ranking krajowy

Godne pożegnanie z sezonem europejskich pucharów

Jagiellonia i Legia odpadły, ale w rewanżach pokazały się z dobrej strony. To przełożyło się także na ich współczynniki, co może pomóc im, jeśli chodzi o rozstawienie w przyszłym sezonie.

Przypomnienia:

  1. Polska jest już pewna 15. miejsca, dającego dwa zespoły w eliminacjach LM i łącznie pięć w pucharach w sezonie 2026/27.
  2. Jak będą wyglądać puchary od sezonu 2024/25

Wyniki

1/4 finału Ligi Europy – rewanż

Athletic Club – Rangers FC 2:0. Dwumecz: 2:0, awans: Athletic

1/4 finału Ligi Konferencji – rewanże

Jagiellonia Białystok – Real Betis 1:1. Dwumecz: 1:3, awans: Betis
Chelsea FC – Legia Warszawa 1:2. Dwumecz: 4:2, awans: Chelsea

Zaczęło się od dobrego meczu Jagiellonii, który nie wystarczył do zbliżenia się do awansu, ale strzelony gol i remis z Betisem były miłymi akcentami, pomijając nawet kwestie rankingowe. One jednak również będą istotne, w tym przypadku w kontekście rozstawienia. Pozytywne skutki tego wyniku mogą być widoczne nie tylko w przyszłym sezonie, ale i może przełożyć się to na jeszcze kolejne.

W drugim meczu Legia także nie pękła. Awans był jeszcze dalej, ale to od dłuższego czasu było wiadome. W tej sytuacji pozostało tylko godnie pożegnać się z rozgrywkami i można stwierdzić, że to się udało. Nie chodzi tylko o sam wynik, choć jest on imponujący, ale też to, że tym razem podjęła walkę ze znacznie mocniejszym zespołem i dała mu się we znaki.

Ranking krajowy

Ostatecznie to było za mało, aby awansować na 14. miejsce, ale i tak znaleźliśmy się go niesamowicie blisko, patrząc na to, jak wcześniej układała się sytuacja. Tylko szczegóły decydowały o tym, że go nie zajęliśmy. 15. miejsce także jest kapitalnym wynikiem i choć nie daje pewnej fazy ligowej za półtora roku, to droga do niej powinna być łatwiejsza.

Poz. Kraj 2020/21 2021/22 2022/23 2023/24 2024/25 Razem Dystans Ten tydzień
14 Szkocja 8,500 7,900 3,500 6,400 9,250 35,550 0,550 0
15 Polska 4,000 4,625 7,750 6,875 11,750 35,000 0,750
16 Dania 4,125 7,800 5,900 8,500 7,656 33,981 1,019 0

Szkoci także odpadli, dziś akurat przegrali i nie dopisali sobie żadnych punktów. To nie ma już znaczenia, i dla nas, i dla nich sezon się zakończył. To poprzednie wyniki Rangers spowodowały, że ich kraj wyprzedza nas o zaledwie 0,55 punktu.

Ranking klubowy

Legia Warszawa
Poz. Klub Kraj 2020/21 2021/22 2022/23 2023/24 2024/25 Razem
63↑ Djurgården Swe 2 0 13 1,5 17,5 34,000
64↓ Molde Nor 12 2 5 7 7,75 33,750
65↓ Slovan Bratysława Svk 1,5 6 12 8 6 33,500
66↓ Basel Sui 2,5 12 17 1,5 0 33,000
67↓ Midtjylland Den 6 7 8 2,5 9,25 32,750
68↓ Rapid Wiedeń Aut 5 4 2,5 2,5 18,25 32,250
69↓ Qarabağ Aze 3 9 6 11 3 32,000
70↑ Legia Pol 2,5 4 0 9 15,5 31,000
71↓ Sparta Praga Cze 4 5 1,5 10 9 29,500
72 Anderlecht Bel 0 2,5 12 0 13,75 28,250
73 LASK Aut 7 15 0 3 3 28,000
74 Freiburg Ger 0 0 15 13 0 28,000
75↑ Athletic Esp 0 0 0 0 26,75 26,750
76↓ Łudogorec Bul 3 3 5 9 4 24,000

Wyprzedziła Spartę, co może jej ewentualnie pomóc w rozstawieniu w eliminacjach LE, choć raczej akurat ten ruch w rankingu nie powinien być decydujący. Wciąż może ją jeszcze wyprzedzić Athletic, który musiałby zdobyć jeszcze pięć punktów rankingowych, czyli awansować do finału.

Lech Poznań
Poz. Klub Kraj 2020/21 2021/22 2022/23 2023/24 2024/25 Razem
91 Hoffenheim Ger 12 0 0 0 7 19,000
92 CFR Cluj Rou 4 3 8 1,5 2,5 19,000
93 Lech Pol 3 0 14 2 0 19,000
94↑ Girona Esp 0 0 0 0 8 18,762
95↑ Osasuna Esp 0 0 0 2,5 0 18,762
96↑ Granada Esp 13 0 0 0 0 18,762
97↓ Vitória Guimarães Por 0 0 2 1,5 15,25 18,750

Kluby hiszpańskie zdobyły kolejne punkty dzięki Barcelonie, Betisowi i Athleticowi. Te trzy kluby wciąż mogą sprawić, że najniżej notowane zespoły z ich kraju wyprzedzą Lecha.

Jagiellonia Białystok

Poz. Klub Kraj 2020/21 2021/22 2022/23 2023/24 2024/25 Razem
113 Beşiktaş Tur 2 4 0 3 6 15,000
114 Malmö Swe 2,5 5 3 0 4 14,500
115 Lens Fra 0 0 0 10 2,5 14,404
116 Toulouse Fra 0 0 0 10 0 14,404
117 Nantes Fra 0 0 8 0 0 14,404
118 Reims Fra 2 0 0 0 0 14,404
119↑ Jagiellonia Pol 0 0 0 0 14 14,000
120↑ Celje Svn 2 0 0 2,5 8,5 14,000
121↓ Borac Banja Luka Bih 1,5 1,5 1 1,5 8,125 13,625
122↓ Twente Ned 0 0 2,5 2,5 8,5 13,500
123↓ Go Ahead Eagles Ned 0 0 0 0 1,5 13,430
124↓ Vitesse Ned 0 9 0 0 0 13,430
125↓ Willem II Ned 2 0 0 0 0 13,430

Jagiellonia odpadła, ale w ostatniej chwili zdobyła punkt, który może zadecydować o jej rozstawieniu w IV rundzie eliminacji LK. Wyprzedziła trzech poważnych kandydatów do gry w tej rundzie – Boraca, Twente i Utrecht. Dzięki temu nie ma już znaczenia, kto wygra ligę bośniacką, za to jest teraz różnica, kto zakwalifikuje się z Holandii – czy Twente i Utrecht trafią do eliminacji LE i LK. Zwiększyły się także szanse Jagiellonii na rozstawienie w II rundzie eliminacji LM dzięki wyprzedzeniu Boraca.

Celje także ma 14 punktów, ale w tym sezonie zdobyło ich mniej i jest w związku z tym niżej od Jagiellonii. Odpadło z Fiorentiną i nie wyprzedzi już ani jej, ani Lecha.

Raków Częstochowa

Poz. Klub Kraj 2020/21 2021/22 2022/23 2023/24 2024/25 Razem
181 Ballkani Kos 0 0 3 3 2 8,000
182 Fehérvár Hun 2,5 1 2,5 0 2 8,000
183 Toboł Kaz 0 2 2 2,5 1,5 8,000
184 Budućnost Podgorica Mne 2 1,5 1,5 1,5 1,5 8,000
185 Dunajská Streda Svk 2 1,5 2 1 1,5 8,000
186 Raków Pol 0 2,5 2,5 3 0 8,000
187 Neftçi Aze 1,5 2,5 2 2 0 8,000
188 Krasnodar Rus 8 0 0 0 0 8,000
189 Brann Nor 0 0 0 2,5 2,5 7,937
190 Tromsø Nor 0 0 0 0 2 7,937
191 Rosenborg Nor 2,5 2,5 0 2 0 7,937
192 Viking Stavanger Nor 1,5 0 2,5 0 0 7,937
193 Lillestrøm Nor 0 0 2 0 0 7,937
194 Vålerenga Nor 0 1,5 0 0 0 7,937

Bodø/Glimt przegrało z Lazio 1:3 i awans rozstrzygnęło w rzutach karnych na swoją korzyść. Kluby norweskie wciąż mogą więc wyprzedzić Raków, do tego potrzebują zwycięstwa lub dwóch remisów swojego przedstawiciela w półfinale LE.

Pozostałe polskie kluby
Poz. Klub Kraj 2020/21 2021/22 2022/23 2023/24 2024/25 Razem
205 Kilmarnock Sco 0 0 0 0 2,5 7,110
206 Saint Mirren Sco 0 0 0 0 2 7,110
207 Hibernian FC Sco 0 2 0 2,5 0 7,110
208 Dundee United Sco 0 0 2 0 0 7,110
209 Motherwell Sco 2 0 1,5 0 0 7,110
210 Saint Johnstone Sco 0 2,5 0 0 0 7,110
211 Häcken Swe 0 1,5 0 3 2,5 7,000
212 Larne Nir 0 2 1 1,5 2,5 7,000
213↑ Wisła Kraków Pol 0 0 0 0 2,5 7,000
214↓ Paide Est 1 1 2 1 2 7,000
215↓ Brøndby Den 0 3 2 0 2 7,000
216↑ Śląsk Pol 0 2 0 0 2 7,000
217↓ Dudelange Lux 0 1,5 2,5 1,5 1,5 7,000
218↓ Dinamo Batumi Geo 1 2 1,5 1 1,5 7,000
219↓ B36 Fro 2 0 2 2 1 7,000
220↓ Dinamo Tbilisi Geo 2 1,5 1 1,5 1 7,000
221↓ Nordsjælland Den 0 0 0 7 0 7,000
222↓ BATE Blr 1,5 1,5 1,5 2,5 0 7,000
223↑ Pogoń Pol 0 1,5 1,5 2 0 7,000
224↑ Lechia Pol 0 0 1,5 0 0 7,000
225↓ Randers Den 0 7 0 0 0 7,000
226↓ Anorthosis Cyp 2 5 0 0 0 7,000
227 Piast Pol 2 0 0 0 0 7,000
228 Cracovia Pol 1 0 0 0 0 7,000
229 Silkeborg Den 0 0 4 0 2 6,796
230 Aarhus Den 1,5 1,5 0 1,5 0 6,796
231 Viborg Den 0 0 2,5 0 0 6,796
232 SønderjyskE Den 2 0 0 0 0 6,796

Ostatecznie osiągnęły poziom 7 punktów i wymieszały się z innymi klubami, które też mają taki współczynnik. Pogoni nie pomoże to w wyprzedzeniu Häcken, co mogłoby mieć znaczenie w losowaniu I rundy eliminacji LE, ale sytuacja i tak jest niezła, zwłaszcza w kontekście II rundy eliminacji LK.

Ocena

Sezon można było podsumowywać już w marcu, ale liczyłem na to, że w kwietniu jeszcze coś się wydarzy. Rzeczywiście udało się jeszcze dołożyć kilka punktów. To nie pomogło dodatkowo w bieżącym rankingu krajowym, ale w rozstawieniach widać różnicę, zwłaszcza w przypadku Jagiellonii.

Przeszliśmy bardzo długą drogę, a to nie jest jeszcze koniec. Trzy dobre sezony dają nam szansę na bycie jeszcze wyżej i możemy realnie w to celować. Już teraz polskie kluby osiągnęły dużo w sytuacji, gdzie mało kto na nie stawiał, można się tym cieszyć, a może być nawet jeszcze lepiej. Jeżeli nie utrzymamy tego poziomu i spadniemy, to i tak znajdziemy się tam, gdzie już byliśmy. Za to znalezienie się w pierwszej piętnastce rankingu UEFA to nowa sytuacja, która jeszcze niedawno wydawała się całkiem odległa, a jednak stała się rzeczywistością.

Udostępnij:

126 komentarzy

  1. Wg mojej symulacji ze stanu lig sprzed świątecznego weekendu…
    – II runda LM – ostatnia rozstawiona drużyna to Malmo FF ze współczynnikiem 14,500. Lech będzie rozstawiony, Jaga i Raków już nie.
    – III runda LM – ostatnia rozstawiona drużyna to Karabach Agdam (32,000). Lech już nie będzie rozstawiony.
    – IV runda LE – ostatnia rozstawiona drużyna to Olimpia Ljubljana (17,375). Legia rozstawiona jako zdobywca PP, Lech rozstawiony jako MP. Raków i Jaga oczywiście nierozstawione.
    – II runda LK – poprzeczka rozstawienia 6,500.
    – III runda LK – poprzeczka rozstawienia 10,000. Jaga rozstawiona, Raków nie.
    – IV runda LK – poprzeczka rozstawienia 18,000. Lech rozstawiony, Jaga i Raków nie.

    1. Właściwie to interesuje nas playoff LK. Jagiellonia może się złapać na rozstawienie, jeśli kilka elementów wcześniej się spełni. Wyniki rozgrywek ligowych, wyniki 1 i 2 rundy kwalifikacji…

    2. Czy Twoja symulacja zakłada, że jakiekolwiek zespoły z wyższymi punktami poodpadają wcześniej? Szanse na to wynoszą w zasadzie 100%, bo wydarzają się co roku:) Oby to było coś pokroju Shamrock Rovers a nie klub spod znaku mokrej szmaty xD

  2. Przed ćwierćfinałami człowiek wziąłby jeden remis z pocałowaniem ręki, a tu jeszcze Legia dołożyła zwycięstwo. Bardzo pozytywne pożegnanie z Europą. Legia i Jagiellonia zasługują na mocne podziękowania za to co zrobiły w tym sezonie. Mamy już teraz top 15 i to spory sukces, który im zawdzięczamy, ale jak się popatrzy na tę Szkocję to pojawia się lekki niedosyt. Jak to się mówi apetyt rośnie w miarę jedzenia i teraz taki mecz Lecha ze Spartakiem Trnava okazuje się jeszcze boleśniejszy. Oczywiście nie zganiam tutaj całej winy na Lecha, bo pamiętam ich ćwierćfinał LKE, który też bardzo dużo nam dał, ale nie da się ukryć, że porażka ze Słowakami to była ostatnimi czasy jednak największa wtopa polskiego klubu w Europie i szkoda, że nie potoczyło się to inaczej, bo wówczas nasza radość mogłaby być jeszcze większa. Na koniec, żeby nie kończyć takim negatywnym wspomnieniem warto spojrzeć na ranking klubowy, gdzie widzimy Qarabach, który jest tylko o punkt nad Legią. Klub, na który patrzyliśmy latami jak na zespół prawie nieosiągalny, a jak widać nie musi tak być. Pamiętam też oczywiście o Rakowie 😉

    1. Zamieniłbyś przejście Trnavy na przepchnięcie „na milimetry” Midtjylland oraz Brøndby przez Legię? Nie sądzę:) Polskie kluby wyciągnęły z ostatnich lat oszałamiająco dużo, miały też w drodze ku top 15 furę szczęścia, od losowań po dosłownie dwie wojny. Do tego jeśli nie spuszczą z tonu, front walki o wyższe miejsca jest otwarty na oścież w przyszłym sezonie.

      1. Oczywiście walka o ranking się nie kończy i zaraz wkraczamy w kolejny sezon, gdzie top 14 jest realne. A przy tym kogo tam prawdopodobnie wystawimy może być bardzo ciekawie. Czy zamieniłbym przejście Trnavy na przepchnięcie „na milimetry” Midtjylland oraz Brøndby przez Legię? Nie i oczywiście mogło to pójść w drugą stronę, gdzie dziś nadal patrzylibyśmy z zazdrością na top 15. Choć zdania nie zmienię i uważam, że nasze kluby muszą pokonywać przeciwników klasy Spartaka Trnava i oby takie wpadki były za nami.

        1. @Przemek Podzielam Twoją opinię, dodałbym że nie tylko muszą pokonywać rywali pokroju Spartaka Trnava, ale też eliminując słabsze zespoły nie mogą przegrywać pojedynczych spotkań (chociażby Śląsk nie wywalczył przynajmniej remisu w Rydze).

          1. Potknięcia w pojedynczym meczu mogą się jeszcze zdarzyć, więc jestem w stanie je zaakceptować, natomiast brak awansu z tego typu rywalami już zdecydowanie mniej.

          2. Na pewno odpadnięcie z ST było bolesne punktowo, ale też finansowo dla Lecha i polskiej piłki. Tak samo jak brak pucharów w kolejnym sezonie.

            Ale zabrakło nam 0,55 punktu, czyli 0,11 w każdym z sezonów. Czyli gdyby polskie ekipy w każdym sezonie ugraly remis zamiast porażki lub wygrana zamiast remisu, to by wystarczyło…

            Ale inni też pogubili punkty. Co byłoby a nie jest itd.

          1. Punktowo tak, ale nie chciałem pominąć zwycięstwa Rakowa z Qarabachem w eliminacjach LM, co dotychczas nie udało się innym naszym klubom.

  3. Z ciekawości, dlaczego losowania kolejnych rund są przed rozegraniem poprzedniej? Dla nas to spoko, ale nie zawsze tak było. Pamiętam też sytuację, kiedy dotyczyło to wcześniejszych rund, ale ostatnia była już losowana normalnie tj. wg współczynników zespołów, które faktycznie biorą w niej udział.

    ktos się orientuje, czym kierowała się UEFA. ze jest jak jest?

    1. Kiedyś między III a IV rundą eliminacji był tydzień przerwy, więc losowanie IV rundy odbywało się już po rozegraniu III.

      Wtedy jednak sezon startował pod koniec czerwca. Teraz startuje o tydzień później, w efekcie w kalendarzu jest ciaśniej i wpływa to na terminy losowań.

    2. Obecny system punktacji w rankingu klubowym jest ewidentnie nieodzwierciedlający rzeczywistej siły drużyn. Przy aktualnych wynikach w poszczególnych ligach, Raków jest najniżej rozstawioną drużyną w II rundzie el. LM za… Linfield, The New Saints, Buducnost Podgorica, Lincoln Red Imps. Poprzedni system uwzględniający ranking krajowy był bardziej miarodajny.

    3. Kiedyś eliminacje były bardziej rozrzedzone, nie grało się 4 rund i tydzień po tygodniu. Logistycznie dla klubów to ogromne ułatwienie, że znają dwóch potencjalnych rywali w momencie awansu.
      Zresztą jak się zastanowić, to cała europejska piłka idzie w tym kierunku, np. obecnie są pełne drabinki od 1/8 do finału, kiedyś każdą rundę się losowało.

    1. Napisałeś to jako zwykłą ciekawostkę i ok. Kręci się tu na forum jeden oszołom, który zaraz będzie nadinterpretował że w Twoim rozumieniu jesteśmy na ich (Realu) poziomie.

      1. Nie jesteśmy na ich poziomie to oczywistość, ale przed tymi pucharami zaśmiałbym się w głos gdyby ktoś taką tezę wysunął.

      2. @Hetman
        Bo ten wpis nic nie znaczy i co za tym idzie nie ma większego sensu. To tak jakbym wszedł na drzewo w moim ogrodzie i stwierdził „pobiłem rekord świata, na całym świecie nie ma nikogo kto wszedłby na to drzewo szybciej ode mnie”. No nie ma, ale co z tego? Nic

        Dopóki jest to ciekawostka, to ok. Natomiast widziałem tu wpisy osób, które autentycznie się z takich rzeczy cieszyły. Z rzeczy, z których naprawdę nie ma powodów, żeby się szczególnie cieszyć. I to już jest trochę dziwne.

        Poza tym, prosiłbym Cię, żebyś nie obrażał innych użytkowników. Zazwyczaj panowała tutaj kulturalna atmosfera. To, że się z kimś nie zgadasz, nie znaczy, że musisz go obrażać.

        1. ok, bardziej chodzi o to, że nawet takich ciekawostek jeszcze niedawno nie można było stwierdzić. Dnia 17 sierpnia 2018 r. z kolei dało się wymyślać najbardziej przerażające.
          PS przepraszam za nazwanie oszołomem.

  4. Dla mnie wczorajsze mecze pokazały jedno: wciąż sporo nam brakuje do Top 5. Choć pewne zaskoczenie jest. Szczególnie Legia.

    Jagiellonia – Betis
    Betis kontrolował sytuację, grał na utrzymanie wyniku i nie pozwalał Jagiellonii nawet zbliżyć się na dystans jednego gola. Posiadanie piłki: prawie 60%, xG – 0,46 do 1,19 dla Betisu.
    Jaga próbowała, walczyła, szarpała się – i to przyniosło remis 1:1. Ale jakość i mądre zarządzanie meczem było ewidentnie po stronie Hiszpanów.

    Co jednak warte odnotowania – mam subiektywne wrażenie, że to nie był mecz w stylu „La zabawa”. Betis bardzo rzetelnie zrealizował plan, z wyraźnym respektem dla trudnego przeciwnika, jakim okazała się Jagiellonia.

    Chelsea:
    Ten mecz pokazał po raz kolejny, że Feio się nie nadaje.
    Jeśli przegrywasz u siebie 0:3 z Chelsea, chowając się za podwójną gardą, a w rewanżu wychodzisz z otwartą przyłbicą i wygrywasz 1:2 w Londynie – to dla mnie znaczy, że facet źle analizuje rywali i źle ustawia drużynę i ma obniżoną ocenę potencjału drużyny.
    To samo było z Molde. To po prostu nie pierwszy raz, kiedy Legia pokazuje amplitudę formy z kosmosu.

    Tym razem Legia zagrała podobnie jak Jagiellonia – odważnie, walecznie, z ciągiem na bramkę. I zaskoczyła Chelsea – o czym już wspominałem.
    Mecz bardzo przypominał pierwszy z Betisem: wysokie wyjścia, ciągły pressing na obrońcach, a po odbiorze groźne kontry.

    Ale – mimo wszystko – Chelsea miała to wszystko pod kontrolą.
    W moim odczuciu ta „łatwiutka” wygrana 3:0 u siebie z Legią mocno zmniejszyła ich respekt do nas. I dopiero, gdy Kapuadi starł się z Jamesem i wpakował na 1:2, było widać, że Chelsea się rozjuszyła.
    Przez moment można było zobaczyć prawdziwe tempo Premier League.

    I tu jest różnica między Legią a Jagiellonią:
    Legia walczyła o odzyskanie szacunku po pierwszym meczu.
    Jagiellonię zaś Betis potraktował poważnie od początku do końca.

    Dodatkowo – zarówno Chelsea, jak i Betis zrobiły wszystko, by nie zostawić żadnych wątpliwości i odczuć, że to one mają awans. No, może poza tą akcją z Mourishitą w pierwszej połowie i z bramką Kapuadiego w drugiej.

    Ale sam fakt, że nasze drużyny wygrały mecze z ekipami z TOP 5 lig europejskich, to coś, z czego naprawdę można się cieszyć.
    To ogromny sukces naszych klubów – sukces, jakiego nie widzieliśmy w XXI wieku.

    1. Jeszcze jeden komentarz, odnośnie szans w przyszłym sezonie:
      -Raków w IV rundzie eliminacji LKE prawdopodobnie trafi na jednego z najsłabszych możliwych rywali – coś pokroju drużyny z Irlandii Północnej.
      -Pogoń będzie musiała pokonać jednego naprawdę silnego przeciwnika (np. Cluj, Kopenhaga), a potem kogoś ciut słabszego – typu Wolfsberger czy AEK – by wejść do fazy grupowej.
      -Lech może mieć szczęście do losowań i przejść całą drogę eliminacyjną przez kluby z piłkarskich peryferii.
      -Jagiellonia, będąc za Beşiktaşem kolejną nierozstawioną drużyną w IV rundzie, trafi zapewne na rywala podobnego kalibru co Lech – czyli do przejścia, choć nie za darmo.

      I co najważniejsze: dzięki temu remisowi z Betisem Jaga znacznie zwiększyła swoje szanse na awans. A co za tym idzie – nasze szanse na posiadanie 3, a może nawet 4 drużyn w fazach grupowych wzrosły naprawdę wyraźnie.

    2. Też mam podobne wrażenia po wczorajszym dwumeczu. Myślę, że Betis miał faktycznie jakiś respekt przed Jagą, pierwszy mecz zagrali rzetelnie, Jaga miała jakieś tam fragmenty, postraszyli golem ze spalonego, było widać w rewanżu, że aż tak bardzo to Betis nie odpuścił meczu, starał się wszystko mieć pod kontrolą. Oczywiście widać, że Jadze brakowało do Betisu trochę jakości, ale jak to klasyk mówił „dali z wątroby” i wyszarpali remis.

      Co do Legii , to raczej na starcie, Chelsea się nie przejmowała polskim klubem, a jak zobaczyli co u siebie Legia zaproponowała , to już na rewanż, to musiała być totalna wyjebka. Aczkolwiek było widać, że Angole rozjuszyli się po karnym Pekharta,a potem ten drugi gong od Kaupadiego, też ich wkurzył, ale Legia to dowiozła.

      Nie ma co dramatyzować, trzeba się cieszyć, to były dwie drużyny z lig TOP5. Gdzie nam do takich lig, niedawno bujaliśmy się koło 30 miejsca w rankingu.

      Zastanawia mnie ten rozdźwięk pomiędzy tym co Legia pokazuje w pucharach, a to co gra w lidze. Albo piłkarze nie spinają się na ligę i grają sobie na pół gwizdka, albo Feio to trener, który świetnie zarządza drużyną i taktyką pod kątem gry w pucharach i dobrze ustawia zespół, ale w lidze gdzie trzeba przejąć piłkę i grać i atakować, to nie ma tutaj elastyczności i nie potrafi tego poukładać.

      1. Wiesz, forma drużyny jest wypadową formy poszczególnych zawodników, a ci mogą się (nawet podświadomie) bardziej spinać na mecze pucharowe, które są o wiele bardziej „na świeczniku”. Legia jakby nie patrzeć ma większość składu, która prędzej czy później będzie chciała wywędrować na Zachód. I tak pod tym względem ma pewną stabilność w postaci Wszołka, Augustyniaka i Jędrzejczyka, którzy już raczej pokończą kariery w klubie.

        Mi się dyspozycja Legii bardzo podobała, widać że w drużynie jest bardzo duży potencjał.
        Szkoda tej sytuacji Morishity na 0-2, narracja po meczu byłaby jeszcze ciekawsza:)

      2. @Johnny Wiesiek
        „Chelsea się nie przejmowała polskim klubem, a jak zobaczyli co u siebie Legia zaproponowała , to już na rewanż, to musiała być totalna wyjebka. Aczkolwiek było widać, że Angole rozjuszyli się po karnym Pekharta,a potem ten drugi gong od Kaupadiego, też ich wkurzył”

        To w ogóle nie tak. Nikt się nie „rozjuszył”. Widziałeś w ogóle składy?

        Chelsea na mecz rewanżowy wyszła silniejszym składem niż na ten pierwszy. Chelsea ostatnio cienko przędzie i prawdopodobnie ten mecz z Legią miał być takim pokazaniem prze Mareskę, że walczymy i wszystko idzie do przodu, a ponadto daniem radości nieco zawiedzionym kibicom. Cóż, nie wyszło.

    3. @Krzysztof
      „Wczorajsze mecze pokazały jedno: wciąż sporo nam brakuje do Top 5” – serio? To ktokolwiek miał jakiekolwiek wątpliwości, że zwycięstwa w fazie grupowej LK, na ogół ze słabszymi rywalami, mają się nijak do tego, że od najlepszych lig dzielą na lata świetlne? Jest gorzej niż myślałem 🙁

      „I tu jest różnica między Legią a Jagiellonią:
      Legia walczyła o odzyskanie szacunku po pierwszym meczu.
      Jagiellonię zaś Betis potraktował poważnie od początku do końca.”

      Podpowiadam – Chelsea jest drużyną nieporównywalnie lepszą niż Betis. Nikogo nie zdziwi jeśli Chelsea zagra w ćwierćfinale LM. Dla Betisu, jeśli w ogóle awansuje dla LM, sukcesem będzie awans do „24”. Także nie ma sensu porównywać dwumeczów Legii i Jagi.

    4. @Krzysztof
      „Sukces, jakiego nie widzieliśmy w XXI wieku”

      Dużo większym sukcesem niż odpadnięcie z Ligi Konferencji, było zajęcie trzeciego miejsca w grupie LM (sam awans do LM zresztą też).

      1. Może dla ciebie. Oglądałem mecz i widziałem jak chelsea pełza na meczu., do sytuacji na 1-2. Wtedy zamknęli Legię we wlasnym polu karnym na 10 min.

        Chelsea jest drużyną lepszą i większą, ale chyba ostatnio ma zadyszkę w przeciwieństwie do betisu ktory jest na wznoszącej. No zobaczymy w finale we Wrocławiu jak to się przełoży. Bedzie mozna porównać na ile forma zakopie różnice finansową.

        1. @Krzysztof
          „Może dla ciebie” – ale odnosisz się do tego, że Chelsea jest lepsza niż Betis, czy do tego co jest większym sukcesem w XXI wieku? Bo na dwoje babka wróżyła 🙂

          Bo jeśli odnosisz się do tego pierwszego, to wystarczy spojrzeć na skład i jego wartość oraz na sukcesy klubu, choćby i w ostatnich latach. Ja myślę, że obecnie Chelsea gładko pokonałaby Betis w dwumeczu. Ale tu nie ma co dyskutować, prawdopodobnie niedługo się przekonamy (kto wygra LK).

          Jeśli zaś do tego drugiego, to moim zdaniem rozgrywki LM są dużo ważniejsze i trudniejsze. Podam prosty przykład. Przez ostatnie 33 lata w LM zagrały 3 polskie zespoły. Przez ostatnie 3 (!) lata w ćwierćfinale LK zagrały 3 polskie zespoły. Mówi samo za siebie.

          Tak, Chelsea ma zadyszkę, ale ostatecznie to o niczym nie świadczy. I tak jest lepsza. Co do meczu z Legią, to zadecydował wynik 0 – 3 w Warszawie. Oczywiście, nikt celowo nie poddaje meczu, a Chelsea wyszła nawet silniejszym składem niż w Warszawie, ale… ostatecznie w głowach piłkarzy to siedziało, a Legia nie miała nic do stracenia. Końcowy wynik 4 -2 dla Anglików nie był zagrożony.

          1. W LM zagrały 2 polskie zespoły, nie 3. Legia dwukrotnie.
            Natomiast jak była tam Legia i Widzew w 90tych to były to inne rozgrywki – liga była faktycznie Mistrzów. Tylko jeden topowy klub z Włoch, Anglii, Niemiec, Hiszpanii, Francji, Holandii czy Portugalii.
            Więc i tak bym wykluczył lata 90te z wyliczanki, bo to jednak inne rozgrywki były niż późniejsza LM

          2. Odnosnie kwestii największego sukcesu w XXI wieku. Mieliśmy dwie drużyny w ćwierćfinale rozgrywek Europejskich, ktore poskutkowało awansem na 15 miejsce w rankingu naszej federacji. Może dla ciebie jakis wybryk legii jest jakims osiągnięciem, ale on w zasadzie nic nie przyniósł naszej lidze. Dlatego pomimo prestiżu i kwestii finansowej traktuje to za coś gorszego.

          3. Ja mam innego kandydata do największego sukcesu XXI w. Wisła Kraków w 1/8 finale Pucharu UEFA. I w ogóle sezon 2002/2003. W rankingu krajowym za tamten sezon (w którym zdobyliśmy 6,625 pkt) zajęliśmy wysokie 10. miejsce. Ewentualnie sezon 2011/2012 też powinien wzbudzać uznanie, mieliśmy 2 zespoły na wiosnę, ale tamta Liga Europejska stała na wyższym poziomie niż obecna Liga Konferencji. Wystarczy spojrzeć na rywali: wówczas Legia w grupie wyprzedziła Rapid Bukareszt i Hapoel Tel Awiw, z kolei Wisła Fulham. A teraz do 1/4 finału Legii wystarczyło wyeliminować Molde a Jagiellonii Cercle Brugge.

          4. W obecnym kształcie LK gra w 1/8 oznacza „awans” do europejskiego top80.

            Czyli tyle ile we wcześniejszych trzech sezonach gra w top16 LKE. Lub gra w fazie grupowej LE wcześniej.

            Niektórzy mówią, że wprowadzenie LKE sprawiło, że ranking UEFA przestanie być „rankingiem topowych drużyn lig”, a stanie się „rankingiem ligowym”. Coś w tym jest.

            Polskie kluby w drugiej połowie drugiej dekady sięgnęły dna, nie oszukujemy się. Ale może właśnie to pozwoliło nam się odbudować. „Próg wejścia” obniżył się tak bardzo, że otworzyła się przestrzeń dla takiej Jagiellonii czy Rakowa. Klubów bez wielkich możliwości finansowych, ale z pomysłem sportowym.

            Wspomniane sukcesy Wisły z początku stulecia to efekt kasy. Kupienie czołowych polskich piłkarzy (złośliwi mówią, że nie tylko piłkarzy) przełożyło się na ligową hegemonię I pojedynczy (!) sukces w Europie. A potem to się jakiś czas toczyło siłą rozpędu, aż sturlało się do I ligi.

            Sukcesy Rakowa i Jagiellonii to efekt pracy pionu sportowego przy minimalnym nakładzie finansowym. Mam nadzieję, że oba te kluby będą kontynuować swoją pracę, a dodatkowo dostaną zastrzyk gotówki, dzięki któremu wejdą na wyższy poziom. A do tego pociągną za sobą takie kluby jak Lech, czy Legia, które muszą zrozumieć, że przewaga w postaci bazy kibicowskiej sama nie wygra mistrzostwa.

          5. Z sentymentem wspominam „tamtą Wisłę”, pokonanie Parmy (topowa drużyna Serie A wówczas) to był wielki wyczyn – może nawet najlepszy dwumecz polskiego klubu w XXI wieku – ale tamtego „sukcesu” nie da się porównać do tych obecnych, również dlatego że… to nie był żaden sukces. Po prostu Wisła grała super piłkę, ale dość szybko (IV runda) odpadła z kolejnym topowym klubem.

          6. Dla mnie Wisła z tamtego okresu to chyba najpiękniej grający polski klub w europejskich pucharach, jaki pamiętam. Mieli wtedy naprawdę mocną pakę – Kosowski, Uche, Szymkowiak, Żurawski

            Można jeszcze wspomnieć Widzew z Citką i Legię z Piszem. Zresztą Citkę do dziś uważam za jeden z największych talentów w historii polskiej piłki – choć to może bardziej wspomnienie dzieciaka, który codziennie kopał piłkę na betonowym boisku z tornistrami zamiast bramek, a wtedy każdy micro-sukces polskiego sportu był czymś co rozbudzało marzenia w tamtych szarych postkomunistycznych czasach.

            W tamtych czasach byliśmy za Austrią, Szwajcarią, Chorwacją.

            Dlatego tak jak wspomniałem – żaden z tamtych sukcesów nie przełożył się realnie na rozwój całej ligi. Dziś sytuacja wygląda inaczej, mamy nowe stadiony, wzrastającą ilość kibiców, liga rośnie medialnie i wreszcie są sukcesy które dają coś ekstra naszej lidze. Stąd moje stwierdzenie, że mamy do czynienia z największym sukcesem XXI wieku.

          7. Tamta Wisla w polowie skladala sie z reprezentantow kraju. W Legii tez paru gralo. Wtedy Polak w „Euuropie” musial rywalizowac o miejsca dla obcokrajowcow z przybyszami z Ameryki Poludniowej i Afryki. Wiec mielismy paru graczy w zagranicy, w wiekszosci grajacych nieduzo lub w raczej slabych klubach.

            Po wejsciu do UE Polacy przestali wplywac na limit obcokrajowcow. Wiec latwiej bylo im wskakiwac do skladu. Wiec zachodnie kluby chetniej po nich siegaly, nawet jako po „obiecujacego mlodziezowca”.

            W efekcie rzesza mlodych polskich pilkarzy pojechala na zachod i utonela w tlumie. Ale za grzanie lawy mieli lepsza kase niz za gre w Polsce.

            Teraz nie ma juz takiej ogromnej roznicy, ale nadal jest przeskok miedzy nasza ekstraklasa, a „zachodem”. I top5 raczej dluuuugo nie dogonimy, ale trzeba miec nadzieje, ze przynajmniej zrownamy sie od strony finansowej z topem z Czech, czy Norwegii…

          8. Zwróćmy jeszcze uwagę na taki drobny acz istotny szczegół. Wisła Kraków w tamtym okresie była naprawdę wielka (jak na polskie realia oczywiście). W sezonie 2006/2007 byłaby rozstawiona w ostatniej rundzie el. LM (mimo, że było o to trudno, gdyż wówczas brak podziału na ścieżkę mistrzowską i niemistrzowską). Piszę byłaby, bo niestety przegrała walkę o mistrzostwo z Legią. Ale że w ogóle istniała na to szansa ma swoją wymowę, bo potem żaden polski klub nie zbliżył się do tego osiągnięcia (a 2 sezony wcześniej Wisła była najlepszym nierozstawionym klubem). A sezon 2024/2025 na tym tle wypada dość blado. Nawet Łotwa miała swojego przedstawiciela w LE …

          9. Wisła moim zdaniem swoją „przyszłość” w tamtych czasach przegrała najbardziej w 2005 roku w Atenach. Nie wiem czy pamiętacie, ale w 1 połowie rewanżu z Panathinaikosem była wyraźnie lepsza i wyglądało to tak, że z luzem dowiezie dwumecz i awansuje do LM – i to po dwóch fatalnych latach, gdzie z pucharów wylatywała przez bodaj Valerengę Oslo i Dinamo Tbilisi.
            Pewnie można by też wskazać dwumecz z Apoelem Nikozja w 2011, też przegrany jedną bramką, ale to już była Wisła schyłkowa, wiadomo było po wzroście innych klubów że dominacja nie będzie tak wielka.

            Tym niemniej – wspaniałe młodzieńcze wspomnienia, nawet jeśli trochę zbytnio obrosły w legendę (przecież nie było żadnego półfinału ani magii tego typu).

          10. Pamietam tamte mecze z Panathinaikosem. I rozczarowanie przy kolejnych golach dla Grekow, a poza tym rozczarowanie gra Wisly. Troche tak jak pare lat pozniej mecz Lecha na Slowacji – jakby odcielo prad.

          11. @Mr E
            Masz rację, trzy razy, ale tylko dwa zespoły.

            @Krzysztof
            Ja wolę jednak konkretne osiągnięcia. Real wygrał 15 razy LM i tyle (liczba zespołów w LM w tamtych latach nieistotna). Fakty.. Legia zagrała w LM i jest to na pewno większe osiągnięcie niż gra w 1/4 LK (grała w 2006, więc takich dużych zmian do teraz nie było). Bodajże w 2015 mieliśmy też dwa zespoły w fazie ligowej LE i to nie było odbierane jako coś wyjątkowego. To była siła, jakby to poszło dalej… ale nie poszło. Ranking jest jest tylko wypadkową dobrych wyników.

            A tak przy okazji (absolutnie bez urazy) o co chodzi z tymi betonowymi boiskami? Ja też godzinami grałem w „gałę”, w latach 1990/2000, nie było boisk, a za słupki robiły kamienie, ale to zawsze była trawa. Krzywa, ze studzienkami itd, ale trawa.

            @Wojtek
            Pamiętam ten mecz. Wisła strzeliła gola i miała wtedy praktycznie pewny awans. Ale ten gol nie został uznany. Poszła kontra Panathinaikosu, a piłkarze Wisły nie ogarnęli, bo jeszcze się cieszyli. I z pewnego awansu (bilans bramek na wyjeździe) zrobiła się sytuacja fatalna (bilans bramek na wyjeździe)…

            A tak poza tym. Proste pytanie. Co jest bardziej prawdopodobne w przyszłym sezonie? To, że polski klub zagra w fazie ligowej LM czy to, że polski klub zagra w ćwierćfinale LK? Odpowiedź na to pytanie oznacza co jest trudniejsze do osiągnięcia i z czego bardziej wypada się cieszyć 🙂

          12. @Adam

            „Bodajże w 2015 mieliśmy też dwa zespoły w fazie ligowej LE i to nie było odbierane jako coś wyjątkowego.”
            Byla satysfakcja, ze mamy dwie ekipy. Niestety graly one wtedy slabo i nie wyszly z grupy. Ale gdybysmy zaliczyli 5 takich sezonow jak wtedy, bylibysmy bardzo blisko 15.

            Lepszy byl sezon kilka lat wczesniej, bo mielismy dwa zespoly w 1/16 LE.

            Legia zagrala w LM w sezonie 15/16 i bardzo duzo zawdzieczala dobremu wspolczynnikowi wypracowanemu we wczesniejszych sezonach oraz szczesciu w losowaniu, bo trafilismy na slabego rywala. A i tak mielismy problemy, bo po wygranej na wyjezdzie 2:0, u siebie dlugo przegrywalismy 0:1. Udalo sie nawet zajac 3 miejsce w grupie i nie odpasc od razu, choc tez sporo bylo w tym szczescia (Sporting przegral 5 meczow jednym golem).

            Kto wie co by bylo, gdyby wlasciciele Legii nie poklocili sie miedzy soba? Tak sie nie stalo i caly dorobek Legii zostal szybko roztrwoniony. Oby tym razem poszlo to w lepszym kierunku.

            „Co jest bardziej prawdopodobne w przyszłym sezonie? To, że polski klub zagra w fazie ligowej LM czy to, że polski klub zagra w ćwierćfinale LK?”

            Teoretycznie LM to europejskie top36. cwiercfinalisci LK to teoretycznie europejskie miejsca 73-80.
            Ale trudno porownac, czy cwiercfinalisci LK sportowo sa lepsi niz YBB lub Slovan.

            W 1/8 LK jeden polskie zespoly wygraly jednym golem, w tym jeden po dogrywce. Moim zdaniem gre w 1/4LK mozna porownac do gry w FL LM. Patrzac na wspolczynniki:
            Zwyciezcy play-off LM:
            50, 50, 47, 40, 34.5, 30.5, 22.5.
            Najnizej notowane kluby w LM:
            24, 22.5, 20.86, 18.056, 17.897, 17.324, 14.5, 13.366
            Cwiercfinalisci LK wspolczynniki:
            96, 42, 33, 18, 16.5, 14, 5.075 i 4.5

            Legia i Jagiellonia wygraly z zespolami z wspolczynnikiem 96, 51.5, 33, 28.5, zatem notowanymi wyzej niz niektorzy zwyciezcy play-off LM oraz kluby majace pewne miejsce w FL LM.

            Ale oczywiscie wolalbym, zebysmy mieli dwa kluby w 1/8 LM niz dwa w 1/4 LK.

          13. To odpowiem co będzie trudniejsze. Awans do 1/8 finału Ligi Europejskiej. Albo zakwalifikowanie się przynajmniej 3 naszych zespołów do fazy ligowej europucharów. Zarówno na jedno jak i drugie czekamy zdecydowanie za długo. Od sezonu 2002/2003. Wtedy Wisła była w 1/8 co wszyscy wiedzą. Ale wówczas w II rundzie Pucharu UEFA mieliśmy 3 zespoły (Wisła, Legia, Amica). W 2. rundzie występowało 48 zespołów, czyli ten etap rozgrywek był równoważny późniejszej fazie grupowej LE.

          14. To jeszcze jedno pytanie Adam, Świetnie, że się nie zgadzamy różnice poglądów i ich słuchanie to istota mówienia. Ja staram się patrzeć szerzej niż polskie podwórko, więc chciałbym jeszcze usłyszeć co jest twoim zdaniem dzisiaj większym sukcesem dla Czechów?
            – awans do LM przez ligę czeską z automatu,
            – Czy jednak naciukanie od groma punktów do rankingu przez co mają 10 miejsce dzięki m.in. Viktoria Pilzno.

            Jak myślisz czy Czesi wolą swoją ligę czy chorwacką z Dinamo Z. które 26? razy była w LM?

          15. Skoro ten sezon 2024/2025 większość uważa za historyczny (i słusznie bo po raz ostatni 2 polskie zespoły w 1/4 finału europejskich pucharów wystąpiły w sezonie 1970/1971) to w kolejnym powinniśmy pójść za ciosem i nawiązać do ciutkę nowszej historii niż Legia – Atletico w PEMK i Górnik – Manchester City w PZP. Jakie powinniśmy mieć marzenia? Największy nasz sukces w rozgrywkach Pucharu Miast Targowych/Pucharu UEFA/Ligi Europejskiej to były ćwierćfinały Ruchu Chorzów (1973/1974) i Stali Mielec (1975/1976).

          16. @Krzysztof Pewnie, że tak 🙂

            Po pierwsze, mówimy tu o jednorazowym sukcesie, a nie o tym co przyniesie korzyść w dłuższym rozrachunku. Pomijając fakt, że gra w w LM też przynosi punkty i przede wszystkim pieniądze, które mogą zaprocentować w kolejnych latach.

            „co jest twoim zdaniem dzisiaj większym sukcesem dla Czechów?
            – awans do LM przez ligę czeską z automatu,
            – Czy jednak naciukanie od groma punktów do rankingu przez co mają 10 miejsce dzięki m.in. Viktoria Pilzno.”
            Nie bardzo rozumiem, przecież te rzeczy wynikają z siebie i są jednoznaczne – mają możliwość łatwego awansu do LM dzięki temu, że mają to 10 miejsce, dzięki punktom nabitym do rankingu, więc to się ściśle łączy.

            „Jak myślisz czy Czesi wolą swoją ligę czy chorwacką z Dinamo Z. które 26? razy była w LM?”
            Pewnie wolą swoją, ale ciężko to porównać, przecież Czesi też grają w LM? Poza tym ja nie traktuję wszystkich klubów z jednego kraju jako „MY gramy”. Wolałbym, żeby polska drużyna, której kibicuję zagrała w LK, niż żeby polska drużyna, której nie kibicuję zagrała w LM, bez względu na to co będzie korzystniejsze dla rankingów.

  5. Które miejsce w rankingu klubowym trzeba mniej więcej mieć, żeby być rozstawionym w kluczowej rundzie eliminacji do LM?

  6. Wreszcie o dekadach marazmu zaczyna się coś dziać w polskiej piłce. O ile przyjemniej jest odpaść z Chelsea, czy Betisem w ćwierćfinałach, niż np. z FC Dudelange w eliminacjach. Ja patrzę na to wszystko jak na proces. Mamy 4 w miarę sensownie zarządzane kluby. Do tego wydaje się, że w najbliższych latach do grona tych sensownie zarządzanych klubów mogą dołączyć Motor, Widzew i Pogoń. Nic tak dobrze nie wpłynie na podniesienie poziomu jak zwiększenie konkurencji. Może jestem naiwny, ale liczę na to, że w top 15 zagościmy na dłużej, podobnie jak w rozgrywkach grupowych w liczbie większej niż jeden zespół. A za dwa, może trzy lata nie będzie to już wyłącznie liga konferencji.

    1. Do tego zestawu dołączyłbym Górnika który od kilku lat ma w lidze okresy przebłysków i nie zdziwię się jeśli w ciągu 2/3 lat wypali niespodziewanie z formą jak Śląsk rok temu

      1. Może, sam kibicuje Górnikowi. Tam niestety jest marazm zadluzenie i krytycznie zle zarządzanie. Podolski pociągnął klub za uszy ale to za moment koniec. Tam tylko serce pracowników i ludzi zaangażowanych robi robotę, zarządzanie na górze niestety tragedia.

  7. Takie pytanie czysto hipotetyczne. Jeśli Bodo wygra ligę Europy i miała by awans do lm to za nią wskakuje do 4 rundy el lm najwyżej sklasyfikowany zespół z 3 rundy czyli aktualnie crvena??

    1. Zespół z najwyższym współczynnikiem z II rundy, jeżeli Olympiakos zostanie przesunięty do fazy ligowej LM (raczej tak), to obecnie jest to Crvena zvezda.

      1. Ale Jaga jakby grała w ścieżce ligowej to by się nigdzie nie dostała, patrząc na jej formę z lata. Wisła także tego celu nie spełniła, fajnie że coś tam zdobyła, ale to nie ta skala punktów co Legia w tym sezonie. Drugi sezon z rzędu kluczowa jest Legia która dostaje się z dużo trudniejszej ścieżki ligowe, do fazy zasadniczej, dajmy sobie ponownie taką możliwość za rok 🙂

        1. Ja się totalnie zgadzam. Wynik pucharu polski może mieć ogromny wpływ na przyszłość polskich klubów w pucharach.
          Sam fakt, że Legia ma 2 dobre sezony z rzędu za sobą i jakby dołożyła kolejny, a do tego mistrzostwo polski, to już nawet do Ligi Mistrzów miałaby relatywnie łatwo dzięki rankingom
          Pogoń, myślę że to nie będzie katastrofa, bo mają jedna podpórkę, ale wg mnie do fazy ligowej mogą nie dojść.
          Lech i Jaga mogą zaliczyć wpadkę (bo podpórki nie mają) I zostaniemy tylko z Rakowem w fazie ligowej, który awansuje do LKE, a tam niewiele ugra, jak już to miało miejsce.

          1. „Legia ma 2 dobre sezony z rzędu” – oczywiście tak, ale w obu była o włos o wylot już w eliminacjach. Narracja, że Legia z luzem sobie poradzi w kwalifikacjach, a Pogoń na pewno z nich odpadnie, jest w dużym skrócie błędna.

          2. @Wojtek
            Nie zgadzam się.
            Legia ma lepsze rozstawienia, trafi na słabszych przeciwników.
            W poprzednich dwóch latach przepychali awanse w eliminacjach, grając z dobrymi zespołami.
            Ponadto, nawet przy założeniu, że oba kluby awansowałyby do fazy ligowej pucharów, to Legia ma szansę zbudować w kolejnym sezonie ranking na tyle duży, że będzie mieć szanse na rozstawienie w playoffach o LM w sezonie. Pogoń zaczyna od zera.
            Z każdej strony bardziej opłaca się awans Legii. Po prostu

          3. Wszystko prawda, ale narracja się wytworzyła taka jakby Legia finał grała z jakimś Ruchem Radzionków lub inną Miedzią Legnica, które w pucharach wszystko od razu przegrają i w sierpniu już ich nie ma.

            Tymczasem gra z rywalem, który najpewniej skończy ligę wyżej w tabeli, wygrał dwumecz bezpośredni, i ma miejscowo lepszą drużynę (na pewno lepszy napastnik i najlepszy w lidze skrzydłowy) oraz skuteczniejsze transfery w ostatnich lata, nawet śladowe doświadczenie w eliminacjach pucharów też ma.

            Do tego nie wiemy, co da Pogoni w perspektywie kilku lat upragnione trofeum.
            Podsumowując, „z każdej strony bardziej opłaca się awans Legii” ogranicza się do strony rankingowej, a dokładniej – potencjalnie rankingowej. To nie tak, że Legia będzie miała spacerek, a Pogoń tortury. W obu przypadkach będzie potrzebna bardzo solidna gra w piłkę.

            Na sam koniec: moim zdaniem Legia pozostaje zdecydowanym faworytem finału, po prostu umie w te finały, na Narodowym wygrała wszystkie, ma stadion i miasto za sobą oraz większe doświadczenie w meczach o stawkę. Pogoń ma traumę poprzedniego 2 maja. Zobaczymy to z tego wyjdzie.

          4. Tak, jak napisałem. Tragedii, jak Pogoń wygra puchar nie musi być, ale brak awansu do fazy ligowej jest mało prawdopodobny.
            I uważam, że do fazy ligowej LKE, Legia spacerek będzie mieć, bo będzie rozstawiona i będzie mogła przegrać 1 dwumecz z nierozstawionym przeciwnikiem.
            Też mogą nie awansować, bo to jest piłka i przesadziłem, że „pod każdym wzgledem”, pod każdym względem, biorąc pod uwagę rachunek prawdopodobieństwa w którym przypadku nasza liga więcej zyska.
            Przerwa w zdobywaniu punktów rankingowych jest dużo bardziej bolesna dla polskich klubów niż rozpoczęcie ich zdobywania o 1 sezon później
            Jeszcze odnośnie tego, kto bardziej zasługuje na te puchary w przyszłym roku (abstrahując juz, że zasługuje najbardziej klub, który wygra PP), otóż gdyby nie Legia, tego dodatkowego miejsca w pucharach by nie było. Ale jakby Pogoń wymienić przez 5 ostatnich sezonów na inny zespół, to może jednak by było, bo do rankingu uzbierali promile.
            Jeśli chodzi o tabele ligową, to myślę że wyglądałaby ona inaczej, jakby i Pogoń i Legia nie grały w tym sezonie w pucharach. Jednak Legia grała przez cały sezon aż do teraz na 3 frontach i rozgrywała mecze po całej Europie.
            I to też argument, dlaczego chciałbym żeby to właśnie Legia wygrała, bo w przeciwnym wypadku, ponownie te kluby, które ciągną nasza ligę do góry, będą za to poniekąd karane.
            Ale też, to są moje argumenty za którymi będę trzymał kciuki za Legie, a nie za Pogoń
            Też jestem z Sosnowca, więc pewne tam upodobania klubowe mam, ale totalnie je wykluczam w tym przypadku.

          5. Przypominam, że jeśli by Legia odpadła z LE w q3, to w q4 LK będzie mieć prawdopodobnie rywala z rozstawieniem, bo liczy się ranking słabszego klubu z pary.

    1. Katastrofa może nie, bo jakieś punkty powinni dołożyć, skoro potrafiła to osiągnąć nawet pierwszoligowa Wisła, ale na dziś nie dałbym sobie ręki uciąć, że awansują do fazy ligowej LKE(o LE nie wspominam). Ten ich nowy właściciel też jest dość ekscentryczny i nie wiadomo co wymyśli. Dodatkowo pytanie czy będzie skory wzmocnić ten zespół po tym jak musiał pokryć sporo długów. O współczynniku nawet nie mówię, bo każdy wie jaka to przepaść względem Legii. Natomiast oczywiście niech PP wygra lepszy tego dnia i oby nie trzeba było mówić o jakiś kontrowersjach zamiast o samym meczu.

  8. Lazio to faje, prowadzily 3:0 i daly sobie strzelic. I potem spartolili 3 karne.

    To teraz w LK kibicujemy Chelsea i Betisowi, bo te druzyny maja szanse zapewnic sobie miejsce w LE/LM przez lige. To moze dac Legii gre od 2 rundy w eLE, jesli oczywiscie wygra puchar.

    W LE kibicujemy Athleticowi, zeby wygral i zapewnil sobie miejsce w LM przez lige, bo pozostale kluby nie maja takiej opcji.
    W LM to chyba juz pewne, ze wygra zespol, ktory zapewni tez sobie miejsce w LM przez lige. To oznacza latwiejszych rywali w grze o LM, oraz w q3 i q4 LE.

  9. Subiektywnie dla mnie MP dla Rakowa bądź Jagiellonii oba zespoły wydają się, że są najlepiej budowane długofalowo. Lech na podium i gra w el. LK ze sporymi szansami na awans. PP rankingowo lepiej Legia, jednakże ja będę kibicował Grosikowi. Porażka Pogonii czy Legii może je bardzo mocno cofnąć. Oba zespoły mają największe braki na górze.
    Polskie zespoły po świetnych sezonach może będą miały większe szanse na ciekawe wypożyczenia

    1. Co to znaczy „najlepiej budowane długofalowo”?
      Oba zespoły zawdzięczają swoją pozycję w ogromnym stopniu trenerom.
      Siemieniec do budowy nie dostał wielu nowych superklocków, a w dużej mierze ten sam zespół, co sezon wcześniej bronił się przed spadkiem.
      Teraz Jaga wyczynia wręcz cuda – pod tym trenerem.
      Raków bez Papszuna widzieliśmy sezon temu, jak grał mimo sporych nakładów.
      .
      A jak się Probierzowi za chwilę powinie noga (a pewnie tak będzie) w eliminacjach to jeden z drugim nie będą najpoważniejszymi kandydatami na stanowisko selekcjonera?
      I tyle zostanie z tego długofalowego budowania.

  10. No to ile tych punktów zdobyły dzisiaj Jagiellonia i Legia za remis i zwycięstwo w 1/4 finału LK? I jakie pieniądze?

    1. Jagiellonia 1 punkt klubowy, Legia 2 punkty klubowe. W sumie 0.75 punktu do rankingu krajowego.
      W fazie pucharowej nie ma pieniedzy za mecze, sa tylko nagrody za awans.

    1. Ja będę za Pogonią. Rankingowo to ryzykowne, ale potrzebujemy piątego solidnego zespołu, który uwierzy że potrafi w Europę. Poza tym, piłka to nie tylko rankingi.

        1. Żadna nienawiść, Legia to dla mnie neutralny klub, a kilku jej grajków bardzo lubię.
          Natomiast jeśli myślisz, że cyferki w rankingu będą definiować moje sympatie na boisku, to zamieniłeś się na łby z każdy wie czym:)

          1. Jeszcze mi napisz, frajerze, że powinienem nie chcieć MP dla mojego Lecha, bo to nieoptymalne z punktu widzenia rankingu w przyszłym sezonie.
            Tabelki, Excele i rozkminy cyferek rankingowych skutecznie zryły baniak takim jak ty.

          2. @Wojtek
            „Frajerze”? Poważnie? Co następne? PDW?

            Kibolski język tutaj niepotrzebny. Choć rozumiem, że kibice Lecha mogą być obecnie mocno sfrustrowani 🙂

            A tak poważnie, pełno tu jest ludzi piszących dziwne rzeczy i przedkładających „cyferki” nad kibicowanie. Ja np. nigdy nie będę się cieszył ze zwycięstwa polskiego klubu „dla rankingu” (nawet najważniejszego zwycięstwa) choćby w małej części tak, jak będę się cieszył, ze zwycięstwa jednego z zespołów, którym kibicuję. Szczerze, to ja tych meczów np. Jagi itd. nawet nie oglądam. Ale różne ludzie mogą mieć podejście i niech sobie żyją, niech patrzą na cyferki i nie ma sensu ich wyzywać 🙂

      1. Rankingowo, to niech Pogon wygra Puchar Polski za rok. Wtedy bedzie startowac od q3 LE. Nie bedzie rozstawiona, ale jesli wygra pierwszy dwumecz, to w q4 bedzie juz (najprawdopodobniej) rozstawiona. A jesli przegra, to bedzie miec druga szanse. Dwa dwumecze i wystarczy jeden wygrany, zeby zagrac w FL.

        W tym roku sciezka jest dluzsza… ale znowu w wyniku „przejecia rozstawienia” Pogon bedzie musiala wygrac jeden dwumecz z wyzej rozstawionym zespolem, zeby wejsc do FL.

        Ogolnie ja bede kibicowac tak jak mowi serce, ale jesli w pucharach bedziemy miec ekipe Rakow, Lech, Jagiellonia, Pogon, to bede trzymac kciuki za Portowcow, zeby „nam pokazali”.

      2. Hm, za bardzo ryzykowne. Jakoś nie mogę wyobrazić sobie zwycięstwa Pogoni na Stamford Bridge, nawet w sytuacji, jak już wiadomo, że po 1 meczu jest pozamiatane.

        1. Może nie ta półka, ale Pogoń zdobywała punkty na wszystkich wyżej rozstawionych rywalach z którymi się mierzyła. Dużo pecha i trudna ścieżka, w końcu los musi się uśmiechnąć.

        2. Bardziej istotne jest czy Pogoń z jedną podpórką jest w stanie przepchnąć eliminacje, a potem zagrać FL na umownym poziomie 3 zwycięstwa/3 porażki lub okolice, czyli po prostu dokulać się do wiosny, nawet w przeciętnym stylu.
          Legia – wiemy że potrafi, a jednocześnie jest to obecnie drużyna spoza top 4 w Polsce, patrząc wyłącznie na poziom sportowy.

      3. Dla mnie wielka szkoda by była gdyby Legii zabrakło w przyszłym roku.
        Legia w Q2 LE będzie rozstawiona więc będzie musiała wygrać z zespołami widocznie słabszymi niż Kopenhaga, Cluj, Sparta Praga czy Anderlecht. To jest bardzo dużo odnośnie marzeń o 4 drużynach w grupie w przyszłym sezonie.
        I żeby te marzenia choć trochę były bliższe rzeczywistości to legia jest lepszym wyborem.

      4. Porażka Legii w finale PP nie musi oznaczać porażki rankingowej pod warunkiem, że Pogoń mając jedną podpórkę zdoła awansować do FL LK.

        1. Pogoń ma niestety niemiłosiernie trudniejszą drogę do awansu niż legia.
          Najłatwiejsza ścieżka według mnie to przejście właśnie Q2 i Q3 w LE, czyli musi wygrać z kimś pokroju Anderlechtu a potem Wolfsberger, a Q4 LE już nie musze rozpatrywać bo będą mieć gwarancję grupy LK w przypadku spadku.
          Jak odpadnie w Q2 LE to będzie ciężej w moim odczuciu. Tam w Q4 LK czekają na pogoń zespoły z Top5.

    2. Dokładnie, każdemu komu zależy na jakimś poziomie w europejskich pucharach powinień kibicować Legii. Nie dotyczy to kibiców Pogonii, co zrozumiałe 🙂

      1. Nie dotyczy to też Jagiellonii, bo po przekręcie w PP obrzydzenie do nich wzrosło na poziom europejski. Nie zapominajmy, że bez Marciniaka nie mieliby szans na puchary europejskie w przyszłym sezonie.

        1. Jakim przekręcie?? Tam nie było karnego, tylko nurkowanie. Poza tym kontrowersje na niekorzyść Legii też się zdarzają (patrz ostatni mecz z Jagą i brak karnego za ciągnięcie za koszulkę Szkurina) i jakoś nikt się tygodniami tym nie podnieca. Ba, nawet na drugi dzień w mediach cisza, bo przecież Legia jest tak wielka, że powinna wygrywać nawet, jak sędziowie mylą się na jej niekorzyść.

          1. Problem polega na tym, że jedną i drugą decyzją by się Marciniak obronił. Stąd mocne podejrzenia o przekręcie bo nie dwie sytuacje krytyczne zostały osądzone na korzyść Legii.
            Co do mediów to bez komentarza tyle i ile jest postów negatywnych i pozytywnych o Legii to nawet nie ma sensu rozpatrywać.
            Wiadomka, kto medialnie jest faworyzowany kosztem innych klubów. Widać to nawet po meczach w LKE gdy grają Jaga i Legia.
            O ile faworyzowanie medialne broni się kwestiami finansowymi, to jednak jak komentatorzy stają się być subiektywni to odbieram to skrajnie negatywnie. a jak sędziowie na VARze przekraczają swoje kompetencje to już nie dziw niechęci Polskiej do klubów z Warszawy.

            Zresztą to nie jest tylko nasze piekiełko – tak samo jest w hiszpani włoszech niemczech francji. Duzi mogą więcej i są traktowani lepiej. Norma.

        2. Że co?
          Bez sędziów to Jagielonia nad Legią miałaby 6 punktów przewagi mniej.
          Co do 1/4 pucharu Polski to Legia wygrała 3-1. Nawet jeśli Marciniak się pomylił na korzyść Legii (a np dwóch zagrań ręką w polu karnym Jagiellonii reż nie odgwizdał) to jeszcze i tak daleko było drużynie Siemieńca do awansu.
          A jeszcze jak czytam, że wprawdzie karnego nie było, ale przekręt polegał na tym, że to nie była oczywista sytuacja i VAR nie powinien interweniować, to już nie wiem czy bardziej śmiać się czy płakać nad tym, że zwolennicy Jagi marudzą, że przez Marciniaka nie uzyskali niezasłużonej korzyści.
          .
          Natomiast, co do zasady, absolutnie nie ma obowiązku kibicowania Legii w PP. Ani też nie zgadzam się z twierdzeniem, jakoby Legia miała wygrać „dla dobra polskiej piłki”.
          Absolutnie np. nie odbierałbym szansy Pogoni na powtórzenie tegorocznego wyczynu Jagi.
          Swoją drogą – jeśli chodzi o MP to właśnie Jagiellonii kibicuję – po tym niesamowicie wyczerpującym sezonie dobrze byłoby, żeby miała dwie podpórki w eliminacjach, by nie musieć się już na maksa spinać na pierwsze rundy eliminacji. W pełni na to zasłużyła

          1. Jestem otwarty na dyskusję.
            Wyjustus proszę, jakie mecze twoim zdaniem były na korzyść jagiellonie i Legi a jakie na niekorzyść, chciałbym zobaczyć przeczytać dane na których opierasz twierdzenie o 6 pkt mniej niż Legia.
            Nikt nie odbiera szansy Pogoni nawet na mistrzostwo, pragmatyzm i opcje losowań sprawiają poprostu, że Legia ma większe szanse na awans. I tyle i aż tyle.
            Odnośnie meczu PP, gdyby tam nie było nic na rzeczy to nie byłoby krótkiego urlopu Marcinika. Tyle.
            Dziś w ramach VAR, nie da się tak easy zrobić przekrętu, by to robić trzeba poprostu dobrą interpretację sytuacji przygotować. Dlatego sytuacje kontrowersyjne gdzie na dwoje babka wróżyła można są łatwo manipulowalne.

          2. @Krzysztof:

            Nie napisałem, że o 6 punktów mniej, tylko, że przewaga Jegiellonii byłaby o 6 punktów mniejsza.
            Mecz jesienny – zakończony remisem. Brak ewidentnego karnego na Chodynie. Jaga -1. Legia +2
            Mecz sprzed tygodnia. Brak karnego na Szkurinie. Jaga -2 / Legia +1
            Razem Jaga -3 / Legia +3, co zmniejszyłoby przewagę „dumy Podlasia” o 6 punktów.
            .
            PS wiem, że karny nie równa się bramka. Ale to była odpowiedź na tezę jakoby Jagiellonia wygrała w 1/4 PP „gdyby nie przekręt Marciniaka” polegający na tym, że padolino nie zostało nagrodzone rzutem karnym (gdzie i tak mecz skończył się 2 bramkami przewagi Legii).

          3. Jeszcze warto dodać, że może Legia aktualnie jest poza top4, ale przy tym układzie tabeli i PP ma ten moment Legia byłaby już dość mocno pewna awansu do pucharów.

  11. Było miło. Było emocjonalnie. Było długo. Do zobaczenia za rok!

    A zaraz, puchary startują za kilka miesięcy. Jak dobrze grać w ćwierćfinałach. Mógłbym się przyzwyczaić. 🙂

    1. Słuszna uwaga. Połowa kwietnia, a pod koniec czerwca albo na początku lipca ruszają pierwsze rundy eliminacyjne. Zatem mamy zaledwie 2,5 miesiąca przerwy. A kiedyś trzeba było czekać co najmniej pół roku na 2 miesiące emocji z polskimi drużynami. Chwilo trwaj.

  12. Boże daj nam w przyszłym roku za mistrza Raków, Jage i Lecha z rozstawieniem w 4 rundzie LK i Legię z Pucharem Polski. W takim zestawieniu góry można zdobywać…

  13. Jeśli idzie o podsumowanie tego okresu 5-letniego to … szkoda, że tak słabo. Za dużo było głupich wpadek, dało się uciułać więcej punktów i zająć te 14. miejsce, chociażby porażka Śląska w Rydze paskudnie psuje pozytywny obraz tego sezonu (o ile w ogóle można pozytywnym obrazem nazywać występy w III lidze). Może wreszcie do Czytelników bloga dotrze, że każdy ułamek punktu jest na wagę złota. To tak jakby w el. MŚ Polska uniknęła porażki z Holandią (byłoby wtedy super), ale taki wynik będzie bezwartościowy jeśli przegramy z Finlandią. I analogicznie jest z naszymi klubami – co Lech w 22/23 i Legia, Jagiellonia 24/25 osiągnęły to zostało zaprzepaszczone między innymi popisami Lecha w Trnawie.

    1. Wpadek jest mniej więcej tyle samo co nieoczekiwanych (lub niezasłużonych) wygranych. Legia była gorsza od Broendby w dwumeczu, Lechowi w 2023r. idealnie ułożył się terminarz grupy i potem rywale na wiosnę, Wisła wykręciła rok temu wynik ponad stan… dużo przykładów w obie strony.

      Doskonale znamy wagę punktów. Nikogo nie musisz pouczać.

      1. Ja też znam wagę punktów i mogę stwierdzić, że na szczęście te słabe wyniki nie zniweczyły wysiłków do zajęcia 15. miejsca. Aczkolwiek przez zdecydowaną większość sezonu trzeba było drżeć o to, żeby nie powtórzyła się sytuacja sprzed 21 lat. Fajnie, że po dzisiejszych meczach udało się umocnić na tym 15. miejscu.

    2. No masz racje, jest tak slabo, ze mozna sie pochlastac. Od teraz co najmniej przez 2 miesiace bede bojkotowac gre polskich druzyn w pucharach.

      Zaledwie 4.312 punktu zabraklo do 12 miejsca, a to przeciez nie tylko pewna FL dla mistrza, ale tez pewna FL dla zdobywcy pucharu oraz dwie druzyny grajace o LE. A to jest przeciez tylko niecale 3.5 punktu „klubowego” na sezon. Gdyby w kazdym sezonie polskie kluby zdobyly o 1 punkt wiecej, bylibysmy teraz na 12, a moze i 11 miejsce.

      Z kolei do top10 brakuje nam zaledwie 8.9 puntu. Gdyby kazdy polski klub w ciagu ostatnich 5 lat zdobyl o 1.78 punktu wiecej, to bysmy byli juz w top10.

      To jest skandal, ze zmarnowalismy taka wielka okazje!

      1. Naprawdę Ci nie żal chociażby tej porażki Śląska w Rydze? Ale mimo wszystko staram się zrozumieć zakochanych. Zakochanych w naszej Ekstraklasie. Wtedy się wybacza drobne niepowodzenia.

        1. No i gdyby Slask wygral w Rydze to co by nam to dalo? Nic.
          Poza tym tego typu wynikow bylo przez te 5 lat mnostwo.
          Legia wygrala karne z Midtjylland, a potem wygrala z Brondby, bo pilka sie krzywo komus odbila od glowy i wpadla do bramki. A potem grala z Drita i dobrze, bo gdyby grala z lepszym zespolem to by odpadla.

          A Jagiellonia zagrala slabo w Kopenhadze, a wygrala po golu w 7 minucie doliczonego czasu gry.

          A Legia wygrala dogrywke z Molde po farfoclu bramkarza.

          A Wisla awansowala z Trnawa po chyba 26 seriach rzutow karnych. A potem wygrala w Bruggi, bo rywale zagrali rezerwami.

          A Slask konczyl mecz w 8 i wygral 3:2, choc mogl stracic gola na 3:3.

          W ciagu 5 lat polskie kluby rozegraly 160 meczow w europejskich pucharach. Do 14 miejsca zabraklo nam 2.2 punktu. Tak, na pewno mozna bylo w ciagu 5 lat zebrac o 0,55 punktu wiecej.

          Ale zauwaz, ze wszystkie federacje z drugiej dziesiatki rankingu rozegraly podobna ilosc spotkan. I wszystkie te federacje mialy mecze lepsze i gorsze. Szkockie Heart w ostatniej kolejce remisuje u siebie z Petrocubem, choc prowadzilo 2:1. Przez to traca punkt plus bonus plus mozliwosc punktowania w 1/16 i moze dalej. Lugano prowadzilo z Celje 3:1 i 4:2, ale traca gola w doliczonym czasie gry. I odpadaja po karnych.

