Jest wiele do zrobienia

Po tym jak (chyba na stałe) udało się zażegnać problemy z dodaniem poprzedniego wpisu, pora na następny, czyli analizę rankingu klubowego.

Sytuacja mocno przypomina tę zeszłoroczną. Wiele naszych klubów ma podobne szanse na rozstawienie w poszczególnych rundach, jak sezon wcześniej, a jesienią jedyną możliwość znaczącego poprawienia dorobku ma Legia.

 

Poz.

Klub

10/11

11/12

12/13

13/14

14/15

Razem

95

Lech Poznań

10

0

1

1

1

16,800

100

Legia Warszawa

0

7

1,5

2

2

16,300

127

Wisła Kraków

1

8

0

0

0

12,800

187

Śląsk Wrocław

0

1,5

1,5

1,5

0

8,300

202

Ruch Chorzów

1

0

1

0

1,5

7,300

260

Jagiellonia Białystok

1

0,25

0

0

0

5,050

288

Zawisza Bydgoszcz

0

0

0

0

0,5

4,300

288

Piast Gliwice

0

0

0

0,5

0

4,300

 

Do notowania zawitał kolejny polski klub, Zawisza Bydgoszcz. Ostatnim naszym reprezentantem, który przegrał oba mecze w pucharach w jednym sezonie, był mistrz Polski w eliminacjach LM 2007/08, czyli Zagłębie Lubin. Oczywiście dla rankingu klubowego nie ma to znaczenia, dlatego Zawisza ma dokładnie tyle samo punktów co Piast, ale ponieważ zdobył punkty później, umownie jest stawiany wyżej. Oba te kluby nie mają jednak większych szans na rozstawienie w II rundzie el. LE. Rzecz jasna czeka nas zmiana formatu rozgrywek, ale mimo pewnych przesunięć w pierwszych rundach eliminacyjnych grać będą zespoły z tych samych krajów. Dlatego, w skrócie: każdy polski zespół będzie na pewno rozstawiony w I rundzie el. LE, w II – jedynie Lech, Legia, Wisła, Śląsk, Ruch i…

No właśnie, znów niejasna jest kwestia, czy rozstawienie w tej rundzie będzie miała Jagiellonia. Próg z każdym rokiem wzrasta i niewykluczone, że po kolejnych zmianach ta tendencja się utrzyma. W tym roku, aby być rozstawionym, trzeba było mieć przynajmniej 5,225. Jagiellonia miałaby tyle (a nawet więcej), gdyby np. Legia wygrała dwa razy w fazie grupowej. Nie lubię wróżyć z fusów, a niestety ciągłe zmiany w eliminacjach nie pozwalają na wyłapanie wielu trendów czy tendencji. Najłatwiej powiedzieć, że każdy punkt zdobyty przez Legię może być na wagę złota, jeśli chodzi o rozstawienie Jagiellonii w II rundzie.

Do jednej grupy trzeba zakwalifikować Ruch i Śląsk. Oba mają pewne rozstawienie w I i II rundzie el. LE, a w przypadku zdobycia przez któryś z tych zespołów, bardzo prawdopodobne (bliskie pewnemu) jest rozstawienie w II rundzie el. LM. Dyskusyjne jest natomiast rozstawienie w III rundzie el. LE. Od kilku lat próg zakręca się w okolicach 9 punktów, ale bywały i zespoły, które miały niższy współczynnik od tego, który teraz ma Ruch, i były rozstawione. Pewności w tym sezonie ani Śląsk, ani Ruch nie uzyskają, chyba że Legia doszłaby naprawdę bardzo wysoko. Tak więc także w tym przypadku nie można mówić o konkretach… Jeśli Śląsk dojdzie do współczynnika 9,000 (a jednocześnie Ruch – 8,000), co stanie się np. przy 7 zwycięstwach Legii w tym sezonie, będzie to duży sukces, ale i tak niczego niegwarantujący.

Szanse na rozstawienie w IV rundzie el. LE niezmiennie mają trzy zespoły: Lech, Legia i Wisła. Oczywiście rok temu był przypadek Czernomorca Odessa ze współczynnikiem 9,951, ale to był raczej wyjątek. Zresztą, skoro Śląsk do rankingu 9,000 potrzebuje 7 zwycięstw Legii, można sobie samemu odpowiedzieć ile mu brakuje do 10,000… W każdym razie próg rozstawienia w tej rundzie zwykle wynosi ok. 12-13 punktów. Znów dojdzie do zmian, nie będzie zdobywców pucharów i drużyn z najlepszych lig, co może oczywiście próg obniżyć, ale jednocześnie w grze będzie mniej zespołów (w tym sezonie – 62, w przyszłym – 44). Dlatego, przynajmniej wstępnie, należy założyć, że ponownie do rozstawienia może wystarczyć 12-13 punktów. Patrzymy na współczynnik Wisły i… dochodzimy do takiego samego wniosku, jak przy Jagiellonii i Śląsku w poprzednich rundach. Wszystko jest na styku i mogą rozstrzygać każde pojedyncze mecze i punkty. Do granicy 13,000 Wiśle brakuje dwóch zwycięstw Legii, a więc nie jest to wynik z kosmosu. Dobicie do 14,000 będzie praktycznie niemożliwe, ale współczynnik wyższy od 13,000 nie będzie zły, a prawdopodobnie da szansę na rozstawienie. W przypadku Lecha i Legii sprawa powinna być prosta. Tylko wyjątkowo niekorzystne rozstrzygnięcia w najlepszych ligach (a także wyniki w eliminacjach LM) mogą sprawić, że te dwa zespoły w decydującej fazie nie będą rozstawione.

Pozostaje temat chyba najciekawszy. Rzecz, o którą walczymy co roku. Rozstawienie w III rundzie eliminacji LM.

 

Poz.

Klub

Kraj

Ranking

Poz.

Klub

Kraj

Ranking

18

FC Basel

SUI

72,915

100

Legia Warszawa

POL

16,300

42

Viktoria Pilzno

CZE

41,475

103

Slovan Liberec

CZE

15,975

44

FC Kopenhaga

DEN

39,600

110

Rapid Wiedeń

AUT

15,085

49

Steaua Bukareszt

ROM

36,859

114

Partizan Belgrad

SRB

14,675

52

APOEL Nikozja

CYP

34,340

115

Sheriff Tyraspol

MDA

14,500

54

Celtic Glasgow

SCO

33,730

121

Esbjerg

DEN

13,600

55

FC Salzburg

AUT

33,585

122

Maccabi Hajfa

ISR

13,200

57

BATE Borysów

BLS

32,900

124

FC Zürich

SUI

12,915

69

Sparta Praga

CZE

25,475

127

Wisła Kraków

POL

12,800

71

Young Boys Berno

SUI

24,415

143

Malmö

SWE

10,465

73

CFR Cluj

ROM

23,859

146

Apollon Limassol

CYP

10,340

78

Dinamo Zagrzeb

CRO

22,250

151

NK Rijeka

CRO

10,250

79

Ludogorec Razgrad

BUL

22,200

164

Slovan Bratysława

SVK

9,250

82

Hapoel Tel Awiw

ISR

21,700

165

HJK Helsinki

FIN

8,980

87

Austria Wiedeń

AUT

20,085

182

Dinamo Mińsk

BLS

8,400

90

NK Maribor

SVN

19,075

184

Astra Giurgiu

ROM

8,359

92

Maccabi Tel Awiw

ISR

18,200

188

Karabach Agdam

AZE

8,250

95

Lech Poznań

POL

16,800

231

Aalborg

DEN

6,100

 

Tak jak w poprzednich latach, wypisałem wszystkie drużyny z krajów 13-54 w rankingu, które są nad Wisłą Kraków, czyli ostatnim polskim klubem, który ma jeszcze jako takie szanse na rozstawienie w tej rundzie. Kluby, które znajdują się za Wisłą, to te, które są wciąż w grze i mają mniejsze lub większe szanse na to, aby któryś z naszych klubów prześcignąć.

Na początek kilka uwag:

Do tej pory zwykle nie wstawiałem mistrza 13. kraju (w tym przypadku Szwajcarii). Brało się to stąd, że zdobywca LM najczęściej kwalifikował się do fazy grupowej tych rozgrywek przez swoją rodzimą ligę. Dlatego też miejsce często zostawało puste i zajmował je właśnie mistrz 13. kraju. Od nowych rozgrywek będzie o to trochę trudniej. Jeśli zdobywca LM wejdzie do fazy grupowej także dzięki swojej lidze, zwolnione miejsce zajmie zdobywca LE. Mistrz Szwajcarii musi więc liczyć na to, że triumfator tych mniej prestiżowych rozgrywek także będzie w stanie zakwalifikować się do LM przez swoją ligę. Dopiero wtedy FC Basel lub inny szwajcarski klub uniknie brnięcia przez eliminacje. Wariantów dotyczących zdobywcy LM i LE jest dużo, ale dla nas ważne są te, które wypisałem. Dlatego na razie kluby szwajcarskie są tu wypisane kursywą – jeśli będziemy mieli je z głowy, to bardzo dobrze, a jeśli nie, o rozstawienie będzie zapewne trudniej.

W przyszłorocznych eliminacjach LM w ścieżce mistrzowskiej wezmą udział mistrzowie dokładnie tych samych krajów, co w tym roku. Oczywiście zmieniła się trochę ich kolejność, ale dla III rundy nie ma to znaczenia.

Gdyby uznać, że mistrzem danego kraju będzie drużyna z najlepszym współczynnikiem, Lech Poznań byłby 13. na 20 zespołów w III rundzie (podobnie możemy wpisać na to miejsce Legię, bo między nią a Lechem żadnej z interesujących nas drużyn nie ma). Jest to wariant pesymistyczny, zakładający mistrza Szwajcarii w eliminacjach.

To oznacza, że Lech nie może sobie na 100% zapewnić rozstawienia w III rundzie. Może co najwyżej liczyć na to, że Szwajcarów jednak eliminacje ominą, a także że w dwóch spośród pozostałych dwunastu lig mistrzem zostanie ktoś z niższym współczynnikiem. Wyprzedzenie kogokolwiek jest dla Kolejorza rzeczą właściwie nierealną, ponieważ do Maccabi Tel Awiw brakuje mu aż 1,400 punktu. Tyle Lech by dostał, gdyby Legia wygrała… 14 meczów w tym sezonie. Poznaniacy bardziej muszą patrzeć za siebie, bo może ich wyprzedzić choćby Partizan i wtedy pozostaje kolejna liga do śledzenia.

Nie lubię pisać oczywistości, ale jedynym polskim klubem, który może coś w tej sytuacji zmienić, jest Legia. Zdobycie trzech punktów rankingowych w grupie gwarantuje jej przeskoczenie Lecha, ale nie o to tutaj chodzi. Aktualnie, w wariancie ze Szwajcarią, 10. klubem byłby Ludogorec Razgrad. Aby go przeskoczyć, Legia musi zdobyć o 6 punktów więcej (co jest możliwe w samej fazie grupowej, jednak potrzeba do tego dobrych wyników Polaków i złych w wykonaniu Bułgarów). Wydaje się, że to nie jest tak dużo, zważywszy na to, jaką grupę ma Ludogorec w LM i ile potencjalnie jest w stanie zdziałać Legia. Jednak trzeba pamiętać o bardzo słabym poprzednim sezonie, a także innych klubach w rankingu. Hapoel, Austria i Maccabi może nam nie zagrożą, ale kto wie, co zdziałają Maribor czy Partizan. Pierwszym zadaniem Legii będzie przeskoczenie przynajmniej jednej drużyny z Izraela. Celem powinno być oczywiście 6 czy też 8 punktów (w zależności od tego, o którym rankingu mówimy), ale od razu nie da się tyle zdobyć. Uważam, że Legię stać na podobny wynik, jak trzy lata temu, kiedy w grupie zdobyła 6 punktów, a być może nawet na lepszy. Jednak, przynajmniej na razie, nie ma co punktów dopisywać, a na bieżąco śledzić sytuację.

Pozostaje Wisła. W podawanych wyżej założeniach miałaby ona 15. miejsce na 20 drużyn, co mocno ogranicza jej szanse. Co gorsza, z tyłu jest chociażby Malmö, które mimo trudnej grupy jest w stanie coś ugrać w LM. Punkty dla Wisły z rankingu krajowego nie będą na tyle duże, aby wyprzedzić wiele klubów. Na pewno jest możliwe bycie wyżej niż Maccabi Hajfa, ale już klub z Zurychu sam gra w fazie grupowej, przez co raczej jest już poza zasięgiem. Ciekawym celem wydaje się być niegrający już Sheriff Tyraspol, jednak jego przewaga jest na tyle znaczna, że Wisła potrzebowałaby do prześcignięcia go 15 zwycięstw Legii… Tak więc w praktyce jedyne, na co może liczyć Biała Gwiazda w kontekście rozstawienia w III rundzie el. LM, są odpowiednie rozstrzygnięcia w niektórych ligach.

Tak jak pisałem na początku, sytuacja łudząco przypomina tę sprzed roku. Oby tylko wyniki Legii były zupełnie inne… Gdy patrzę na ranking krajowy i klubowy, coraz bardziej odnoszę wrażenie, że te mecze będą naprawdę ważne. Ostatnie dwa sezony w pucharach nie były udane ani dla Legii, ani dla całej polskiej piłki, dlatego zmiana potrzebna jest już teraz.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *