Zaczynamy prawdziwą walkę o rozstawienie

Druga część podsumowania, tym razem ranking klubowy.

Jest to podsumowanie eliminacji, ale tak naprawdę one dla rankingu klubowego nie są aż tak istotne. Odpadając w IV rundzie eliminacji Ligi Europy można uzyskać 1,5 do swojego współczynnika – bardzo niewiele. Dwa nasze kluby w tym sezonie dostały jeszcze mniej, bo 0,5. Zostały dwa, z których jeden będzie miał przed sobą zadanie podreperowania traconych punktów sprzed lat, a przed drugim rysują się całkiem ciekawe perspektywy. Oto aktualne współczynniki naszych klubów, a szczegóły rozstawień poniżej.

 

Poz.

Klub

11/12

12/13

13/14

14/15

15/16

Razem

71

Legia Warszawa

7

1,5

2

10

2

26,650

128

Wisła Kraków

8

0

0

0

0

12,150

165

Lech Poznań

0

1

1

1

2

9,150

165

Śląsk Wrocław

1,5

1,5

1,5

0

0,5

9,150

211

Ruch Chorzów

0

1

0

1,5

0

6,650

259

Jagiellonia Białystok

0,25

0

0

0

0,5

4,900

273

Zawisza Bydgoszcz

0

0

0

0,5

0

4,650

273

Piast Gliwice

0

0

0,5

0

0

4,650

 

LIGA MISTRZÓW

Tutaj od razu też muszę zaatakować tabelą, dość dużą, i jak zwykle objaśnieniami.

 

Poz.

El. LM

Klub

Kraj

15/16

Ranking

Dystans

O ile pkt. więcej trzeba zdobyć

23

1

Olympiakos Pireus

GRE

4

64,340

37,690

38

38

2

Viktoria Pilzno

CZE

2

42,585

15,935

18

40

3

FC Salzburg

AUT

1,5

42,120

15,470

17

44

4

Celtic Glasgow

SCO

2

39,310

12,660

15

48

5

Steaua Bukareszt

ROM

1,5

36,576

9,926

12

49

6

APOEL Nikozja

CYP

2

35,835

9,185

11

56

 

PAOK Saloniki

GRE

2

32,840

6,190

8

60

7

BATE Borysów

BLS

4

29,700

3,050

5

71

8

Legia Warszawa

POL

2

26,650

74

9

Ludogorec Razgrad

BUL

1

25,625

16,475

18

78

 

Sparta Praga

CZE

2

24,585

15,435

17

79

10

FC Kopenhaga

DEN

1

24,370

15,220

17

82

11

Dinamo Zagrzeb

CRO

4

23,675

14,525

16

85

12

NK Maribor

SVN

1

21,625

12,475

14

87

13

Maccabi Tel Awiw

ISR

4

20,225

11,075

13

91

 

Austria Wiedeń

AUT

0

18,620

9,470

12

94

 

Slovan Liberec

CZE

2

18,085

8,935

11

101

14

Malmö

SWE

4

16,875

7,725

10

109

 

Rapid Wiedeń

AUT

2

15,120

5,970

8

113

 

Asteras Tripolis

GRE

2

14,340

5,190

7

125

15

Partizan Belgrad

SRB

2

12,625

3,475

6

126

16

Rosenborg Trondheim

NOR

2

12,250

3,100

5

127

17

Karabach Agdam

AZE

2

12,225

3,075

5

128

 

Wisła Kraków

POL

0

12,150

134

 

Molde

NOR

2

11,750

2,600

5

157

 

Dinamo Mińsk

BLS

2

9,700

0,550

3

162

 

Midtjylland

DEN

2

9,370

0,220

3

165

 

Lech Poznań

POL

2

9,150

165

 

Śląsk Wrocław

POL

0,5

9,150

177

22

FK Astana

KAZ

4

8,375

1,725

35

190

23

Skenderbeu Korcza

ALB

2

7,725

1,075

22

211

 

Ruch Chorzów

POL

0

6,650

257

 

Qabala

AZE

2

4,975

0,075

2

259

 

Jagiellonia Białystok

POL

0,5

4,900

273

 

Piast Gliwice

POL

0

4,650

 

Spróbujmy teraz jakoś przebrnąć przez objaśnienia do tego zestawienia.

  • w kolumnie el. LM jest miejsce najlepszych klubów w swoich krajach, mowa tu tylko o tych federacjach, które wystawią swojego mistrza w przyszłorocznych eliminacjach LM. Zabrakło tu kilku klubów, które już nie grają, typu HJK, Sheriff czy Slovan, ale po prostu byłoby tego już za dużo. Dlatego między Karabachem a Astaną jest 4-drużynowa dziura.
  • kolory: czerwony – wciąż gra w pucharach; niebieski – nie gra w pucharach, ale inny klub z tego samego kraju już tak; zielony – nie gra w pucharach i wszystkie kluby z tego samego kraju też odpadły; czarny i pogrubiony – nasze kluby.
  • 15/16 – liczba punktów zdobytych w tym sezonie.
  • ranking – aktualny współczynnik.
  • dystans – od Olympiakosu do BATE jest to różnica odnosząca się do Legii; od Ludogorca do Midtjylland – Lech i Śląsk; Astana i Skenderbeu – Ruch; Qabala – Jagiellonia.
  • ile punktów trzeba zdobyć – poszczególne wartości odnoszą się analogicznie do tych samych polskich klubów. Dla Ruchu i Jagiellonii możemy jedynie zakładać, że zyskają na współczynniku poprzez ułamki z rankingu krajowego, więc wygląda to trochę inaczej niż w przypadku Legii i Lecha. Dodatkowo trzeba pamiętać, że za 1 i 2 zdobyte punkty w grupie ani Lech, ani Legia nic nie dostaną, bo już 2 gwarantowane punkty mają. Dlatego dla nich w każdym przypadku liczba punktów do zdobycia będzie musiała być większa o 2.

Z naszych klubów musiałem pominąć Zawiszę Bydgoszcz, jako iż ten z oczywistych powodów mistrzem Polski nie zostanie. Szansę na to ma Piast Gliwice i od niego chcę zacząć. Żeby mieć pewność rozstawienia w II rundzie el. LM, musiałby być 17. spośród wszystkich klubów biorących w niej udział. 17. jest w tej chwili Slovan Bratysława (przy najbardziej pesymistycznym założeniu, że w każdej lidze mistrzem będzie klub z najwyższym współczynnikiem, a trzy kraje w II rundzie nie biorą udziału – Grecja, Czechy i Rumunia), to szans na zapewnienie sobie takiego przywileju dla Piasta nie ma. Rozstawienie będzie możliwe, jeśli uda się minąć kilka klubów, takich jak Qabala, Differdange, Żalgiris itp. Wbrew pozorom nie trzeba aż tak wiele, za każde zwycięstwo Legii lub Lecha Piast będzie dostawał 0,100, za remis 0,050. Jeśli więc kilka klubów wyprzedzi, a w niektórych ligach zapadną korzystne dla niego rozstrzygnięcia, będzie mógł być rozstawiony w II rundzie. Dokładnie te same kryteria dotyczą Jagiellonii, która nie musi się martwić o Differdange, kilka klubów z Izraela czy Szwecji. Przed nią są za to Żalgiris, Qabala, Dudelange, Milsami… Oprócz Azerów, grających w LE, wszyscy są spokojnie w zasięgu.

Nieco wyżej znajduje się Ruch, ale i on nie może być pewny rozstawienia w II rundzie. Przed nim są chociażby Anorthosis, Brondby, Crvena Zvezda czy Pandurii. Wszyscy są do wyprzedzenia, o ile Legia i Lech będą łącznie lepsze od APOEL-u, Midtjylland czy Partizana (każdego oczywiście z osobna). Czy dałoby to jakąś szansę Niebieskim – nie wiadomo, ale liczbowo do tej pory taki współczynnik, jaki obecnie mają, wystarczał do rozstawienia. Zatem przy takim sensacyjnym rozstrzygnięciu w naszej lidze moglibyśmy liczyć na to, że Ruch przeszedłby II rundę, co oznaczałoby pewność udziału w IV, nie wiadomo tylko, jakich rozgrywek.

Taki sam współczynnik mają Śląsk i Lech, ale ich sytuacja jest diametralnie inna. Wrocławianie mało dołożyli do swojego dorobku i sami na niewiele mogą liczyć. Pewności co do rozstawienia w II rundzie teoretycznie nie ma, ale skoro współczynnik na poziomie 5 punktów ostatnio wystarczał, to 9,150 tym bardziej powinno. Czy kogoś można tu wyprzedzić? Miejmy nadzieję, że Midtjylland, ale jeśli nie, to AEK Larnaka wydaje się w zasięgu (0,185 straty), dalej Neftci, Jablonec, Omonia i Aalborg – wszystkie też mają współczynnik niższy niż 10 punktów. Rozstawienie w III rundzie wydaje się tu raczej niemożliwe do osiągnięcia.

Od Lecha trzeba oczekiwać, że rozstawienie w II rundzie będzie miał na 100%. Tak będzie, jeśli wyprzedzi HJK, niewidoczne w tym zestawieniu. Do tego brakuje 4 punktów zdobytych w grupie. Mam nadzieję, że to okaże się zadaniem spokojnie do wykonania… Z III rundą będzie oczywiście dużo trudniej. Aby być pewnym rozstawienia, musi zdobyć co najmniej 17 punktów, i to przy założeniu, że Dinamo, Maccabi czy Malmö sobie zbyt dobrze nie poradzą. O ile ten drugi warunek będzie dość łatwy do spełnienia, to o 17 punktów będzie niezwykle ciężko i nikogo chyba nie trzeba do tego przekonywać. Realnie patrząc, można wyprzedzić Karabach, Rosenborg i Partizana, ale już do dogonienia Malmö potrzeba takiego sezonu, jak przed 5 laty, i to jeszcze przy założeniu, że Szwedzi przegrają wszystkie mecze w grupie. Jeśli więc Lech trafi na 14. miejsce wśród klubów biorących udział w III rundzie el. LM (zająłby miejsce Legii, więc pozycje od 8 do 15 by się przesunęły), będzie potrzebował korzystnych dla siebie rozstrzygnięć w czterech innych ligach. Chyba możliwe do zrealizowania.

Jest jeszcze niegrająca Wisła. Ona w II rundzie el. LM na pewno będzie rozstawiona. W III, przy najbardziej pesymistycznym wariancie, oczywiście nie. Teoretycznie są szanse na przeskoczenie trzech klubów zajmujących miejsca bezpośrednio przed nią. Każdy z nich musiałby jednak zdobyć w swojej grupie co najwyżej 2 punkty, a Legia i Lech punktować odpowiednio lepiej. Gdyby ten scenariusz się spełnił, Wisła byłaby w takim samym położeniu jak Lech przy wypełnieniu swojego zadania, o którym pisałem wyżej. Czyli byłyby szanse, ale jednocześnie nic pewnego.

Nie da się ukryć, że korzystną sytuację w rozstawieniach ma Legia Warszawa. Jeśli nie wyprzedzą jej Dinamo, Maccabi i Malmö (ewentualnie ktoś z dalszych pozycji, ale musiałby osiągnąć rewelacyjne wyniki), będzie pewna rozstawienia w III rundzie el. LM. Przed nią zatem walka o rozstawienie w IV. O ile BATE wydaje się być drużyną jak najbardziej do przeskoczenia, to do APOEL-u brakuje już bardzo dużo, a dodatkowo ta drużyna gra w o wiele łatwiejszej grupie niż BATE. Jest jeszcze PAOK, ale wyprzedzenie go niewiele daje, jako że pozostaje jeszcze Olympiakos – dyżurny kandydat do tytułu mistrza Grecji. Co więc można zrobić? Albo zagrać na tyle dobrze, żeby wyprzedzić BATE, APOEL i Steauę, albo liczyć na korzystny zbieg okoliczności. Możliwości jest kilka, np. mistrz Grecji może przesunąć się bezpośrednio do fazy grupowej LM, o ile triumfatorzy LM i LE zajmą w swoich ligach miejsca premiujące ich już grą w tej fazie. W tej sytuacji Legii brakowałoby już tylko jednego miejsca do rozstawienia. Jako że Celtic jest bardzo prawdopodobnym przyszłym mistrzem Szkocji, szansy należałoby szukać w Czechach, Austrii, Rumunii lub na Cyprze. Nieśmiało mogę zaznaczyć, że tylko w tej ostatniej lidze liderem rzeczywiście jest klub z najwyższym współczynnikiem, ale to dopiero początek sezonu. Trochę więcej będziemy wiedzieć zimą, a już całkiem sporo – wiosną.

LIGA EUROPY

Tutaj większych zestawień nie można robić, bo… po prostu za dużo jest jeszcze możliwości. Tutaj rozważania będą bardzo ogólne, głównie oparte na obecnym sezonie. Niestety zmienił się format rozgrywek i tylko II i III runda przypominają te z poprzednich sezonów.

Teoretycznie szansę na grę w przyszłorocznych pucharach ma Zawisza. Musi w tym celu ponownie wygrać Puchar Polski. Wtedy zacznie od II rundy, w której raczej na pewno nie będzie rozstawiony. W tym roku do rozstawienia potrzebne było 6,100, najwięcej w historii. W poprzednich trzech latach trzeba było mieć współczynnik w okolicach 5 punktów. Zawisza, przy starych zasadach i dobrych wynikach Legii i Lecha, szanse na rozstawienie zapewne by miał. Teraz tego nie wiadomo, ale raczej nie należałoby się na nic nastawiać.

Tak samo jest z Piastem, tylko że ten może przez ligę zawitać do I rundy. Tam powinien być rozstawiony, jak zresztą każdy polski zespół. W tym sezonie próg wynosił 3,450 i nawet gdyby wzrósł, nam nie powinien zagrozić. Zresztą byłaby to już spora nasza porażka, gdyby okazało się, że nawet na takich etapach nie jesteśmy rozstawieni…

Jagiellonia jest lepsza od Zawiszy i Piasta zaledwie o 0,25. Dlatego ich sytuacja jest bardzo podobna. O te kilkanaście miejsc będzie łatwiej, ale wciąż do współczynnika na poziomie 6 sporo brakuje. Aby tyle mieć, Legia i Lech musiałyby łącznie wygrać 11 meczów. Jak być może pamiętacie z poprzedniego podsumowania, do wyprzedzenia Rumunii w rankingu krajowym potrzeba 9 zwycięstw i jednego remisu, co już okazałoby się znakomitym rezultatem. Dlatego przy ewentualnym udziale Jagiellonii w II rundzie ciężko byłoby się spodziewać, że z rozstawieniem byłoby lepiej niż w tym sezonie.

Co innego Ruch. On w ostatnich latach bywał rozstawiony w II rundzie i prawdopodobnie przy kolejnym awansie też by był. Wyniki Legii i Lecha mogą go więc jedynie w tym umocnić, ale na rozstawienie w III rundzie raczej już nie ma co liczyć. Zwłaszcza, że patrzę na Śląsk…

A jemu wciąż nieco brakuje. W ostatnich trzech latach trzeba było mieć współczynnik na poziomie ok. 9 punktów, aby w III rundzie el. LE być rozstawionym. Niestety w tym roku znowu próg skoczył i trzeba było mieć przynajmniej 10,375. Przekonamy się, czy to stała tendencja, niemniej obecny ranking może wrocławianom nie wystarczyć. Do poziomu 10 punktów brakuje 8 zwycięstw i jednego remisu Legii i Lecha, czyli znów wynik niewiele gorszy, niż niedawno wspominany przy rankingu krajowym i Rumunii.

O punkty łatwiej ma Lech i jeśli nie zapewni sobie rozstawienia w III rundzie el. LM (czego skądinąd nie wymagam, bo i tak bez liczenia na innych będzie o nie ciężko), to w III rundzie el. LE będzie to obowiązkiem. Lecha stać na to, aby mieć te 11-12 punktów w rankingu i choć nie będzie to jakimś super wynikiem, to do rozstawienia w tej rundzie powinno wystarczyć. Ambicje powinny być wyższe, ale o tym już pisałem. Kto wie, być może o rozstawienie w IV rundzie el. LE będzie łatwiej niż w III rundzie el. LM – niespodzianki są na porządku dziennym i w tym roku nawet Belenenses ze współczynnikiem 12,276 było nad kreską. Dlatego chyba właśnie to będzie dla Lecha najważniejsze – zachować przynajmniej ten sam status, jaki miał w tegorocznych losowaniach.

Jak wiemy, skoro mogło być rozstawione Belenenses, to mogła być i Wisła. Niestety przestał się jej liczyć kolejny punkt (za odpadnięcie z Karabachem w sezonie 2010/11) i znów będzie trochę trudniej. Za Wisłą w rankingu jest na szczęście niewiele grających klubów, ale nawet te, które nie grają, ale dostają ułamki punktów od innych, mogą być groźne. Wszak Portugalczycy czy Francuzi raczej zdobędą więcej od nas… Dlatego należy spodziewać się niestety spadku Wisły w klasyfikacji. Jakie to będzie miało przełożenie na rozstawienie – nie wiadomo. Musiałoby być zapewne bardzo dużo niespodzianek, aby Biała Gwiazda mogła być rozstawiona w tej rundzie. W każdym razie wydaje się, że jest to możliwe.

Na tym etapie oczywiście możliwe jest, że nawet Legia nie byłaby rozstawiona w tej rundzie, jako że teoretycznie mogą trafić do niej nawet najlepsze kluby w Europie. Praktyka pokazuje jednak, że nawet w nowym formacie taki współczynnik, jaki ma Legia, spokojnie powinien na IV rundę wystarczyć. Wręcz łatwiej jest w fazie grupowej, gdzie do 2. koszyka potrzeba być w gronie 24, a nie 22 najlepszych drużyn. Do tej pory aż czterokrotnie (na 7 edycji) zdarzało się, że do obecności w 2. koszyku wystarczał niższy współczynnik, niż obecnie ma Legia. Najwyższy był potrzebny… w tym sezonie, APOEL miał 35,460. Zatem przy dobrym sezonie wicemistrza Polski moglibyśmy się spodziewać, że gdyby trafił do fazy grupowej LE, miałby realne szanse na 2. koszyk. Z kolei 3. wydaje się w tej chwili być niezagrożony – aż 36 drużyn lepszych (podczas gdy w całym rankingu jest ich w tej chwili 70) raczej się w tych rozgrywkach by nie znalazło.

Wiemy już zatem o co gramy i czego każdy klub potrzebuje. Nie będziemy mieć pewności, ile punktów wystarczy do osiągnięcia poszczególnych celów, ale to się będzie jeszcze klarować. Jedno się nie zmienia – dopiero od fazy grupowej możemy myśleć o realnych zmianach w rozstawieniach, na razie dla dwóch naszych klubów. Choć kto wie, może ich postawa pomoże też w jakiś sposób pozostałym. Pozostaje mieć taką nadzieję i czekać na pierwsze mecze, które odbędą się za dwa tygodnie.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *