Bezpośrednio po losowaniu ćwierćfinałów Ligi Konferencji Europy wydaje się, że Lech tym razem nie trafił szczęśliwie. Nie zanosi się na wyrównany dwumecz, a faworytem jest rywal.
Lech Poznań – ACF Fiorentina
Na tym etapie naprawdę nie ma już słabych drużyn. Prawdopodobnie żaden dwumecz w tej fazie nie wyglądałby tak, jak było to przeciwko Djurgården. Może takie szanse byłyby przeciwko FC Basel, ale ten zespół, jeśli będzie rywalem Lecha, to w półfinale.
Nawet jednak biorąc pod uwagę powyższe, siłę możliwych rywali też można stopniować. Fiorentina jest uznawana za jednych z faworytów do wygrania całych rozgrywek. Można dyskutować, czy większym niż np. West Ham, Nice czy AZ, ale raczej była to jedna z tych gorszych drużyn do wylosowania.
Spojrzenie na tabelę Serie A daje złudzenie, że we Florencji nie dzieje się najlepiej. Środek tabeli, i to w sytuacji, gdzie odjęte punkty ma Juventus, to nic szczególnego. Jednak wcześniej było nawet jeszcze gorzej, a teraz poprawili nieco swoją pozycję dzięki wysokiej formie w ostatnich meczach. Jeżeli nic się nie zmieni po przerwie reprezentacyjnej, to prawdopodobnie będzie można mówić o meczach przeciwko zespołowi w gazie.
Dodatkowo sezon ligowy może się Fiołkom skończyć stosunkowo szybko. Spadek im nie grozi, a o miejsce pucharowe może być trudno. Co innego Puchar Włoch, gdzie mają dużą szansę na awans do finału. Ponadto na razie nie ma żadnych sygnałów, aby w jakikolwiek sposób odpuszczali Ligę Konferencji Europy, tak jak np. Lazio w tym tygodniu. Tak późny etap rozgrywek też powinien wpłynąć na ich koncentrację. Nie ma co liczyć na odpuszczanie czy rezerwowy skład z ich strony.
W przypadku tego dwumeczu nie mam większych oczekiwań. Lech nic nie musi. Skoro zaszedł już tak daleko, to niech spróbuje kontynuować ten rajd, ale jeżeli się on zakończy, nie będzie to żadnym zaskoczeniem. Potraktowałbym ten dwumecz jako nagrodę za cały ten sezon, a wszystko, co uda się zrobić w kontekście wyników, nawet pojedynczy remis, oceniłbym pozytywnie.
Oczywiście rankingowo potrzebujemy najlepiej dwóch punktów, więc zwycięstwa lub dwóch remisów. Dałoby to Polsce 24. miejsce w rankingu krajowym i jeszcze większą szansę Lecha na rozstawienie w IV rundzie el. LKE. Przyniosłoby to bowiem wyprzedzenie Rapidu Wiedeń, a także być może klubu z Hiszpanii, o ile będzie to taki, który ma minimalny współczynnik. Nie wiem jednak, czy możemy aż tyle oczekiwać. W 2015 roku udało się sprawić sensację i wygrać tam 2:1, ale czasy się zmieniły i nie będziemy mieli przeciwko sobie Paulo Sousy, tylko Vincenzo Italiano, który Polakom na pewno nie odpuści 😉
Lech / Fiorentina – Basel / Nice
Krótko o tej parze, bo nie wiadomo, czy do takich meczów dojdzie. Szwajcarzy wyglądają w tym sezonie po prostu źle, ale mają też na tyle dużo klasy, doświadczenia i szczęścia, że pozostają w grze we wszystkich rozgrywkach. W lidze mają nawet szansę na wicemistrzostwo, co dałoby eliminacje LM. Nicea jest prawdopodobnie tylko trochę słabsza od Fiorentiny. Oglądałem ich z Sheriffem i też nie można powiedzieć, aby szczególnie zachwycali, ale potrafili w decydujących momentach pokazać umiejętności. Ta para ćwierćfinałowa może być więc starciem, gdzie oba zespoły będą miały dużo argumentów, aby przechytrzyć się nawzajem. Lech na ich tle wygląda bardziej „świeżo”, entuzjastycznie. Dlatego mam wrażenie, że niesiony ewentualnym wyeliminowaniem Fiorentiny, miałby w półfinale nawet większe szanse niż teraz. Do tego jednak wciąż daleko.
Podsumowanie
To ostatni komentarz po losowaniu w tym sezonie. Tym razem nie możemy mówić o zespole z poziomu Lecha. Fiorentina to wyższa półka. Do tej pory podchodziłem do wyników losowań dość optymistycznie, począwszy od fazy grupowej, a wtedy nastroje nie były najlepsze po mało efektownych eliminacjach. Ostatecznie nie miało to znaczenia. Teraz nie zdziwię się, jeżeli na tym dwumeczu przygoda Lecha się zakończy. Niezależnie od tego, jesteśmy w trakcie kapitalnego sezonu i wciąż możemy się nim emocjonować, a o tej porze roku jest to bardzo wartościowa rzecz.
Jeśli ktoś wam bedzie narzekał, że trudny przeciwnik to mu powiedzcie, że można na niego było trafić w grupie z drugiego koszyka zamiast Beer-Shevy. A wtedy szanse na mecz z Bodo byłyby powiedzmy ograniczone a współczynnik klubowy zatrzymałby się między 10 a 12
@Kos
Szansa na zbliżenie się/wdarcie do 15 jest i tak, niezależnie, czy Lech z Fiorentiną wygra, czy nie.
Wkleiłeś tabelę za 3 sezony (z modyfikacją w przypaku Polski)
Do 30 punktów, dających awans do 15 potrzebne więc niespełna 15 w dwóch sezonach.
Średnia punktowa za ten okres to 5.135 na sezon.
Takie punktowanie jest jak najbardziej osiągalne a przy LKE możliwe nawet wyższe (narazie tylko raz skorzystaliśmy z tego, że w LKE są rywale w zasięgu, bo poprzedni sezon Legia grała półkę wyżej i dość pechowo, bo 6 punktów pozwala zająć 3 miejsce w grupie w 7 na 8 przypadków (np w tym sezonie na w konferencje i po 8 grup w każdej tylko 3 razy 4 miejsce zajmowały drużyny z dorobkiem 6-punktowym. Przy czym w jednym przypadku po 6 punktów zdobyły wszystkie drużyny, ten wynik oznaczał więc równocześnie pierwsze i czwarte miejsce w grupie).
Średnio wychodziłoby więc 25 punktów, ale do tej pory graliśmy tylko jednym zespołem w fazie grupowej.
Wprowadzenie dwóch zespołów mogłoby ten wynik znacząco poprawić.
Dlatego 30 punktów za kolejne 2 sezony jak najbardziej możliwe.
Tylko trzeba tę szansę wykorzystać. Czyli mistrz (pewnie Raków) awansuje dzięki łatwej ścieżce , Lech dzięki rankingowi. I tak mamy dwa zespoły w fazie grupowej i zaczyna się poważniejsze punktowanie.
Zgadzam się, że 15 punktów jest możliwe do zdobycia przez polskie kluby w najbliższych dwóch sezonach. Dałoby to nieco ponad 30 pkt, które najpewniej już niestety nie wystarczy na pierwszą 15-tkę. Wprowadzenie LKE prowadzi do inflacji (no, cholera nawet tutaj bruździ) punktowej, a jak UEFA rozszerzy swoje rozgrywki (sezon 24/25) to pewnie do rozdzielenia punktów będzie jeszcze trochę więcej. Wygląda na to, że niedługo to wartości na poziomie 33 pkt staną się punktem odniesienia.
Zakładając, że nasi rywale utrzymają swój poziom uzyskując średnią z obecnego i poprzednich dwóch sezonów, a Polska zdobędzie rok po roku po 7,5 pkt + Lech teraz jeszcze wyszarpie ten 1 pkt, to jak widać poniżej nadal trochę brakuje.
20/21 21/22 22/23 23/24 24/25 total różnica
11 Serbia 5,500 9,500 5,375 6,792 6,792 33,958 (-2,083)
12 Czechy 6,600 6,700 6,750 6,683 6,683 33,417 (-1,542)
13 Izrael 7,000 6,750 6,250 6,667 6,667 33,333 (-1,458)
14 Szkocja 8,500 7,900 3,500 6,633 6,633 33,167 (-1,292)
15 Norwegia 6,500 7,625 5,750 6,625 6,625 33,125 (-1,250)
16 Szwajcaria 5,125 7,750 7,000 6,625 6,625 33,125 (-1,250)
17 Polska 4,000 4,625 8,250 7,500 7,500 31,875 (0,000)
18 Dania 4,125 7,800 5,900 5,942 5,942 29,708 (+2,167)
Nasze poprzednie dwa sezony były nienajgorsze jak na to, do czego się przyzwyczailiśmy, ale nadal będą nam ciążyć, jeśli zechcemy spojrzeć wyżej niż początek trzeciej dziesiątki.
Stąd takie wyniki ponad stan jak awans Lecha do półfinału są nam potrzebne, żeby móc zniwelować różnice jak najszybciej.
@Kos,
wydaje mi się, że w znacznym stopniu do zwiększenia progu dla 15 miejsca przyczynił się a) upadek rankingowy Rosji (nawet bez wojny) bardziej niż inflacja punktowa.
2 sezony temu jeszcze 8 miejsce i 38 punktów.
Teraz o 12 punktów mniej. Te punkty się rozłożyły na inne kluby.
b) wykluczenie putinowskich klubów z rozgrywek, przyznanie im punktów bonusowych jakie wynikałyby z rankingu (8 miejsce) i punktów bonusowych wynikających z gry w fazach grupowych (bez eliminacji), po czym przyznanie tych samych punktów jeszcze raz dla tych, co faktycznie brali udział w rozgrywkach (chyba Turcja najbardziej skorzystała)
.
Ponieważ Rosja spadła poniżej 15 miejsca, to już tak bardzo nie powinno mieć znaczenia w walce o 15.
.
Tak patrzę na punktowanie poszczególnych federacji w ciągu ostatnich 5 sezonów. W miarę stabilnie punktują Czesi. 6.5 punktów z wyjątkiem jednego słabego sezonu.
Po wprowadzeniu LKE podniosło im się punktowanie o 0.1
Pozostałe federacje miały wielkie wahania. Norwegia - przed LKE 6.5, a w dwóch sezonach LKE raz lepiej 7.625 i 5.75
Chorwacja - przed LKE 5.9 po LKE 6.0 i 3.375
Grecja pierwszy sezon LKE 8 punktów, drugi 2.125
Cypr sezon tuż przed LKE był słaby. 4 punkty. Ale dwa sezony poprzednie 6.125 i 5.125. Po LKE 4.125 oraz 5.0 Podobnie Szwecja.
Są duże wahania. Taka Grecja, która na koniec 2021/22 wskoczyła na 15 miejsce zacznie z dwoma zespołami w el LM i to od 2/3 rundy (fajnie bo gwarancja fazy grupowej LKE dla mistrza + wystarczy tylko jednego rywala w dwóch próbach przejść dla drugiego zespołu), ale podział zdobytych punktów jest na 5.
Borykał się z tym Cypr w bieżącym sezonie i zdobył 5.1 punktu.
Zmiennych jest bardzo dużo. Federacje wikingów notowały progres, podobnie Rumunia, Polska, Węgry, Słowacja czy Bułgaria. Ścisk będzie. Ale czy próg wejścia do top 15 się podniesie - to już nie jest takie oczywiste
Wiem, że to zakrawa o fantastykę, ale gdyby (chyba najczęstsze słowo odnoszone do naszych szans w pucharach, rozstawień, itd.), podkreślę - jakimś cudem - Lech przepchnął dwumecz z Fiorentiną i jeszcze urwał w tym sezonie łącznie cały 1 pkt (za sam awans do półfinału liczę min. 0,75 pkt) to chyba trzeba będzie stwierdzić, że staniemy przed realną szansą na wdarcie się do upragnionej 15-tki na koniec sezonu 24/25.
Tabela za ostatnie 3 sezony mogłaby wówczas wyglądać jak poniżej (nie uwzględniłem ewentualnych punktów Basel z Niceą)
20/21 21/22 22/23 total różnica
11 Serbia 5,500 9,500 5,375 20,375 (-3,500)
12 Czechy 6,600 6,700 6,750 20,050 (-3,175)
13 Izrael 7,000 6,750 6,250 20,000 (-3,125)
14 Szkocja 8,500 7,900 3,500 19,900 (-3,025)
15 Norwegia 6,500 7,625 5,750 19,875 (-3,000)
16 Szwajcaria 5,125 7,750 7,000 19,875 (-3,000)
17 Dania 4,125 7,800 5,900 17,825 (-1,125)
18 Polska 4,000 4,625 8,250 16,875 (0,000)
19 Ukraina 6,800 4,200 5,700 16,700 (+0,175)
20 Chorwacja 5,900 6,000 3,375 15,275 (+1,600)
21 Grecja 5,100 8,000 2,125 15,225 (+1,650)
22 Rosja 4,333 5,300 4,333 13,966 (+2,909)
23 Szwecja 2,500 5,125 6,250 13,875 (+3,000)
Jak widać strata jest nadal spora, ale przy dwóch sezonach na poziomie 7-7,5 pkt może się okazać do odrobienia.
Co więcej, za obecny i poprzedni sezon bylibyśmy już na 17. miejscu, tracąc tylko 0,500 pkt do 15. Norwegii i minimalnie więcej do 14. Czechów.
Tyle gdybania, bo w Toskanii już pewnie namaczają szmatę, żeby była odpowiednio mokra, gdy nas nią zdzielą w kwietniu i wybiją z głowy (co najmniej na jakiś czas) takie rozważania.
Tym bardziej szkoda, że Raków w obecnym sezonie nie wykorzystał swojej zaliczki z 1 meczu ze Slavią. Ta runda była do przejścia. Gdybyśmy mieli Raków w tym sezonie w grupie LKE moglibyśmy w wyżej zamieszczonej tabeli plasować się już bardzo blisko Norwegii. Nie wspominając o rankingu klubowym który Raków mógł sobie wypracować pod przyszłoroczną edycje europejskich pucharów.
@Kajetan
Też mi szkoda Rakowa, pewnie dołożyliby właśnie ten jeden "brakujący" punkcik, o którym mowa, a może i coś więcej. W końcu takie tuzy jak Ballkani (4 pkt), Żalgiris (5 pkt) czy Pyunik (6 pkt) dały radę powalczyć w swoich grupach. Może nawet częstochowianie zakręciliby się wtedy w okolicy punktów pozwalających na rozstawienie w I rundzie el. LM, co wydaje się dla naszych drużyn kluczowe pod kątem szans na grę w fazie grupowej.
@Bartłomiej.
To prawda, że teraz Lech już nie musi, a może.
Małe sprostowanie - remis da nie "jakieś setne". lecz 25 tych setnych. 0.25 punktu.
Jeszcze takie porównanie, żeby uzmysłowic, może ile tego rankingu zostało nabite.
Lepszy ranking w tym sezonie uzyskały TYLKO kroje top8 i Turcja (aktualnie 12).
Nikt, prócz Polski, spoza 15 rankingu nie poprawi, bo w grze tylko top 8 i Szwajcaria (aktualnie 13).
Na pewno pomogło to, że jest LKE i łatwiej punktować, wogóle więcej punktów do zdobycia, ale to szansa, która miały wszystkie kraje, a tylko Polska wykorzystała.
Wreszcie jeszcze jedna wykorzystana szansa, która trochę dyskusji dwa wpisy temu wzbudziła: punkty z pierwszej rundy - pomijając LM, gdzie nie było łatwych rywali od wprowadzenia LKE (I pewnie znów nie będzie) - "łatwe" punkty były do zdobycia w LKE. 4 zwycięstwa w eliminacjach to w sumie jeden punkt rankingowy. Wykorzystane w 3/4 - zdobyte 0.75 punktu.
Bez tego Polska miałaby 6.5 punktu (tyle, co Lechtenstein - hehe). Nadal nikt spoza top 15 nie zdobył więcej. Poza top8 prócz Turcji wyprzedziłaby Polskę tylko Szwajcaria i Czechy. I nadal w tym gronie tylko Szwajcaria z szansą poprawienia rankingu (pomijając top8).
Takie zestawienie może też pomoże uświadomić sobie jak duży to wynik.
Teraz Lech już nic nie musi tylko może Zrobili fantastyczną robotę w tym sezonie a ranking krajowy prezentuje się naprawdę wspaniale Lech jest w stanie choć u siebie zremisować więc zawsze jakieś setne punktu dojdą do rankingu Będzie to święto dla kibiców Kolejorza , którzy szczelnie wypełnia stadion I jeszcze większa gratka dla fanatyków, którzy pojadą na rewanz do Włoch Zerkam w ten sezon pucharowy i było kilka meczów, gdzie można byłoby chociaż zremisować a nasz ranking byłby jeszcze okazalszy ....
Vikingur - Lech 1:0 (remis + 0.125)
KR Reykjavik - Pogoń 1:0 (remis + 0.125)
Lechia - Rapid 1:2 (remis +0.125)
Chociaż jedna wygrana Lecha w grupie z Hapoelem +0.125
Remis Rakowa w Pradze i awans do grupy
LKE .....
Wiadomo , że nie można wszystkiego wygrywać ale jak mówi stare chińskie przysłowie jak nie można wygrać to trzeba chociaż zremisować....
Wiadomo, że trochę się rozmarzyłem i mnie poniosło, ale to mógłby być jeszcze okazalszy sezon, gdyby Raków awansował do grupy Wierzę, że ze swoją grą wyszedłby z grupy
Oby to był przełomowy sezon dla polskiej piłki klubowej Odejdą z rankingu 2 fatalne sezony więc to też będzie dużo znaczyło
Rakow , Lech , Legia i Pogoń w pucharach może oznaczać kolejny dobry sezon w Europie....
Potrzebujemy stabilizacji i gdyby co sezon czolowa trójka ligi się nie zmieniała to możemy naprawdę w ciągu 2-3 sezonów zrobić wielki krok ..
Skoro ścieżka Lecha mocno przypomina tę Bodo sprzed roku to niech i poznaniacy „kopiują” ją do końca. Scenariusz Norwegów, czyli nieznaczną wygraną z Włochami (oni wtedy w 1/4 z Romą, Lech z Fiorentiną) u siebie i klęskę na wyjeździe przyjmę za świetny wynik i ukoronowanie naprawdę fajnej przygody. Oczywiście życzę awansu, ale obiektywnie patrząc to każdy punkcik w tym dwumeczu trzeba będzie przyjąć za nadprogramowy. Kolejorz zrobił już i tak znacznie więcej niż pewnie ktokolwiek zakładał latem, widząc jak mizernie wtedy wyglądali.
Co do losowania to trzeba uczciwie zauważyć, że Bodo i Djurgardens to średnie zespoły z średnich piłkarsko krajów. Broń Boże nie chcę ujmować Lechowi sukcesu ale te drużyny nie weszły nawet w sezon (brawa dla PZPN za decyzje aby u nas sezon zaczynać wcześniej). Fiorentina nie dość, że jest w rytmie meczowym to jeszcze ostatnio mocno w gazie i dobrej formie. Trzeba mimo różowych okularów realnie patrzeć na to starcie.
Sezon kapitalny dzięki Lechowi. Udało się to wycisnąć pomimo tylko jednej drużyny w grupie. Niestety losowanie zabiło wszelki dalszy entuzjazm w narodzie. Póki co biorąc pod uwagę jakość drużyn, które w tej chwili przodują w ekstraklasie można z optymizmem potrzeć na kolejny sezon. Legia + Lech (o ile ten ostatni nie zawali następnych meczy ligowych) dzięki punktom w RK mogą liczyć na rozstawienia a Raków mając dużo jakości - przejście pierwszej rundy eliminacji LM - o ile losowanie będzie udane. Nawet czwarta w tej chwili Pogoń po ewentualnym kolejnym sezonie w pucharach będzie miała więcej punktów w RK niż minimalny współczynnik krajowy co zwiększy szanse na rozstawienie w 2 rundzie w kolejnych latach. Perspektywy ciekawe bo mam wrażenie, że i jakość naszych drużyn jest wyższa (oby).