Po raz trzeci dwa polskie kluby zagrają w ćwierćfinałach europejskich pucharów. Poprzedni raz miało to miejsce w sezonie 1970/71 (Legia – Atlètico w Pucharze Mistrzów i Górnik – Manchester City w Pucharze Zdobywców Pucharów).
Awans Jagiellonii, zwycięstwo i awans Legii, Duńczycy i Szwajcarzy poza grą – to wszystko przesądziło o zagwarantowaniu sobie przez nas miejsca w czołowej piętnastce rankingu krajowego UEFA.
Czwartek 13 marca może być dniem, w którym awansujemy na 15. miejsce w rankingu krajowym. W rewanżach 1/8 finału Jagiellonia będzie startować z trzema bramkami zapasu, podczas gdy Legia, Lugano i København będą miały jednobramkowy deficyt do odrobienia.
Zwycięstwo Jagiellonii nad Cercle przy porażce Lugano z Celje dało nam 16. miejsce w rankingu krajowym. O znalezienie się w pierwszej piętnastce zagramy za tydzień.
Drugim czwartkowym (21:00) meczem z udziałem polskiego zespołu w Lidze Konferencji będzie starcie Jagiellonii Białystok z Cercle Brugge. To kolejny znany już nam zespół, który przeszedł przez pewne turbulencje w tym sezonie.
Po pewnej przerwie znów możemy oglądać dwa polskie zespoły w europejskich pucharach. Legia i Jagiellonia będą miały za zadanie uzyskać lepszy łączny wynik niż Lugano, a w zasięgu jest także Dania w przypadku porażki FC København.
Po losowaniu 1/8 finału Ligi Konferencji nie mamy nic pewnego – ani punktów, ani zespołu w ćwierćfinale, co miałoby miejsce, gdyby Legia zagrała z Jagiellonią. Zamiast tego będzie znacznie więcej możliwości, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych.