Djurgårdens IF, w skróconej formie Djurgården lub DIF, to już szesnasty rywal do opisania w tym sezonie, z czego dziewiąty Lecha. Jest szansa, że nie ostatni, bo po krótkiej obserwacji wydaje się być w zasięgu.
Poprzednie rywalizacje
Historia naszych gier ze Szwedami jest bardzo długa. Trwa aż od pierwszego w ogóle meczu z naszym udziałem w europejskich pucharach, w którym Gwardia grała z Djurgården. Remis 0:0 na wyjeździe został osiągnięty w trudnych okolicznościach: bez kontuzjowanych podstawowych napastników (Stanisław Hachorek nie pojechał na mecz, a Krzysztof Baszkiewicz doznał urazu w trakcie gry, ale wówczas nie było zmian), bez trenera (Edwarda Brzozowskiego zastąpił Tadeusz Foryś), a dodatkowo był rzut karny, obroniony przez Tomasza Stefaniszyna. Rewanż przy Łazienkowskiej był już gładko przegrany.
1955/56 | I runda PM | Djurgården | Gwardia Warszawa | 0:0, 4:1 |
1967/68 | I runda PM | Górnik Zabrze | Djurgården | 3:0, 1:0 |
1970/71 | I runda PM | IFK Göteborg | Legia Warszawa | 0:4, 1:2 |
1971/72 | I runda PZP | Zagłębie Sosnowiec | Åtvidaberg | 3:4, 1:1 |
1975/76 | I runda PUEFA | GAIS | Śląsk Wrocław | 2:1, 2:4 |
1978/79 | 1/4 PM | Wisła Kraków | Malmö | 2:1, 1:4 |
1981/82 | I runda PUEFA | Malmö | Wisła Kraków | 2:0, 3:1 |
1983/84 | I runda PUEFA | Widzew | Elfsborg | 0:0, 2:2 |
1992/93 | II runda LM | IFK Göteborg | Lech Poznań | 1:0, 3:0 |
1995/96 | Runda el. LM | Legia Warszawa | IFK Göteborg | 1:0, 2:1 |
1999/00 | I runda PUEFA | Lech Poznań | IFK Göteborg | 1:2, 0:0 |
2001/02 | I runda PUEFA | Legia Warszawa | Elfsborg | 4:1, 6:1 |
2012/13 | III runda el. LM | Śląsk Wrocław | Helsingborg | 0:3, 1:3 |
2012/13 | III runda el. LE | AIK | Lech Poznań | 3:0, 0:1 |
2015/16 | II runda el. LE | Śląsk Wrocław | IFK Göteborg | 0:0, 0:2 |
2015/16 | II runda el. LE | Piast Gliwice | IFK Göteborg | 0:3, 0:0 |
2020/21 | I runda el. LE | Malmö | Cracovia | 2:0 |
2020/21 | II runda el. LE | Hammarby | Lech Poznań | 0:3 |
Od 2012 roku mecze z zespołami szwedzkimi zupełnie nam nie szły. W pięciu kolejnych meczach nie udało się nawet strzelić gola, a na wyjeździe były cztery porażki i remis. Te wszystkie serie przerwał Lech, który nie mógł być zadowolony z wylosowania Hammarby. W dodatku rundy rozgrywano w systemie tylko pojedynczych meczów, a ten odbył się w Szwecji. Zgodnie z oczekiwaniami nie było łatwo, potrzebna była pomoc Filipa Bednarka, aby przetrwać pierwszą połowę. Za to w drugiej, gdy już Lech strzelił, kontrolował sytuację i jeszcze dobił rywali w końcówce. Z obecnego składu w tym meczu oprócz Bednarka wystąpili: Alan Czerwiński, Ľubomir Šatka, Mikael Ishak, Michał Skóraś i Filip Marchwiński.
Ostatnie 5 lat w pucharach
Sezon | Runda, w której odpadli | Przeciwnicy i wyniki | Poprzednie rundy | Przeciwnicy i wyniki |
2017/18 | – | – | – | – |
2018/19 | Q2 LE | Mariupol 1:1, 1:2 pd. | – | – |
2019/20 | – | – | – | – |
2020/21 | Q3 LE | CFR Cluj 0:1 | Q1 LM Q2 LE |
Ferencváros 0:2 Europa FC 2:1 |
2021/22 | – | – | – | – |
W 2018 roku Djurgården wrócił do europejskich pucharów po dziewięciu sezonach przerwy. Na początku zawodził. W 2020 roku, po zdobyciu mistrzostwa rok wcześniej, trafił na dzień dobry na Ferencváros, co było hitem ówczesnej I rundy el. LM. Mecz odbył się na Węgrzech i Szwedzi nie mieli tam zbyt wiele do powiedzenia. Potem były męczarnie nawet z Gibraltarczykami, którzy zdołali wyrównać stan meczu i utrzymać go przez kilkanaście minut. W osiągnięciu zwycięstwa pomogła czerwona kartka dla gości oraz rzut karny dla Szwedów. Spotkanie to odbyło się dzień po tym, jak na tym samym stadionie z Hammarby zagrał Lech, a sędzią była Stéphanie Frappart, dla której był to pierwszy mecz w eliminacjach europejskich pucharów w wydaniu męskim (wcześniej sędziowała Superpuchar Europy w 2019 roku). Teraz ta sama pani arbiter będzie prowadzić mecz domowy Lecha z Djurgården.
W 2021 roku DIF nie wystąpił w pucharach, choć brakowało niewiele. W sezonie 2020 zabrakło mu jednego punktu, aby zająć trzecie miejsce w lidze. Czwarta pozycja w wielu sezonach dałaby grę w pucharach, ale akurat w edycji 2020/21 Puchar Szwecji został zdobyty przez Hammarby, lokalnego rywala Djurgården, który zajął miejsce w środku tabeli i to jemu przypadło miejsce w eliminacjach LKE.
Forma i terminarz
W tym sezonie Djurgården zaczął grę w LKE od II rundy eliminacji. Dwukrotnie zaskoczył, eliminując Rijekę i APOEL (po drodze także Sepsi Sfantu Gheorghe). DIF był chronologicznie pierwszym klubem, który awansował do fazy grupowej, ponieważ jego rewanżowy mecz z APOEL-em odbywał się w środę. Termin ułatwił śledzenie tego spotkania, a więc można było zobaczyć, jak Cypryjczycy szybko strzelają dwa gole po błędach bramkarza. Ostatecznie Szwedzi awansowali, choć było bardzo ciężko. Pomógł im jednak wynik z pierwszego meczu, czyli 3:0. Mieli też o tyle trudniej, że w okolicznościach, w których większość klubów w Europie przekładała mecze ligowe, aby lepiej przygotować się do kluczowych meczów sezonu, Djurgården nie uzyskał na to zgody w Szwecji. Z uwagi na grę w środę miało to potencjalnie jeszcze większą wagę.
Fazę grupową rozpoczęli od remisu z Shamrock Rovers, ale potem wygrali wszystkie pozostałe mecze. Często miały one szalony przebieg, więc mecz z APOEL-em nie musiał być wyjątkiem. Trudno na przykład wytłumaczyć, co stało się w Norwegii, gdzie Molde prowadziło 2:0, miało ogromną przewagę, ale ostatecznie to Djurgården był górą po wykorzystaniu nielicznych okazji. Zresztą również w meczu domowym padł wynik 3:2 dla Szwedów, po golu w doliczonym czasie gry.
Moją uwagę zwróciło, że Djurgarden nie zawodzi na wyjazdach i często przywozi stamtąd wyniki zbliżone do tych domowych. Nie wygląda to jednak tak, że są w stanie dominować w każdym meczu. Z APOEL-em bronili się rozpaczliwie, z Molde wykorzystali to, że rywal nie poszedł za ciosem, a Gent zwyczajnie skontrowali. Jedynym naprawdę rozczarowującym wynikiem był mecz z Shamrock Rovers, kiedy trzeba było prowadzić grę.
To wszystko działo się jesienią. W tym roku rozegrano już fazę grupową Pucharu Szwecji. Djurgården awansował z pierwszego miejsca z kompletem zwycięstw, mając za rywali beniaminka Brommapojkarna oraz dwóch rywali z tamtejszej I ligi: Örebro i Landskronę. W ćwierćfinale trafili na Malmö, mecz odbędzie się w niedzielę 12 marca w Sztokholmie. Ligę zaczną na początku kwietnia.
Miasto i stadion
Tym razem, w odróżnieniu od 2020 roku, kibice Lecha będą mieli możliwość odwiedzenia Sztokholmu i wejścia na stadion – ten sam, co wtedy, ponieważ jest używany i przez Hammarby, i Djurgården.
Liczba atrakcji i zabytków jest na tyle duża, że ciężko wymienić wszystkie, zresztą część turystyczna w tych wpisach jest jednak dość ograniczona. Z klasyki można wymienić Stare Miasto, dużą liczbę muzeów, w tym statku Waza, zespołu ABBA, Alfreda Nobla, a także pokaźne kolekcje dzieł sztuki dostępne w innych placówkach. Do tego warta odwiedzenia jest wyspa Djurgården – dawniej królewskie tereny łowieckie, a obecnie miejsce ze sporą ilością zieleni, siedziba kilku muzeów, zoo, a także skansenu.
fot. pixabay.com
Warto zauważyć możliwość rozsuwania dachu [Tele2 Arena], a także sztuczną murawę. Na tym obiekcie co roku odbywało się wiele imprez pozasportowych. Jeżeli mielibyśmy go porównać do innego stadionu w Europie, to raczej nie byłoby to San Siro ani Nieciecza, tylko raczej Allianz Arena w Monachium – grają tam dwa kluby, a elewacja może być podświetlana na inny kolor w zależności od tego, kto akurat jest gospodarzem.
fot. commons.wikimedia.org
Zespół
Nie zmienił się zimą aż tak, jak miało to miejsce w przypadku Bodø/Glimt. Z podstawowych zawodników odszedł tylko środkowy obrońca Hjalmar Ekdal, którego prawdopodobnie zastąpi były zawodnik ŁKS-u, Carlos Moros Gracia.
Djurgården dysponuje wyrównanym składem. Ciężko wskazać ewidentne gwiazdy. Gdy próbowałem się o to pokusić, to do głowy przychodziły coraz to kolejne nazwiska, które wcale nie wydają się dużo gorsze. Nie brakuje wśród nich reprezentantów Szwecji, czy to byłych, czy obecnych.
Podobnie jak Bodø/Glimt, Szwedzi grają ustawieniem 4-3-3. Na wyjazdach zwykle ustawiają się na kontry, a charakterystyczna w ich grze jest duża liczba dośrodkowań. Z tego powodu trzeba będzie zwrócić uwagę na skrzydłowych – Joela Asoro i Gustava Wikheima. Licząc eliminacje i fazę zasadniczą, więcej goli w tym sezonie w LKE od Asoro (7) strzelił tylko Mikael Ishak (8). Może nie jest aż tak jak u Norwegów, gdzie środkowy napastnik nie jest kluczową pozycją w ofensywie, ale „dziewiątki” Djurgården nie robią aż takiego wrażenia jak skrzydłowi. Na tej pozycji będzie można się spodziewać Victora Edvardsena.
W pierwszym meczu w środku pomocy zabraknie reprezentanta Finlandii Rasmusa Schüllera, który będzie pauzował za żółte kartki. Faworytem do zastąpienia go w składzie jest nowy nabytek Oliver Berg. Bardzo mocną pozycję w tej części boiska ma Magnus Eriksson – kapitan i lider zespołu, specjalista od stałych fragmentów i strzelec dwóch efektownych goli w meczu pucharowym. Tę trójkę uzupełni prawdopodobnie Hampus Finndell, jeden z młodszych graczy pierwszego składu, co nie znaczy, że młody (22 lata).
W defensywie, oprócz znanego nam Morosa, są dość poważne nazwiska: Marcus Danielson, reprezentant Szwecji, czy Pierre Bengtsson, choć on pełni bardziej rolę zmiennika. Na prawej stronie zobaczymy zapewne Piotra Johanssona, solidnego ligowca. W bramce numerem jeden jest Jacob Widell Zetterström.
Kim Bergstrand i Thomas Lagerlöf funkcjonują jako trenerski duet, choć formalnie jako pierwszy szkoleniowiec najczęściej wymieniany jest Bergstrand. Gdy szuka się o nim informacji, jako pierwsze (oprócz wypowiedzi przed meczem z Lechem) pojawiają się… inspiracje nazistowskimi Niemcami z lat 30. i 40.
Nie ma tutaj czego bronić, ale przy okazji z ówczesnego wywiadu można trochę dowiedzieć się na temat zarządzania zespołem przez ten duet trenerów. Jak na Szwecję, uchodzą za szkoleniowców prowadzących drużyny w sposób bliższy autorytarnemu, choć trzeba podkreślać kontekst. Nie jestem specjalistą od tego kraju, ale jest wiele sygnałów, że niewiele tam trzeba, żeby przekroczyć granicę dobrego smaku i coś, co u nas byłoby całkowicie normalne, tam może być np. mobbingiem. Bergstrand i Lagerlöf mieli taką historię choćby z bramkarzem Bennym Lekströmem w IK Sirius (klubie, który prowadzili przez siedem lat). Nawet jeżeli ich metody czy tym bardziej wypowiedzi są kontrowersyjne, Bergstrand i Lagerlöf od dłuższego czasu wykonują dobrą robotę, a sam Djurgården wprowadzili ze środka tabeli do czołówki Allsvenskan.
Podsumowanie
Porównania z Bodø/Glimt nasuwały się same, ale Djurgården to nieco inna drużyna. Styl jest bardziej bezpośredni, wydaje się, że są też bardziej skuteczni w defensywie. W Europie nie ma aż takiego kontrastu między wynikami u siebie i na wyjeździe, choć w lidze było trochę inaczej.
Ciężko przewidzieć, jak ten dwumecz może się rozstrzygnąć, ale chyba wiadomo, jak Lech powinien zagrać. U siebie trzeba wygrać, bo remis może nie wystarczyć, tak jak nie wystarczył remis Norwegom w poprzedniej rundzie. Trzeba przy tym uważać na dośrodkowania i kontrataki Szwedów. Paradoksalnie skuteczniejsze mogłoby być oddanie im piłki, aby to oni męczyli się na naturalnej trawie i piszę to całkowicie poważnie. Mogą mieć większy problem z przystosowaniem się i wytrzymaniem tempa w Poznaniu niż Lech w Szwecji.
Trzeba będzie mieć świeżo w pamięci mecz np. z Zagłębiem. Lech nie może dać się tak kontrować jak wtedy, a uważam, że Djurgården stać na podobne wyjścia z szybkimi atakami.
Po przyjrzeniu się Djurgården mam bardziej optymistyczne nastawienie niż bezpośrednio po losowaniu. Na ogół to zły znak. Jeżeli Lech u siebie rzeczywiście będzie na tyle uważny, że nie pozwoli się skontrować, a sam coś strzeli, to szanse na awans powinny być spore, nawet po możliwych męczarniach w Szwecji. Na niektórych pozycjach przewaga Lecha powinna być widoczna, nawet sami szwedzcy piłkarze Kolejorza wyglądają mocno na tle swoich rodaków z Djurgården. Z drugiej strony, DIF ma silniejsze skrzydła.
Wyniki z fazy grupowej robią wrażenie, ale zobaczymy, ile z tego zostało po czterech miesiącach. Lech jest w rytmie meczowym, Djurgården w praktyce dopiero przygotowuje się do sezonu, nawet jeśli formalnie grał mecze o stawkę. To wszystko jak zwykle są szczegóły, które mogą mieć znaczenie przy wyrównanym poziomie zespołów. Przebieg rzeczywiście może być wyrównany, ale coraz większym faworytem zdaje się być Lech i teraz trzeba tej roli sprostać.