FC København to ostatni rywal Rakowa w drodze do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Prawdopodobnie najtrudniejszy, ale wciąż taki, z którym można sprawić niespodziankę.
Poprzednie rywalizacje
Mecze z zespołami duńskimi to jedna z naszych dłuższych historii. Ostatnio gramy niemal co roku z nielicznymi przerwami. W systemie pucharowym mamy za sobą pięć kolejnych odpadnięć, a w fazie pucharowej remis w dwumeczu, gdzie Midtjylland skończył na wyższej pozycji niż Legia. Ostatni awans miał miejsce 9 lat temu dzięki bramkom zdobytym na wyjeździe (Ruch – Esbjerg).
1960/61 | I runda PM | Århus | Legia Warszawa | 3:0, 0:1 |
1970/71 | I runda PZP | Ålborg | Górnik Zabrze | 0:1, 1:8 |
1974/75 | I runda PM | Hvidovre | Ruch Chorzów | 0:0, 1:2 |
1975/76 | I ruda PUEFA | Holbæk | Stal Mielec | 0:1, 1:2 |
1979/80 | I runda PUEFA | Århus | Stal Mielec | 1:1, 1:0 |
1984/85 | I runda PUEFA | Widzew Łódź | Århus | 2:0, 0:1 |
1991/92 | I runda PM | Brøndby | Zagłębie Lubin | 3:0, 1:2 |
1996/97 | Runda el. LM | Widzew Łódź | Brøndby | 2:1, 2:3 |
1999/00 | I runda PUEFA | Amica Wronki | Brøndby | 2:0, 3:4 |
2009/10 | III runda el. LE | Brøndby | Legia Waszawa | 1:1, 2:2 |
2011/12 | Faza grupowa LE | Wisła Kraków | Odense | 1:3, 2:1 |
2014/15 | III runda el. LE | Ruch Chorzów | Esbjerg | 0:0, 2:2 |
2015/16 | Faza grupowa LE | Midtjylland | Legia Waszawa | 1:0, 0:1 |
2016/17 | III runda el. LE | Zagłębie Lubin | SønderjyskE | 1:2, 1:1 |
2017/18 | III runda el. LE | Arka Gdynia | Midtjylland | 3:2, 1:2 |
2019/20 | II runda el. LE | Lechia Gdańsk | Brøndby | 2:1, 1:4 pd. |
2020/21 | III runda el. LE | FC København | Piast Gliwice | 3:0 |
2022/23 | II runda el. LKE | Pogoń Szczecin | Brøndby | 1:1, 0:4 |
Raków pierwszy raz zagra z przeciwnikiem z tego kraju, a FC København po raz drugi przeciwko Polakom, choć dopiero po raz pierwszy przyleci do naszego kraju.
Trzy lata temu, kiedy w eliminacjach rozgrywane były pojedyncze spotkania, FCK grał u siebie z Piastem Gliwice. W poprzedniej rundzie ledwo przeszedł będący w wielkim kryzysie IFK Göteborg, a z Piastem też wcale nie miał łatwo. Wynik wskazuje na gładkie odpadnięcie, ale w rzeczywistości było jednym z „ładniejszych”, o ile można tak to ująć. Można było myśleć nawet o awansie, a na pewno o dogrywce, ale Piast został wypunktowany.
Ostatnie 5 lat w pucharach
Sezon | Runda, w której odpadli | Przeciwnicy i wyniki | Poprzednie rundy | Przeciwnicy i wyniki |
2018/19 | FG LE | Zenit 1:1, 0:1 Bordeaux 2:1, 0:1 Slavia Praga 0:1, 0:0 |
Q1 LE Q2 LE Q3 LE Q4 LE |
KuPS 1:0, 1:1 Stjarnan 2:0, 5:0 CSKA Sofia 2:1, 2:1 Atalanta 0:0, 0:0, karne 4:3 |
2019/20 | 1/4 LE | Manchester United 0:1 pd. | Q2 LM Q3 LM Q4 LE FG LE 1/16 LE 1/8 LE |
TNS 2:0, 1:0 Crvena zvezda 1:1, 1:1, karne 6:7 Riga FC 3:1, 0:1 Lugano 1:0, 1:0 Malmö 1:1, 0:1 Dynamo Kijów 1:1, 1:1 Celtic 1:1, 3:1 Istanbul Basaksehir 0:1, 3:0 |
2020/21 | Q4 LE | Rijeka 0:1 | Q2 LE Q3 LE |
Göteborg 2:1 Piast 3:0 |
2021/22 | 1/8 LKE | PSV 4:4, 0:4 | Q2 LKE Q3 LKE Q4 LKE FG LKE |
Torpedo Żodino 4:0, 5:1 Lokomotiw Płowdiw 1:1, 4:2 Sivasspor 2:1, 5:0 Slovan Bratysława 3:1, 2:0 Lincoln 3:1, 4:0 PAOK 1:2, 2:1 |
2022/23 | FG LM | Dortmund 0:3, 1:1 Sevilla 0:0, 0:3 Manchester City 0:5, 0:0 |
Q4 LM | Trabzonspor 2:1, 0:0 |
Po Piaście Kopenhaga grała z Rijeką i odpadła po absurdalnym golu samobójczym. To ich jedyne poważne niepowodzenie w eliminacjach w ostatnich kilku latach. Wcześniej odpadli wprawdzie z Crveną zvezdą, ale dopiero po karnych, a także nie powodowało to całkowitego odpadnięcia z rozgrywek.
Nie cofając się już zbytnio w czasie, widzę, że duże wrażenie zrobiły wyniki FCK w poprzednim sezonie w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Było wprawdzie ostatnie miejsce w tabeli, ale też trzy remisy u siebie w mocnej grupie. Z drugiej strony warto zauważyć, że był to powrót do tych rozgrywek po sześciu latach, czyli od sezonu, w którym także Legia grała w LM. To nieco dłużej, niż wydawałoby się na pierwszy rzut oka w przypadku klubu, który trochę kojarzy się z występami na tym etapie. Oczywiście zamiast tego najczęściej była Liga Europy, czyli też nie byle co.
Forma i terminarz
FC København zaczął sezon bardzo udanie. W lidze wygrał wszystkie pięć meczów, w II rundzie eliminacji LM uporał się z Breiðablikiem (2:0 i 6:3), a w III przeszedł Spartę Praga (0:0 i 3:3, awans po rzutach karnych).
# | Drużyna | RS | Z | R | P | BZ | BS | RB | Pkt. | Forma |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | FC København | 5 | 5 | 0 | 0 | 13 | 4 | +9 | 15 | WWWWW |
2 | FC Nordsjælland | 5 | 4 | 0 | 1 | 15 | 5 | +10 | 12 | LWWWW |
3 | Brøndby IF | 5 | 3 | 0 | 2 | 8 | 6 | +2 | 9 | WWLLW |
4 | FC Midtjylland | 5 | 3 | 0 | 2 | 6 | 6 | +0 | 9 | LWLWW |
źródło fragmentu tabeli: Soccerway
Od momentu, kiedy zostały wylosowane pary IV rundy, Kopenhaga rozegrała cztery spotkania. Prawdopodobnie najwięcej mogą nam powiedzieć te w III rundzie ze Spartą. Pierwszy mecz, dość zaskakująco, zakończył się bezbramkowym remisem. Nie brakowało sytuacji, aby pokusić się nawet o taki wynik, jaki padł tydzień później w Pradze. Duńczycy zmarnowali ich kilka, popełniali też sporo błędów w obronie, które starali się wykorzystać Czesi. Najczęściej jednak gospodarze byli w stanie jeszcze odpowiednio się zorganizować, aby nie dopuścić do czystej pozycji, albo skutecznie bronił Kamil Grabara.
W Kopenhadze oba zespoły próbowały rozgrywać od tyłu, a także wychodzić wyższym pressingiem. W ten sposób były w stanie się trochę neutralizować przez większość czasu. Rewanż w Pradze wyglądał jednak trochę inaczej. Duńczycy wyszli na prowadzenie już po kilkunastu sekundach, ale chyba zbyt szybko chcieli bronić tego rezultatu. To było trochę wbrew temu, co do tej pory grali. Sparta nieustępliwie dążyła do wyrównania, w końcu ono padło, a po drodze był też nieuznany gol dla Czechów.
To jednak wciąż było dość spokojne na tle tego, co działo się w dogrywce. Sparta dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, a Kopenhaga dwa razy wyrównywała. Duńczycy nadal nie mieli wiele z otwartej gry, ale byli w stanie przynajmniej zrobić zamieszanie po stałych fragmentach, a Victor Claesson znakomicie się w tych sytuacjach odnajdywał.
Rzuty karne zaczęły się od poprzeczki Sparty. Ich ostatni strzał został wybroniony przez Grabarę.
Po meczu ze Spartą Kopenhaga miała niedaleki wyjazd do Hvidovre. Tam doszło do szeroko zakrojonej rotacji, więc ten mecz, zakończony wynikiem 2:0 dla FCK, prawdopodobnie zbyt wiele nam nie powie. Trzeba mieć świadomość, że niektórzy zawodnicy, którzy pewnie spokojnie mogliby grać w pierwszym składzie w pucharach, wchodzą w nich z ławki lub dostają szansę „tylko” w lidze. Claesson dopiero wraca po kontuzji, a Orri Óskarsson jest spokojnie wprowadzany. Islandczyk w tym meczu często balansował na linii spalonego, a gdy raz udało mu się zająć prawidłową pozycję, idealnie wykorzystał swoją sytuację. Ponadto z HIF nie zagrał Grabara, który miał lekki uraz i jest oszczędzany na wtorek. Nie ma on teraz równorzędnego konkurenta, jakim w zeszłym sezonie był Australijczyk Mathew Ryan. W piątek w bramce zagrał 18-letni Theo Sander i był chwalony za występ. Szanse dla zawodników w tym wieku nie są w Danii sytuacją aż tak niecodzienną jak w Polsce.
Z bardzo dobrej strony pokazał się w tym meczu skrzydłowy Elias Achouri, który przeprowadził efektowną akcję i równie spektakularnie wykończył ją Mohamed Elyounoussi. Wcześniej Achouri grał 120 minut w Pradze, wszedł w przerwie z Hvidovre, a w końcówce musiał zejść i FCK kończył w dziesięciu. Jeżeli uraz okaże się poważniejszy, to Duńczycy stracą ważnego piłkarza, może trochę za bardzo holującego piłkę, ale ogólnie bardzo mocnego jeden na jeden, co potwierdził właśnie w ostatnim meczu.
Miasto i stadion
Fragmenty tekstu o FCK sprzed trzech lat:
Do zwiedzania Kopenhagi prawdopodobnie nie trzeba specjalnie zachęcać. Obejrzeć można zarówno aktualną, jak i dawną siedzibę królewską (Amalienborg i Christiansborg), port Nyhavn, posąg Małej Syrenki, ogrody Tivoli czy muzeum i browar piwa Carlsberg. Nie będzie to tanie, ale na pewno warto.
fot. pixabay.com
(…) Parken (…) W tym miejscu grano w piłkę już w 1911 roku, ale największe zmiany nastąpiły w latach 90., a także już w XXI wieku. Najpierw obrócono boisko o 90 stopni i postawiono nawet trybuny, zostawiono tylko jedną starą – główną. Została ona rozebrana dopiero w 2007 roku i zastąpiona nową, co zmniejszyło pojemność stadionu (obecnie 38 065), ale znacznie poszerzyło ofertę miejsc dla VIP-ów.
fot. commons.wikimedia.org
Zespół
W pewnej części został opisany wyżej przy okazji meczów Kopenhagi. Jest to zespół mocny w ofensywie i nawet jeżeli nie będzie Achouriego, to niemal na każdego z przodu trzeba będzie zwrócić uwagę. Oprócz Claessona, Elyounoussiego czy Óskarssona, jest też Jordan Larsson. Sporo grał też Diogo Gonçalves, który przyszedł z Benfiki. Nawet komuś nieidealnie zaznajomionemu z czołówką europejską w futbolu, przynajmniej część tych nazwisk coś mówi. Niektórzy grali już na teoretycznie wyższym poziomie niż FCK.
W środku pola oprócz Gonçalvesa najczęściej występują Lukas Lerager oraz Rasmus Falk. Historia tego drugiego to tylko dwa kluby – København oraz Odense, w którym strzelił dwa gole w dwóch meczach z Wisłą Kraków (nie decydowały one o niczym, bo jeden z nich był na 3:1, a drugi na 1:2).
Defensywa to obecnie czuły punkt zespołu z Kopenhagi. Na przykład islandzki Breiðablik to ciekawy zespół, grający przyjemną dla oka piłkę, ale strata trzech goli przeciwko niemu to już było ostrzeżenie. Miały one miejsce także w pierwszym meczu ze Spartą, tylko tak jak wspomniano, na ostrzeżeniach się skończyło, błędy nie były wykorzystane. Bez Dawita Choczolawy partnerem Denisa Vavro na środku obrony jest najczęściej Kevin Diks. Nawet nieatakowani popełniają błędy, w nieodpowiednim momencie opuszczają swoje miejsce i podejmują ryzyko, potrafią łatwo minąć się z piłką czy wybić ją pod nogi rywala.
Prawdopodobnie ciągłe bronienie się Rakowa przeciwko Kopenhadze nie byłoby najlepsze. To mogłoby napędzić Duńczyków, a zamiast tego warto przynajmniej pojawiać się na ich połowie i czyhać na pomyłki. Na koniec i tak trzeba będzie jeszcze pokonać Grabarę, a nie jest to łatwe, bo już wielokrotnie ratował on swój zespół. Mówimy o trzech golach straconych z Breiðablikiem czy Spartą, ale mogło być tego znacznie więcej w ujęciu całego sezonu.
Już po raz trzeci w tym sezonie Dawid Szwarga będzie miał naprzeciw siebie trenera niewiele starszego. Jacob Neestrup ma 35 lat, a już w wieku 25 prowadził zespoły młodzieżowe FCK, w lidze zaś zadebiutował jako 31-latek w Viborgu. Ze Szwargą łączy go to, że był asystentem poprzedniego trenera, (Jessa Thorupa), ale różni moment, w którym przejmował zespół. Było to jesienią zeszłego roku, kiedy Kopenhaga była w kryzysie i potrzebowała doraźnej zmiany. Wraz z Midtjylland była nawet zagrożona brakiem kwalifikacji do grupy mistrzowskiej w Danii. O ile FCM został z tyłu w tabeli, to jednak Kopenhaga nie tylko weszła do pierwszej szóstki, ale i wyprzedziła FC Nordsjælland, co dało jej mistrzostwo. W tym czasie udało się wypracować ofensywny styl, który widzimy teraz, ale przez prawie rok nie wygląda na to, aby rozwiązane zostały problemy w defensywie, trapiące zespół.
Podsumowanie
Czasu zostało niewiele, a Kopenhaga to poważny przeciwnik. Nie wiadomo, czego można spodziewać się po Rakowie na nieznanym terenie w Sosnowcu, ani jakim składem wyjdą Duńczycy, bo nie brakuje tam kontuzji.
Z tak dobrym zespołem Raków w tym sezonie jeszcze nie grał, ale przełamał już kilka swoich barier. Faworytem jest FC København, choć nie wszystko w ich grze jest przekonujące. Niewiele brakowało, aby teraz Raków szykował się na dwumecz ze Spartą.
Nie chcę się za bardzo opierać na kwotach transferowych, jakimi operują w czołówce w Danii. Jednak kluby takie jak Kopenhaga czy Midtjylland (nawet mimo kryzysu w ostatnim sezonie) pod wieloma względami wyrastają na liderów w regionie. Szwedzi czy nawet Norwegowie wydają się zostawać w tyle, a na boisku radziliśmy sobie z ich reprezentantami. Do historii meczów z Duńczykami właściwie lepiej nie wracać, ale znowu – Raków przerwał passę polskich klubów przeciwko Qarabağowi. Teraz o coś podobnego będzie trudniej, ale slogan, że w piłce nożnej wszystko jest możliwe, wydaje się dość aktualny.
Odniosłem wrażenie, że Raków zawalił pierwszą połowę jeszcze w szatni, dobierając korki. Oni ślizgali się przez całą pierwszą połowę na murawie, pewnie przez to także Carlos złapał kontuzję. U dunczykow ten aspekt wyglądał o niebo lepiej. Każdy z nas wszedł kiedyś na lód i doskonale zdaje sobie sprawę ile wysiłku trzeba włożyć żeby nie wywinąć orła. Ile więcej niepotrzebnych kroków trzeba wykonać czy też dorobić nogami aby nie upaść.
W normalnych warunkach zapewne nie byłoby dużej różnicy między murawą w Sosnowcu a tą w Częstochowie, ale burza sprawiła że atut własnej murawy odpadł, co więcej obrócił się przeciwko Rakowowi.
Nie wyobrażam sobie że popełnili by taki błąd z doborem obuwia grając u siebie. Pewnie dużo lepiej wiedzą jak woda jest odprowadzana podczas ulewy, itd.
Jestem daleki od mówienia że to murawa wygrała dunczykom mecz (chociaż kto wie czy obrona nie skasowała by akcji wcześniej, mając normalną przyczepność), ale na pewno zmarnowała całą pierwszą połowę Rakowowi.
Tak jak pisałem przed meczem Kopenhaga wygrała wczoraj doświadczeniem w pucharach. Zawodnicy bardziej wartościowi cwani i obyci w Europie . Nie widziałem żeby Raków miał argumenty do awansu i przed meczem ani w jego trakcie. Kwestia awansu jest już praktycznie przesadzona. Mamy co prawda solidnego mistrza Polski patrząc na przestrzeni kilku sezonów i z tego trzeba się cieszyć. To zaowocuje FG LM w kolejnych sezonach. Brawo Raków! Na dzień dzisiejszy nie mamy jeszcze takiej siły by marzyć o tych Manchesterach i Bajernach
O Manchesterach czy Bayernach to nawet Kopenhaga nie ma co marzyć (w dłuższej perspektywie nie w pojedynczym meczu), ale o Kopenhadze Raków jak najbardziej może marzyć. Co do wczorajszego meczu to ja uważam, że Raków zasłużył przynajmniej na remis. Duńczycy nie pokazali niczego specjalnego. Oczywiście pytanie jakby grali, gdyby ta pechowa bramka nie padła. Pewnie przycisnęli by bardziej, ale Raków zaprezentował się poprawnie, co mogło wystarczyć do remisu czy nawet minimalnej wygranej. Niestety zamiast odrobiny szczęścia, miał sporego pecha.
Kopenhaga wygrała dokładnie tak, jak Raków z Qarabagiem. A kto miał większe doświadczenie w Europie?
Qarabag grał z dwa razy w LM ? Kopenhaga 9.Do tego już nie liczę LE czy PE. Serio wydaje Ci się że można porównywać te dwie drużyny? Już nie zaczynam o wycenie zawodników i budżecie bo to ma wpływ ale pieniądze nie grają.
Serio wydaje mi się, że to Qarabag był jakieś 9x bardziej ograny w Europie, niż Raków, a mimo to Częstochowianie ograli go wyrachowaniem. Więc?
Kopenhaga grała w Lidze Mistrzów 5x.
Qarabag podchodząc do rywalizacji z Rakowem miał serię 9 sezonów z rzędu w fazie grupowej (właśnie przedłużył ją do 10).
Kopenhaga w tym samym czasie w fazie grupowej grała 7x.
Raków 0x.
To jest właśnie to mityczne "ogranie w Europie".
Kopenhaga grała 9 razy w LM !! Porównujesz dwóch średniaków Qarabag i Raków do Kopenhagi która grała w 1/8 LM 2010/11 . Ja juz nie rozumiem.
Jak policzyłeś te 9x?
Porównuję doświadczenie Rakowa, do doświadczenia Qarabagu.
Stwierdziłeś, że żeby awansować dzięki wyrachowaniu - potrzebne jest doświadczenie w Europie. Tymczasem właśnie tak Raków ograł Qarabag, pomimo tego, że doświadczenie znacznie przemawiało na korzyść Azerów.
"Porównujesz dwóch średniaków Qarabag i Raków do Kopenhagi która grała w 1/8 LM 2010/11."
A Polska w 74' była trzecia na Mundialu. Tylko co to ma do rzeczy?
devliegerowi chyba chodzi o to, że nadużywamy argumentu "X wygrał doświadczeniem w pucharach", bo zamiast niego bardziej legitny jest po prostu "X wygrał, bo jest lepszym zespołem". I coś w tym jest - Raków zneutralizował w bardzo dużej mierze większe doświadczenie Karabachu (a zobaczcie przez ile lat to jest spójny projekt z tym samym trenerem) i nie były do tego potrzebne lata gry w Europie, z kolei od Arisu był po prostu piłkarsko lepszy.
I argument koronny w drugą stronę, czyli Lech. Patrząc na doświadczenie w pucharach, Słowacy z Trnavy powinni nie wychodzić na boisko, a wyszli i byli po prostu lepsi.
Nie wiem czy ktoś napoczął gdzieś ten temat, alete pojedynki polsko- duńskie są nie tyle istotne z punktu widzenia rankingu na ten sezon, co wyjaśnią sporo na temat wali o to osławione 15 miejsce.
Bo tak się składa że akurat Dania jest naszym naturalnym, bliskim kandydatem do walki o to miejsce.
Z Kopenhaga miało być cięzko i cięzko było, w sensie, że przy porażce 0:1 punkty idą na konto rywali a i awans się znacznie oddala. Ale klucz to będzie eliminacja Legii tudzien Duńczyków.
Jeśli oba duńskie kluby nas wyeliminują, to większość optymistów powinna sobie zdać sprawę, że póki co to jeszcze nie nasz poziom, jeśli chodzi o top 15.
No chyba, że Raków zrobi taką furorę w europejskich pucharach jak Lech rok temu i tych punktów nastuka bardzo duzo. Ale to dość życzeniowa teza moim zdaniem. Oczywiście obyśmy to my mieli 2 kluby w fazie grupowej :)
Akurat z punktu widzenia walki o 15 miejsce (którego nie podzielam, ani nie uważam że jest dla nas realne) dzisiejsza porażka nie jest zła:) Kopenhaga w LM ugra zapewne mniej niż Raków w LE. Ich obrona to żaden monolit, byle średniak europejski wjeżdża jak w masło.
Natomiast ich liga to na pewno poziom-dwa nad nami i nie ma strukturalnych podstaw, by to się zmieniło. Na każdej pozycji są silniejsi, od mistrza do zespołu nr 4. Legii może się poszczęścić w Q4 LKE, bo to jest mecz naszego #2 na ich #3, ale to będzie jednorazowy epizod.
4 punkty za awans do Ligi Mistrzów to dorobek, którego Raków może nie być w stanie odrobić w Lidze Europy przy niekorzystnym losowaniu.
Liga duńska to mniej więcej nasz poziom, z lekkim wskazaniem na Duńczyków. Jeżeli oni są od nas 2 poziomy wyżej, to Premier League jest 100 poziomów powyżej Danii (dziwną gradację przyjąłeś).
Ale ponownie - to dopiero 25% rywalizacji. Może poczekaj z takimi wnioskami?
@urbas
Dokladnie o tym samym dzisiaj pomyslalem w kontekscie walki o 15. miejsce, bo ja tez uwazam ze o ile po tym sezonie nie ma na to szans, o tyle po kolejnym roznie moze byc.
Na dzis w rankingu za okres 2020/21-2024/25 jestesmy na 18. miejscu z przewaga ponad 2 punktow nad 19. Chorwacja i ze strata niecalych 2 punktow do 14. Czechow.
Duzo bardziej sie to wszystko rozjasni jak juz bedziemy wiedziec kto ile ekip wprowadzil do fazy grupowej ale warto (poki co bardziej ciekawostkowo) zerkac rowniez jak sobie teraz radza Czesi, Szkoci, wlasnie Dunczycy czy przede wszystkim Serbowie.
Moim zdaniem najblizej bedzie nam w tym sezonie odrobic straty do tych ostatnich.
Poki co maja zaledwie 0.2000 punkta.
Vojvodina juz polegla ugrywajac 0.
Crvena ma co prawda 3 koszyk w LM ale niewiele moze to dac.
Backa Topola jest w 4 koszyku LE, wiec raczej wiele nie dorzuci.
Cukaricki graja z Olympiakosem o LE, wiec raczej wyladuja w LKE gdzie dostana 4 koszyk wiec tez mysle za wiele nie wykreca.
Najwieksza ich nadzieja w Partizanie ktory w LKE mialby 2 koszyk wiec duza szansa na dluga przygode, ale najpierw musza przejsc dunski Nordsjaelland, a to mi wyglada na takie 50/50.
Jesli Partizan nie da rady to ja stawiam ze Serbia moze miec problemy zeby zdobyc wiecej jak 4,000 za obecny sezon.
Natomiast idac jeszcze sezon dalej mamy znowu te przewage ze kiedy bedzie nam odpadal sezon 2020/21 to bedzie to wynik lepszy za tamte rozgrywki jedynie od Turcji sposrod owczesnego top22.
Gol z niczego ustawił mecz.
Szkoda, Kopenhaga nie musiała atakować, bo wynik był bardzo korzystny. Raków bez ognia w tym meczu. Dużo męczenia buły i w tym wszystkim jeszcze ten Koczergin.
Nie znam się na piłce bardziej niż przeciętny kibic, ale nie widzę wartości dodanej w grze tego typa.
Generalnie Kopenhaga była dziś do „ukąszenia”, może nawet do ogrania, ale jednocześnie ten mecz pokazał, że miejsce mistrza Polski to nie jest jeszcze poziom LM.
Brawo dla Rakowa, emocji nie brakowało, LE będzie bardzo ciekawa.
Mohamed Elyounoussi-9 milionów euro,Diogo Gonçalves 4 miliony,Kamil Grabara 5...Birger Meling rónież 5 milionów...Co do wartości rynkowej graczy to biją Raków na głowę. Chodź pieniądze nie grają ale umówmy się że za coś tym zawodnikom płaca i ceny za nich nie są od tak sobie wymyślone . Według mnie Kopenhaga nie jest do przejścia. Może rundę albo dwie wcześniej tak ale teraz w play-offach to będzie istny profesjonalizm. Ta drużyna regularnie gra w pucharach czy jesienią czy na wiosnę, nie ma co może odbierać medalikom nadziei ale myślę że oni nawet tej ligi mistrzów nie powąchają chodź na chwile w tym dwumeczu. Dużym wygranym tego pojedynku na pewno jest Sosnowiec . Zabrzmi tam hymn LM jak kilka lat temu w ich partnerskim mieście nad Wisłą.
Może nie jestem aż takim pesymistą, gdzieś te 20-25% szans dostrzegam, natomiast piękne na pewno jest to że Raków nic nie musi, tylko może. Już LE osiągnięta w takim stylu (również finansowym) to naprawdę solidny wynik.
A propos Sosnowca, ciekaw jestem czy przy *naprawdę* silnym zestawie rywali w FG zaświta gdzieś pomysł ze Stadionem Śląskim. W LE może być ciężko o zestaw a'la LM, chociaż kombinacja Liverpool + Betis + Freiburg wydaje się przyjemna.
Moim zdaniem to fajny pomysł chodź pewnie w grę wchodzi kalendarz Śląskiego. Odbywają się tam różnego rodzaju zawody lekkoatletyczne. Ogólne to jest też nie aż tak daleko nawet stadion Wisły (pojemność ponad 30 tyś ).Co do pesymizmu to nie jest tak że gdzieś w sercu nie daje szans Rakowowi. Ja tylko postawiłem diagnozę jako lekarz choremu pacjentowi bo tak to powinno wyglądać no ale głęboko w sercu tak jak taki lekarz wierzę że pacjent wyzdrowieje .
@Wojtek
Raków robi awans do LM i w grupie losuje Barcelone, Man Utd i AC Milan :)
Ewentualnie zamiast mediolańczyków ktoś z kim można spróbować rywalizować - np Szachtar albo Crvena.
Takie byłoby moje marzenie :)
Jako optymista niestety daje Czestochowianom tylko 30% szans na awans, ale życzę z całego serca, aby zapewnili nam niesamowite emocje i sukces, którego tak bardzo byśmy chcieli.
@Wojas102
Nie do przejścia, to by był Manchester City albo Bayern. Z Kopenhagą można i trzeba powalczyć.
No powiedzmy że powalczą no bo dojść do 4 rundy to tez trzeba cos umieć grać. Tylko że to wszystko co można powiedzieć o tym dwumeczu. Samo ogranie w pucharach robi gigantyczna różnice. Już nie mówię ile każdy z piłkarzy Kopenhagi zagrał meczów w LM czy LE.
@Wojas102
Ogranie w pucharach to takie pie...enie. Liczy się tylko forma sportowa tu i teraz. Jak jesteś mocny, to wychodzisz i grasz swoje.
Jak bardzo mityczne "ogranie w pucharach" pomogło Lechowi w eliminacjach?
Ogranie może mieć co najwyżej wymiar psychologiczny - ten jest ważny, ale należy go przepracować przed meczem, a nie krążyć wokół nazwy klubu przeciwnika. Nasze zespoły na przykład lubią trząść portkami przed każdym zespołem, który ma znaną nazwę i bogatą historię w pucharach. Ale nie ma się czemu dziwić, skoro opinia publiczna (dziennikarze i kibice) wywieszają białą flagę już po losowaniu. No bo jak to? Ograć Qarabag? Walczyć z Kopenhagą? Przecież one w zeszłym sezonie grały w fazie grupowej! Olaboga!
Potem nie ma co się dziwić, że zawodnikom się to udziela i oddają pole nawet totalnie przeciętnym zespołom (żeby nie powiedzieć słabym), jak np Aris Limassol.
Lech nie grał nigdy w FG LM. Nie był nawet systematyczny . Popraw mnie jeśli się mylę ale nie grał nigdy dwa sezony na mocnym poziomie w pucharach. Dwa sezony! Tu jest drużyna która grała 3 sezony pod rząd nawet i na wiosnę. Trzeba pokory bo to solidna drużyna która się wybije .Śmiem twierdzić że będzie teraz regularnie grała w LM. Czas pokazał że Lech to ciągle takie jednostrzałowe ogórki które nie potrafią przekuć swojego dobrego grania z sezonu na sezon. Nawet liga ich już ich teraz zaczyna przerastać.
Nie myl braku pokory z brakiem ambicji. Ty napisałeś, że Kopenhaga jest nie do przejścia, ja napisałem - że trzeba z nią powalczyć.
Kopenhaga była dziś do stuknięcia. Ale nie z Piaseckim/Zwolińskim na szpicy. Brakowało konkretów pod bramką rywala.
Trzeci rywal Rakowa i znowu nieproporcjonalnie silny w ofensywie w porównaniu z defensywą. Przy czym z trójki Karabach, Aris, Kopenhaga to jednak tylko ten ostatni zespół ma klasowego bramkarza (swoją drogą ten pojedynek Grabary z Kovaceviciem zapowiada się ciekawie).
Mam poczucie, że ostatnie kilka lat i wyniki Duńczyków są dość podobne do tego, co rok temu analizowaliśmy przed dwumeczem ze Slavią - należy szanować ich osiągnięcia, ale chyba nie ma powodu, żeby się nadmiernie bać. To rywal raczej do pokonania.
Liczę, że częstochowskie trenerskie „Młode Wilcy” odrobili zadanie domowe i wypunktują jutro słabe punkty rywala.
Liczę na zwycięstwo (nie wykluczam nawet takiego powyżej 1-0) i kolejne 0.25 pktu - tak żebyśmy skończyli eliminacje z 4 pkt na koncie.
Aris miał przyzwoitego bramkarza (FC Porto w CV). Nie przypominam sobie, by cokolwiek zawalił w dwumeczu z Rakowem.
Tak, Aris miał przyzwoitego bramkarza. Zawalić nic nie zawalił, ale też jakoś szczególnie nie ratował swojej drużyny od utraty bramek. Zarówno Kovacević jak i Grabara potrafią jednak swoim drużynom dać coś ekstra i np. wybronić im mecz. A to może się okazać kluczowe na tym etapie i dalszych.
W 19/20 powinno być: FG LE (jest FG LM)
Wymęczone 1:0 w Sosnowcu , 1:1 bądź 1:2 w Kopenhadze
Chodzi Ci o 1:0 dla Rakowa w 1-szym meczu? Jeśli tak, scenariusz biorę w ciemno. Kopenhaga to bardzo mocny zespół, nie wiem czy nie najsilniejszy z jakim Raków zagra w swojej 3-letniej historii w Europie.
Już sama gra mniej więcej jak równy z równym będzie świetną informacją dla Rakowa.
Tak dokładnie 1:0 dla Rakowa , ale odrobine szczęścia i to Raków może wygrać 4:0 tak , ale to kwestia szczęścia i skuteczności , maja bardzo dużo okazji strzałów ale niestety 30% tego to gole . Dobra gra w obronie i jest to możliwe . Ale w Kopehnadze , to będzie walka na noże do samego końca wiec , zalecałbym melisę bo ciśnienie będzie większe niż końcówka meczu Austria Legia
@Wojtek
Slavia sprzed roku to faktycznie raczej półeczka niżej, niż Kopenhaga aktualnie, natomiast co do Gentu - tu już można byłoby polemizować.
@ Sebastian
Mam wrażenie, że Raków póki co podchodził do rywali ze zbyt dużym respektem (jak dotąd). Choćby druga połowa na Cyprze pokazała, że gdyby przycisnąć Aris, to można było to wygrać zdecydowanie wyżej. Bo jak dla mnie, był to po prostu słaby zespół i w tyłach gubił się pod byle pressingiem.
Tylko, że... Raków też nie do końca ma siłę ognia, żeby ewentualną przewagę wykorzystać. Jego piłkarze nierzadko się gubią w okolicach szesnastki rywala. Nieskuteczność też jest jakimś problemem tej drużyny.
No niestety nie czuję szturmowania Ligi Mistrzów z Piaseckim/Zwolińskim na szpicy. Szkoda, że sprowadzono 10 pomocników, a nie pomyślano o napastniku z prawdziwego zdarzenia. Tzn na pewno myślano - ale widocznie nic z tego nie wyszło.