Ratowanie tego, co odpada
Jak wiemy, w rankingu krajowym nie jest najlepiej. Współczynniki klubowe także spadły i trzeba wykonać sporo pracy, aby znów były na poprzednim poziomie.
To, co dzieje się w rankingu krajowym, ma też przełożenie na ranking klubowy. Wprawdzie tylko 20% z dorobku Polski dodaje się do współczynników klubów, ale są one w większości tak niskie, że niewliczanie dobrego sezonu będzie miało swoje konsekwencje. Mówiąc konkretniej: w rozgrywkach 2011/12 Polska zdobyła 6,625. Za tamten sezon każdy polski klub otrzymał 1,325. Dla tych, których współczynniki wynoszą 4-5 punktów, jest to znaczący ubytek.
Poz. |
Klub |
12/13 |
13/14 |
14/15 |
15/16 |
16/17 |
Razem |
78 |
Legia Warszawa |
1,5 |
2 |
10 |
3 |
4 |
24,250 |
141 |
Lech Poznań |
1 |
1 |
1 |
4 |
0 |
10,750 |
191 |
Śląsk Wrocław |
1,5 |
1,5 |
0 |
0,5 |
0 |
7,250 |
208 |
Ruch Chorzów |
1 |
0 |
1,5 |
0 |
0 |
6,250 |
262 |
Zagłębie Lubin |
0 |
0 |
0 |
0 |
1 |
4,750 |
262 |
Piast Gliwice |
0 |
0,5 |
0 |
0 |
0,5 |
4,750 |
284 |
Jagiellonia Białystok |
0 |
0 |
0 |
0,5 |
0 |
4,250 |
284 |
Zawisza Bydgoszcz |
0 |
0 |
0,5 |
0 |
0 |
4,250 |
298 |
Cracovia |
0 |
0 |
0 |
0 |
0,25 |
4,000 |
To są współczynniki obowiązujące na najbliższy sezon – ostatni, w którym ranking krajowy nie będzie już miał znaczenia (oprócz tych zespołów, które nie zdobyły więcej punktów niż właśnie 20% rankingu krajowego). Nietrudno zauważyć, że zespołów w rankingu mamy całkiem sporo – jak na to, że wystawiamy w pucharach tylko cztery zespoły, jest ich chyba nawet za dużo. Większość klubów zbiera punkty w sposób nieregularny i efektem są takie właśnie współczynniki. Aż pięć klubów ma współczynnik mniejszy niż 5 punktów, czyli ma bardzo małe szanse na rozstawienie już w II rundzie eliminacji – czy to LM, czy LE.
LIGA MISTRZÓW
Tego typu tabela pojawia się tu już od kilku lat, mimo to należy jak zwykle przedstawić objaśnienia, które uczynią ją bardziej czytelną.
Poz. |
El. LM |
Klub |
Kraj |
16/17 |
Ranking |
Dystans |
O ile pkt. więcej trzeba zdobyć |
26 |
1 |
Olympiakos Pireus |
GRE |
2 |
55,820 |
31,570 |
31 |
41 |
2 |
Sparta Praga |
CZE |
2 |
40,455 |
16,205 |
16 |
44 |
3 |
Celtic Glasgow |
SCO |
4 |
39,635 |
15,385 |
15 |
48 |
|
Viktoria Pilzno |
CZE |
2 |
36,955 |
12,705 |
13 |
49 |
4 |
FC Salzburg |
AUT |
2 |
36,870 |
12,620 |
13 |
53 |
5 |
Steaua Bukareszt |
ROM |
2 |
31,890 |
7,640 |
8 |
55 |
6 |
Ludogorec Razgrad |
BUL |
4 |
29,975 |
5,725 |
6 |
58 |
7 |
BATE Borysów |
BLS |
1,5 |
29,475 |
5,225 |
5 |
61 |
|
PAOK Saloniki |
GRE |
2 |
28,320 |
4,070 |
4 |
69 |
8 |
Dinamo Zagrzeb |
CRO |
4 |
26,050 |
1,800 |
2 |
73 |
9 |
FC Kopenhaga |
DEN |
4 |
25,200 |
0,950 |
1 |
75 |
|
Rapid Wiedeń |
AUT |
2 |
24,870 |
0,620 |
1 |
78 |
10 |
Legia Warszawa |
POL |
4 |
24,250 |
– |
– |
82 |
|
Slovan Liberec |
CZE |
2 |
23,455 |
0,795 |
3 |
83 |
11 |
NK Maribor |
SVN |
1,5 |
21,125 |
3,125 |
– |
85 |
12 |
Molde |
NOR |
0 |
20,165 |
4,085 |
– |
87 |
13 |
Maccabi Tel Awiw |
ISR |
2 |
19,825 |
4,425 |
7 |
95 |
14 |
APOEL Nikozja |
CYP |
2 |
17,710 |
6,540 |
9 |
97 |
15 |
Malmö |
SWE |
0 |
16,945 |
7,305 |
– |
105 |
16 |
Partizan Belgrad |
SRB |
0,5 |
16,075 |
8,175 |
– |
115 |
17 |
Karabach Agdam |
AZE |
2 |
14,800 |
9,450 |
11 |
116 |
18 |
FC Astana |
KAZ |
2 |
14,600 |
9,650 |
12 |
118 |
|
Austria Wiedeń |
AUT |
2 |
14,370 |
9,880 |
12 |
120 |
|
Panathinaikos |
GRE |
2 |
14,320 |
9,930 |
12 |
136 |
|
Astra Giurgiu |
ROM |
2 |
12,390 |
11,860 |
14 |
141 |
|
Lech Poznań |
POL |
0 |
10,750 |
– |
– |
179 |
|
Qabala |
AZE |
2 |
7,550 |
16,700 |
18 |
191 |
|
Śląsk Wrocław |
POL |
0 |
7,250 |
– |
– |
205 |
|
Hapoel Beer Szewa |
ISR |
2 |
6,325 |
17,925 |
20 |
208 |
|
Ruch Chorzów |
POL |
0 |
6,250 |
– |
– |
262 |
|
Zagłębie Lubin |
POL |
1 |
4,750 |
– |
– |
262 |
|
Piast Gliwice |
POL |
0,5 |
4,750 |
– |
– |
266 |
32 |
Dundalk FC |
IRL |
2 |
4,665 |
19,585 |
21 |
284 |
|
Jagiellonia Białystok |
POL |
0 |
4,250 |
– |
– |
298 |
|
Cracovia |
POL |
0,25 |
4,000 |
– |
– |
Tabela zawiera niektóre kluby, będące potencjalnymi uczestnikami eliminacji LM w przyszłym sezonie. Będą to mistrzowie tych samych krajów, co w obecnych rozgrywkach, a jedynie w innej kolejności.
Kolumny tabeli:
- poz. – miejsce klubu w rankingu.
- el. LM – miejsce klubu w eliminacjach LM, uwzględniając jedynie najlepsze w swoich krajach.
- klub – nazwa klubu. Kolor czerwony – klub jest w grze, zielony – odpadł, czarny – nasze kluby.
- kraj – wiadomo.
- 16/17 – punkty zdobyte w obecnym sezonie (bez 20% z rankingu krajowego).
- ranking – aktualny współczynnik klubu.
- dystans – różnica współczynników w odniesieniu do Legii Warszawa.
- ostatnia kolumna pokazuje, ile punktów „meczowych” (2 za zwycięstwo, 1 za remis) musi zdobyć Legia, aby przeskoczyć klub będący przed nią, lub ile musi zdobyć klub za Legią, aby ją przeskoczyć.
Dla II rundy można wykreślić Czechy, Grecję i Rumunię, których mistrzowie – identycznie jak w tym roku – będą rozpoczynać od III rundy. Dlatego Lech Poznań jest pewny rozstawienia w II rundzie, gdzie uczestniczą 34 zespoły. To samo dotyczy oczywiście Legii Warszawa. Problemów nie powinien mieć także Śląsk Wrocław. Póki co tylko w jednym sezonie do rozstawienia w II rundzie el. LM potrzeba było więcej, niż obecnie ma klub z Dolnego Śląska (sezon 2014/15 – 7,435 – HJK). Również Ruch Chorzów mógłby ewentualnie myśleć o rozstawieniu, choć między nim a Śląskiem znajdują się w rankingu m.in. Trencin, Skenderbeu czy Hapoel Beer Szewa, czyli aktualni mistrzowie swoich krajów, którzy za rok mogą obronić tytuły. Na pewno Śląsk i Ruch potrzebowałyby, aby w kilku krajach mistrzem nie została drużyna z najlepszym współczynnikiem. Oczywiście szanse na to będzie można poważnie oszacować najwcześniej zimą.
Pozostałe kluby muszą liczyć na to, że Legia swoimi wynikami poprawi jeszcze ich współczynniki, a także na to, że sporo zespołów musiałoby nie zdobyć mistrzostwa w swoim kraju. Zagłębie i Piast mają tuż przed sobą m.in. Zeljeznicara, Kalju, Norrköping i Dudelange, które częściej lub rzadziej zdobywały mistrzostwa. Wciąż może ich też wyprzedzić Dundalk, o ile zdobędzie coś w grupie LE. Widać więc jak na dłoni, w jakim towarzystwie obracają się nasze kluby…
W III rundzie szanse na rozstawienie są już minimalne dla każdego polskiego klubu poza Legią. Lech już teraz musi liczyć na aż 8 niespodzianek (oprócz wymienionych 17 krajów lepszy zespół ma jeszcze Mołdawia w postaci Sheriffa). Do tego może go jeszcze wyprzedzić Qabala. Teoretycznie Lech nie ma dużej straty do Dinama Mińsk i właśnie Sheriffa. Jednak mistrzem Białorusi prawdopodobnie znowu będzie BATE, które już teraz ma ogromną przewagę w lidze (system wiosna-jesień), a do Sheriffa brakuje poznaniakom 0,4 punktu. Legia musiałaby zdobyć zatem co najmniej 2 punkty do rankingu krajowego, czyli np. cztery razy wygrać. Dlatego Lech powinien być w najgorszym razie na 18. miejscu w III rundzie, i musiałby obserwować sporo lig europejskich w nadziei na rozstawienie.
Już prawie pewne rozstawienie w III rundzie ma Legia. Prawie, bo teoretycznie mogą ją jeszcze wyprzedzić Maccabi Tel Awiw, APOEL Nikozja, Karabach Agdam, FC Astana… no i Dundalk. Realne szanse mają przede wszystkim piłkarze Maccabi, którzy dostali przeciętną grupę w Lidze Europy i mogą te 7 punktów zdobyć, lub nawet więcej. W przypadku APOEL-u, Astany i Karabachu różnice są już na tyle duże, że każda zdobycz Legii w grupie LM powinna uniemożliwić tym drużynom wyprzedzenie zespołu z Warszawy. Jeśli więc chodzi o III rundę, najważniejsze będą dla nas wyniki Maccabi – w przypadku korzystnych dla nas rezultatów, Legia już jesienią może być pewna rozstawienia w III rundzie el. LM, o ile by się w niej znalazła.
O powtórkę z obecnego sezonu i rozstawienia w ostatniej rundzie będzie bardzo ciężko. W tym roku Legia miała przed sobą siedem lepszych drużyn. Steaua nie została mistrzem Rumunii, a BATE i Olympiakos odpadły w eliminacjach i udało się trafić do tej lepszej piątki. Aby Legia wróciła na 8. miejsce, musi wyprzedzić dwa kluby. W naturalny sposób pojawiają tu się Kopenhaga i Dinamo Zagrzeb. Od Duńczyków trzeba zdobyć o punkt więcej, a od Chorwatów – o dwa. W praktyce będzie to możliwe tylko wtedy, jeśli te kluby będą przegrywać swoje mecze w LM, a Legia zdobędzie cokolwiek, może wystarczyć nawet jedna wygrana lub dwa remisy. O ile rzeczywiście Dinamo może skończyć fazę grupową z bardzo niskim dorobkiem, o tyle Kopenhaga ma grupę wyjątkowo łatwą, jak na te rozgrywki. Sama też pokazała się z bardzo dobrej strony w eliminacjach. Podsumowując, naszym absolutnym celem minimum powinno być utrzymanie 10. miejsca w ścieżce mistrzowskiej eliminacji LM. Przeskoczenie jednego zespołu to już byłby sukces, a dwóch – może nawet wynik ponad stan. Wyżej raczej nie ma co patrzeć – teoretycznie można wyprzedzić już niegrające BATE, ale do tego potrzeba minimum pięciu punktów. To już naprawdę sporo, jak na LM, i musiałoby oznaczać walkę o 3. miejsce w grupie. Jest to scenariusz teoretycznie możliwy, ale raczej jeszcze nienadający się do głośnego wypowiadania.
LIGA EUROPY
W przypadku tych rozgrywek jest jeszcze sporo niewiadomych i trzeba będzie opierać się na danych szacunkowych.
W I rundzie, podobnie jak do tej pory, powinien być rozstawiony każdy polski klub. Współczynniki tych zespołów, które nie grały przez ostatnie 5 lat w pucharach, obecnie wynoszą 3,750. Dopiero od poprzedniego sezonu I runda liczy sobie ok. 100 zespołów (w zależności od przesunięć) i nie zdarzyło się jeszcze, aby taki współczynnik nie dawał rozstawienia. W tym sezonie było jednak blisko – ostatni rozstawiony zespół, Domżale, miał 3,625. Tutaj, przy bardzo niewielkich różnicach punktowych, każdy dobry wynik Legii może znacząco pomóc naszym zespołom. Na wyższym poziomie raczej nie powinno być pod tym względem większej różnicy.
Już teraz widać natomiast, że w II rundzie nieliczne nasze zespoły będą mogły być rozstawione. Będą to Legia, Lech, prawie na pewno Śląsk i prawdopodobnie Ruch. Wydaje się, że pozostałe kluby bez dobicia do minimum 5 punktów na rozstawienie liczyć nie mogą. Już w tym sezonie Piast miał dokładnie tyle (5,000), a przed nim było jeszcze 7 zespołów nierozstawionych. Rok temu ostatni zespół rozstawiony, Hafnarfjordur, miał 6,100. Prawdopodobnie więc tylko Zagłębie i Piast mogłyby ewentualnie o tym rozstawieniu myśleć, potrzebują jednak do tego bardzo dobrych wyników Legii w LM, jak i serii korzystnych rozstrzygnięć w wielu ligach w całej Europie.
Dochodzimy do III rundy, przedostatniej… i rzecz jasna jest jeszcze gorzej. Od kilku lat zespołem, który mógłby być tam rozstawiony, jest Śląsk. Niestety, w latach, gdy próg był niższy, to również wrocławianie tych punktów mieli mniej. Gdyby nadal regularnie dochodzili do IV rundy el. LE, to w kolejnych latach nadal mieliby do niej prostą drogę, właśnie dzięki rozstawieniu w III rundzie. Tym razem chyba znowu nie będzie to możliwe. Od 2012 roku trzeba mieć współczynnik ok. 9-10 punktów, a w tym sezonie Śląsk ponownie takiego dorobku nie będzie miał. Na możliwości Legii, jedynej nadziei dla polskich klubów, odrobienie takiej straty jest nie do zrobienia. Tak naprawdę bardziej należy patrzeć na Lecha – 10,750 powinno dać rozstawienie, ale raczej na styku. Dopiero pod koniec sezonu przekonamy się, czy przypadkiem nie znajdzie się 29 lepszych zespołów w tej rundzie, co teoretycznie jest możliwe.
IV runda to z jednej strony najwyższy ze wszystkich próg potrzebny do rozstawienia, ale też bardzo dużo możliwości, jeśli chodzi o niespodzianki. W poprzednich rundach wszystko jest już praktycznie ustalone na starcie – jedynie w III rundzie mogą być zmiany, jeśli w I rundzie odpadną zespoły rozstawione także w III. Losowanie IV rundy odbywa się jednak po rozegraniu poprzednich meczów i wszystko może się jeszcze zmienić w ostatniej chwili. To w zasadzie jedyna nadzieja Lecha na rozstawienie w tej rundzie. Próg potrafi spaść bardzo mocno, raz, choć w nieco innym formacie, rozstawiony był nawet Czornomorec Odessa – 9,951 (podejrzewam, że przypominam o tym przypadku za każdym razem, ale także rozstawienie Belenenses rok temu czy teraz Karabachu było trudne do przewidzenia na początku sezonu). Jeśli więc Lech zrobiłby swoje i dotarł do IV rundy, może liczyć już tylko na innych. Jego współczynnik na początku sezonu nie powinien uprawniać do rozstawienia w tej rundzie, ale po niespodziankach… kto wie?
Legia, mając ponad 20 punktów w rankingu, jest praktycznie bezpieczna przez całe eliminacje LE. W fazie grupowej powinna, bez żadnych kataklizmów, mieć minimum 3. koszyk, a przy sprzyjających okolicznościach – nawet 2. W tym sezonie znalazłaby się właśnie w drugim, gdyby trafiła do LE. To, co udało się zbudować przez lata, nadal procentuje, i nie przeszkadza temu nawet odpadnięcie dobrego dorobku sprzed pięciu lat. Już spora część tamtych punktów została odrobiona dzięki awansowi do LM. Biorąc pod uwagę suche liczby, niewiele potrzeba, aby wrócić do poziomu, który teraz gwarantuje rozstawienie we wszystkich rundach el. LE i daje duże szanse na rozstawienie w el. LM. Wciąż jednak pamiętamy, z kim przyjdzie jej zmierzyć się w fazie grupowej i nie trzeba nawet powtarzać, jak cenny będzie każdy zdobyty punkt.
Pozostałymi klubami, które najwięcej straciły przez odpadnięcie sezonu 2011/12, są Wisła Kraków, Śląsk Wrocław i Jagiellonia Białystok. Wisła bezpowrotnie straciła już wszystkie swoje punkty, i nawet gdyby miała jakimś cudem dostać się do pucharów, startowałaby w nich z pułapu zaledwie 20% rankingu krajowego. Śląsk stracił 1,5 punktu, a Jagiellonia 0,25. Oczywiście oba te kluby tego nie odrobiły i nawet występy w zeszłym sezonie nic tutaj nie pomogły. W perspektywie jeszcze następnego sezonu nie będzie dużych strat. Przestanie się liczyć sezon 2012/13, który był dla nas bardzo słaby. Od Legii i Lecha możemy oczekiwać, że te niewielkie straty będą w stanie szybko odrobić, a nawet poprawić swoją sytuację. Pozostałe kluby wciąż mają tak słabą pozycję, że albo muszą regularnie dochodzić przynajmniej do IV rundy el. LE, albo chociaż raz awansować do fazy grupowej i wtedy „ustawić się” na następne sezony. Historia pokazuje, że w przypadku naszych klubów, jak i innych, najczęstszy jest ten drugi wariant. Tu jednak spekulacje są przedwczesne, gdyż nie znamy ani szczegółów eliminacji LM, ani LE na sezony od 2018/19 włącznie. Należy też pamiętać o zmianie w liczeniu współczynników, wspomnianej na początku. Na razie pewne jest, że w sezonie 2017/18 powinniśmy mieć podobną sytuację, jak w obecnym – Legia będzie rozstawiona wszędzie lub prawie wszędzie, a jeśli do pucharów nie awansują Lech, Śląsk i Ruch, to rozstawienie może się skończyć już na I rundzie. Jeśli więc komuś nie chce się czytać całych powyższych wywodów, wystarczy pokazać mu właśnie to ostatnie zdanie, będące najkrótszym podsumowaniem naszych rozstawień.