Liga Europy, Liga Konferencji Europy

To nie koniec rywalizacji rankingowej – zapowiedź 1/4 finału LE i LK

Niewiele już zostało meczów do śledzenia w bieżącej edycji europejskich pucharów. Z tych, które interesują nas pod kątem rankingowym, większość i tak stanowią spotkania z udziałem polskich zespołów.

Sytuację rankingową po poprzedniej kolejce można znaleźć tutaj.

Liga Europy

Czwartek, 10 kwietnia 21:00

Rangers FC – Athletic Club

Sezon jeszcze się nie zakończył i Polska wciąż może jeszcze awansować w rankingu krajowym. Może tak się stać nawet jeżeli Rangers będą dalej punktować, choć znacznie bardziej pomocne byłoby, aby w końcu odpadli. Poziom trudności w porównaniu z poprzednią rundą rośnie, Athletic nie tylko bardzo dobrze spisuje się w Lidze Europy, ale i w krajowych rozgrywkach gra o to, żeby w Europie znaleźć się nawet wyżej w przyszłym sezonie. Z kolei Rangers są blisko matematycznego zapewnienia sobie drugiego miejsca w lidze, ale ostatnio przegrali z Hibernianem, więc rozstrzygnięcia mogą nastąpić najwcześniej w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego w najbliższy weekend.

Liga Konferencji

Czwartek, 10 kwietnia 18:45

Legia Warszawa – Chelsea FC

Wielkie wyzwanie przed Legią, która w ostatnim tygodniu utrzymała się w grze o Puchar Polski, a także przełamała wyjazdową niemoc w lidze. Jej zmartwieniem są kontuzje Bartosza Kapustki i Marca Guala, a także ograniczony wybór na środku obrony, gdzie pauzować za kartki będą Jan Ziółkowski i Artur Jędrzejczyk. Chelsea w ubiegłym tygodniu także grała dwa razy, w niedzielę wystąpił zmieniony skład, z czego trener Enzo Maresca musiał się gęsto tłumaczyć, zwłaszcza że jego zespół nie był w stanie pokonać Brentfordu. Mimo to wciąż jest w grze o zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów na przyszły sezon.

Czwartek, 10 kwietnia 21:00

Real Betis – Jagiellonia Białystok

Dyspozycje Betisu i Jagiellonii coraz bardziej się rozjeżdżają. Rywal należy do najlepszych zespołów tego roku kalendarzowego w Hiszpanii, jest w stanie się postawić najmocniejszym i ma duże szanse na to, aby w przyszłym sezonie grać w mocniejszych rozgrywkach niż Liga Konferencji. Jagiellonia z kolei złapała zadyszkę i zdobyty w zeszłym tygodniu Superpuchar Polski stanowi bardzo niewielkie pocieszenie. W ostatnim meczu z Piastem mogła narzekać przede wszystkim na skuteczność, być może też nie pomogły jej zmiany w składzie Mimo wszystko w lidze nic nie jest stracone, zwłaszcza że ma przed sobą m.in. mecz z Rakowem w kalendarzu.

Udostępnij:

5 komentarzy

  1. Legia ma w DNA pokonywanie lepszych ekip w Europie. Nie wiadomo skąd to się do końca bierze, ale faktem jest, że Betis, Aston Villa, Slavia, AZ czy Leicester potrafili dostać od Legionistów w papę, ale Chelsea to już naprawdę wysoka, wysoka półka. Biorąc pod uwagę, że zabraknie Ziółkowskiego i Jędzy, czyli graczy zaprogramowanych głównie na „wybij za wszelką cenę” (co będzie pewnie najważniejszą umiejętnością dla Legii w tym dwumeczu), może być trudno.

    Jeśli chodzi o Betis, to mają teraz wszystko – impet, nazwiska, formę, swój moment, a ekipa Siemieńca złapała niezłą zadyszkę. Myślę, że w Sevillii uznają za pewne rozjechanie się po naszym mistrzu. No ale nadzieję może dać stare porzekadło: ,,Myślałem, że w piłce nożnej widziałem już wszystko, a tu [wstaw klub z Ekstraklasy”. Wszyscy bogowie futbolu kuszą, żeby obstawić u jakiegoś bukmachera dwie dychy na Jagiellonię.

    A tak zupełnie szczerze to każde punkty na tym etapie to już wynik ponad stan, dokładany do wyniku ponad stan. Gdyby nie problemy kadrowe Legii, pokusiłbym się o przewidywanie, że na Łazienkowskiej brudny remis 1:1, a Stamford Bridge miazga 0:5, ale teraz to optymistyczny scenariusz. Pozytywny bilans 0-1-3, ale w ciemno bym nie brał, bo w lecie twierdziłem, że 18. miejsce w tym sezonie wziąłbym z pocałowaniem ręki, a tu proszę.

    Oby Pululu walnął jakąś niespodziewaną piętkę, a Pekhart strzelił pierwszego gola w sezonie jakimś dziwnym rykoszetem od Chalobaha. Tego nam życzę.

    1. Przypominam, że procentowo jest ponad 36% szans na awans co najmniej jednej polskiej drużyny. To nie jest pewnik, ale jednak sporą szansa…
      …a to znaczy, że takie 0-1-3 to raczej będzie słaby wynik…
      Nie zdziwię się, jeśli będzie 1-1-2, albo i 2-0-2.

  2. Mozna ewentualnie dodac tez spojrzenie mniej rankingowe, a bardziej „rozstawieniowe”:
    LE:
    Bodo/Glimt – Lazio. Norwegom brakuje ciut ponad 4 malych punktow do przekroczenie 40 punktow w rankingu i uzyskania minimalnego wskaznika klubowego ponad 8, co by oznaczalo, ze norweskie kluby beda nad Rakowem. Z kolei Lazio wciaz ma szanse na awans do LM przez lige (roznice sa minimalne w czolowce), wiec jesli wygraja tez LE, to zwolni sie jeden slot.

    Tottenham – Eintracht. Niemcy maja szanse na wejscie do LM przez lige, a Anglicy nie.
    Olympique – ManU. Tu z kolei Francuzi moga wejsc do LM przez lige, a Anglicy nie.

    Djurgardens – Rapid. Nie dogonimy Austriakow w tym sezonie, ale w przyszlym, przynajmniej na poczatku, to beda nasi grozni rywale w utrzymaniu sie w top15/walce o 12. miejsce. Wiec lepiej niech juz za duzo nie punktuja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *