Specjalność zakładu, czyli piękna porażka

Uwaga: do tej pory nie wiadomo, które miejsca w rankingu krajowym będą przynosiły korzyści w sezonie 2024/25. Access list nadal nie została opublikowana. Według nieoficjalnych informacji istotne może być miejsce 24. Więcej na ten temat

Opis, na jakie rozstawienie mogą liczyć polskie kluby w przyszłym sezonie

Ranking krajowy

Lech osiągnął wynik, po którym nie ma wstydu. Chyba większość brałaby w ciemno trzy strzelone gole w Walencji, nawet gdyby straconych było jeszcze więcej. Było ciekawie i emocjonująco do końca, ale niestety suchy wynik jest nie po naszej myśli. Oczywiście nie ma powodu do robienia tragedii z porażki z faworyzowanym rywalem na wyjeździe. Szkoda tylko, że nie ma chociaż tego jednego punktu, bo przecież było blisko. W dodatku rankingowi rywale, w odróżnieniu od nas, byli w stanie sprawić zdobyć punkty z mocniejszymi od siebie.

Łudogorec pokonał Romę. Pierwsza kolejka to nie jest etap, gdzie można o czymkolwiek przesądzać, ale taki start mistrza Bułgarii komplikuje nam rywalizację. Strata to już 2,25 punktu, czyli np. o cztery zwycięstwa i jeden remis Lecha więcej niż Łudogorca. W dodatku Bułgarzy, mając w perspektywie dwa mecze z HJK i trzy punkty w tabeli, mogą bez wstydu myśleć o zajęciu miejsca wyższego niż czwarte, a to dałoby im grę na wiosnę. Być może właśnie dziś stało się jasne, że 24. miejsca w tym sezonie nie zajmiemy, ale zobaczymy, jak to się dalej potoczy.

CFR Cluj w ostatniej chwili osiągnął remis w Kosowie, a FCSB planowo przegrał z West Hamem. Mimo tego falstartu Rumuni nadal mają nad nami poważną przewagę w postaci dwóch klubów i ta jedna wpadka nie musi zbyt wiele zmieniać. Różnica jest do odrobienia w przypadku np. trzech zwycięstw Lecha, ale oczywiście musiałoby to być o trzy zwycięstwa więcej niż zdobędą łącznie CFR i FCSB.

Ferencváros przez długi czas grał w osłabieniu, ale i tak wygrał. Liczyłem, że może tutaj uda się nawiązać walkę dzięki niewielkiej stracie i trudnemu losowaniu mistrza Węgier. Może nie jest tak, że te plany trzeba odłożyć, ale Ferencváros w ten sposób nie tylko zdobył punkty, ale i przybliżył się do ewentualnego trzeciego miejsca w grupie.

Bardzo ważny dla nas mecz odbył się w Bratysławie, nie tylko pod kątem rankingu krajowego (Slovan), ale i klubowego (Žalgiris, więcej poniżej). Zakończyło się remisem, czyli z naszej perspektywy chyba najlepszym możliwym wynikiem. Słowacja wciąż jest w zasięgu jednego meczu, o ile Lech wygra, a Slovan przegra.

Za nami bez zmian. Qarabaǧ przegrał, więc nasza przewaga nad nim pozostaje na poziomie 1,875. Coraz mniejsze jest ryzyko, że Azerbejdżan wyprzedzi nas jesienią. Jeśli już, prędzej Qarabaǧ mógłby to zrobić wiosną, gdyby zajął co najmniej trzecie miejsce. Do tego jednak daleko.

Ranking klubowy

Legia Warszawa

W pierwszej kolejce fazy grupowej nie mogło jeszcze dojść do większych zmian w rankingu klubowym. Drużyny dopiero będą wychodzić powyżej wyników minimalnych, czyli 3 punktów w LE i 2 punktów w LKE. W LM najniżej notowanym klubem jest Maccabi Hajfa, mające tyle samo punktów co Legia, ale będące wyżej dzięki większej liczbie punktów zdobytych w tym sezonie.

Aktualnie Legia może patrzeć głównie na kluby z minimalnym współczynnikiem Francji oraz Omonię, Zürich, Sturm i Žalgiris, będące w grze. W kontekście rozstawienia w II rundzie el. LM (choć podkreślę, że to bardzo mglista perspektywa) najważniejszy jest wynik Žalgirisu. Jeżeli ten klub wyprzedziłby Legię, liczba niespodzianek potrzebnych w ligach europejskich, mogłaby już stać się nieosiągalna. W tej rundzie może wystąpić także Omonia, ale z Cypru jest też wyżej notowany APOEL, więc nawet gdyby Omonia skończyła niżej od Legii, niczego to nie wyjaśnia.

Lech Poznań

Lech jako jedyny ma prawo patrzeć w górę klasyfikacji, ale i w drugiej kolejce nie będzie w stanie zwiększyć swojego współczynnika, nawet jeżeli wygra. Mimo to prezentuję kilka klubów osiągalnych w przypadku zdobycia trzech punktów rankingowych (przy dwóch za zwycięstwo, jednym za remis). Z tego grona może odskoczyć Anderlecht, który wygrał swój pierwszy mecz. Z tyłu mamy kluby szkockie, z których jeden gra, ale na inaugurację dotkliwie przegrał. W kontekście ewentualnych eliminacji LM ważne są wyniki RFS, Pjunika i Djurgården. Jako ciekawostka – Austria Wiedeń, w przypadku wygranej z Lechem w drugiej kolejce, wyszłaby powyżej współczynnika minimalnego, ale miałaby tylko 6,5 punktu. Ryzyko, że wyprzedzi Lecha, może wystąpić dopiero w następnych tygodniach, choć oczywiście należy liczyć, że Lech przynajmniej nie da się pokonać Fiołkom.

Raków Częstochowa

Raków zaliczył spadek o jedno miejsce w wyniku zwycięstwa Dinama Zagrzeb w Lidze Mistrzów. W kontekście rozstawienia w II rundzie el. LKE trzeba pamiętać, że to niekoniecznie musi być Lokomotiva, a każdy inny klub poza Dinamem, Hajdukiem, Rijeką i Osijekiem. W każdym razie w tej rundzie w przyszłym roku wystąpią dwa lub trzy chorwackie kluby i wiadomo, że każdy z nich będzie wyżej notowany od Rakowa.

Pozostałe polskie kluby

Tu zupełnie nic się nie zmieniło. Nie było ani możliwości awansu, ani bycia wyprzedzonym przez kogoś będącego z tyłu. Uwaga za to na Ballkani. W pierwszej kolejce zdobyli jeden punkt, więc potrzebują jeszcze trzech, aby wyprzedzić nasze kluby. Oczywiście warto przypomnieć, że to tylko ciekawostka, bo z góry wiadomo, że te kluby nie będą rozstawione ani w I rundzie el. LM, ani II rundzie el. LKE.

Ocena

Cóż, jak niemal zawsze jest czego żałować. Szkoda wyniku, bo inni potrafili zaskoczyć i niedługo chyba rzeczywiście będziemy mogli już skupić się tylko na sobie, bez perspektywy jakiegokolwiek awansu. Nawet jeżeli tak będzie, pozostanie nam zbieranie punktów na przyszłe lata, a na to jest jeszcze minimum pięć meczów, które trzeba jak najlepiej wykorzystać.