To nie koniec rywalizacji rankingowej – zapowiedź 1/4 finału LE i LK
Niewiele już zostało meczów do śledzenia w bieżącej edycji europejskich pucharów. Z tych, które interesują nas pod kątem rankingowym, większość i tak stanowią spotkania z udziałem polskich zespołów.
Sytuację rankingową po poprzedniej kolejce można znaleźć tutaj.
Liga Europy
Czwartek, 10 kwietnia 21:00
Rangers FC – Athletic Club
Sezon jeszcze się nie zakończył i Polska wciąż może jeszcze awansować w rankingu krajowym. Może tak się stać nawet jeżeli Rangers będą dalej punktować, choć znacznie bardziej pomocne byłoby, aby w końcu odpadli. Poziom trudności w porównaniu z poprzednią rundą rośnie, Athletic nie tylko bardzo dobrze spisuje się w Lidze Europy, ale i w krajowych rozgrywkach gra o to, żeby w Europie znaleźć się nawet wyżej w przyszłym sezonie. Z kolei Rangers są blisko matematycznego zapewnienia sobie drugiego miejsca w lidze, ale ostatnio przegrali z Hibernianem, więc rozstrzygnięcia mogą nastąpić najwcześniej w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego w najbliższy weekend.
Liga Konferencji
Czwartek, 10 kwietnia 18:45
Legia Warszawa – Chelsea FC
Wielkie wyzwanie przed Legią, która w ostatnim tygodniu utrzymała się w grze o Puchar Polski, a także przełamała wyjazdową niemoc w lidze. Jej zmartwieniem są kontuzje Bartosza Kapustki i Marca Guala, a także ograniczony wybór na środku obrony, gdzie pauzować za kartki będą Jan Ziółkowski i Artur Jędrzejczyk. Chelsea w ubiegłym tygodniu także grała dwa razy, w niedzielę wystąpił zmieniony skład, z czego trener Enzo Maresca musiał się gęsto tłumaczyć, zwłaszcza że jego zespół nie był w stanie pokonać Brentfordu. Mimo to wciąż jest w grze o zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów na przyszły sezon.
Czwartek, 10 kwietnia 21:00
Real Betis – Jagiellonia Białystok
Dyspozycje Betisu i Jagiellonii coraz bardziej się rozjeżdżają. Rywal należy do najlepszych zespołów tego roku kalendarzowego w Hiszpanii, jest w stanie się postawić najmocniejszym i ma duże szanse na to, aby w przyszłym sezonie grać w mocniejszych rozgrywkach niż Liga Konferencji. Jagiellonia z kolei złapała zadyszkę i zdobyty w zeszłym tygodniu Superpuchar Polski stanowi bardzo niewielkie pocieszenie. W ostatnim meczu z Piastem mogła narzekać przede wszystkim na skuteczność, być może też nie pomogły jej zmiany w składzie Mimo wszystko w lidze nic nie jest stracone, zwłaszcza że ma przed sobą m.in. mecz z Rakowem w kalendarzu.
Ja bym to zrobił tak:
Jagiellonia:
W pierwszym meczu na wyjeździe, Betis wystawi lekko rezerwowy skład. Celem na ten mecz dla Jagiellonii, to powinno być „zdradliwe” 2-0 dla Betisu i 0 expexted goals po stronie Jagiellonii i poczucie, że jest to najniższy wymiar kary jaki Jaga mogła dostać.
W rewanżu, pewny swego Betis wystawi głębokie rezerwy, a Jaga pierwszy skład gra na 120%, przy własnym boisku i przy odrobinie szczęścia….
Legia:
Jak to zwykle bywa- Legia ma mecz życia w Warszawie i wygrywa dwubramkową przewagą. W rewanżu jest obrona częstochowy i udaje się dowieźć wynik jakimś cudem, nie do końca wiadomo jakim.
Myślałem o scenariuszach w których oba kluby mogłyby awansować i takie wymyśliłem. Czy to prawdopodobne scenariusze? Tak, ale bardzo mało prawdopodobne.
W temacie „to sie nie mialo prawa wydarzyc”, w przypadku naszych klubow chyba najbardziej nieprawdopodobny scenariusz to Liga Europy 2011/12 i to co sie stalo w grupie Wisly Krakow.
Tabela po 4 kolejkach:
1. Twente 10
2. Fulham 7
3. Odense 3
4. Wisla 3
Do rozegrania zostaly mecze Odense – Wisla, Twente – Fulham oraz Wisla – Twente oraz Fulham – Odense.
Wisla u siebie z Odense przegrala 1:3.
W 5. kolejce krakowianie wzieli rewanz i wygrali 2:1, a Twente w 89 minucie strzelilo gola na 1:0.
Zatem tabela po 5 kolejkach:
1. Twente 13
2. Fulham 7
3. Wisla 6
4. Odense 3
Fulham mialo lepszy bilans bezposrednich spotkan z Wisla, wiec krakowianie musieli wyprzedzic Anglikow.
Do przerwy w 6 kolejce w Krakowie jest remis 1:1, a Fulham prowadzi u siebie 2:0 z Odense. Zaraz po przerwie Wisla strzela na 2:1 i dowozi wynik do konca meczu. Tymczasem Odense, ktore juz „bylo pewne” 4 miejsca w grupie strzela gola kontaktowego, a w 90 minucie wyrownuje na 2:2.
To moim zdaniem najbardziej niesamitowa historia pilkarska z „naszym” udzialem. I swoja droga napisze, ze kocham dunskich pilkarzy wlasnie za to, ze nie maja zadnych kompleksow, nie kalkuluja, tylko „jada z kursami”. Czasem sie uda, czasem nie, ale nie pamietam, zeby kiedys komus odpuscili.
Zdarzaja sie takie mecze jak rewanz Wisly Krakow z Realem, gdzie po 45 minutach rewanzu jest 1:5 dla gosci, a polski zespol doprowadza do dogrywki i potem wygrywa w karnych. Nawet jak nie masz zadnej szansy, to rob wszystko, zeby ja wykorzystac.
Byłem w życiu na jednym meczu Wisły i był to mecz z Fulham, który wygrali 🙂
Skreślać naszych drużyn w dwumeczach na pewno jeszcze nie można. W końcu nawet Lech z Sobiechem z przodu był blisko odrobienia strat i dogrywki we Florencji…
Wartość oczekiwana z tych 4 meczów to jak dla mnie 0.375 do krajowego. Jednak nawet jak będzie 0.000 to i tak nie mamy prawa narzekać na ten sezon.
Miłego oglądania, tym razem już bez kalkulatorów i nerwowego zerkania na inne wyniki 🙂
To sie zmieni, jesli Legia wygra 3:2 z czelsi, Jagiellonia przywiezie remis z Sewilli, a Rangers przegraja u siebie z Athletikiem.
Ogolnie Legia moze wygrac Lige Konferencji, wszystko zalezy od tego, w jaka wersje FIFY akurat gramy… (to juz chyba nie nazywa sie FIFA)
Czy ja dobrze czytam w innych mediach, że 14. miejsce daje start od 4q LM??
Tutaj tez mozesz przeczytac, ze 14. miejsce oznacza, ze mistrz startuje od play-off LM. Czyli ma jeden dwumecz i albo LM, albo LE.
Dlatego fajnie, ze jest top15, ale dopoki jest chocby matematyczna szansa na gonienie Szkotow, to caly czas jest szansa.
W przyszlym sezonie bedziemy natomiast walczyc juz nie tylko o 14, ale nawet o 12. miejsce. A to daje nie tylko start mistrza od play-off LM, ale dodatkowo zdobywca Pucharu Polski zacznie od play-off LE, czyli tez jeden dwumecz i albo LE, albo LK. Dodatkowo trzeci zespol ligi zaczyna w q2 LE, czyli ma trzy dwumecze i opcje jednej wpadki.
Na 15. miejscu historia sie nie konczy 🙂
No wiem. Idealnie byłoby atakować 11, to chyba (w zależności od przesunięć) FG LM
Nie, teraz zmieniono zasady i w razie przesuniec liczy sie ranking klubowy, a nie federacyjny. W tym sezonie Szachtar na tym skorzystal, a nie mistrz Serbii.
Nie ma roznicy miedzy 11, a 12 miejscem i dobrze, bo na starcie sezonu Grecja bedzie na 11 miejscu i spodziewam sie, ze znowu beda miec sezon z punktami na poziomie 11-13. Chyba ze im sporo ekip odpadnie w eliminacjach…
Dopiero 10. miejsce to mistrz kraju w fazie ligowej LM. Potem znowu 8 i 9 miejsce daja takie same profity – czyli wicemistrz kraju w q3 eLM sciezki ligowej, co oznacza minimu faze ligowa LE.
Na starcie przyszlego sezonu do 8. miejsca (Belgia) bedziemy miec 20 punktow straty, wiec nawet nie ma o czym mowic. Bedziemy gonic miejsca 11-12 (na ten moment 2.187 punktu straty do Norwegii oraz niecale 4 do Grecji), a konkretnie to 12 miejsce i Norwegie. Moim zdaniem powinnismy ich dogonic jeszcze w trakcie trwania eliminacji, a potem powinnismy im dosc mocno uciec. Z Grecja jest gorzej, bo oni mieli tylko 1 kiepski sezon, a potem dwa bardzo fajne i mysle, ze raczej beda bic sie o 9 miejsce niz patrzec do tylu. Ale zobaczymy jak sobie poradza z gra na 5 ekip, czy beda dobrze punktowac.
Poza tym mozna niesmialo zerkac na miejsca 9-10. Odpowiednio 7.25 punktow straty do Czechow i ponad 10 do Turkow to duzo. No i te ligi sa mocne i bogate… a przynajmniej czolowe druzyny. Sadze, ze Czesi beda co sezon zdobywac okolo 10-11 punktow.
Ale w tym sezonie zdobylismy wiecej punktow nie te federacje. Ale musielibysmy miec kolejne minimum 3 sezony takie jak ten obecny. A dla mnie to fakt, ze mamy 3 solidne sezony juz teraz to jakis kosmos, bo kiedys nie potrafilismy zagrac nawet dwoch dobrych sezonow jeden po drugim.
Zatem – jesli w przyszlym sezonie bedziemy miec 4 druzyny w fazach ligowych, to bedzie mozna myslec o tym, zeby w sezonie 26/27 sprobowac powalczyc o top10. Bo majac kwartet mozna myslec o przekroczeniu 15 punktow w sezonie i praktycznie na starcie kolejnego sezonu bedziemy miec tyle punktow co Czesi. Ale 4/4 to praktycznie rezultat nieosiagalny, a w kolejnym sezonie bedziemy miec juz 5 ekip.
Jesli w przyszlym sezonie bedziemy miec 3 druzyny w fazach ligowych, to ewentualne marzenia o top10 trzeba bedzie odlozyc do sezonu 27/28, a celem bedzie 12 miejsce. Majac 3/4 mozna myslec o zdobyciu 13-14 punktow. A potem trzeba bedzie odrabiac straty dzielac punkty przez 5, czyli po prostu trzeba bedzie osiagac lepsze wyniki niz Czesi.
Jesli w przyszlym sezonie bedziemy miec 2 druzyny w fazach ligowych, to trzeba bedzie sie skupic na obronie miejsca w top15 (na starcie bedziemy miec zaledwie 1.75 przewagi nad 16. Szwajcaria) i dopiero w drugiej kolejnosci myslec o 12. miejscu.
Dużo zależy od tego, kto zdobędzie puchar polski. Na razie nie jest źle, bo Pogoń to nie jest jakaś tragedia, ale jednak kluczowe jest to, aby w pucharach grała Legia. Oni mają budżet I doświadczenie i dobry ranking.
Nie bez znaczenia jest też mistrzostwo Polski. Tutaj też jest dobrze, bo Raków ma najsłabszy ranking i z 2-3 miejsca ciężko by im było awansować do LKE.
Nawet przy tych dwóch dobrych założeniach, 4 drużyny w fazie ligowej, to naprawdę wiele. Nawet rozstawienie w eliminacjach LKE nie gwarantuje łatwych losowań.
Niestety, na ten moment w przyszłym sezonie jest większa szansa na tylko jedna drużynę w fazie ligowyej (mistrz polski, przy zdobyciu pp przez Pogon) niż 4, a najbardziej prawdopodobne są 2 drużyny, wszystko powyżej, to będzie już sukces i szczęście w losowaniach
@Też Wojtek
Nie znam procentowych szans na poszczegolne rozstrzygniecia, ale moim zdaniem 1 zespol w fazie ligowej to bedzie kompletny regres i katastrofa. 2 ekipy to plan minimum.
Moze byc tak, ze statystycznie mamy szanse na 2,5 druzyny w fazie ligowej 😉
Już w tym sezonie „prawie udało nam się” tylko jeden zespół do fazy ligowej wprowadzić.
I zgadzam się, że to byłby spory regres.
Jednak ciężko będzie Pogoni awansować, Lech może zaliczyć wpadkę a Jagiellonia bez Pululu to nie będzie ta sama Jagiellonia i też odpadnie.
Natomiast, jak Legia zdobędzie PP, to 2 drużyny w fazie ligowej będziemy mieć z dużym prawdopodobienstwiem, a za nimi może pójdzie Lech i może też Jaga.
Oby ten drugi scenariusz się spełnił
@Też Wojtek – „prawie” to Wisla odrobila straty z pierwszego meczu.
Tak samo „prawie” Slask odrobil straty z pierwszego meczu.
To jest problem kwalifikacji, ze „prawie” czyni roznice. Wiele razy przerabialismy sytuacje, gdy „prawie” polski zespol awansowal.
No, jak tam bedzie, to zobaczymy przed startem nowego sezonu. Kto faktycznie odejdzie, kto przyjdzie, kto bedzie grac… Dzis wazne dwie wygrane z leszczami z Anglii i Hiszpanii i jedziemy do finalu.
😉
Regres jedna drużyna? Ile razy mieliśmy 2, że wejście na nasz obecnie nawet nie najczęstszy poziom nazywacie regresem. Ja uważam, że jak bedzie 1 drużyna to będzie stara bieda czyli norma dla naszej ekstraklasy.
Nie regres tylko norma sprzed 2-3 lat.
Forumowicze, apeluje do was! 😀 🙂 My mieliśmy 5 lat temu 30 miejsce zgadza się? Z którego startowaliśmy w tym sezonie?
Rozumiem, że w jednym sezonie udało się Lechowi, teraz trochę Legia i Jagiellonia dała punktów, ale tu nie ma mowy o jakieś stabilizacji poziomu sportowego.
Właśnie ten sezon i przyszły pokaże również czy jest progress, bo to że nam się RAZ udało nie znaczy, że 'od teraz będziemy walczyć o 10 miejsce.’
Jak uda się mieć 2 drużyny, z racji reform i rozszerzenia to top 15 zobowiązuje i bedziemy mogli mówić o pewnym progresie. 1 drużyna to nie regres. 0 już tak.
W tym momencie mistrz Polski ma de facto pewne miejsce w fazie ligowej. Musialby przegrac trzy dwumecze z zespolami, ktore do europejskich tuzow nie naleza. I regularnie mistrz Polski w tej fazie ligrupowej gra juz kolejny rok. Zatem 0 to nie „regres”, tylko „katastrofa”.
Natomiast pozostale trzy zespoly walcza w eliminacjach, z czego jeden z nich ma opcje „podporki”. W ostatnich latach, po tych dwoch feralnych sezonach zakonczonych kompletna klapa, polskie druzyny potrafily sobie w tych eliminacjach radzic, mimo braku rozstawienia. Teraz z tym rozstawieniem bedzie latwiej. Dlatego uwazam, ze wprowadzenie 0/3 to regres. 1/3 to utrzymanie poziomu. 2/3 to krok do przodu.
To nie jest tak, ze „RAZ” sie „udalo”. Obecny sezon to trzeci z kolei sezon, w ktorym polskie kluby solidnie punktuja. Top15. nie zdarzylo sie przez przypadek.
Czy ktoś sprawdzał jaką regularność mają Austria, Norwegia, Szkocja w porównaniu do nas?
Nasz wzrost jest bardzo dynamiczny 3 lata gdzie wchodziliśmy do Europy nie jest niczym niezwykłym, na teraz pisząc ten komentarz tego nie weryfikowałem, ale wydaje mi się że top 20 wprowadzili więcej drużyn do pucharów niż my w ostatnich 5 lat.
To oznacza tylko że rozszerzenie ligi + nasz 'skok’ dał nam to co dziś i tak jak napisałem 2 drużyny to będzie tylko 'możliwy’ sygnał, że te miejsce nam się należy, 1 drużyna jak np Raków z podpórkami w Pucharach to jak najbardziej możliwa opcja i po prostu wracamy do poziomy z ostatnich kilku lat.
Krzysztofie, nasz spadek na 30 miejsce to nie bylo „nasze miejsce”, tylko to byl efekt dwoch katastrof.
Przez dlugie lata Polska byla miedzy 16, a 22 miejscem. Mielismy 2 dobre sezony, a potem 2 slabe, potem 2 dobre i znowu 2 slabe… Raz trafily sie 4 slabe. A pod koniec drugiej dekady obecnego stulecia byly dwa bardzo slabe, a potem dwa przecietne. Obecnie mamy trzeci sezon powyzej przecietnej.
Przed wprowadzeniem LKE w fazach grupowych gralo 80 ekip. Po wprowadzeniu LKE polskie zespoly, ktore graly w fazach grupowych nigdy nie wypadly poza te 80. Czyli – nie byly ani razu w slabszej „16” LKE. Obecnie tez gra w 1/4 oznacza, ze jestesmy w najgorszym razie na 79 i 80 miejscu.
Polskie kluby zrobily lekki postep w porownaniu z tym, co bylo 6 lat temu. Wprowadzenie LKE troche zamazuje ten obraz, ale jak sie dobrze przyjrzec to wyraznie widac, ze nie weszlismy do top15 przypadkiem.
Przeciwnie, uwazam ze przypadkiem to w obecnym sezonie nie mielismy 3 ekip w fazie ligowej, ale to juz takie gdybanie.
Tu się nie zgodzę, nastrój przed tymi meczami i przyszłym sezonem jest taki jakbyśmy co chwilę zahaczali o top 15. O wiele częściej byliśmy w okolicach 20 miejsca. Teraz nam się pierwszy raz rzutem na taśmę udało top 15 ani to ani te 3 sezony nic jeszcze nie mówią o tym że poszliśmy o krok do przodu.
Lech zdobył do rankingu 5,5 pkt to więcej niż każdy klub z top5 w tamtym czasie.
Tak spoglądając na ranking, wydaje mi się, że Benelux+Portugalia są jeszcze długo poza zasięgiem. Czechy i Turcja powinny być w zasięgu w ciągu kilku lat. Czyli 11. miejsce to nasz cel na najbliższy czas
No nie, 3 kolejne sezony to przypadek. OK. Mozna usiasc i plakac.
Kurcze, nie o to chodzi iż traktuję 3 kolejne sezony w kategoriach przypadku. Choć po części mieliśmy dużo szczęścia w przypadku Lecha(patrz eliminacje) i tego co dokonali(5,5 pkt to stan punktowy top 5 chyba wszystkich klubów). Teraz dwa kluby z piłkarskich obrzeży w 1/4. To są dokonania które przebiły Nasz sufit tj. Top 15. Myśmy tego nigdy nie dokonali.
Właśnie dlatego napisałem, że nie możemy patrzeć jakby to był Nasz standard i teraz mamy mieć oczekiwania na 3 lub 4 kluby, bo zaraz może się okazać że Nasze kluby wrócą do tradycji czyli 3-4 runda kwalifikacji i bye bye. To jest i narazie uważam właśnie takie scenariusze za neutralną sytuację.
Nie deprecjonuje 3 sezonów, choć uważam je za anomalie z racji skali punktowej jaką one przyniosły.
Patronus jeśli masz oczekiwania że w każdym sezonie będziemy mieć drużynę w 1/4 to możesz się zawieść, choć jeśli tak będzie to za dwa sezonu jeśli w perspektywie 5 lat będziemy mieć drużyny w 1/4 to przyznam się oczywiście do błędu.
Jak dla mnie poprostu jako normę należało by oczekiwać 1,5 drużyny w fazach ligowych a 2-3 w finalnych rundach kwalifikacyjnych. To jest dla mnie norma na dziś.
Odnośnie tego sezonu.
Moje zdanie jest takie:
– 1 drużyna to będzie to świadczyło tylko o tym, że Polska liga nie zrobiła progresu.
– 2 drużyny to podnieśliśmy się i aspirujemy bycie w top15 regularnie.
– 3-4 ponad stan – zauważalny/gigantyczny sukces.
– 0 zauważalny regres.
Tyle i aż tyle. Fajnie jest mieć 2 drużyny w pucharach i mamy podwaliny do oczekiwań by tak było co roku – ale na dzisiaj nie będę tego oceniał w skali standard na naszą ligę.
Krzysztof – uważam, ze możesz mieć racje, tzn. że naszym standardem nie są obecne zdobycze punktowe. To jest coś ponad standard.
Oczywiście tutaj cały myk polega na tym, kiedy dla kogo coś staje się normą. Czy trzy sezony to przypadek? Zapewne nie. Ale czy już norma?
Ja chyba bardziej bym rozpatrywał normę w dłuższym okresie czasu, dekada. To już jest na tyle długi okres czasu, że jakieś wnioski można wyciągnąć. W tym przypadku problemem będzie to, że przez te 10 ostatnich lat rozgrywki nie były takie same. A to ma tutaj kluczowe znaczenie. Bo wprowadzenie LKE zrobiło bardzo duża różnicę. I wprowadzenie obecnego formatu LKE też dużą.
dorzucę jeszcze swoją teorię odnośnie szans. Wielkie kluby często przegrywają pojedyncze mecze z mniejszymi, ale najczęściej w fazie grupowej bo wtedy można pozwolić sobie na jeden-dwa mecze rozprężenia, „przecież jesteśmy na tyle silni że wygramy pozostałe mecze grupowe jeśli będziemy chcieli”. zdarza się też odpaść w 1/16 czy nawet Q4 bo na takim etapie granie w LK wydaje się mniej atrakcyjne niż w rodzimej lidze. Ale jak już ten wielki klub dojedzie do ćwierćfinału czy półfinału to widzi na horyzoncie trofeum, wtedy niezależnie od tego kto jest przeciwnikiem gra na 100%.
Nie widzę szans na jakikolwiek awans. Choć nie musi skończyć się bilansem 0-0-4. Można wygrać tak jak Pogoń z Gentem lub Polonia z FC Porto (kto pamięta 2002).
Bywa tak, bywa siak.
Legia w Warszawie zagra w mocno oslabionym skladzie. To moze byc problem, ale kto wie, moze przypadkiem sie uda. Normalnie bym stawial na brak porazki w Warszawie i oklep w Londynie.
Z Jagiellonia odwrotnie. Moze byc jak z Vitoria – remis w Sevilli, oklep w rewanzu.
Tak naprawde to chcialbym zobaczyc dwa bardzo dobre mecze polskich druzyn. Zeby bylo widac, ze zrobili co mogli, ale roznica byla zbyt duza.
Powinieneś dodać że Porto z 2002 to była ekipa z Mourinho na ławce, która wygrała wtedy cały Puchar UEFA, a rok później Ligę Mistrzów :))
Jak już tak, to jeszcze dodam że Polonia Warszawa była jedynym zespołem który potrafił wygrać w tamtej edycji ze zwycięzcą całych rozgrywek różnicą dwóch bramek. To jest fakt, lepiej nie zagłębiać się w okoliczności 🙂
A jak Wisła wygrała 1-0 z Barceloną to ona chyba wtedy LM zdobyła?
Legia nie może awansować, bo wtedy bedzie musiała rozgrywać półfinał 1go mają, a 2go maja jest finał PP i to jest najważniejszy mecz dla Legii i naszej ligi w rankingach 🙂
Także Chelsea ma szczęście, bo Legia odpuści.
Obstawiam wciery w Warszawie i remis/skromne zwycięstwo Legii w Londynie
No nie, w takiej sytuacji final PP zostanie przelozony na 14 maja. Bede musial zwrocic bilety.
Za 3 dni wraca żużel, gdzie jestem wielkim fanem całej dyscypliny a tu jeszcze zerkam na stronę i nie tylko że względu na rozstawienia na przyszłe eliminacje. Coś wspaniałego. Ja na teraz biorę w ciemno coś więcej niż bilans 0-0-4. Czwartku nadchodz!
Chyba to jest najlepsze podejście, różnica potencjałów jest tak ogromna (chyba żaden piłkarz Legii i Jagi nie miałby miejsca w składzie Betisu czy Chelsea, z drugiej strony Legii i Jagi nie stać na żadnego piłkarza Chelsea i Betisu), że nie widzę racjonalnych przesłanek żeby oczekiwać jakichkolwiek punktów. Cokolwiek więcej niż 4 porażki będzie u mnie na plus.
Ale wiesz, ze w wiekszosci przypadkow z cenami za tych pilkarzy to jest jak z baca, ktory sprzedawal psa za milion?
Ale ogolnie to jak bedzie bilans 0-0-4 to nikt nie bedzie miec pretensji, bo „to bylo do przewidzenia”. Wiec jedyne zaskoczenie moze byc na plus.
No tak, to że piłkarz kosztuje 10 razy więcej nie znaczy, że jest 10 razy lepszy.
Generalnie chodzi mi o to żeby nie pompować balonika, porażki przyjąć że zrozumieniem, a remisy/zwycięstwa z radością.
Można napisać, że polskie kluby wykonały swoją robotę i zostało im już tylko zadanie z gwiazdką.
Jako zapalony rankingarz szczególnie zależy mi żeby Jaga dobrnęła przynajmniej do 14 punktów w rankingu- to powinno już dawać rozstawienie w IV rundzie eliminacji LKE
Dokladnie to mialem na mysli i ogolnie sie zgadzam. Polskie kluby nie sa faworytami i awans do polfinalu bedzie sensacja taka jak wyeliminowanie Sampdorii przez Legie w ubieglym wieku.
„Zadanie na szostke” 🙂
Na tym etapie w LK Lech niespodziewanie odrobił straty na boisku rywala i był przez chwilę w półfinale tych rozgrywek więc nie zdziwię się jak nasze zespoły coś ugrają w 1/4. Liga włoska może ciut słabsza od angielskiej czy hiszpańskiej ale zawsze groźna
Podobno czelsi tak sie boi Legii, ze trener w weekend dal odpoczac paru zawodnikom. Kiedy ostatni raz angielski klub nie przegral w Warszawie? Chyba Man Utd w 1991 roku… Fajnie to brzmi. Bardziej konkretnie, to ostatnie trzy wizyty angielskich klubow w Warszawie to trzy porazki – Blackburn, Leicester i Aston Villa. Na pewno faworytem sa Anglicy, ale bede rozczarowany, jesli losy dwumeczu rozstrzygna sie juz w Warszawie.
Z kolei Jagiellonia bardzo dojrzala w ciagu ostatniego roku. Owszem, w Bruggii zaliczyli slaby wystep, ale pokazali tez nieraz, ze potrafia grac bardzo solidnie i wybijac rywala z rytmu. Nie wydaje mi sie, zeby z Betisem zaliczyli powtorke z meczow z Ajaxem i Bodo. Ale co ja tam wiem o pilce.
Panie Patronusie – małe sprostowanie. Wizyta The Villains w warszawie zakończyła się porażką z Legią 2:3. Podobnie jest z Leicester – ci też przegrali w stolicy, ale tylko 0:1.
Ah – teraz zdałem sobie sprawę, że chodzi o trzy porażki angielskich klubów a nie trzy porażki Legii 😉 Przepraszam za zamieszanie
Tak, wlasnie, AV, Leicester i Blackburn wyjechaly z Warszawy bez punktow. Ale to byly mecze grupowe…
Legia pierwszy raz wygrala w pucharach wiosna od 91 roku. Oby angielski klub nie przelamal tej ich passy. Bo w Polsce idzie im kiepsko. Wisla wygrala z Fulham 1:0, Lech rozwalil Man City 3:1. Ostatni raz Anglicy wygrali w Polsce w sezonie 2006/07 – Blackburn w Krakowie.
Lech odrobił stratę, ale ani przez chwilę nie był w półfinale, 0:3 dawało dogrywkę.
Legia ma w DNA pokonywanie lepszych ekip w Europie. Nie wiadomo skąd to się do końca bierze, ale faktem jest, że Betis, Aston Villa, Slavia, AZ czy Leicester potrafili dostać od Legionistów w papę, ale Chelsea to już naprawdę wysoka, wysoka półka. Biorąc pod uwagę, że zabraknie Ziółkowskiego i Jędzy, czyli graczy zaprogramowanych głównie na „wybij za wszelką cenę” (co będzie pewnie najważniejszą umiejętnością dla Legii w tym dwumeczu), może być trudno.
Jeśli chodzi o Betis, to mają teraz wszystko – impet, nazwiska, formę, swój moment, a ekipa Siemieńca złapała niezłą zadyszkę. Myślę, że w Sevillii uznają za pewne rozjechanie się po naszym mistrzu. No ale nadzieję może dać stare porzekadło: ,,Myślałem, że w piłce nożnej widziałem już wszystko, a tu [wstaw klub z Ekstraklasy”. Wszyscy bogowie futbolu kuszą, żeby obstawić u jakiegoś bukmachera dwie dychy na Jagiellonię.
A tak zupełnie szczerze to każde punkty na tym etapie to już wynik ponad stan, dokładany do wyniku ponad stan. Gdyby nie problemy kadrowe Legii, pokusiłbym się o przewidywanie, że na Łazienkowskiej brudny remis 1:1, a Stamford Bridge miazga 0:5, ale teraz to optymistyczny scenariusz. Pozytywny bilans 0-1-3, ale w ciemno bym nie brał, bo w lecie twierdziłem, że 18. miejsce w tym sezonie wziąłbym z pocałowaniem ręki, a tu proszę.
Oby Pululu walnął jakąś niespodziewaną piętkę, a Pekhart strzelił pierwszego gola w sezonie jakimś dziwnym rykoszetem od Chalobaha. Tego nam życzę.
Przypominam, że procentowo jest ponad 36% szans na awans co najmniej jednej polskiej drużyny. To nie jest pewnik, ale jednak sporą szansa…
…a to znaczy, że takie 0-1-3 to raczej będzie słaby wynik…
Nie zdziwię się, jeśli będzie 1-1-2, albo i 2-0-2.
36% szans na awans jakieś polskiej drużyny to rzeczywiście to dość realne zdarzenie (mniej więcej 1 z 3 prób zakończona sukcesem). Tymczasem mam wrażenie, że w mediach i wśród polskich kibiców panuje przekonanie, że awans chociażby jednej polskiej drużyny to mission impossible, max może do 5% szans.Jesli chodzi o mnie to największą nadzieję wiąże właśnie z tymi 36% bo ciężko o jakiekolwiek inne argumenty.
Według Football Meets Data (twitter) Jaga ma 25% a Legia 11% na awans, więc szansa na co najmniej jedno z tych zdarzeń to ~33% z tym, że to było liczone po meczach 1/8, a od czasu szanse Jagi jednak trochę spadły. Mimo wszystko procentowo wygląda to nie najgorzej.
Jesli szansa na jedno zdarzenie to 25%, a na drugie 11%, to szansa na wystapienie minimum jednego z tych zdarzen wynosi 38.75%.
Nie wiem czemu szanse Jagiellonii spadly? Dlatego, ze mieli pare slabszych meczow w lidze, a Betis zanotowal dobra serie?
Tak czy owak, wydaje sie, ze prawdopodobienstwo bilansu 0-0-4 jest bardzo niskie. Za dwa dni bedziemy „mondrzejsi”.
Znawcą nie jestem, ale jak ja liczyłem szansę OBU drużyn na wejście do finału, wyszło mi równo 50%. Obliczyłem to wzorem, który ongiś pokazał mi mój nauczyciel matematyki. Wzór mówi „Albo wyjdą, albo nie”
Nie wiem skąd wziąłeś te 38% ale sprawdziłem w kilku miejscach i wychodzi 33.25%, polecam
omnicalculator .com/pl/statystyka/prawdopodobienstwo
Można też samemu prosto obliczyć:
najpierw wyliczyć prawdopodobieństwo na wystąpieniu obu zdarzeń przeciwnych (awans betisu i chelsea) co uzyskamy mnożąc prawdopodobieństwa tych zdarzeń 0.75 * 0.89 = 0.6675
i odwrócić 1 – 0.6675 = 0.3325
A co do spadku szansa Jagi przypuszczam że 25% było liczone wg ranking ELO, a od spotkań 1/8 ranking Betisu poszedł wyraźnie w górę natomiast Jagi trochę w dół
W sumie nie wiem skad mi to wyszlo, juz kiedys tu liczylem i mam zachowany ten skrypt na ktorym sie opieralem i tam wyszlo faktycznie okolo 33.3%. Musialem z czyms innym pomylic.
Tak czy owak, polskie kluby nie sa faworytami, ale mam nadzieje, ze nie bedziemy swiadkami meczow „do jednej bramki”.
Ogólnie to staram się być optymistą i jeśli chodzi o Legię nigdy nie wolno mówić, że ktoś jest nie do przejścia, bo na Łazienkowskiej trudniej czasem o punkty dla Realu, niż Arki Gdynia, ale duże problemy kadrowe i spadek formy Jagi nie pozwalają chyba trzymać się realnie przy tak optymistycznym scenariuszu, jaki pokazują symulacje. No ale matma to matma, 36% to bardzo sensowna baza, nic nie jest niemożliwe. Tylko ja podejdę do tego czteromeczu z założeniem na 0-1-3 to może pozytywnie się zaskoczę. Wtedy publiczne przeprosiny dla małego Portugalczyka albo potężnego Polaka z ławek trenerskich.
Cóż, będzie srogi David Batty w tych polskich meczach, ale co zrobili to zrobili.
Nie, myślę, że czelsi tak łatwo się nie podda. Ale Batis pewnie swoje dostanie.
Mozna ewentualnie dodac tez spojrzenie mniej rankingowe, a bardziej „rozstawieniowe”:
LE:
Bodo/Glimt – Lazio. Norwegom brakuje ciut ponad 4 malych punktow do przekroczenie 40 punktow w rankingu i uzyskania minimalnego wskaznika klubowego ponad 8, co by oznaczalo, ze norweskie kluby beda nad Rakowem. Z kolei Lazio wciaz ma szanse na awans do LM przez lige (roznice sa minimalne w czolowce), wiec jesli wygraja tez LE, to zwolni sie jeden slot.
Tottenham – Eintracht. Niemcy maja szanse na wejscie do LM przez lige, a Anglicy nie.
Olympique – ManU. Tu z kolei Francuzi moga wejsc do LM przez lige, a Anglicy nie.
Djurgardens – Rapid. Nie dogonimy Austriakow w tym sezonie, ale w przyszlym, przynajmniej na poczatku, to beda nasi grozni rywale w utrzymaniu sie w top15/walce o 12. miejsce. Wiec lepiej niech juz za duzo nie punktuja.