ranking krajowy

Czwarta dziesiątka rankingu krajowego i brak rozstawienia już w I rundzie? Wkrótce tak może być

Dziś druga część podsumowania eliminacji pucharów, będąca trochę jeszcze powrotem do meczów z lipca i sierpnia, a trochę spojrzeniem już na przyszły sezon.

Na początek przypomnienie i ocena tego, co zrobiliśmy w tym sezonie. Uwaga, będzie tu też trochę gdybania.

Sezon 2019/20

Piast Gliwice

Bilans: 1-1-2, bramki 6:7, dwa odpadnięcia
Punkty: 0,375 do rankingu krajowego, 1,5 do rankingu klubowego
Wyniki: 1:1 i 1:2 z BATE, 3:1 i 1:2 z Riga FC

Mistrz Polski to zespół, który zawiódł najbardziej. Odpadnięcie z BATE niby było planowe, ale przebieg meczów pokazał, że to był rywal do wyeliminowania. Odpadnięcie z Rigą to już kompromitacja zapisująca się do naszego kanonu. O ile do fazy grupowej nie byłoby łatwo się dostać, to Piast miał w miarę korzystną ścieżkę do IV rundy eliminacji LE. Powinna ona wyglądać następująco (warunek upraszczający – losowania kolejnych rund wyglądałyby tak samo, co byłoby możliwe, pod warunkiem, że UEFA nie zmieniłaby grup przed losowaniem):

BATE ⇒ Rosenborg (odpadnięcie) ⇒ FK Sarajewo ⇒ Astana (odpadnięcie) LUB
BATE (odpadnięcie) ⇒ Riga FC ⇒ HJK ⇒ FC København (odpadnięcie)

Punktowo nie zmieniłoby to aż tak wiele, zakładając, że udałoby się dowieźć zwycięstwo z BATE w rewanżu, Rosenborgowi urwać remis, a z Sarajewem co najmniej raz wygrać. To dałoby ok. 0,625 punktu więcej. Przy założeniu odpadnięcia z BATE i niestrzeleniu sobie samobója z Rigą, byłoby słabiej – co najmniej 0,250 zdobyte na HJK.

UWAGA: Gdyby Piast przeszedł BATE i Rosenborg, w III rundzie eliminacji LM nie trafiłby na Maribor, z którym grali Norwegowie. Para BATE/Rosenborg w losowaniu tej rundy była rozstawiona, a para Piast/Rosenborg by nie była. Możliwymi rywalami byłyby wtedy: Ajax, Celtic, FC Kobenhavn, Dinamo Zagrzeb, APOEL i PAOK.

Choć Piast miał wyższy współczynnik tylko od Rigi, należało od niego oczekiwać przejścia dwóch rywali i 0,250-0,625 punktu więcej. W IV rundzie raczej by odpadł, czy to z Kopenhagą, czy z Astaną, ale to byłoby zrozumiałe. Tymczasem tylko jedno zwycięstwo z tak słabymi zespołami (mimo marki, jaką ma BATE) to bardzo słaby wynik.

Lechia Gdańsk

Bilans: 1-0-1, bramki 3:5, jedno odpadnięcie
Punkty: 0,250 do rankingu krajowego, 1,5 do rankingu klubowego
Wyniki: 2:1 i 1:4 po dogrywce z Brøndby IF

Tu można mieć mniej pretensji, choć Brøndby było jak najbardziej do wyeliminowania. Z Bragą jednak Lechia miałaby znikome szanse, a awans z Duńczykami, jeśli już, opierałby się na wyższym zwycięstwie u siebie i zapewne również porażce na wyjeździe. Braga to już raczej dwie porażki. Punktowo wyszłoby tak samo, ale przynajmniej byłaby satysfakcja z ogrania równorzędnego rywala. Jednak jak zwykle przegraliśmy stykowy dwumecz, więc nie ma się z czego cieszyć.

Legia Warszawa

Bilans: 3-4-1, bramki 6:1, trzy awanse, jedno odpadnięcie
Punkty: 1,250 do rankingu krajowego, 2,5 do rankingu klubowego
Wyniki: 0:0 i 3:0 z Europa FC, 1:0 i 0:0 z KuPS, 0:0 i 2:0 z Atromitosem, 0:0 i 0:1 z Rangers FC

Tu można mieć najmniej pretensji, choć cel znów nie został osiągnięty. Legię przez całe eliminacje cechował minimalizm, co mi nie do końca się podobało, ale dopóki było to skuteczne, nie sposób było narzekać. Szkoda kolejnego stykowo przegranego dwumeczu – tym razem z Rangersami, zespołem solidnym, ale też do ogrania.

Choć Legia zaliczyła najlepszy start z naszych drużyn (a swój mimo wszystko lepszy niż ten sprzed roku czy dwóch), szkoda mi było także traconych ułamków punktów. Nie sposób oczekiwać, że drużyna w eliminacjach wygra wszystkie mecze, zwłaszcza jeśli gra ich aż osiem. Z tych czterech remisów jednak każdy mógłby spokojnie być zwycięstwem. Wymieniałem to zresztą w jednym podsumowaniu:

Europa FC – poziom rywala. KuPS – niewykorzystany karny. Atromitos – ogromna przewaga. Rangers – wyrównany mecz, ale były okazje na 1:0.

Gdyby udało się awansować do fazy grupowej, można byłoby te straty odrobić i znów próbować poprawić nasz ranking i wizerunek. Tego jednak ponownie nie będzie i ciężko to uznawać za sukces.

Cracovia

Bilans: 0-2-0, bramki 3:3, jedno odpadnięcie
Punkty: 0,250 do rankingu krajowego, 1 do rankingu klubowego
Wyniki: 1:1 i 2:2 z DAC Dunajská Streda

Rozczarowanie zwłaszcza z uwagi na wczesny etap, na którym odpadła. DAC był trudnym rywalem jak na zespół nierozstawiony, ale tu znów trzeba powtórzyć – był do wyeliminowania. Cracovia prowadziła w dwóch meczach, ale w żadnym nie dowiozła korzystnego wyniku do końca. Gorszy pod tym względem był tylko Piast – trzy wypuszczone prowadzenia.

Jak się potem okazało, Atromitos, który byłby rywalem Cracovii w następnej rundzie, także był w zasięgu. Należało więc dowieźć choćby jedno zwycięstwo z DAC (+0,125), wyeliminować Greków (co najmniej +0,250), a w III rundzie… Nie wiadomo, na kogo Cracovia by trafiła (na pewno nie na Legię). Również i rywal wicemistrzów Polski byłby inny. Nie da się więc tu gdybać dalej niż do II rundy, w której Cracovia i tak nie zagrała. Tu należało zdobyć co najmniej o 0,375 więcej i awansować do III rundy – myślę, że to nie były zbyt wygórowane oczekiwania.

Zobaczmy też, w jaki sposób odpadały i awansowały nasze drużyny:

Piast: dwumecze przegrane jedną bramką (BATE) i zasadą bramek wyjazdowych (Riga)
Lechia: dwumecz przegrany dwiema bramkami po dogrywce
Legia: dwumecze wygrane: trzema bramkami (Europa), jedną bramką (KuPS), dwiema bramkami (Atromitos), dwumecz przegrany jedną bramką (Rangers)
Cracovia: dwumecz przegrany zasadą bramek wyjazdowych po dogrywce

W żadnym dwumeczu polski zespół nie był słabszy od rywala, a wyniki to nie były pogromy, tylko stykowe sytuacje do samego końca. Legia jako jedyna potrafiła kogoś przejść, z Europą i Atromitosem zrobiła to w miarę pewnie, z problemami KuPS. Ale już na koniec przegrała tak polsko, jak się tylko dało – przez 180 minut miała szanse na awans, czekała do końca nie wiadomo na co, i to się zemściło w doliczonym czasie rewanżu. Takie odpadnięcia bolą, a podobnych mieliśmy w tym sezonie aż pięć.

Podsumowując: nie zważając na rozstawienia, a bardziej na przebieg naszych meczów, straciliśmy realnie ponad jeden punkt do rankingu krajowego, do tego Piast i Cracovia powinny mieć za ten sezon po punkcie więcej, a Lechia – o 0,5. Efekt byłby prawdopodobnie taki sam jak w rzeczywistości, czyli brak fazy grupowej, ale pozycja w rankingu byłaby trochę bezpieczniejsza – czy to na ten sezon (który jeszcze się nie skończył), czy na przyszły.

Ranking krajowy

2015/16-2019/20

Na ten temat wstępne rozważania pojawiły się w rozmowie na Weszło. Teraz znamy m.in. rywali Łudogorca, Slovana i Cluj w fazie grupowej LE i trochę łatwiej ocenić zagrożenie ze strony krajów, które są za nami.

Poz. Kraj 2015/16 2016/17 2017/18 2018/19 2019/20 Razem Dystans
24 Białoruś 5,125 3,000 3,250 5,000 2,500 18,875 2,250
25 Kazachstan 4,625 2,750 4,250 4,250 2,875 18,750 2,125
26 Azerbejdżan 4,375 4,250 4,375 2,375 2,375 17,750 1,125
27 Polska 5,500 3,875 2,875 2,250 2,125 16,625
28 Bułgaria 1,000 4,250 4,000 4,000 2,625 15,875 0,750
29 Słowacja 3,750 2,125 1,875 5,125 2,250 15,125 1,500
30 Rumunia 2,250 3,300 2,900 2,375 3,375 14,200 2,425

Standardowo przypomnienie: to, o co aktualnie gramy, to przede wszystkim brak spadku poniżej 28. miejsca, co oznaczałoby wcześniejszy start w Lidze Europy 2 (prawdopodobna nowa nazwa: Europa Conference League) w 2021 roku.

Rywale Łudogorca: CSKA Moskwa, RCD Espanyol, Ferencvárosi TC
Rywale Slovana: Beşiktaş JK, SC Braga, Wolverhampton Wanderers
Rywale Cluj: SS Lazio, Celtic FC, Stade Rennais

Bułgaria potrzebuje następujących wyników Łudogorca: 1 zwycięstwo i 1 remis lub 3 remisy. Będziemy spoglądać zwłaszcza na ich mecze z Ferencvárosem, choć przeciwko Węgrom odpadli już w tym sezonie w eliminacjach LM. Teoretycznie z CSKA i Espanyolem nie mają większych szans, ale nawet jeśli powtórzą tak słabe wyniki jak w poprzednim sezonie (grupa z Bayerem, Zürichem i Larnaką), będzie to dla nich zupełnie wystarczające (wtedy 4 remisy).

Jeżeli Bułgaria nas wyprzedzi (co jest realne), nadal nic się nie stanie. Gorzej, jeżeli spadniemy na 29. miejsce, które oznaczać będzie grę jednego zespołu w Lidze Europy 2 od I rundy. Tu trzeba patrzeć przede wszystkim na Slovana Bratysława. Do wyprzedzenia nas Słowacja potrzebuje następujących wyników: 3Z, 2Z-2R, 1Z-4R lub 6R. Grupa jest ciężka, a strata wymaga zapunktowania w co najmniej trzech meczach. Slovan w tym sezonie całkowicie zawiódł tylko z Sutjeską, potrafił wyeliminować PAOK, więc i tu ma szansę na więcej niż 0 punktów. Na pewno nie będzie to jednak łatwe.

Rumunia za sprawą Cluj ma tylko teoretyczne szanse na to, że wyprzedzi nas już jesienią. Muszą wygrać co najmniej pięć meczów lub cztery wygrać i dwa zremisować – to, i inne kombinacje (np. 3Z-4R, czyli siedem meczów), oznaczają po prostu wyjście z grupy. Z Celtikiem już sobie poradzili w eliminacjach. Jednak nawet powtórzenie tych wyników nic im nie da, jeśli nie zanotują podobnych lub lepszych rezultatów z Lazio i Rennes. Jednak już nie takie drużyny awansowały do 1/16 LE, więc dopóki Cluj będzie miał szansę, nie można go skreślać.

Prawdopodobnie powinno to więc być miejsce 28. na koniec tego sezonu i uratowanie się przed wcześniejszym startem za dwa lata. Tu właśnie widać, jak zabrakło choćby jednego punktu więcej w rankingu. Spadek na 28. miejsce nadal mógłby być realny, ale na 29. i 30. już niemalże nie. Tymczasem wciąż jest taka możliwość.

Węgry i Luksemburg mają po jednym zespole w grze, ale też tak dużą stratę, że w tym sezonie Węgry mają tylko teoretyczną szansę na dogonienie nas, Luksemburg nie może tego zrobić nawet matematycznie.

2016/17-2020/21

To wygląda przerażająco, ale wiele wskazuje na to, że do takiego widoku trzeba będzie się przyzwyczaić.

Poz. Kraj 2016/17 2017/18 2018/19 2019/20 2020/21 Razem Dystans
28 Słowenia 2,250 4,625 3,125 2,000 0,000 12,000 0,875
29 Rumunia 3,300 2,900 2,375 3,375 0,000 11,950 0,825
30 Słowacja 2,125 1,875 5,125 2,250 0,000 11,375 0,250
31 Polska 3,875 2,875 2,250 2,125 0,000 11,125
32 Węgry 1,875 1,625 3,250 3,000 0,000 9,750 1,375
33 Liechtenstein 2,500 2,000 1,500 2,500 0,000 8,500 2,625
34 Litwa 0,500 2,375 2,625 1,625 0,000 7,125 4,000
35 Luksemburg 0,750 0,875 2,625 2,250 0,000 6,500 4,625

Kraje z miejsc 33. i poniżej mają dużą stratę, na poziomie takim, jakiego nie są w stanie osiągnąć w jednym sezonie. Jednak po pierwsze Liechtenstein ma punkty dzielone tylko przez jeden, a po drugie Luksemburg ma jeszcze zespół w grze. Nikt nie spodziewa się, że Dudelange zawojuje grupę z Sevillą, APOEL-em i Qarabagiem, ale nie można wykluczyć choćby awansu Luksemburga na 34. miejsce kosztem Litwy.

Realnie to będzie raczej patrzenie na Ferencváros, czy Węgry nas wyprzedzą i zepchną na 32. miejsce. Na pewno bardziej pożądane byłoby patrzenie do góry, gdzie celem byłoby 28. miejsce, do którego strata nie jest aż tak duża, ponadto do kraju już bez zespołu w grze. Cluj i Slovan mogą tu nam jednak namieszać dużo bardziej niż w obecnym rankingu. Wystarczy, że wygrają po dwa mecze i już strata robi się większa niż jeden punkt. A to byłaby trudna sytuacja wyjściowa, zważywszy na to, że w żadnym z ostatnich trzech sezonów nie zdobyliśmy więcej niż 3,000, a większość z wymienionych krajów zdobyła w tym czasie więcej od nas – nawet te, które są niżej.

Ranking klubowy

To podsumowanie standardowo sprowadza się do wstępnego liczenia rozstawień na nowy sezon. Niestety, nie mamy już możliwości dalszego zdobywania punktów, więc jedynie pozostaje patrzeć na inne ligi w celu korzystnych rozstrzygnięć, jeżeli chcemy poprawy naszej sytuacji. Może być za to gorzej, bo nasze kluby mogą zostać wyprzedzone w rankingu przez inne zespoły, które jeszcze są w grze.

Uwaga – kluby grające w LE mają doliczone 3 punkty za ten sezon jako minimum. Tego dorobku nie dodaje się do punktów zdobytych w fazie grupowej. Dopiero 4. i kolejne punkty będą dawały wzrosty współczynników. To powoduje, że kluby grające w LE mogą jeszcze poprawić swoje współczynniki w fazie grupowej maksymalnie o 9.

Poz. w rankingu Poz. Q1 LM Poz. Q2 LM W grze Klub Kraj Ranking
31   1 LE Basel Sui 42,500
45   2 LE Kopenhaga Den 31,000
48   3 LM Dinamo Zagrzeb Cro 29,500
50 1 4 LE Astana Kaz 29,000
52 2 5 LE Celtic Sco 27,000
57 3 6   BATE Bls 24,000
58 4 7 LE APOEL Cyp 23,500
60 5 8 LE Łudogorec Bul 23,000
62     LE Young Boys Sui 22,500
68 6 9 LM Crvena zvezda Srb 20,750
69 7 10   FCSB Rom 20,500
70 8 11 LE Qarabag Aze 20,000
71     LE Partizan Belgrad Srb 19,000
82 9 12 LE Malmö Swe 17,000
83 10 13   Legia Pol 17,000
85 11 14   Maccabi Tel Awiw Isr 16,500
92 12 15   Molde Nor 15,000
93       Midtjylland Den 14,500
95 13 16   Maribor Svn 14,000
96       Hapoel Beer Szewa Isr 14,000
97     LE Rosenborg Nor 13,500
100       FC Zürich Sui 13,000
101 14 17   Sheriff Mda 12,750
102       Apollon Limassol Cyp 12,500
114       Rijeka Cro 11,000
115 15 18   Fehervar Hun 10,500
120       AEK Larnaka Cyp 10,000
122       Östersund Swe 10,000
123       Astra Rom 9,500
124     LE Lugano Sui 9,000
125       Sion Sui 9,000
129       Brondby Den 8,500
130 16 19   Dundalk Irl 8,500
131 17 20   Spartak Trnawa Svk 8,500
137     LE Rangers FC Sco 8,250
138 18 21 LE Dudelange Lux 8,250
141       Qabala Aze 7,500
142       Hajduk Split Cro 7,500
143 19 22   Shkendija Mac 7,250
144     LE Slovan Bratysława Svk 7,000
145       AIK Swe 7,000
146 20 23   TNS Wal 7,000
147 21 24   HJK Fin 7,000
149       Dinamo Mińsk Bls 7,000
151 22 25   Lech Pol 7,000
172     LE Ferencváros Hun 6,000
183     LE CFR Cluj Rom 5,500
Legia Warszawa – 17,000

W I rundzie eliminacji LM będzie rozstawiona – w najgorszym razie mogłaby być na 14. miejscu wśród jej uczestników (a to i tak przy założeniu, że wyprzedzą ją kluby z ogromną stratą, jak Dudelange czy Ferencváros), a rozstawionych jest 17. Jeżeli wystąpią przesunięcia mistrzów 18. i 19. kraju do II rundy, Legia będzie w najgorszym razie 12, a rozstawionych będzie 16 zespołów.

Do tej pory Legia miała pewne rozstawienie w II rundzie el. LM. W przyszłym roku nadal może je mieć, ale to już nie jest takie oczywiste. W porównaniu do I rundy dochodzi tu pewny udział mistrzów 18. i 19. kraju (Cypru i Serbii), a także mistrzów Szwajcarii i Danii, a także Chorwacji w przypadku braku przesunięć.

Legia w najgorszym razie może znaleźć się na 17. miejscu, rozstawionych jest 10 klubów. Wychodząc od tego pesymistycznego założenia, zobaczmy, co może się stać, aby było lepiej:

Kluby będące w grze nie wyprzedzają Legii. Są to Rosenborg, Dudelange, Slovan i Ferencváros. W grze są także Lugano, Rangers i Cluj, ale z ich krajów już są kluby lepsze od Legii. Na początek wyjaśnić należy mistrzów czterech krajów: Norwegii, Luksemburga, Słowacji i Węgier. Najmniejszą stratę ma Rosenborg, który do wyprzedzenia Legii potrzebuje 7 punktów (np. 3Z-1R). W przypadku kolejnego Dudelange jest to strata aż 12 punktów, czyli np. kompletu punktów w fazie grupowej. Realnie więc tylko Rosenborg liczy się tu na poważnie. Możemy na ten moment spokojnie odliczyć Dudelange, Slovana i Ferencváros, co przesunęłoby Legię na 14. miejsce. W przypadku Rosenborga w grę wchodzi kolejny punkt, czyli…

Korzystne rozstrzygnięcia w ligach grających systemem wiosna-jesień. W tych krajach (z tych, które mają lub mogą mieć lepsze kluby) liga rozstrzygnie się jeszcze w tym roku: Kazachstan, Białoruś, Szwecja, Norwegia. Interesuje nas, aby mistrzem NIE zostały Astana, BATE, Malmö i Rosenborg.

Tu dobra wiadomość jest taka, że żaden z nich aktualnie nie jest liderem.

Astana ma pięć punktów straty do lidera i dwa mecze rozegrane mniej.
BATE ma pięć punktów straty i jeden mecz mniej.
Malmö ma trzy punkty straty.
Rosenborg ma 10 punktów straty i do tego stratę do Legii w rankingu.

Nie można jeszcze skreślać tak doświadczonych zespołów, ale realnie można oczekiwać, że co najmniej dwa z nich nie zdobędą mistrzostwa. To dałoby Legii już 12. miejsce.

Przesunięcia. Jeżeli zdobywca LM zakwalifikuje się do fazy grupowej LM przez ligę, mistrz Chorwacji zostanie przesunięty z II do III rundy. To dawałoby Legii „awans” o jeszcze jedną pozycję, już 11., o krok od rozstawienia.

Pozostawałyby wtedy ligi do śledzenia: Szwajcaria, Dania, Szkocja, Cypr, Bułgaria, Serbia, Rumunia, Azerbejdżan. W wielu z nich mistrzem co roku jest ten sam zespół lub jeden z dwóch, z których oba są wyżej od Legii. Tu na razie nie da się niczego ocenić, bo sezon, podobnie jak u nas, dopiero się rozpoczął. Jednak np. w Rumunii FCSB zajmuje obecnie 11. miejsce z 11 punktami straty do lidera po ośmiu kolejkach. Tu należałoby patrzeć na Cluj, które w rankingu do Legii ma stratę niemal nie do odrobienia, więc na dzień dobry to wygląda dobrze.

Sprawa rozstawienia może się praktycznie rozstrzygnąć już późną jesienią na korzyść Legii. Jednak w III rundzie nie będzie na co liczyć. Z kolei w eliminacjach LE ścieżki mistrzowskiej współczynnik nie ma znaczenia w rozstawieniu, więc nie da się tego w żaden sposób rozważać.

W eliminacjach LE ścieżki niemistrzowskiej będzie odwrotnie – Legię będzie interesowało, aby wyżej wymienione zespoły zostały mistrzami, tak aby nie grała z nimi w jednej ścieżce. Tu trzeba będzie śledzić poczynania zespołów ze wszystkich lig, bo każdy z nich może mieć wpływ na rozstawienie. Jest jeszcze za wcześnie, aby to liczyć, ale współczynnik równy 17 może na styku dać rozstawienie. Na razie pozostaje patrzeć na Feyenoord, Rennes, Rosenborg, İstanbul Başakşehir i AZ. Mniejsze jest potencjalne zagrożenie ze strony Lille, Lugano czy Vitorii, ale wkrótce przekonamy się, jakie będą szanse zespołów wymienionych wcześniej.

Lech Poznań – 7,000

Tutaj brak rozstawienia w I rundzie el. LM jest możliwy. To może wydawać się zaskakujące, ale w negatywnym scenariuszu to jest możliwe. Do najgorszego scenariusza Legii (14. miejsce przy 17 rozstawionych) trzeba dodać mistrzów Izraela, Słowenii, Mołdawii, Irlandii, Macedonii, Walii czy Finlandii, którzy mogą, ale nie muszą być lepsi od Lecha. Trzeba pamiętać też o Molde/Rosenborgu, Dudelange i Slovanie, które są wyżej od Lecha bezwarunkowo (w przypadku Legii dopiero miałyby szansę na wyprzedzenie jej). Czy w praktyce brak rozstawienia będzie możliwy?

Spróbowałem wypisać kluby, które z dużym prawdopodobieństwem mogą za rok znaleźć się w I rundzie eliminacji LM. Przy tym założyłem podobnie jak dla Legii – dwóch z grona Astana, BATE, Malmo, Rosenborg nie będzie, za to z kolei nie można wykluczyć, że Ferencvaros lub Cluj wyprzedzą Lecha w rankingu.

Celtic/Rangers, APOEL/Apollon/Larnaka, Łudogorec, Crvena zvezda/Partizan, Qarabag, Maccabi TA/Hapoel BS, Maribor, Sheriff, Dundalk, Dudelange, Slovan/Spartak Trnawa, Shkendija, TNS. To jest 13 klubów, które realnie mogą myśleć o kolejnym mistrzostwie. Dodatkowo pojawić się mogą Molde (lider ligi norweskiej), Fehervar/Ferencvaros oraz AIK (tylko punkt straty do lidera). Decydujące mogą być zatem ligi grające wiosna-jesień (i to bardziej niż u Legii, bo oprócz Malmö i Rosenborga mogą być AIK i Molde), a także to, czy Cluj i Ferencvaros wyprzedzą Lecha w rankingu (brakuje im do tego odpowiednio 5 i 4 punktów).

Oczywiście może nastąpić przesunięcie mistrzów Cypru i Serbii, co Lechowi pomogłoby o jedno miejsce (znikają potencjalnie dwa lepsze zespoły, ale jest 16, a nie 17 rozstawionych).

W skrócie: Lech może znaleźć się na styku rozstawienia w I rundzie, jeżeli źle się to ułoży, znajdzie się pod kreską. Może być tutaj sporo do śledzenia.

W eliminacjach LE Lech powinien być rozstawiony w I i II rundzie i nierozstawiony w III, czyli podobnie jak rok temu. Więcej o tych szansach będziemy wiedzieli wiosną.

Pozostałe polskie kluby – 3,325

To może być koszmar. Rozstawienia w I rundzie eliminacji LM nawet nie ma co liczyć. Poza stałymi bywalcami i innymi chętnymi, wypisanymi wyżej, w kolejce są też Sūduva/Žalgiris, Zrinjski/Sarajewo, Kukësi, Valletta, Lincoln, Crusaders, Dinamo Tbilisi, FC Santa Coloma (tak, zespół z Andory) i wielu innych. Sporo mistrzów na pewno będzie wyżej, choćby ze względu na wyższy minimalny współczynnik (20% rankingu krajowego). Tutaj nic dobrego nas nie czeka, choć wiemy, że wiele z tych wymienionych zespołów w teorii jest w zasięgu mimo lepszego współczynnika.

Do tej pory polskie kluby były rozstawione w I rundzie eliminacji LE. Teraz jednak nie jest to pewne. Musimy mieć świadomość, że ogółem współczynniki klubowe rosną (po zmianie punktacji w 2018 roku), a nasze maleją (coraz mniejszy współczynnik krajowy przekładający się na ranking większości klubów).

Jak dotąd należało zajmować miejsce ok. 300, aby być rozstawionym w I rundzie el. LE. Nie ma to jednak żadnego bezpośredniego przełożenia, zawsze może się to ułożyć inaczej. Teraz nasze kluby znajdują się na miejscach 287-294 i na pewno nie jest to nic bezpiecznego. Wyprzedzić, dzięki rankingowi krajowemu, mogą nas wyprzedzić kluby z Bułgarii, Słowacji i Rumunii, co dałoby spadek o kolejne kilkanaście miejsc, ale realnie tylko o 9 (tylko po trzy kluby z każdego z tych krajów będą mogły zagrać). Postawa Łudogorca, Slovana i Cluj będzie więc miała jeszcze większe znaczenie. Awans każdego z ich krajów kosztem Polski będzie oznaczać spadek realnie po trzy miejsca w kolejce do rozstawienia w I rundzie el. LE.

Na koniec

Tak słabe trzy sezony z rzędu nie mogły pozostać bez konsekwencji. W rankingu krajowym możemy je odczuć dopiero za trzy lata, o ile nie podniesiemy się za rok. W kontekście sezonu 2021/22 być może nam się jeszcze upiecze, jeśli chodzi o start zespołów od danych rund. Ale już rozstawienie w przyszłym roku może być gorsze. Legia może, ale nie musi mieć gorszą sytuację w II rundzie el. LM lub IV rundzie el. LE. Sytuacja Lecha raczej nie powinna się znacząco zmienić, chyba że w I rundzie el. LM. Natomiast pozostałe polskie kluby mogą powoli żegnać się z jakimkolwiek rozstawieniem i to jest prawdziwy dramat. Wystarczy nawet ze trzy razy zagrać w eliminacjach i odpaść wcześnie, aby mieć współczynnik co najmniej 3,5-4. Żaden z naszych klubów poza Legią i Lechem nie był w stanie tego zrobić. Musimy pamiętać, że system rozgrywek i rankingi promują kraje, dla których ciągle grają te same zespoły. U nas ten zestaw zmienia się nieustannie, a w ten sposób zbudowanie sobie rankingu jest – może nie niemożliwe, ale na pewno utrudnione.

Teraz aż do grudnia znowu będzie można tylko patrzeć, czy nasza sytuacja się pogorszy, albo w jak mocnym stopniu się to stanie. Nie tak miał wyglądać ten sezon, nie tak…

Udostępnij:

Komentarz

  1. I na samym koncu, tak, jak to powinno być w podsumowaniu, znajduje sie żródło problemów, jesli patrząc na wystepy polskich zespolow w pucharach ogolnie i takze jesli chodzi o ranking. Cytuje: "... system rozgrywek i rankingi promują kraje, dla których ciągle grają te same zespoły".
    A u nas rok w rok to tylko Legia gra, a tak to non stop sie przewija inny zestaw. I w konsekwencji nie chodzi mi tylko o ranking klubowy, ktory jest bardzo wazny.
    Tylko o sam fakt, ze dla Legii czy Lecha ( nadal, przynajmniej teoretycznie w zalozeniu) celem sa puchary i granie tam, A dla reszty to jest tylko przygoda. Bo akurat sie udalo awansować, to zobaczymy co to bedzie, uda sie to sie uda, nie to trudno, wazna liga.
    Takze zespoly nie zbierają cennego doswiadczenia, bo raz gra klub x a raz y, nastepnie jeszcze inny klub. Nie doświadczając LE nie zbierają też funduszy z tych rozgrywek, generalnie caly problem sklada się na to, ze nie mamy 3-4 mocnych zespołów skupiających jakość całej ligi, tylko to wszystko rozlożone jest mniej wiecej po rowno na kazdy zespół.
    Przez to liga oczywiście jest ciekawsza, ale ja naprawdę nie wiem, kogo moze jeszcze interesować kopanina Wisły z Lechem czy Jagiellonią. Na to w większości patrzeć się nie da. Naprawde chcialbym, zeby wrocily czasy, gdzie dwa, trzy zespoły przewodzą zdecydowanie i przez to w pucharach mamy chociaż jakiekolwiek realne szanse liczyć na udany występ. Bo teraz takich szans nie ma. Trzeba to sobie jasno powiedzieć. Trzeci sezon z rzędu to już nie przypadek, to reguła.
    Masakra...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *