą ponownie grać. To pokazuje siłę drużyny, a taka regularna gra daje nadzieję na coś więcej niż LKE w przyszłości.
pytanie co dla ciebie jest tą „lepszą grą”. Chyba byś musiał doprecyzować czy chodzi o styl czy osiągane wyniki. Bo wyniki w pucharach są coraz lepsze, skoro awansujemy w rankingu.
A co do stylu, to rózne style pozwalają osiągać wynik. kwestia jakości tego stylu.
W tym roku zdobywca pucharu z pozycji 21. w związku z przesunięciami grał od drugiej rundy LE (standardowo jest tak od miejsca 16.). Warto jest więc walczyć nie tylko o 15. miejsce dające bonusy w LM i liczbę 5-ciu zespołów.
ukłony za analizę. Także za zwrócenie uwagi, że rewanże będą na wyjeździe, co ma spore znaczenie w kontekście tego, czy rywal wyślę drugi garnitur na wycieczkę, czy przed własnymi fanami jednak zechce się pokazać.
Zwłaszcza w przypadku Ajaksu, co ma zaufanie kibiców do odzyskania.
.
Fajne spojrzenie za plecy. Węgry się pną w górę. Świetną robotę wykonała Szwecja. I to mimo utraty punktów z Estonią, Wyspami Owczymi itp
4 punkty przed wprowadzeniem LKE to było punktowanie na poziomie „minimum przyzwoitości”. Liczyliśmy wtedy – 4 sezony, średnio po 5 punktów + jeden wybitny dają awans do 15.
Te 4 punkty były złe, ale jeszcze szans nie bruździły mocno w pięciolatce.
Po dodaniu LKE, jak widać, można spokojnie w samych eliminacjach lepszy wynik osiągnąć.
Co ciekawe – Szwecja jest jedną z nielicznych federacji w naszych okolicach, która za odpadający z pięciolatki sezon straci mniej niż Polska. Ale Szwedom za to zeszły sezon będzie ciążył.
Ciekawostką za plecami jest awans Ormian.
.
Jedna uwaga – pisałeś o Austrii, że nawet dwa kluby w LM nie oznaczają, że będziemy tracić. W tym sezonie (chciałoby się napisać – od tego sezonu) za sam udział w fazie ligowej LM jest 6 punktów bonusowych. Przy dwóch klubach to 12 punktów. Odpowiednim 6 zwycięstw w fazie ligowej!
Nawet jeśli w LM austriackie kluby poprzegrywają większość (8 spotkań, a nie 6), a i w niższych rozgrywkach nie zachwycą, to przez te bonusy będzie bardzo ciężko nawiązać walkę.
pisałem pod postem @safasdfasdfa
.
Nie wiem czemu przeskoczyło wyżej 😀
.
Ale dla autora bloga też ukłony!
Punkty za awans do LM są istotne, ale niczego nie przesadzają. One się dzielą na 5 drużyn. Taki Sturm nie grał w ogóle w eliminacjach, więc na tym etapie „zdobył” tylko te 1.2 pkt. Jeżeli w LM ugra np. wygraną i remis, to wyjdzie że sumarycznie skończy z 1.8 pkt. To nie jest dużo.
Austria w ostatnich dwóch sezonach miała po 3 drużyny, a zrobiła jedynie 4.9 i 4.8 pkt. W tym na pewno będzie więcej, ale nie musi to znowu być jakiś kosmiczny wynik. Może, ale nie musi.
Teraz i tak nie mamy szans ich dogonić, na Austrię trzeba patrzeć w perspektywie kolejnych dwóch sezonów. Licząc 2 poprzedne + trwający (już z punktami Sturmu za „awans” do LM), to są równo 5 pkt za nami. Więc musimy po prostu nie stracić całej tej przewagi w tym i kolejnych dwóch sezonach. Nawet jeżeli Austria dzięki tym 4 drużynom zdobędzie np. 2 pkt więcej od nas, to jeszcze nie będzie tragedii.
Oczywiście nic nie „musi”
Jednak w porównaniu do poprzedniego sezonu, gdzie były 4 punkty bonusowe, te 12 już robi sporą różnicę (przy podziale tych ośmiu dodatkowych na 5 to 1.6 punktu rankingowego) , podobnie 8 spotkań w LM i w LE w tym dwa z rywalami z najniższego koszyka, zamiast 6 w LKE odrobinę wyrównuje szanse grających w wyższych rozgrywkach zespołów w stosunku do zespołów mających łatwiejszych rywali w LKE – czego też nie było w zeszłym sezonie.
Wreszcie ostatnia rzecz Rapid raczej nie będzie w LE, tylko w LKE, gdzie powinien punktować mniej wiecej na poziomie Legii, a i nasze eliminacje też nie były za dobre i raczej się nie zanośi, żeby sie znacząco poprawiły w ostatnich 3 spotkaniach. na ten moment mamy 1 punkt mniej niz w zeszłym roku, gdzie przeciez przytrafiła się przykra słowacka niespodzianka.
.
Nie widzę powodów, by się spodziewać, że możemy coś do Austriaków odrobić.
Ale taką samą wyliczankę można zrobić z drugiej perspektywy. W poprzednich dwóch sezonach mieliśmy najpierw samego Lecha, a potem dwie drużyny ale Raków w LE, gdzie niewiele ugrał. Teraz będziemy mieć dwie drużyny w LKE i 12 meczów w teorii łatwiejszych niż: 2x Atalanta, 2x Sporting, 2x Aston Villa, 2x AZ, 2x Sturm i 2x Zrinski. Do tego w LKE też jest teraz więcej bonusów. A Rapid to jeszcze nie wiadomo, gdzie zagra.
„Nie widzę powodów, by się spodziewać, że możemy coś do Austriaków odrobić.”
A kto mówił o odrabianiu? Pisałem o utrzymaniu 5-punktowej przewagi w perspektywie kolejnych dwóćh sezonów.
Zresztą, na starcie fazy grupowej rok i dwa lata temu, też byś pewnie nie zakładał, że cokolwiek odrobimy, a jednak. Ja nie twierdzę, że nam teraz nie odjadą, tylko że nie widzę powodu, by tak z góry zakładać.
@”Teraz będziemy mieć dwie drużyny w LKE i 12 meczów w teorii łatwiejszych niż: 2x Atalanta, 2x Sporting, 2x Aston Villa, 2x AZ, 2x Sturm i 2x Zrinski”
.
Zgodzę się, lub nie, jak zobaczę wyniki losowania 😀
Ale inaczej:
W poprzednim sezonie Legia wyeliminowała jeden z austriackich klubów z walki o punkty, a Raków ugrał w sumie remisowy wynik. W tym sezonie to austriacki klub przyczynił się do odpadnięcia reprezentanta PZPN.
PS Young Boys wygrała 3-2, a nie 2-1. Wkradł się mały błąd w artykule.
Nie rozumiem pesymistycznej wymowy tego artykułu, wszystko zgodnie z planem, a dwa kluby w fazie ligowej LK to wynik, który na początku eliminacji wiele osób brałoby w ciemno i na pewno pozwala na dobre punktowanie w tym sezonie.
Martwić może jedynie słaba postawa Legii, która grając u siebie, do tego w przewadze liczebnej przez większość meczu, wygrała zaledwie dwoma bramkami. No, ale jednak wygrała, a najważniejsze jest żeby nie przegrać za tydzień.
Co do Wisły, to nikt poważny nie traktował ewentualnego awansu w kategoriach innych niż ogromna niespodzianka. Przecież Cercle to podobny poziom co Rapid, od którego Wisła niedawno się odbiła i poziom wyżej od Spartaka Trnawa, z którym awansowała po karnych. Napastnikiem Cercle jest warty 16 milionów dwudziestotrzylatek.
W przypadku Jagielloni szanse były jeszcze mniejsze. Jaga gładko przegrała z Bodo, a Ajax jest dwa poziomy wyżej. Jeśli w Cercle gra piłkarz warty 16 milionów, to w Ajaksie na takich piłkarzach oparty jest cały skład. Nie ta liga, przecież Ajax mógłby grać w LM i nie byłoby to specjalnie dziwne.
Podsumowując, jeśli Legia za tydzień awansuje, to ja te eliminacje uznam za udane.
Gra Legii może martwić, ale 2-0 to też zupełnie akceptowalny wynik, patrząc na to, jakie problemy Drita sprawiała faworytom w poprzednich sezonach.
Rok temu Viktoria Pilzno golem z karnego w doliczonym czasie uratowała sę przed dogrywką. Dwa lata temu było 0-0 i 0-2 z Antwerpią, gdzie drugi gol też padł dopero w doliczonym czasie rewanżu. A trzy lata temu 0-0 i 2-3 z Feyenoordem, również po golu w doliczonym czasie. Zresztą, był to nie tylko jedyny mecz, ale w ogóle jedyny dwumecz Drity w ostatnich latach, w którym straciła więcej niż 2 gole.
Trzy razy z mocnymi drużynami wynik dwumeczu ważył się do ostatnich sekund. Tak, że nie ma sensu specjalnie narzekać, bo Legia jest na dobrej drodze, by uniknąć takich ciężarów.
Jasne. Teraz najważniejsze, żeby nie dać d… za tydzień.
Swoją drogą wynika z tego, że ta Drita się rozwija i pewnie za rok albo dwa w końcu zagra w tej fazie ligowej.
Ze ścieżki ligowej jest to wątpliwe, bo przy braku rozstawienia będą ciągle trafiać na podobnych przeciwników. Chociaż mają już 9 pkt w rankingu klubowym, ale to może być za mało.
Gdyby zdobyli mistrzostwo, to jak najbardziej. Zresztą Ballkani grali rok temu w fazie grupowej LKE, gdzie nawet wygrali z Dinamem Zagrzeb.
Wyniki Wisły i Jagi do przewidzenia. Szkoda, że nie grali pierwszych meczów na wyjeździe. Wtedy przeciwnicy, mając wysokie prowadzenie, mogliby nieco odpuścić w rewanżu na wyjeździe i byłaby szansa sprawić jakąś niespodziankę. Podobnie jak to było w meczu Pogoń – Gent przed rokiem.
Tak czy siak, niech jeszcze Legia przynajmniej zremisuje, i po eliminacjach będziemy mieć 3 punkty i 2 drużyny w LKE. Będzie to wynik w granicach przyzwoitości. Tak porównując do innych krajów:
– Izrael będzie mieć tylko jedną drużynę (w LE)
– Duńczycy będą mieć zapewne dwie (LM/LE + LKE)
– Grecy też mogą mieć dwie (obie w LE), jeżeli Panathinaikos nie przejdzie Lens
– Szwajcarzy też mogą mieć tylko dwie (LM/LE + LE/LKE), jeżeli St.Gallen nie wygra z Trabzonsporem na wyjeździe, a Servette nie odrobi strat do Chelsea; w dodatku to będą 2 drużyny z 5
Jeżeli zapadną tutaj korzystne rozstrzygnięcia (a póki co jest ok), to będziemy mieć niegorszą sytuację od tych krajów. W wypadku Izraela i Szwajcarii nawet lepszą.
Do tego Ukraina i Serbia zapewne zostaną z dwiema drużynami z pięciu, a Chorwacja może zostać z samym Dinamem.
Póki co, zanosi się, że jedynie Austria, Norwegia i Szkocja będą w lepszej sytuacji na starcie fazy ligowej. Przy czym, Szkoci będą mieć 3 drużyn z automatu, więc i tak nie mogło być lepiej, to będą 3/5, czyli 60% stanu przy naszych 50%. W dodatku Szkotom za rok odejdzie 8.5 pkt i de facto to oni muszą teraz gonić nas. Norwegowie będą pewnie mieć 3/4, chyba że Astana jeszcze odrobi te 2 gole u siebie. Tak naprawdę, Austria jako jedyna będzie mieć tak dużą przewagę na starcie (4 drużyny). Ale to też nie musi się automatycznie przełożyć na dużo lepszy wynik. W poprzednich dwóch sezonach Austria miała po 3 drużyny, podczas gdy my jedną i dwe, a mimo tego straciła do nas 5 punktow. Jeżeli Sturm i Salzburg w LM będą głównie przegrywać (a tak było z Salzburgiem rok temu), to mogą nie wykręcić jakiegoś super wyniku. To samo zresztą dotyczy Bodo.
Patrząc dalej, to jeszcze Szwedzi i niespodziewanie Węgrzy są z realnymi szansami na 3 drużyny, ale ich strata jest dosyć spora.
Podsumowując, jeżeli za tydzień Legia przyklepie awans, a Servette, St.Gallen i Panathinaikos odpadną, a póki co na to się zanosi (plus może Bergen w Astanie), to będzie ok. Oczywiście gra o „prawdziwe” punkty dopiero się zacznie, ale przynajmniej nie będziemy w plecy już na starcie. Odrobienie nieco ponad 1 pkt (lcząc od teraz) do Izraela i Szwajcarii (przy odpadnięcu St.Gallen i Servette) w teorii będzie w zasięgu, a wtedy następny sezon zaczynalibyśmy już z 15. miejsca.
Dobrze jest sobie odpowiedzieć na pytanie czy te top 15 faktycznie jest nam potrzebne. Realnie patrząc to zasługujemy na miejsca 20-25. Obecnie zajmujemy miejsce 18 i uważam że to jest max a uważam że to wynik ponad stan możliwości naszych drużyn. W naszych klubach nie ma zawodników” średniej ” klasy, ściągani są najczęściej 2 lub 3 sortu, po kontuzjach lub takich co idą do naszej ligi na odbudowę formy. Sprzedajemy zawodników ale nie kupujemy za pieniądze ze sprzedaży bo pieniądze dziwnym trafem gdzieś „wyparowują”. Dzisiejsze mecze dobitnie pokazały jakie jest nasze miejsce w szeregu czyli druga dziesiątka. Gdyby Jaga nie trafiła Litwinów to czuję że nawet konferencji by nie osiągnęła. Legia też na mega mega farcie przeszła Duńczyków będąc momentami tragicznie słaba. Uważam że trzeba mierzyć siły na zamiary. Nie mamy jakości, nie mamy dobrych grajków a cudów nie ma co oczekiwać.
Co to niby znaczy, „czy jest nam potrzebne”? Równie dobrze można spytać, czy gra w pucharach jest nam potrzebna. 15. miejsce oznacza skórcenie ścieżki do fazy ligowej, więc potencjalnie możliwość wprowadzenia tam więcej drużyn, a chyba o to chodzi, nie?
Mistrz i wicemistrz musieliby przejść tylko jednego przeciwnika, mając na to potrójną szansę. Zdobywca pucharu startowałby od 3 rundy el.LE, więc też musiałby przejść jednego rywala, z podwójną szansą. Do tego dwie drużyny w el.LKE.
14. miejsce dodatkowo powoduje, że mistrz zaczynałby od 4 rundy el.LM, więc fazę ligową LE miałby z automatu, i tylko jedną przeszkodę by wejść do LM.
Natomiast przy 12. miejscu dodatkowo zdobywca pucharu startowałby od 4 rundy el.LE, czyli też miałby pewną fazę ligową LKE, i jeszcze jedna drużyna zaczynałaby od LE zamiast od LKE.
Więc zdecydowanie JEST o co grać. Nawet jeżeli mielbyśmy to miejsce stracić po 2-3 sezonach, to i tak są wymierne korzyści. Zapewnienie gry fazy ligowej dla 1-2 drużyn od razu po zakończenu Ekstraklasy to jest bardzo duży komfort. Można inaczej zaplanować przygotowania do sezonu i wydatki ze świadomością, że kasa z uefa jest zaklepana. Można by też realnie wprowadzić do fazy ligowej 3-4 drużyny.
Tak, że nie rozumiem, gdzie tu w ogóle pole do jakiegoś dylematu?
Taki awans na miejsca 12-15 to też zwiększenie prestiżu całej Ekstraklasy i częściowe poprawienie jej memicznego wizerunku. Same pozytywne skutki.
Też uważam, że Polska jako kraj, ma ogromny potencjał na rozwój (stadiony, kibice, prawa telewizyjne) i porównywanie się w tym przypadku z Serbią (powieleniem jej losu) moim zdaniem błędne. Stać nas na co najmniej 3 kluby, które punktowałyby w fazie grupowej. Mam nadzieję, że te co najmniej 15 miejsce, byłoby kolejnym etapem w rozwoju i taki kołem zamachowym na przyszłość. Dlatego warto o to walczyć.
Ale są tacy – na TYM forum (sic!) – którzy uważają, że nie po to istnieje liga, aby najlepsi grali w pucharach.
Poniżej wypowiedź użytkownika @Adam spod artykułu „Legia daje nadzieję”:
„Ty po prostu błędnie założyłeś, że celem istnienia ligi jest to, żeby jej najsilniejsze zespoły grały dobrze w Europie.
Tak nie jest. Celem istnienia ligi jest m.in. to, żeby kibice w Kielcach, Lublinie czy Zabrzu mogli sobie pojść na mecz swojej drużyny w ekstraklasie (średnia frekwencja w Kielcach to 10 tys. ludzi).
Celem istnienia ligi jest też to, żeby dzieciaki z okolic Kielc mogły ubierać się w żółto-czerwone koszulki i grać w nich w piłkę, m.in.w szkółce piłkarskiej klubu.”
@adam Bo to prawda. Wysyłanie jak najsilniejszych drużyn do europejskich pucharów nie jest celem nadrzędnym istnienia ligi, a już na pewno nie jest celem jedynym.
A przede wszystkim to było pisane w konkretnym kontekście. Chodziło o to, że pomysł na ligę złożoną z dziesięciu zespołów jest irracjonalny.
Napiszę jeszcze raz. To, że najlepsze polskie kluby zagrają lepiej w pucharach europejskich, nie będzie istotne z punktu widzenia np. Korony Kielce, jeśli ta Korona nawet nie będzie mogła z tymi klubami zagrać. A tak byłoby po wprowadzeniu dziesięciozespołowej ligi. Na szczęscie ten pomysł jest nierealny 🙂
Adam – na szczescie ten pomysł jest nierealny?
To jest jeden z nielicznych pomysłów, który mógłby poprawić jakość naszej ligi.
Oczywiscie, spadły by pewnie troche przychody z tv, poprzez lekko mniejszą liczbę spotkań ( chociaż to kwestia regulaminu rozgrywek). Ale byłby dzielone na 10 a nie 18 zespołów. To raz.
Ale nawet nie o to samo w sobie chodzi. Raczej o to, że w dłuzszej perspektywie odrzucono by szrot grający w tej lidze, bo nikt nie zapłaci potężnych kontraktów zawodnikom w pierwszej lidze ( a umówmy się, oni tutaj z miłości nie przydzodzą, chyba że z miłośći do pieniędzy).
Walka byłaby na nożę, ponieważ w takiej lidze niemal kazdy do końca byłby uwikłany w walkę o coś, a tzw. bezpieczny środek by niemal nie istniał.
A teraz odsiew klubów, które nie mają żadnej sensownej polityki kadrowej, ciągłości zespołu, stabilności finansowej, jest naprawdę niewielki ( bo pewnie z minimum połowa ekstraklasy takie problemy ma).
A co daje nam to, ze zespołów jest 18ście oprócz magicznego „zainteresowania” kibiców?
Ja nienawidze podjeścia, że granie w lidze to jest cel sam w sobie i na tym koniec. A niestety większość klubów mam wrażenie właśnie tak podchodzi do rywalizacji. Ze jak juz awansują do pucharów, to w sumie któ by się tam tym przejmował.
To jest sytuacja na zasadzie -cały rok taplałeś się w błocie, żeby móc wejść na salony, po czym jak już po roku tego taplania się, udało się się dostać szansę wejścia na te magiczne salony, to ją odpuszczasz, żeby znów spokojnie móc taplać się kolejny rok w swoim błocie. ABSURD.
Jeśli to się tyczy klubów w lidze angielskiej, to ja to mogę zrozumieć. Nawet w lidze niemieckiej czy Hiszpańskiej. Bo to są topowe ligi świata, prestiż wygrania tam czegokolwiek jest niemniejszy niż dobre wystepy w europucharach.
Ale jaki jest prestiż grania w ekstraklasie? Żaden. Jakie ma znaczenie dla polskiej piłki kto zdobędzie tytuł mistrzowskI? Żaden, jeśli za tym nie pójdą dobre występy w pucharach.
Prawda jest taka, że ugranie czegokolwiek sensownego w pucharach jest dziesięć razy bardziej prestiżowe, niż wygranie ligi polskiej.
@urbas
„To jest jeden z nielicznych pomysłów, który mógłby poprawić jakość naszej ligi. ” – To jeden z najgłupszych pomysłów, kompletnie nieprzystający do naszych warunków. Na szczęście nierealny.
„Oczywiscie, spadły by pewnie troche przychody z tv, poprzez lekko mniejszą liczbę spotkań ( chociaż to kwestia regulaminu rozgrywek).” – Zakładając system 4x każdy z każdym, to łączna liczba meczów byłaby o ponad 40% mniejsza (180 meczów vs 306 obecnie). I nie jesteś w stanie tego naciągnąć „regulaminem rozgrywek”, bo nie możesz tym klubom kazać grać po 60 meczów. Widać, że nie poświęciłeś choćby 10 minut na poważne zastanowienie się nad tym wspaniałym pomysłem.
„Walka byłaby na nożę, ponieważ w takiej lidze niemal kazdy do końca byłby uwikłany w walkę o coś, a tzw. bezpieczny środek by niemal nie istniał.” – Kolejne bzdety, oderwane od realiów. Ekstraklasa jest ligą wręcz absurdalnie wyrównaną, tu nikt nie wygrywa meczów na stojąco, żebyśmy musieli jeszcze ten poziom sztucznie zrównywać. Przy jednoczesnej grze w pucharach to w ogóle faworyci notorycznie mają problem punktować. Ten „bezpeczny środek” też jest u nas wyjątkowo wąski. W zeszłym sezonie na 3 kolejki przed końcem 7 drużyn grało o puchary, a co najmniej 8 o utrzymanie. Charakterystyka polskiej ligi jest więc zupełnie PRZECIWNA tej, w której można by rozważać takie rozwiązanie. Nasz problem jest dokładnie odwrotny.
„A co daje nam to, ze zespołów jest 18ście oprócz magicznego „zainteresowania” kibiców?” – Zainteresowanie daje szansę na rozwój i przekłada się bezpośredno na pieniądze (z praw tv, od sponsorów itd.) i prestiż rozgrywek. Tak, wiem, że jest on wątpliwy, ale wciąż dużo większy niż gdyby tego zanteresowania nie było, i większy niż by był w jakiejś śmiesznej „lidze” z pięcioma drużynami.
Oczywiście, że pomysł jest nierealny, więc jego rozkminianie nie ma sensu. Trochę jakby ktoś rzucił pomysłem „Ligi Mistrzów Europy Środkowej”, osobnych rozgrywek dla klubów z Czech, Węgier, Słowacji i Polski. Jak ktoś ma więcej niż 14 lat, powinien już kumać że to kategoria bajek.
W kraju 40-milionowym rozgrywki na 16-18 drużyn to oczywistość. Celem powinno być podnoszenie poziomu w ramach istniejącego systemu, co zresztą po części ma obecnie miejsce.
Liga szkocka – najdłuższy w skali Europy eksperyment mikro-rozgrywek – na pewno nie zbliżyła się poziomem do najsilniejszych lig dzięki niskiej liczbie drużyn. Austria – może trochę, choć ja bym stawiał na 1-szym miejscu ogromne inwestycje Red Bulla w jeden klub i lawinę prosperity, która wtedy ruszyła.
@Wojtek
W Szkocji to nie jest eksperyment, tylko po prostu rozwiązanie odpowiadające ich warunkom. Mają dwa duże kluby, które odjechały reszcie na lata świetlne, i ze 3 średniaków, a dolna połowa to już poziom naszej 1 ligi. Przy takim rozwarstwieniu mniejsza liga ma sens, dodatkowe drużyny by tylko zaniżały poziom pod każdym względem.
U nas jest zupełnie inaczej: mamy wyrównaną ligę, i sporo drużyn budzących duże zainteresowanie, mających piękne stadiony itd. (również poza Ekstraklasą). Nawet gdybyśmy hipotetycznie rozszerzyli Ekstraklasę o kolejne drużyny, to nic by nie straciła*. Więc tym bardziej nie ma ŻADNEGO powodu, żeby ją zmniejszać.
* – Oczywiście, pomijając kwestie klimatyczne, oraz niewielką liczbę miejsc w pucharach, które powodują że powiększenie też jest bez sensu. W naszych warunkach 18 to jest optymalna liczba, i nie ma sensu przy tym majstrować.
ehh
1. chodziło mi o liczbę kolejek, nie samych spotkań, ale fakt napisałem jak napisałem. Jeśli sama liczba spotkan jest taka istotna, to powiększy to do 24 druzyn, wtedy bedzie od cholery więcej spotkan a jakie zainteresowania. Co za tym idzie kasa… Czyż nie? Ale to chyba nie w tą strone idzie…
2. Co do bezpiecznego srodka – to nie chodzi o bezpiecznstwo wynikające w toczącym sie sezonie. Tylko przed sezonem – zakłądając ze spadają 2 druzyny na 10, to kazdy swiadomy klub bedzie wiedział na długo przed sezonem, ze kazda wpadka, kazdy zły ruch, kazda złą decyzja bedzie ciązyła tym, ze bedziesz najgorszy w stawce.
Przykład – Legia, Lech, Raków, Jaga, Pogoń – kadrowo bez podjazdu do innych, wiec kazdy klub spoza tej listy wie, ze tak praktycznie to walczy z 4 pozostałymi klubami o 3 miejsca które dają pozostanie w ekstraklasie. Z czterema klubami o 3 miejsca!
A nie z 13stoma klubami o 10 miejsc. I nie chodzi tutaj o żadną czystą matematykę, tylko o zwykłe spojrzenie na to, ze szansa na to, ze cos pojdzie nie tak w kilku klubach z 13stu a w kilku klubach z 4 jest totalnie inna.
Jednymi słowy – awansujesz do ekstraklasy, ale jesteś słaby w porównaniu do innych – niemal gwarantowany spadek. Nie da sie zostać słabością innych.
A w zeszłym sezonie słabych druzyn było tak wiele, ze sam spuściłbym minimum z 6 druzyn z tej ligi.
Chodzi o to, ze jestes w elitarnym gronie, ale zeby tam sie utrzymać, musisz byc naprawdę dobry. Teraz mogłeś być słaby, wyglądałeś kiepsko ale inni wyglądali jeszcze gorzej i tylko dlatego sie utrzymałeś.
3. Skoro zainteresowanie wiąrzesz z ilośćią klubów, któe tam występują, to tak jak wspomniałem, moze powiększy ją do 24 albo 30tu. Jakie wtedy bedzie zainteresowanie. Tylko ze ja kompletnie nie widze powiazania między zainteresowaniem a jakoscią tej ligi.
Więcej jak połowa klubów z róznych to w jakiemś sensie patologia.
Warta – brak stadionu, gra na wyjezdzie od wielu lat i nie wiadomo co z tym ma byc,
Lechia – niepłacenie na porządku dziennym od wielu lat,
Górnik – burdel organizacyjny na najwyzszym szczeblu
Sląsk – zadłużenie na wysokim poziomie ratowane przez miejsce Z00
Pogon – nawet ten niby stabilny projekt jak sie okazało nagle ma 27 mln długu. Nie 2,7 mln tylko 27 milionów. Od tak z sezonu na sezon.
Legia – długi jak cholera od pewnego czasu, ratuje ich tylko to ze to klub ze stolicy z duzym zainteresowaniem
I tak dalej i tak dalej. Większość polskich klubów jest tragicznie zarządzana w różnych aspektach.
A posiadanie 18sto zespołowej ligitylko dlatego ze to duzy kraj, chociaż nie mamy ze 4 dobrych piłkarsko ekip a połowa jest patologicznie zarządzana, jest irracjonalne.
ehh – ale dobra, w sumei idzmy w to. Bo jeszcze jeden aspekt.
Powiedzmy ze ok, ze faktycznie ilość druzyn przekłada sie za zainteresowanie, a wraz z nim rosną wpływy od sponsorów i praw tv.
Do kazdego klubu trafia dodatkowo 20 mln zł rocznie więcej. ( czyli umówmy sie, ogromna kwota jak policzyć całość). I jak myślisz, co z tymi pieniędzmi zrobią kluby które są zle zarządzane?
Odpowiedz brzmi: nic karego.
Oczywiście, gdyby kluby były mądrze zarządzane – kazdy jeden klub całą te ekstra kwote wydałby na zrobienie akademii z prawdziwego zdarzenia i szkolenie dzieciaków. Ale oczywiście pójdzie to na jeszcze wiekszą ilość przeciętnych obcokrajowców, którzy nie podnoszą absolutnie poziomu tej ligi.
Bo jesli przez 20 lat sprowadzania coraz więskzej ilości obcokrajowców wtedy byłeś na ok 20 miejscu w rankingu i teraz jest podobnie, to przepraszam, ale jak ktoś tu widzi progres to jest po prostu idiotą. A nie mówimy tutaj o dwóch czy pięciu latach, tylko dwie dekady.
Wiec sam fakt wzrost popularnosci, a co za tym idzie pieniędzy za przeproszeniem gówno nam da, bo sprowadzanie piłkarzy zamiast za darmo, to za 1 mln e nie poprawi jakosci tej ligi w zadnym sensownym stopniu.
A chyba nikt normalny nie zakłada, ze polskie kluby zaczną nagle obracać takimi pieniedzmy, ze zrobimy skok jakosciowy poprzez sciaganie piłkarzy za 5 mln e. Bo wtedy skok jakośćiowy faktycznie by nastąpił.
„Chodziło mi o liczbę kolejek, nie samych spotkań, ale fakt napisałem jak napisałem. Jeśli sama liczba spotkan jest taka istotna, to powiększy to do 24 druzyn, wtedy bedzie od cholery więcej spotkan a jakie zainteresowania. Co za tym idzie kasa… Czyż nie? Ale to chyba nie w tą strone idzie…”
Chłopie, przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem. Zainteresowanie nie wynika z tego, że w lidze jest więcej klubów, tylko w lidze powinno być więcej klubów (więcej niż proponowane 10), bo budzą one zainteresowanie i nie odstają poziomem (liga jest wyrównana). To jest właśnie przeciwieństwo ligi szkockiej, czy innej serbskiej. U nas zainteresowanie piłką klubową nie kręci się wokół 2-3 drużyn, tylko dwudziestu, albo więcej. W jakiejś lidze serbskiej, jak dołożysz kilka drużyn więcej, to one nie będą obchodzić psa z kulawą nogą, a sportowo będą wyraźnie odstawać. Dlatego tam mogą sobie robić małą ligę, ale w naszych warunkach to jest głupota!
Liczba meczów JEST istotna, bo jest więcej do oglądania, czyli też więcej pieniędzy za prawa tv. Obecnie mamy 306 meczów, w lidze 10-zespołowej gdzie każdy grałby z każdym 4 razy, miałbyś tylko 180 meczów. I NIE JESTEŚ W STANIE tej liczby zwiększyć, bo nie możesz tym 10 drużynom kazać grać 60 kolejek w sezonie! Więc zostajesz z dużo mniejszą liczbą meczów, i telewizja mniej zapłaci za taki produkt.I znowu – gdyby te dodatkowe 126 meczów nie budziły większego zainteresowania, to można by je uciąć bez wyraźnego spadku wartości ligi. Ale u nas tak nie jest! Te dodatkowe kluby też mają wysoką frekwencję i są chętnie oglądane, więc przekłada się to na wartość marketingową całej ligi. Właśnie dlatego Ekstraklasa jest pod tym względem w top10 w Europie (plus dlatego, że jesteśmy dużym rynkiem).
Z kolei zwiększanie ligi (powyżej 18 drużyn) czy dokładanie tym 18 dodatkowych kolejek jest już bez sensu ze względu na terminarz, co wyraźnie napisałem. Dlatego nie powiększymy ligi do 24 drużyn, bo musiałyby wtedy grać 46 kolejek, co w naszym klimacie nie ma racji bytu. To naprawdę nie jest takie trudne do zrozumienia.
„Do kazdego klubu trafia dodatkowo 20 mln zł rocznie więcej. ( czyli umówmy sie, ogromna kwota jak policzyć całość). I jak myślisz, co z tymi pieniędzmi zrobią kluby które są zle zarządzane?”
A co ma piernik do wiatraka? Więcej pieniędzy, to większe możliwości rozwoju. Wykorzystanie tych możlwości to jest zupełnie inna kwestia, która nie ma żadnego związku z tematem. Żaden klub nie jest źle zarządzany dlatego, że mamy 18-zespołową ligę, i nie zostanie magicznie uzdrowiony, jak tę ligę zmniejszysz. Próby uzdrawiania ligi przez system rozgrywek to jest myślenie życzeniowe, które w dodatku było już uskuteczniane 10-20 lat temu. System rozgrywek nie jest żadnym remedium na wszystkie problemy. On powinien być dostosowany do realiów i nic więcej. Nasze są takie, że mała liga nie ma sensu. W Szkocji zdominowanej pod każdym względem przez 2 wielkie kluby, plus ze 3 średniaków, może ma to sens. Ale u nas zainteresowanie rozkłada się na wiele klubów, będących na zbliżonym poziomie, więc nie ma ŻADNEGO powodu, żeby zmniejszać ligę. I to powinno kończyć te jałowe dywagacje nad systemem.
W skrócie, jeżeli nie masz odpowiedniej liczby klubów:
– na zbliżonym poziomie sportowym
– dysponujących odpowiednią infrastrukturą
– budzących zainteresowanie kibiców
To wtedy zmniejszenie ligi ma sens. Ale jeżeli masz dużo klubów spełniających te 3 warunki, więcej nawet niż się mieści w lidze, wtedy nie ma żadnego powodu żeby ją zmniejszać. My mamy wiele klubów na zbliżonym poziomie, z ładnymi stadionami, i budzących duże zainteresowanie. Szkocja nie ma. Dlatego Szkocja może sobie mieć 10-12 drużyn w lidze, a my 18. Nie wiem, dlaczego to jest dla niektórych takie trudne do ogarnięcia.
W tym momencie oczywiście, że nie, ale przecież wraz z awansem w rankingu polskie kluby będą się rozwijać, będą mieć więcej pieniędzy, będą mieć lepszych piłkarzy itd.
ta Legia przed chwilą wyszła z grupy LKE, rok wcześniej Lech… Będziemy grać w pucharach, będą u nas „sredniej klasy” zawodnicy
Jeśli mam być szczery to po domowych meczach Jagi cieszę się że raczej nie zagrają w Lidze Europy. To jest jednak inny level.
Mam nadzieję że dobrze zapunktują w LK.
To też nam pokaże czy nasza liga jest w ogóle w stanie utrzymać się w top 15 w przypadku awansu tam w przyszłości.
Wówczas nasze konie pociągowe Lech i Legia będą grac zazwyczaj w wyższych rozgrywkach i ich rolę będzie musiał przejąć ktoś inny.
W przeciwnym razie powtórzymy historie Szkocji Serbii czy Izraela gdzie awans na wysokie miejsce w rankingu oznaczał spadek bo nie miał kto punktować.
Na dobre punktowanie w Lidze Europy raczej nie ma na co liczyć co pokazują mecze Rakowa i Legii w tych rozgrywkach w przeszłości.
Mam nadzieję że to nie jest realny poziom reszty naszej ligi, na granie w takim stylu w Lidze Konferencji nie można sobie pozwolić.
„W przeciwnym razie powtórzymy historie Szkocji Serbii czy Izraela” – przecież Izrael jeszcze nie był w top15, dopiero teraz ma na to szansę. Z kole Szkocja utrzymywała się w top15 przez długi czas, do upadku Rangersów. Wróciła tam po ich powrocie, i też póki co utrzymuje to miejsce. Więc jedynie historia Serbii się kwalifikuje do tego, o czym piszesz.
Nasza liga jest bardzo solidna i wyrównana. Brakuje nam regularnych występów tych samych klubów w europejskich pucharach na jesień. Mając to, można budować zespół w oparciu o budżet uwzględniający zyski z pucharów i to pozwoli grać również na 2 fronty. Będzie tak, że będziemy mieć 3 mocne konie pociągowe i 2 zespoły doskakujace.
Nawet jak te 2 zespoły będą odpadać w eliminacjach to nic się niedzieje bo Lech Legia I Raków będą ciągnąć ranking, będą mieć hajs na mocne składy i rozwój, a z czasem kolejne kluby dojdą dzięki transferom wewnątrz ekstraklasy
przez to że liga jest solidna i wyrównana, nie mamy drużyn wyraznie odskakujących reszcie, jak to ejst w innych ligach. To jest konsenwencja.
Gdyby Lech i Legia umiały konsumować swoje przewagi, już dawno mielibyśmy mocny duopol.
Wojtek – to nie jest do konca kwestia umienia. W Czechach, Bułgarii czy Szkocji kazdy w tej lidze chce isc grac do potentatów. Raz ze nieporównywlny prestiz, dwa pewne wystepy w Europie, trzy i to najwazniejsze – totalnie nieporównywalny warunki płacowe.
U nas prestiz grania w Lechu czy Legii jest wiekszy niz powiedzmy w Cracovii, ale na pewno ta roznica nie jest tak duza jak tam.
Być moze jakaść pewność gry w pucharach też jest, chociaż znowu, na pewno nie taka jak tam.
Ale to co jest najwazniejsze dla piłkarzy – pieniądze. U nas nawet Śląsk potrafi dać jakiemuś przeciętnemu grajkowi 160 tys zł. PIłkarze są kosmicznie przepłaceni. Np w CZechach zarabianie takich pieniędzy w średnim klubie czeskim jest totalnie niemozliwe.
Dlatego naszym piłkarzom niekoniecznie rwie się tyłek do grania w czołowych klubach, bo w swoich zarabiają i tak krocie, a prawdziwa przebitka następuje dopiero po wyjezdzie za granice, co też większość, która ma okazje – czyni.
I żeby nie było, ja nie twierdze ze Legia czy Lech są super zarządzane – no nie są. Ale to niekoniecnzie jest żródło tych rzeczy. U nas Legia czy Lech nie moze sobie pozwolić na wykup najlepszych zawodników z innych zespołów – a dokładnie tak jest w krajach sąsiadujących z nami w rankingu.
Akurat Legia i Raków grały źle w LE, bo miały takich trenerów a nie innych. Michniewicz lubi zarzynać drużyny, czyli z początku gra dobrze, jest zadaniowcem taktykiem ale na dłuższą metę nie potrafi utrzymywać świeżość. W drużynie. Szawarga to młody, bez większego doświadczenia trener który rozpuścił drużynę po Papszunie. Z biegające i zdobywającej teren drużyny, zostało szykowanie akcji w powolnym tempie.
srogie baty Jagi i Wisly, ale to daje cien nadziei, ze przeciwnicy na luzie odpuszcza rewanz (jak to czesto bywa), prawdopodobnie wyjdzie drugi garnitur rywala w obu przypadkach, wiec ja tu upatruje jakichkolwiek cennych punktow na wage zlota, bo oczywiscie o awansie nie ma juz co marzyc jesli chodzi o Wisle.
Mam nadzieje, ze Jaga w lidze konferencji dostanie rywali na podobnym poziomie, wiec punkty wpadna.
Rowniez Legia moim zdaniem zbroi sie i chcialbym widziec ja ostro punktujaca w fazie ligowej, a jak z tym wszystkim bedzie? murawa zweryfikuje 😀 fajnie jakby Legii trafil sie ktos z wysp, to moze sobie pojade obejrzec meczyk na zywo hehe 🥰
Pozdrawiam ciezko pracujacego Autora, kazdy europejski czwartek koczuje, czekam na podsumowanie 💪 wspaniala praca!
Pozdrawiam,
Piotr
Ja myślę, że nie tylko w czwartki, ale także co najmniej we wtorki i środy.
I z tego miejsca też chciałbym docenić Autora i podziękować za jego pracę, co niniejszym czynię.