W cieniu i w pewnym nawiązaniu do rewolucji związanej z Superligą, UEFA potwierdziła format Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji Europy.
Najważniejsze zmiany:
- wzrost uczestników we wszystkich rozgrywkach z 32 do 36 zespołów w fazie grupowej,
- mecze grupowe będą odbywać się w jednej lidze w ramach poszczególnych rozgrywek, bez podziału na większą liczbę grup,
- każdy z uczestników fazy grupowej LM zagra po 10 spotkań z 10 różnymi przeciwnikami, LE – 8, a LKE – 6,
- czołowe 8 zespołów zakwalifikuje się do fazy pucharowej, a drużyny z miejsc 9-24 będą grać w dodatkowych barażach o miejsce w 1/8 finału.
Dodatkowe miejsca w Lidze Mistrzów zostaną rozdysponowane następująco (w LE i LKE nie potwierdzono):
- trzecia drużyna z piątego kraju w rankingu,
- dodatkowa drużyna ze ścieżki mistrzowskiej (5 zamiast 4),
- dwa miejsca dla najwyżej notowanych klubów w rankingu 5-letnim, z tych, które awansowały do LKE, LE lub eliminacji LM (czyli do europejskich pucharów, ale nie bezpośrednio do fazy grupowej LM).
W większości jest to potwierdzenie tego, o czym spekulowano wcześniej. Teoretycznie, dla takich klubów jak nasze, jest odrobinę łatwiej, bo więcej klubów zagra w pucharach, w tym LE i LKE, które mogłyby być miejscem dla nas. Nawet droga do LM będzie odrobinę łatwiejsza dzięki jednemu miejscu więcej ze ścieżki mistrzowskiej. To jednak złudzenie. Nie znamy jeszcze szczegółów eliminacji, ale w tej chwili trwa walka między UEFA a 12 klubami, które zdecydowały się założyć Superligę. Będą tam walczyć o swoje interesy, a nie o nasze. Tymczasem dla nas ważne są informacje dotyczące najbliższych rozgrywek (sezonu 2021/22), ale nadal ich nie ma i trzeba na nie czekać.