Bliżej już się być nie da

Legia jest już bardzo blisko fazy grupowej Ligi Mistrzów. Warto też przyjrzeć się, jak radziły sobie zespoły reprezentujące kraje z bliskich nam miejsc w rankingu.

Wiadomość tygodnia, jeśli chodzi o europejskie puchary, jest jedna, i to znana już od wczoraj. Legia zrobiła swoje, znów nie grając dobrze, ale za to wygrywając mecz i znacząco przybliżając się do Ligi Mistrzów. Już teraz zaczynają się spekulacje dotyczące jej udziału w tych rozgrywkach, jednak i do losowania, i przede wszystkim do meczów pozostało trochę czasu, nie mówiąc o wtorkowym rewanżu. Odpowiedź, o co możemy jeszcze powalczyć w tym sezonie w rankingu, mogą dać nam też inne wyniki, decydujące o być albo nie być pewnych klubów w pucharach.

 

IV runda eliminacyjna Ligi Mistrzów – pierwsze mecze

Dundalk FC – Legia Warszawa 0:2

FC Kopenhaga – APOEL Nikozja 1:0

Dinamo Zagrzeb – FC Salzburg 1:1

Celtic – Hapoel Beer Szewa 5:2

 

IV runda eliminacyjna Ligi Europy – pierwsze mecze

FC Astana – BATE Borysów 2:0

SonderjyskE – Sparta Praga 0:0

Midtjylland – Osmanlispor 0:1

Austria Wiedeń – Rosenborg Trondheim 2:1

IFK Göteborg – Karabach Agdam 1:0

Panathinaikos – Brondby 3:0

Trencin – Rapid Wiedeń 0:4

 

Mało tych meczów do śledzenia, a do tego niewiele z nich zakończyło się dla nas wynikiem niekorzystnym. Sytuacja trochę się zmieniła. Po pierwsze, Białoruś może pozostać bez zespołu w grupie, o ile BATE nie odrobi straty z Kazachstanu. Poprzedni raz taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2013/14, kiedy piłkarze z Borysowa odpadli z… innym kazachskim zespołem, Szachtiorem Karaganda. Cud, który byłby potrzebny do tego, aby wyprzedzić Białoruś w tym sezonie, staje się coraz bardziej realny.

Obecnie tyle samo punktów co Białoruś ma Dania. Ten kraj przekonał się (albo dopiero stanie się to za tydzień), że eliminacje Ligi Europy nie mają litości. O ile przez eliminacje LM można dość łatwo wprowadzić zespół do grupy którychkolwiek rozgrywek, o tyle w el. LE naprawdę są schody. Dania punktowała świetnie, a dzisiaj trzy zespoły ugrały łącznie jeden remis, nie strzeliły ani jednego gola. W przypadku Brondby sprawa odpadnięcia jest już praktycznie przesądzona, o dziwo w najlepszej sytuacji wydaje się być SonderjyskE. Z kolei Midtjylland trafiło na naprawdę wrednego przeciwnika, biorąc pod uwagę fakt, że Wilki z Herning były w losowaniu rozstawione. W dalszym ciągu jednak Duńczykom pozostanie Kopenhaga, a więc możemy tylko patrzeć na to, czy uda nam się zachować do nich dystans, o odrabianiu trudno będzie mówić.

Krajami mającymi sprawę fazy grupowej na ostrzu noża, są oprócz Białorusi Szwecja i Norwegia. Tu wszystko jest jeszcze otwarte. Oglądałem mecz Rosenborga z Austrią Wiedeń. Nikt tam specjalnie nie zachwycił, a gospodarze sami mogą mieć do siebie pretensje, że nie zachowali koncentracji i nie dociągnęli wyniku 2:0 do końca. Może i byłby on niezasłużony, ale jakże cenny przed rewanżem… Göteborg z kolei ma zaliczkę przed wyprawą do Azerbejdżanu. Tam będzie mu bardzo ciężko, ale jeden gol dla Szwedów może tam przesądzić sprawę. Będzie to pierwszy chronologicznie mecz rozgrywany w przyszły czwartek, zatem od Baku rozpoczniemy ostatnią prostą przed fazą grupową LE.

Pozostaje jeszcze Szkocja, co do której cały czas powtarzam to samo – konsekwentnie idą w tym samym tempie co my. Dla nas to dobrze, dopóki ich wyniki nie są lepsze, a zwycięstwo Celticu oznacza przecież porażkę zespołu z Izraela, przez co ten kraj nie zbliży się do nas w tej chwili. Wciąż trzeba jeszcze uważać na Azerbejdżan, który może wprowadzić dwa zespoły do grup, co dałoby mu realne szanse na gonienie Szkocji i Polski w rankingu.

Austria już ma praktycznie dwa zespoły w grupie, a możliwy jest także trzeci. Przy takiej stracie nie możemy myśleć o wyprzedzeniu ich, zatem od fazy grupowej ich wyniki nie będą tutaj uwzględniane.

 

Poz.

Kraj

12/13

13/14

14/15

15/16

16/17

Razem

Dystans

17

Austria

2,250

7,800

4,125

3,800

3,625

21,600

3,975

18

Dania

3,300

3,800

2,900

5,000

4,250

19,750

2,125

19

Białoruś

4,500

1,750

5,500

5,125

2,875

19,750

2,125

20

Szwecja

5,125

3,200

3,900

4,750

2,750

19,725

2,100

21

Norwegia

4,900

2,600

2,200

7,250

1,375

18,325

0,700

22

Polska

2,500

3,125

4,750

5,500

1,750

17,625

23

Szkocja

4,300

3,250

4,000

3,000

2,625

17,175

0,450

 

Oto zresztą aktualna klasyfikacja. Dania, Białoruś i Szwecja są praktycznie w tym samym miejscu i dogonienie ich to kwestia długich tygodni, miesięcy, no i przede wszystkim dobrych wyników i sprzyjających okoliczności. Powoli odrabiamy dystans dzielący nas od Norwegii. Uda się wyprzedzić ten kraj już za tydzień, jeśli Legia awansuje do Ligi Mistrzów (dzięki punktom bonusowym), jednak tak jak pisałem wyżej – na dłuższą metę wszystko zależy od postawy Rosenborga w rewanżu z Austrią, co jest oczywiste.

 

Poz.

Klub

12/13

13/14

14/15

15/16

16/17

Razem

84

Legia Warszawa

1,5

2

10

3

0

20,025

138

Lech Poznań

1

1

1

4

0

10,525

184

Śląsk Wrocław

1,5

1,5

0

0,5

0

7,025

203

Ruch Chorzów

1

0

1,5

0

0

6,025

262

Zagłębie Lubin

0

0

0

0

1

4,525

262

Piast Gliwice

0

0,5

0

0

0,5

4,525

290

Jagiellonia Białystok

0

0

0

0,5

0

4,025

290

Zawisza Bydgoszcz

0

0

0,5

0

0

4,025

301

Cracovia

0

0

0

0

0,25

3,775

 

W rankingu klubowym każdy nasz zespół dostał po 0,05 za zwycięstwo Legii. Nie jest to dużo, a nawet awans do fazy grupowej LM i dobre wyniki w niej, nie dadzą polskim klubom dużo więcej. Nasz ranking za ten sezon i tak jest śmiesznie mały, o wyrównaniu odpadającego sezonu 2011/12 nawet nie ma co wspominać, Legia musiałaby dokonać cudu, aby coś takiego osiągnąć. To oznacza, że naszym klubom sporo odpadnie. Za wspomniany sezon 2011/12 każdy z nich dostawał 1,325 (20% z 6,625). Teraz za ten sezon mamy 1,750, czyli dla każdego klubu 0,350! Różnica prawie jednego punktu jest bardzo znacząca, a kto wie, jak w przyszłym roku będzie kształtowało się rozstawienie. Decydujące mogą być ułamki punktów, których może zabraknąć z powodu naszych słabych wyników. Wszystko jest jeszcze do odrobienia, ale sami widzimy – między sezonem obecnym, a tym sprzed pięciu lat jest przepaść, której Legia prawdopodobnie nie odrobi, choć oczywiście jej tego życzę.

Na koniec krótki komentarz do ostatnich doniesień dotyczących zmiany formatu rozgrywek od sezonu 2018/19 włącznie. Artykuł z „Przeglądu Sportowego” można przeczytać tutaj. Podaje on trochę konkretów, choć oczywiście niepotwierdzonych oficjalnie. Uwagę mam tak naprawdę jedną – wariant pierwszy to praktycznie to samo, co mamy teraz. Jest to usunięcie ścieżki niemistrzowskiej i lekka modyfikacja ścieżki mistrzowskiej. Mistrzowie Grecji i Chorwacji to żadna nowość, a Holandii owszem – ale tylko dlatego, że ten kraj spadł w rankingu i grozi mu brak miejsca 12., czyli bezpośredniej kwalifikacji do fazy grupowej LM. Pozostałe warianty wyglądają nieco dziwnie, ale już nie takie rzeczy UEFA wymyślała… Możliwe jednak, że wcale nie będzie dużo gorzej, niż jest teraz, i nie ma co dramatyzować. To jednak spekulacje, a dopiero później dowiemy się na 100%, co da nam miejsce w obecnym rankingu. Warto zauważyć, że w wariancie II ważne jest miejsce 20. Nie możemy więc go odpuścić (ani żadnego innego), bo każda pozycja może być na wagę późniejszego lub wcześniejszego startu w pucharach.

Na dziś to tyle, mam nadzieję, że za tydzień nie tylko będzie można podsumować punkty, ale też emocjonować się losowaniem, bowiem fazę grupową Ligi Mistrzów losują w czwartek po południu. Zostało już niewiele, pora wreszcie na pozytywny akcent w tym dość smutnym pucharowym lecie.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *