Przyszły sezon może być podobny do obecnego

Legia odrobiła punkty odpadające z sezonu 2011/12. Współczynnik ma niższy tylko uwagi na gorszy wynik z rankingu krajowego. Większość naszych pozostałych klubów będzie mieć problem z rozstawieniem.

W rankingu klubowym wiele rzeczy wygląda tak samo, jak w poprzednim sezonie. Wprawdzie wtedy notowana była jeszcze Wisła Kraków, ale do europejskich pucharów nie awansowała, więc i tak nie miało to dla nas znaczenia. Zamiast niej pojawiły się Cracovia i Zagłębie. I to jest tak naprawdę jedyna zmiana, ponieważ większość rozstawień powinna pozostać na niezmienionym poziomie dla naszych klubów.

 

Poz.

Klub

12/13

13/14

14/15

15/16

16/17

Razem

74

Legia Warszawa

1,5

2

10

3

7

27,400

148

Lech Poznań

1

1

1

4

0

10,900

191

Śląsk Wrocław

1,5

1,5

0

0,5

0

7,400

212

Ruch Chorzów

1

0

1,5

0

0

6,400

262

Zagłębie Lubin

0

0

0

0

1

4,900

262

Piast Gliwice

0

0,5

0

0

0,5

4,900

283

Jagiellonia Białystok

0

0

0

0,5

0

4,400

283

Zawisza Bydgoszcz

0

0

0,5

0

0

4,400

295

Cracovia

0

0

0

0

0,25

4,150

 

Jeśli chodzi o pozycje, to względem poprzedniego roku poprawiły się Lech, Piast, no i siłą rzeczy Cracovia oraz Zagłębie, które wcześniej nie były notowane. Awans klubów z Poznania i Gliwic jest jednak złudny. W obu przypadkach jest to poprawa o tylko jedno miejsce, a współczynniki mają gorsze. Dodatkowo są kluby, które mogą je jeszcze wyprzedzić. Chodzi przede wszystkim o Hapoel Beer Szewa, który znajduje się bezpośrednio za Lechem, a za Piastem są inne kluby z Izraela. I o ile dla Piasta raczej nie będzie miało to znaczenia, to w przypadku Lecha może być zupełnie inaczej.

Najciekawsze sytuacje to kwestia rozstawienia Legii w IV rundzie el. LM i Lecha w III rundzie el. LE. Pozostałe są już raczej wyjaśnione, choć oczywiście zostaną przedstawione z uwzględnieniem wszystkich naszych klubów, które będą mogły w pucharach wystąpić.

LIGA MISTRZÓW

Poniżej tabela, która obejmuje zespoły mające rozstawienie w III i IV rundzie el. LM lub całkiem realne szanse na to. Z naszego kraju jedynie dwa kluby mają na tyle wysoki współczynnik, aby móc się znaleźć w tym gronie.

 

Poz.

El. LM

Klub

Kraj

16/17

Ranking

Dystans

O ile pkt. więcej trzeba zdobyć

26

1

Olympiakos Pireus

GRE

6

60,380

32,980

32

40

2

Sparta Praga

CZE

8

47,095

19,695

19

45

3

Celtic Glasgow

SCO

7

42,785

15,385

15

47

 

Viktoria Pilzno

CZE

5

40,595

13,195

13

48

4

FC Salzburg

AUT

5

40,570

13,170

13

55

5

Steaua Bukareszt

ROM

5

35,330

7,930

8

57

 

PAOK Saloniki

GRE

7

33,880

6,480

7

58

6

Łudogorec Razgrad

BUL

7

33,125

5,725

6

60

7

FC Kopenhaga

DEN

11

32,550

5,150

5

67

8

BATE Borysów

BLS

1,5

29,475

2,075

2

71

 

Rapid Wiedeń

AUT

5

28,570

1,170

2

74

9

Legia Warszawa

POL

7

27,400

81

10

Dinamo Zagrzeb

CRO

4

26,050

 

 

84

 

Slovan Liberec

CZE

3

25,095

 

 

85

11

APOEL Nikozja

CYP

8

24,110

3,290

4

86

12

Maccabi Tel Awiw

ISR

5

23,375

 

 

93

13

Maribor

SVN

1,5

21,125

 

 

105

14

Qarabag Agdam

AZE

5

18,050

 

 

108

 

Austria Wiedeń

AUT

4

17,070

 

 

110

15

Malmö

SWE

0

16,945

 

 

111

 

Astra Giurgiu

ROM

6

16,830

10,570

11

113

16

Astana

KAZ

4

16,800

 

 

119

17

Partizan Belgrad

SRB

0,5

16,075

 

 

120

 

FC Midtjylland

DEN

1,5

16,050

 

 

122

 

NK Rijeka

CRO

1

15,550

 

 

123

 

Asteras Tripolis

GRE

0

15,380

 

 

125

 

Panathinaikos

GRE

2

14,880

 

 

129

 

Esbjerg

DEN

0

14,550

 

 

138

18

Rosenborg Trondheim

NOR

1,5

12,665

 

 

139

 

Hajduk Split

CRO

1,5

11,550

 

 

143

19

Sheriff Tyraspol

MDA

1

11,150

 

 

144

 

Aalborg

DEN

0

11,050

 

 

145

 

Nordsjaelland

DEN

0

11,050

 

 

148

 

Lech Poznań

POL

0

10,900

150

 

Hapoel Beer Szewa

ISR

6

10,875

0,015

1

 

Oznaczenia:

  • poz. – miejsce klubu w rankingu.
  • el. LM – miejsce klubu w eliminacjach LM, uwzględniając jedynie najlepsze w swoich krajach.
  • klub – nazwa klubu. Kolor czerwony – klub jest w grze, zielony – odpadł, niebieski – odpadł, ale inne kluby z jego kraju grają, czarny – nasze kluby.
  • kraj – wiadomo.
  • 16/17 – punkty zdobyte w obecnym sezonie (bez 20% z rankingu krajowego).
  • ranking – aktualny współczynnik klubu.
  • dystans – różnica współczynników w odniesieniu do Legii Warszawa (dla Hapoelu Beer Szewa – różnica wobec Lecha Poznań).
  • ostatnia kolumna pokazuje, ile punktów „meczowych” (2 za zwycięstwo, 1 za remis) musi zdobyć Legia, aby przeskoczyć klub będący przed nią, lub ile musi zdobyć klub za Legią, aby ją przeskoczyć (odpowiednio w przypadku Hapoelu i Lecha).

Zacznijmy od IV rundy eliminacji. Aby być w niej rozstawionym, trzeba zająć miejsce w pierwszej piątce pod względem współczynników. Legia w najgorszym razie byłaby 9. lub 10., gdyby APOEL wyprzedził ją w rankingu oraz zdobył mistrzostwo. To oznacza pewność rozstawienia w III rundzie, ale w IV brakuje jej jeszcze czterech miejsc.

Jak gdzieniegdzie już wspominałem, podstawowym celem na wiosnę powinno być wyprzedzenie BATE. Do tego potrzebne jest zwycięstwo lub dwa remisy, co dałoby 8. miejsce. Aby zająć wyższe, należałoby wyprzedzić Kopenhagę lub Łudogorca – jeśli już, to tylko jeden z tych klubów, bo oba grają ze sobą w 1/16 finału LE. Do tego potrzeba pięciu lub sześciu punktów, czyli w praktyce wygrania trzech meczów. Teoretycznie można to osiągnąć już w 1/8 finału, gdyby Legia wygrała trzy mecze, a w dwumeczu Kopenhaga – Łudogorec jeden z zespołów odpadłby z dwiema porażkami. Pamiętając o APOEL-u (1/16 LE z Athletikiem), Legia może więc realnie zająć 8-10. miejsce w najgorszym razie, a jeśli zaprezentuje się z dobrej strony, to może nawet 7. na koniec sezonu. Teoretycznie można w tym sezonie wyprzedzić jeszcze wszystkie wymienione zespoły oprócz Olympiakosu, ale ciężko oczekiwać, że samymi wiosennymi wynikami uda się zapewnić sobie 5. miejsce w eliminacjach.

W dalszej kolejności Legia może liczyć na to, że ktoś nie zdobędzie mistrzostwa w swoim kraju. Tu nie można rozpatrywać BATE, które już jest mistrzem Białorusi. Liderami w swoich ligach nie są:

  • Sparta Praga – ale liderem jest Viktoria, która i tak jest lepsza od Legii,
  • FC Salzburg – ma dwa punkty straty do SC Rheindorf Altach. Rapid z kolei ma aż 15 punktów straty i nie ma większych szans na mistrzostwo,
  • Steaua – ma dwa punkty straty do Viitorulu.

W tych ligach sytuacja jest na styku:

  • mimo wszystko w Czechach, bo oprócz Viktorii i Sparty liczy się jeszcze Slavia Praga,
  • w Bułgarii Łudogorec ma cztery punkty przewagi nad Lewskim, ale ma też mecz zaległy.

Tutaj pewnie jest już pozamiatane, mimo kilkunastu kolejek do końca:

  • Grecja – Olympiakos Pireus jak zwykle lideruje z niemal kompletem punktów. Tu nie zanosi się na niespodziankę,
  • Szkocja – identycznie w przypadku Celticu,
  • Dania – Kopenhaga nie zdobywała mistrzostwa aż tak regularnie w ostatnich latach, ale w tym zdecydowanie odsadza konkurencję – 11 punktów przewagi po 21 kolejkach.

Podsumowując, są cztery ligi, gdzie jest szansa na korzystne rozstrzygnięcia. Zespołami, które mogą nam „pomóc”, są Slavia Praga (Czechy), Rheindorf i Sturm Graz (Austria), Viitorul (Rumunia) oraz Lewski (Bułgaria).

Istnieje też możliwość, że i zdobywca LM, i LE, awansują do LM przez ligę krajową. W efekcie mistrz Czech nie uczestniczyłby w eliminacjach.

Na koniec zostaje wariant znany z obecnych rozgrywek. Jeśli Legia będzie uczestniczyć w eliminacjach LM, będzie mogła ewentualnie liczyć na to, że ktoś wyżej notowany odpadnie w II lub III rundzie. Ile tych zespołów powinno być i kto dokładnie – tego dowiemy się oczywiście na zakończenie sezonu.

Teoretycznie dużych szans na rozstawienie w III rundzie nie powinien mieć Lech. Wszak przed nim może się znaleźć aż 18 klubów. Jednak według stanu z obecnej sytuacji w ligach europejskich, brakuje mu do rozstawienia tylko trzech miejsc. Dobrze by było, gdyby nie wyprzedził go Hapoel. Lech ma do śledzenia znacznie więcej lig niż Legia – oprócz wymienionych są to rozgrywki w krajach takich jak: Chorwacja, Cypr, Izrael (bo jest jeszcze Maccabi), Słowenia, Azerbejdżan, Serbia i Mołdawia. W Szwecji, Kazachstanie i Norwegii sezon już się skończył i sprawa jest wyjaśniona. Aktualnie wydaje się, że największe szanse na niespodzianki mogą dotyczyć Cypru (liderem jest AEK Larnaka), Słowenii (Maribor ma tyle samo punktów co Olimpija), Izraela (pod warunkiem, że Hapoel nie wyprzedzi Lecha w rankingu), Azerbejdżanu (Qarabag ma tylko punkt przewagi nad Qabalą), Serbii (Crvena Zvezda prowadzi) i Mołdawii (liderem jest Milsami). Byłoby zatem ciężko, ale przy łucie szczęścia Lech mógłby być rozstawiony w III rundzie. Byłaby to nietypowa sytuacja, bo sezon temu miał współczynnik 17,300 i rozstawiony nie był, a teraz z dużo gorszym współczynnikiem teoretycznie jest to możliwe.

Pozostałe nasze kluby mogą co najwyżej zadowolić się rozstawieniem w II rundzie eliminacji. A i tu nie każdy! Aktualnie raczej bezpieczne byłyby Śląsk i Ruch, no ale tutaj to o mistrzostwie nawet nie wypada mówić. Zła wiadomość jest taka, że Zagłębie, Piast, Jagiellonia, Cracovia i reszta (np. Lechia) na dziś nie byłyby rozstawione nawet w II rundzie. Tutaj jednak do analizy pozostaje duża liczba lig europejskich. Wydaje się, że jedynie Zagłębie i Piast miałyby realną szansę na rozstawienie, o ile Legia wygrałaby parę meczów wiosną, a kilka lig dobrze by się dla nich ułożyło. Wynika z tego, że żaden z dwóch pierwszych klubów naszej ligi – Jagiellonia i Lechia – prawdopodobnie nie byłby rozstawiony w II rundzie.

LIGA EUROPY

Tutaj konkretów będzie jeszcze mniej, bo lig i możliwych uczestników jest jeszcze więcej. Prawdopodobnie każdy polski klub będzie rozstawiony w I rundzie, choć ci, którzy przez ostatnie pięć lat nie grali w pucharach, nie będą tego pewni. Aktualnie mają współczynnik na poziomie 3,900, co przy niekorzystnym obrocie wydarzeń mogłoby nie wystarczać (według obecnego stanu na szczęście wystarcza).

W II rundzie sytuacja wygląda podobnie, jak w eliminacjach LM. Legia i Lech, a także Śląsk, byłyby tu rozstawione, Ruch miałby dużą szansę. Dla pozostałych ważny jest próg, który oscyluje w granicach 5-6 punktów. Zagłębie i Piast musiałyby liczyć na podobny scenariusz do tego, który przedstawiono dla II rundy el. LM.

Ciekawiej jest dopiero w III rundzie. Legia na pewno byłaby w niej rozstawiona, a wszystkie nasze pozostałe kluby już nie. Wyjątkiem jest Lech, któremu odpadło trochę punktów w ostatnim czasie, więc teraz nie będzie miał pewnego rozstawienia, a sytuacja będzie na styku. W tym sezonie ostatni rozstawiony zespół miał 9,935 (Omonia), a rok temu Thun (10,375). Obecnie, oprócz Lecha, klubami mającymi współczynnik na poziomie 10-11 punktów, i zajmującymi wysokie miejsca w ligach, są: Sheriff (11,150), Dinamo Mińsk (10,975 – pewne uczestnictwo), Grasshoppers (10,915), Apollon Limassol (10,610), HJK (10,530 – pewne uczestnictwo, ale Lecha na pewno już nie wyprzedzi), Bursaspor (10,360) i Mlada Boleslav (10,095). Do tego nie należy zapominać o wspomnianym Hapoelu Beer Szewa. Dla Lecha najlepszym wyjściem byłoby zatem zdobycie jeszcze kilku punktów przez Legię wiosną. Jeśli zremisuje, to Lech wyprzedzi Grasshoppers, a jeśli dwa razy zremisuje lub wygra, niżej będzie także Dinamo Mińsk. Lech miałby wtedy współczynnik na poziomie 11,000 i dwa kolejne zespoły za sobą. To powinno wystarczyć do rozstawienia, ale pewności nie ma.

Paradoksalnie Lech ma też szansę w następnej rundzie. Bilans niespodzianek w eliminacjach LM i LE często jest taki, że próg potrzebny do rozstawienia nieco spada. Wciąż jednak można wynaleźć tylko jeden sezon, w którym współczynnik mniejszy od 12 punktów uprawniał do rozstawienia, a w dodatku format rozgrywek był wówczas nieco inny i w IV rundzie brała udział większa liczba klubów. Nie będzie więc łatwo, ale Lech – jak już to można było zauważyć w eliminacjach LM – przy pewnej dozie szczęścia nie jest bez szans.

Znakomicie byłoby, gdyby oprócz Legii można było rozpatrywać udział innego polskiego klubu w fazie grupowej. Warszawianie mogą być nawet w 2. koszyku, a 3. mają praktycznie zapewniony. Pozostałe nasze kluby musiałyby się zadowolić 4. koszykiem.

W tym sezonie Legia odrobiła straty, które szykowały się z uwagi na odpadający sezon 2011/12. Wciąż brakuje jej jeszcze jednego punktu, aby poprawić ten współczynnik, z powodu gorszego wyniku w rankingu krajowym. Aktualnie perspektywa innych klubów wygląda tak, że mogą liczyć jedynie na ułamki z tego, co Legia ewentualnie zdobędzie wiosną. Oczywistą prawdą jest, że bez awansu do fazy grupowej (lub choćby do ostatniej rundy eliminacji, ale wtedy już rok w rok) nadal będzie to wyglądać tak, jak teraz. Legii w następnych dwóch latach odpadać będzie niewiele i ona będzie mogła poprawić swoją sytuację, która i tak już jest dobra. Pozostałym klubom też mało odpadnie, ale jeśli taki Lech czy Śląsk nie wezmą się do roboty, to mogą nawet stracić rozstawienie w obecnych rundach (Lech w III, a Śląsk w II). Aż cztery kluby nie były w stanie przebrnąć II rundy el. LE, z czego i tak jeden obecnie występuje w B-klasie. Nie ma też specjalnie dobrych widoków dla Ruchu, a Śląsk, Cracovia i Piast muszą się poważnie martwić o udział w grupie mistrzowskiej.

W tej sytuacji pozostaje niewiele klubów, które oprócz Legii mają o co grać w rankingach w przyszłym sezonie. Dla Lecha kolejny brak udziału w pucharach byłby katastrofą. Z kolei Jagiellonia i Zagłębie mają niewielki dorobek, na którym na razie wiele nie zbudują, ale chyba tylko one są w stanie do pucharów awansować. Pozostała piątka z rankingu albo nie ma szans na puchary, albo ma bardzo małe, a reszta z naszej ligi (oraz uczestników 1/2 finału PP) nie grała w pucharach przez minimum ostatnie pięć lat. W efekcie może nas czekać bardzo podobny sezon do tego bieżącego. Zauważalna różnica może się pojawić wtedy, gdy Lech awansuje do pucharów i nie odpadnie z nich już latem. Od pozostałych trzeba będzie wymagać minimum wyeliminowania nierozstawionych przeciwników… Co powinno być normą, ale niestety nie jest.

Pora na święta i przerwę zimową. Gdy to się skończy, praktycznie od razu będzie można wejść ponownie w temat, bo Legia gra z Ajaksem niedługo po powrocie Ekstraklasy. Do tego czasu pozostaje chyba tylko obserwacja Holendrów w Eredivisie, choć trzeba uważać z wnioskami. Wciąż nietrudno przypomnieć sobie ich słabą formę w styczniu dwa lata temu oraz ich awans kosztem Legii w LE. Oby w tym przypadku nie doszło do powtórki.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *