KAA Gent to drugi klub, który powtórzył się w opisach rywali na tej stronie (wcześniej Rangers). Przez trzy lata, od meczów z Jagiellonią, sporo się zmieniło.
Poprzednie rywalizacje
Odkąd opisuję tutaj rywali (od sezonu 2018/19), trafiamy na belgijski klub już po raz piąty. Po raz drugi jest to Gent, z którym Jagiellonia miała wówczas znacznie większe szanse niż Lech z Genkiem. W pierwszym meczu straciła gola po kontrze w samej końcówce. W drugim meczu było trochę dalej, bo najlepiej wyglądało to przy wyniku 2:1 dla Belgów. Był tam naprawdę obiecujący fragment, który jednak skończył się jak zwykle.
1968/69 | II runda PMT | KSV Waregem | Legia Warszawa | 1:0, 0:2 |
1970/71 | 1/8 finału PM | Standard Liège | Legia Warszawa | 1:0, 0:2 |
1975/76 | II runda PUEFA | Śląsk Wrocław | Royal Antwerp | 1:1, 2;1 |
1976/77 | II runda PUEFA | Wisła Kraków | Molenbeek | 1:1, 1:1, karne 4:5 |
1978/79 | I runda PM | Club Brugge | Wisła Kraków | 2:1, 1:3 |
1981/82 | I runda PM | Widzew Łódź | Anderlecht | 1:4, 1:2 |
1982/83 | I runda PUEFA | Stal Mielec | Lokeren | 1:1, 0:0 |
1986/87 | I runda PM | Anderlecht | Górnik Zabrze | 2:0, 1:1 |
1991/92 | II runda PZP | GKS Katowice | Club Brugge | 0:1, 0:3 |
2003/04 | III runda el. LM | Anderlecht | Wisła Kraków | 3:1, 1:0 |
2009/10 | IV runda el. LE | Lech Poznań | Club Brugge | 1:0, 0:1, karne 3:4 |
2011/12 | 1/16 finału LE | Wisła Kraków | Standard Liège | 1:1, 0:0 |
2013/14 | III runda el. LE | Śląsk Wrocław | Club Brugge | 1:0, 3:3 |
2014/15 | II runda el. LE | Zulte Waregem | Zawisza Bydgoszcz | 2:1, 3:1 |
2014/15 | Faza grupowa LE | Legia Warszawa | Lokeren | 1:0, 0:1 |
2015/16 | Faza grupowa LE | Legia Warszawa | Club Brugge | 1:1, 0:1 |
2018/19 | III runda el. LE | Jagiellonia Białystok | KAA Gent | 0:1, 1:3 |
2018/19 | III runda el. LE | KRC Genk | Lech Poznań | 2:0, 2:1 |
2020/21 | IV runda el. LE | Charleroi | Lech Poznań | 1:2 |
2020/21 | Faza grupowa LE | Lech Poznań | Standard Liège | 3:1, 1:2 |
Ostatnie mecze przeciwko Belgom grał Lech i szło mu różnie. Najpierw gładko, bez żadnych szans, odpadł z Genkiem, potem z Charleroi zwieńczył udane eliminacje, choć miał dużo szczęścia w drugiej połowie (to nie zarzut, dobrze, że ono wreszcie sprzyjało polskiemu zespołowi). W fazie grupowej jedyne zwycięstwo odniósł ze Standardem. Powinien też wywieźć co najmniej remis z Belgii, ale jak zwykle w tamtym okresie, stracił wszystko w ostatniej chwili.
Ostatnie 5 lat w pucharach
Sezon | Runda, w której odpadli | Przeciwnicy i wyniki | Poprzednie rundy | Przeciwnicy i wyniki |
2016/17 | 1/8 LE | Genk 2:5, 1:1 | Q3 LE Q4 LE FG LE 1/16 LE |
Viitorul 5:0, 0:0 Shkëndija 2:1, 4:0 Szachtar 3:5, 0:5 Braga 2:2, 1:1 Konyaspor 2:0, 1:0 Tottenham 1:0, 2:2 |
2017/18 | Q3 LE | SCR Altach 1:1, 1:3 | – | – |
2018/19 | Q4 LE | Bordeaux 0:0, 0:2 | Q3 LE | Jagiellonia 1:0, 3:1 |
2019/20 | 1/16 LE | Roma 0:1, 1:1 | Q2 LE Q3 LE Q4 LE FG LE |
Viitorul 6:3, 1:2 AEK Larnaka 1:1, 3:0 Rijeka 2:1, 1:1 Saint-Étienne 3:2, 0:0 Oleksandria 1:1, 2:1 Wolfsburg 2:2, 3:1 |
2020/21 | FG LE | Slovan Liberec 0:1, 1:2 Hoffenheim 1:4, 1:4 Crvena zvezda 1:2, 0:2 |
Q3 LM Q4 LM |
Rapid Wiedeń 2:1 Dynamo Kijów 1:2, 0:3 |
Nie jest to do końca stabilny klub, jeżeli chodzi o puchary. To znaczy – bardzo chcielibyśmy mieć klub, niebędący mistrzem kraju, który co roku gra w eliminacjach i raz na jakiś czas wchodzi do fazy grupowej lub nawet pucharowej. Tylko że jak na standardy belgijskie to nie jest nic nadzwyczajnego, bo tak chyba trzeba określić dwa dobre sezony na pięć. W zeszłych rozgrywkach znaleźli się wprawdzie w fazie grupowej, ale przegrali w niej wszystkie mecze, a grupa wyglądała na wyrównaną i będącą w zasięgu. Powagi odejmują im trochę dwa udziały w eliminacjach bez awansu do fazy grupowej, jak widzieliśmy wtedy, Jagiellonia mogła się pokusić o sprawienie niespodzianki, ale odpadnięcie z Bordeaux nie jest powodem do szczególnego wstydu.
Forma i terminarz
Gent zaczął eliminacje LKE od II rundy. Sprawę awansu przesądził już w pierwszym meczu, pokonując Vålerengę 4:0, tak że mógł sobie pozwolić na porażkę 0:2 w rewanżu. W III rundzie miał już spore problemy z łotewskim RFS-em. W pierwszym meczu u siebie przegrywał 0:2, mógł nawet 0:3, a ostatecznie zremisował 2:2, mając też strzał w słupek w doliczonym czasie. W rewanżu też nie do końca przekonywał, wygrał 1:0, ale Łotysze w końcówce kilka razy byli bliscy wyrównania.
W lidze wystartowali słabo, nie mieli wyjątkowo trudnego terminarza, a wygrali dopiero w czwartej kolejce. Oglądałem ten ostatni mecz z Mechelen i wnioski z niego byłyby mniej optymistyczne niż te wyciągnięte z meczów z RFS. Gent był bardzo nieskuteczny, strzelił gola po rzucie rożnym, ale potem nie był w stanie rozstrzygnąć meczu przed czasem. Nie była to kwestia samego wykończenia, często brakowało dokładnego podania na pustą bramkę, tak że adresaci tych podań nie byli w stanie do końca do nich dojść. W końcu dopięli swego w doliczonym czasie. Warto zwrócić uwagę, że na razie strzelają dla nich głównie obrońcy, przede wszystkim po stałych fragmentach. Zawodnicy ofensywni nieco bardziej zawodzą w tym zakresie.
Co ważne, Gent przełożył swój mecz ligowy z Anderlechtem, który był zaplanowany pomiędzy starciami z Rakowem. Powód to oczywiście chęć przygotowania i się i koncentracji na rewanż z polskim zespołem.
Miasto i stadion
Przedstawienie Gandawy i Ghelamco Areny zostało zawarte w poprzednim wpisie o Gencie. W dużej mierze pozostają one aktualne, więc poniżej te teksty:
Gandawa, oprócz Brugii, zbiera chyba najlepsze recenzje wśród miast belgijskich. Ma bogatą historię, sięgającą epok kamienia i żelaza (początki osadnictwa na tym terenie), w średniowieczu będąc ważnym ośrodkiem kultury i nauki na mapie zachodniej Europy. Trzeba przyznać, że miejsc i obiektów do zwiedzenia jest tam mnóstwo. Wystarczy wspomnieć katedrę św. Bawona z dziełami van Eycków i Rubensa, bulwary Graslei i Korenlei wzdłuż kanału Leie, zamek Gravensteen czy Citadel Park z Muzeum Sztuk Pięknych.
fot. flickr.com
Ghelamco Arena przypomina mi trochę Luminus Arenę, stadion Genku. Nie tyle pod względem wyglądu, co stosunkowo młodej historii, nazwy sponsora (nieuznawanej przez UEFA) oraz przystosowania ekologicznego.
Istnieje on zaledwie od pięciu lat, zastąpiwszy stary Jules Ottenstadion. Jego pierwszą i jak dotąd jedyną niekomercyjną nazwą był Arteveldestadion. Obecny sponsor, Ghelamco, nie tylko płaci za prawo do nazwy stadionu, ale i był głównym wykonawcą budowy. Obiekt pobiera energię ze słońca dzięki umieszczonym na dachu panelom słonecznym, umożliwia on również ponowne korzystanie z wody deszczowej. Jego charakterystycznym elementem jest jeden poziom trybun oraz duża powierzchnia biznesowa na dwóch trybunach (w tym tzw. sky-boxy).
fot. commons.wikimedia.org
Zespół
Z meczów z Jagiellonią, które odbyły się trzy lata temu, w Gencie pozostali tylko Giorgi Czakwetadze i Vadis Odjidja-Ofoe. Obecnie to zupełnie inna drużyna. Gdy teraz się spojrzy na tamten skład, można go docenić, jako że np. Jonathan David trafił do Lille i zdobył z nim mistrzostwo Francji, a Roman Jaremczuk został sprzedany do Benfiki, czyli też nie byle gdzie. Innym osłabieniem Gentu (zawodnik, który jeszcze nie grał tam w 2018), jest odejście Niklasa Dorscha, który pokazał się ze świetnej strony na Euro U-21 i przeszedł do FC Augsburg.
Oprócz Vadisa i obrońców, warto zwrócić uwagę na skrzydłowego Tarika Tissoudaliego, a także środkowego pomocnika Svena Kumsa, który uczestniczył w największych ostatnich sukcesach Gentu (mistrzostwo i udany udział w fazie grupowej LM), a dwa lata temu wrócił do klubu. Możemy też kojarzyć bramkarza Sinana Bolata, który bronił w Standardzie, gdy ten grał z Wisłą Kraków w 1/16 finału LE 2012 roku, był też zawodnikiem Clubu Brugge, gdy ten rywalizował z Legią w fazie grupowej LE w 2015.
Kolejną osobą, która nawiązuje do dobrych czasów KAA Gent, jest trener Hein Vanhaezebrouck. To właśnie on poprowadził klub do pierwszego mistrzostwa w historii, a także do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Niestety w Anderlechcie nie poszło mu już tak dobrze. W lidze zajął trzecie miejsce, a w fazie grupowej LE zupełnie sobie nie poradził i nie wygrał nawet ze Spartakiem Trnawa.
Od grudnia 2020 ponownie prowadzi Gent. Zapewnia, że Ligę Konferencji Europy traktuje poważnie, trzeba pamiętać, że nie awansował do niej nie wiadomo jak pewnie. W zeszłym sezonie musiał wygrać krajowe baraże o miejsce w tych rozgrywkach, rywalizując o nie z Mechelen, Oostende i Standardem. To i tak był sukces, bo gdy przychodził, zespół znajdował się w drugiej połowie tabeli, a Vanhaezebrouck był już ich czwartym trenerem w tamtym sezonie. Teraz nie najlepiej zaczęli sezon, ale i tak osoba szkoleniowca daje nadzieję na trochę lepsze czasy.
Podsumowanie
Rzecz jasna Raków nie będzie faworytem, ale, podobnie jak z Rubinem, nie ma powodów do przesadnego respektu. To nie jest mistrz Belgii, radzący sobie w fazie grupowej LM, a sama obecność Vadisa jeszcze nie sprawia, że jest to zespół poza zasięgiem. Gent ma problemy ze skutecznością, trzeba uważać na stałe fragmenty w defensywie, co na szczęście jest mocną stroną Rakowa. Belgom nie pomagają standardowe okoliczności gry w pucharach, czyli rotacje w składzie i kontuzje. Po przyjrzeniu się temu zespołowi widzę większe szanse niż po losowaniu, może też większe niż te, które miała Jagiellonia w 2018 roku. Może to trochę przesadny optymizm z mojej strony, ale na pewno nie skreślę Rakowa w tej rywalizacji.
legia pokazała już swój potencjał z dnamem i rakowem właśnie.
Jeśli jesteś kibicem L to nie próbuj formalizować.
Póki co, to w normalnych rozgrywkach L już nie byłoby w pucharach i grałby tylko Raków
do LE L i tak nie wejdzie a nie wejść do konferencji z pozycji mistrza to nawet L nie przystoi..
Też liczę na dwa zespoły w fazie grupowej. Raków pokazał z Rubinem, że można. Będzie potrzebne trochę szczęścia. W tej edycji pucharów nie takie niespodzianki już były…
Adriashi - no to byłoby coś. Po tylu latam mizerii w koncu bysmy pewnie mogli się odkuć w rankingu
Zakładając realny scenariusz z dwoma zespołami w LKE:
FG Raków: 4 porażki + 2 zwycięstwa.
FG Legia: 3 porażki + 3 zwycięstwa.
łącznie 5 zwycięstw po 2 punkty, czyli 10 punktów. 10:4 zespoły = +2,5 do rankingu krajowego.
A i tak trzeba by coś doliczyć za ostatnią rundę kwalifikacji 3 + 2,5 + coś z eliminacji = ok. 6 punktów za sezon.:)
A 3 zwycięstwa Legii nie powinny być wyjątkowo problematyczne w LKE. Tam naprawdę zespół z ostatniego koszyka powinien być słabiutki. Oczywiście jeszcze nie wiemy, jak będą wyglądać grupy, ani nawet kto w nich będzie, jednak na razie wszystko wskazuje, że LKE może nie będzie "pucharem pasztetowej" ale przynajmniej jej faza grupowa powinna być dla nas opcją walczenia o zwycięstwo w grupie i to nie tylko dla Legii.
Uważam, że "plan minimum" na eliminacje już mamy - Legia gra w pucharach. Teraz trzeba trzymać kciuki za "plan szybka pogoń w rankingu", który zakłada 2 kluby w fazie grupowej.
Wygląda, że dużo większe szanse ma Raków z Gentem niż Legia ze Slavią.
ciezko powiedzieć. Jednak moim zdaniem Legia ma większy potencjał niż Raków, ale tez troche trudniejszego przeciwnika. Ale czy aż tak bardzo? śmiem wątpić.
I na to liczę. Dwa zespoły w LKE to dokładnie to, co dałoby solidne podstawy do pięciu się w górę rankingu.