Wstęp do rankingu 2011

Choć do nowego sezonu pucharowego jeszcze ponad 4 miesiące, a do wznowienia tegorocznego 2 tygodnie, chciałbym Wam przedstawić krótką analizę tego, co nas czeka za niecałe pół roku.

Od dawna już wiemy, że w porównaniu z poprzednim rokiem spadliśmy na 26. miejsce (w obecnym sezonie je utrzymaliśmy), wobec czego nasza sytuacja na początku rozgrywek jest identyczna, jak w zeszłym roku. Oznacza to, że:

  • mistrz Polski zacznie grę od II rundy eliminacji Ligi Mistrzów (na 99% będzie tam rozstawiony)
  • wicemistrz Polski zacznie grę od II rundy eliminacji Ligi Europejskiej (każda nasza drużyna ma szansę na rozstawienie)
  • zdobywca Pucharu Polski zacznie grę od III rundy eliminacji Ligi Europejskiej (tylko Lech i Wisła mają szansę na rozstawienie)
  • 3. drużyna ligi zacznie grę od I rundy eliminacji Ligi Europejskiej (patrz: pkt 2)

Nasi potencjalni przeciwnicy są zatem tacy sami, jak w zeszłym roku; możecie więc o tym poczytać we wcześniejszych wpisach. Pytanie na dziś jest zupełnie inne: ile punktów trzeba zdobyć, żeby zapewnić sobie dobrą pozycję w rankingu krajowym na następny rok i mieć drużyny rozstawione w kluczowych fazach eliminacji?
Znacznie łatwiejsza jest odpowiedź na pierwszy człon pytania. Nasza sytuacja nie jest bowiem taka zła. Odpada nam sezon najgorszy z ostatnich 5 lat (zdobyliśmy wtedy zaledwie 1,125 pkt). Tylko Chorwacji odpada mniej, co oznacza, że do każdego się zbliżamy. Na wstawianie tabeli jest jeszcze za wcześnie, wiedzcie jednak, że interesujące nas kraje to: Bułgaria, Norwegia, Chorwacja, Szwecja, Słowacja, Serbia i Białoruś. Pięć pierwszych drużyn jest przed nami, reszta – za. Miejsca 29. i 30. zajmują Irlandia oraz Bośnia i Hercegowina ale mają do nas tak dużą stratę, że nie należy się nimi przejmować.
Inną ważną daną jest odległość dzieląca nas od wymarzonego 21. miejsca. Na dziś wynosi ona 1,834 co jest wynikiem średnim. Nie jest to strasznie dużo, ale łatwo tej pozycji nie zajmiemy. Zupełnie inaczej może być jednak z miejscami z przedziału 22-25. Do najdalszego z nich dzieli nas zaledwie 0,584! O tyle trzeba by zdobyć więcej punktów od Norwegii, aby zająć 22. miejsce. Ci zdobywają jednak średnio 3,5 pkt (w zaokrągleniu) w sezonie, biorąc pod uwagę ostatnie 5 lat. Czy to oznacza, że musimy zdobyć 4 punkty? Żeby myśleć o wyniku ponadprzeciętnym, to na pewno tak. Plan minimum to osiągnięcie średniej z naszych ostatnich 5 lat (2,508). Należy jednak pamiętać o paru szczegółach. Np. trzecie drużyny Norwegii i Bułgarii startują od II rundy eliminacji LE, co oznacza, że będą miały mniej okazji do zdobywania punktów. Pod tym względem łatwiej będzie miała Białoruś, która w poprzednim rankingu zajęła 33. miejsce, przez co już w I rundzie LE ma dwie drużyny zamiast jednej. Kluczem będzie to wszystko wykorzystać.
O rozstawieniu decyduje zaś wiele czynników, których nie sposób omówić już teraz. Nie wiemy przecież, kto się zakwalifikuje do pucharów, a co za tym idzie kto będzie rozstawiony i w której rundzie. Jak zawsze, nasze czołowe drużyny muszą odrabiać straty. No więc właśnie nie! To był na tyle słaby sezon, że 1 punkt do rankingu klubowego zdobyła wtedy… drużyna Groclinu. Ponieważ obecna Polonia Warszawa ma swój własny współczynnik, a do pucharów nie awansuje, jest to wiadomość po prostu świetna. Taki Lech startuje z 11 punktami w rankingu klubowym i jeśli uda mu się wejść do którejkolwiek z grup, może na przyszły rok być rozstawiony w kluczowych fazach. Wisła ma tych punktów 8 i musiałaby chyba grać w pucharach i na wiosnę, aby osiągnąć satysfakcjonujący dorobek. Jeśli zaś chodzi o Legię, to jej 4,5 punktu daje jej na razie bardzo marną pozycję. Jedyne, co może w tym momencie zrobić, to walczyć o rozstawienie w III rundach eliminacji w przyszłym roku.
Jak zwykle, szersze analizy dotyczące rozstawień itp. przedstawię w maju. Na szczęście są Mistrzostwa Świata, więc ligi w Europie szybciej się skończą! To da mi prawdziwe pole do popisu.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *