ranking krajowy

Podsumowanie eliminacji: stabilizacja na 28. miejscu

Trzeba przyznać, że eliminacje, choć same w sobie ciekawe, nie przyniosły rewolucji w rankingu krajowym. Polska cały czas znajdowała się na 28. miejscu i tak może pozostać jeszcze przez pewien czas.

Sytuacja na początku sezonu
Poz. Kraj 2018/19 2019/20 2020/21 2021/22 2022/23 Razem Dystans
24 Bułgaria 4,000 4,125 4,000 3,375 0,000 15,500 2,500
25 Węgry 3,250 4,500 4,250 2,750 0,000 14,750 1,750
26 Rumunia 2,375 5,875 3,750 2,250 0,000 14,250 1,250
27 Słowacja 5,125 3,000 1,500 4,125 0,000 13,750 0,750
28 Polska 2,250 2,125 4,000 4,625 0,000 13,000
29 Azerbejdżan 2,375 3,375 2,500 4,375 0,000 12,625 0,375
30 Kazachstan 4,250 3,375 1,000 2,875 0,000 11,500 1,500
31 Słowenia 3,125 2,000 2,250 3,000 0,000 10,375 2,625

Pozycja wyjściowa nie była tak zła jak na początku zeszłego sezonu, bo startowaliśmy z 28. miejsca zamiast z 32. Wydawało się, że możliwe są regularne zmiany na miejscach 27-29 przy tak niewielkich różnicach punktowych. W sytuacji, gdzie wciąż nie wiadomo, które miejsca w rankingu krajowym dadzą korzyść za dwa lata, nie zapowiadało się na szczególne emocje, zwłaszcza że cały czas mowa o dolnych rejonach trzeciej dziesiątki.

Współczynnik krajowy za sezon 2022/23 – tydzień po tygodniu
 

Powyżej można zobaczyć, jak radziły sobie kraje z naszej okolicy tydzień po tygodniu. Udział dwóch klubów w I rundzie eliminacji LKE rzeczywiście pomógł nam, choć nie aż tak, jak by mógł. Po rewanżach I rundy były nawet dwa kraje lepsze od nas – Słowacja i Słowenia. Inne lepsze momenty dla nas to pierwsze mecze II rundy, rewanże III rundy i pierwsze mecze IV rundy. Ostatecznie, wraz z Rumunią, zdobyliśmy największą liczbę punktów w tej okolicy. Kazachstan szybko przestał się liczyć, wkrótce także Słowenia, choć nie tak spektakularnie, jak Białoruś rok temu.

Ranking krajowy za sezon 2022/23 – miejsca 24-31 tydzień po tygodniu
 

Skoro było tak dobrze, to czemu nam to nic nie dało? Tu wchodzi temat, który raz na jakiś czas powraca – po co w ogóle śledzić inne kraje, skoro wystarczy wygrywać i patrzeć na siebie. Otóż nawet jeden z lepszych wyników w eliminacjach w ostatnich latach nie sprawił, aby nasza pozycja choćby drgnęła. Straty i przewagi okazały się na tyle duże, że trudno było je zniwelować, wszystkie kraje przed nami punktowały niemal równie dobrze jak my, zaś kraje poniżej – znacząco gorzej.

W ciągu eliminacji na 27. miejscu byliśmy przez krótkie momenty – w trakcie pierwszych meczów II rundy oraz rewanżów IV. Zrównaliśmy się wtedy odpowiednio z Rumunią i Słowacją, ale tylko chwilowo. Teraz nasza strata do tego miejsca zmniejszyła się, ale losowania Lecha i Slovana nie ułatwiają zadania.

Ranking krajowy za sezon 2022/23 – straty i przewagi wobec miejsc 24-31
 

Jeżeli gdzieś chcielibyśmy zobaczyć jakiś postęp, to pewien tego element można dostrzec powyżej. Straty do miejsc 24-27 były stabilne, ale do 24. i 27. udało się je trochę zbić, zwłaszcza w I i IV rundzie. Pozycje 25. i 26. to te, na których kraje zmieniały się dość często, ale akurat nasza strata do nich zmieniała się w niewielkim stopniu i nadal wynosi ponad 1 punkt.

Mimo odpadnięcia Lecha z Qarabaǧem nasza przewaga nad Azerbejdżanem od rewanżów I rundy była bezpieczna i pozostało tak aż do końca eliminacji. Kazachstan i Słowenia spisywały się tak słabo, że już po II rundzie śledzenie ich wyników nie miało sensu. Żaden klub z tego kraju nie będzie uczestniczył w fazie grupowej, więc z ich strony nie ma nawet teoretycznego zagrożenia.

Wkład klubów we współczynnik krajowy
 

Po raz pierwszy od 12 lat w eliminacjach zabrakło Legii. Pod jej nieobecność znalazły się dwa kluby, które ciągnęły współczynnik w znaczącym stopniu, choć Lech miał na to o dwa mecze więcej niż Raków. Patrząc na inne kraje podobne do nas, każdy na miejscach 24-29 miał nieźle punktującego mistrza i niewiele gorszy drugi zespół. W przypadku trzecich i czwartych klubów też wyglądało to podobnie, choć jeśli chodzi o hierarchię w lidze z zeszłego sezonu, czwarte kluby bywały lepsze od trzecich – tak było w przypadku Lechii, ale i DAC czy Fehérváru.

W Azerbejdżanie trzeci i czwarty klub nie wniosły prawie nic, a w Kazachstanie dosłownie nic. W Słowenii zdobywanie punktów trochę stało na głowie – najwięcej zdobył wicemistrz, Mura, a mistrz, Maribor, trzy razy odpadł, osiągając w tych meczach łącznie dwa remisy. Blisko takiego scenariusza był także Slovan, ale jego awans w ostatniej chwili ze Zrinjskim wiele zmienia w kontekście dalszej części rywalizacji.

Cały wkład klubów w zdobywanie punktów, wszystkie kraje w ciągu ostatnich pięciu sezonów, można zobaczyć tutaj.

Sytuacja na koniec eliminacji
Poz. Kraj 2018/19 2019/20 2020/21 2021/22 2022/23 Razem Dystans
24 Bułgaria 4,000 4,125 4,000 3,375 2,750 18,250 1,750
25 Rumunia 2,375 5,875 3,750 2,250 3,500 17,750 1,250
26 Węgry 3,250 4,500 4,250 2,750 2,875 17,625 1,125
27 Słowacja 5,125 3,000 1,500 4,125 3,000 16,750 0,250
28 Polska 2,250 2,125 4,000 4,625 3,500 16,500
29 Azerbejdżan 2,375 3,375 2,500 4,375 2,000 14,625 1,875

Częściowo została już ona omówiona w podsumowaniu po rewanżach IV rundy i w komentarzu po losowaniu fazy grupowej. Różnice, zwłaszcza przy punktacji w fazie grupowej (0,500 za zwycięstwo, 0,250 za remis), wydają się niewielkie, ale paradoksalnie może nas czekać dłuższy czas na 28. miejscu. Azerbejdżan potrzebuje co najmniej czterech zwycięstw Qarabaǧu, a to i tak tylko wtedy, gdy Lech nic nie zdobędzie. Slovan z kolei ma bardzo korzystne losowanie i choć wystarczy jeden remis Lecha więcej, to przy tych składach grup może być o to trudno. Innym utrudnieniem jest udział dwóch klubów rumuńskich w fazie grupowej oraz nasza strata do Bułgarii (na miarę trzech zwycięstw i remisu więcej niż Łudogorec). W praktyce może nam zostać tylko rywalizacja z Węgrami, o ile Ferencváros nie poradzi sobie w trudnej grupie, a Lech zapunktuje co najmniej trzykrotnie.

Czego zabrakło?

Jak zwykle jest po eliminacjach pewien element rozczarowania. Trzeci sezon z rzędu jesteśmy w stanie wprowadzić dwa zespoły do IV rundy, ale tylko jeden do fazy grupowej. Nie zmienia się też to, że to nie tylko nasz problem. Szanse, podobne do Rakowa, miały CSKA Sofia i Fehérvár. One także, mimo zwycięstw w pierwszych meczach, przegrały w rewanżach i odpadły na ostatniej prostej. W naszej okolicy dwa kluby do gry w grupie wprowadziła tylko Rumunia. Przyznam, że śledziłem ich występy dokładnie, zwłaszcza FCSB i CFR. Może ciężko w to uwierzyć, ale było tam sporo szczęścia, a na niektóre mecze, w szczególności CFR, po prostu nie dało się patrzeć. Ostatecznie jednak Rumuni skorzystali na łaskawych losowaniach tych klubów oraz rozstawieniu FCSB. My mieliśmy tylko część tych udogodnień, to znaczy Lech miał sumarycznie równie łatwą ścieżkę co CFR, za to Raków nie miał tak łatwo i szczęśliwie jak FCSB.

Choć I i II runda były w naszym wykonaniu niezłe, zabrakło też trzeciego klubu, który zrobiłby różnicę na tle innych krajów. Jak widać, one też miały po dwa punktujące kluby, ale brakowało trzeciego. Pogoń być może z Basel i tak by odpadła, ale z pewnością za łatwo przegrała z Brøndby. Drużyna i trener Lechii prawdopodobnie zrobili co mogli przeciwko Rapidowi, ale kierownictwo klubu zupełnie nie pomogło, a wręcz rzuciło im kłody pod nogi. Na pierwszy rzut oka wydaje się to niewiarygodne, ale Lechia miała naprawdę niezłą ścieżkę do IV rundy. Nawet gdyby nie dostała się do fazy grupowej, mogła zostawić po sobie nieco więcej punktów.

O wynikach naszych klubów na Islandii lepiej już nie wspominać po raz kolejny.

Czarny koń?

Choć w okolicach 30. miejsca w rankingu robi się przepaść nie do zasypania, jest jeden kraj, który teoretycznie może namieszać. To Liechtenstein, który po awansie Vaduz i przy nietypowym dzielniku (1) jest popularnym tematem, co nie może dziwić. Obecnie ten kraj znajduje się na 39. miejscu, czyli wydawałoby się, że w ogóle nie ma z nami nic wspólnego. Jednak od pierwszego meczu w grupie każde zwycięstwo to całe 2 punkty, a remis 1. W ten sposób wystarczy, aby Vaduz zdobył o 8 punktów więcej niż Lech, aby Liechtenstein wyprzedził Polskę. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale tyle samo punktów (przed podziałem na cztery) musi zdobyć Qarabaǧ z Azerbejdżanu, będącego za nami. Jeśli zaś chodzi o siłę Vaduz, warto przypomnieć losowanie: AZ, Apollon, Dnipro-1. Ośmiu punktów pewnie nie będzie, ale nie możemy wykluczyć paru remisów lub nawet zwycięstw, a to mogłoby wywindować Liechtenstein np. na 30. miejsce. W skrajnym przypadku być może nawet my będziemy musieli na nich spoglądać.

Podsumowanie

Mamy problem z wyrwaniem się z 28. miejsca. Jeżeli Lech nie zaliczy spektakularnego rajdu w fazie grupowej, prawdopodobnie zostaniemy tam, gdzie byliśmy przez całe eliminacje. Inne kraje radzą sobie podobnie do nas, ale niektóre potrafią mieć łatwiej w postaci dwóch klubów w grze lub lepszego losowania. To wszystko oczywiście ma też związek z rozstawieniem, a więc ze współczynnikami klubów. Dlatego to będzie temat na oddzielne podsumowanie, bo teoretycznie znowu otwiera się szansa, aby coś w nich zmienić (a trzeba przypomnieć, że gorzej już być praktycznie nie może). Oby tym razem poprawa rzeczywiście nastąpiła.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *