Nie tylko Gliwice: odwołany mecz w Bazylei, afera w Schaffhausen
W naszej lidze wczorajszym tematem dnia były wydarzenia z meczu Piasta Gliwice z Górnikiem Zabrze. Poza tym, mimo znikomej liczby goli i emocji w pozostałych spotkaniach, dzieje się sporo: Adam Owen zwolniony z Lechii, a w Warszawie już niebawem hit, do którego już po raz drugi z rzędu i Legia, i Lech podejdą w kiepskiej atmosferze.
Po tym, co działo się wczoraj w Gliwicach, nie brakuje kolejnych głosów na to, jak bardzo w naszej lidze wszystko stoi na głowie. Ale nie tylko u nas. W Szwajcarii, kraju uchodzącym za dużo bardziej uporządkowany, też działy się rzeczy rodem z naszej ligi. A może nawet bardziej skomplikowane.
Pierwsza akurat nie jest niczym nadzwyczajnym, choć zdarza się rzadko. Otóż na stadionie St-Jakob Park w Bazylei wysiadł prąd i nie odbył się mecz FC Basel z FC Zürich. Jako że tydzień temu do skutku nie doszło też spotkanie FC Basel z Lausanne Sport (zmrożone boisko w Lozannie, nienadające się do gry), Basel ma już dwa mecze zaległe, a strata do Young Boys rośnie. Zespół z Berna ma obecnie 11 punktów przewagi, jeśli dziś wygra z FC Luzern (mecz trwa), będzie to już 14. Oczywiście Basel będzie to mogło zbić do 8, wygrywając zaległe mecze, potem są też dwa bezpośrednie starcia. Ale trzeba powoli się przyzwyczajać, że po raz pierwszy od 2009 w Szwajcarii mistrzostwo może zdobyć ktoś inny niż Basel. Zresztą wciąż aktualny posiadacz podwójnej korony z poprzedniego sezonu nie ma już szans na obronę Pucharu Szwajcarii. W półfinale odpadł po porażce 0:2 z Young Boys, którzy w finale zmierzą się z Zürichem.
Rzeczy niestworzone działy się natomiast na drugim poziomie rozgrywek, w trakcie i po meczu FC Schaffhausen z FC Chiasso. Już na boisku działo się sporo, bo goście objęli prowadzenie, grając w 9, mecz kończyli w 8 (czerwona kartka dla bramkarza, mecz w bramce kończył zawodnik z pola), a Schaffhausen odwróciło wynik i wygrało 2:1. Po trzeciej kartce większa część sztabu Chiasso, w tym trener Guillermo Abascal, została wyproszona na trybuny. Co działo się potem, nie jest do końca jasne. Według relacji szwajcarskich mediów (Blick oraz NZZ), trener Abascal został zaatakowany przez miejscowych kibiców i uderzony w twarz.
Następnie miało dojść do utarczek słownych pomiędzy kierownictwami obu klubów. W efekcie, dyrektor generalny Chiasso, Nicola Bignotti, oraz prezes tego klubu, Maurizio Cattaneo, zostali wyproszeni ze stadionu przez służby porządkowe. Na stadion została wezwana policja (przez Chiasso), która przeprowadziła postępowanie odnośnie tego, co się wydarzyło kto kogo zaatakował. Według Chiasso, ofiarami przemocy stali się (oprócz trenera Abascala) dyrektor Bignotti oraz trener bramkarzy Enricomaria Malatesta.
Na koniec cytaty z wypowiedzi dla dziennika Blick.
Dyrektor sportowy Schaffhausen, Marco Fontana Truckenbrod:
Ludzie z Chiasso zrobili jeden wielki teatr, już w trakcie meczu. Gdy wyrzucono trenera na trybuny, próbowali przemycić tam telefon, aby mogli pozostać w kontakcie.
Dyrektor generalny Chiasso, Nicola Bignotti:
Czegoś takiego w futbolu jeszcze nie przeżyłem. W poniedziałek będziemy składać doniesienie! Chcemy też, aby liga przeprowadziła swoje dochodzenie sprawy.
Jednym słowem: cyrk. Relacje nie są kompletne, dalsze szczegóły będą znane pewnie dopiero za jakiś czas, w każdym razie dalszego ciągu tej sprawy można się spodziewać.