Dwumecz Lech Poznań – Qarabaǧ zapowiada się na jeden z najciekawszych w I rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Przed mistrzem Polski trudne zadanie wyeliminowania rozstawionego przeciwnika.
Poprzednie rywalizacje
Zaktualizowaliśmy je ostatnio za sprawą rywalizacji Legii właśnie z Qarabaǧem. Ponownie nie było to nic miłego. Była to najwyższa porażka w historii rywalizacji polskiego klubu azerskim i drugi mecz, w którym nasz zespół stracił trzy gole. Tym samym Qarabaǧ wyeliminował już trzy różne polskie kluby i tylko raz nie wygrał meczu. Z Piastem przegrał w 90 minutach 1:2, ale w dogrywce strzelił gola dającego awans.
Lech jako jedyny polski klub grał z Azerami więcej niż jeden raz, licząc ostatnie kilkanaście lat jest też jedynym, który miał powody do zadowolenia w tych starciach. Nie oznacza to, że było łatwo. Pierwszy dwumecz z Xazarem jeszcze ok, z Interem (obecnie pod nazwą Keșla) duże problemy w rewanżu, a i drugi wyjazd na mecz z Xazarem był bardzo trudny.
To jednak było 10 lat temu i więcej. Zanosi się na to, że Qarabaǧ będzie silniejszy niż tamte drużyny, a obecnego Lecha raczej trudno porównać do czasów, kiedy grał tam np. Robert Lewandowski.
Podsumowując, Lech nigdy nie odpadł z azerskim klubem, a Qarabaǧ ani razu nie został pokonany przez zespół z Polski.
1996/97 | I runda el. PUEFA | Hutnik Kraków | Xazri Buzovna | 9:0, 2:2 |
1997/98 | I runda el. LM | Neftçi Baku | Widzew Łódź | 0:2, 0:8 |
1998/99 | I runda el. LM | ŁKS | Kapaz Ganca | 4:1, 3:1 |
2007/08 | I runda el. PUEFA | MKT-Araz Imisli | Dyskobolia Grodzisk Wlkp. | 0:0, 0:1 |
2008/09 | I runda el. PUEFA | Xazar Lankaran | Lech Poznań | 0:1, 1:4 |
2010/11 | II runda el. LM | Inter Baku | Lech Poznań | 0:1, 1:0, karne 8:9 |
2010/11 | III runda el. LE | Wisła Kraków | Qarabağ | 0:1, 2:3 |
2012/13 | II runda el. LE | Xazar Lankaran | Lech Poznań | 1:1, 0:1 |
2013/14 | II runda el. LE | Qarabağ | Piast Gliwice | 2:1, 2:2 pd. |
2017/18 | II runda el. LE | Qabala | Jagiellonia Białystok | 1:1, 2:0 |
2020/21 | IV runda el. LE | Legia Warszawa | Qarabağ | 0:3 |
Jeszcze jedna rzecz, na którą chcę zwrócić uwagę. To samo robiłem dwa lata temu przed meczem Legii. Chciałbym ostrzec przed myśleniem, że pierwszy mecz, grany u siebie, będzie dużo łatwiejszy. Qarabaǧ nie jest tylko zespołem własnego boiska, co udowodnił przez ostatnie lata w europejskich pucharach.
Ostatnie 5 lat w pucharach
Sezon | Runda, w której odpadli | Przeciwnicy i wyniki | Poprzednie rundy | Przeciwnicy i wyniki |
2017/18 | FG LM | Chelsea 0:6, 0:4 Roma 1:2, 0:1 Atlético 0:0, 1:1 |
Q2 LM Q3 LM Q4 LM |
Samtredia 5:0, 1:0 Sheriff 0:0, 2:1 København 1:0, 1:2 |
2018/19 | FG LE | Sporting CP 0:2, 1:6 Arsenal 0:3, 0:1 Worskła 0:1,1:0 |
Q1 LM Q2 LM Q3 LM Q4 LE |
Olimpija Ljubljana 1:0, 0:0 Kukësi 0:0, 3:0 BATE 0:1, 1:1 Sheriff 0:1, 3:0 |
2019/20 | FG LE | Sevilla 0:3, 0:2 Dudelange 4:1, 1:1 APOEL 2:2, 1:2 |
Q1 LM Q2 LM Q3 LM Q4 LE |
Partizani Tirana 0:0, 2:0 Dundalk 1:1, 3:0 APOEL 2:1, 0:2 Linfield 2:3, 2:1 |
2020/21 | FG LE | Maccabi Tel Awiw 0:1, 1:1 Villarreal 1:3, 0:3 (wo.) Sivasspor 0:2, 2:3 |
Q1 LM Q2 LM Q3 LM Q4 LE |
Sileks 4:0 Sheriff 2:1 Molde 0:0, karne 5:6 Legia 3:0 |
2021/22 | Baraż (1/16) LKE | Olympique Marsylia 1:3, 0:3 | Q2 LKE Q3 LKE Q4 LKE FG LKE |
Ashdod 0:0, 1:0 AEL Limassol 1:1, 1:0 Aberdeen 1:0, 3:1 Basel 0:0, 0:3 Omonia 4:1, 2:1 Kajrat 2:1, 2:1 |
Aktualizacja o dwa ostatnie sezony. Oczywiście pokonanie Legii dało Qarabaǧowi awans do fazy grupowej LE, a i rok później grał na tym etapie, tyle że w LKE. W 2020 roku zaskakujące mogły być aż tak słabe wyniki w grupie – zaledwie jeden remis i aż pięć porażek, choć jedna bez wychodzenia na boisko (zakażenia).
Rok później uczestnictwo w LKE mogło nie wydawać się niczym nadzwyczajnym, ale Qarabaǧ musiał się do niej dostać przez główną ścieżkę. Pomogło mu rozstawienie, które dało może nie łatwą, ale drogę do przejścia. Qarabaǧ wykonywał w eliminacjach niezbędne minimum, zresztą oprócz zwycięstwa z Legią nie było wiele takich, które wygrałby wyjątkowo wysoko. Znajdziemy jeszcze 5:0 z Samtredią i 4:0 z Sileksem, także 3:0 z Dundalk, ale częściej te wyniki są niskie, nawet jeżeli Qarabaǧ jest w tych meczach wyraźnym faworytem.
Forma i terminarz
Mistrz Azerbejdżanu przygotowuje się do sezonu w Austrii. Bezpośrednio stamtąd uda się do Poznania i dopiero po powrocie z pierwszego meczu eliminacyjnego będzie pracował u siebie.
W pierwszym meczu wygrał 4:0 z FC Botoșani, a wczoraj rozegrał dwa kolejne sparingi – 2:2 z Holsteinem i 1:1 z CS U Craiova. Dało się zauważyć siłę ofensywną Qarabaǧu. Ok, to tylko sparingi, wiadomo, jak wygląda tempo takich spotkań, nie musi to też mieć przełożenia na mecze o stawkę. Z formą mogą nie być jeszcze gotowi, ale potencjał niewątpliwie jest.
Chciałbym się tutaj też odnieść do słów, jakie wypowiedział Mahir Emreli. Według niego Lech gra fizyczny futbol, co u nas mogło się nie spodobać. Wiadomo, że można to wziąć za zawoalowaną formę stwierdzenia, że nie potrafimy grać w piłkę. Z drugiej strony, ważny jest też kontekst. Lech na tle pozostałych klubów Ekstraklasy gra ładną dla oka, techniczną piłkę, ale w skali Europy to wciąż jest dość fizyczna wersja futbolu. Za to Qarabaǧ, nie tylko w lidze, ale i w pucharach, wydaje się zespołem bardziej technicznym, mającym wiele do zaoferowania w rozegraniu.
Nie znaczy to, że Lech jest znacznie słabszy, po prostu może to być starcie dwóch różnych stylów gry, na które wpływ będzie miał też etap sezonu – sam jego początek, praktycznie prosto z obozów przygotowawczych.
Miasto i stadion
Cały czas należy przypominać, że Qarabaǧ nie ma w nazwie miasta Aǧdam, jak i to, że wciąż funkcjonuje w Baku. Opis tego miasta można znaleźć w poprzednim wpisie na temat Qarabaǧu, poniżej fragment.
Charakter miasta został wyznaczony poprzez odkrycie ropy naftowej w XIX wieku. Baku to ważny ośrodek przemysłu naftowego, do którego rozwoju przyczynili się m.in. Polacy – Jan Jakub Rummel, Henryk Merczyng czy Witold Zglenicki, który opracował projekt wydobycia ropy spod dna Morza Kaspijskiego, jak i wydobycie jej metodą naziemną z zatok morskich. Na początku jego pomysły nie zostały zrealizowane, a eksperymenty, których dokonywał na własną rękę na przeznaczonych mu działkach, również nie zostały dokończone z powodu jego śmierci. Dopiero potem jego prace kontynuował Paweł Potocki, a dochody z ropy przez pewien czas zasilały Kasę im. Józefa Mianowskiego, co zostało zapisane w testamencie Zglenickiego.
fot. commons.wikimedia.org
Qarabağ swoje mecze w europejskich pucharach rozgrywa na Stadionie Republikańskim im. Tofiqa Bahramova (nie mylić z Azersun Arena, na której grają w lidze, ani ze Stadionem Olimpijskim, na którym odbyły się mecze Euro 2020). Jest to jedyny stadion na świecie nazwany imieniem sędziego. W 2012 roku obiekt został przebudowany, tak że Wisła grała jeszcze na starym, a Piast już na nowym. Przede wszystkim wymieniono nawierzchnię, oświetlenie, zamontowano dach, powstała nowa trybuna główna z całym zapleczem, w tym miejscami VIP, szatniami, salą konferencyjną, gabinetem lekarskim i innymi pomieszczeniami.
fot. commons.wikimedia.org
Zespół
Qarabaǧ dał się poznać jako zespół raczej stabilny, gdzie trzon drużyny jest w dużej mierze zachowany na dłużej. Przez niecałe dwa lata od meczu z Legią niewiele się zmieniło. Rzecz jasna wiadomo, że do Warszawy przeniósł się Mahir Emreli, który akurat w tamtym meczu wystąpił jako rezerwowy, zdążył też ponownie zmienić klub. W drugą stronę powędrował Marko Vešović i choć na początku był głównie rezerwowym, to ostatecznie wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie.
Poważnym osłabieniem Qarabaǧu będzie brak Patricka Andrade, który nie wznowił treningów z zespołem, naciskał na odejście i trafił do Partizana Belgrad. Wciąż są za to Owusu Kwabena (wrócił z wypożyczenia do Turcji), Abdellah Zoubir czy Filip Ozobić, który został reprezentantem Azerbejdżanu, a za strzelanie goli odpowiada teraz głównie Ibrahima Wadji. W porównaniu z meczem z Legią jest jeszcze Brazylijczyk z polskimi korzeniami – Kady, który z miejsca stał się jednym z liderów zespołu, jego najlepszym strzelcem, znacząco wzmocnił prawe skrzydło.
W obliczu odejścia Andrade trener Qurban Qurbanov będzie musiał zmienić nieco akcenty w ofensywie lub postawić na weterana Richarda Almeidę, który rywalizował w barwach Qarabaǧu już z Piastem (strzelił gola w pierwszym meczu), grał tam kilka lat, następnie często zmieniał kluby (tak że ominął go mecz z Legią), a od roku jest z powrotem w drużynie. Znaczenie dla zespołu już nie to co kiedyś, ale Qarabaǧ będzie potrzebował kreatywnego zawodnika w miejsce Andrade i może „zadaniowo” Richard będzie w stanie tę lukę wypełnić. Do dyspozycji jest też skrzydłowy Marko Janković, kupiony niedawno z Hapoelu Tel Awiw. W rywalizacji z Zoubirem czy Kadym na początku może się wydawać bez szans, ale jeśli któryś z nich zostanie przesunięty do środka, być może i Czarnogórzec dostanie swoją szansę.
Podsumowanie
Qarabaǧ dał już nam się we znaki niejednokrotnie. Po tym, co pokazał nie tylko w meczach z nami, ale i innymi drużynami europejskimi, nie można go lekceważyć, pewien respekt powinien być. Wiem, że są komentarze typu „jak się chce grać w Lidze Mistrzów, to trzeba umieć pokonać każdego i radzić sobie z takimi drużynami”. To nie do końca prawda. Można pokonać same słabe zespoły i zagrać w Lidze Mistrzów, nikt tego nie sprawdza. Co więcej, siła pokonanych przeciwników w eliminacjach nie świadczy o tym, czy klub taki jak mistrz Polski zasługuje na grę w fazie grupowej LM, bo w niej i tak będzie odstawał od każdego. Na koniec liczy się wynik i to, jak uda się wpasować z formą w trudny kalendarz eliminacji.
Sportowo było to najgorsze możliwe losowanie dla Lecha, a potem okazało się, że i pod kątem rozstawienia dało ono niewiele. Czy jest jakiś powód do optymizmu? Otóż w Azerbejdżanie patrzą na to ze swojej perspektywy analogicznie. Lech był dla nich najgorszym wyborem w losowaniu. Nie zawsze jest tak, że Qarabaǧ od początku idealnie wchodzi w eliminacje. Oczywiście przechodzi pierwsze rundy, ale nie zawsze łatwo. Spojrzałbym nawet szerzej. Polskie kluby, mimo że od lat zawodzą w eliminacjach, są tymi, na które nie chce się trafiać w I czy II rundzie, patrząc z perspektywy ekip rozstawionych. Pewnie trochę nas przeszacowują, ale być może i my oceniamy się niżej niż w rzeczywistości, choć nasze kluby dają mocne argumenty, aby być wobec nich sceptycznym.
Są dwie możliwości. Albo Lech powtórzy Legię z 2020 roku i odpadnie z Qarabaǧem (nie chodzi o wynik i styl, ale sam fakt braku awansu), albo powtórzy Legię z 2021 roku i z trudnego dwumeczu już w I rundzie el. LM wyjdzie zwycięsko. W tym starciu może być co najwyżej 50 na 50, ale faworytem jest raczej rywal. To podobna sytuacja, z jaką mierzyła się Legia, kiedy grała rok temu z Bodø/Glimt. Aktualnie mistrz Polski nie wydaje się świetnie przygotowany na start sezonu, ale ponowne spojrzenie na Qarabaǧ pozwala twierdzić, że tam może być podobnie. Mieli jeszcze więcej reprezentantów wypuszczonych na czerwcowe mecze, też odszedł ważny zawodnik w ofensywie i też nie mają aż tyle czasu, aby wszystko poukładać przed 5 lipca. Lech i Qarabaǧ będą musieli poradzić sobie z podobnymi problemami i można zgadywać, że doświadczenie przeciwnika może być tutaj decydujące. Za to niewątpliwie czeka nas jeden z ciekawszych dwumeczów całej I rundy, gdzie nasz zespół nie jest bez szans.
Wygląda, że ten ich stadion ma naturalną nawierzchnię co np. z zespołami z Kazachstanu nie było takie oczywiste - to na plus. Na minus z tego co widzę na przyszły tydzień we wtorek w Baku zapowiadają 34 stopnie. Koło 20:00 może być jeszcze nawet ze 29-30 stopni. Przebiegnie się człowiek raz w takich warunkach i ozor na wierzchu. Może być bardzo ciężko wytrzymać kondycyjnie.
Narazie pierwszy mecz do przodu.
Ważne też o tyle, że Azerowie to bezpośredni rywal.
Oby i w drugim było do przodu - przynajmniej remis.
Eliminacja jednego azerskiego klubu, który potem wprawdzie ma dalej jeszcze szanse w PKE, ale juz na potkniecie sobie nie moze pozwolić, jest dość istotne.
Akurat z tych co wymieniłeś, to tylko brak Kamińskiego jest istotnym osłabieniem 😂
Dwumecz jest do wygrania, ale przy przy odrobinie szczęścia i zrealizowaniu założonych planów na te mecze. Karabach jest na pewno zgrany, a do tego ten zespół potrafi szybko i kombinacyjnie atakować, co może być największym problemem. Szkoda tylko, że Lech nie dokonał dwóch, trzech czy nawet jednego kluczowego transferu, przynajmniej tydzień wcześniej (przed obozem przygotowawczym). Taki Sousa mógłby znacznie wzmocnić środek pola ale musiałby wdrożyć się w zespół i przygotować się fizycznie. Natomiast Lech jest teraz osłabiony i to dość mocno, brak Van der Harta, Kownackiego, Kędziory, Kamińskiego, może okazać się niestety kluczowy w przegraniu tego dwumeczu. Wierzę, lecz stawiam 60 % do 40 % na korzyść karabachu. Więcej szans upatruję w awansie Rakowa z Astana, lecz to też będzie wyrównany dwumecz na poziomie 50/50.