Nie było źle

Źle też nie będzie. Mowa rzecz jasna o bieżącym sezonie w europejskich pucharach. Idzie nam dobrze, a przynajmniej w kwalifikacjach. Jak będzie w fazie grupowej?

 

Zacznijmy od rankingu krajowego. Interesowały nas drużyny, które reprezentują kraje z miejsc 19-28. Mam wątpliwości, czy nie okroić wycinka, który do tej pory tu wstawiałem, bo przecież co nas obchodzą miejsca 27. i 28., nad którymi możemy już tylko powiększać dystans. Inna sytuacja jest z 25. i 26., bo wyżej jest Norwegia, ale ona nie ma żadnego klubu w grze, może więc wyprzedzić ją Słowacja z grającym Slovanem Bratysława. Co do góry: 3 kraje są bardzo blisko siebie. Są to Szkocja, Izrael i Czechy, zajmujące kolejno 17., 18. i 19. miejsce. Może się okazać, że Szkoci będą mogli grać (istnieje temat wykluczenia ich przeciwnika, szwajcarskiego Sionu, z rozgrywek grupowych, a w takiej sytuacji miejsce w niej dostają Szkoci). Dlatego jeszcze wstrzymam się z podjęciem decyzji. Może być też tak, że okroję wycinek tylko do miejsc 21-26, bo i po co więcej? W razie potrzeby, jeśli Legia i Wisła będą się super prezentować, rozszerzę go znów. Ale o tym kiedy indziej.

 

 

Jak widać, jesteśmy raczej w środku stawki. Przełamaliśmy też barierę 16 punktów, a to i tak jest za mało, aby myśleć o zajęciu 21. miejsca. Gdy przejrzałem sobie współczynniki krajów, które zajmowały w poprzednich latach miejsce 21., stwierdziłem, że trzeba mieć około 18-19 punktów. Jeśli będziemy mieli szczęście i BATE oraz kluby rumuńskie będą przegrywać, tyle rzeczywiście może w tym sezonie wystarczyć. Ale podkreślam: jest to tylko liczenie na innych, my możemy tu coś zrobić ale niewiele (zwłaszcza względem Rumunii).

 

 

Ten wykres dobrze pokazuje, że w tegorocznych eliminacjach nie było źle. Z dziesięciu krajów, które znajdują się w tym zestawieniu, Polska zajmuje trzecie miejsce. A Chorwacja wyprzedza nas tylko dlatego, że dostała bonusowe punkty za awans do Ligi Mistrzów. Tutaj należy też zwrócić uwagę, że już część krajów nie będzie miała okazji do podwyższenia dorobku. Moim zdaniem wszystko rozegra się między Białorusią, Rumunią, Polską i Szwecją. Nasi sąsiedzi lądowi, a także ci morscy mają najmniejsze szanse w postaci tylko jednej drużyny (dodatkowo dorobek Szwedów dzielony będzie przez 5). Polska ma trochę lepiej, w zupełnie innej sytuacji jest zaś Rumunia. To fakt, mają cztery drużyny, ale jedna z nich jest skazywana na pożarcie w Lidze Mistrzów, a ich dorobek będzie dzielił się przez 6. Nie jest więc tak super kolorowo. Jeżeli Otelul zbierze łomot w LM, a Legia zagra przyzwoicie z Rapidem, zostaną tylko dwie drużyny, które będą mogły dać Rumunii punkty.

 

 

Kolejne dużo mówiące zestawienie. Polska poprawiła się względem prawie wszystkich drużyn. Prawie, bo miejsca 19. i 20. stały się jeszcze bardziej odległe, a przecież gdyby nie punkty za LM, różnice byłyby minimalne. Cieszyć mogą zmniejszające się dystanse do miejsc 21. i 22., co zresztą pokazał też poprzedni wykes. Nad miejscami 25-28 jest już tak duża przewaga, że nie należy się nimi specjalnie przejmować (czy sam Slovan Bratysława będzie w stanie zdobyć o 1,750 więcej niż Legia i Wisła razem?). Musimy być jednak czujni, jeśli chodzi o miejsce 24. Wprawdzie Malmoe gra samo, a jego dorobek dzieli się przez 5, ale czy to znaczy, że nie mogą nas prześcignąć? Teoretycznie mogą, więc nie można ich lekceważyć.

 

 

Tutaj zauważyć można jedną prostą rzecz. Jest wielce prawdopodobne, że w tym sezonie znów będziemy powyżej średniej z ostatnich pięciu lat. To oznacza, że będą już trzy takie sezony. Te zaś, które są poniżej, są po prostu tak słabe, że to one powodują tak niski współczynnik i jednocześnie niską pozycję. Jeśli uda się zdobyć zarówno w tym roku, jak i w przyszłym, coś około 5 punktów, pójdziemy w górę, podobnie jak i średnia. Pamiętajmy, że ani się obejrzymy, a sezon 2008/2009 straci ważność. Nie możemy zostać wtedy z niczym. Trzeba mieć dobrą pozycję, aby go wtedy bez problemu odrobić.

 

 

Upadek polskiej piłki? Podobno jesteśmy świadkami takowego. Właśnie 9 lat temu współczynnik Polski zaczął spadać, i osiągnął tylko 12,041 cztery lata temu. Sporo się jednak zmieniło. Dwa dobre występy Lecha w fazie grupowej najpierw Pucharu UEFA, a potem Ligi Europy spowodowały, że nawiązujemy do sezonów sprzed lat. Warto zauważyć, że współczynnik 17,000 dawał nam w 2007 roku 23. miejsce, a współczynnik 18,500 dawał rok wcześniej miejsce 22. Co do pozycji, utrzymujemy się więc mniej więcej na stałym poziomie. Wtedy 21. miejsce miało jednak inne znaczenie: kraj z tego miejsca dostawał dodatkową drużynę w Pucharze UEFA. Dziś walczymy o to, aby nie musieć na przełomie czerwca i lipca lecieć do Kazachstanu.

 

 

Ostatnia rzecz co do rankingu krajowego. Jaki udział miały poszczególne drużyny w naszym tegorocznym współczynniku? Otóż sporo zrobiła Wisła, a wyrównane wyniki mają Legia i Śląsk (z tym że tylko Legii udało się awansować do grupy). Nawaliła rzecz jasna Jaga, która zdobyła tylko 1 punkt na 11,5 zdobytych w tym roku przez Polskę. W sumie nie spodziewałem się aż tak wyrównanej statystyki. Wisła natłukła sporo punktów i chyba tylko w przypadku awansu do Ligi Mistrzów miałaby dużą przewagę nad pozostałymi polskimi klubami. Tak jednak nie jest i teraz Wisła i Legia pościgają się o to, kto będzie miał największy wpływ na nasz współczynnik. Tradycyjnie też skuteczność polskich klubów:

Wisła 5 punktów/6 możliwych do zdobycia 83,3% skuteczności

Śląsk 2,5/6 41,6%

Legia 3/4 75%

Jaga 1/2 50%

POLSKA: 11,5/18 63,8%

Nie wygląda to źle. Tylko Śląsk zdobył mniej niż 50% możliwych punktów. Wystarczyło dołożyć Lokomotiwowi i już mielibyśmy ogromną przewagę nad Bułgarią i lepszą skuteczność zarazem.

 

Słowo jeszcze o rankingu klubowym.

Sytuacja wygląda teraz tak, że Legia i Wisła po pierwszym odniesionym zwycięstwie będą mogły też walczyć dla siebie o rozstawienie (pisałem już nawet, w których rundach). Będą jednak kluby, które będą starały się im przeszkodzić, bo także grają, a są niedaleko Legii i Wisły. Podobnie będziemy oglądać spadek w rankingu Lecha Poznań.

Oto tabela, która pokazuje, z którymi klubami będziemy głównie walczyć o jak najlepsze pozycje w rankingu klubowym.

 

Poz.

Klub

Kraj

Ranking

Poz.

Klub

Kraj

Ranking

78

Lech Poznań

POL

21,733

134

Maccabi Hajfa

ISR

10,850

81

FC Zurych

SUI

20,660

141

Vaslui

ROM

10,331

85

PAOK Saloniki

GRE

18,960

143

FC Sion

SUI

10,160

92

APOEL Nikozja

CYP

17,649

159

Viktoria Pilzno

CZE

8,820

93

Lokomotiw Moskwa

RUS

17,599

163

Rapid Bukareszt

ROM

8,331

94

Stade Rennais

FRA

17,402

164

Wisła Kraków

POL

8,233

95

Stoke City

ENG

16,607

167

Slovan Bratysława

SVK

7,924

95

Birmingham City

ENG

16,607

173

Maccabi Tel-Awiw

ISR

7,350

101

Austria Wiedeń

AUT

16,015

174

Otelul Galati

ROM

7,331

108

Hannover 96

GER

14,750

183

NK Maribor

SVN

6,374

111

Odense

DEN

13,725

184

Legia Warszawa

POL

6,233

113

Trabzonspor

TUR

13,315

188

AEK Larnaka

CYP

6,149

120

Racing Genk

BEL

12,040

211

Malmoe

SWE

5,140

124

Worskła Połtawa

UKR

11,526

233

Shamrock Rovers

IRL

4,475

131

Sturm Graz

AUT

11,015

 –

 

Oczywiście, są też drużyny z Anglii czy Hiszpanii, które nie grają, ale i tak wiadomo, że zdobędą dużo punktów dzięki 20% z rankingu krajowego. One też mogą wyprzedzić Lecha. Warto zauważyć ogromną dziurę między miejscem 143. a 159. Z tego przedziału nie gra żadna drużyna, Wisła i Legia będą więc mogły w którymś momencie awansować o wiele pozycji za jednym zamachem. Pierwsza setka raczej im nie grozi: wszak Lech startował z pułapu 11,008 czyli dużo wyższego, no i zdobył aż 10 punktów. Zobaczymy co pokażą Legia i Wisła.

O pucharach na tym blogu jeszcze będzie i to nieraz. Przecież sezon pucharowy dopiero się rozkręca!

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *