Wreszcie tydzień na naszą korzyść

Na półmetku fazy grupowej Ligi Europy powoli wracamy do gry.

W dwóch pierwszych kolejkach dużo więcej straciliśmy niż zyskaliśmy. Tym razem jest zupełnie inaczej. Nawet jeśli to tylko jednorazowy przebłysk, punkty zostaną, i to na całe 5 lat.

W Lidze Mistrzów jedynie Szwedzi pokusili się o niespodziankę. W Lidze Europy zaś zapunktował Cypr. To powoduje, że akurat kraje będące bezpośrednio przy nas nie były o wiele gorsze niż my. Daleko przed nami jest Austria, której jedyny przedstawiciel także wygrał. Szczegóły poniżej.

 

Faza grupowa Ligi Mistrzów – 3. kolejka

BATE Borysów – FC Barcelona 0:2

Dinamo Zagrzeb – Olympiakos Pireus 0:1

FC Porto – Maccabi Tel Awiw 2:0

Malmö – Szachtar Donieck 1:0

 

Faza grupowa Ligi Europy – 3. kolejka

Fiorentina – Lech Poznań 1:2

Legia Warszawa – Club Brugge 1:1

APOEL Nikozja – Asteras Tripolis 2:1

Villarreal – Dinamo Mińsk 4:0

Rapid Wiedeń – Viktoria Pilzno 3:2

 

Dzięki wynikom Legii i Lecha wreszcie możemy pochwalić się najwyższym wynikiem w tym tygodniu wśród krajów 16-22. Co więcej, nawet nasz dorobek z całego sezonu znów jest najlepszy, tak jak miało to miejsce także w eliminacjach. Zatem do krajów będących nad nami część dystansu odrobiona, a przewaga nad pozostałymi zwiększona. Sytuację przedstawia poniższa tabela.

 

Poz.

Kraj

11/12

12/13

13/14

14/15

15/16

Razem

Dystans

16

Austria

7,125

2,250

7,800

4,125

3,000

24,300

2,550

17

Chorwacja

3,750

4,375

4,375

6,875

4,500

23,875

2,125

18

Cypr

9,125

4,000

2,750

3,300

3,000

22,175

0,425

19

Polska

6,625

2,500

3,125

4,750

4,750

21,750

20

Szwecja

2,900

5,125

3,200

3,900

4,750

19,875

1,875

21

Białoruś

3,125

4,500

1,750

5,500

4,125

19,000

2,750

22

Izrael

6,000

3,250

5,750

1,375

2,250

18,625

3,125

 

Tak, jak wspomniałem wyżej, najmniej odrobiliśmy do Cypru i analogicznie z powiększaniem przewagi nad Szwecją. Jest jednak tak, że coraz mniej potrzeba nam do 18. miejsca. Wystarczy o jedno zwycięstwo lub dwa remisy więcej w wykonaniu Legii i Lecha niż uzyska APOEL. Przewaga nad Szwecją jest natomiast taka, że Malmö musiałoby wygrać co najmniej dwa mecze i awansować do 1/8 finału Ligi Mistrzów, przy naszych samych porażkach, aby Szwecja wyprzedziła nas jeszcze jesienią. Sytuacja jest więc na tyle bezpieczna, że pozostaje liczyć na brak nawet 3. miejsca w grupie LM dla mistrza Szwecji i wtedy sprawa będzie załatwiona. Białoruś i Izrael stratę do nas mają jeszcze większą, a Maccabi w grupie nie zdobyło jeszcze nic. Dlatego coraz większa jest szansa na to, aby poniżej 19. miejsca w tym sezonie nie spaść.

Czy uda się zajść wyżej niż na to 18.? Teoretycznie można to zrobić jeszcze w fazie grupowej, jednak potrzebne są wciąż takie wyniki jak dzisiaj. Patrząc na całą fazę grupową, odrobiliśmy w jej trakcie tylko 0,500 do Chorwacji, a Austria zdobyła o 0,200 więcej niż my. Przy takiej stracie, jaką mamy w stosunku do tych krajów, specjalnie korzystnie to nie wygląda.

 

Poz.

Klub

11/12

12/13

13/14

14/15

15/16

Razem

72

Legia Warszawa

7

1,5

2

10

2

26,850

136

Wisła Kraków

8

0

0

0

0

12,350

156

Lech Poznań

0

1

1

1

3

10,350

169

Śląsk Wrocław

1,5

1,5

1,5

0

0,5

9,350

211

Ruch Chorzów

0

1

0

1,5

0

6,850

256

Jagiellonia Białystok

0,25

0

0

0

0,5

5,100

269

Zawisza Bydgoszcz

0

0

0

0,5

0

4,850

269

Piast Gliwice

0

0

0,5

0

0

4,850

 

Wreszcie można powiedzieć też coś o zmianach w rankingu klubowym. Poza dwa gwarantowane punkty wyszedł Lech, co pozwoliło mu na znaczący awans w klasyfikacji. Problem ma Legia, bo Sparta Praga przeskoczyła ją i żaden wynik z Brugią by tu nie pomógł. Teraz trzeba liczyć na słabe wyniki Czechów, bo bez tego nawet dobre rezultaty samej Legii mogą nie wystarczyć, aby znów być nad nimi. Nasze pozostałe kluby również uzyskały niewiele, bo 20% z rankingu krajowego. Niektórym pozwoliło na wspięcie się odrobinę wyżej. Chociażby Piast przeskoczył Differdange i ma tyle samo punktów, co Vaduz. Niewiele to zmienia w jego sytuacji, ale póki nie wiemy, kto zagra w których rozgrywkach i od której rundy, wiele nie będzie można powiedzieć. W każdym razie głównym wygranym dnia – co oczywiste – Lech, a Legia musi na poważnie wziąć się do roboty, aby z gry w fazie grupowej wyciągnąć odpowiednie profity.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *