Molde

Molde FK – trudny powrót do gry

Pierwszym rywalem polskiego klubu w europejskich pucharach w 2024 roku będzie Molde FK. Norwegowie grali zimą tylko sparingi, co nie ułatwia obserwacji, ale Legia może mieć małą przewagę, bo już wznowiła rozgrywki.

Poprzednie rywalizacje

Drugi sezon z rzędu trafiamy na Norwegów w pierwszej rundzie na wiosnę. Rok temu Lech musiał nieco pobiegać za piłką, aby utrzymać bezbramkowy wynik, ale właściwie to Filip Marchwiński miał najlepszą okazję, aby wygrać swojemu zespołowi mecz. W rewanżu miał ją z kolei Hugo Vetlesen z Bodø/Glimt, ale spudłował. Lech wygrał po golu Mikaela Ishaka i awansował z tej bardzo wyrównanej pary.

1975/76 I runda PZP Skeid Stal Rzeszów 1:4, 0:4
1981/82 I runda PZP Vålerenga Legia Warszawa 2:2, 1:4
1985/86 I runda PUEFA Legia Warszawa Viking 3:0, 1:1
1995/96 Faza grupowa LM Legia Warszawa Rosenborg 3:1, 0:4
2003/04 II runda PUEFA Vålerenga Wisła Kraków 0:0, 0:0, karne 4:3
2009/10 III runda el. LE Fredrikstad Lech Poznań 1:6, 2:1
2012/13 IV runda el. LE Legia Warszawa Rosenborg 1:1, 1:2
2013/14 III runda el. LM Molde Legia Warszawa 1:1, 0:0
2017/18 II runda el. LE Haugesund Lech Poznań 3:2, 0:2
2021/22 I runda el. LM Bodø/Glimt Legia Warszawa 2:3, 0:2
2022/23 Runda barażowa LKE Bodø/Glimt Lech Poznań  0:0, 0:1

Legia grała z Bodø/Glimt jeszcze półtora roku wcześniej i wygrała oba mecze. To z Norwegami zdarzyło nam się wcześniej tylko gdy Stal Rzeszów grała ze Skeidem, a wtedy ten kraj był w piłce o wiele słabszy. Potem stali się konkurencyjni i niewygodni dla nas, ale w ostatnich latach to my jesteśmy górą w bezpośrednich starciach.

10,5 roku temu Legia mierzyła się z Molde w eliminacjach Ligi Mistrzów. Zwycięzca miał zapewniony udział w fazie grupowej Ligi Europy i już tylko jeden dwumecz dzielił go od fazy grupowej LM. W Norwegii Legia miała jeszcze większe problemy niż Lech w Bodø, bo Molde tworzyło sobie mnóstwo sytuacji i Dušan Kuciak miał co robić. Nieoczekiwanie Legia wyrównała po jednej z nielicznych akcji na połowie rywala. Gol wyjazdowy okazał się bardzo cenny, bo w rewanżu zagrała jeden z lepszych meczów pod kątem taktycznym, zwłaszcza biorąc pod uwagę kadencję Jana Urbana (a nawet obie licząc łącznie) i utrzymała wynik bezbramkowy dający jej awans.

3,5 roku później do Legii, będącej właśnie po przygodzie w Lidze Mistrzów, trafił Daniel Chima Chukwu, który w barwach Molde pokazał się przeciwko niej ze znakomitej strony. To jeden z przykładów zawodników, którzy w meczach z nami wyglądali znakomicie, ale gdy już trafiali do nas, to mimo widocznych umiejętności, mieli różnego rodzaju problemy.

Z obecnego składu Legii nikt nie grał w tamtych meczach, choć z drugiej drużyny już owszem – Michał Kucharczyk wszedł z ławki w rewanżu. W Molde są zawodnicy, którzy w międzyczasie odeszli, a później wrócili, a są to Fredrik Gulbrandsen (czerwona kartka w pierwszym meczu i pauza w rewanżu), Martin Linnes (grał w obu meczach) i Mats Møller Dæhli (ławka w obu meczach).

Ostatnie 5 lat w pucharach
Sezon Runda, w której odpadli Przeciwnicy i wyniki Poprzednie rundy Przeciwnicy i wyniki
2018/19 Q4 LE Zenit 1:3, 2:1 Q1 LE
Q2 LE
Q3 LE
Glenavon 1:2, 5:1
KF Laçi 3:0, 2:0
Hibernian 0:0, 3:0
2019/20 Q4 LE Partizan Belgrad 1:2, 1:1 Q1 LE
Q2 LE
Q3 LE
KR Reykjavik 7:0, 0:0
Čukarički 0:0, 3:1
Aris Saloniki 3:0, 1:3 pd.
2020/21 1/8 LE Granada 0:2, 2:1 Q1 LM
Q2 LM
Q3 LM
Q4 LM
FG LE


1/16 LE
KuPS 5:0
Celje 2:1
Qarabağ 0:0, karne 6:5
Ferencváros 3:3, 0:0
Dundalk 2:1, 3:1
Rapid Wiedeń 1:0, 2:2
Arsenal 1:4, 0:3
Hoffenheim 3:3, 2:0
2021/22 Q3 LKE Trabzonspor 3:3, 1:1, karne 3:4 Q2 LKE Servette 3:0, 0:2
2022/23 FG LKE Gent 0:0, 0:4
Djurgården 2:3, 2:3
Shamrock Rovers 3:0, 2:0
Q2 LKE
Q3 LKE
Q4 LKE
Elfsborg 4:1, 2:1
Kisvárda 3:0, 1:2
Wolfsberger AC 0:1, 4:0

Molde ma ciekawą historię ostatnich kilku sezonów. Nie brakowało mu pecha w losowaniach, ale potrafiło mieć spektakularne wyskoki. Tak było w ostatniej edycji przed powstaniem Ligi Konferencji Europy, gdzie doszło do wiosennej fazy rozgrywek i tam wyeliminowało Hoffenheim. Wcześniej było bardzo blisko awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów, ale było jednym z ostatnich zespołów, który odpadł przez zasadę bramek wyjazdowych (a ostatnim w eliminacjach).

Przyglądałem się Molde w pojedynczych meczach, jak z Djurgården przy okazji przygotowania pod 1/8 finału LKE w zeszłym sezonie. Norwegowie nie wyszli wtedy z grupy przez dwie porażki ze Szwedami po 2:3 i wciąż trudno wyjaśnić, jak to się stało. Wydaje się, że obecnie w Skandynawii układ sił jest taki, że normalniejsze są takie wyniki jak z Elfsborgiem (4:1, 2:1) czy w tym sezonie z Häcken (5:1, 3:1).

Zespół Molde miewa dziwne wpadki na wyjazdach, choć są od tego wyjątki. Zostawili punkty m.in. na Islandii (0:0 z KR), w Irlandii Północnej (1:2 z Glenavonem), omal nie odpadli w Grecji (zaprzepaszczenie wyniku 3:0 z pierwszego meczu u siebie z Arisem i awans dopiero po dogrywce), a w tym sezonie przegrali z HJK i . Istniała możliwość, że po odpadnięciu z Finami zagraliby z Rakowem w III rundzie eliminacji LE, ale i mistrzowie Norwegii, i Polski wyeliminowali swoich przeciwników w II rundzie eliminacji LM.

Molde znalazło się w LKE po zajęciu trzeciego miejsca w grupie LE. Jako że Häcken przegrał w niej wszystkie mecze, a Bayer wszystkie wygrał, kluczowe były bezpośrednie starcia z Qarabağem. Molde przegrało w Azerbejdżanie i dało się to jeszcze zrozumieć, ale w rewanżu odrobiło w końcówce w trzy minuty straty z wyniku 0:1, aby w czwartej minucie doliczonego czasu gry stracić gola na 2:2. To trafienie pogrążyło Molde, które przy równej liczbie punktów oraz wynikach 0:1 i 2:1 w bezpośrednich meczach byłoby wyżej w końcowej tabeli z uwagi na lepszą różnicę bramek.

Forma i terminarz

Ostatnim meczem Molde o stawkę była szósta kolejka Ligi Europy z Bayerem w grudniu. Sezon ligowy skończył się jeszcze wcześniej, a w międzyczasie zagrali finał krajowego pucharu przeciwko Bodø/Glimt. Ten mecz uratował im sezon, który w lidze skończyli dopiero na piątym miejscu. Molde było stać na miejsce na podium, a nie znalazło się nawet w czwórce. Zagra jednak w eliminacjach LE w przyszłym sezonie i niewykluczone, że znów będzie się liczyć, zarówno na krajowym podwórku, jak i w Europie.

Molde zmaga się z tym samym problemem, co Bodø/Glimt, ponieważ nowy sezon Eliteserien startuje dopiero na początku kwietnia. Rywal Legii rozegrał kilka meczów sparingowych, zarówno u siebie, jak i na zgrupowaniu w Portugalii. Mierzyli się z niedawnymi rywalami polskich klubów – FC Midtjylland (2:1) i FC København (1:3).

Wyciąganie wniosków na podstawie sparingów byłoby nierozsądne, zwłaszcza że postawa Molde była w nich bardzo nierówna. Być może miał na to wpływ poziom rywali, jeżeli potraktujemy FCK jako lepszy zespół niż FCM, mimo że to ci drudzy są obecnie wyżej w tabeli ligi duńskiej. Przeciwko Midtjylland drużyna Molde skutecznie się broniła i w zasadzie nie dopuściła do sytuacji z gry. Było jednak bardzo dużo stałych fragmentów dla Duńczyków, z których wykorzystali jeden, kiedy stworzyli przewagę liczebną przy bliższym słupku. Mogło się to skończyć gorzej, bo był też gol nieuznany po faulu oraz poprzeczka, ale przynajmniej Molde potrafiło wychodzić z szybkimi atakami i co najważniejsze je kończyć.

Mecz z København miał pewne podobieństwa do tego, co spotkało Raków w IV rundzie eliminacji LM. Duńczycy potrafili się mądrze ustawić i ich rywale mieli problemy z wyprowadzeniem piłki ze swojej strefy obronnej. Molde próbowało uruchamiać skrzydła, ale najczęściej kończyło się to łatwym oddaniem piłki. W dodatku popełniało poważne błędy w obronie. W meczach LE dało się zauważyć, że łatwo tracą piłkę na swojej połowie i można ich wtedy zaskoczyć.

Przeciwko København drugą połowę zagrał Albert Posiadała, który dołączył do Molde z Radomiaka. Nie miał nic do powiedzenia przy jedynym golu dla FCK w tej części gry, poza tym nie miał też wiele do bronienia, za to bardzo dobrze grał nogami. Z Legią jednak nie zagra, ponieważ można było zgłosić tylko trzech nowych zawodników do LKE na rundę wiosenną, a Molde pozyskało sześciu nowych graczy i musieli z kogoś zrezygnować. W trójce znaleźli się Valdemar Lund, Halldor Stenevik i Mats Møller Dæhli, ale ten pierwszy właśnie w meczu z FCK doznał kontuzji i nie wystąpi przeciwko Legii. Problem w defensywie jest większy, ale o tym więcej poniżej.

Miasto i stadion

Molde ma siedzibę w mieście o tej samej nazwie. To niewielka miejscowość, cała gmina liczy 32 tysiące mieszkańców, podczas gdy samo miasto 21 tysięcy. Jest atrakcyjnie położone przy fiordzie, popularna jest także panorama miejska, ogólnie jednak nie jest to częsty kierunek turystyczny. W okolicy znajdują się inne atrakcje naturalne, w tym Droga Atlantycka, która łączy ośmioma mostami kilka wysp z lądem.

„Miasto róż” najbardziej znane pozostaje z klubu piłkarskiego oraz pisarza Jo Nesbø. Mimo wszystko może zaoferować także oddziały muzem Romsdalsmuseet, w tym skansen Bygde-og bygata, jak i odbywający się latem festiwal jazzowy Moldejazz.

fot. commons.wikimedia.org

Aker Stadion (w rozgrywkach UEFA jako Molde Stadion, bez nazwy sponsora) to kameralny obiekt położony tuż przy linii brzegowej. Budowa została w dużej mierze sfinansowana przez właściciela klubu, Kjella Inge Røkke. Początkowo miał pojemność ponad 13 tysięcy, ale po awansie do Ligi Mistrzów w sezonie 1999/00 wszędzie zainstalowano miejsca siedzące, co zmniejszyło liczbę miejsc do 11 tysięcy. Mimo niewielkiego rozmiaru, wszystkie trybuny mają po dwa piętra.

W 2013 roku mecz Molde z Legią odbył się jeszcze na naturalnej murawie, ale niedługo później zamieniono ją na sztuczną nawierzchnię, a kilka lat później na nowszą generację.

fot. commons.wikimedia.org

Zespół

Jest oparty głównie na Norwegach. Jedyne wyjątki to dwóch duńskich obrońców – Valdemar Lund i Anders Hagelskjær oraz polski bramkarz Albert Posiadała. Nie ma tam może zbyt wielu rozpoznawalnych zawodników, chyba że kojarzy się niektórych z meczów z Legią lub z innych spotkań w Europie.

Na przykład Fredrik Gulbrandsen po odejściu z Molde miał udany okres w Salzburgu, a Veton Berisha balansował na granicy pierwszego składu w Rapidzie Wiedeń. Główną postacią w ofensywie Molde jest jednak Magnus Wolff Eikrem. Odszedł z zespołu miesiąc przed meczami z Legią w 2013 roku, ale po pięciu latach wrócił i teraz jest centralną postacią zespołu. Występuje jako ofensywny pomocnik/podwieszony napastnik. Może nie jest to taki sam styl gry co Josué, ale jego znaczenie dla zespołu jest podobne, a umiejętności też bardzo wysokie.

Z graczy mniej rzucających się w oczy warto zwrócić uwagę na Kristiana Eriksena, który późno trafił na poziom najwyższej ligi w Norwegii, a w tym sezonie pokazał się z dobrej strony w Europie. Dużym wzmocnieniem jest powrót innego środkowego pomocnika, Matsa Møllerda Dæhliego.

Molde ma poważne problemy w defensywie. Już jesienią ta formacja wymagała wzmocnień, bo w samej fazie grupowej LE stracili aż 12 bramek. Można ich oczywiście rozgrzeszyć za mecze z Bayerem, ale za łatwo tracili gole przede wszystkim z Qarabağem, nie wspominając o teoretycznie słabszych zespołach w eliminacjach. Sprowadzili więc Lunda z FC København, ale ten doznał kontuzji w meczu z byłym zespołem. Problemy w meczu z Duńczykami miał też Martin Bjørnbak i jego także nie zobaczymy. Z perspektywy Norwegów jest jeszcze nadzieja na powrót Caspera Øyvanna na rewanż, ale w kontekście tego, że jutro pierwszy mecz, a ich bazowe ustawienie przewiduje trzech stoperów, są w poważnych tarapatach. W takiej sytuacji możliwa jest zmiana formacji, co było ćwiczone na obozie w Portugalii.

Kadra nie jest na tyle szeroka, żeby zebrać trzech nominalnych środkowych obrońców na jutrzejszy mecz. Pewniakami powinni być Eirik Haugan i Anders Hagelskjær, ale potrzeba jeszcze trzeciego. Jeżeli nie zmienią ustawienia, to będą musieli przesunąć kogoś z boku. Może to być Kristoffer Haugen, Martin Linnes lub Mathias Løvik. W linii pomocy nie ma za bardzo kandydatów, których można przesunąć ze środka. Normalnie byłby nim Emil Breivik, ale złamał nogę w finale pucharu z Bodø/Glimt i w ogóle nie zagra. Oba zespoły będą więc osłabione w środku pola, gdzie Legia nie ma już do dyspozycji sprzedanego Bartosza Slisza.

Molde nie skorzysta też z podstawowego bramkarza Jacoba Karlstrøma. W jego miejsce zagra Oliver Petersen, który zastępował go już pod koniec zeszłego roku.

Erling Moe pracuje w Molde, z krótką przerwą, od prawie 20 lat, z czego niecałe 5 w charakterze pierwszego trenera. Od 2011 MFK miał tylko trzech różnych trenerów, z czego Ole Gunnar Solskjær obejmował to stanowisko dwa razy, a Moe dwa razy prowadził zespół tymczasowo. Pomiędzy nimi był jeszcze Tor Ole Skullerud w latach 2014-2015.

Styl gry Molde nie jest jednowymiarowy, grają zarówno bardzo ofensywnymi wahadłami, jak i ofensywni pomocnicy potrafią rozegrać piłkę kombinacyjnie. Brakuje typowego skutecznego napastnika, a doświadczeni atakujący z przeszłością w Austrii najlepsze lata mogą już mieć za sobą. Prawdopodobnie jednak Eikrem czy Eriksen nie będą mieli problemu, aby wziąć ciężar strzelania na siebie. Większą bolączką Molde jest defensywa, zwłaszcza że w wyniku różnych wydarzeń jest osłabiona, a nie wzmocniona względem końcówki jesieni. Ernest Muçi miałby tam ogromne możliwości, aby się zaprezentować, Marc Gual także mógłby skorzystać z pozostawionego miejsca. Żaden z nich jednak nie zagra, więc Legia będzie musiała liczyć na kogoś innego.

Podsumowanie

W kontekście Legii niepokojące mogą być odejścia czołowych zawodników, ale Molde mierzy się z większymi problemami kadrowymi. Sezon ligowy w systemie wiosna-jesień i długi okres zimowy powodują, że Norwegowie nie tylko muszą szczególnie starannie się przygotować bez meczów o stawkę. Powoduje to też dużo zmian w tym oknie transferowym, z których nie wszystkie można wykorzystać wiosną w pucharach. Latem można z rundy na rundę wymienić całą kadrę, ale po upływie pół roku od sierpnia do lutego można już tylko trzech zawodników w dość wczesnym terminie. Dla klubów norweskich to szczególnie duże utrudnienie.

Po upływie okresu zimowego wydaje się, że Legia ma podobne szanse z Molde jak Lech rok temu z Bodø/Glimt. Na wyjeździe może być trudna przeprawa, ale wynik, który podtrzymałby szanse, w praktyce podwyższyłby je z uwagi na rewanż u siebie. Może to być remis, a nawet niska porażka, choć oczywiście jest szansa na coś więcej i trzeba spróbować ją wykorzystać.

Udostępnij:

10 komentarzy

  1. Legia musi mimo wszystko być wyraźnie lepsza na tle Molde niż Lech na tle Bodø przed rokiem. Tamten dwumecz był wyjątkowo szczęśliwy pod kątem wyniku, należy do tego dodać że w Nowegii Lech zagrał bardzo prymitywną piłkę (poza pamiętną akcją Szymczak/Marchwiński), która ostatecznie obroniła się nieskutecznością rywali.

  2. Niuanse mogą zadecydować o awansie którejś z drużyn przy tak wyrównanej sile obu klubów.

  3. Pamietam sezon 2003/04 i wtope Wisly z Valerenga. To byla kompromitacja dla zespolu z Krakowa. Gdyby Wisla wtedy wygrala jeden z tych dwoch meczow, w sezonie 2005/06 mielibysmy dwie druzyny w eliminacjach Champions League. Ciekawe jak potoczylyby sie losy polskiej pilki w tej alternatywnej rzeczywistosci?

    • To wtedy Norwegowie nazwali nas traktorzystami z Polski chcąc nas wyprowadzić z rownowagi

  4. A są do zdobycia jakieś punkty do rankingu EUFA w play offach?

    • Chyba normalne punkty, tak jak w grupie.
      0.5 za zwycięstwo Legii, 0.25 remis

      • Chyba właśnie nie- nie do rankingu klubowego, a tak do rankingu krajowego.

      • Tak, masz rację. Piszac to, myślałem tylko o rankingu krajowym.

    • W tej rundzie punkty tylko dla federacji, nie dla klubu.
      Czyli 2/4 za kazda wygrana i 1/4 za kazdy remis - tak jak napisal TW :)

  5. Czytamy :)
    Legia!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *