step

Mecze na rozpęd lub pogrążenie się

Wszystkie polskie zespoły w swoich pierwszych dwumeczach będą faworytami. Losowania okazały się na pierwszy rzut oka na tyle udane, że trzeba wymagać awansu w każdym z czterech przypadków. Poniżej krótki przegląd tego, co przyniosły ostatnie dwa dni, jeżeli chodzi o naszych pierwszych rywali.

Raków Częstochowa – Flora Tallinn

W jedynym wtorkowym losowaniu z naszym udziałem Raków trafił najlepiej jak mógł. Uniknął trudnych Qarabağu i Slovana, a także drużyn prawdopodobnie trochę lepszych od Flory, czyli HJK i Olimpiji. Estończycy byli bardzo trudnym rywalem dla Legii dwa lata temu, ale rok temu odpadli już w I rundzie el. LKE z fińskim SJK. To był bardzo ciekawy dwumecz, w którym kończyli w dziewięciu i w 25 minut zaprzepaścili łączną trzybramkową przewagę.

Flora jest jednym z tych zespołów, które można teraz obserwować w meczach o stawkę. Obecnie jest liderem w lidze, ale z niewielką przewagą nad Levadią. Do gry wracają równo za tydzień.

W przypadku tego dwumeczu zagadką jest przede wszystkim Raków pod wodzą nowego trenera, ale sama Flora powinna być w miarę łatwa do rozczytania. Skład jest dość stabilny, zespół wciąż jest prowadzony przez Jürgena Henna. Zwłaszcza w 2021 zrobili dobre wrażenie, wchodząc do fazy grupowej LKE i tam zdobywając kilka punktów.

Raków / Flora – Lincoln / Qarabağ

W II rundzie el. LM nie można było trafić dobrze. Różna była tylko skala tego, jak źle może być. Każdy z trójki Galatasaray/Qarabağ/Łudogorec byłby faworytem, udowodnił swoją klasę przez lata gry w pucharach. W przypadku Bułgarów byłby jeszcze margines na to, że w I rundzie zostaliby wyeliminowani przez Ballkani. Jeśli chodzi o Lincoln Red Imps, życzę Gibraltarczykom jak najlepiej, ale ich szanse przeciwko mistrzowi Azerbejdżanu są niestety małe.

Ostatnie łomoty od Qarabağu nie napawają optymizmem. To zespół niezwykle solidny w eliminacjach, który nie tylko korzysta na samej konstrukcji ścieżki mistrzowskiej, ale potrafi też daleko dojść w samych eliminacjach LM. Nie tylko nam dał się już we znaki. Oczywiście nie nawołuję do tego, że należy się bać i położyć przed nimi, ale to może być dla Rakowa podobny poziom trudności jak Slavia i Gent.

Raków, jeżeli przejdzie Florę, już wykona 50% planu, czyli drogi do fazy grupowej. Jeżeli wyeliminuje także Qarabağ, to kto wie, jak daleko mogłoby go ponieść. Natomiast w tej chwili trzeba brać pod uwagę ścieżkę do fazy grupowej przez eliminacje LE, a oby nie LKE po odpadnięciu z Florą (tam byłby wolny los w II rundzie).

Lech Poznań – Žalgiris Kowno

Można wchodzić w szczegóły i zastanawiać się, czy Žalgiris, czy łotewska Auda, byłaby lepszym trafem. Lech i tak byłby faworytem w każdym z pięciu potencjalnych dwumeczów, ale tu powinny być zapewne oczekiwania dwóch zwycięstw. Powinno być wystarczająco dużo czasu na to, aby być w odpowiedniej dyspozycji na te mecze.

Tymczasem Žalgiris w swojej lidze traci obecnie wiele punktów do podium. Mecze zaplanowane w okolicach II rundy el. LKE (przełom lipca/sierpnia) odbędą się w innych terminach, więc teraz Litwini będą grać częściej, a później będą mieć przerwy w weekendy. Jak wpłynie to na ich formę – zobaczymy, ale bycie w środku sezonu niekoniecznie musi być atutem.

Žalgiris dołączył do czołówki litewskiej stosunkowo niedawno, zresztą w ogóle sekcja piłkarska tego klubu istnieje niezbyt długo. Zdążył już ustabilizować swoje miejsce wśród najlepszych klubów na Litwie, ale teraz ma gorszy okres, a w pucharach jeszcze niczego nie osiągnął. Na razie w historii rywalizacji z klubami z tego kraju mamy jedno odpadnięcie i jest to Lech z Žalgirisem Wilno 10 lat temu… Powtórka takiego scenariusza byłaby katastrofą.

Ordabasy Szymkent – Legia Warszawa

Ten przeciwnik najbardziej wygląda na zespół-pułapkę. Zlekceważyć łatwo, a wpadka jest możliwa. Prawdopodobnie będzie wymagał najbardziej szczegółowej obserwacji, ale będzie to możliwe dzięki grze w lidze. Na razie Ordabasy są wiceliderem i do gry wracają w weekend.

Wiadomo, że czynniki pozaboiskowe, czyli przede wszystkim daleka podróż, to utrudnienie, z czym trudno dyskutować. Nie wymówka, ale sytuacja niekorzystna, bo nie jest to przypadek, że po takich wyprawach goście rzadziej zdobywają punkty.

Do tego wydaje mi się, że sportowo Ordabasy nie są całkowicie do niczego. Grają tam podstawowi reprezentanci Kazachstanu, który to zespół ostatnio pokazuje się z dobrej strony w eliminacjach Euro. Sytuacja będzie jeszcze do wyjaśnienia, ale jeden z nich (Bauyrżan Isłamchan) od dwóch miesięcy nie gra z powodu kontuzji. Z drugiej strony, ostatnio Ordabasów nawet nie było w pucharach, a teoretycznie mocniejsze kluby z tego kraju żegnały się z nimi we wczesnych fazach. To nie musi o niczym świadczyć, ale wszystkie te rozważania nie powinny zmieniać tego, że Legia pod koniec lipca, tak jak Lech, powinna być już w takiej dyspozycji, aby sobie poradzić.

Nie należy zapominać, że udało się uniknąć Adany, która przez wielu była wskazywana jako najtrudniejszy możliwy rywal dla Legii.

Linfield / Vllaznia – Pogoń Szczecin

Nie wiadomo jeszcze, z kim zagra, ale niezależnie od tego, jest to prawdopodobnie najlepsze losowanie z możliwych. Że lepsze od Gentu czy Midtjylland to nie ma wątpliwości, ale od KuPS czy pary Riga/Vikingur Reykjavik raczej też.

To jedyny przeciwnik, którego nie obejrzymy w ligowym graniu w czerwcu, ale będzie można śledzić ich w dwumeczu I rundy. Zatem do każdego rywala będą przynajmniej dwa mecze do analizy. Aktualnie trudno chyba wytypować faworyta. Linfield już trochę potrafił pokazać w pucharach, ale ostatnio nie był w stanie zdobyć mistrzostwa Irlandii Północnej, co wcześniej było normą. Vllaznia z kolei tak naprawdę wraca po 10 latach przerwy, a w ostatnich dwóch sezonach zaliczyła tylko epizody w eliminacjach LKE.

Jak na brak rozstawienia, Pogoń trafiła znakomicie. Dalsza ścieżka prawdopodobnie będzie trudna, ale patrząc tylko na tu i teraz – awans jest obowiązkiem tak samo, jak w przypadku pozostałych trzech zespołów.

Podsumowanie

Truizm mówi, że futbol uczy pokory, a my sami przekonaliśmy się o tym wielokrotnie. Polskie zespoły przegrywały i odpadały w sytuacjach, które nie miały prawa się przytrafić, a jednak to się działo. Zaledwie wczoraj mieliśmy prawdopodobnie największą kompromitację w historii reprezentacji Polski, choć to już kwestia indywidualnego podejścia.

Skoro o tym mowa, właściwe podejście do tych meczów powinno być takie, że trzeba je zagrać z pewnością siebie, ale nie myśleć w żadnym momencie, że wszystko jest już rozstrzygnięte na naszą korzyść. Nawet jeżeli Legia przywiezie niezły wynik z Kazachstanu albo Lech czy Raków wypracują zaliczki u siebie, to jeszcze nie będzie koniec. W normalnych okolicznościach to powinny być mecze na rozpęd przed trudniejszymi wyzwaniami. Oby tak było, ale polskie kluby jako całość wciąż nie są na tyle solidne, aby ufać im bezgranicznie.

Z punktami rankingowymi może być różnie, przy dobrych wiatrach mógłby to być nawet komplet na pierwszych przeciwnikach. W praktyce jednak zwykle tak się nie dzieje. Ja pozostaję przy stanowisku, żeby nie lekceważyć nawet tych najmniejszych ułamków punktów. Choćby w zeszłym sezonie zdobyliśmy łącznie 7,750 i dużą część tego zawdzięczamy Lechowi w zasadniczej fazie LKE, ale też 3,500 zdobyliśmy w eliminacjach. Bez tego wkładu nie byłoby mowy o 24. miejscu na koniec ostatniego okresu pięcioletniego. Zresztą nasza przewaga nad 25. Węgrami wyniosła 0,125. Pojedyncze mecze w eliminacjach w ostatnich pięciu latach w inną stronę (np. porażka Rakowa w Nur-Sułtanie zamiast zwycięstwa albo brak dwóch remisów Lecha w Batumi i Luksemburgu) i sytuacja wyglądałaby inaczej.

Co dalej?

Analizę sytuacji w rankingu lekko zaburza fakt, że nie jest znana decyzja odnośnie punktów dla Rosji za sezon 2023/24. Nie powinno to wiele zmieniać, bo nawet jeśli dostaliby 4,333, to i tak naszym obowiązkiem powinno być zdobycie co najmniej 4,5 punktu, które pozwoliłoby wyprzedzić ten kraj. Mimo wszystko jednak prezentowane tabele mogą przez to nie być do końca dokładne, mianowicie czy mamy już ten temat formalnie za sobą, czy nie. W każdym razie, oprócz nas do gry wejdą inne kraje z tej okolicy. W I rundzie do śledzenia będą tylko eliminacje Ligi Mistrzów, bo w Lidze Konferencji Europy żaden klub z interesujących nas krajów nie gra na tym etapie. Bliżej standardowej sytuacji będzie od II rundy.

Dodatkowo pozostanie kwestia rozstawienia Lecha w IV rundzie eliminacji LKE, ale temat do rozstrzygnięcia podczas II rundy. Na razie można już wstępnie oceniać te szanse na podstawie wyników losowania tej fazy. Takie komentarze już znajdują się na tej stronie pod innymi wpisami i można zobaczyć, jak to może wyglądać.

Tymczasem do 11 lipca pozostaje faza obserwacji, z której prawdopodobnie będzie można wiele czerpać, jeśli chodzi o naszych najbliższych rywali. Najciekawsza część sezonu, czyli jego początek, coraz bliżej.

Udostępnij:

16 komentarzy

  1. pytanie: Czy Panathinaikos , Slavia Praga czy Olympiakos Pireus mają już zagwarantową min Fazę Grupową LKE? Ktos moze w eliminacjach już odpaść

  2. Karabach Agdam to jest najbardziej skorumpowany klub piłkarski wszechczasów. Łapówki, korupcja, ustawianie meczów, by zdobyć trofea na szczeblu międzynarodowym.

  3. Czy ligę litewską albo kazachską można oglądać gdzieś w sieci?

  4. Moim zdaniem Raków bardzo solidnie i skrzętnie przeprowadza transfery. Już zakontraktowano 6 zawodników a słychać o kolejnych. Wiele osób pisze, że to są słabeusze ze spadkowiczów, ale ostatnio pokazali że mają nosa do transferów. I rundę powinni przejść gorzej II gdy prawdopodobnie będzie znów nasz ukochany Karabach a jednak będą mieli nowego trenera.
    Lech po za zapowiadanymi przenosinami Skórasia nie sprzedał nikogo ważnego. Martwi trochę brak żadnego transferu w tym okienku, ale mecze dopiero za pięć tygodni. Liczę na szczęście w II rundzie i rozstawienie Kolejorza w fazie play-off.
    Legię czeka ciężki wyjazd do Kazachstanu pod Uzbekistan, więc wielkim zaskoczeniem nie powinien być brak kompletu punktów.
    Czyli po dwóch rundach eliminacji powinniśmy mieć ok. 1,75 pkt. w rankingu i komplet w III rundzie co daje spore korzyści na przyszłość.

  5. A ja tam jestem optymistą i liczę na conajmniej 3 polskie zespoły w rozgrywkach grupowych i rekord punktowy za sezon 23/24. Nie będę dołował jak większość pseudo pismaków jak Raków spadnie do ligi konferencji bo tam ma większe szanse na zdobycz punktową jak pokazał Lech w poprzednim sezonie. Na sukcesy w lidze mistrzów przyjdzie czas za 2-3 lata. Choć znając ambicje właściciela Rakowa to nie odpuści tak łatwo tego sezonu.

    • jeśli w rankingu krajowym zdobędziemy powyżej 6 pkt to będzie bardzo dobrze
      jeśli między 5 a 6 będzie po japońsku
      jeśli między 4 a 5 będzie lekkie rozczarowanie
      jeśli poniżej 4 to ja dam sobie spokój na dłuższy czas ze sprawdzaniem współczynników, symulacji itd

    • @ Hetman

      Za rok o tej porze będziemy wszyscy czytać na tym portalu nowy wątek pana Jana "Rekordowy sezon 23/24 dobiegł końca" czego wszystkim nam serdecznie życzę. :)

  6. Bardziej precyzyjnie:
    Pogoń, jak odpadnie w q3 LKE zarobi 2 punkty do rankingu klubowego (co da w sumie 5 - tyle, co Raków ma teraz. Czyli rzeczywiście niewiele zmienia)
    Legia odpadając w q4 LKE zdobyłaby 2.5 punktu.
    Za 18/19 odpadną 2 więc powiększy dorobek o 0.5 pkt do 11.5
    Lech odpadając w q4 LKE zdobyłby 2.5 punktu - podobnie jak w przypadku Legii oznaczałoby to powiększenie dorobku o 0.5 (19.5)
    .
    Utrzymanie rankingu Legii i Lecha daje z bardzo dużą dozą pawdopodobieństwa rozstawienie w q1 LM, a w przypadku Lecha także na rozstawienie w q2 lm. Pokonanie rywala w q2 LM daje pewność gry w fazie grupowej (co najmniej LKE).
    Ścieżka mistrzowska i tak jest autostradą do fazy grupowej LKE. Po odpadnięciu w Q1 LM gra się tylko z mistrzami z lig spoza top15. Są wśród nich zespoły mocne, ale te raczej wygrywają swoje starcia i lądują w LM, LE lub (średniaki) bezpośrednio w fazie grupowej LKE po przegranych playoffach LE.
    Także gra się tylko z przegrywami. Potrzeba pecha, żeby trafić tam na mocny zespół, któremu w Q1 powinęła się noga.
    Przebrnięcie w Q1 LM to jeszcze większy luksus.
    Ma się jeszcze 3 starcia, z których wystarczy wygrać jedno, by awansować do fazy grupowej.
    I znów - jeśli się odpada w kolejnych fazach, to potem trafia się na innych przegranych - coraz słabsze zespoły.
    Także i Legia dzięki utrzymaniu rankingu miałaby dość prostą drogę do fazy grupowej.
    .
    Oba te kluby prawdopodobnie losowane byłyby z trzeciego koszyka w fazie grupowej LKE.
    .
    Utrzymanie rankingu w tym sezonie byłoby poniżej oczekiwań, ale nie jest trwonieniem dorobku. Zwłaszcza Lech na skonsumowanie korzyści, jakie dają zdobyczy punktowe z ubiegłego sezonu i mocne podbicie rankingu klubowego ma jeszcze kolejne 3 sezony - grunt to łapać się do pucharów.
    .
    Inna sprawa - wieszczone wczesne odpadnięcie to jednak też szybkie skoncentrowanie się na ekstraklasie. Nic nie wskazuje, by 3 wymienione kluby się osłabiały. Powinny wylądować w czołówce. Przypuszczam, że to Lech lub Legia odzyskają tytuł a wtedy autostrada do fazy grupowej.
    Zwycięstwo Pogoni (lub wspominanego Piasta) stawiałoby ten klub w miejscu, gdzie jest teraz Raków. 5 punktów Rakowa obecnie (Pogoni w przyszłym sezonie, gdyby odpadła w q3LKE) czy Piasta +/- 4 punkty z rankingu krajowego daje im tyle, co 6 punktów Lecha w poprzednim sezonie. Brak rozstawienia w q1LM i losowanie z ostatniego koszyka w fazie grupowej LKE.
    Ile na tym można ugrać dopiero co pokazał Lech.
    Niech to będzie choćby połowa dorobku Lecha - to i tak 7 punktów do klubowego.
    .
    Raków - tu największy znak zapytania - czy pod wodzą nowego trenera będzie równie skuteczny, jak za Papszuna? Jak zniesie całą jesień gry na dwóch frontach?
    Tak, czy inaczej wydaje się, że boje europejskie mogą Rakowowi zaszkodzić w walce o zajęcie miejsca w czołówce ekstraklasy w nadchodzącym sezonie.
    I że w gronie pucharowiczów go zabraknie. Lech, Legia, Pogoń i być może Piast?
    .
    Ranking krajowy - jak każdy dołoży swoją cegiełkę zgodnie z założonym minimum (Pogoń q3, Legia i Lech q4, Raków faza grupowa) to oznacza, że Pogoń eliminuje jednego rywala (2 mecze) Legia i Lech po dwóch (4 mecze), Raków conajmniej dwóch + faza grupowa).
    Nawet przy skromnym dorobku w fazie grupowej to powinno pozwolić zakręcić się w okolicach 4 punktów. Polepszylibyśmy więc ranking w stosunku do obecnego o 1.5 - 2 punktów.
    .
    Nawet przy tych dość pesymistycznych Kamila założeniach na ten sezon wydaje się, że mimo wszystko z optymizmem można patrzeć w przyszłość. Jeszcze w tym i następnym sezonie możemy pozwolić sobie na to, by punktować tylko w okolicach minimum przyzwoitości, a mimo to nie tracić, a nawet lekko zyskiwać.
    .
    Kluczem do sukcesu, o czym była na blogu mowa wielokrotnie, byłaby powtarzalność jeśli chodzi o czołówkę ligową.

    • Ja bym się tu tyko odniósł do fragmentu o Rakowie w nadchodzącym sezonie. Raków na start przygotowań do sezonu zakontraktował już 5 nowych zawodników (na ile będą wzmocnieniem to się okaże, ale nie są to totalne ogóry). Odnoszę wrażenie ze trener z prezesem wyciągają wnioski z doświadczeń Lecha i Legii i przygotowują kadrę, która ogarnie dwa fronty.

  7. A mi daleko zarówno do pewności siebie 80% tu komentujących, gdzie mówi się o autostradach, obowiązku awansu czy łatwym awansie bo ogórki itp.
    natomiast jakbym miał być defetystą jak Kamil to po uuj w ogóle interesować się kogo polskie drużyny polosują i wchodzić na tą stronę - przecież to i tak nic nie da i jest bez sensu

    najlepsze podejście ma tu jak zwykle nasz Gospodarz (duża litera nie przypadkowo - bo mój szacunek za swoją robotę ma ogromny) Janek jest ostrożnym realistą ale zawsze z nutką nadziei
    chyba tak jak ja, w polskiej piłce klubowej przez wiele sezonów wiele już widział, czasami dobrego ale przeważnie ni to strasznego ni komicznego

  8. Pogoń odpada w III rundzie i niewiele zmienia w swoim rankingu klubowym oraz krajowym.
    Legia jak dobrze pójdzie odpada w IV rundzie i niewiele zmienia w swoim rankingu klubowym oraz krajowym.
    Lech jeżeli nie będzie rozstawiony odpada w IV rundzie i niestety będzie kolejnym polskim klubem który kilka lat z rzędu nie potrafi regularnie dobrze zapunktować w rankingu klubowym ponieważ nie grał rok w rok w pucharach
    Raków może doczłapie się do grupy LKE ale losowany z 4 koszyka za wiele nie ugra.
    Sezon zakończymy z niedosytem i co zostało ugrane w zeszłym sezonie pójdzie w zapomnienie.
    W następnym sezonie pewnie znowu w pucharach zagra jakaś Cracovia i Piast niskim rankingiem klubowym i bye bye rankingi.

    • Za dużo defetyzmu z twittera, kolego. Szanse Lecha na grupę LKE wciąż wynoszą grubo powyżej 50%, większość rozstawionych drużyn (w tym niektóre z lig top 10) bije doświadczeniem. Raków - do LKE jest autostrada, a ile tam ugra to może zapytaj Szwedów z Djurgarden, jeszcze większych outsiderów sprzed roku.
      Jednym zdaniem, trafiłeś na trochę zbyt analityczny portal żeby rozsnuwać tu katastroficzne wizje Piasta i Cracovii (i tu znowu, na jakiej podstawie? Oba nie zbliżyły się realnie do pucharów w tym roku).

    • @Wojtek

      Powiem szczerze, że mnie zazwyczaj też bliżej do realizmu Kamila niż hurraoptymizmu, ale światełkiem w tunelu tego lata jest dobre losowanie naszych drużyn.
      Jeśli chodzi o Piasta to odkąd Vuko przejął pałeczkę od Waldka, to zespół z Gliwic prezentował się wybornie jeżeli chodzi o zdobycze punktowe rundy rewanżowej i chyba nawet byli nawet "rycerzami wiosny", albo bardzo blisko. Wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby za rok wrócili do grona naszych europucharowiczów.
      Największe szanse wg mnie jak już to wcześniej pisałem w innym wątku daję Rakowowi (raz może się potknąć w całym dwumeczu) a potem Lechowi, ze względu na doświadczenie zdobyte w poprzedniej kampanii LKE i szanse na ewentualne rozstawienie w Q4 - miejmy nadzieję, że tam dojdą.

      Tak, czy inaczej powodzenia życzę wszystkim polskim klubom. Niech nabijają punkty ile wlezie, zarabiają euro od UEFA i rozwijają swoje kadry i organizacje.

    • @ Kamil
      Ja ostatnimi czasy też byłem bardziej pesymistą. Optymizmu dodał nam wszystkim Lech w zeszłym sezonie. Do tego chyba po raz pierwszy od lat zakwalifikowały się do pucharów zespoły z najwyższym współczynnikiem punktów ugranych w pucharach i do tego chyba faktycznie najsilniejsze w lidze. Trochę szkoda, że odszedł Papszun. A co do kolejnego sezonu w lidze - cóż zobaczymy - ale raczej nie obstawiał bym tu Cracovi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *