zorza polarna

Mile widziana powtórka z zeszłego sezonu

Losowanie rundy barażowej Ligi Konferencji Europy potoczyło się po myśli Legii Warszawa. Jest szansa, aby wyglądało to podobnie jak 10 miesięcy temu, gdy Lech Poznań wyeliminował Bodø/Glimt.

Molde FK – Legia Warszawa

Norwegowie byli jedną z dwóch drużyn, na których była trochę większa szansa trafienia. Wynikało to z tego, że oni sami nie mogli zagrać z Bodø/Glimt, więc mieli ograniczoną pulę możliwych przeciwników. To samo dotyczyło Unionu Saint-Gilloise, ale na szczęście tego losu udało się uniknąć. Byłby to rywal mało znany, ale mocny sportowo. Molde należało raczej do kategorii „w zasięgu”.

Prawdopodobnie na papierze Legia nie byłaby faworytem w żadnej lub prawie żadnej parze, ale było kilka takich, gdzie szanse wydawałyby się wyrównane. Tak jest tutaj i Norwegowie zapewne też są zadowoleni z tego, jak trafili. Chyba że mają w pamięci niedawne mecze z nami, które nie kończyły się dla nich najlepiej. Bodø/Glimt zostało pokonane nie tylko przez Lecha, ale i wcześniej przez Legię. To zresztą zespół znajdujący się na wyższym poziomie od reszty ligi, w tym właśnie Molde. To kolejny mały powód do optymizmu.

Normalnie Molde powinno rywalizować z Bodø/Glimt o mistrzostwo, ale zajęło dopiero piąte miejsce w zakończonym już sezonie ligi norweskiej. Jesienią dawali jednak znać, że nie skończyli się całkowicie. W eliminacjach LM najpierw byli o krok od podzielenia losu Ferencvárosu i Häcken, jakim byłoby odpadnięcie z KI Klaksvik, ale zaraz potem pokazali się ze znakomitej strony przeciwko Galatasaray i mogli w tej parze awansować. Sytuacja może się więc szybko zmienić w kilka dni, a co dopiero w dwa miesiące, jakie czekają nas do lutego.

Potem Molde może nie zachwyciło w fazie grupowej LE, potwierdziło jednak swoją przewagę nad Häcken i stoczyło wyrównane boje z Qarabağem. Na krajowym podwórku było w stanie wygrać z Bodø/Glimt w finale krajowego pucharu, co ratuje mu sezon. Dzięki temu zagra w eliminacjach LE w przyszłym sezonie.

Korzystne dla Legii jest to, że nowy sezon Eliteserien startuje dopiero 1 kwietnia. Molde przejdzie niespełna trzymiesięczny okres przygotowawczy i w momencie rozgrywania pierwszego meczu z Legią będzie na jego półmetku. Do obserwacji będą musiały wystarczyć sparingi.

W odróżnieniu od rywalizacji Lecha z Bodø/Glimt, Legia nie będzie jednak mieć dużej przewagi w rytmie meczowym. Ekstraklasa w tym roku kalendarzowym startowała wcześnie, już pod koniec stycznia, a Lech grał jeszcze zaległy mecz z Miedzią Legnica. Legia swój mecz z Cracovią zagra pojutrze, a przed rundą barażową LKE zagra tylko jedno spotkanie ligowe z Ruchem Chorzów. Będzie jednak na zupełnie innym etapie przygotowań niż Molde, co może świadczyć na jej korzyść. W parze wyrównanych zespołów każdy taki szczegół może mieć znaczenie.

W tym miejscu trzeba jeszcze raz podkreślić, jak duży sukces odniosła Legia w tym sezonie. Nie gra wiosną w pucharach dlatego, że miała łatwo jesienią. Miała bardzo wymagającą grupę w LKE, a i tak wyszła z niej z dorobkiem czterech zwycięstw. Pokonała zarówno faworyta obecnej edycji, jak i półfinalistę poprzedniej. Również jako jedyna w ostatnich 15 latach wygrała oba pucharowe mecze ze Zrinjskim, a nie zrobiły tego zespoły na jej poziomie (w przeszłości) lub lepsze (w tym sezonie). Z tej perspektywy Molde jest przeciwnikiem, do którego należy podejść z pewnością siebie.

Eliminując AZ, Legia miała duży wpływ na walkę o piąte miejsce w rankingu krajowym między Francją a Holandią. Równie istotny może być jej dwumecz z Molde pod kątem piętnastej pozycji. 15. Norwegia i 16. Izrael mają po dwa kluby w grze, a te dwa kraje dzieli 0,25 punktu. W tym sezonie jest minimalna szansa, że znajdziemy się blisko nich, a jedyną możliwością, aby tak się stało, jest rozpoczęcie wiosny od dwukrotnego pokonania Molde, jak również odpadnięcia Bodø/Glimt z Ajaxem. Następnie Legia musiałaby być niemal bezbłędna do końca sezonu, przy korzystnych innych wynikach. Jest to więc bardzo odległe, ale i tak może trochę namieszać w tej okolicy rankingu. Jeśli nie teraz, to być może pod kątem przyszłych sezonów.

Real Betis – Dinamo Zagrzeb

Mistrzowie Chorwacji są w odwrotnej sytuacji w LKE niż Legia. Mieli szczęście w losowaniu fazy grupowej, ale w fazie pucharowej już nie. Betis to zaskakujący uczestnik tych rozgrywek, który w fazie grupowej LE dał się wyprzedzić zarówno Rangersom, jak i Sparcie Praga. Wprawdzie rok temu Villarreal miał problemy w fazie grupowej z Lechem, a wiosną został wyeliminowany przez Anderlecht, ale być może Hiszpanie wykorzystali już limit wpadek. Na papierze wydają się być mocnym faworytem, co powinno być dla nas pewnym ułatwieniem w walce z Chorwacją o 20. miejsce.

Olympiakos Pireus – Ferencvárosi TC

To może być ciekawa para. Nie ma tutaj wyraźnego faworyta, bo Olympiakos zmaga się obecnie z pewnymi problemami, a Ferencváros wręcz przeciwnie, wychodzi na prostą, a w fazie grupowej zostawił za sobą Genk. Tutaj jednak upływ dwóch miesięcy może szczególnie dużo zmienić, zwłaszcza że Grecy będą przez cały ten czas w rytmie meczowym, a Węgrzy wrócą do gry dopiero na początku lutego.

Szachtar Donieck – Olympique Marsylia (LE)

Szachtar cały czas jest konkurencyjny i potrafi zaskoczyć w pojedynczych meczach. OM zaś zagrało sporo szalonych meczów w tym sezonie pucharowym, czy to w eliminacjach LM, czy w fazie grupowej LE. W tej parze Francuzi są faworytami, ale zapewne nie na tyle, aby oba mecze wygrać w sposób przekonujący.

PAOK – bezpośredni awans do 1/8 finału

Teoretycznie możemy odrabiać straty do Grecji w rundzie barażowej, nawet jeśli Olympiakos wygra z Ferencvárosem (punkty Grecji dzielą się przez 5, podczas gdy nasze przez 4). W grze będą mieć jednak jeszcze PAOK, który wygrał swoją grupę w LKE i wiosną wystąpi w 1/8 finału.

Podsumowanie

Losowanie pierwszej rundy w fazie pucharowej jeszcze nikomu punktów nie przyniosło, ale nie jest dla nas powodem do narzekania. Są niezłe perspektywy na zachowanie obecnego 20. miejsca, ale też podtrzymanie szans na coś więcej. Możemy liczyć na to, że dwumeczu z Molde nie zakończymy z całkowicie pustymi rękami. Awans do 1/8 finału byłby o tyle cenny, że Legii przydałby się jeszcze jeden lub dwa punkty w rankingu klubowym, a dopiero w tej rundzie mogłaby je najwcześniej dopisać. Przypominam, że w rundzie barażowej LE i LKE punkty za wyniki meczów mają wpływ wyłącznie na ranking krajowy.

Legia już zrobiła dużo i niezależnie od tego, co stanie się dalej, może zapisać sobie udany sezon w Europie. Nie można jednak zadowalać się tym, co już się osiągnęło. Jeżeli jest szansa pociągnąć to dalej, to trzeba spróbować ją wykorzystać.

Udostępnij:

13 komentarzy

  1. Losowanie jest dobre, ale też z obowiązku przypomnę wszystkim, że Lech wyeliminował Bodø/Glimt będąc dość wyraźnie gorszym zespołem na przestrzeni całego dwumeczu. Lepsze celowniki Norwegów i po pierwszej połowie u nich sprawa dwumeczu mogła być załatwiona. Broniliśmy się wtedy jak Polska z Argentyną na Mundialu, z tą różnicą że skutecznie.
    Więc argument gry poza sezonem należy uznać, ale delikatnie. Bardziej to było widać po Szwedach rundę później.

  2. Kiedy aktualizacja rozstawień i co ile dni będzie?

    • W czwartek, nie wiem jak często. Zimą raczej nie częściej niż teraz, czyli raz na kilka tygodni, wiosną mniej więcej co tydzień.

  3. Generalnie losowanie ułożyło się po myśli Legii i polskiej piłki klubowej. Molde, co prawda w rankingu klubowym zajmuje wyższe miejsce zarówno od ekipy z Łazienkowskiej, jak i od kilku innych klubów biorących udział w fazie knockout play-offs:

    Ajax - Ned - 66.000 (nierozstawiony);
    Eintracht Frankfurt - Ger 9.00 - 60.000;
    Dinamo Zagreb - Cro - 48.000;
    KAA Gent - Bel - 45.000;
    Olympiakos Piraeus - Gre - 36.000 (nierozstawiony);
    Ferencváros - Hun - 35.000;
    Real Betis - Esp - 33.000 (nierozstawiony);
    Slovan Bratislava - Svk - 30.500;
    Bodø/Glimt - Nor - 28.000;
    Molde FK - Nor - 26.500 (nierozstawiony);
    Ludogorets Razgrad - Bul - 26.000;
    Union Saint-Gilloise - Bel - 25.000 (nierozstawiony);
    Legia Warsaw - Pol - 18.000;
    Maccabi Haifa - Isr - 17.000 (nierozstawiony);
    Sturm Graz - Aut - 13.500 (nierozstawiony);
    Servette FC Genève - Sui - 7.000 (nierozstawiony);

    ale prawie połowę (12 pkt) z tego dorobku norweska drużyna zdobyła w sezonie 20/21 a więc już jakiś czas temu a dwie ostatnie kampanie (obecna i zeszłosezonowa) to dorobek 5 pkt. Być może Servette, czy Sturm byłyby w teorii łatwiejszymi przeciwnikami, ale mogło być przecież dużo gorzej, czyli podróże do Niderlandów, Grecji, czy Hiszpanii lub Belgii. Dodatkowym małym handicapem stołecznego klubu będzie przerwa zimowa w norweskiej lidze - zespół znad Wisły mieć będzie za sobą przed pierwszym spotkaniem w europejskich pucharach na wiosnę wyjazdowe spotkanie ekstraklasowe z chorzowskim Ruchem a przed rewanżem z "wikingami" również pojedynek na własnym stadionie przeciwko niepołomickiej Puszczy. Dodatkowo Warszawiacy rewanż ze Skandynawami grać będą na Łazienkowskiej.

    Jeśli Legia w zimowym okienku transferowym nie osłabi się znacząco to wg mnie jest minimalnym faworytem dwumeczu, co nie oznacza automatycznie awansu do kolejnej fazy rozgrywek. Wyższość trzeba potwierdzić na boiskach, co w tym sezonie jak na razie polski klub czynił we wszystkich dwumeczach za każdym razem.

    • Tutaj uzywanie okreslenia (nie)rozstawiony nie jest do konca zasadne, raczej nalezaloby uzyc okreslenia "koszyk LKE" i "koszyk LE". Jedyna forma przewagi jest rozgrywanie przez koszyk LKE rewanzu na wlasnym stadionie, ale pytanie, czy to daje obecnie tak wielka przewage?

      5. miejsce w lidze norweskiej to moim zdaniem gorszy rezultat niz 5. miejsce w lidze polskiej. Od 2011 roku Molde 5 razy wygralo lige, 4 razy zdobylo wicemistrzostwo i 4 razy bylo poza podium (dwukrotnie 5 i 6 miejsce). Jako jedyny norweski klub grali we wszystkich 5 sezonach liczonych do rankingu, ostatni raz poza pucharami znalezli sie w sezonie 2017/18.

      Wczesniej taka role w Norwegii pelnil Rosenborg. Grali regularnie w pucharach od sezonu 2007/08, choc w wiekszosci sezonow zdobywali nie wiecej niz 2 punkty. W koncu zabraklo ich w sezonie 22/23, wrocili na rok i w kolejnym sezonie znow ich zabraknie.

      Ogolnie norweskie kluby rzadko przekraczali granice 2-2.5 punktow rankingowych. Co nie znaczy, ze dwumecz jest juz wygrany.

      PS. nazwy mieszkancow miast piszemy mala litera, a koncowka "acy" jest bardzo potoczna. Zatem poprawnie bedzie:
      warszawianie, krakowianie, gdanszczanie, wroclawianie, szczecinianie, paryzanie, lwowianie, prazanie itd.

      • Oczywiście, że rewanż u siebie daje przewagę. Grając pierwszy mecz na wyjeździe można zagrać defensywnie, wyczekując okazji do kontrataków. Inna sprawa to wykorzystywanie tych okazji. Jeśli z meczu poza domem wywozisz dobry rezultat, możesz ponownie się zabarykadować u siebie.

        Co do Warszawiaków/warszawiaków to słownik języka polskiego podaje obydwie formy jako poprawne. Warszawiacy jako mieszkańcy regionu/województwa warszawskiego a warszawiacy jako mieszkańcy miasta.

      • Tak samo w meczu u siebie mozesz wygrac, a potem na wyjezdzie bronic rezultatu. Nie wiem, jakie sa statystyki, ale nawet jesli mecz rewanzowy u siebie daje przewage, to niewielka.

        Ja nie znalazlem formy pisanej wielka litera, a szukalem tutaj:
        https://sjp.pwn.pl/szukaj/warszawiak.html

  4. Do pełni szczęścia brakuje dwumeczu Raków -Slovan...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *