W europejskich pucharach znajdujemy się na etapie 1/8 finału. Polskiego zespołu nie było na nim od sezonu 2002/03, kiedy obowiązywał inny format i w Pucharze UEFA była to pierwsza runda po przerwie zimowej. Teraz również nas nie ma, mało tego – nie ma nikogo spoza pierwszej trzynastki rankingu krajowego.
Z tego powodu niewiele już się w tej klasyfikacji wydarzy. Jedną z ostatnich ciekawych rywalizacji miała być ta o 11. miejsce. Stawka niebagatelna – możliwość gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów bez eliminacji w sezonie 2019/20. Stanie się tak, jeśli zdobywca LM 2018/19 awansuje do niej również przez swoją ligę. W ostatnich 10 sezonach tylko dwa razy taka sytuacja nie wystąpiła – w sezonach 2012/13 i 2007/08 były inne przesunięcia.
W grze były trzy kraje, ale tak naprawdę został już tylko jeden. Austria, Szwajcaria i Czechy miały po jednej drużynie, ale sytuacja każdej z nich była zgoła inna. Salzburg po remisie i zwycięstwie z Realem Sociedad trafił na Dortmund, a głównym atutem Austrii był po prostu najwyższy współczynnik za ostatnie 5 lat wśród pretendentów i najlepsza pozycja wyjściowa. FC Basel w 1/8 finału Ligi Mistrzów w lutym przegrało u siebie z Manchesterem City 0:4 i wiadomo było, że w połowie marca pożegna się z rozgrywkami. Viktoria Pilzno w 1/16 finału LE trafiła na Partizana Belgrad i wyeliminowała go, a w 1/8 rywalizuje ze Sportingiem CP. Przeciwnik w zasięgu, ale sprawy nie ułatwiała strata do 11. miejsca w rankingu.
Oto wyniki z tego tygodnia, które niemalże wyjaśniają już sprawę:
Borussia Dortmund – FC Salzburg 1:2
Manchester City – FC Basel 1:2
Sporting CP – Viktoria Pilzno 2:0
A tak wygląda ranking po tych meczach:
Poz. | Kraj | 2013/14 | 2014/15 | 2015/16 | 2016/17 | 2017/18 | Razem |
11 | Austria | 7,800 | 4,125 | 3,800 | 7,375 | 8,000 | 31,100 |
12 | Szwajcaria | 7,200 | 6,900 | 5,300 | 4,300 | 6,500 | 30,200 |
13 | Czechy | 8,000 | 3,875 | 7,300 | 5,500 | 5,100 | 29,775 |
Już wiadomo, że Szwajcaria więcej punktów w tym sezonie nie zdobędzie. Salzburg wygrał, przez co Austria ma już współczynnik w wysokości ponad 31 punktów, a w tym sezonie równe 8 – to akurat nie jest ich najlepszy wynik w historii, bo w sezonie 2009/10 mieli 9,375 (wszystkie cztery zespoły w fazie grupowej – ciekaw jestem, jaka u nas byłaby reakcja, gdyby to naszym klubom coś takiego się udało…). Jak widać w powyższej tabeli, aż trzy z pięciu sezonów to wyniki powyżej 7 punktów, czyli bardzo dobre jak na ligę o takim poziomie.
Może to zostać wynagrodzone grą dla mistrza w fazie grupowej LM bez eliminacji, bo Viktoria już teraz ma bardzo trudną sytuację w dwumeczu ze Sportingiem, a do odrobienia miałaby 1,325. Musiałaby więc nie tylko wygrać rewanż z Portugalczykami, ale i zapunktować w ćwierćfinale. A i to jest za mało. Pamiętając o bonusowym punkcie za awans do tej rundy, tak wygląda przykładowy scenariusz na wyprzedzenie Austrii przez Czechy: Salzburg przegrywa z Dortmundem i odpada, Viktoria wygrywa ze Sportingiem i awansuje. Wówczas do odrobienia zostaje 0,725. Jest to wynik, który wymaga awansu jeszcze do półfinału – poprzez dwa zwycięstwa lub zwycięstwo i remis. Oczywiście nie można niczego przesądzać, ale aktualnie taki obrót spraw jest niemal niemożliwy. Austria ma więc Ligę Mistrzów na wyciągnięcie ręki za rok. Tym bardziej można to powiedzieć o Salzburgu, który seryjnie wygrywa tam mistrzostwa. To, co mu pozostało, to…
- rozegrać w rewanżu równie dobry mecz jak dzisiaj w Dortmundzie i awansować do ćwierćfinału – wtedy już chyba nawet cud nie uratowałby Viktorii i Czech,
- w przyszłym sezonie w lidze nie dać plamy – na razie na to się nie zanosi, ostatni mecz o stawkę przegrali w 6. kolejce tego sezonu, od tego czasu nie przegrali 19 meczów w lidze, 3 w Pucharze Austrii i 9 w Europie – łącznie 31. Dużą ironią losu byłoby, gdyby akurat w przyszłym sezonie nie potwierdzili prymatu w kraju,
- trzymać kciuki za zdobywcę LM w jego lidze – Salzburg musiałby mieć dużego pecha, żeby zdobywca ten nie zwolnił miejsca dla mistrza 11. kraju, ale w teorii jest to możliwe.
Podobna walka może jeszcze rozegrać się o 5. miejsce między Francją a Rosją (tutaj bezpośrednie miejsce w LM może dać zdobywca LE). Jednak wszystkie trzy drużyny rosyjskie przegrały pierwsze mecze w 1/8 finału LE, za to obie francuskie wygrały. Jeden z tych meczów to zresztą bezpośrednie starcie CSKA Moskwa z Olympique Lyon. Tutaj równie niewiele wskazuje na to, że Rosja będzie w stanie jeszcze Francji zagrozić.
Za tydzień, po rozegraniu rewanżów, planuję kolejną aktualizację w tym temacie.