Drżyj, Ligo Mistrzów? Jeszcze nie…

Teoretycznie nawet Bełchatów mógłby nas reprezentować w I rundzie eliminacyjnej do Ligi Mistrzów. Tak naprawdę drugiej, bo jest jeszcze jakaś superprzedwstępna, gdzie grają zespoły typu Święta Żulia (Andora) i inne językołamacze z San Marino.

Takich potencjalnych rywali możemy mieć w tej rundzie. Tu w zasadzie nic nam nie grozi. No, jeżeli najgroźniejszy jest Partizan Belgrad, to o czym my mówimy?
Wzorując się na poprzednim pucharowym wpisie, przedstawiam podział na kraje. Jest to jednak bardzo proste: gra 3 gostków z I rundy, a reszta, całe 31, to mistrzowie krajów z miejsc 16-47 (oczywiście oprócz Liechtensteinu).
Nasze miejsce to czołowa 17. Bełchatów pod tym względem będzie co najmniej dwunasty, co pokaże poniższe zestawienie. Ale co ja zawracam głowę Bełchatowem. W najgorszym przypadku mistrzem będzie Legia, a jej współczynnik może zagwarantować jej co najmniej dziewiątą pozycję. Wisła mogłaby być nawet trzecia.
Mistrz – to mistrz. Dlatego nie ma mowy o powtórce z Ligi Europejskiej. Tu zespoły nie bazują tylko na ułamku, ale i na swoich zdobyczach. Taki Partizan w ciągu 5 lat samodzielnie zdobył 20 punktów (z czego 11 pięć lat temu, ale dobra…)
Mimo że Bełchatów ma teoretyczne szanse na mistrzostwo, to go tu nie liczę. Jako najgorszy z możliwych przypadków wstawiam więc Legię.

Niejasna jest sytuacja tylko dwóch drużyn – z Finlandii i Gruzji. Może się bowiem zdarzyć, że mistrz tego drugiego kraju będzie miał współczynnik 3,332 (Dinamo Tbilisi) i w ten sposób znajdzie się wśród drużyn rozstawionych. Jak widać, unikamy sporej części Skandynawii i nieprzyjemnych Bałkanów. Mogą nas za to czekać podobne wycieczki, jak w Lidze Europejskiej.
Trzy niewiadome drużynyn na końcu to te z rundy pierwszej. Ale one to raczej nie zamieszają…
Tę tabelę również będę w miarę możliwości aktualizował. Myślę, że ta runda nie sprawi nam najmniejszego kłopotu, gorzej będzie z drugą. Ale wtedy… nawet mimo przegranej lądujemy w IV fazie eliminacyjnej LE! A żeby liczyć na rozstawienie w II (lub, jak kto woli, III) rundzie eliminacji do LM przydałyby się niespodzianki w tej rundzie. Tam musimy być w pierwszej dziesiątce, gdzie pewniakiem jest choćby Olimpiakos Pireus. Tak więc jedyne, co możemy zrobić, to zagrać swoje i liczyć na wpadki innych. Drużyn z wyższym współczynnikiem od naszego jest niewiele, ale każde obsunięte miejsce jest na naszą korzyść i może okazać się decydujące…
***
Pomyłka z zakończeniem. Jest przejmowanie współczynników… Zatem w ostatniej rundzie jedynie Lech, przy sporym szczęściu, mógłby być rozstawiony. Ale o tym później.
Po 29. kolejce Ekstraklasy w miejsce Legii wstawiam Wisłę.