Betis

Jeden z faworytów LK z rotacją na inaugurację – Real Betis

W środę zacznie się faza ligowa Ligi Konferencji, a w czwartek zostanie rozegrany mecz Legii Warszawa z Realem Betis. Zapowiada się, że po jednej stronie wystąpi zespół w kryzysie, a po drugiej – prawdopodobnie mało zainteresowany tym spotkaniem.

Poprzednie rywalizacje

Po dwóch latach polski zespół ponownie zmierzy się z hiszpańskim jesienią w europejskich pucharach. Będzie to też czwarty sezon z rzędu, w którym zagramy z drużyną z ligi top 2 – naprzemiennie byli to przeciwnicy z Anglii i Hiszpanii.

W trzech z tych czterech starć wzięła lub weźmie udział Legia, a czwarte z nich to dwa mecze Lecha z Villarrealem. Na wyjeździe zaczęło się od szybkiego prowadzenia polskiego zespołu (pierwszy gol całej fazy grupowej LKE tamtego sezonu), a skończyło się golem na wagę zwycięstwa gospodarzy w 90. minucie. Przed rewanżem Villarreal miał już zapewniony awans, choć i tak wcześniej przez całą jesień wystawiał zmieniony skład w LKE. Lech, w odróżnieniu od swoich rywali, wykorzystał to i efektownie zakończył fazę grupową, co dało mu awans.

1970/71 I runda PMT GKS Katowice FC Barcelona 0:1, 2:3
1970/71 1/4 finału PM Atlético Madryt Legia Warszawa 1:0, 1:2
1976/77 I runda PM Stal Mielec Real Madryt 1:2, 0:1
1983/84 I runda PM Lech Poznań Athletic Bilbao 2:0, 0:4
1987/88 I runda PZP Real Sociedad Śląsk Wrocław 0:0, 2:0
1988/89 II runda PM Górnik Zabrze Real Madryt 0:1, 2:3
1988/89 II runda PZP FC Barcelona Lech Poznań 1:1, 1:1, karne 5:4
1989/90 I runda PZP FC Barcelona Legia Warszawa 1:1, 1:0
1996/97 Faza grupowa LM Widzew Łódź Atlético Madryt 1:4, 0:1
1999/00 II runda PUEFA Atlético Madryt Amica Wronki 1:0, 4:1
2000/01 I runda PUEFA Real Saragossa Wisła Kraków 4:1, 1:4, karne 3:4
2001/02 III runda el. LM Wisła Kraków FC Barcelona 3:4, 0:1
2001/02 II runda PUEFA Legia Warszawa València CF 1:1, 1:6
2002/03 III runda el. LM FC Barcelona Legia Warszawa 3:0, 1:0
2002/03 II runda PUEFA Málaga CF Amica Wronki 2:1, 2:1
2004/05 III runda el. LM Wisła Kraków Real Madryt 0:2, 1:3
2008/09 III runda el. LM FC Barcelona Wisła Kraków 4:0, 0:1
2008/09 Faza grupowa PUEFA Lech Poznań Deportivo La Coruña 1:1
2013/14 IV runda el. LE Sevilla FC Śląsk Wrocław 4:1, 5:0
2016/17 Faza grupowa LM Real Madryt Legia Warszawa 5:1, 3:3
2022/23 Faza grupowa LKE Villarreal CF Lech Poznań 4:3, 0:3

Legia do tej pory grała z Hiszpanami pięć razy i zanotowała jedno zwycięstwo w zamierzchłych czasach, które jednak nie dało jej drugiego z rzędu awansu do półfinału Pucharu Mistrzów. W ostatnich latach może pochwalić się remisem z Realem Madryt, co przyczyniło się do zajęcia trzeciego miejsca w grupie Ligi Mistrzów i przejścia do fazy pucharowej Ligi Europy.

Ostatnie 5 lat w pucharach
Sezon Runda, w której odpadli Przeciwnicy i wyniki Poprzednie rundy Przeciwnicy i wyniki
2019/20
2020/21
2021/22 1/8 LE Eintracht 1:2, 1:1 pd. FG LE


1/16 LE
Celtic 4:3, 2:3
Ferencváros 3:1, 2:0
Leverkusen 1:1, 0:4
Zenit 3:2, 0:0
2022/23 1/8 LE Manchester United 1:4, 0:1 FG LE HJK 2:0, 3:0
Łudogorec 3:2, 1:0
Roma 2:1, 1:1
2023/24 1/16 LKE Dinamo Zagrzeb 0:1, 1:1 FG LE Rangers 0:1, 2:3
Sparta Praga 2:1, 0:1
Aris Limassol 1:0, 4:1

W ostatnich trzech sezonach Betis występował w fazie grupowej Ligi Europy, od której startował bez eliminacji. Za każdym razem wychodził z niej z innego miejsca, najpierw z drugiego, potem z pierwszego, a na końcu z trzeciego. Zadebiutował więc w Lidze Konferencji Europy pół roku temu, odpadając z Dinamem Zagrzeb. Teraz zaczynał w tych rozgrywkach od IV rundy eliminacji i zagra w fazie ligowej po wyeliminowaniu ukraińskiego Krywbasu.

Porażka z Dinamem to właściwie jedyna wpadka Betisu ze znacznie słabszym zespołem. Betis potykał się też z Rangersami i Spartą, ale były to zespoły na tamten moment mocniejsze od Dinama, które ledwo wyszło z mało wymagającej grupy LKE. W meczach z zespołami jeszcze słabszymi, czyli z Arisem, Łudogorcem, HJK czy Ferencvárosem, Betis zanotował komplet zwycięstw.

Forma i terminarz

W ostatnich meczach ligowych Betis mierzył się ze słabszymi drużynami i nie do końca to wykorzystał. Jego przewaga pod kątem umiejętności nie podlegała dyskusji, jednak brakowało najważniejszego – skuteczności. Jedynie z Mallorcą (1:2) mecz był bardziej wyrównany, przy czym to Betis wydawał się bliższy zwycięstwa w końcówce, a to właśnie rywale zaskoczyli go w ostatniej minucie. Nie był też w stanie wygrać z ostatnim w tabeli Las Palmas (1:1), które w lidze notuje długą serię bez zwycięstwa.

# Drużyna RS Z R P BZ BS RB Pkt. Forma
5 8 4 2 2 12 8 +4 14 DWWWL
6 8 4 2 2 8 6 +2 14 WWWLW
7 8 4 2 2 12 13 -1 14 WDWLW
8 8 3 3 2 8 7 +1 12 WDLWW
9 8 2 4 2 9 8 +1 10 DDDWL
10 8 3 1 4 15 15 +0 10 DLLWL
11 8 3 1 4 11 12 -1 10 LLWLW
12 8 2 3 3 9 11 -2 9 DDLLW
13 8 2 3 3 8 10 -2 9 DWLWL

źródło fragmentu tabeli: soccerway.com

Ostatni mecz z Espanyolem (1:0) wyglądał podobnie do kilku poprzednich. Betis może nie spychał rywali w ich szesnastkę, gra wydawała się na wyrównaną i toczoną głównie w środku pola, ale gdy przychodziło co do czego, to więcej konkretów pod bramką kreowali sobie rywale Legii. W tych meczach promowali kolejnych bramkarzy, przeciwko Espanyolowi nie byli w stanie wykorzystać nawet rzutu karnego.

W tych meczach Betis był głównie ciągnięty do góry dzięki przebłyskom Giovaniego Lo Celso, który tego lata wrócił do klubu. Z kolei piętą achillesową tego zespołu w defensywie były dośrodkowania, które przechodziły na dalszy słupek. Ustawicznie zostawiali tę strefę wolną i kończyło się to albo golami dla przeciwników, albo groźnymi sytuacjami. Nawet Espanyol, któremu pozwolili to zrobić stosunkowo najrzadziej, doszedł do tego typu okazji.

Ponieważ w fazie ligowej zespoły grają ze sobą tylko po jednym meczu, dalsze losy Betisu nie muszą zbyt wiele interesować Legii, chyba że jego wyniki w fazie ligowej pośrednio wpłyną na jej pozycję lub te zespoły trafią na siebie w fazie pucharowej. Jednak jest jeden istotny mecz, który odbędzie się trzy dni po starciu w Warszawie – derby z Sevillą. Wiadomo, że jest to priorytet w tym tygodniu. W dodatku, jeśli chodzi o terminarz Betisu, ten zespół nie musi się przejmować ewentualną wpadką w Warszawie. Następnie ma FC København u siebie, ale potem już samych dużo niżej notowanych rywali (Celje, Mladá Boleslav, Petrocub, HJK).

Miasto i stadion

Legię ominie wyprawa do Sewilli – pod kątem piłkarskim to całkiem dobra wiadomość, turystycznie trochę szkoda. Stolica Andaluzji to bardzo interesujące miejsce do odwiedzenia. Wiele z tamtejszych atrakcji imponuje swoimi rozmiarami – Katedra Najświętszej Marii Panny to największa gotycka świątynia na świecie, Metropol Parasol, zwany potocznie Setas, czyli „grzyby”, to największa drewniana konstrukcja na świecie, a sewilska starówka jest największa w Hiszpanii. Rozległy jest także Park Marii Luizy, gdzie znajduje się Plaza de España, a innymi miejscami wartymi odwiedzenia są Real Alcazar (zespół pałaców z XIV wieku) czy Archiwum Indii.

Seville | The Plaza de Espana. I blogged about Seville here:… | Flickr

fot. flickr.com

Betis gra swoje domowe mecze na Estadio Benito Villamarín. Obiekt ten gościł dwa mecze Mistrzostw Świata w 1982 roku, a w 2030 nie zostanie wykorzystany, gdyż stadionem w Sewilli na ten turniej ma być La Cartuja. Stadion przeszedł szereg renowacji, ostatnia z nich objęła m.in. wyburzenie jednej z trybun i budowę nowej, co podniosło pojemność do 60 tysięcy i pozwoliło domknąć całą konstrukcję. Tym samym jest to jeden z największych stadionów w Hiszpanii, ustępujący tylko tym, na których grają Real i Atlético (Camp Nou jest w przebudowie).

fot. commons.wikimedia.org

Zespół

W porównaniu z poprzednim sezonem brakuje mu kilku ważnych zawodników. Isco, który jest gwiazdą zespołu, doznał złamania nogi i nie jest nawet zgłoszony do europejskich pucharów. Problemy ze zdrowiem mają także Marc Bartra, Youssouf Sabaly i William Carvalho, a z klubu odszedł Nabil Fekir.

W tej sytuacji kluczową postacią jest Giovani Lo Celso, który od razu zajął miejsce ofensywnego pomocnika ze znakomitym skutkiem. Nie dość, że wziął na siebie kreowanie sytuacji kolegom, to wyręczał ich, gdy ci byli nieskuteczni – trafiał do bramki w każdym z ostatnich czterech meczów ligowych. Jego jednak również zabraknie, dostał wolne przed derbami Sewilli. Na lewym skrzydle efektowny, ale dużo mniej skuteczny jest Abdessamad Ezzalzouli, bardziej znany jako Ez Abde, na prawym zaś występowało już wielu zawodników, z których najlepiej do tej pory wyglądał Pablo Fornals.

Do tej pory najmniej zmieniany był środek – Diego Llorente i Natan w obronie oraz Marc Roca i Sergi Altimira w pomocy. Mocną pozycję w bramce ma Portugalczyk Rui Silva. Najwięcej zmian było lewej obronie, gdzie konkurują ze sobą Romain Perraud i Ricardo Rodríguez.

Największy problem Betis ma na pozycji napastnika. Dysponuje tam doświadczonymi Cédrikiem Bakambu i Ezequielem Ávilą, a także młodym Vitorem Roque, wypożyczonym z Barcelony. Mimo że na prawym skrzydle jest spora konkurencja, Ávila niekiedy występował właśnie tam, a nie w ataku, zaś Bakambu dopiero od niedawna wraca po kontuzji i jego dotychczasowe występy były raczej mało treściwe. Stosunkowo najbliżej bycia podstawowym napastnikiem jest Roque, który nie ma większego problemu z dochodzeniem do sytuacji, jednak do tej pory nie zachwycił.

To wszystko może jednak być nieaktualne w kontekście meczu z Legią. Dochodzą sygnały, że zmiany mogą nastąpić nawet tam, gdzie do tej pory ich nie było, na przykład w bramce. To może być zupełnie inny skład niż do tej pory można było oglądać w lidze. Oprócz wymienionych zawodników zabraknie jeszcze Ikera Losady, który nie jest zgłoszony do europejskich pucharów.

Trenerem Betisu jest niezwykle doświadczony Chilijczyk Manuel Pellegrini, mający za sobą pracę w takich klubach jak Real Madryt czy Manchester City. Zaliczył też ćwierćfinał LM z Málagą w sezonie 2012/13. Prowadzi Betis od czterech lat i tylko w pierwszym sezonie nie grał w pucharach. Zakwalifikował się do nich cztery razy z rzędu, co jest najlepszym wynikiem w historii klubu. Zdobył też z nim Puchar Króla w 2022 roku, to pierwsze trofeum Betisu od 17 lat.

Nie będzie to pierwsza wizyta Pellegriniego w Polsce, który latem przebywał na wakacjach w Krakowie i Bydgoszczy.

Podsumowanie

Betis ostatnio notował wyniki poniżej oczekiwań. Nie jest to zespół, który stawia na dominację i posiadanie piłki za wszelką cenę, jego mecze wyglądają na wyrównane, ale gdy podliczy się ich dobre sytuacje, zwykle jest ich wystarczająco, aby spokojnie wygrywać. Tak się nie działo, w najlepszym razie wyszarpywali zwycięstwa, ale też tracili punkty. Jest zatem nadzieja, że i Legia może im się postawić, zwłaszcza że zapowiada się na mocno zmieniony skład u przeciwników. Nawet z faworytem rozgrywek można powalczyć, co udało się rok temu Legii z Aston Villą i dwa lata temu Lechowi z Villarrealem.

W normalnych okolicznościach taki mecz powinien być świętem, a nawet gdyby Legia nie poradziła sobie z Hiszpanami najlepiej, byłoby to zrozumiałe. Tymczasem atmosfera gęstnieje, w ostatnich tygodniach gra nie poprawia się, a wyniki są bardziej adekwatne do tego, co pokazuje zespół, czyli dużo gorsze niż latem, kiedy grał co trzy dni. To i tak tylko wierzchołek góry lodowej, bo problem sięga budowania tej kadry, jakie miało miejsce w ostatnich miesiącach, a tego zbyt szybko się nie naprawi.

Teoretycznie Legia mogłaby zrekompensować kiepską postawę w lidze niespodzianką w pucharach, ale być może nawet zwycięstwo z Betisem nie byłoby wystarczające do rehabilitacji. Mogłyby się pojawić zarzuty, że zawodnicy wybierają sobie mecze, w których chcą się wypromować, a nie interesuje ich chleb powszedni, czyli liga. Trudno będzie funkcjonować w oderwaniu od tego, co działo się w ostatnich tygodniach, ale może mecz z Betisem będzie okazją, by na chwilę o tym zapomnieć. Do stracenia jest niewiele, a zespoły będące nawet w gorszej sytuacji od Legii potrafiły zaskoczyć w pucharach z przeciwnikami pokroju Hiszpanów.

Udostępnij:

29 komentarzy

  1. Cicho liczę, że Legia dziś zaskoczy i wygra. Gra u siebie z rywalem, który jest co prawda z ligi top 5, ale jednak myślami przy derbowym meczu w lidze. Legia zresztą potrafiła już zaskakiwać w Europie nawet jak w lidze było kiepsko. Osobiście pokładam w niej dzisiaj większe nadzieje, niż w Jadze, która gra na trudnym terenie, a sama do tej pory nie zaskakiwała w starciach z lepszymi rywalami. Oczywiście życzę obu naszym klubom zdobyczy punktowej, bo w tym nowym formacie każdy punkcik może okazać się bardzo istotny.

    • (L)!
      W lidze od trzech tygodni piłkarze Legii ukrywali plan na mecz z Betisem. To była zasłona dymna!

      ;)


      A kluby hiszpańskie w tym tygodniu już 5 porażek w sześciu meczach.

    • Legia to taki dr Jekyll i mr Hyde :D w lidze Jekyll, w pucharach - Hyde. Ja osobiście nigdy nie skreślam Legii w sytuacji, gdy gra w pucharach. Niezależnie od trenera na ławce, czy innych okoliczności - oni po prostu to "kochają" :D

  2. "W meczach z zespołami jeszcze słabszymi, czyli z Arisem, Łudogorcem, HJK czy Ferencvárosem, Betis zanotował komplet zwycięstw." czyli z drużynami pokroju Legii. Najbardziej prawdopodobny wynik 0:2 dla Betisu. Ciekawe, czy Wojtek Kowalczyk będzie na trybunach? ;-)

  3. Wiecie może czy będzie transmisja w otwartej tv?

    • Z tego co wcześniej czytałem- chyba tylko w płatnym Polsacie...
      Na szczęście jest internet ;)

      • Ale to nielegalne. Pozostaje zatem tylko relacja tekstową. W poprzednich latach były transmisje polskich drużyn w otwartym kanale :-(

      • "Ale to nielegalne"
        Takiej reakcji się spodziewałem, dlatego nie podałem gotowego rozwiązania, bo nie rozprzestrzeniam "piractwa" ;) Jednak pamiętam, że na Polsat Box Go można wykupić jednorazowy dostęp za koszt kilku piw, nie trzeba być abonentem tej stacji :)

    • Transmisja meczu Legia - Betis w Polsacie Sport 1, Polsacie Sport Premium 1 oraz online w Polsat Box Go.

  4. Wczoraj w LM graly trzy zespoly z Hiszpanii. I zaliczyly trzy porazki. Wiec dzis Betis przelamie te fatalna passe.

  5. Przecie Legia to przerąbie przy tej padace jaką gra w ekstraklasie.. Z Górnikiem że starym Podolskim nie są w stanie wygrać to z Betisem się uda? 4 czy 5 do zera w plecy i Feio leci..

  6. Pytanie off-topic: czy gra ktoś z was w UEFA Predict Six?

  7. Ogólnie mecze Legi wcale nie będą łatwe - Djurgårdens IF jest drugie w lidze, Lugano też napewno powalczy, dobrze, że z nimi grają u siebie, Betis to Betis. Jaga chyba w lepszej formie, ale jutro też ciężki mecz na wyjeździe.

  8. Kurczę, wszystko fajnie pięknie. Też kocham Polskę, zwiedzam rożne regiony i miejscowości, ale co Chilijczyk może robić na wakacjach w Bydgoszczy???

  9. AKT OSKARŻENIA
    Ja, w imieniu swoim i tylko swoim, oskarżam UEFA, organizację non-profit, z siedzibą w Nyonie - z założenia dbającą o rozwój piłkarstwa w Europie jako całości, bez dyskryminacji i w duchu równości - że obecnie w swoich działaniach nie kieruje się sprawiedliwymi parytetami, lecz zasadą "jestem matką wyłącznie najlepszych, będąc macochą dla pozostałych" :)
    Akt oskarżenia opieram na przepisach i zasadach bieżących, obowiązujących od sezonu 2024/25 - nie kalkuluję, co było wcześniej, pewnie dość podobnie, ale szkoda mi czasu na wsteczną analizę ;)
    Uzasadnienie:
    UEFA nie jest sprawiedliwa, a ranking krajowy jest wypaczony :)
    Śmiem twierdzić, że zło i marginalizowanie sportowej rywalizacji w rankingu UEFA to bonusy za udział w Lidze Mistrzów. To podstawowe narzędzie manipulacji rankingiem. Przy takim punktowaniu jak obecnie jest zaplanowane - Top5 zostanie "zabetonowany" na amen, a Top6-10 może czasem drgnie, lecz niezwykle rzadko. Plan UEFA jest taki - dokładamy bogatym, żeby z milionerów stali się miliarderami, a biednym - chusteczki na otarcie łez...
    O czym generalnie mowa? O systemie bonusów, w tym - o "pakiecie powitalnym" na dzień dobry w LM, kompletnie "za free", za przynależność do ukochanych federacji - tj. gwarantowanych 6 pkt za każdy klub uczestniczący w LM.
    Kilka faktów:
    1) W samej fazie ligowej LM w bonusach UEFA rozda 291 pkt!!! W LE będzie to jedynie 75 pkt, a w LK - już tylko 42 pkt. Proporcje procentowe to ok. 71% LM - 18% LE - 10% LK. Czyli LE to nie rozgrywki kategorii "drugiej", lecz "czwartej", a LK - "siódmej".
    3) W fazie ligowej LM odbędzie się 8 rund po 18 meczów, w sumie 144 mecze - zgodnie z regulaminem UEFA w każdym meczu są do zgarnięcia 2 pkt do rankingu, sumarycznie 288 - czyli mniej niż z samych bonusów!!!
    2) Najgorsze zespoły w fazie ligowej LM dostaną bonus w wysokości równej temu, który przypadnie najlepszej drużynie fazy ligowej LE! Czyli na PRL-owskiej zasadzie: "w LM czy się stoi czy się leży, 6 punktów się należy"

    Tak więc nie dość, że Top5 ma zapewnione 22 miejsca w fazie zasadniczej LM z ligowego "nadania", a ich udział w eliminacjach innych pucharów jest czysto symboliczny (do LM wchodzą niemal wyłącznie z "przydziału", a w LK spotyka ich "nieprzyjemność" w postaci jednego dwumeczu w ostatniej fazie eliminacji), to jeszcze dostają niesamowite wsparcie z zacisza gabinetów.
    Już z czysto sportowego punktu widzenia późniejszy start to jest spory handicap - nie gracie eliminacji, startujecie od września, czyli macie spokojne dwa miesiące na przygotowania, piłkarze nie są przemęczeni, mniej ewentualnych kontuzji itp., gdy tymczasem ci, którzy przebrną przez sito eliminacji - będą w grze czasem już od lipca.
    Slovan Bratysława przebijał się przez wszystkie 4 rundy eliminacji, Sparta Praga - przez 3 rundy. Ktoś powie - ok, ale w eliminacjach też są punkty do zdobycia. Owszem, ale dużo mniej (zwycięstwo to 1 pkt, a remis - 0,5 pkt). Można coś nazbierać, ale nijak się to ma do wspomnianego "pakietu powitalnego", szczególnie pomnożonego przez ilość klubów z danej nacji... Za to w rewanżu za udane eliminacje przychodzą zmęczenie, kontuzje itp.
    Ktoś może powiedzieć - "hola, wbij się do LM, to też dostaniesz ten bonus"... Otóż tak, ale będzie on niewspółmiernie niski w porównaniu do bonusów dla "tuzów"... Czesi i Słowacy za Spartę i Slovana też dostały/dostaną do rankingu krajowego po 6 pkt, czyli (po podziale) odpowiednio 1,2 i 1,5 pkt na federację, ale Anglicy, Hiszpanie i Francuzi (też po podziale) już po 3,42, a Włosi i Niemcy - nawet po 3,75 na federację (bez rozegrania choćby jednego meczu!). To ogromna przewaga i dysproporcja. A przecież jest jeszcze sporo punktów do podjęcia "z boiska" (jak wyżej wspomniałem - pula punktów "z gry" to 288), z których - zakładam, że nie oszukujemy się tu ani trochę - zdecydowana większość również trafi do "ukochanych dzieci UEFA", choćby z racji prostej matematyki - mamy wszak w LM rozgrywkę pt. "22 drużyny Top5 vs 14 reszta Europy".
    Oczywiście nikt nie zaprzeczy, że sportowo Top5 to najlepsi z najlepszych, ale życzyłbym sobie, żeby swoją "lepszość" pokazywali wyłącznie na boisku, i nie byli sztucznie pompowani "bonusowymi kroplówkami" z gabinetów UEFA.
    W kolejnym kroku ten zmanipulowany bonusami ranking stanowić będzie podstawę do ustalania ilości drużyn z poszczególnych krajów na kolejny/e sezon/y :) Naukowcy twierdzą, że nie można zbudować perpetuum mobile, ale UEFA-ie zdaje się to udało.
    Pozdrawiam Autora i wszystkich czytelników :)

    PS. I trzymamy w czwartek kciuki za "ułamki ułamków" czy też promile punktów dla naszej krajowej federacji ;)

    • Nic dodać, nic ująć.
      Sama prawda w Twoim komentarzu.
      Tylko kasa się liczy... Tak jak wszędzie...
      Widać to nawet po stosunku UEFA do nakładanych kar za takie same "przewinienia" klubów z TOP5 i innych.

    • Alternatywą do "przekręconego" w kierunku tuzów ekosystemu UEFA jest Superliga, do której dostępu nie będzie w ogóle.
      "Nasza" półka ma zresztą coraz mniej argumentów przeciw jej powstaniu: tu i ówdzie jakaś Sparta (Czechy to obecnie top 10, btw), czasem Szachtar, ale ogólnie raczej jeden wielki pojedynek gołej dupy (my) z batem (oni). UEFA i tak bardzo długo i dość skutecznie opiera się powstaniu Superligi i podobnych tworów.

    • Tak samo bym oskarzyl FIFA, bo przez blisko sto lat tylko 5 panstw wygralo mistrzostwo swiata, a w finale MS zagralo tylko 13 panstw.
      W ostatnich 14 turniejach w finale MS graly druzyny jedynie z osmiu panstw, totalny skandal!

      A piszac juz serio. Ale tak serio serio. Wyobrazmy sobie, ze UEFA zeruje ranking i od przyszlego sezonu wszyscy startuja z tego samego pulapu. Po 4 zespoly z kazdej ligi startuja w eLM, kolejne 2 do LE i kolejne 2 do LK. I spady z LM do LE i dalej do LK.

      Jak wygladalby ranking po 5 latach? Czy ktos uwaza, ze roznilby sie znacznie od tego obecnego?

      Pieniadze? Najbiedniejszy klub Premier League w sezonie 23/24, Luton Town mial budzet w wysokosci 90 milionow euro. Ponad 380 milionow zlotych. To prawie tyle ile wynosily budzety czterech polskich najbogatszych klubow: Legii, Lecha, Pogoni i Rakowa razem wzietych.

      Budzety calej polskiej ekstraklasy to w sumie okolo 200M€. Tyle wynosily budzety Brighton i Crystal Palace.

      No dobrze, zostawmy Premier League. Wezmy Francje, ktora do tej pory wygrala Puchar Europy tylko o 1 raz wiecej niz Polska.

      Budzet Legii to okolo 34M€. W Ligue 1 jedynie Clermont ma nizszy budzet. Drugie najbiedniejsze Le Havre ma 35M.

      Ile kosztuja prawa tv do lig? Premier League to prawie 4 miliardy Euro. Nieco ponad polowe tego dostale La Liga. Bundesliga i Serie 1 przegraczaja miliard euro, a liga francuska to 660 milionow euro. Gdzie tam jest ekstraklasa?

      A wlasnie dzis media pisza o tym jakie to ogromne przychody zanotowaly kluby ekstraklasy. Moze tak, w porownaniu z ubieglymi latami. Ale co to jest w porownaniu z najwiekszymi w Europie?

      Porownajmy budzety polskich klubow z zespolami z Portugalii, Danii, Czech, Szkocji. Zobaczmy ile tam jest pieniedzy. Bo moze okazac sie, ze mamy w Polsce tyle pieniedzy ile kluby z miejsc 8-14, ale po prostu zle nimi zarzadzamy.

      Jak to mawial klasyk, pieniadze to nie wszystko, ale wszystko bez pieniedzy... I tak dalej.

      • Z tą FIFĄ, to dobre :) Ale nie do końca adekwatne - głównie pod kątem faktu, że o sile lig i klubów przeważnie decydują "foreing players" czyli transfery ;) Co prawda niektóre kraje asymilują również "nieswoich" obywateli, żeby dla nich kopali piłkę, ale jednak skala jest nieporównywalna. A że talenty piłkarskie widać rodzą się tylko w niektórych miejscach na mapie świata, to efekt jest taki, że "FIFA zabetonowała MŚ" :D
        Wracając do UEFA - nie sugeruję zerowania rankingu, on w znacznej mierze odzwierciedla realny układ sił, tylko - wg mnie - misją tej organizacji powinno być staranie się o podnoszenie i wyrównywanie poziomu piłki europejskiej jako całości, a nie tylko wybranych. Główny zarzut to wspieranie najlepszych w sposób "pozaboiskowy". Top5 i bez tej pomocy - jestem o tym przekonany - również broniliby z roku na rok swoich pozycji.

      • Patronus - ale troche błędne myślenie. NAwet gdybysmy mieli jednorazowo 4 gwarantowane miejsca a HIszpanie i Anglicy po 1 zespole w kwalifikacjach, to i tak to oni a nie zespoly z Polski, Słowacji, Rumunii czy Bułgarii zdobywały by ostatecznie puchary. Dlaczego?? bo ich przewaga ekonomiczna budowana przez tyle lat, jest nie do zasypania w jeden sezon.

        Konstrukcja LM oparta na gwarantowanych miejscach dla lig z topu powodowała , ze bardzo duza cześć pieniężnego tortu pucharowego płynęła do lig top 5-7, a do pozostałej reszty niewielka cześć.

        Jednorazowo nie miało to wielkiego znaczenia, ale gdy sytuacja utrzymywała się przez lata, wytworzyło to barięrę nie do przeskoczenia.

        Przykłąd obecnie - za sam awans do LM do lig top 4m kompletnie bez gry, tylko z samego faktu, ze te miejsca czołowe ligi mają zagwarantowane, wpływa 60 mln e.
        Za sam awans, na dzień dobry. Teraz policz sobie co musiałby zrobić polski klub ( wiadomo jeden, bo wiecej w el. LM nie startuje z takich krajów jak nasz), zeby dobić do 60 mln e, które by wpłynęło wówczas do naszej ligi.

        A ta pula jest wielokrotnie zwiększona poprzez wpływy z dni meczowych, premii za zdobycze meczowe i wiele innych składników, które sumjąc powodują, że nawet jesli taki Slovan awansował, przy dobrych wiatrach z LM wyciągnie z 30 mln e z występu w całych rozgrywkach.

        Czyli do ligi słowackiej w najlepszym wypadku wpłynie jakies 30 mln e, a do ligi np. hiszpańskiej pewnie z 300 mln e.
        A taki system trwa nie od dzisiaj czy wczoraj, Tylko od wielu wielu lat!

        To tylko głupek by nie dostrzegł, ze różnica pomiędzy topowymi ligami a resztą nie będzie sie zwiększała. Kazdy to doskonale wiedział i miał na to wywalone.

        I opowiadanie, ze tak nie było, że nie wiedzieli, żę nie chcieli itd, jest czystą hipokryzją i obłudą, a ludzi tych mozna by wyzywać od kretynów w przypadku jakiegokolwiek tłumaczenia. Kazdy z dnich doskonale to wiedział.

        Ale ze kazdemu w d... mało i milioner chce być miliarderem, to z roku na rok robi się jeszcze więcej, zeby tylko kolejne mln e spłynęły do tych, których już przysłowiowe cztery litery mogą wycieać sobie kasą.

    • tak to działa od lat. Czasy romantycznej piłki skończyły się wraz z nowym wiekiem. Jedynie co zostało to uczucie bezradności. Opcja 1: Zawsze można spróbować zmienić zainteresowania i tym samym wypiąć się na całą tą niesprawiedliwość. Opcja 2: zaakceptować swoją rolę w tym swiecie Uefa i emocjonować się produktem dla maluczkich czyli LKE

    • Napisze w odp na twoj akt, moja propozycja zeby cie zadowolic, Uefa rozdaje od nastepnego sezonu kilka dzikich kart dla amatorow i sredniakow, zeby zmniejszyc dystans jak to okreslasz miedzy maluczkimi a kolosami, co ty na to. I tak dzikie karty laduja na sezon 2025/26 do: Lech Poznan, Vaduz z Liechtensteinu, Hamrun Malta, Drita Kosowo, klub z Andorry, bez klubu z San Marino. I co moze na jeden sezon byloby to fajne gdzies na Malcie obejrzec sobie Lm ale potem roznie, kluby dostaly by pieniadze duze i co podniosloby to ich poziom,zmniejszyloby dystans? Kto chce grac w lidze maltanskiej, kosowskiej, san marynskiej czy jak tam zwal. Lech dostaje za awans i co za rok znowu go nie bedzie w lm bo zla Uefa nie dala dzikiej karty, to tak w uproszczeniu. Moim zdaniem wszystko jest dobrze pomyslane, i tak duzo zrobiono w strone slabszych federacji, a ze ktos ma problem z wlasnym podworkiem ktore widocznie nie potrafi sie ogarnac w europie to Uefa juz nie ma na to wplywu.pozdrawiam

      • Dzikie karty z losowania? Nie, to nie jest dobry pomysł, ja również byłbym przeciwny. Poza tym pisząc o misji UEFA nie miałem na myśli od razu o wrzucaniu "maluczkich" do LM.
        Proces wyrównywania szans i podnoszenia poziomu ogółem powinien być wieloletnim, strategicznym planem opartym na zrównoważonym "dociągniu" słabszych do czołówki, a nie pompowaniu kasy do już najbogatszych. Dystrybucja kasy jest w tej chwili praktycznie jednokierunkowa, do Top5. Ochłapy trafiają do Top6-13, może 15. Wiem, że LK jest w pewnym sensie odpowiedzią na to zapotrzebowanie reszty Europy, ale - w mojej opinii - niewspółmiernie słabym do potrzeb.

    • Różnice są kolosalne i pielęgnowane przez UEFA od lat. Przynosi im to w końcu wielką kasę i nic z tym nie zrobimy. Ludzie też chcą oglądać tych wielkich, a nie małych. Natomiast my również nie jesteśmy bez winy. Przez błędy w zarządzaniu nasze topowe kluby nie są stabilne. Przykład Lecha, który raz wyskoczył w LKE, po czym pogrążył się w problemach. Teraz w Poznaniu niby jest lepiej w lidze, ale jeszcze bym się wstrzymał ze zbyt szybkim optymizmem. Legia choć gra teraz rok po roku LKE co należy uznać za sukces to w lidze radzi sobie nie za dobrze i mistrzostwo jej odjeżdża. Raków też ostatnio mniej porywa i nie wiem czy powrót do Papszuna to dobry pomysł. Niestety póki będziemy eksperymentować z trenerami czy prowadzić złą politykę transferową to daleko nie zajedziemy. Bez stabilizacji świat będzie nam odjeżdżał, a o LM zostanie nam pomarzyć.

  10. Remis będzie dobry :)

  11. Naprawdę świetną pracę wykonujesz tymi analizami/rozstawieniami etc. Założyłbyś jakiegoś patronite. Chętnie bym wsparł i podziękował za zaangażowanie i myślę, że takich jak ja znalazłoby się całkiem sporo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *