Lizbona

Kolejne trudne losowanie Lecha. Oby przełamał kolejne bariery

W pierwszym udziale w fazie grupowej LE od pięciu lat nie wylosowaliśmy najlepiej. Lech musiałby się pokusić o sprawienie niespodzianek czy wręcz sensacji, jeżeli chce zdobyć dużo punktów.

Z każdym w Lidze Europy można powalczyć, niespodzianki nawet w fazie grupowej są na porządku dziennym. Nie ma jednak co ukrywać, że Lech w żadnym meczu nie będzie faworytem. Wydawałoby się, że może nie jest to poziom jak w Lidze Mistrzów, jak wylosował 10 lat temu (Juventus, Manchester City, Salzburg). Jednak Benfica grała w LM przez 10 sezonów z rzędu, a i Rangers jeszcze przed problemami finansowymi grali tam regularnie. Tylko Standard wygląda tu (jeśli chodzi o nazwę!) na typową drużynę z Ligi Europy, choć miał też epizody w LM, jak w sezonie 2009/10.

Benfica

Może nie są to kluby z najlepszych europejskich lig, ale Benfica to jeden z klubów tuż za ścisłym topem. Teraz wprawdzie nie awansowali do LM, ale klasy czołowych portugalskich zespołów nie trzeba nikomu wyjaśniać. Nawet jeżeli przechodzą pewien kryzys, to pod każdym względem jest to bardzo wysoki poziom. Jeżeli teraz ściągają zawodników z Manchesteru City czy Tottenhamu, to już sporo mówi. Regularnie odchodzą stamtąd talenty za wielkie miliony, niewykluczone, że w tym sezonie objawią się kolejne. Dla Benfiki jest to powrót do fazy grupowej LE po 11 latach i ciężko spodziewać się, że ją zlekceważą. Nawet gdy w LM nie szło im dobrze, to po spadku do LE zwykle zachodzili dość daleko (w tym dwa razy do finału). Tutaj każdy punkt byłby wielką sprawą.

Rangers

Drugim faworytem do wyjścia z grupy powinni być Rangers. Po powrocie do europejskich pucharów tylko raz nie przeszli eliminacji (słynna przegrana z Progrèsem z Luksemburga), za to udało się już trzy razy wejść do fazy grupowej. Z powodu niskich miejsc zajmowanych przez Szkocję w rankingu krajowym i regularnych mistrzostwach Celticu, nie mieli szans na LM. Za to dzięki wynikom, które wspólnie zrobili przez raptem dwa lata (a wszystkie kluby łącznie w pięć), już w przyszłym sezonie wicemistrz Szkocji będzie mógł grać w eliminacjach LM, a trzeci zespół w eliminacjach LE. Osiągnięcia Rangers, podobnie jak Benfiki, mówią same za siebie. Z każdym sezonem robią postęp, zarówno w fazie grupowej, jak i w eliminacjach, pokonują coraz lepszych przeciwników. Z tego co widziałem na wiosnę w LE, a także na skrótach eliminacji z tego sezonu, wydaje mi się, że również teraz ten postęp będzie widoczny. Co ciekawe, wielu zawodników z poprzedniego sezonu, którzy grali z Legią, zostało w klubie, zespół jest wręcz jeszcze mocniejszy personalnie. Optymistycznie przewiduję, że Lech może powalczyć u siebie, za to w Glasgow będzie bardzo trudno cokolwiek zrobić.

Standard

Zespół, który wydaje się być najbardziej w zasięgu, losowany był z 2. koszyka. W ogóle w tym sezonie koszyk 3. wyglądał na mocniejszy od 2., tym bardziej szkoda braku awansu Legii, która wszystkich tych drużyn z 3. by uniknęła. W każdym razie ze Standardem już trzeba będzie oczekiwać jakichś punktów, bo jeśli nie z nimi, to z kim? Na papierze wyglądają lepiej niż Charleroi, choć w lidze nie wystartowali aż tak idealnie. Mimo wszystko to nadal bardzo solidny klub belgijski, stały bywalec LE, który nie zagrał tylko w czterech edycjach od 2009 roku, z czego trzy razy w ogóle go nie było w pucharach, a tylko raz nie przeszedł eliminacji. Od czasów gry w 1/16 finału LE z Wisłą Kraków, nie byli jednak w stanie ani razu wyjść z grupy. Oczywiście również oni będą faworytami w meczach z Lechem, ale tu trzeba oczekiwać, że uda się coś urwać.

Ocena

Optymistyczne jest to, że Lech jest w tym sezonie w dobrej formie, a w eliminacjach pokonał już trzech trudnych rywali na wyjazdach. Teraz poziom jeszcze bardziej wzrósł, czemu nie należy się dziwić. Awans z tej grupy byłby wielkim wynikiem, ale nadal można realnie liczyć na osiągnięcie rezultatów dających awans na 28. miejsce w rankingu i wyrównanie odpadającego dorobku Lecha sprzed pięciu lat (4 punkty). Przypomnę, że są to dwa zwycięstwa lub zwycięstwo i dwa remisy lub cztery remisy. Jeżeli to uda się osiągnąć, będzie można być umiarkowanie zadowolonym. Wszystko co zrobimy więcej, będzie już tylko na plus. Z dwiema drużynami w fazie grupowej można by myśleć realnie o odbijaniu się od dna, ale niestety nie udało się. Z jednym zespołem z dość trudnym losowaniem będzie o to dużo trudniej. Na szczęście nawet w silniejszych grupach zdobywaliśmy punkty, więc nie spodziewam się tu żadnej katastrofy.

Rywale w rankingu

Jeżeli chodzi o naszych rywali w rankingu, oprócz Ferencvárosu w LM (Juventus, Barcelona, Dynamo Kijów) możemy patrzeć w zasadzie tylko na Qarabağ. Tutaj nie ma co się spodziewać cudów, mistrz Azerbejdżanu wylosował korzystnie – Villarreal, Maccabi Tel Awiw i Sivasspor. Na papierze nie wygląda na to, aby dali się wyprzedzić (potrzeba do tego np. o cztery zwycięstwa więcej Lecha niż Qarabağu). Nie mam tu wielkich oczekiwań, na razie trzeba będzie spróbować wyprzedzić niegrające Białoruś i Kazachstan oraz Węgry mające klub w LM. Jeżeli to zrobimy, już będzie nieźle.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *