Lech wygrał wszystkie cztery mecze eliminacyjne i dopiero w ostatnim stracił gola. Legia odpadła w IV rundzie el. LE już po raz trzeci z rzędu.
Charleroi – Lech Poznań 1:2
- Lech po raz trzeci przeszedł IV rundę el. LE (wcześniej Dnipro i ówczesny Videoton), ale po raz pierwszy bez spadku z el. LM. Wcześniej udało się to tylko Legii w sezonach 2011/12 i 2015/16, ale nie musiała przechodzić aż tylu rund (odpowiednio dwie i trzy).
- Debiut w europejskich pucharach zaliczył Wasyl Krawec.
- Pierwsze gole Daniego Ramireza i Tymoteusza Puchacza w rozgrywkach UEFA, oba w ich czwartym występie.
- To dopiero druga wygrana polskiego klubu w Belgii. Wcześniej tylko Śląsk był w stanie to zrobić, pokonując Royal Antwerp 2:1 w sezonie 1975/76.
- Licznik minut bez straty gola w pucharach zatrzymał się na liczbie 371.
- Lech przeszedł dwóch rozstawionych rywali w jednym sezonie – po raz ostatni zrobił to w sezonie 2008/09 (Grasshopper i Austria Wiedeń).
- Cztery zwycięstwa z rzędu – rekord, do tej pory najlepsza seria to trzy (sezony 1990/91, 2008/09, 2012/13-2013/14 oraz pierwsze trzy rundy 2020/21).
- Dariusz Żuraw poprowadził Lecha w czwartym meczu pucharów, przez co zrównał się z będącymi ex aequo na 10. miejscu Andrzejem Strugarkiem, Romanem Jakóbczakiem i Janem Urbanem. Będzie miał możliwość awansu na samodzielne 4. miejsce w historii klubu, jeżeli poprowadzi zespół w co najmniej pięciu meczach fazy grupowej.
- Żuraw awansował do fazy grupowej w swoim debiutanckim sezonie w pucharach. Jedyny trener polskiego klubu, który zrobił to przed nim, to Maciej Skorża w Amice Wronki w sezonie 2004/05.
Legia Warszawa – Qarabağ 0:3
- Bilans Legii w IV rundzie el. LE to trzy awanse (Spartak Moskwa, Aktobe, Zoria) i cztery odpadnięcia (Rosenborg, Sheriff, Rangers, Qarabağ).
- Pierwszy mecz w Legii w pucharach zagrał Rafael Lopes.
- Najwyższa porażka Legii w pucharach od meczu z Borussią Dortmund (4:8), u siebie też z Borussią (0:6), zaś w eliminacjach, nie licząc walkoweru z Celtikiem, najwyższa od meczu z FC Zürich (1:4 w sezonie 2005/06).
- Bilans polskich klubów z Qarabağem to 0-1-4, bramki 5:11. Legia, w przeciwieństwie do Wisły Kraków i Piasta, nie była w stanie nawet strzelić Azerom gola.
- Artur Jędrzejczyk rozegrał 34. mecz w Legii w pucharach, przez co jest na 10. miejscu wspólnie z Guilherme.
- Legia straciła gola u siebie w podstawowym czasie gry (bez dogrywek) po raz pierwszy od meczu z Dudelange w sezonie 2018/19. W ostatnich siedmiu meczach straciła je tylko w dogrywce z Omonią. Jednocześnie sama strzeliła ich w tych siedmiu meczach zaledwie 7.
- Legia nie przeszła żadnego rozstawionego rywala od sezonu 2011/12 i wygranej ze Spartakiem. W tym czasie grała tylko z czterema rozstawionymi zespołami w eliminacjach – odpadła z Rosenborgiem, ówczesną Steauą, Celtikiem po walkowerze i teraz z Qarabağem.
- Bilans Czesława Michniewicza w pucharach znów uległ pogorszeniu. Teraz jest to 1-0-5 i jego najwyższa porażka w tych rozgrywkach (do tej pory wszystkie były jednobramkowe). Tylko w dwóch z tych sześciu meczów jego drużyny trafiały do bramki przeciwników.
Informacje i niektóre statystyki na temat klubów znajdują się również na przeznaczonych do tego podstronach: Lech, Legia
Statystyki nie obejmują Pucharu Intertoto. Statystyki danych rozgrywek sumowane są następująco: EC1 – Puchar Mistrzów + Liga Mistrzów EC2 – Puchar Zdobywców Pucharów EC3 – Puchar Miast Targowych + Puchar UEFA + Liga Europy
Znów będzie Belgia :)
Benfica Lizbona
Standard Liege
Glasgow Rangers
Wyrównana grupa i nie będzie łatwo. Ale szykują się zacięte mecze z udziałem Lecha. Oby czasem też z pozytywnym zakończeniem ;)
Gdy byliśmy w okolicach 20 miejsca, startowaliśmy od drugiej czy trzeciej rundy i odpadaliśmy od strzału plułem sobie w brodę, że chyba jednak drużyny z miejsc około 30 mają lepiej bo startują wcześniej od pierwszej rundy i mogę nabić fajny ranking krajowy. Nie pomyślałem jednak o bardzo ważnej rzeczy.
Otóż wraz z niższym miejscem w rankingu krajowym zmniejsza się ten podstawowy współczynnik kraju z jakim startuje nasza drużyna, która we wcześniejszych latach nie zdobyła żadnych punktów do rankingu klubowego.
Na końcu okazuje się że nie mamy nawet rozstawienia w 1 rundzie i tu też dostajemy baty (patrz Cracovia).
Trzeba jak najszybciej uciekać z tego miejsca bo tu już sam marazm nic więcej.
No więc tutaj jednak dużo zależy od losowania. A ja mimo wszystko twierdze, ze juz od jakiegoś czasu te losowania nam nie sprzyjają. Malo kiedy trafiamy dobrze, a w tych kwalifikacjach to praktycznie większość to najgorsze z mozliwych do trafienia. Byc moze Piast czy Cracovia jednak by pare punktów dolozyli jeszcze, gdyby nie tak drugni rywale.
Ale oczywiśćie to jest wypadkowa niskiego poziomu i wczesniejszych miernych startów naszych drużyn w pucharach.
Ech. I pomyśleć, że jeszcze puchary się nie zaczęły (bo to przecież były tylko eliminacje do nich), a już mamy drugi wynik w tym pięcioleciu, blisko wyniku najlepszego. To właśnie pokazuje, jaki gramy piach.
Teza "punktowo jest dobrze" - puchary się jeszcze nie zaczęły. Patrząc przez pryzmat powierzchni i ludności powinniśmy być w rankingu w pierwsze 10. Patrząc na pieniądze - w pierwszej 15stce. Patrząc na ranking FIFA - znów w pierwszej 10. W pucharach gramy wciąż na niebotycznie niskim poziomie, bo jak powyższe informacje zestawić z miejscami 28-32? Z rywalizacją ze Słowacją i Białorusią?
Pytanie, które tutaj jest najważniejsze brzmi "Jaki jest nasz cel?", "Co jest miernikiem dobrego punktowania?", "W które miejsce w rankingu celujemy i w jakiej perspektywie czasowej?".
Mimo kilkuletniego "grania piachu" - sądzę, że miejsca 28-32 są zdecydowanie za nisko, stąd bardzo szybko z nich uciekniemy. Jeżeli Lech wygra 2 mecze, już nas tutaj nie ma i ten temat zamykamy - miejmy nadzieję na zawsze (no, jeszcze za rok trzeba pokazać absolutne minimum).
Każdy następny fatalny rok przez najbliższe 4 lata nic nam nie robi, bo i tak zastępuje fatalny rok. Oto do czego doszliśmy. Za to każdy rok przynajmniej znośny (a tak traktuję jeden zespół w pucharach) daje nam progres.
Stąd tym bardziej nasuwa mi się pytanie - o które miejsce walczymy? Bodajże miejsca 16-28 dają to samo, stąd naturalnie pojawia się teza, że ranking klubowy jest zdecydowanie mniej ważny niż ranking klubowy. W praktyce są to naczynia połączone i jeden ranking wynika z drugiego.
Od 5? 7? lat piszemy tutaj, że 2 dobre, albo 3 przyzwoite zespoły reprezentujące nas co rok czyniłyby cuda (ranking 5-6 punktów rok w rok). Legia ma jeszcze jeden rok życia z rankingiem. Z tym, że za rok będzie grała, aby utrzymać i tak już osłabiony ranking. Stąd nie ma już ona miejsca na pomyłkę. Lech zaś potrzebuje wreszcie zrobić ranking. Mając tylko 13-14 punktów klubowego rankingu można teraz mieć logiczną drogę do fazy grupowej LE i ECL. 10 punktów rankingu klubowego to 5 lat ciułania po 2 punkty ( i jest to ranking słabiutkich drużyn: Dundalk 10,5; Skedinja 9; Sudowa 8,75; Zrinski 8,5; Dudelange 8; The New Saints 7,5). Stąd dla mnie 14 punktów to absolutne minimum dla naszej trzeciej i czwartej siły. Pierwsza zaś spokojnie powinna mieć min. 3x8 + 2x2 = 24 + 4 = 28pkt (i to też słaby wynik, bo zakłada, że w 40% nie awansują do faz grupowych).
Na razie chciałbym w 2-3 lata odzyskać miejsca 18-24 i z tego punktu widzenia na razie jest przeciętnie.
W międzyczasie mocno trzymam kciuki za Lecha. Bo teraz małe różnice w ECL mają kolosalne znaczenie 6-9-12 punktów to małe różnice, a czynią cuda.
[1] Szczęściu trzeba dopomóc (aby zrobić coś więcej warto być dłużej rozstawionymi po prostu robić swoje).
[2] Dobrej grze trzeba nie przeszkadzać rankingiem (bo bycie nierozstawionym i wpadniecie na np. Tottenham to najprostsza droga do porażki).
"Patrząc przez pryzmat powierzchni i ludności powinniśmy być w rankingu w pierwsze 10." - powierzchni boisk, bo jak całego kraju to Kanada powinna być wicemistrzem świata.
"Patrząc na pieniądze - w pierwszej 15stce." - a tu w punkt! Jak to możliwe, że za takie wysokie pieniądze mamy tak słabe wyniki?
"Patrząc na ranking FIFA - znów w pierwszej 10." - no właśnie może tu jest pies pogrzebany, że mimo tego, że trochę tych pieniędzy jest w ESA i trochę dobrych zawodników ona produkuje (łącznie z najlepszym w Europie!) to zarządzający nie potrafią ich utrzymać ani nawet zastąpić takimi, którzy dawaliby wyniki odpowiadające potencjałowi finansowemu.
"W pucharach gramy wciąż na niebotycznie niskim poziomie" - zamierzony oksymoron?
"za rok trzeba pokazać absolutne minimum" - za rok trzeba odrobić 3,875 pkt., czyli maksimum a nie minimum.
Adriashi - wiesz, Janek stosuje metode małych kroczków, zeby to miało sens. Tzn. po pierwsze, zeby było jak to zanalizować, po drugie, zeby ten cel był realny do osiągnięcia kolejnym sezonem.
I też jestem zdania ze lepiej w ten sposób niż grzać sie od razu na miejsce w pierwszej 20tce rankingu, bo na tą chwilę to nieosiągalne, kompletnie.
Tak naprawde kluczowe był dwie sprawy - awans Legii, a przy jego braku korzystne losowanie dla Lecha. Nie ma w sumie ani jednego ani drugiego, więc cięzko oczekiwać, że jakos super podniesiemy się w tym rankingu. Zresztą jeden przeciętny ( prawdopodobnie) sezon nic tu nie zmieni, wazna jest regularność.
Z jednym się mocno niezgodze - "Każdy następny fatalny rok przez najbliższe 4 lata nic nam nie robi, bo i tak zastępuje fatalny rok".
Otóż tutaj jest własnie cała istota rankingu. Zeby zastępować rankingiem który odpada - rankingiem lepszym. Własnie przez brak stabilizacji nigdy nie zblizylismy sie realnie do 15 miejsca, nawet jak bylismy w okolicach 20tego.
Ponieważ dobre sezony ( 6 pkt, 5 pkt) przeplatalismy marnymi. Gdy wleci ci sezon ponizej 3,5 pkt, to tak naprawde caly 5letni plan bieże w łeb, bo wiadomo, ze strata punktowa przez taką wtopre robi się olbrzymia.
Zeby nie było - sam uznaje ze miejsce 25, 20 czy 17 nie ma większego znaczenia dla ligi w tym sensie, ze dopiero prawdziwe korzysci są od miejsca 15tego. I wlasnie przeczytalem, ze Szkoci jeszcze pare lat temu będąc naprawde daleko, poprzez odbudowanie Rangersów i dobre wystepy w pucharach ich i Celticu, w przyszłym roku będa miały 2 druzyny w el LM.
Wniosek następujący - bez dobrej czołówki nigdy nie dostaniemy się w te rejony rankingu, bo to po prostu niemozliwe. Nawet austriacka liga nie leci tylko i wyłącnzie na samym Salzburgu. W miedzy czasie Lask, Rapid, Austria czy Wolsfberger też swoje cegiełki dokladały.
NIe ma innej możliwości na podniesienie poziomu polskiej piłki. Bo my mamy wyrównana ligę, ale zespoły równaja w dół, a nie w górę, w tym problem.
Liczę, że Lech tym wystepem dostanie taki zastrzyk finansowy, ze bedzie naprawde drugim przy Legii bogatym klubem i ustabilizuje kadre na poziomie nieosiągalnym dla reszty ekstraklasy, zeby co roku nas prezentować w pucharach.
Legia najbogatszym polskim klubem i tak bedzie, z racji ze jest ze stolicy, przynajmniej poki co. Kwestia poukładania tego organizacyjnie, a co za tym idzie i sportowo.
Lechia - tutaj dawno ten projekt zdany na niepowodzenie.
Piast - nie ma potencjału na taki klub.
Górnik - moze by miał, ale tam finanse jeszcze dlugo sie zgadzać nie będa.
Wisła - podobnie jak Górnik, potencjał moze i nawet większy, ale finansowo to pewnie z dekada zeby wyjsc z tego burdelu co oni tam mają.
Śląsk - zbyt chwiejny klub, zarówno na polu finansowym jak i sportowym, raz dobrze, raz źle i tak w kołko.
Jednym słowem nie ma nawet realnych kandydatów do tego. Jagiellonia długo wydawala się być takim kandydatem, ale w ostatnim czasie tam tez cos nie zaskoczyło i jest przeciętność.
Także szanse upatruje w duopolu warszawsko-poznańskim. Ale taki układ da nam max powrót do ok 20 miejsca i to pewnie wszystko.
Coś w statystykach Czesia się nie zgadza. Wszakże tydzień temu była wygrana
To prawda, przekręciłem, dzięki