Midtjylland

Zabrali rozstawienie, ale nie szanse na fazę grupową – FC Midtjylland

Po kilku latach przyszedł czas na rewanż z Midtjylland. To jedyny duński zespół w ostatnich latach, z którym dwukrotnie zaliczyliśmy równy bilans dwumeczu. Skutkowało to odpadnięciem oraz niższym miejscem w fazie grupowej, mimo to mam dobre wspomnienia z 2015 roku.

Poprzednie rywalizacje

W tym roku jak widać nadrabiamy zaległości z 2021, kiedy nie graliśmy z Duńczykami wcale. W tym roku mamy z nimi dwa dwumecze w jednej rundzie. Przeciwko jednemu krajowymi rywalizowaliśmy w ten sposób w sezonie 2018/19 (Jagiellonia z Gentem i Lech z Genkiem w III rundzie eliminacji Ligi Europy).

1960/61 I runda PM Århus Legia Warszawa 3:0, 0:1
1970/71 I runda PZP Ålborg Górnik Zabrze 0:1, 1:8
1974/75 I runda PM Hvidovre Ruch Chorzów 0:0, 1:2
1975/76 I ruda PUEFA Holbæk Stal Mielec 0:1, 1:2
1979/80 I runda PUEFA Århus Stal Mielec 1:1, 1:0
1984/85 I runda PUEFA Widzew Łódź Århus 2:0, 0:1
1991/92 I runda PM Brøndby Zagłębie Lubin 3:0, 1:2
1996/97 Runda el. LM Widzew Łódź Brøndby 2:1, 2:3
1999/00 I runda PUEFA Amica Wronki Brøndby 2:0, 3:4
2009/10 III runda el. LE Brøndby Legia Waszawa 1:1, 2:2
2011/12 Faza grupowa LE Wisła Kraków Odense 1:3, 2:1
2014/15 III runda el. LE Ruch Chorzów Esbjerg 0:0, 2:2
2015/16 Faza grupowa LE Midtjylland Legia Waszawa 1:0, 0:1
2016/17 III runda el. LE Zagłębie Lubin SønderjyskE 1:2, 1:1
2017/18 III runda el. LE Arka Gdynia Midtjylland 3:2, 1:2
2019/20 II runda el. LE Lechia Gdańsk Brøndby 2:1, 1:4 pd.
2020/21 III runda el. LE FC København Piast Gliwice 3:0
2022/23 II runda el. LKE Pogoń Szczecin Brøndby 1:1, 0:4

Z Midtjylland graliśmy dwa razy. Najpierw Legia w pierwszej kolejce fazy grupowej LE przegrała w Danii, co było częścią mało udanego sezonu 2015/16, mimo że mieliśmy dwa zespoły w fazie grupowej. Zwycięstwo w rewanżu tylko podtrzymało teoretyczne nadzieje na awans, ale potem Legia zgodnie z przewidywaniami przegrała z Napoli.

Dwa lata później blisko sprawienia niespodzianki i wyeliminowania FCM była Arka. Straciła decydującego gola w doliczonym czasie rewanżu i odpadła przez zasadę bramek wyjazdowych. Żeby być uczciwym, trzeba jednak dodać, że w pierwszym meczu to ona strzeliła zwycięskiego gola w samej końcówce.

Ostatnie 5 lat w pucharach
Sezon Runda, w której odpadli Przeciwnicy i wyniki Poprzednie rundy Przeciwnicy i wyniki
2018/19 Q4 LE Malmö 2:2, 0:2 Q2 LM
Q3 LE
Astana 1:2, 0:0
TNS 2:0, 3:1
2019/20 Q3 LE Rangers 2:4, 1:3
2020/21 FG LM Atalanta 0:4, 1:1
Liverpool 0:2, 1:1
Ajax 1:2, 1:3
Q2 LM
Q3 LM
Q4 LM
Łudogorec 1:0
Young Boys 3:0
Slavia Praga 0:0, 4:1
2021/22 1/16 LKE PAOK 1:0, 1:2, karne 3:5 Q2 LM
Q3 LM
FG LE
Celtic 1:1, 2:1 pd.
PSV 0:3, 0:1
Łudogorec 1:1, 0:0
Braga 1:3, 3:2
Crvena zvezda 1:1, 1:0 
2022/23 1/16 LE Sporting CP 1:1, 0:4 Q2 LM

Q3 LM
FG LE
AEK Larnaka 1:1, 1:1, karne 4:3
Benfica 1:4, 1:3
Sturm Graz 0:1, 2:0
Lazio 5:1, 1:2
Feyenoord 2:2, 2:2

Legia mogła ponownie zagrać z Midtjylland już w 2019 roku. Wtedy jednak Duńczycy odpadli z Rangersami, a potem to samo spotkało wicemistrza Polski.

Był to okres, w którym Midtjylland po udziale wiosną w LE (i zwycięstwie w meczu domowym z Manchesterem United), nie grał w fazie grupowej przez aż cztery sezony z rzędu. W ostatnich trzech latach był w niej jednak ponownie, z czego raz w LM i dwa razy w LE. W tym pierwszym przypadku zaliczył tylko trochę gorszy bilans niż ostatnio København (dwa remisy), a w pozostałych dwóch był uczestnikiem wyrównanych grup. Szczególnie miało to miejsce w tej ostatniej, ze Sturmem, Lazio i Feyenoordem, gdzie wszystkie zespoły skończyły z ośmioma punktami. FCM zajął w niej drugie miejsce i wiosną grał ze Sportingiem. Podobnie jak z Benficą i wcześniej z Bragą, nie zaliczył udanej rywalizacji z Portugalczykami.

Forma i terminarz

W tym sezonie Midtjylland rozegrał dwie rundy w eliminacjach LKE i pięć kolejek ligowych. Mimo że jego pozycja jest na razie niezła (IV runda w pucharach i czwarte miejsce w lidze), były po drodze problemy.

# Drużyna RS Z R P BZ BS RB Pkt. Forma
1 5 5 0 0 13 4 +9 15 WWWWW
2 5 4 0 1 15 5 +10 12 LWWWW
3 5 3 0 2 8 6 +2 9 WWLLW
4 5 3 0 2 6 6 +0 9 LWLWW

źródło fragmentu tabeli: Soccerway

Śledziłem Midtjylland przeciwko luksemburskiemu Progrèsowi, jako że był to jeden z dwumeczów wpływających na rozstawienie Lecha w IV rundzie. Pomijając zasadność tej obserwacji, można zauważyć, że nawet porażka dwoma golami w Danii nie musi oznaczać utraty szans. Luksemburczycy doprowadzili do dogrywki i byli też bliscy rzutów karnych, ale Midtjylland uratował się w końcówce strzałem z dystansu.

W kolejnej rundzie FCM grał z Omonią i kto wie, co by było, gdyby nie niesłuszna czerwona kartka dla zespołu z Cypru w rewanżu. W pierwszym meczu Omonia wygrała 1:0, natomiast w Danii posypała się po stracie zawodnika oraz gola z karnego. Zdołała wprawdzie jeszcze wyrównać, ale w drugiej połowie już nie dała rady i skończyło się wynikiem 5:1 dla gospodarzy. Zatem ostatecznie Midtjylland miał w miarę łatwo, gdy po pierwszym meczu wydawało się, że będzie mieć spore problemy – w pewnym sensie odwrotnie, niż było to przeciwko Progrèsowi.

Prawdopodobnie to mecze pucharowe odpowiedzą nam na najwięcej pytań, jeżeli chodzi o rywala, mimo to poświęciłem także czas na obserwację ostatniego meczu ligowego Midtjylland przeciwko Brøndby. W tym spotkaniu Wilkom brakowało wielu zawodników, zwłaszcza w defensywie, zarówno z powodu kontuzji, jak i kartek. Ciężko sobie wyobrazić, aby musieli aż tak kombinować przeciwko Legii. Tu musieli poprzestawiać zawodników na inne pozycje i wyjściowe ustawienie też było inne niż zwykle (3-4-3 zamiast 4-4-2). Zresztą ono też zmieniało się w trakcie gry i w pewnych fragmentach była to ponownie gra na dwóch napastników.

Mecz był wyrównany i wiele wskazywało na to, że skończy się 0:0, ale zespół Brøndby w końcówce wykorzystał bierność rywali w polu karnym. W drugiej połowie to goście mieli lepsze sytuacje i coraz bardziej zbliżali się do strzelenia gola, jednak był to mecz raczej na remis. FCM nie forsował tempa, może za bardzo sugerowałem się tym, że grają co trzy dni, ale nie wyglądali najlepiej fizycznie. Doszła też kolejna kontuzja, z którą w pierwszej połowie boisko opuścił Koreańczyk Cho Gue-sung. Jego występ przeciwko Legii nie jest jednak wykluczony.

Mateusz Kowalczyk z Brøndby spędził ten mecz na ławce rezerwowych, ale zagrał w sparingu z Nordsjælland i strzelił w nim gola.

Miasto i stadion

Gdy Legia grała z Midtjylland w 2015 roku, miałem okazję być na meczu wyjazdowym w Herning. To niewielkie, spokojne miasto w środkowej Jutlandii, od której zresztą pochodzi nazwa klubu. Ze względu na rozmiar nie ma tam zbyt wielu atrakcji, ale jest kilka muzeów, które mogę polecić, z czego dwa znajdują się na wschodnich przedmieściach. Są to muzea sztuki współczesnej – HEART (Herning Museum of Contemporary Art) oraz Carl-Henning Pedersen & Else Alfelt Museum.

Jeżeli chodzi o transport, miasto jest obsługiwane przez lotnisko Karup, znajdujące się około 25 kilometrów od Herning. To niewielki port, gdzie kursują głównie krajowe loty. Legia korzystała z niego osiem lat temu i miała problemy z powrotem, ale dotyczyło to samolotu. Ostatecznie wyleciała z kilkunastogodzinnym opóźnieniem. Nie objęło to tych osób, które skorzystały z lotniska w Billund, 60 kilometrów na południe od Herning. To wprawdzie nieco dalej niż Karup, ale można było tam dolecieć z Polski, w tym przypadku z Gdańska (a także wrócić), zaś z i do Herning można było dojechać autobusem. Obecnie jest nawet bezpośrednie połączenie z Warszawy za sprawą PLL LOT.

Herning

fot. własna

Na południe od centrum miasta znajduje się MCH Messecenter Herning – miejsce znane z organizacji różnych wydarzeń, w tym wystaw czy targów. Częścią kompleksu jest też Jyske Bank Boxen – hala, w której organizowane są koncerty oraz mecze piłki ręcznej, hokeja na lodzie i innych dyscyplin.

W pobliżu, również przy wylotówce, znajduje się MCH Arena – domowy stadion FC Midtjylland. Jest to niewielka, zwarta konstrukcja, dzięki której nawet w obecności kilku tysięcy kibiców możliwa jest ciekawa atmosfera. W meczach europejskich pucharów pojemność wynosi niecałe 10 tysięcy.

W transmisji stadion będzie wyglądał trochę inaczej niż kilka lat temu. Nie będzie widoczna trybuna z poniższego zdjęcia, ale ta, z której było robione, i to właśnie tam toczą się obecnie prace budowlane. W przeszłości wszystkie trybuny miały ten sam poziom. Nad Faxe Kondi Tribunen (nazwa sponsora) podniesiono dach i powstają tam nowe miejsca VIP, które pozwolą na przyjęcie 720 dodatkowych gości. Prace mają zakończyć się jeszcze w tym roku.

Nie każdemu będzie dane wejść na stadion w Herning. Duńczycy zapowiadają szereg działań, które mają wykluczyć możliwość wejścia na trybuny gospodarzy kogokolwiek innego niż ludzie z ich kraju. Kiedy tam byłem osiem lat temu, nie było z tym żadnego problemu – ani z kupnem biletu na miejscu, ani z wejściem. Teraz prawdopodobnie niektórzy i tak sobie poradzą, nie licząc tych, którzy będą na sektorze gości, ale ogólna tendencja jest taka, żeby nie dopuszczać do takich sytuacji. Podobnie było przy okazji meczu w Wiedniu. Najprawdopodobniej mecz z 2015 roku nie ma tutaj znaczenia. W Austrii powoływano się na mecze z 2004 i 2006 roku, ale w Herning nic złego na trybunach się nie działo.

MCH Arena

fot. własna

Zespół

Podobnie jak København, Midtjylland większy nacisk kładzie na grę ofensywną. Doznali poważnego osłabienia, jakim jest odejście Gustava Isaksena do Lazio i Sory’ego Kaby do Las Palmas. Są jednak inni zawodnicy, którzy wchodzą w ich miejsce. Franculino Djú popisał się hat-trickiem przeciwko Omonii, a postacią, na którą warto zwrócić uwagę, jest wspomniany Koreańczyk Cho. Mowa o zawodniku, który strzelił dwa gole z Ghaną na mistrzostwach świata w Katarze. Dopiero teraz opuścił Koreę i został sprowadzony przez Midtjylland za 3 miliony euro. Nie chodzi o to, aby straszyć kwotami, ale FCM bierze zawodników, którzy byliby poza zasięgiem polskich klubów. Co do Cho, należy wspomnieć, że jest to napastnik mocny fizycznie, czyli niewpisujący się w stereotyp piłkarzy azjatyckich, który od bardzo dawna nie jest już aktualny.

Inne poważne transfery Midtjylland tego lata to środkowy pomocnik Kristoffer Olsson z Anderlechtu oraz stoper Sverrir Ingi Ingason z PAOK-u. Ten drugi może nie zagrać z Legią z powodu kontuzji. Do składu wróci zapewne Stefan Gartenmann, który pauzował w lidze, a w razie gdyby były jakieś dodatkowe problemy, przesuwani do środka mogą być zawodnicy z lewej obrony. Prawego zaś, Henrika Dalsgaarda, zastępował ostatnio środkowy pomocnik, Oliver Sørensen.

Z innych zawodników warto zwrócić uwagę na Arala Şimşira, strzelca zwycięskiego gola w barażu o LKE z Viborgiem. Skrzydłowy jest ostatnio w niezłej formie i choć główna uwaga skupia się raczej na Cho czy Djú, to młodzieżowy reprezentant Turcji odgrywa coraz większą rolę w zespole. Przeciwko Vejle strzelił ostatnio gola uznanego za trafienie kolejki. To profil podobny do Eliasa Achouriego z København, a więc świetny drybler, zdobywający przestrzeń z piłką przy nodze. Ostatnio coraz głośniejszy jest temat jego ewentualnej gry dla reprezentacji Danii, ale chyba trzeba będzie go zakończyć. Grał już w młodzieżowych kadrach tego kraju, potem zmienił zespół na Turcję i wygląda na to, że nie może już wrócić do pierwotnego wyboru, jeżeli chodzi o dorosłą reprezentację.

Trenerem Midtjylland jest Thomas Thomasberg. Został zatrudniony po rundzie zasadniczej w ostatnim sezonie, kiedy FCM musiał grać w grupie spadkowej. Wygrał ją, a następnie także baraż o eliminacje LKE, ale wciąż jest pod dużą presją. Sporo zmian w kadrze, a także kontuzje, nie pomagają, Thomasberg osiąga nie najgorsze wyniki, mimo to mecze takie jak ostatnio z Brøndby nie świadczą na jego korzyść. Chyba jest za wcześnie, aby powiedzieć, że wypracował w Midtjylland styl, który byłby szczególnie skuteczny. Otwarte pozostaje też pytanie, czy zespół wyszedł z kryzysu, który zaprowadził go do zaledwie ósmego miejsca po 22 kolejkach w zeszłym sezonie. Za to Thomasberg nie odpowiada, ale od tej pory postęp chyba nie jest adekwatny do potencjału, choć bardzo trudno to ocenić po raptem kilku obejrzanych meczach.

Podsumowanie

Temat kryzysu FC Midtjylland to na pewno znacznie bardziej złożona sprawa. Nie tylko zespół, ale i klub dotknęły zmiany i kto wie, czy to nie jest dobry moment, aby to wykorzystać.

Przez to, że Midtjylland zakwalifikował się do eliminacji LKE i nie odpadł w II rundzie, Lech nie był rozstawiony w IV. Ostatecznie jednak i tak nie miało to znaczenia, ale na tej sytuacji może skorzystać Legia. Dzięki temu ma przeciwnika w zasięgu.

Odnosząc się jeszcze do wspomnianych zmian w klubie – po dziewięciu latach właścicielem przestał być Matthew Benham, posiadający także angielski Brentford. Czy to koniec ery, w której Midtjylland imponował wykorzystywaniem zaawansowanej analityki do funkcjonowania klubu piłkarskiego? Nie do końca, ponieważ dostęp do narzędzi statystycznych Benhama wciąż będzie zapewniony. Czym innym będzie natomiast kontynuacja wykorzystania tych możliwości.

Podobnie jak w przypadku Gentu, mowa o nowym właścicielu, z tym że o najbogatszym Duńczyku, którym jest Anders Holch Povlsen. Urodzony na Wyspach Owczych, a obecnie mieszkający w okolicach Århus, przejął firmę odzieżową Bestseller, założoną przez jego rodziców, jest także udziałowcem ASOS (butiku internetowego) i Zalando. Jego majątek jest szacowany przez Forbesa na 7,1 miliarda dolarów. Posiada wiele terenów i posiadłości w Szkocji, a także rezerwat w Rumunii w celu ochrony niedźwiedzi, wilków i rysi. Kilka lat temu głośno było o zamachu terrorystycznym na Sri Lance, w wyniku którego zginęło wielu ludzi, w tym troje z czworga dzieci Povlsena.

Nie jest łatwo jednoznacznie określić, jak powinna zagrać Legia w tym dwumeczu. Jeszcze bardziej niż przy København wydaje mi się, że trzeba ich przycisnąć, a nie tylko głęboko się bronić. Tu różnica nie jest tak duża jak w przypadku pary w eliminacjach LM, więc nawet na wyjeździe przejęcie inicjatywy jest możliwe. Równie ważne jak przeciwko Ordabasom będą stałe fragmenty. Midtjylland zarówno potrafi je bronić, jak i ma kilka schematów rozegrania ich w ofensywie. Widać też różnicę w postawie Duńczyków u siebie i na wyjeździe. Ewentualny korzystny wynik przywieziony z Herning oczywiście niczego jeszcze nie wyjaśni, z drugiej strony odrabianie niewielkiej straty w Warszawie też wydaje się możliwe.

Faworytem w tej parze także są Duńczycy, ale nie aż tak wyraźnym. Teoretycznie Legia nie może sobie pozwolić na tracenie kolejnych goli, w ten sposób w eliminacjach zwykle nie odnosi się sukcesu. Na razie to jednak działało. Teraz trudno stwierdzić jak będzie, może to być całkiem wyrównany dwumecz. O ile ligą w wykonaniu FCM na razie bym się szczególnie nie przejmował, to puchary, pomimo awansów, nie ukazały ich jako zespołu w szczególnie wysokiej formie. Nawet wynik 5:1 z Omonią nie mówi wszystkiego. Dużo zależy też od tego, kogo Midtjylland będzie mieć do dyspozycji.

Udostępnij:

14 komentarzy

  1. Chyba wszyscy zgodzimy się, że Legia ma szanse przyjść Midtjylland w dwumeczu. Patrząc jednak na sumy jakimi ten duński klub obraca w ostatnich latach można dojść do przykrej konstatacji w jakiej czarnej d jesteśmy jako polska piłka...

    Kwota za jaką Midtjylland sprzedał piłkarzy od sezonu 2021/2022 do teraz : 82mln €

    Kwota wydana: 33mln €

    Analogicznie Legia

    Zarobione: 13mln €
    Wydane: 5 mln €

    Finansowo 2 światy a to tylko solidna drużyna duńska.

    Btw, w tej Legii to naprawdę mają łeb do interesów, bo w omawianym okresie "młodego nędzę" opchneli za 15k € do Górnika a młodego Mosóra za 25k € do Piasta

    I w tym okienku pierwszy z nich już poszedł za granicę za ponad 2 bańki a drugi poszedłby, za tyle samo gdyby zgodził się na transfer do Molde
    Dopóki polskie kluby będą odstawiać tego typu akcje, w których Legia akurat jest mistrzem gdzie nie wyciągnięto żadnych wniosków od czasów ”lewego” to polska piłka nadal będzie wyglądać tak jak wygląda.

    • Jeśli chodzi o kwoty za transfery wychodzące, to w pierwszej kolejności patrzyłbym przez najbliższe miesiące na Raków (obcokrajowcy) oraz Lecha (Polacy). Niewykluczone, że to się mocno ruszy. Zgadzam się oczywiście, że kwoty sprzedażowe z polskiej ligi są zasmucająco niskie, ale nie wzięły się z niczego - dla przykładu, żaden młody Polak z Lecha nie dał na Zachodzie takiej jakości co Coufal i Soucek ze Slavii Praga. Chyba nawet żaden się nie zbliżył, powiedzmy że Moder miał ku temu pewien potencjał przed kontuzją. Chorwację i Serbię to w ogóle odpuszczam, inny świat pod tym względem.
      Na pocieszenie - różnica w poziomie akurat tych Duńczyków i Legii jest dużo mniejsza niż pieniądze, którymi obracają.

  2. Przede wszystkim niech obrona Legii wlaczy na czas meczu myslenie, po drugie myslenie, a po trzecie myslenie. Zarowno Kazachom jak i Austriakom warszawscy defensorzy podarowali jednego gola w prezencie. W obu przypadkach udalo sie wygrac, ale zaledwie jednym golem.
    Z Dunczykami taki prezent moze miec powazniejsze konsekwencje.

    Po drugie, obrona wojskowych musi byc zdeterminowana, nie odpuszczac zadnej pilki i grac do gwizdka sedziego. Obroncy maja bronic, a nie "sedziowac" klocac sie o spalonego, faul lub zagranie reka. Nie moze byc tak, ze w polu karnym jest jeden niewysoki przeciwnik otoczony przez 3-4 defensorow i strzela gola glowa.

    Jestem pewien, ze jesli Legia nie straci zadnego frajerskiego gola, to awansuje. Z przodu jest naprawde solidnie i moim zdaniem wystarczajaco solidnie zeby pokonac Dunczykow.

    A przypomne, ze to mecz bardzo wazny w kwestii rankingu UEFA. Przegrany dwumeczu juz nie zapunktuje. A wygrany dwumeczu bedzie miec 6 meczow grupowych, a po nich szanse na faze pucharowa. Zatem tak jak w lidze sa mecze "o 6 punktow", tak ten dwumecz jest walka "o 1 punkt" rankingowy. A zwyciezca moze dorzucic jeszcze naprawde sporo.
    Mamy do Danii wprawdzie na ten moment 3.075 punkta straty, ale na starcie kolejnego sezonu my tracimy zaledwie 2.125, a oni 5.125, wiec az 3 punkty roznicy zostana zniwelowane.
    Dunczycy beda miec na pewno Kopenhage w fazie grupowej. Poza tym maja jeszcze Nordsjaelland, ktore grac bedzie z Partizanem Belgrad. Kibicuje Serbom, bo oni uciekli nam dosc daleko, maja juz zespol w grupie LM, drugi w grupie LE, trzeci w play-off LE, wiec co najmniej grupa LKE, zatem w tym sezonie z pewnoscia znowu zrobia sporo punktow rankingowych i raczej na razie ich nie dogonimy. Zatem, trzymamy kciuki za Partizan i Legie jak Vukovic ;)

    • Jak Partizan polegnie z Nordsjaelland to Serbowie moga skonczyc ten sezon z bardzo marnym wynikiem pomimo tego ze beda miec trzy kluby w fazie grupowej.
      Pisalem o tym pod postem o Kopenhadze. W rekach Partizana kwestia tego zeby byli w stanie przebic 4,000 za ten sezon.

    • Nie sądzę by Partizan dał radę z Nordsjaelland, jeden zespół jest wyraźnie w kryzysie a drugi na fali wznoszącej. Natomiast uważam też, że w tym momencie nie mamy podjazdu akurat do ligi duńskiej, może nie aż tak jak do greckiej czy tureckiej ale to jednak permanentnie silniejsze rozgrywki od naszych. Na kibicowanie Serbii vs. Danii nie pozwala mi sumienie, z przyczyn innych niż piłkarskie :)
      Zresztą rankingowe to też de facto nie piłkarskie.
      To co napisałem szans Legii nie umniejsza, spokojnie mogą przejść Midtjylland i bawić się w FG.

  3. Mam następujące pytanie. Z tego co mi wiadomo Raków za sam udział w 4 rundzie eliminacji LM ma otrzymać 5 mln euro ( w przypadku odpadnięcia). Porażka w 4 rundzie skutkuje udziałem w fazie grupowej LE. Za awans do fazy grupowej LE UEFA płaci ok 3,6 mln euro. Czy te premie w przypadku porażki Rakowa w 4 rundzie LM się kumulują? Tzn czy Raków otrzyma za ewentualną porażkę z Kopenhagą ok 9 mln euro ( 5 + 3,6) czy "tylko" 5 mln za odpadnięcie w 4 rundzie eliminacji LM? Pytam o to dlatego ponieważ w przestrzeni medialnej podawane są sprzeczne informacje i jestem ciekaw jak to wygląda w rzeczywistości. Z góry dzięki za wiarygodną informacje.

    • Otrzymają kwotę łączną, dla tych którzy to wiedzą ze źródeł UEFY to było oczywiste, choć jak widać eksperci są zbyt leniwi by się z tym zaznajomić i opierają wiedzę na jakichś plotkach. Możesz sobie nawet zobaczyć wywiad na meczykach z prezesem Obidzińskim, który to potwierdza

  4. Legia z tą śmieszną obroną raczej nie ma szans, będą musieli strzelić więcej goli niż stracą, coś ala mecz z Austrią Wiedeń. Życzę im powiedzenia, ale nie osobiście nie widzę tego.

    • No właśnie na tym polega piłka nożna. Żeby strzelić więcej goli, czy przeciwnik. A czy zrobisz to ofensywą, czy defensywą - nie ma większego znaczenia.

      Chociaż jak widać, kult "Najważniejsze, żeby nie stracić" dalej ma się mocno w tym kraju. Powiem Ci coś - gdyby Legia grała "na zero z tyłu", to prawdopodobnie nie byłoby jej w 4. rundzie.

      Nie wiem czy wiecie, ale chcąc być skutecznym w ofensywie, trzeba zaangażować w nią większą liczbę graczy. A to siłą rzeczy zostawia przestrzenie z tyłu.

      Tak, Legia mimo wszystko mogłaby lepiej bronić, ale to raczej do wymiany są indywidualności, a nie cały system gry, bo ten gra i buczy.

      • Pelna zgoda co do tej tezy o strzelaniu większej ilości goli niż przeciwnik. Natomiast cały myk polega na tym na jakim etapie skończy się działanie tego system, tracimy duzo ale strzelamy jeszcze więcej.
        Co mam na mysli. NIe wiem czy kojarzysz, ale mecz Celi Barcelona i Celtic przy prawdziwej murarce własnej bramki i posiadani piłki ponizej 25 % wygrywa z Batceloną. I pewnie na 10 spotkań wygra 1 mecz, 1 zremisuje i 8 przegra
        Przy pójściu na wymianę ognia ofensywnie, przegra pewnie wszystkie 10.

        Pisząc to mam na mysli, ze jednak przy mniejszej jakości piłkarskiej łatwiej się bronić i atakować.
        Oczywiscie, to nie jest tak, że ten styl Legii jest przypadkiem po prostu zdecydowanie jest więcej jakościowych piłkarzy ofensywnych niż defensywnych, także tutaj trener niejako nie ma zbytnio wyboru. A i trzeba przyznac ze gra całkiem atrakcyjna i widowiskowa.
        Oby to sttarczyło na awans do fazy grupowej.

      • @urbas

        To muszę sie zgodzićz devliegerem.
        Bo co z tego, że Celtic zamufował i jeden mecz wygrał? Ma tylko ten mecz.
        Gdyby grał ofensywnie, to wbrew twierdzeniu, wcale nie musiałby 10 razy przegrać. Natomiast piłkarze by się rozwinęli, klub byłby leliej postrzegany, ofensywna gra pociąga za sobą kibiców, a umiejętności nabyte w starciu z jednym z gigantów procentują w innych spotkaniach.
        Przykład odwrotny, bliższy polskim kibicom: Legia w LM.
        Jak próbowała murować z Borussią, to przerżnęła 6-0. Smutny mecz, bez historii, bez nadzei.
        W rewanżowym spotkaniu była za to radosna gra ofensywna. Owszem - okazało się, że 8 bramek Legia straciła, ale 4 potrafiła strzelić. I to już była jakaś nauka, okazało się, że potężnym klubom też można strzelać! A potem było 3-3 z Realem czyli, jak narazie, najwiękzzym klubem wszechczasów.
        Czy udałoby się ugrać choćby remis, bez atakowania bramki Realu? A wcześniej, bez sprawdzenja swoich możliwości z BVB?

      • 3:3 z Realem było wcześniej niż 4:8 z BVB.

        Prędzej 1:5 z Realem, mimo wysokiej porażki, było sygnałem, że można zagrać ofensywnie przeciwko czołowemu zespołowi.

        Natomiast różnica pomiędzy dwoma meczami z BVB to raczej trener. Jacek Magiera dość szybko uwolnił ofensywny potencjał Legii i choć w debiucie ze Sportingiem jeszcze się nie udało (0:2), to potem było coraz lepiej pod tym względem.

      • Jeśli nabywa się doświadczenia w pucharach to strzela się więcej bramek niż przeciwnik . Dlatego to więcej niz bardzo ważne

  5. Byłem w Herning jako wolontariusz UEFA na Euro U-21 (rok 2011), fajna tygodniowa przygoda. Miasteczko i klub bardzo małe, stadion kameralny do bólu, ale wszystko opływa w sterylny skandynawski luksus. Lokalsi sporo tłumaczyli filozofii klubu i ogólnie duńskiej piłki, zwłaszcza w kontekście wychowania młodzieży.
    Ciekawostka pozapiłkarska: w Herning był kiedyś etap kolarskiego Tour de France :)
    Sam mecz - dobrze, że Legia gra rewanż u siebie. Zapowiada się fajny tydzień polsko-duńskich potyczek, wiadomo że ich piłka klubowa stoi wyżej ale może się wciśnie jakaś niespodzianka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *