nowe rozgrywki europejskie

Więcej miejsc dla mistrzów w fazie grupowej od 2021 roku?

Do startu nowych rozgrywek kontynentalnych i kolejnej zmiany formatu europejskich pucharów zostały prawie trzy lata. Przez ten czas poznawać będziemy kolejne szczegóły na ten temat. Dziś kolejna część.

Raphael Landthaler to dobre źródło informacji dotyczących nowych europejskich rozgrywek, których start planuje się na 2021 rok. Dyrektor finansowy Rapidu Wiedeń znajduje się w grupie roboczej, która się nimi zajmuje. Należą do niej także przedstawiciele Ajaxu, Celticu oraz HJK. Następne spotkanie w tej sprawie odbędzie się w najbliższy wtorek.

Dwa miesiące temu pojawiły się pierwsze wzmianki o tym, że trzecie rozgrywki w ogóle powstaną. Nadal nie mają one nazwy, roboczo określa się je mianem „EL2„, pada też pomysł nazwy „Challenge League„. W piątek Landthaler udzielił kolejnych informacji odnośnie tego projektu.

Na nowym formacie mają skorzystać słabsze kraje. Nie wiadomo, czy będzie wśród nich Polska, gdyż artykuł opisuje sytuację z perspektywy Austrii, która w rankingu krajowym jest od nas dużo wyżej (obecnie 12. miejsce). Nie bez znaczenia są tu następne się wybory do władz UEFA. Takie działania mogą pomóc obecnemu prezydentowi Aleksandrowi Čeferinowi w reelekcji.

Najbardziej prawdopodobnym wariantem mają być trzy rozgrywki z fazą grupową po 32 zespoły. Liga Mistrzów ma pozostać bez zmian, a Liga Europy – zmniejszona z 48 do 32 drużyn. Całość dałaby 96 zespołów w fazach grupowych zamiast obecnych 80. Łączna liczba miejsc w fazie grupowej bez eliminacji ma zostać zwiększona o kolejne 16.

Obecnie 12 mistrzów ma zagwarantowany start w fazie grupowej. 10 najlepszych gra w fazie grupowej LM, kolejnych dwóch w IV rundzie eliminacji LM, co w najgorszym razie oznacza fazę grupową LE. Ta liczba ma być łącznie zwiększona do 17-20 mistrzów kraju. Niestety, obecnie mielibyśmy do tego bardzo daleko. W rankingu za sezony 2015/16-2019/20 (dającym podział miejsc na sezon 2020/21) Polska zajmuje obecnie 27. miejsce ze stratą 2,75 punktu do 20. Izraela. A może być gorzej, jeśli w tym sezonie Norwegia, Szkocja lub inne kraje zdobędą dużo punktów. To jest możliwe, bo choćby te dwa wymienione kraje mają po dwa zespoły w fazie grupowej.

Również wicemistrzowie mają być w lepszej sytuacji niż dotychczas. Podany został przykład Sturmu Graz, który w nowym systemie byłby pewny gry „co najmniej” w fazie grupowej nowych rozgrywek. To sugerowałoby system spadków, taki jak teraz funkcjonuje z LM do LE. Na ten temat nie ma więcej szczegółów. Co i tak może nas nie dotyczyć, skoro zyskiwać ma wicemistrz kraju z okolic miejsc 11-12.

Ważnym szczegółem jest to, że najlepsze kraje mają nie dostawać kolejnych miejsc w pucharach. Zatem w EL2 nie startowałyby np. zespoły z 8. miejsca w Anglii czy Hiszpanii. Tym niemniej wszystkie kraje mają mieć swoich przedstawicieli we wszystkich rozgrywkach.

W artykule stwierdzono, że jeśli Austria „nie spadnie za bardzo w rankingu”, trzy zespoły z tego kraju będą miały pewny udział w fazie grupowej. Będą to mistrz, wicemistrz oraz zdobywca krajowego pucharu. Pozostaje pytanie, jaki to byłby spadek i komu taki podział miejsc by przysługiwał. Czy to byłaby pierwsza 12, czy może 15 rankingu – tego nie wiadomo.

Zmianie ulec mają także finanse. W Lidze Europy mają być wypłacane wyższe kwoty niż obecnie, a w EL2 – podobne pieniądze, jakie teraz są w LE. 

Wstępnie można wywnioskować, że jeśli te wieści się potwierdzą, dużymi beneficjentami nowego systemu będą kraje z drugiej dziesiątki rankingu. Polska znajdowała się w jej końcówce w poprzednich latach, jednak po ostatnich dwóch słabszych sezonach nie ma prawa o tym myśleć. Nawet jeśli od 2021 roku będzie odrobinę łatwiej o fazę grupową, i tak trzeba będzie przebijać się przez eliminacje. Może się też okazać, że pierwszą dwudziestkę będzie jeszcze trudniej gonić niż do tej pory. Zmiany dla takich krajów jak Polska powinny być pozytywne, ale jeżeli nawet z tego nie będziemy w stanie skorzystać, m.in. przez słabe obecne wyniki, to znowu będzie czego żałować. Nawet te trzecie rozgrywki nie są czymś, czym moglibyśmy pogardzić w obecnej sytuacji.

Udostępnij:

3 komentarze

  1. Mr E - pewnie nasze zespoły by się załapay chociaz na ten trzeci puchary gdyby to bylo wprowadzone w "odpowiednim momencie", bo przeciez pare seznow krecilismy sie wokol miejsca 18tego i wtedy byc moze szansa by byla. Obecnie gdy jestesmy z 7 nizej, to praktycznie niemozliwe, zeby miec gwarantowany udzial w czymkolwiek, bo to juz jest srodek wszystkich federacji łącznie.
    Z tą gwarancją to nie chodziło mi nawet o konkretną ilość, tylko że nawet jak grasz piach, to w eliminacjach po dwumeczu odpadasz i szans na punkty nie masz praktycznie zadnych. A jak jestes w fazie grupowej to chcąc nie chcąc zdobędziesz ich wiecej, bo w ktorymś tam spotkaniu cos wywalczysz i punty są. Malo kiedy przegrywa sie wszystkie 6 spotkan w fazie grupowej. Wiec mozesz nie zdobyc duzo, ale bez tego zdobylo by sie jeszcze mniej.
    Co do wspomnianej stabilizacji, to tez mialem na mysli, ze po prostu 3-4 zespoly wyraznie są lespe od reszty stawki, tutaj tego nie widac, byc moze na koniec beda lepsze o te pare punktów, natomiast nie ma to odzwierciedlenia w grze, a o to głownie chodzi, chcąc grać w Europie. A obecnie to jest ponownie wyscig zółti, Nie ma pewniaków jak kiedyś Legia Lech czy Wisła, od paru lat kazdy moze przegrac z kazdym i zawsze. Co powoduje ze liga moze i jest ciekawa, ale poziom dramatyczny.
    Na pewno zgadzamy sie co do tego, ze nasze zespoły nei skorzystają z dodatkowej szansy na awans do jakiegos pucharu, chyba ze epizodycznie. Przez przypadek to nawe Artmedia Petrzałka awansowała do LM, a liga slowacka nadal jeest dalej w rankingu niż nasza. Nie o przypadki nam chodzi...

  2. @urbas6,
    Nie do końca mogę się zgodzić z twierdzeniem, jakoby posiadanie gwarantowanych miejsc w fazie grupowej przekładało się na lepsze punktowanie w rankingu.
    W sezonie 2017/18 Belgia i Holandia miały wynik punktowy na poziomie Polski, gdzie pierwszy raz od kilku lat żaden z naszych klubów nie awansował do fazy grupowej.
    Nie pomogło, że RSC Anderlecht i Feyenoord z automatu były w LM.
    Holandii nie pomogło wysokie miejsce w rankingu - kilka lat w top 10 - notuje systematyczny zjazd. Jeszcze większą sensacją niż porażki Legii w tym sezonie było odpadnięcie Feyenoordu ze słowackim AS Trencin - co obrazuje zjazd poziomu holenderskiej piłki.
    Ze Słowakami - pogromcami Legii z Trnavy przegrał właśnie czołowy belgisjki klub - RSC Anderlecht.
    Nie wiem, czy to pokazuje wielką moc słowackiej piłki.
    Raczej fakt, że te ligi ze średniej-wyższej nie sa poza zasięgiem.
    Ale też szansę.
    Skoro mogli Słowacy, bez rozstawień, to czemu nie Polacy? Zresztą Jagiellonia też odnotowała sukces w postaci wyeliminowania portuglaskiego zespołu. To był chyba pierwszy raz, kiedy polski zespół wyeliminował portugalski w dwumeczu.
    Okazuje się, że między tymi teoretycznie słabymi ligami, a średniakami nie ma przepaści. Różnica jest coraz mniejsza.
    -
    Pamiętam z wcześniejszych lat, że pisałeś (jeśli nie mylę z innym użytkownikiem), że potrzebna Polsce stabilizacja. Żeby mniej więcej te same zespoły grały w pucharach. Na dziś wygląda mi na to, że ponownie będzie to Jagiellonia, Legia i Lech.
    Legia nieprzerwanie awansuje do pucharów od paru lat. Lech grał 5 razy na 7 sezonów. Jagiellonia grała po raz trzeci z rzędu (na dziś wygląda na to, że i czwarty raz będzie).
    Legia wydaje się mieć wreszcie chaos organizacyjny, który rozpoczął się zmianą właścicielską za sobą.
    Jagiellonia wygląda bardzo stabilnie.
    Lech jakąś zadyszkę złapał, ale wydaje mi się, że się odbije.
    W każdym razie - przebrnięcie przez eliminacje postrzegam raczej w kategorii szansy, a nie obciążenia. Jest szansa nabić dodatkowe punkty, których nie mają zespoły z zagwarantowanymi miejscami w fazie grupowej LE.
    To tyle, jesli chodzi o rozbieżności.
    Bo zgadzam się, że tej szansy nasze kluby raczej nie wykorzystają. Dwa sezony z rzędu po 6 punktów? Od 15 lat - od sezonu 2003-4 wogóle tylko raz udało się przekroczyć 6 punktów. A zrobić to dwa razy z rzedu? Bardzo wątpliwe.

  3. Nowe rozgrywki będą prawdopodobnie pwrowadzone za 3 lata, ale juz teraz wiemy ze nie dobijemy do miejsca 15-17 gdzie ewentualnie moglibysmy jakos faktycznie na tych zmianach skorzystać. Bo wątpie że bedzie to dotyczylo miejsc powyzej 20 w rankingu.
    I znowu, tak jak kiedys gdy 1997 roku o ile mnie pamiec nie myli, wg rankingu mielismy miec gwarantowany udzial jednego zespolu w LM, po zmianie nie udalo sie, teraz tez nastąpią zmiany w złym dla nas momencie.
    Bo jednak przez jakiś tam czas kręcilismy sie ponizej 20tego miejsca i mozna byloby pokusić sie o skorzystanie na wprowadzeniu nowego pucharu. Obecnie musielibysmy miec 2 sezony kosmiczne po 6 pkt za sezon, zeby w te rejony się dostać, co chyba nigdy w historii dwa razy pod rząd się nie udało,także bardzo wątpliwe że tym razem mialo by się tak stać.
    Główny problem polega na tam, że odjechaly nam juz chyba bezpowrotnie kraje 12 i wyzej, to teraz mogą nam odjechac nawet z miejsc 13-20 ( w zaleznosci od reformy), bo będą stale punktowały mając pewne meijsce w fazach grupowych. I to może być róznica już nie do odrobienia, bo jednak widac, że poza wyjątkami jak Czechy czy Szwajcaria, to takie kraje jak Cypr, Rumunia, Norwegia, Polska, itp krążą raz wyzej raz niżej, nie dostając sie na dluzej ponizej miejsca 15tego w rankingu.
    A gdy pozycje w rankingu do 20 miejsca będą dawać gwarantowany udzial w fazie grupowej, to tez od razu gwarantuje to mniejsze lub wieksze, ale jednak pewne zdobycze punktowe do rankingu. I w przypadku takich nieduzych roznic jak 2-3 pkt miedzy wspomnianymi krajami, będzie to odgrywalo szaloną róznice na korzyść krajów, ktore akurat w danym roku znajdą się na pozycjach gwarantujących udzial druzyny w fazie grupowej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *