Po raz pierwszy od kilku lat polski klub trafił na tak renomowanego rywala. Benfica to zespół praktycznie z Ligi Mistrzów, ale akurat w tym sezonie będzie występował tylko w Lidze Europy.
Poprzednie rywalizacje
Przez długi czas polskie kluby nie były w stanie wyeliminować portugalskich w pucharach. Pierwsza nieprzegrana rywalizacja to dwa remisy Lecha z Belenenses, a dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu z całej fazy grupowej, udało się skończyć wyżej w tabeli. Również Legia była wyżej od Sportingu w fazie grupowej LM, mimo niekorzystnego wyniku dwumeczu. Dopiero Jagiellonia wyrzuciła z eliminacji Rio Ave, czyli udało się dopiero w dziesiątym podejściu nie licząc faz grupowych.
1972/73 | I runda PUEFA | Vitória Setubal | Zagłębie Sosnowiec | 6:1, 0:1 |
1993/94 | I runda PZP | Benfica | GKS Katowice | 1:0, 1:1 |
1994/95 | I runda PZP | Porto | ŁKS | 2:0, 1:0 |
1996/97 | I runda PZP | Benfica | Ruch Chorzów | 5:1, 0:0 |
2000/01 | II runda PUEFA | Wisła Kraków | Porto | 0:0, 0:3 |
2002/03 | I runda PUEFA | Porto | Polonia Warszawa | 6:0, 0:2 |
2005/06 | I runda PUEFA | Vitória Guimarães | Wisła Kraków | 3:0, 1:0 |
2010/11 | 1/16 finału LE | Lech Poznań | Braga | 1:0, 0:2 |
2011/12 | 1/16 finału LE | Legia Warszawa | Sporting CP | 2:2, 0:1 |
2015/16 | Faza grupowa LE | Lech Poznań | Belenenses | 0:0, 0:0 |
2016/17 | Faza grupowa LM | Sporting CP | Legia Warszawa | 2:0, 0:1 |
2018/19 | II runda el. LE | Jagiellonia Białystok | Rio Ave | 1:0, 4:4 |
W ostatnich 10 latach coraz lepiej idzie nam w meczach u siebie z Portugalczykami. Nie przegraliśmy żadnego z ostatnich pięciu domowych meczów, a ostatnie trzy zakończyliśmy bez straty gola. Przyczynił się do tego Lech swoimi wynikami z Bragą i Belenenses. Gorzej na wyjeździe – tam nie wygraliśmy jeszcze ani razu, tylko Lech i Jagiellonia zremisowały. Białostoczanie zresztą strzelili w jednym meczu więcej goli niż wcześniej pozostałe polskie kluby w 11 meczach w Portugalii razem wziętych.
Ostatnie 5 lat w pucharach
Sezon | Runda, w której odpadli | Przeciwnicy i wyniki | Poprzednie rundy | Przeciwnicy i wyniki |
2015/16 | 1/4 LM | Bayern 0:1, 2:2 | FG LM 1/8 LM |
Astana 2:0, 2:2 Atletico 2:1, 1:2 Galatasaray 1:2, 2:1 Zenit 1:0, 2:1 |
2016/17 | 1/8 LM | Borussia Dortmund 1:0, 0:4 | FG LM | Besiktas 1:1, 3:3 Napoli 2:4, 1:2 Dynamo Kijów 2:0, 1:0 |
2017/18 | FG LM | CSKA Moskwa 1:2, 0:2 FC Basel 0:5, 0:2 Manchester United 0:1, 0:2 |
– | – |
2018/19 | 1/4 LE | Eintracht Frankfurt 4:2, 0:2 | Q3 LM Q4 LM FG LM 1/16 LE 1/8 LE |
Fenerbahce 1:0, 1:1 PAOK 1:1, 4:1 Bayern 0:2, 1:5 AEK Ateny 3:2, 1:0 Ajax 0:1, 1:1 Galatasaray 2:1, 0:0 Dinamo Zagrzeb 0:1, 3:0 pd. |
2019/20 | 1/16 LE | Szachtar 1:2, 3:3 | FG LM | RB Lipsk 1:2, 2:2 Zenit 1:3, 3:0 Olympique Lyon 2:1, 1:3 |
Benfica to nie tylko etatowy uczestnik fazy grupowej, ale i wiosennych rund europejskich pucharów. Jeszcze trochę wcześniej dochodziła do finałów Ligi Europy, których nie potrafiła wygrać, podobnie jak kilku poprzednich. W ostatnich sezonach bywały też gorsze momenty. Trzy lata temu fazę grupową LM zakończyła bez punktów, więc siłą rzeczy był to jeden z najgorszych wyników w historii rozgrywek. Tej wiosny odpadła już na etapie 1/16 finału LE, a największe rozczarowanie to brak awansu do fazy grupowej LM w tym sezonie po odpadnięciu z PAOK-iem już w III rundzie eliminacji.
Forma i terminarz
Benfica zaczęła sezon od wspomnianej porażki z PAOK-iem, ale w lidze na razie jest bezbłędna z kompletem punktów po czterech kolejkach. Pewne zwycięstwa z Famalicão czy Rio Ave, potrafiącymi zająć miejsca bezpośrednio za czołówką, mają swoją wymowę.
# | Drużyna | RS | Z | R | P | BZ | BS | RB | Pkt | Forma |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Benfica | 4 | 4 | 0 | 0 | 13 | 3 | +10 | 12 | WWWW |
2 | Porto | 4 | 2 | 1 | 1 | 12 | 6 | +6 | 7 | DLWW |
3 | Sporting CP | 3 | 2 | 1 | 0 | 6 | 2 | +4 | 7 | DWW |
4 | Santa Clara | 4 | 2 | 1 | 1 | 4 | 2 | +2 | 7 | LDWW |
5 | Vitória Guimarães | 4 | 2 | 1 | 1 | 2 | 1 | +1 | 7 | WWDL |
źródło tabeli: soccerway.com
Oprócz skrótów widziałem tylko cały mecz z Rio Ave (3:0). Benfica przez większość czasów atakowała wysokim pressingiem na połowie rywala, próbując wykorzystać jego błędy. Udawało się to, a powinno być jeszcze lepiej, gdyby udawało się unikać spalonych. Z ich powodu VAR anulował dwa gole oraz rzut karny dla Benfiki. Oczywiście to nie jest tak łatwo, że sobie dodamy te trzy sytuacje i wyjdzie nam wynik 6:0, ale Benfica zasłużyła tu na wysokie zwycięstwo. Nie zemściło się też ryzykowne wysokie ustawienie, którego Rio Ave w żaden sposób nie wykorzystało.
Między meczami z Lechem:
26 października 21:15, Benfica – Belenenses
29 października 21:00, Benfica – Standard (LE)
2 listopada 22:00, Boavista – Benfica
5 listopada 18:55, Benfica – Rangers (LE)
8 listopada 21:00, Benfica – Braga
26 listopada 21:00, Rangers – Benfica (LE)
30 listopada 20:00, Maritimo – Benfica
Wreszcie można znów śledzić terminarz rywala po rozegraniu pierwszego meczu. Weekend 21-22 listopada nie jest wolny, bo na ten termin zaplanowany jest Puchar Portugalii, a ta runda nie została jeszcze wylosowana. Bezpośrednio przed meczem domowym z Lechem Benfica zagra dwa mecze na wyjazdach – w Szkocji i na Maderze. Na razie jeszcze nie będzie grała z głównymi rywalami w lidze, ale będzie miała mecze regularnie co trzy dni. Oczywiście trzeba będzie od niej oczekiwać, że będzie w stanie sobie z tym poradzić.
Miasto i stadion
Znów należy zakładać, że wielu osobom może przejść koło nosa fajny wyjazd. Kibice gości nadal nie mogą udawać się na mecze w europejskich pucharach w zorganizowanych grupach. Jedyną nadzieją mogłoby być otwarcie stadionów w Portugalii (na razie są zamknięte) i dostanie się na trybuny gospodarzy, ale przy ograniczonej puli biletów szanse na powodzenie byłyby niewielkie. Na razie tym, którzy nie będą w stanie tam dotrzeć, musi wystarczyć miejscowość Lizbona 10 kilometrów od Wronek.
fot. screen z Google Street View
W każdym razie Lizbona, stolica Portugalii, jest bardzo ciekawą destynacją, w której Lech był już pięć lat temu przy okazji meczu z Belenenses. Większość przewodników rekomenduje trzy dni pobytu na samo zwiedzanie. Do najważniejszych miejsc należą m.in. Praça do Comércio (Plac Handlowy), Zamek św. Jerzego (zniszczony w trakcie trzęsienia ziemi w 1755 r.), bazylika Estrela czy Klasztor Hieronimitów. Charakterystyczne dla Lizbony są wąskie, strome uliczki. Z tego powodu najlepiej jest ją odkrywać pieszo lub tramwajem.
fot. pixabay.com
Estadio da Luz – Stadion Światła, arena finału Euro 2004 czy ostatniego finału Ligi Mistrzów (a także w roku 2014). Największy stadion Portugalii, jego poprzednik należał do największych w Europie, dysponował pojemnością przewyższającą 120 tysięcy. Obecna jest o prawie połowę mniejsza, a w normalnych czasach kibice Benfiki dbali o najwyższą średnią frekwencję w Portugalii i jedną z lepszych w całej Europie, na poziomie powyżej 50 tysięcy.
fot. flickr.com
W Portugalii, podobnie jak w innych miejscach na świecie, notuje się obecnie rekordowe przyrosty zakażeń wirusem SARS-CoV-2. „Poprawiają się” one każdego dnia, ostatnio wynosił on 2213, a łączna liczba przypadków przekroczyła już 100 tysięcy (103 736 – 20 października). Mecze piłkarskie odbywają się bez udziału publiczności.
Zespół
Akcenty są rozłożone bardziej w kierunku ofensywy, w pomocy niekiedy wychodzą nawet bez nikogo odpowiedzialnego wyłącznie za zabezpieczenie tyłów. Podstawowe pytanie jest takie, ile z tych gwiazd zobaczymy w meczach z Lechem. W ostatnim spotkaniu bardzo udanie współpracowali ze sobą Darwin Nuñez i Luca Waldschmidt, ale w czwartek nie zdziwiłby występ Harisa Seferovicia, który prezentuje nieco niższy poziom.
Oprócz tych napastników również nowoprzybyli pomocnicy, kupieni za duże pieniądze, robią wrażenie. Everton i Pedrinho przyszli z Brazylii, a na gwiazdę zespołu kreowany jest zwłaszcza ten pierwszy. Bardziej znanych zawodników Benfica sprowadziła do defensywy – Jan Vertonghen i Nicolas Otamendi grali ostatnio w Premier League. Dużą sprawą jest także wypożyczenie z Barcelony Jeana-Claira Todibo, który na razie jednak jeszcze nie zadebiutował.
Są też zawodnicy, który od dawna stanowią o sile Benfiki. Pizzi i Rafa Silva wybili się stamtąd do reprezentacji Portugalii. Od prawie 10 lat gra tam Brazylijczyk Jardel, który teraz pełni rolę drugoplanową. Do doświadczonych graczy należy także prawy obrońca André Almeida, który jednak przeciwko Rio Ave zerwał więzadła krzyżowe i z Lechem na pewno go nie zobaczymy. Od dwóch lat dostępu do bramki Benfiki strzeże natomiast były reprezentant niemieckich kadr młodzieżowych, a teraz dorosłej drużyny Grecji, Odysseas Vlachodimos. To wszystko są nazwiska, które zdążyły się już stać rozpoznawalne w Europie.
Trenerem Benfiki jest Jorge Jesus. Mieliśmy okazję już go gościć w Polsce przy okazji meczu Legii ze Sportingiem. To szkoleniowiec z bogatym CV pełnym sukcesów, w ostatnich latach zdecydował się opuścić Portugalię na rzecz klubów w Arabii Saudyjskiej oraz Brazylii. Do Benfiki powrócił po pięciu latach oraz okresie pracy u lokalnego rywala.
Niewątpliwie jest to wielka osobistość na ławce trenerskiej. Teoretycznie z nim Benfica jest skazana na sukces, przynajmniej na arenie krajowej. Na razie jednak w pucharach nie udało się wejść do eliminacji LM, a czy Benfica skupi się na fazie grupowej od początku? Po losowaniu sądziłem, że tak, ale właściwie będzie ona w stanie przejść ją nawet niespecjalnie się wysilając. Dla niej prawdziwa gra zacznie się dopiero wiosną. Ponieważ w fazie grupowej LE grają po raz pierwszy od 11 lat, nie mieliśmy okazji zaobserwować, jak do niej podchodzą. Przekonamy się o tym na własnej skórze.
Podsumowanie
Oczywiście Benfica to wielki klub, który sprzedaje piłkarzy za miliony i sama również takowych sprowadza, choć za mniejsze sumy. Jasne jest, że na papierze Lech ma tutaj bardzo małe szanse. Jednak kto wie, może przy dużej dozie szczęścia oraz zlekceważenia ze strony rywala, uda się sprawić niespodziankę. Byłoby to duże osiągnięcie, zwłaszcza przy potencjalnych problemach Lecha na środku defensywy. W całej fazie grupowej Lech pewnie Benfice za bardzo nie zagrozi w kontekście awansu (choć byłoby super, gdyby się udało), ale w meczu, zwłaszcza u siebie, niech chociaż spróbuje. Nikt nie będzie miał pretensji, jeżeli się nie uda, a jest szansa na zagranie fajnego meczu bez żadnej presji.
W poprzednich rundach: Valmiera, Hammarby, Apollon Limassol, Charleroi
Zobaczymy co będzie - Lech zasłużył, aby po cichu w nich wierzyć.
Jest Covid, problemy ze wszystkim, mecz jak sparing (bez kibiców).
Może się uda urwać punkcik. :)
No więc właśnie: żadnej presji nie wywierać na nich, jeśli uda się zrobić remis to juz będize mega niespodzianka. Tam z 10 zawodników to bardzo znane nazwiska - piłkarze przez wielkie "P".
Róznica poziomów jest kosmiczna jesli chodzi praktycznie o wszystko, doświadczenie, indywidualne umiejętności czy wartość rynkowa. Dlatego ewentualna porażka nie będzie mogła dziwić.
Troche niefortunnie zaczynamy od spotkania z najlepszym zespołem w grupie, z drugiej strony pozytywny wynik może bardzo zbudować tych zawodników na dalszą część.