Przyszedł czas na przedstawienie ostatniego rywala polskiego klubu w tych eliminacjach. Gra przeciwko Rangers FC toczy się m.in. o to, aby znalazły się w tym roku jeszcze trzy kluby do opisywania.
Poprzednie rywalizacje
Ze Szkotami polskie kluby rozegrały 11 dwumeczów i pojedynczy mecz w fazie grupowej Pucharu UEFA. Ten ostatni był dla nas najbardziej bolesny, i to zresztą właśnie przeciwko Rangers FC – to był pierwszy mecz Amiki w fazie grupowej i niestety zapowiedź tego, co działo się później – komplet porażek.
1969/70 |
1/8 PZP |
Górnik |
Rangers FC |
3:1, 3:1 |
1987/88 |
1/8 PM (LM) |
Rangers FC |
Górnik |
3:1, 1:1 |
1988/89 |
1R PUEFA (LE) |
Rangers FC |
GKS Katowice |
1:0, 4:2 |
1990/91 |
1/8 PZP |
Aberdeen |
Legia Warszawa |
0:0, 0:1 |
2004/05 |
FG PUEFA (LE) |
Amica |
Rangers FC |
0:5 |
2014/15 |
Q3 LM |
Legia Warszawa |
Celtic FC |
4:1, 0:3 (wo., 2:0) |
Łącznie graliśmy przeciwko sześciu różnym szkockim zespołom, z czego przeciwko Rangers najczęściej – cztery razy. Oprócz Amiki były to mecze w XX wieku w wykonaniu Górnika Zabrze i GKS-u Katowice. Tylko za pierwszym razem udało się ich wyeliminować, to zresztą był sezon zakończony awansem Górnika do finału Pucharów Zdobywców Pucharów.
Mecze Legii przeciwko Szkotom to trochę nowsza historia, choć Aberdeen jednak też dość odległa – to już prawie 30 lat. Wtedy też udało się odnieść sukces w PZP, awansując do półfinału, po drodze mając serię pięciu meczów bez straty gola (rekord pobity teraz). Oczywiście nie sposób zapomnieć dwumeczu z Celtikiem – zaczął się bardzo źle, od straty gola w 8. minucie, potem koncert gry Legii, ale i zmarnowane dwa rzuty karne. Rewanż również wygrany w świetnym stylu, a potem aż boli przypominać – walkower za wystawienie w końcówce Bartosza Bereszyńskiego, który nie został zgłoszony do poprzedniej rundy i nie odcierpiał przez to kary za czerwoną kartkę z poprzedniego sezonu.
Ostatnie 5 lat w pucharach
Sezon |
Runda, w której odpadli |
Przeciwnicy i wyniki |
Poprzednie rundy |
Przeciwnicy i wyniki |
2014/15 |
nie grali |
– |
– |
– |
2015/16 |
nie grali |
– |
– |
– |
2016/17 |
nie grali |
– |
– |
– |
2017/18 |
Q1 LE |
Progrès 1:0, 0:2 |
– |
– |
2018/19 |
FG LE |
Villarreal 2:2, 0:0 |
Q1 LE |
Shkupi 2:0, 0:0 |
Rangers wrócili do najwyższej ligi w Szkocji w sezonie 2016/17 i od razu wywalczyli awans do europejskich pucharów. Zakończyło się to klęską, rewanż z Progrèsem zdarzyło mi się zresztą oglądać. Wynik zaskakujący, ale na tamten moment zasłużony. Potem miałem możliwość oglądania Rangersów przeciwko Rapidowi Wiedeń w fazie grupowej LE. Widać było dużą dysproporcję między meczami u siebie a na wyjeździe – Rapid na tamten moment nie był zbyt mocny (teraz zresztą też nie jest), ale u siebie był w stanie wygrać z The Gers. Co ciekawe – w tych dwóch sezonach Rangers tylko raz wygrali na wyjeździe, w Osijeku. Dopiero teraz poprawili swój bilans zwycięstwami w Gibraltarze i Danii. Z kolei u siebie nie przegrali żadnego meczu i tak samo jest i w bieżących rozgrywkach.
Forma i terminarz
Rywalizacja z Midtjylland to kolejne ich mecze, które miałem okazję śledzić. Przebieg pierwszego spotkania był dość zaskakujący – kopanina z przewagą Duńczyków, jedynym pomysłem Rangersów były wrzutki, cały czas wybijane jednak przez obrońców rywala. Jednak gdy już jedna przeszła i udało się strzelić, w drugiej połowie Midtjylland jeszcze bardziej się odsłoniło i Rangers ich wypunktowali. Byli niezwykle skuteczni, pięć celnych strzałów zamieniając na cztery gole. Po pierwszej połowie nic nie wskazywało na to, aby w tym meczu miało paść sześć bramek, a to jednak się wydarzyło.
Imponujący był ich występ w rewanżu, kiedy mieli dużą przewagę, ale też i sporą swobodę w działaniach ofensywnych. Midtjylland, do tej pory dobrze broniący zespół, w meczach z Rangers zupełnie się rozsypał od momentu straty pierwszego gola w Danii. Oba zwycięstwa, zwłaszcza to drugie, przyszły Rangersom naprawdę łatwo. Paradoksalnie tak prosto nie było w poprzedniej rundzie z… Progrèsem, który tym razem jednak wyeliminowali wynikami 2:0 i 0:0.
Liga szkocka dopiero niedawno wystartowała. W niej Rangers mają po dwóch kolejkach komplet punktów. W ostatni weekend grali mecz Pucharu Ligi z East Fife, zespołem z trzeciego poziomu rozgrywek. Trener Gerrard pozwolił sobie na 10 zmian w stosunku do meczu z Midtjylland, czemu trudno się dziwić. Jego zespół wygrał dość gładko 3:0. Między meczami z Legią mają mecz w lidze z Saint Mirren.
Miasto i stadion
fot. maps.google.com, commons.wikimedia.org
Zakładam, że większość raczej o tym wie, choć zdarzają się pomyłki – Glasgow nie jest stolicą Szkocji. Owszem, to jej największe miasto i największy ośrodek przemysłowy. Z ciekawości nawet sprawdziłem quiz wiedzy o Szkocji, a dokładniej odpowiedzi na pytanie, co jest stolicą Szkocji. Użytkownicy oznaczeni jako Polska odpowiedzieli na nie 19 379 razy i aż 21% wskazało Glasgow! Co ciekawe, dwie pozostałe oprócz Edynburga odpowiedzi (są to pytania testowe), Aberdeen i Dublin, zyskały u nas łącznie 8% głosów.
Ale do rzeczy. Glasgow jest u nas znane z rywalizacji Celticu z Rangersami, ale czy jest tam coś jeszcze do obejrzenia? Otóż jest. Głównym punktem miasta jest Plac Jerzego (George Square), gdzie znajduje się ratusz oraz pomniki ważnych osób dla historii Szkocji, w tym Jamesa Watta czy Waltera Scotta. Obiektami wartymi uwagi, sięgającymi średniowiecza, są katedra oraz uniwersytet. Dużym plusem dla turystów jest darmowy wstęp do większości atrakcji. Tak jest m.in. w przypadku największego miejscowego muzeum – Kelvingrove Art Gallery and Museum. Znajduje się tam ponad 8000 dzieł sztuki, w tym te autorstwa Rembrandta, van Gogha czy obraz Chrystus św. Jana od Krzyża Salvadora Dalego.
W Glasgow czuć industrialny klimat jeszcze z XIX wieku, mówi się też, że to najbardziej brytyjskie ze szkockich miast. W dalszym ciągu jednak jest to silny ośrodek szkockości. W 2014 roku w referendum odnośnie niepodległości Szkocji, tylko w Dundee oraz West Dunbartonshire procentowo więcej osób było za ogłoszeniem niepodległości niż w Glasgow.
fot. geograph.co.uk, commons.wikimedia.org
Wyjazd na Ibrox Stadium będzie chyba najciekawszym dla Legii w pucharach od wyprawy do Amsterdamu. To jeden z największych stadionów nie tylko w Szkocji, ale i w całej Wielkiej Brytanii. Rangers grają na nim od ponad 100 lat. Obiekt nie ma łatwej historii, dwukrotnie dochodziło na nim do katastrof – w 1902 i 1971 roku. Za pierwszym razem zawaliły się trybuny, co przyniosło śmierć 25 osób i poważne obrażenia kolejnych 517. Za drugim razem ogromny ścisk i zamieszanie na schodach podczas końcówki meczu z Celtikiem doprowadziły do śmierci 66 osób. Po tym incydencie stadion przeszedł prawdziwą gruntowną modernizację, obejmującą m.in. budowę trzech nowych trybun. Jego obecny kształt, z nieznacznymi poprawkami, funkcjonuje od lat 90.
Pod względem frekwencji Rangers nieznacznie ustępują Celtikowi. Ich średnia w lidze oscyluje wokół 49 tysięcy, w zeszłym sezonie było to 49 564. W eliminacjach LE nie jest dużo gorzej, kolejno z St Joseph’s, Progrèsem i Midtjylland było to 45 718, 43 629 i 47 184.
Zespół
Zarówno na papierze, jak i na boisku w meczach z Midtjylland, wygląda to imponująco. Morelos, Ojo i Arfield to potężna siła ofensywna. Nie brakuje zawodników z bogatym CV, takich jak bramkarz Allan McGregor, 107-krotny reprezentant Irlandii Północnej Steven Davis (ponad 300 meczów w Premier League), jak i Jermaine Defoe (57 meczów w reprezentacji Anglii, prawie 500 w Premier League, obecnie przy Morelosie raczej dżoker).
Skład jest dosyć dobrze zbalansowany. Wymienieni wyżej piłkarze są albo w wieku 22-23 lata, a więc już wchodzący w średni piłkarski wiek, albo bardzo doświadczeni (dawno po trzydziestce). W obronie jest to już raczej przewaga ukształtowanych graczy po 26-27 lat. Ofensywnie grający prawy obrońca Tavernier jest kapitanem, interesujący wydaje się być także chorwacki stoper Nikola Katić. Borna Barišić jest nawet reprezentantem tego kraju, teraz dostał powołanie na wrześniowe mecze. Mimo wszystko defensywa to raczej słabszy punkt Rangersów. Grają tam piłkarze przyzwoici, być może robiący postępy, ale popełniający też błędy. Midtjylland, nie grając nadzwyczajnej piłki, dostawało nierzadko prezenty od obrońców Rangers, nie zawsze potrafiąc to wykorzystać.
Sądząc po zaledwie kilku meczach (po dwóch z Rapidem i Midtjylland, a więc ograniczonym materiale), zaryzykowałbym stwierdzenie, że Rangers teraz trochę lepiej grają w ofensywie. Jest to bardziej uporządkowane, nie ma typowej szkockiej piłki w postaci lagi do przodu i walki w powietrzu. Jest więcej przemyślanych podań z jednego skrzydła na drugie, na wolne pole. Jednak niekiedy podejmują chyba zbyt duże ryzyko, co rodzi błędy w tyłach. Tak wyglądało to zwłaszcza u siebie. Na wyjazdach nie mają aż takiej pewności w grze i zastanawiające będzie, czy będą trzymać się swojego obecnego stylu, czy jednak znów przejdą przez pewne męczarnie z piłką, jak było to w Herning czy nawet w Luksemburgu w poprzedniej rundzie.
Stevena Gerrarda chyba każdy kojarzy z roli piłkarza, w Liverpoolu oraz reprezentacji Anglii. Jako trener to jego pierwsza praca z seniorami. Na razie nie sposób oceniać go źle – w pierwszym sezonie awansował do fazy grupowej Ligi Europy (ścieżka, jak na zespół nierozstawiony, niezbyt trudna, ale i tak trzeba było przejść czterech rywali), zajął drugie miejsce w lidze, w krajowych pucharach zaszedł nie dalej niż do półfinału. Teraz też zaczął nieźle, a kolejną weryfikacją będzie dla niego dwumecz z Legią. Sam stwierdził, że szanse będą 50/50, ale za faworyta uważa się jednak jego zespół. Jeżeli nie podoła, będzie to jego pierwsze poważnie niepowodzenie w Szkocji.
Podsumowanie
Rangers to oczywiście bardzo bogata historia, masa tytułów, emocjonująca rywalizacja z Celtikiem oraz kilka ciekawych występów w pucharach, w tym finał Pucharu UEFA w 2008 roku. Starałem się jednak bardziej koncentrować na tym i poprzednim sezonie, bo obecny zespół pisze historię trochę od nowa, a przy tym spory udział wydaje się mieć osoba trenera Gerrarda.
Legia po raz 17. z rzędu przystąpi do dwumeczu eliminacyjnego jako zespół rozstawiony. Ostatni raz, gdy była nierozstawiona, grała z… Celtikiem. Zarówno wtedy, jak i tym razem, nie była ani nie jest faworytem. Nie chcę się bawić w procentowe określanie szans, ale byłoby to gdzieś między 50/50 wygłaszanym przez Gerrarda a 35/65, które mniej więcej wynika z wyliczeń bukmacherów oraz opinii kibiców.
W teorii naprzeciw siebie staną zespół mocny w defensywie oraz ten z dobrą ofensywą. W ostatnich meczach Legia prawie w ogóle nie musiała się bronić, głównie atakowała, teraz może być trochę inaczej. Na Ibrox Stadium można w ciemno spodziewać się, że zostanie zepchnięta do obrony. Ale czy przy Łazienkowskiej też tak będzie? Może tak, ale niekoniecznie. Patrząc na siłę Rangersów u siebie, tym razem bezbramkowy remis w pierwszym meczu może nie wystarczyć. Dobrze byłoby wygrać, aby w Szkocji rzeczywiście mieć czego bronić.
W poprzednich rundach: Europa FC, KuPS, Atromitos
Do autora blogu. Dużo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć . Delikatny minus tylko za to że nie uwzgledniles Śląska Wrocław w potyczce z pomarańczowymi ?. Nie tak dawno mierzyli się ze szkocką drużyna . Nie mniej jednak szacun za opis . Uwielbiam ten blog