Zwycięstwo z Leicester stanowi kontynuację świetnych wyników Legii z angielskimi klubami, a także ogólnie polskich z angielskimi w fazie grupowej. To też najlepszy start w grupie od sezonu 2014/15.
Legia Warszawa – Leicester City 1:0
- Pod względem wyników wyrównanie najlepszego startu w fazie grupowej po dwóch kolejkach: 2-0-0, gole 2:0 (poprzednio w sezonie 2014/15, z Lokeren i Trabzonsporem).
- Ostatnie trzy mecze Legii u siebie w fazie zasadniczej bez straty gola: 1:0 ze Sportingiem, 0:0 z Ajaxem, 1:0 z Leicester. Najdłuższa passa minut bez straconego gola w pucharach w tym sezonie: 225.
- Bilans Legii z angielskimi klubami: 2-2-1, gole 4:4. Porażka w pierwszym meczu (z MU), potem łącznie dwa zwycięstwa i dwa remisy, trzy ostatnie mecze bez straty gola. Mecz domowy w fazie grupowej z Anglikami ponownie skończył się wynikiem 1:0 (poprzednio z Blackburn w LM 1995/96). Licząc wszystkie polskie kluby, to trzecie kolejne zwycięstwo z Anglikami u siebie.
- Cezary Miszta zadebiutował w europejskich pucharach. Pierwszy mecz w nich w barwach Legii zagrał Joel Abu Hanna, który wystąpił także w ostatnim przegranym przez Leicester meczu w fazie grupowej LE (Zoria – Leicester 1:0 w sezonie 2020/21).
- Mahir Emreli strzelił swojego szóstego gola dla Legii w pucharach, jedenastego łącznie z Qarabagiem. To było jego pierwsze trafienie na poziomie fazy grupowej LE.
- Najlepsze wyniki strzeleckie zawodników Legii w jednym sezonie europejskich pucharów:
- 7 – Miroslav Radović (LE 2011/12),
- 6 – Nemanja Nikolić (LM 2016/17), Mahir Emreli (LM i LE 2021/22),
- Na liście uwzględniającej zawodników wszystkich polskich klubów jest więcej wyników do pobicia, z rekordzistą Maciejem Żurawskim na czele (10 goli w sezonie 2002/03 w Wiśle Kraków).
- Ivan Bebek sędziował trzeci mecz Legii w europejskich pucharach (wcześniej 0:0 z Sheriffem 2017/18 i 1:0 z KuPS 2019/20). Pozostali sędziowie z takim wynikiem (najwyższym, jeśli chodzi o arbitrów w pucharowych meczach Legii) to Jonas Eriksson, Władisław Biezborodow, Aleksandar Stavrev i Michalis Koukoulakis.
- Czesław Michniewicz poprowadził Legię po raz 12. w pucharach, co daje mu szóste miejsce ex aequo z kilkoma innymi trenerami:
26 – Jan Urban
22 – Henning Berg
14 – Dragomir Okuka, Edmund Zientara
13 – Jacek Magiera
12 – Mirosław Jabłoński, Paweł Janas, Maciej Skorża, Jaroslav Vejvoda, Czesław Michniewicz
- Pod względem zdobytych punktów (licząc po 3 za zwycięstwo i 1 za remis) Michniewicz ma już czwarty wynik wśród trenerów Legii w pucharach. W liczbie zwycięstw ma trzeci wynik ex aequo:
- Henning Berg 15-1-6 46 pkt*
- Jan Urban 8-9-9 33 pkt
- Edmund Zientara 9-2-3 29 pkt
- Czesław Michniewicz 8-2-2 26 pkt
* – Henning Berg na boisku wygrał 16 meczów, jedna z porażek to walkower z Celtikiem (na boisku 2:0 dla Legii).
- Pod względem średniej punktów na mecz (przy tych samych założeniach jak powyżej), Michniewicz ma lepszy wynik nawet od Berga (2,17 do 2,09; licząc wyniki boiskowe byłoby to 2,17 do 2,23). Najlepszy procent ma… Dean Klafurić (2,25, 3-0-1).
Informacje i niektóre statystyki na temat klubów znajdują się również na przeznaczonej do tego podstronie: Legia
Statystyki nie obejmują Pucharu Intertoto. Statystyki danych rozgrywek sumowane są następująco:
EC1 – Puchar Mistrzów + Liga Mistrzów
EC2 – Puchar Zdobywców Pucharów
EC3 – Puchar Miast Targowych + Puchar UEFA + Liga Europy
EC4 – Liga Konferencji Europy
Wynik cieszy. Trochę szkoda, że Spartak wygrał. Teraz w najgorszym razie (Legia wszystko przegrywa) - Spartak na wstępie ma 6 pkt (pokonuje Legię) i Legia może wylądować na 4 miejscu.
Miło patrzeć na walkę o 1, 2 miejsce w grupie, ale realnie skupiłbym się na 3 miejscu i awansie do LKE.
Mój plan idealny, to wygrana ze Spartakiem u siebie, remis z Napoli u siebie i przegranie obu wyjazdów. Wtedy jest 10 punktów i pewne II miejsce w grupie. Do tego +3 punkty dla Legii do rankingu za mecze, punkty bonusowe za 2 miejsce w grupie, dalsze granie i jeszcze +0,750 do rankingu krajowego.
Sam remis ze Spartakiem też nie jest zły - duża szansa na 3 miejsce i granie w LKE, gdzie spokojnie można dalej punktować.
O ligę dla Legii się nie boję. I tak nadrobi. W najgorszym razie zajmie drugie-trzecie miejsce w lidze (Jeżeli Lech będzie ostro szedł na Mistrza). A wtedy i tak będę się cieszył - To by oznaczało odrodzenie Lecha i mocną szansę na dwa zespoły w fazie grupowej LKE za rok.
Do tego najważniejsze, to zbierać punkty na dobry ranking krajowy (a to Legia robi) i dla siebie (takie 16pkt to dwa sezony po 8 [na pięć sezonów liczących się do rankingu]. Stąd i jeden sezon z 2,5 pkt dla Legii tragedią nie będzie - mogą np. za rok odpaść w ostatniej rundzie eliminacji LKE. Zwłaszcza, że teraz mają 4 "puste" sezony i takie 2,5 i tak zastąpiłoby 1,5, czyli jeden punkt do przodu. Jest tak słabo, że trudno spaść, a łatwo iść w górę). Dwa sezony na 8pkt i trzy nieudane z odpadanie w ostatniej rundzie el. LKE to 8x2 + 3x2,5 = 16 + 7,5 = aż 23,5 pkt. A to wg mnie wynik minimum dla Legii - w 40% sezonów coś ugrać w grupie LKE lub LE to nie są duże wymagania.
Ładnie też idzie Raków, Pogoń i Śląsk - więc jest spora szansa na trzeci i czwarty zespół w pucharach, który ma już jakieś swoje punkty i to takie, których zaraz nie traci.
Slisz nie Ślisz, please.
Ale w conajmniej jednym miejscu wsparcie by się przydało.
Na ten moment obrona stanowi chyba najpoważniejszy problem. Wiekowy Glik, bardzo niepewny Bednarek i zupełne młokosy Piątkowski czy Walukiewicz a także będący w sile wieku Dawidowicz czy Helik też nie są na tyle mocni, by nie trzeba było szukać dalej.
O kłopotach na tej pozycji niech świadczy choćby to, że Sousa przesuwa prawego obrońcę/wahadłowego Bereszyńskiego na pozycję stopera, a to nie wychodzi.
Więc tu jak najbardziej wsparcie z polskiej ligi by się przydało.
Niewulis z Rakowa (ten, co Piątkowskiego u swojego boku wychowywał), Pazdan, co do Jagielonii wrócił, a pewnie i cała trójka stoperów Legii (Nawrocki, Wieteska, Jędrzejczyk) mogłaby z powodzeniem zostać wkomponowana w blok obronny, a przynajmniej jeden z wymienionej piątki, co przy okazji wzmocniłoby prawa wahadło, bo Bereszyński mógłby wrócić tam, gdzie najlepiej się spisuje.
Tak jak pisałem we wcześniejszych komentarzach, dobrze ze legia trafiła na silniejsze zespóły. Gdyż one grając z Polakami przyjezdzaja jak po swoje i myślą że wygrają grając na stojąco, a tak się nie da. Chociażby oszczędzanie Vardego, kiedy trener wpuścił go na boisko koło 82 minuty. Dla Leicester priorytetem jest Liga Angielska niz Puchar drugiego wyboru. Też, kto się interesuję Ligą Angielską, ten wie, że dla kibicow angielskich bardziej prestiżowe jest wygranie Ligi Angielskiej niż Ligi Mistrzów.
Przy okazji meczów Legii warto wspomnieć o reprezentacji Polski. Grając z Leicester w podstawowym składzie znalazło się 5 Polaków. Dlatego uważam cytując klasyka "Sousa musi odejść". Media zagraniczne nie bez powodów po nie udanym Euro pisały o nim "hochsztapler", bajerant który mydli jeszcze nie najgorzej ze kibicom ale działączą oczy. Gdy mówi ze w polskiej lidze tylko Kozłowski sie nadaje na reprezentacyjny poziom i temu nie warto jedzi na mecze ligi polskiej, od razu działaczom powinna sie włączyc czerwona lampka. Szkoda żed dopiero sie właczy po kolejnych nie udanych Mistrzowstwach. Wg mnie Sosusa nie ma rozeznania w Lidze Polskiej i jego gra polega na tym że jakoś to będzie. Jak najbardziej gdyby sie postarał to by kogoś wyłuskał z naszej ligi. Mecz z Leicester pokazuje że jednak w naszych piłkarzach drzemią duże rezerwy. Takie moje subiektywne zdanie na ten temat.
z tym komentarzem na temat polskiej ligi to chyba... nie wiem o co ci chodzi.
Uważasz ze jakis zawodnik z polskiej ligi zbawi kadre? albo co lepsze, kilku zawodników?
Mogą być uzupełnieniem składu, ale większego wpływu na całokształt kadry to nie będzie miało.
No chyba, że uważasz, że oparcie kadry na zawodnikach z ekstraklasy sprawi, ze podniesie się jakość reprezentacji.
Oczywiście, wręcz obowiązkiem selekcjonera powinno być oglądanie ligi krajowej, ale też umówmy sie, przyjechał Kamiński czy Ślisz i szału nie zrobili, Kozłowski miał momenty, pewnie paru by moglo dostać szanse i bardziej lub mniej by ją wykorzystali, natomiast na chwile obecną nikt nie ma takiego potencjału zeby wskoczyć do pierwszej 11tki.
A to świadczy o tym, że mistrzostwa, na które nie wiadomo czy w ogole pojedziemy, nie przegramy przez brak powołań dla zawodników z polskiej ligi.
Tylko z tych pięciu Polaków jeden jest rezerwowym bramkarzem. Drugi był sprawdzany.
Pozostajr blok obronny - patrz komentarz powyżej.