          W ciagu 5 lat takich pojedynczych punktow traci sie mnostwo. Polska stracila sporo, ale inne federacje tez.

          Ale kiedys tracilismy takich punktow cala mase. Obecnie sa to straty, o ktorych pamieta sie, bo sa rzadkie. Kiedys przegrywalismy eliminacje z Luksemburgiem, Moldawia i Estonia.

          To czego mi zal, to ze Legia w ostatnich 2 kolejkach nie zdobyla chocby punktu. Bo mialaby potem latwiejsza droga do polfinalu. Ale gdyby Lugano czy Djurgadens mialo o te 2 punkty mniej, to wtedy Jagiellonia bylaby w top8 i nie mialaby okazji punktowac przeciwko TSC. Czy bysmy na tym skorzystali? Trudno powiedziec.

          Nasza pozycja w rankingu nie zalezy od tego, czy Slask wygra oba mecze z Ryga, a Legia nie zremisuje w Trnawie. Nasza pozycja zalezy od tego ile polskich ekip bedzie grac w fazach ligowych i pucharowych. Jesli zespol w dwoch rundach eliminacji wygra 4 mecze, a w play-off wygra i przegra i odpadnie, to zdobedzie 5 punktow. Ale jesli w kazdej rundzie wygra i przegra, ale awansuje do fazy ligowej, to wprawdzie zdobedzie tylko 3 punkty, ale potem ma 6, albo 8 okazji do punktowania i jedna wygrana wyrowna te strate.

          Oczywiscie byloby super, gdyby polskie kluby zawsze latwo wygrywaly ze slabszymi i zawsze uzyskiwaly dobre wyniki z silnymi. Fajnie, gdybysmy co roku mieli klub w 1/4 Ligi Mistrzow jeden w 1/2 finalu LE i jeden w finale LK. Ale gra ze skutecznoscia 100% jest bardzo trudna. Nawet Chelsea w drodze do polfinalu zaliczyla 2 porazki, w tym jedna u siebie z jakimis ogorkami ze wschodu.

          Rozumiem, ze glupie straty punktow bola. Ale wazny jest cel ostateczny. Wygrana Slaska w Rydze nie dalaby nam 14 miejsca. Dwa kluby w 1/4 sprawily, ze jestesmy w top15, a w przyszlym sezonie bedziemy walczyc o 12. miejsce.

          No i jeszcze jedna rzecz. Otoz moze to i dobrze, ze skonczylismy na 15 pozycji. Mistrz Polski bedzie miec wprawdzie dwie rundy wiecej do zagrania, ale to tez 4 mecze wiecej do zdobywania tych malych eliminacyjnych punkcikow.

          1. 7 powodów przez które Polska nie zajęła 14. miejsca po tym sezonie. Sezon 20/21 f. gr. LE St. Liege – Lech 2:1. Sezon 21/22 f. gr. LE Legia – Spartak 0:1. Sezon 22/23 el. LKE Vikingur – Lech 1:0 i KR – Pogoń 1:0. Sezon 23/24 1/16 LKE Molde – Legia 3:2. Sezon 24/25 el. LK Riga – Śląsk 1:0 i 1/8 LK Molde – Legia 3:2. Gdyby zamiast tych 7 porażek było 7 remisów to mielibyśmy w rankingu o 1,375 pkt. więcej. Wiem, że te 1,375 pkt. to wydaje się niewiele wobec 35 pkt. jakie udało się zdobyć (i które dały nam 15. miejsce), ale chyba wolimy patrzeć w górę rankingu a nie w jego dół, prawda? I jest takie powiedzenie: kropla drąży skałę. Czyli pojedynczych kropli nie można lekceważyć, bo wtedy skała zostanie wydrążona jedynie częściowo. Piszesz, że sama wygrana Śląska w Rydze nic by nie dała (to prawda). Ale już nawet remis w połączeniu z kilkoma innymi remisami już tak. I o tym właśnie był mój komentarz.

        2. Przecież takie wpadki zdarzają się każdemu, ostatnio nawet, uwaga, Betisowi i Chelsea. Oczywiście, że każdy punkt się liczy, ale bez sensu jest rozpamiętywanie, że olaboga polski zespół pięć lat temu stracił ułamek punkta z jakimś underdogiem z Islandii czy innej Słowacji. Dzisiaj porażka ze Spartakiem Trnawa, jutro wygrana z Chelsea, to jest piękno futbolu i byłoby nudno, gdyby zawsze wygrywali faworyci. Tak to się kręci, suma szczęścia zawsze wychodzi na zero. Szukanie dziury w całym.

          1. No ale jak się czyta komentarze Czytelników bloga to większość marzy (i słusznie, bo jest potencjał w naszych klubach) o wyższych miejscach niż 15. czy nawet 14. Ale do tego nie wystarczy, żeby suma szczęścia wychodziła na zero. Musi wychodzić nam na plus. To jest jakaś dziwna polska mentalność, że skoro naszym konkurentom (w tym przypadku Szkotom) czasem podwinie się noga to i my też musimy poślizgnąć się na skórce od banana albo że możemy sobie odpuścić mecz ze słabeuszem w eliminacjach bo jesteśmy już takim mocarzami, że nadrobimy to w fazie pucharowej z gigantem.

          2. Akurat Chelsea mogła sobie pozwolić na stratę punktów z Legią. Dlaczego? Dlatego, że Anglia jest na 1. miejscu i zdobycie dodatkowych ułamków punktu nie pozwoli na wywalczenie wyższej lokaty w rankingu krajowym, bo … wyższej się już nie da wywalczyć. Ale nam Polakom takie punkciki z Łotyszami czy Islandczykami mogłyby się bardzo przydać, więc motywacji do ich zdobycia nie powinno brakować. A jeżeli jej brakuje to znaczy, że nie powinniśmy zasługiwać na to aby mieć 2 zespoły w el. LM.

          3. Dla tych którzy ciągle jeszcze nie rozumieją wagi ułamków punkcików polecam przypomnieć sobie sezon 2015/2016. Mimo, że obie polskie ekipy (Legia i Lech) w fazie grupowej nie spisały się najlepiej to dzięki świetnym eliminacjom wystarczyło to do znalezienie się w rankingu za tamten sezon w … czołowej „15”! Czyli miejscu, które w rankingu 5-letnim daje 2 zespoły w el. LM i które udało nam się wywalczyć. W kwalifikacjach europejskich pucharów polskie zespoły wygrały wówczas 7 dwumeczów. I w każdym z tych dwumeczów był wygrany mecz zarówno u siebie jak i na wyjeździe.

          4. Nie zgadzam sie @Marcin z tym, ze jesli chcemy „czegos wiecej”, to musimy miec szczescie. Przeciwnie, jesli zaliczymy awans dzieki zwiekszonej ilosci szczescia, to potem szczescie sie odwroci i zaliczymy bolesny spadek…

            Wole, zebysmy coraz lepsze pozycje w rankingu zawdzieczali coraz lepszej grze oraz coraz wyzszemu poziomowi polskich klubow.

            Naprawde fajnie poczytac na football meets data, ze „Rakow nie jest rozstawiony w play-off LK sciezki mistrzowskiej, ale zakladamy jego awans, bo poziom elo zespolu z Czestochowy jest wyraznie wyzsze niz wszystkich zespolow z tej rundy”. Oby coraz czesciej polskie kluby byly stawiane powyzej ich rankingu. I nie trzeba bedzie mowic o „szczesciu”.

  14. Ciesze sie, ze trafilem, piszac ze polskie kluby w cwiercfinalach ugraja bilans 1-1-2. Smutno, ze nie dalo to awansu, ale gleboko wierze w to, ze to nie byl ostatni cwiercfinal z udzialem polskiego klubu w tej dekadzie.

    Jesli Rapid odpadnie (a jest na dobrej drodze do tego), to na starcie przyszlego sezonu Polska bedzie na 13 miejscu z ponad 1 punktem przewagi nad Dania i Austria, 2,5 punktu przewagi nad Szwajcaria i niemal 4 punktami nad Szkocja. Mysle, ze nawet 2 druzyny w FL w przyszlym sezonie wystarcza, do utrzymania miejsca w top15. Ale przeciez nie taki bedzie cel.

    Utrzymanie miejsca 13-14 to absolutne minimum na przyszly sezon. Cel optimum to awans na 11-12 miejsce. A na starcie sezonu bedziemy miec niecale 2 punkty straty do Norwegii (a powtarzam to, ale co tam – Norwegia bedzie miec Bodo oraz 4 zespoly, ktore raczej nie zwojuja pucharow) oraz 3.2 straty do Grecji. Moim zdaniem awans na 11-12 miejsce jest bardzo realny.

    Wreszcie plan super optymistyczny, zakladajacy minimum 3 zespoly w fazach ligowych i to z sukcesami, to atak na miejsce 10. Do Czech tracimy 6.5 punktu. W tym sezonie Legia do rankingu wrzucila 5.25, a Jagiellonia 5 punktow. Z kolei Wisla 1, a Slask 0.5. Razem 11.75. Jesli dobrze zagramy na 3 zespoly w FL, a czwarty dobrze pogra w eliminacjach, to mamy szanse zdobyc w sezonie powiedzmy 16.25 punktu do rankingu. No to jesli Czesi zdobeda 9.75, to ich przegonimy. Oczywiscie musieliby zagrac jeszcze slabiej niz w konczacym sie sezonie, a polskie 3 kluby w FL musialyby zagrac rownie dobrze jak w obecnym. Acha, do tego jeszcze Grecja nie moglaby nas wyprzedzic.

    Nie uwazam, ze jest to nierealny plan, ale bardzo, bardzo ambitny. We wrzesniu bedzie mozna go zweryfikowac.

  15. Następny sezon startujemy z 13 miejsca, w najgorszym przypadku możliwość spadku na 17 miejsce. Każdy punkcik ma znaczenie, szczególnie dzisiejsze bezcenne 0,75 punktu może mieć znaczenie w kolejnych latach

  16. Super sezon naszych drużyn ! Mam nadzięję że na koniec sezonu Lech, Jagiellonia, Raków i Legia awansuja do pucharów. Gdyby to była Pogoń zamiast Legii to znów punkty oddane za darmo ;( Legia ma najlepszy współczynnik z naszych klubów, więc teoretycznie zawsze będzie rozstawiona w przeciwieńśtwie do Pogoni, szkoda by było żeby to się zmarnowało

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *