Belgia to kolejny kraj, z którego przedstawicielem zagramy w tym sezonie po raz drugi. Ponownie zmierzy się z nim Lech, który powinien w końcu zdobyć jakieś punkty w fazie grupowej.
Poprzednie rywalizacje
Kolejny raz odświeżamy historię, którą dopiero niedawno przerabialiśmy. Lech miesiąc temu odczarował nieprzyjazny teren, jakim była Belgia. Z drugiej strony trzeba przyznać, że u siebie w ostatnich meczach nie było dużo lepiej. Z Belgami wygrały Legia, Śląsk, a wcześniej także Lech, jednak niepokojąco dużo było już dwumeczów z dwiema porażkami.
1968/69 | II runda PMT | KSV Waregem | Legia Warszawa | 1:0, 0:2 |
1970/71 | 1/8 finału PM | Standard Liège | Legia Warszawa | 1:0, 0:2 |
1975/76 | II runda PUEFA | Śląsk Wrocław | Royal Antwerp | 1:1, 2:1 |
1976/77 | II runda PUEFA | Wisła Kraków | Molenbeek | 1:1, 1:1, karne 4:5 |
1978/79 | I runda PM | Club Brugge | Wisła Kraków | 2:1, 1:3 |
1981/82 | I runda PM | Widzew Łódź | Anderlecht | 1:4, 1:2 |
1982/83 | I runda PUEFA | Stal Mielec | Lokeren | 1:1, 0:0 |
1986/87 | I runda PM | Anderlecht | Górnik Zabrze | 2:0, 1:1 |
1991/92 | II runda PZP | GKS Katowice | Club Brugge | 0:1, 0:3 |
2003/04 | III runda el. LM | Anderlecht | Wisła Kraków | 3:1, 1:0 |
2009/10 | IV runda el. LE | Lech Poznań | Club Brugge | 1:0, 0:1, karne 3:4 |
2011/12 | 1/16 finału LE | Wisła Kraków | Standard Liège | 1:1, 0:0 |
2013/14 | III runda el. LE | Śląsk Wrocław | Club Brugge | 1:0, 3:3 |
2014/15 | II runda el. LE | Zulte Waregem | Zawisza Bydgoszcz | 2:1, 3:1 |
2014/15 | Faza grupowa LE | Legia Warszawa | Lokeren | 1:0, 0:1 |
2015/16 | Faza grupowa LE | Legia Warszawa | Club Brugge | 1:1, 0:1 |
2018/19 | III runda el. LE | Jagiellonia Białystok | KAA Gent | 0:1, 1:3 |
2018/19 | III runda el. LE | KRC Genk | Lech Poznań | 2:0, 2:1 |
2020/21 | IV runda el. LE | Charleroi | Lech Poznań | 1:2 |
Akurat nie porażkami, a remisami skończyły się ostatnie mecze ze Standardem. Wisła miała nieco pod górkę, z powodu błędów Gervasio Nuñeza musiała dwa razy grać w dziesięciu. U siebie zagrała jeszcze na tyle odważnie, że udało się odrobić straty, jednak na wyjeździe już nie była w stanie przebić się przez zasieki rywala, który całkowicie zabił mecz i skutecznie zagrał na 0:0.
Ostatnie 5 lat w pucharach
Sezon | Runda, w której odpadli | Przeciwnicy i wyniki | Poprzednie rundy | Przeciwnicy i wyniki |
2015/16 | Q4 LE | Molde 0:2, 3:1 | Q3 LE | Željezničar 2:1, 1:0 |
2016/17 | FG LE | Celta 1:1, 1:1 Ajax 0:1, 1:1 Panathinaikos 2:2, 3:0 |
– | – |
2017/18 | – | – | – | – |
2018/19 | FG LE | Sevilla 1:5, 1:0 Akhisarspor 2:1, 0:0 Krasnodar 2:1, 1:2 |
Q3 LM | Ajax 2:2, 0:3 |
2019/20 | FG LE | Vitoria Guimarães 2:0, 1:1 Arsenal 0:4, 2:2 Eintracht 1:2, 2:1 |
– | – |
Standard w wymienionych sezonach nie przegrał na swoim stadionie ani razu, do tego wygrał wszystkie trzy mecze w eliminacjach. Dopiero przyjazd Rangersów zakończył tę serię. Być może skoro udało się już wygrać z Charleroi, a mecze odbywają się przy pustych trybunach, to może i Lech będzie w stanie tam zwyciężyć. Niewątpliwie będzie o to jednak znacznie trudniej niż u siebie. Na wyjazdach ze Standardem jest bowiem całkowicie odwrotnie – wygrał tylko jeden z ostatnich 18 wyjazdowych meczów w fazie zasadniczej LE, nie wygrał żadnego z ostatnich ośmiu.
Standard to stały bywalec Ligi Europy. W fazie grupowej uczestniczy już po raz siódmy, co jest rekordem belgijskich klubów. Jednocześnie tylko za pierwszym razem był w stanie z niej awansować (właśnie wtedy, gdy grał z Wisłą Kraków).
Forma i terminarz
Ostatnio nie wyglądało to najlepiej, Standard przegrywał i nie strzelał goli. Mimo wszystko wcześniej zdobył na tyle dużo punktów, że przełamanie i zwycięstwo w ostatniej kolejce z Oostende nadal utrzymuje go w czołówce.
# | Drużyna | RS | Z | R | P | BZ | BS | RB | Pkt | Forma |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Charleroi | 10 | 7 | 1 | 2 | 18 | 7 | +11 | 22 | WLLDW |
2 | Beerschot | 11 | 7 | 0 | 4 | 28 | 25 | +3 | 21 | WLWLW |
3 | Standard | 11 | 6 | 3 | 2 | 14 | 9 | +5 | 21 | WLDWD |
4 | Club Brugge | 11 | 6 | 2 | 3 | 25 | 10 | +15 | 20 | DLDWW |
5 | Antwerp | 11 | 6 | 2 | 3 | 21 | 15 | +6 | 20 | LWWWW |
6 | Anderlecht | 11 | 5 | 5 | 1 | 21 | 15 | +6 | 20 | WWDLD |
7 | Genk | 11 | 5 | 4 | 2 | 20 | 15 | +5 | 19 | WWWDD |
8 | Leuven | 11 | 5 | 3 | 3 | 19 | 19 | +0 | 18 | LWDWW |
źródło tabeli: soccerway.com
To też nie był wielki mecz w wykonaniu Standardu. Ostenda, co ciekawe, 13 ze swoich 15 punktów zdobyła w pięciu poprzednich meczach, więc nie była najłatwiejszym rywalem na przełamanie. Miałem okazję obejrzeć to spotkanie. Remis utrzymywał się przez dłuższy czas i byłby zasłużonym wynikiem. Ostenda dość często wychodziła pressingiem i odbierała piłkę wysoko, przez co miała krótką drogę do bramki. W jednej z takich sytuacji strzeliła nawet gola, ale został on nieuznany z powodu spalonego. Dla Standardu nie to było najgorsze, a strata środkowego obrońcy Zinho Vanheusdena, który w tej samej akcji doznał poważnej kontuzji kolana i będzie musiał poddać się operacji. Jego wycie z bólu, niosące się po pustym stadionie, stanowiło ponury i przerażający moment tego meczu.
Standard nie potrzebował wiele czasu, aby się otrząsnąć. Krótko potem bramkarz rywala zbił piłkę na poprzeczkę, dopiero w kolejnych minutach mecz się uspokoił. W drugiej połowie było trochę ciekawiej – poprzeczka Oostende, pudło Standardu na niemal pustą bramkę. W końcówce gospodarze strzelili po rzucie rożnym, trochę szczęśliwie, bo piłka przetoczyła się między nogami bramkarza, a ten nie zdążył jej wygarnąć zza linii bramkowej. Standard musiał się mocno namęczyć, aby osiągnąć to skromne zwycięstwo.
W pucharach nie było już tak dobrze. Rangers jak to Rangers, sprawiali wrażenie, że są w zasięgu, ale tak naprawdę nie pozwolili Standardowi na wiele, podobnie jak Lechowi. Druga połowa toczyła się w trudnych warunkach atmosferycznych, Standard zmarnował w końcówce sytuację, a potem dostał gola na 0:2 z połowy boiska. W Lizbonie z kolei niemal wyłącznie się bronił, tu zaskakujący mógł być wynik do przerwy (0:0), a potem Benfica do przełamania potrzebowała rzutów karnych. Trzeba powiedzieć, że Standard potrafił bronić dość solidnie, a wracając do meczu z Ostendą, nie zmieniła tego nawet kontuzja Vanheusdena.
Między meczami z Lechem:
8 listopada, 13:30 Antwerp – Standard
21 listopada, 16:15 Standard – Eupen
Nie ma tego dużo, bo rewanż Lecha w Belgii nastąpi wkrótce po przerwie na kadrę. Wyjazd do Antwerpii do łatwych nie należy, ale już po powrocie do gry Standard będzie miał trochę łatwiej na papierze.
Miasto i stadion
Lech ostatnio trafiał do miast postindustrialnych w Belgii. Tym razem nie będzie inaczej. Liège, podobnie jak Charleroi, mieści się w Walonii, w przeszłości funkcjonowały tam huty żelaza i stali. Obecnie przemysł stracił tam na znaczeniu, ale wciąż ma swój wkład w gospodarce miasta.
Jeżeli ktoś miałby już dość wyłącznie oglądania kopalń i hut, to do zwiedzenia byłyby m.in. centrum miasta, pałac biskupi na pl. św. Lamberta, archeologiczne Muzeum Curtiusa czy futurystyczna stacja kolejowa Liège-Guillemins.
fot. commons.wikimedia.org
Stade Maurice Dufranse (od jednego z prezydentów klubu) lub Stade de Sclessin (od nazwy dzielnicy miasta) to dom Standardu oraz jedna z aren Euro 2000. Z jednej strony znajduje się nad rzeką Mozą, z drugiej – nieopodal fabryki ArcelorMittal.
Jest to trzeci co do pojemności stadion w Belgii z liczbą 27 760 miejsc. Obiekt jest znany z żywiołowej atmosfery, którą tworzą kibice Standardu. Z jednej strony szkoda, bo Lechowi po kibicach m.in. Hammarby i Rangers odpada starcie z kolejną głośną grupą kibiców. Z drugiej, ten brak atmosfery z pewnością Standardowi nie pomoże.
fot. commons.wikimedia.org, pikrepo.com
Mecze piłkarskie w Belgii jeszcze niedawno toczyły się z udziałem publiczności, ale od 23 października znów odbywają się przy pustych trybunach. Od czasu meczów z Charleroi niestety statystyki epidemiczne w Belgii pogorszyły się, podobnie jak w innych krajach. Łączna liczba przypadków obecności wirusa SARS-CoV-2 wynosi obecnie 447 355. Liczba zgonów sięgnęła liczby 11 858. Prowincja Liège niestety nie wygląda najlepiej w skali kraju, jeśli chodzi o przypadki na 100 tys. mieszkańców w ostatnich 14 dniach. Właściwie pod tym względem jest najgorsza w całym kraju (3422).
Od 2 listopada w Belgii funkcjonują poważniejsze obostrzenia – w praktyce lockdown. Zabronione jest m.in. zapraszanie do domu więcej niż jednej osoby, zgromadzenia dopuszczalne są maksymalnie do czterech osób, w tym w kościołach (otwarte, ale bez sprawowania obrządku religijnego), zamknięte są restauracje, część sklepów czy usługi takie jak fryzjerstwo. Szkoły prowadzą lekcje w systemie zdalnym.
Zespół
W tym sezonie w Standardzie wciąż przewijają się problemy z COVID-19. Już kilku zawodników pauzowało z powodu pozytywnych wyników testów na SARS-CoV-2, niektórzy wrócili, aktualnie brakuje sześciu – są to Collins Fai, Konstantinos Laifis, Damjan Pavlović, Eden Shamir, Moussa Sissako i Abdoul Tapsoba. Przetrzebiona została zwłaszcza defensywa – zabraknie podstawowego prawego obrońcy (Faia) oraz dwóch stoperów (Laifis zastąpił ostatnio kontuzjowanego Vanheusdena; żaden z nich nie zagra).
Na papierze kadra wygląda lepiej niż w przypadku Charleroi. Nie brakuje tu reprezentantów różnych krajów, graczy doświadczonych w europejskich pucharach. Na niektórych z nich w przeszłości już trafiliśmy. Gojko Cimirot grał przeciwko Lechowi w meczach z FK Sarajewo, a także w ostatnim meczu Ligi Narodów Polska – Bośnia i Hercegowina. Maxime Lestienne w 2013 roku był gwiazdą Clubu Brugge, kiedy z eliminacji LE eliminował go Śląsk. Nie ma już natomiast nikogo ze składu, który w 2012 wyeliminował w 1/16 finału LE Wisłę Kraków.
Do wyróżniających się zawodników Standardu należą Lestienne, Selim Amallah, do momentu kontuzji także wspomniany Vanheusden. Młody środkowy obrońca to najwyższy transfer przychodzący nie tylko w historii Standardu, ale i całej ligi belgijskiej – ponad 11 milionów euro. Skąd aż taka suma? Wiele śladów prowadzi do Finansowego Fair Play, którego wymogi musi spełnić Inter Mediolan. Częścią tych operacji jest właśnie sprzedaż Vanheusdena do Standardu, ale prawdopodobnie istnieje możliwość odkupienia go, choć niekoniecznie musi być to zapisane w umowie. Oczywiście teraz ta poważna kontuzja może trochę pokrzyżować te plany, ale zobaczymy w przyszłym roku, jak to się rozwinie.
Trenera Philippe’a Montaniera można kojarzyć jako osobę pracującą już na najwyższym szczeblu we Francji, Hiszpanii oraz drugim w Anglii. Prowadzi zespół Standardu od początku tego sezonu. Na początku sezonu na jego temat na łamach sporza.be wypowiedział się Guillaume Gillet – w przeszłości jego podopieczny w Lens, obecnie zawodnik Charleroi. Scharakteryzował Montaniera jako całkowitego profesjonalistę i pasjonata, który ma wręcz obsesję na punkcie swojego zawodu. Potrafi wprowadzać młodzież i nie patrzy na nazwiska – kto jest w lepszej formie, ten gra. Cóż, na tego typu laurki trafiałem też w przypadku trenera Charleroi, Karima Belhocine. Montanier zadanie ma trudne – zastąpić Michela Preud’homme’a, który przez dwa lata posprzątał w klubie po Ricardo Sá Pinto, a wiosną tego roku zrezygnował z posady. Nowy szkoleniowiec ma jednak niezłe CV, które sugeruje szanse na utrzymanie klubu i zespołu na dotychczasowym poziomie.
Podsumowanie
Nie czytałem pełnego sprawozdania finansowego Standardu, ale klub podzielił się podstawowymi informacjami odnośnie ostatniego roku obrotowego (ustalonego na okres 1 lipca-30 czerwca). Wygląda to pozytywnie dla Czerwonych mimo wpływu pandemii wiosną tego roku oraz przedwczesnego zakończenia rozgrywek. Właśnie z tego powodu obroty netto spadły z poziomu 31,6 mln euro do 23,6 mln euro. Jednak na pozytywny wynik finansowy (2,7 mln euro zysku operacyjnego, zysk przed opodatkowaniem 200 tys. euro) wpłynęły transfery z klubu, których wartość wyniosła 40 mln euro. Warto zauważyć wydatki na płace – wzrosły z 35 mln euro do 38 mln, zatem przekroczyły obroty ponad 1,5 raza. Tym bardziej transfery pozwoliły Standardowi na spokojne funkcjonowania. Zdaniem klubu, gdyby nie kryzys pandemiczny, wynik finansowy znajdowałby się na poziomie kilku milionów euro zysku.
Przy grze u siebie oraz brakach u przeciwnika, Lech powinien postarać się o punkty. Normalnie nie powinien być faworytem – Standard nie przez przypadek znowu gra w pucharach, ma w nich doświadczenie, najczęściej radził sobie ze słabszymi rywalami. Na papierze rzadko mamy jakieś argumenty w fazie grupowej, najczęściej trafiamy tam na zespoły bardziej renomowane, przewyższające nas pod każdym względem. Teoretycznie tak jest też ze Standardem, ale akurat teraz ma on pewne problemy. Na wyjeździe nie spodziewam się cudów, ale i tak należałoby wymagać zdobycia punktów w obu spotkaniach. Całkowicie wskazane byłoby retoryczne pytanie – kiedy, jeśli nie teraz?
W fazie grupowej także: Benfica, Rangers
Najważniejszy mecz. Jak dla mnie Lech jest faworytem. Ładnie gra w pucharach, gra u siebie, gra w pełnym składzie, a standard ma tragedię ze składem (zespół nastawiony na żelazną defensywę stracił kapitana + osobę, która może go zastępować + 3 zawodników podstawowego składu w obronie + jeszcze innych trzech zawodników). Jak nie teraz wygrać, to kiedy?
Tym bardziej boli wylosowanie najgorszej opcji z 3go koszyka - Rangersów. Tak byłaby walka o wyjście, a tak jest na razie walka o cokolwiek.
Nie wiem komu kibicować w meczu Benfica - Rangers: Remis to podział punktów, ale myśląc o ew. 2 miejscu w grupie (wiem, marne szanse) potrzeba zdecydowanego zwycięzcy grupy. Benfica jest silniejsza i Lech ma rewanż u siebie z Rangersami (większą szansa na zwycięstwo, więc i na awans, jeżeliby z nimi walczył o 2gie miejsce w grupie). Jednak to Benfica może Standard u siebie wyrwać punkty, bo mecz z Rangersami ma na wyjeździe.
Końcowo chyba po 3 latach posuchy chcę emocji. A do tego trzeba nieprzewidywalności. Podział punktów Benfica - Rangers, wymęczone zwycięstwo Lecha i cztery zespoły walczące o wyjście aż do końca.
Napisaleś ze podział punktów, otóż podział punktów jest raczej kiepskim pomysłem, a tak sie wlasnie skonczyło. Dlaczego?
Bo po pierwsze uwazam ze Benfica przerasta tą grupe potencjałem, po drugie Lechowi dużo trudniej bedzie wygrać z Benficą, w dodatku na wyjeździe niż z Rangersami, i to u siebie, a zeby liczyc na awans to trzeba minimum jedno spotkanie z tych dwóch wygrać.
A po drugie z czystej matematyki. Lech 3, Benfica 7, Rangers 7. Nawet jesli wygramy z Belgami na wyjezdzie a pozniej z Rangersaami albo Benfica, to mamy 9 pkt, Benfica i Rangersi wygrywają z Belgami i mają po 10. Pozamiatane.
Jest wielce prawdopodobne ze Benfica wygra wsyzstko do konca, wtedy Rangers nawet po wygranej z Liege, 9 pkt, my wygrywamy z Liege i Szkotami i tez 9 pkt. Decyduje bilans psotkan bezposrednich miedzy nami a Szkotami.
Dlatego lepszym wynikiem byłaby wygrana Benfiki, ale oglądalem koncowke spotkania, nie zapowiadalo sie, ze Portugalczycy wydrą choćby remis, bo przegrywali 1;3 i grali jednego zawodnika mniej. A jednak sie udalo, co nam i tak jakkolwiek ratuje sytuacje, bo przy wygranej Szkotów, to praktycznie awans byłby juz nierealny.
Wygląda, że wreszcie Lech zagra optymalnym składem. Tym razem przeciwnik a nie my musi się borykać z absencjami. Pytanie jak zagra Standard. Czy będzie to otwarta piłka czy raczej zasieki z tyłu. Mogą mieć w głowie mecz Lecha z Charleroi i raczej nie postawią na ofensywę. Do tej pory Lechowi lepiej się grało z drużynami otwartymi na wymianę strzałów.
Cięzko powiedzieć, ja wolałbym otwartą grę z ich strony, bo przy problemach kadrowych w obronie, to przy szybkim wyjściu mogą mieć spore problemy w grze obronnej. A wiadomo ze łatwiej im się będzie bronić cofniętym w takiej sytuacji, gdy z tyłu pewności brak.
Oby zdobyli jakiekolwiek punkty dzisiaj, to już bedzie sukces.
Drugim, zeby zapewnić nam emocje, musi być zwycięstwo Benfiki nad Rangersami. I wtedy jest minimalna nadzieja na wyjście z grupy. Ale najpierw potrzebny pierwszy krok. Z naszej strony.
Ja wiem, ze kibice oczekują generalnie korzystnego wyniku, ale spójrzmy prawdzie w oczy, liga belgijska jest w top 10, a Standard jest stałym bywalcem europejskich pucharów. Nam bardzo daleko do takich wyników, a to nie jest najlepszy klub w Belgii. Nawet nie jest drugi. Więc róznica klas jest znacząca.
Trzeba przyznać, ze w tym roku Lech losował bardzo zle praktycznie co losowanie.
Jednak takie Ber Szewa, Molde czy Cluj, czy Sparta, Qarabach, Łudogorets to nie to samo co Rangers czy Standard. I stąd nie ma co oczekiwać specjalnie wyników, bo po prostu rzetelnie do tego podchodząc i to oceniając, nie stać nas na nie.
Pytanie czy my tu jesteśmy faworytem czy jednak nie. Moim zdaniem ten mecz nie ma jednoznacznego faworyta. A po pierwszym spotkaniu będzie widać kto nim będzie w rewanżu.
Moim zdaniem to moze byc spotkanie na remis. Tak naprawdę, jesli teraz nie zdobędziemy punktów, to wynik tegorocznych pucharów ponownie będzie słaby, bo cięzko oczekiwać, zeby zdobywać je z silniejszymi zespołami, skoro z najsłabszym rywalem sie nie potrafi.
Nie mam chyba oczekiwań. Z jednej strony zwyciestwo dało by upragnione punkty do rankingu i w tabeli, rozbudziło ponownie nadzieje na awans, chyba niepotrzebnie, bo raczej to mało realne.
Z drugiej czy porażka może dziwić? Przewaga Standargu jest zdecydowana pod kazdym wzgledem, doswiadczenia, kadry, finansów, wiec jedynie aktualne problemy rywala pozwalają wierzyć, że uda się coś ugrać. Ale Lech nawet jesli gra całkiem ladnie, to nie punktuje, więc akurat na korzystny wynik nie ma co sie jakoś szczególnie nastawiać.