Lech Poznań

Ewentualne rozstawienie Lecha w IV rundzie el. LKE – przegląd par II rundy

Powracamy do tematu rozstawienia Lecha w IV rundzie el. LKE. Znane są wszystkie pary II rundy, z których interesuje nas 10 (plus jedenasta z udziałem Lecha).

Przypomnienie: Lech potrzebuje własnego awansu do III rundy i odpadnięcia co najmniej 3 z 10 wyżej notowanych zespołów w II rundzie eliminacji LKE ścieżki niemistrzowskiej, aby być rozstawionym w IV rundzie.

Losowanie tej ostatniej odbędzie się 7 sierpnia, czyli kilka dni po rewanżach II rundy i przed rozpoczęciem III. Dlatego liczy się stan po II rundzie, więc interesują nas wyłącznie mecze tej fazy.

Przypominam też, że żadne ze znanych możliwych decyzji pozasportowych nie wpływają na rozstawienie Lecha w IV rundzie. Za Osasunę wystąpi Athletic, który ma taki sam współczynnik (18,599). Juventus zaś wciąż nie jest wykluczony z rozgrywek, a nawet jeśli to nastąpi, to w jego miejsce zagra Fiorentina, wyżej notowana od Lecha (20,000).

Cały schemat rozgrywek wraz z rozstawieniem znajduje się tutaj.

Poniżej opis par, które nas interesują. Zespoły wyżej notowane od Lecha są oznaczone poprzez ich współczynniki. Losowanie ułożyło się tak, że wszystkie zagrają pierwsze mecze II rundy u siebie, a rewanże na wyjazdach.

Club Brugge (54,000) – Aarhus GF

Prawdopodobnie jedna z trudniejszych niespodzianek do wykonania. Słabsze duńskie kluby, czyli poza København i Midtjylland, nie mają najlepszej historii w eliminacjach. Co innego czasami w fazie grupowej, gdzie przynajmniej potrafią zdobyć kilka punktów, jak ostatnio Silkeborg z rozbitym FCSB.

W każdym razie, gdyby to były København, Midtjylland, dość mocne w ostatnim sezonie Nordsjælland czy nawet Brøndby (choć tu trochę mniej), nadzieje mogłyby być uzasadnione. Natomiast Aarhus teoretycznie ma niewielkie szanse na wyeliminowanie zespołu Michała Skórasia i uczestnika ostatniej fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Z drugiej strony, Brugia ma za sobą nieudany sezon w lidze i tu można by liczyć na to, że początek tego sezonu nie będzie dla nich całkowicie nowym rozdaniem.

FC Basel (53,000) – Toboł Kustanaj

Toboł wyeliminował dziś fińską Honkę Espoo, odrabiając straty u siebie z 0:1 na 2:1 i broniąc bezbramkowego remisu na wyjeździe. Przeciwko Basel pewnie tak dobrze nie będzie, bo Szwajcarzy potrafią w pucharach wychodzić z niemal każdej opresji. Może dalekie wyjazdy są w stanie wprowadzić w tej parze trochę zamieszania, ale faworyt jest jasny i pozostaje nim Basel.

KAA Gent (37,500) – MŠK Žilina

Gent, podobnie jak Brugge, gra w eliminacjach LKE, ponieważ w lidze radził sobie co najwyżej przeciętnie. Potrafił jednak z bezpieczną przewagą wygrać grupę barażową składającą się z mocno średnich zespołów belgijskich. Žilina dość pewnie przeszła Levadię, może nie aż tak jak Raków Florę, ale na tle DAC czy Slovana wyglądała korzystnie. To kolejna z par, gdzie niespodzianka nie wydaje się prawdopodobna, ale przy bardzo dobrym zbiegu okoliczności powinna być możliwa.

Fenerbahçe SK (30,000) – Zimbru Kiszyniów

To dwumecz, w którym awans outsidera byłby ogromną sensacją, jeszcze większą niż wyeliminowane Ferencvárosu przez KI Klaksvik. Zimbru męczyło się przez 180 minut z La Fioritą z San Marino, a stan mołdawskiej piłki poza Sheriffem jest na poziomie najsłabszych krajów w Europie. Sami jednak dostaliśmy już nauczkę od Mołdawian w rozgrywkach reprezentacyjnych, więc nawet tutaj trzeba dać ułamki procent, że jednak Turcy nie awansują.

Nie ekscytuję się zbytnio transferami, ale nawet ja muszę zauważyć, że Fenerbahçe poczyniło poważne wzmocnienia, w tym ściągnęło Sebastiana Szymańskiego, i może to być jeden z silniejszych klubów w ścieżce niemistrzowskiej. Może na którymś etapie eliminacji odpadnie, tak jak Dinamo Moskwa z Szymańskim w składzie kilka lat temu, ale obawiam się, że jeszcze nie teraz.

CFR Cluj (27,500) – Adana Demirspor

To para, w której odpadnięcie zespołu rozstawionego mogłoby nawet nie być niespodzianką. Adana Demirspor uchodziła za jeden z najmocniejszych zespołów wśród nierozstawionych w II rundzie, a CFR Cluj z trudem w ogóle dostał się do pucharów i już w poprzednim sezonie zupełnie nie był przekonujący swoją grą na 0:0. Miał jednak wyniki i może będzie w stanie zabić także ten dwumecz. W każdym razie, przynajmniej teoretycznie, powinien to być główny punkt zaczepienia, jeśli chodzi o szukanie interesujących nas niespodzianek w II rundzie.

FC Midtjylland (25,500) – Progrès Niederkorn

Podobnie jak CFR Cluj, Midtjylland dostał się do pucharów przez baraż, ale jego problemem był głównie słabszy sezon zasadniczy, nie zaś grupa spadkowa, którą wygrał. Progrès tylko zremisował u siebie z kosowskim Gjilani w I rundzie, a w rewanżu dopiero po długim czasie wykorzystał grę 11 na 10. Luksemburczycy już nieraz potrafili sprawić niespodziankę, ale Midtjylland, jak wspomniałem przy okazji Aarhus, to trochę inna półka.

PAOK (25,000) – Beitar Jerozolima

Jedna z tych bardziej realnych szans na odpadnięcie zespołu wyżej notowanego od Lecha. PAOK już od pewnego czasu nie jest tak solidny w eliminacjach, miał wprawdzie niezły sezon w pierwszej edycji LKE (2021/22), ale układ sił w Grecji trochę się zmienił. Prawdopodobnie klub z Salonik nie jest już tak silny jak jeszcze niedawno i nie przez przypadek gra teraz w LKE zamiast w LE czy nawet w LM.

Beitar dostał się do LKE przez krajowy puchar, w lidze był w grupie spadkowej, więc nie jest to najmocniejsza drużyna izraelska, co do której byłyby ogromne oczekiwania. To, że tamtejsza czołówka radzi sobie bardzo solidnie w Europie, nie oznacza, że w tym przypadku też tak będzie. Tutaj szans upatrywałbym bardziej w słabości PAOK-u, choć przyznam, że nie są to dwie ligi, które znam na wylot. Zresztą w niemal każdym opisywanym przypadku oceny są dość powierzchowne.

Maccabi Tel Awiw (24,000) – Petrocub Hîncești

Maccabi jest właśnie jednym z klubów, które miałem na myśli wyżej, czyli rzadko zawodzą w pucharach. Nie robią może spektakularnych rajdów jak Lech czy Bodø/Glimt, ale rzadko odpadają ze słabszymi, a zwykle z tymi, z którymi „powinni”. Tutaj trudno zakładać, że Petrocub się postawi, ale ponownie trzeba dać zastrzeżenie takie, jak przy Zimbru. Zawsze jakieś minimalne szanse są i bardzo rzadko, ale takie sensacje się zdarzają.

Viktoria Pilzno (22,000) – Drita Gnjilane

Zresztą niespodzianki mają to do siebie, że nikt się ich nie spodziewa. Nie jest sztuką przewidzieć kłopoty CFR Cluj czy PAOK-u. Kto wie natomiast, czy prawdziwej niespodzianki nie będzie w tej parze. Viktoria teraz ma nowego właściciela, ale w lidze czeskiej spadła na półkę niżej niż Sparta i Slavia. Drita miała dużego pecha w losowaniach w zeszłych latach, ale potrafiła sprawić problemy i Feyenoordowi, i Antwerpii. Zespoły z Kosowa mają wciąż krótką historię pucharową i nie do końca jeszcze wiadomo, na co je stać. Może to bardziej myślenie życzeniowe, ale gdybym miał zastanawiać się nad trzecią realną niespodzianką po CFR Cluj i PAOK-u, to może tutaj.

Bodø/Glimt (20,000) – Bohemians Praga

Może i Bodø/Glimt zostało już dwa razy wyeliminowane przez polskie zespoły, ale w lidze i w pucharach wciąż trzyma wysoki poziom. Może nie aż taki, jak w szczycie w 2020 roku, ale tak długo i konsekwentnie budowany zespół zapewne nie rozsypie się zbyt szybko.

Czy Bohemians będą kolejnym Slovácko, Jabloncem, Slovanem Liberec i tak dalej? Teoretycznie, jako jeszcze słabsi od Viktorii, nie powinni prezentować zbyt wysokiego poziomu. Różnice w lidze czeskiej są wyraźne od lat. Mimo to słabsze zespoły z tego kraju aż tak nie odstają w pucharach. Kluczem może być ewentualnie to, co wykorzystał Lech, czyli zneutralizować Norwegów na wyjeździe jak tylko się da, a sprawę awansu próbować przesądzić u siebie.

Podsumowanie

Mamy za sobą dopiero dwa sezony w obecnym formacie, więc trudno jednoznacznie stwierdzić, ile zwykle zespołów rozstawionych w IV rundzie odpada już w II. Ta krótka historia i bardzo pobieżny szacunek plus uproszczone obliczenia wskazują, że może to być jedna, ewentualnie dwie niespodzianki. Trzy i więcej to może być dużo, nawet jak na pulę dziesięciu klubów.

Gdyby więc chodziło o standardowo jedną lub dwie niespodzianki, można by być w miarę spokojnym, ale ta trzecia komplikuje sprawę. Nie nastawiałbym się więc zbyt bardzo na rozstawienie, ale podkreślę, że mówimy o niespodziankach. Mogą one mieć miejsce tam, gdzie nikt nie dopuszcza do siebie możliwości odpadnięcia faworyta.

Oczywiście przede wszystkim to Lech musi zrobić swoje i wyeliminować Žalgiris, ale nawet gdy już to zrobi, nic nie będzie zależało od niego w kontekście rozstawienia. Nie jest to komfortowa sytuacja, ale przy pewnej dozie szczęścia droga do fazy grupowej może się znacząco odmienić. W najgorszym razie będzie można liczyć na korzystne losowanie z pozycji nierozstawionej lub po prostu spróbować sprawić dużą niespodziankę samodzielnie. Możliwości jest dużo, ale nie lekceważyłbym rozstawienia, które w IV rundzie jest wyjątkowo skuteczne. Zdecydowana większość zespołów rozstawionych korzystała z tego i awansowała do fazy grupowej.

Tę sytuację będzie można śledzić na bieżąco już w najbliższym tygodniu, kiedy odbędą się pierwsze mecze II rundy. Zapraszam jednak przede wszystkim na rewanże, czyli 3 sierpnia. Powinno się wtedy bardzo dużo dziać. Przegląd sytuacji znajdzie się pod tym linkiem. Na razie jest tam jeszcze rozpiska rozstawień III rundy, ale po tym, jak zostanie ona wylosowana, uruchomiona zostanie wersja na IV rundę.

Udostępnij:

65 komentarzy

  1. Pomimo zwycięstwa 2-1 w Kazachstanie Bazylea odpada i „pakuje tobołki” po dwumeczu z nomen-omen Tobołem.

    Jeszcze 2 takie niespodzianki, no i oczywiście dobrą grę Lecha w Q2 i Q3 z awansami poprosimy.

    1. Pomogła jeszcze tylko Adana pokonując Cluj. Więcej korzystnych dla Lecha niespodzianek niestety nie było a to oznacza, że ekipa z Poznania nie będzie rozstawiona w losowaniu Q4 LKE. jest pierwszym nierozstawionym zespołem.

      1. Niestety Progres nie wytrzymał do karnych, a Viktoria dzięki jedenastce w końcówce też się prześlizgnęła. Z drugiej strony, jeśli Midtjylland i Viktoria tak się męczą, to życzyłbym sobie ich jako rywali dla naszych.

  2. Kłopoty kłopoty faworytów.
    Co się dzieje w Bazylei? Toboł prowadzi 3:1 i gra z przewagą dwóch zawodników. Jeszcze przed tą piękną katastrofą Basel miało karnego na 2:0.

    W Szwecji też cuda, obydwie miejscowe drużyny przegrały 1:2. W kontekście rozstawienia Lecha tylko porażka Djurgardens ma znaczenie.

    W Pilźnie Victoria tylko zremisowała i jest ciągle szansa na niespodziankę w tej parze.

    Cluj prowadzi tylko 1:0, a PAOK remisuje 0:0; Te mecze zbliżają się do końca. Te pary wydają się bardziej wyrównane i gospodarze rewanżów będą mieli duże szanse wyeliminować faworyta.

    To mi osładza wtopę Legii.

    1. No właśnie, poprzedni klub Jespera w tarapatach a u pana Jana z jakichś powodów tej pary w opisie nie ma… Czyżby tych par było więcej niż 10?

    2. Przepraszam, chyba myśląc o rankingu lig patrzyłem na Szwedów i potem omyłkowo zaliczyłem Djurgarden do zespołów wyżej w rankingu niż Lech.
      Tymczasem Adana doprowadziła do remisu i zwiększyła szansę na rozstawienie Lecha. Wymagane są trzy niespodzianki, a może nawet dojdzie do czterech. Basel jest w dużych tarapatach, Victoria, PAOK i Cluj są ciągle zagrożone.
      No i najważniejsze, że Lech robi swoje (3:0 do przerwy).

    3. Tak, czy inaczej dzisiaj odbyła się totalna rzeź szwedzkiego futbolu: 3 drużyny i 3 porażki – 0.000 pkt do rankingu po tych meczach.

    4. Mimo wtopy w Kazachstanie dziś przeskoczymy Szwedów w rankingu. Oby w rewanżach nie było już wtop.

    5. Będziemy blisko, ale jeszcze ich nie przeskoczymy. Za zwycięstwo dodajemy 2x 0.250 (na ten moment) oraz 0.125 za remis Legii. W sumie to daje dodatkowe 0.625 pkt.

    6. No tak, nie przeskoczymy. Chyba coś było nie takw aktualizacji rankingu koło 20, bo mieliśmy tam więcej punktów. Aktualizacja po zwycięstwie Lecha jest już prawidłowa i teraz widzę, że jeszcze Szwedów nie dopadniemy.
      Oby w rewanżach w LKE były trzy zwycięstwa i 0,75 do rankingu krajowego. Od Rakowa niczego nie wymagam, choć oczywiście ucieszę się jeśli coś dorzuci.

    7. @Bach Kara

      O jakiej wtopie Legii Ty mówisz? Legia pokazała najwyższą kulturę gry spośród wszystkich pucharowiczów i gdyby była konkretna w polu karnym rywala, to by skończyła z wynikiem 5:2, jak Pogoń.

      Poza tym czego Wy się spodziewaliście? Serio pytam? Podróż do głębokiej Azji (przeszło 4 000 km), mecz w 35 stopniowym upale z najsilniejszą drużyną Kazachstanu, a Toboł i Aktobe pokazały, że jednak to coś znaczy (28 punktów w 10 ostatnich meczach ligowych). Legia piłkarsko wyglądała super. Wynik się nie zgadza, ale nie jest zły. Czy mamy prawo wybrzydzać? Ja przed meczem tutaj pisałem, żeby się nie rozpędzać z rankingami, bo gra w Szymkencie to nie będzie spacerek i remis to będzie dobry wynik.

      Legia ma wszystko w swoich nogach, ja zaryzykuję stwierdzenie, że nawet jakby przegrała 2:0, to i tak odrobiłaby rezultat u siebie.

      Wtopę to zaliczył Raków, bo wyszedł na mecz z pełnymi gaciami, w jego grze była cała masa chaosu. Jeden gol w perspektywie rewanżu w Azerbejdżanie to żadna zaliczka. O awans Legii jestem spokojny. O awans Rakowa – nie. Spodziewałem się po nich dużo więcej, a tymczasem po raz kolejny Qarabag przewyższył mistrza Polski kulturą gry, co jest dla mnie nieakceptowalne.

      Pozostaje mieć nadzieję, że Raków podobnie jak z Florą – lepszy mecz zagra na wyjeździe. Wtedy zaliczymy komplet awansów. A jeśli nie, no to cóż…

    8. Karabach jest zdecydowanie silniejszy od Odrabasów. Karabach regularnie eliminował polskie drużyny. Dlatego od Rakowa nie oczekiwałem nic, choć po cichu liczyłem na zwycięstwo u siebie.
      W LKE liczyłem na komplet sześciu zwycięstw, choćby po 1:0.
      Niestety Legia wtopiła, a uważam tak tym bardziej po tym, że rzeczywiście straciła frajerskie gole, a sama osoba strzelić ich więcej. Tak wyraźnie lepsza drużyna powinna wygrać. Ciągle liczę na awans, ale nie byłbym tego taki pewien, skoro Legia może znowu dominować piłkarsko, ale nie musi się to przełożyć na wynik. No i szkoda straconych 0,125 punkta do rankingu. Skoro na Kazachach nie potrafimy ich nabijać, to na kim?
      Przykład Tobołu jest nieadekwatny. Przegrywali 0:1 I Basel miało jeszcze karnego. Potem zawodnik Basel dostał czerwoną za faul we własnym polu karnym, Toboł go wykorzystał i był remis. Potem jeszcze jedna czerwień za drugą żółtą kartkę i tylko dlatego Toboł wygrał. I tak, Basel też wtopiło, a w Ameryce biją murzynów.

    9. @Bach Kara

      Mnie nie obchodzi kogo i ile razy eliminował Qarabag. Liczy się tu i teraz. Ja widzę z jakich klubów Qarabag ściąga piłkarzy. Z jakiego materiału lepi zespół. Prawdopodobnie połowa tej drużyny przepadłaby w Ekstraklasie, gdyby ją rozbić na jednostki. Taki Marko Vesović jest jednym z najlepszych piłkarzy tego klubu. Po zerwanych więzadłach. Nie chciała go Legia. Gurban Gurbanov wykonuje tam heroiczną pracę (swoją drogą Qarabag stylem przypomina mi Brighton de Zerbiego), ale to niczego nie zmienia, bo mistrz Polski ma obowiązek ogrywać Qarabag. Kropka.

      Raków wyglądał na bardzo dobrze budowany klub. Liczyłem, że wreszcie mistrz Polski pokaże wyższość nad Qarabagiem, której pokazanie jest naszym obowiązkiem. Nie pokazał. Jest stykowo. Jasne, że Raków stać na remis w Baku, ale będzie o niego ciężko. Ja widziałem dużo strachu w defensywie Rakowa. Nawet Kovacevic bał się wychodzić na przedpole, a zwykle tam rządził. Jestem tym bardzo zawiedziony, bo stać ich było na dużo lepszy mecz. Nawet ten doliczony czas gry. Nie było ognia. Nie było chęci pójścia po czwartą bramkę. Było zadowolenie z marnej zaliczki, bo jeszcze nie daj Boże Qarabag pójdzie z kontrą…

      Swoją drogą – ciekawe, czy gdyby nie narracja „ekspertów” i straszenie Qarabagiem na każdym kroku, to czy nie poszłoby nam lepiej? Mi się wydaje, że tak. A raczej na pewno tak. Widać to było po golu na 2:0. Jak mentalnie Raków przegrał ten mecz. Jak bardzo przestraszył się swojego sukcesu. Tak nie może być w rewanżu, bo się skończy jak z Lechem rok temu. Ale jak będziecie dalej budować narrację cierpiętnika – to tak właśnie będziemy przegrywać, w nieskończoność. To się musi zmienić, bo nawet nasza reprezentacja z topowymi piłkarzami potrafi oddać mecz Mołdawianom.

      Co do Legii – Ordabasy swoją szansę właśnie zaprzepaściły. Dziś był ten moment, kiedy mogły wygrać, wyglądając gorzej – nie zrobiły tego. Legia będzie wyglądać lepiej piłkarsko w Warszawie i Legia wygra ten mecz. Bo nie będzie 35 stopni, będzie pełny stadion i co najważniejsze – to Ordabasy będą miały ponad 4 000 km w nogach. A możliwości finansowe mają mniejsze i komfort samej podróży, zakwaterowania i całej organizacji meczu – będzie tam na niższym poziomie.

      Jako ciekawostkę – sprawdź sobie, jak na wyjazdach w rosyjskiej ekstraklasie radziły sobie drużyny z Chabarowska, Władywostoku i Nowosybirska (bo notowały w niej pojedyncze sezony). Legia u siebie będzie 2x lepsza, Ordabasy będą 3x słabsze. Powiem więcej – gdyby Legia przegrała 0:2, to ja obstawiłbym u bukmachera jej awans i za tydzień liczył pieniądze.

      Co do rankingu – serio? Naprawdę? 0.125 do krajowego? Kogo to obchodzi? Liczy się awans, gra w fazie grupowej, dobre mecze i podnoszenie gotówki z murawy. Tutaj na tej stronie panuje jakiś chory kult tych punktów. Chyba zapominacie po co się gra w piłkę nożną + macie jakieś wyidealizowane oczekiwania. Nie takie ligi jak nasza, gubią punkty w eliminacjach, czy fazach play-off. Nawet najlepsze kluby remisują lub nawet przegrywają na wyjazdach w fazie pucharowej. To jest naturalna kolej rzeczy w tym sporcie. Bycie bezbłędnym jest po prostu nierealne. Zamiast patrzyć na to, kto ile mikropunktów zgubił, polecam skupić się na potencjale drużyny. Na tym, czy gra się klei. Czy jest łatwość w kreowaniu sytuacji bramkowych (a Legia dziś ją miała). To jest waluta, która może zaprocentować naprawdę fajną przygodą w Europie – a wtedy punkty lecą jak szalone. Bo z Kazachami nie gra się po to, żeby nabijać sobie punkty w rankingu, a po to, żeby awansować dalej i grać poważne mecze z poważnymi zespołami. Kogo będzie obchodzić 0.125 zgubione w Szymkencie, jeżeli Legia wyjdzie z grupy Ligi Konferencji? A moim zdaniem ją na to stać, pod warunkiem, że nie dostanie killera w Q4.

      Tobol w Bazylei – tym bardziej trzeba ich docenić, że potrafili przywieźć taką zaliczkę z tak długiego i męczącego wyjazdu. Do czerwonej kartki trzeba umieć doprowadzić. Przewagę trzeba umieć wykorzystać. Coś mi mówi, że gdyby Pogoń wylosowała Basel, to opinia publiczna by ją skreśliła. Wszyscy zgodnie twierdziliby, że nie ma w ogóle po co grać, bo to za mocna drużyna. Czy tak mocna drużyna powinna wypuścić zwycięstwo z Tobołem? Przypominam, że Ordabasy w lidze wypadają od niego o wiele lepiej!

    10. @Bach Kara

      Dodam jeszcze, że federacje, które liczą punkty z eliminacji to te – które nigdy nie były i nigdy nie będą w Top15. Federacje z Top15 grają w fazach grupowych i biją się o grę na wiosnę. Tam liczą swoje szanse, tam szacują, kogo mogą i muszą stuknąć. My chcemy mieć poważną ligę, skoro płaczemy nad 0.125 zgubionym w Szymkencie? Przecież to jest śmieszne. O 0.125 to się może bić Andora z Czarnogórą, bo dzięki temu ich mistrz może uniknąć gry w rundzie przedwstępnej do eliminacji Ligi Mistrzów. Ale federacja aspirująca do Top15? To nie jest poważne. My powinniśmy zaczynać liczenie od fazy grupowej i to powinno się stać nową normalnością.

  3. Patrząc na pary w III rundzie należy twierdzić, że cudu nie będzie i Lech zostanie nierozstawiony.

    1. Rozstawienie Lecha to nie kwestia cudu. Pi razy oko – aktualnie jest na to jakieś 30-40% szans. Basel prawie na pewno poleci. Adana wyrosła na dość wyraźnego faworyta. Kwestia tego, czy PAOK i/lub Viktoria Pilzno przegrają na wyjazdach – a te kluby jednak wciąż mają dużo więcej jakości, niż rywale.

      Inna sprawa, że rozstawienie nie da Lechowi gwarancji awansu do fazy grupowej. Pod kreską wciąż jest co najmniej kilka zespołów, z którymi nie bylibyśmy faworytem. Zwłaszcza, że Lech dzisiaj nie zachwycił. Niby względnie spokojnie wygrał, ale było dużo szarpanej gry i zauważ, że żadnej z bramek nie strzelił z czystej, klarownej sytuacji. Hotić niby wyszedł 1 na 1, ale jego gol głową był bardzo trudny technicznie do wykonania. Strzału zza szesnastki nie ma co liczyć, bo w tym zawsze jest czynnik losowy. Gol po dośrodkowaniu Pereiry z obrońcą na plecach to nie więcej, niż 0.15 w xG.

      Ja uważam, że Legia ma większe szanse na awans (chyba, że dostanie killera w 4 rundzie). A to dlatego, że piłkarsko jest aktualnie najlepsza w Polsce (na ten moment). Jako jedyna nie wygrała meczu, ale gra najlepszą piłkę – i zobaczycie, że kolejne rundy to udowodnią.

    2. Kamil nie wie, że losowanie par czwartej rundy jest przed trzecią.
      Na rozstawienie Lecha szansę są duże, choć te cztery pary są ciągle dalekie do rozstrzygnięcia. W każdej jest ciągle blisko 50/50, tylko z lekkimi wskazaniami na underdogów.
      Rozstawienie nie jest gwarancją słabego rywala, ale w przypadku braku rozstawienia rywal na pewno nie będzie łatwy.

      Od początku liczyłem na przynajmniej dwie drużyny w fazie grupowej: Raków i Lecha lub Legię. Trzy drużyny też są możliwe, ale to już jest wariant mocno optymistyczny. W Pogoń nawet przed wylosowaniem Gentu nie wierzyłem, choć oczywiście życzę jej jak najlepiej.

    3. @Bach Kara

      Pogoń gra miłą dla oka piłkę, ale bardzo łatwo strzelić jej gola. Coś za coś – nie twierdzę, że to złe podejście, bo dzięki temu ma dużo wyższy potencjał ofensywny. Natomiast na awans prawdopodobnie zabraknie jakości (a tej jakości rzecz jasna nie zyskałaby grając defensywną padaczkę).

      Gent pokazał z Żiliną, że raczej formy nie zgubił. 5:1 brzmi podobnie do 5:2, ale Belgowie oddali 14 celnych strzałów, a Pogoń tylko 5. Przeciwnik też zdecydowanie bardziej jakościowy.

      Tak przy okazji – w moim odczuciu Dante Stipica to ręcznik. Jedzie na renomie z sezonu 2020/21, a ja widzę już któryś mecz, w którym rozdaje rywalom prezenty i jest jak dziecko we mgle na przedpolu. Na linii też nie rządzi, bo odbija te piłki przed siebie, na oślep. Wczoraj wpuścił 3 gole, przy każdym mógł się zachować dużo lepiej. Pierwszy na jego konto. Przy drugim rzucił się na alibi, przy trzecim pomógł sędzia, ale z VAR-em to trafienie mogłoby zostać uznane. Zawodnik Linfieldu nie zrobił nic, by przeszkodzić mu w interwencji. Po prostu obok niego przebiegł.

  4. Bazując na kursach drugiego największego bukmachera w PL mamy szanse na awans:
    75% Club Brugge
    85% Basel
    82% Gent
    92% Fenerbahce
    42% CFR Cluj
    86% Midtjylland
    72% PAOK
    74% Maccabi Tel Awiw
    85% Viktoria Pilzno
    77% Bodo Glimt

    Przy takich kursach prawdopodobieństwo że:
    – wszystkie rozstawione awansują: 6 %
    – dokładnie jedna rozstawiona nie awansuje: 22 %
    – dokładnie dwie rozstawione nie awansują: 31 %

    Tym samym prawdopodobieństwo, że nie awansują minimum trzy rozstawione i że Lech będzie rozstawiony w IV rundzie wynosi 41%

  5. Jak oceniacie szanse na dobrnięcie polskich klubów do fazy grupowej pucharów?
    Ja typuję tak (oczywiście to nie są żadne wyliczenia):
    Minimum 1 – 85%
    2 – 45%
    3 – 20%
    4 – 5%

    1. Uważam że szanse na 2 zespoły wynoszą >50%, tzn. bardziej prawdopodobne jest że będą dwa niż że tylko jeden.
      Bazuję to na szczęściu Rakowa w losowaniu plus na fakcie że jednak mamy 2 rozstawione zespoły w Q3 (rzadkość w ligach naszego poziomu), a ten nierozstawiony też bardzo korzystnie trafił jeśli chodzi o rywala.
      Ta teza może runąć szybko (częściowo już w poniedziałek), ale wiadomo – bawimy się wszyscy w kolektywną szklaną kulę.

  6. Czyli podsumowując szanse na to, że Lech będzie rozstawiony w IV rundzie sa niewielkie.
    Dlatego nie rozumiem od początku nie wiadomo jakiego optymizmu i myslenia o top 15, tylko po tym, ze Lechowi wyszedł dobry sezon w zeszłym roku.
    Jeden bardzo dobry sezon miewaliśmy juz wczesniej wielokrotnie. A poki co , to sytuacja jest taka, że polskie kluby ani nie podniosły poziomiu nie waidomo jak żeby oczekiwać wygranych w 4 rundzie eliminacyjnej z lepszymi od siebie, ani też nie mają rankingu zeby na takie zespoły nie trafiać.
    Oczywiście, nie jest wykluczone, że uda się mieć 2 zespoły w fazie grupowej, natomiast od tego do atakowania top 15 jest naprawde bardzo daleka droga.

    1. Tak ja już mi odpowiedziałeś w innym wpisie, to jest takie wróżenie z fusów. Zgoda. Nasze kluby się wydają mocne kadrowo jak nigdy, ale i tak w Q4 będzie Juventus dla Lecha, Eintracht dla Legii i do widzenia. Ale jednak to będzie mega pech. Wciąż w Q4, w gronie rozstawionych, masz połowę ekip z którymi nasi mogą dać radę. Czekamy na losowania no i też na awanse z Q2.
      Co do top15 to tutaj ważne jest to co Janek już gdzieś kilka razy wspominał. Od następnego sezonu będzie więcej drużyn w fazach zasadniczych pucharów. Współczynnik Lecha da im rozstawienie do samego końca eliminacji. Raków również może być długo rozstawiony jeśli w tym sezonie nie zaliczy blamażu. Tak samo Legia. Nawet Pogoń jakby tak odpadła w Q3 teraz to możliwe że da im to rozstawienie w Q2 za rok.
      Oczywiście co do powyższego nie pamiętam szczegółów a i pamiętajmy że to wciąż rozważania na podstawie takiego samego zestawu pucharowiczów za rok.
      Niemniej jest duże prawdopodobieństwo że to nasze BIG3 Raków, Legia, Lech, będzie za rok mieć łatwiej w eliminacjach pucharów jak teraz.

    2. Eintracht to nie jest scenariusz na do widzenia. Straszy głównie nazwą. W ubiegłym sezonie przedstawiciel Niemiec w LKE nie przebrnął grupy.
      Prędzej Aston Villa lub Bilbao.

  7. Czas chyba wlać trochę pesymizmu w te optymistyczne komentarze Patrząc na historię naszych występów w pucharach przeważnie po jednym udanym sezonie drugi sezon był słaby.Wszyscy się zastanawiają z kim zagra Lech w czwartej rundzie przeważnie odpadał w drugiej albo trzeciej w kolejnym więc proponuje troszeczkę mniej euforii. Uważam że nigdy nie będziemy mieli 2 drużyn w fazie grupowej Ligi Mistrzów ewentualnie po odpadnięciach dwie drużyny fazy grupowej Ligi Europy lub Konferencji.
    Oczywiście będę bardzo zadowolony jeśli się mylę i z przyjemnością złoże wtedy samokrytykę.Gdyby mi ktoś 20 lat temu powiedział że nasze siatkarskie drużyny i drużyna narodowa będą tak grały to bym się w głowę popukał. A jest przecież wspaniale więc może i w piłce nożnej nastąpi przełom.

    1. „Patrząc na historię” – co nam po historii? Lech nigdy wcześniej nie wygrał dwumeczu na wiosnę, a teraz wygrał dwa. Raków właściwie zaczyna swoje europrzygody, 3 lata temu miał na koncie 0 meczów w historii w Europie, a teraz do FG ma rozciągniętą pięciopasmową autostradę.
      Historia ma to do siebie, że się zmienia (i że można ją zmieniać). W przypadku 3 z 4 pucharowiczów broni się teza, że to najsilniejsze składy w całej historii klubów.
      U mnie euforii za wiele nie ma, 2 zespoły w FG LKE to normalne oczekiwania jak na ligę o tej sile którą prezentujemy (w tym sile ekonomicznej – ewidentnie widać że z roku na rok możemy więcej, przychodzą zawodnicy z Grecji, z Belgii, z 2. Bundesligi).

    2. 2 sezon byl słabszy bo kluby po 1 dobrym się wyprzedawały. Teraz najwazniejsi zawodnicy druzyn zostali, więc dlaczego historia miałaby się powtórzyć?

  8. Pomyślmy, jak cudownie byłoby mieć 2 polskie kluby w eliminacjach Ligi Mistrzów z dobrze nabitymi punktacjami.

  9. Nie wiem, czy Adana Demirspor awansuje – to są Turcy, a oni lubią dawać ciała. Nie przez przypadek wypadli na aż 20 miejsce w rankingu na koniec sezonu 2021/22. Tak naprawdę poza wielką trójką, Trabzonsporem i Basaksehirem – żaden klub z tego kraju nie zaistniał w Europie. Przypomina mi się tylko wyskok Osmanlisporu w sezonie 2016/17. Zresztą sam Trabzonspor też zwykle dawał ciała i bodajże poza sezonem 2013/14 – nie grywał w Europie na wiosnę.

    Turcja ma specyficzną ligę, gdzie jest dużo chaosu organizacyjnego, a są też głosy, że poziom tureckich trenerów jest niski, względem możliwości finansowych klubów. Dochodzi też kwestia zagranicznego zaciągu, któremu nie zawsze się chce i nie zawsze udaje się go odpowiednio zgrać. Adanę objął Patrick Kluivert, który poza nazwiskiem, ma niemal zerowe doświadczenie jako trener. I to może być olbrzymia szansa dla Cluj, bo Kluivert ma duże szanse stać się trenerskim flopem.

    Idąc za transfermarkt – kadra Adany na papierze jest mniej więcej na poziomie Rakowa, Lecha i Legii. Czyli jak na możliwości ligi tureckiej, szału nie robi. Wielu graczy z Afryki, którzy często nie dojeżdżają taktycznie + rodzimi piłkarze, którzy wciąż nie prezentują szczególnie wysokiego poziomu.

    Podsumowując – Adana to niewygodny rywal dla Cluj, ale jej awans wcale nie jest taki pewny. Wydaje mi się, że nie awansuje do fazy grupowej, chyba, że będzie mieć szczególnie dobre losowanie.

    Co do reszty par, szukałbym niespodzianek chyba właśnie w starciach Viktorii Pilzno z Dritą i Bodo/Glimt z Bohemiansem, bo tam przewaga na papierze nie jest drastyczna, a może dojść efekt zlekceważenia rywala. Zresztą Bodo w ostatnich tygodniach ma zadyszkę w lidze i może być różnie. Tak, czy inaczej – niestety nie ma co się spodziewać rozstawienia Lecha. Natomiast mamy 3 solidnie wyglądające kluby, których chyba nie musimy się wstydzić w Europie.

    W optymistycznym scenariuszu nasz mistrz zawsze powinien awansować do pucharów z drabinki mistrzowskiej + ktoś z pozostałej dwójki przez ścieżkę ligową, kto akurat lepiej trafił z formą i miał szczęście w losowaniu. To mogłoby w perspektywie kilku lat zakręcić nas koło 15. miejsca w rankingu.

    I na koniec taka mała dygresja – jeśli nie będzie tych trzech niespodzianek w drugiej rundzie (a raczej nie będzie), to lepiej, żeby nie było żadnej. Dlaczego? W tej chwili pierwsza pod kreską w 4 rundzie jest Aston Villa. Moim zdaniem najsilniejszy zespół w całej drabince (zakładając wykluczenie Juventusu). Unai Emery za kierownicą, kadra wyceniana na ponad 0,5 mld Euro i bardzo dobra postawa wiosną w Premier League. Nie przez przypadek zajmuje 16. miejsce w klubowym rankingu ELO! Takich zespołów w eliminacjach jednak lepiej unikać.

    1. Ten pierwszy akapit miałby dużo więcej sensu, jakby był napisany rok temu, a nie po ostatnim sezonie.

    2. Z tym że jak Juventus zostanie wykluczony to Aston Villa wskoczy do rozstawionych tak czy siak, bo ma wyższy współczynnik od Fiorentiny. Tak czy siak trzeba trzymać kciuki za niespodzianki, a nawet jak się nie uda to przynajmniej powalczyć z na papierze lepszym rywalem

    3. Co do Aston Villi to pełna zgoda, a jeszcze dochodzi do tego triumf West Hamu w poprzedniej edycji LKE, który na pewno wyostrzył zęby angielskim klubom klasy średniej na te rozgrywki. Na pewno warto ich uniknąć i zagrać dopiero w FG:)
      Cluj – idealny rywal na Q4 dla każdego polskiego zespołu, tak jak PAOK, ale bardzo wątpię że oni dotrwają do ostatniej rundy.

    4. Troche to bez sensu co napisales w pierwszym akapicie deprecjonujac lige turecka ze poza wielka trojka nikt nie zaistnial, po czym rzuciles nazwy trzech innych klubow. Trudno zeby tureckie rozgrywki, ktore mozemy zakwalifkowac jako europejska druga lige, mialy 10 solidnych ekip na puchary.

      Podobnie trzeci akapit. Jesli kadra klubu spoza tureckiej wielkiej trojki jest wyceniana na poziomie mistrza Polski, to raczej dobrze to o nich swiadczy. Zwroc tez uwage ze kadry naszych topowych zespolow nie traca juz tak duzo do klubow z zachodniej Europy jak jeszcze przed kilku laty.

    5. @Marek

      W zeszłym sezonie Sivasspor dostał 1:5 od Malmo w eliminacjach Ligi Europy. Tego samego Malmo, które chwile wcześniej poległo z Żalgirisem. Ok – wyszli z grupy LKE, ale tutaj mówimy stricte o eliminacjach. To samo Konyaspor – poległ z FC Vaduz. Myślę, że teza o tym, że tureckie kluby spoza czołówki nie radzą sobie w kwalifikacjach – jest obroniona. A do takich właśnie należy Adana Demirspor (debiutuje w pucharach) i najprawdopodobniej podzieli los swoich poprzedników.

      @Ananas

      Racja, umknęło mi to. Ale tak, czy inaczej Fiorentina zajmie 1. miejsce pod kreską kosztem właśnie Aston Villi. Więc dokładnie 1 niespodzianka rankingowa nie jest w naszym interesie, bo Fiorentiny również lepiej uniknąć w eliminacjach.

      @Piotr S

      Basaksehir i Trabzonspor śmiało można zaliczyć do czołówki. To zdecydowanie półka wyżej, niż reszta stawki. Miałem na myśli to, że ekipy pokroju Adany Demirspor to w Europie meteory, które zazwyczaj przepadają już na etapie eliminacji. Sam Osmanlispor gra dzisiaj na 3. poziomie rozgrywkowym w Turcji. Wrócił do nazwy Ankaraspor. A przecież był jeszcze Bursaspor, Akhisar Belediye, Rizespor, Gaziantepspor, Karabukspor etc.

      W Turcji raczej nie ma trwałych projektów poza ścisłą czołówką, a ta liga w swoim primie miała wyraźnie wyższe wyceny. Dlatego wycena na poziomie topowych klubów w Polsce szału już nie robi. Świadczy raczej o kryzysie ligi.

    6. @devlieger

      W Turcji pominales jeszcze chocby Sivassport ktory niezle wypadl w poprzednim sezonie LKE, gdzie w grupie zajal 1. miesjce wyprzedajac… Cluj 🙂 A w lidze Sivass byli dopiero na 14 miejscu.
      Wbrew pozorom zaplecze wielkiej tureckiej trojki nie jest takie waskie. A skoro Adana potrafila zajac w lidze miejsce wyzsze niz Bashashekir czy Trabzon, ktore zaliczasz do czolowki, to trzeba na nich zwracac uwage a nie zakladac z gory ze beda metoerem.
      Jeszcze co do wartosci druzyn. Az 3 nasze czolowe ekipy maja w tym sezonie kadry ktorych wartosc to poziom najmniej wartosciowych ekip najlepszych lig europejskich. To jednak moim zdaniem oznacza ze idziemy do przodu. No i jesli juz opierac sie na tej wartosci to chyba zgoda ze pojedynek Cluj – Rakow/Legia/Lech widzielibysmy jako 50/50, wiec i Turkow bledem jest z gory skreslac.

    7. Fajna dyskusja o lidze którą bardzo lubię (byłem nawet w Stambule na jednym meczu Galaty), ale też nie zapominajcie że Adana nie gra z żadnymi kozakami tylko z 4. zespołem Rumunii, a do tego w Q3 ta para będzie rozstawiona – jak na niski ranking, Turcy dostali dość przystępną ścieżkę.
      Sivasspor, gdyby lepiej losował, mógł spokojnie na wiosnę ukulać w LKE taki wynik jak Lech. Trafił za wcześnie na rywala nie do przejścia, ale już z grupy na jesień wyszedł moim zdaniem całkiem trudnej.

    8. @Piotr S

      Ale przecież mówimy tylko o eliminacjach. A w nich Sivasspor dostał 1:5 od Malmo i dlatego grał tylko i aż w Lidze Konferencji. Generalnie jak sobie prześledzisz mecze tureckich zespołów w eliminacjach (poza wielką 5), to jeśli się nie mylę – jedynie Osmanlispor dał radę wejść do grupy. Cała reszta – niekiedy na papierze dużo silniejsza od Adany (jak np Bursaspor), w eliminacjach dawała ciała.

      I żeby była jasność – ja nie twierdzę, że Adana odpadnie z CFR Cluj. Po prostu moje zdanie jest odmienne od zdania ogółu. Bo większość widzi w 3 rundzie właśnie Adanę. A ja się już napatrzyłem na tureckich średniaków w Europie i szału to oni nie robili.

      2013/14: Bursaspor odpadł z Vojvodiną Novy Sad
      2014/15: Bursaspor odpadł z Czichurą Saczchere
      Karabukspor przeszedł Rosenborga, odpadł z Saint-Etienne (na +, ale bez awansu)
      2015/16: Basaksehir w debiucie przegrywa dwa mecze z Alkmaar
      2016/17: Osmanlispor przeszedł Midtjylland i zagrał w grupie LE
      2019/20: Yeni Malatyaspor przeszedł Olimpiję Ljubljana, odpadł z Partizanem Belgrad
      2020/21: Alanyaspor odpadł z Rosenborgiem
      2021/22: Sivasspor odpadł z Kopenhagą (1:7 w dwumeczu)
      2022/23: Sivasspor zaczął od Q4LE i odpadł z Malmo (1:5 w dwumeczu) –> awansował do LKE
      Konyaspor odpadł z FC Vaduz

      Jak widać – w ostatniej dekadzie tylko Osmanlispor skutecznie przebrnął eliminacje. Zwykle turecki średniak odpadał z drużynami na poziomie CFR Cluj, lub jeszcze słabszymi. Oczywiście Adana może być tutaj wyjątkiem, ale chyba nie należy spodziewać się po nich aż tak wiele. Coś mi też mówi, że Patrick Kluivert jako trener ma więcej do zaoferowania nazwiskiem, niż warsztatem. Przekonamy się już niebawem.

    9. W porządku, rozumiem co chcesz masz na myśli. Niemniej choćby Basakshekir zaliczasz dziś do wielkiej 5 a jednak i on jeszcze całkiem niedawno mógł być uważany za jednosezonowca, tymczasem skutecznie rozepchał się w tureckiej czołówce. Pożyjemy – zobaczymy, aczkolwiek nie jest też tak że ktoś tu wymienia Adane jako pewniaka do przysługi dla Lecha. Po prostu jest to zdecydowanie najbardziej wyrównana para. Nawet u buków kursy na pierwszy mecz, to aż 2,07 na Cluj, który jest gospodarzem.

      @Marek
      Ja bym jednak wciąż na miejscu Pogoni wziął w ciemno skojarzenie w Q3 ze zwycięzcą omawianej pary. Moim zdaniem nie ma tam aż tylu teoretycznie łatwiejszych opcji, żeby na taką ewentualność wybrzydzać.

    10. @Piotr S

      Tak, ale w Basaksehir były pompowane pieniądze przez firmy i ludzi powiązanych z Erdoganem. Swojego czasu to oni mieli kadrę na poziomie Galatasaray, Fenerbahce i Besiktasu, lub niewiele im ustępowali. Nadal zresztą są kadrowo wyraźnie silniejsi, niż ligowa średnia. W Adanie póki co nic takiego nie ma miejsca.

      Co do losowania Pogoni – pełna zgoda. Najlepszą opcją byłby ktoś, kto zagwarantuje rozstawienie w 4 rundzie. Celem gry w eliminacjach jest awans do grupy, a nie dojście jak najdalej,

    11. @Piotr S Jeśli Pogoń miałaby być pewna rozstawienia (tzn. przejęcia współczynnika pary) w Q4 to moim zdaniem najlepszym trafem na dzień losowania jest Partizan. Czwarte miejsce w lidze serbskiej, ewidentny kryzys, a zaczyna od Q3 więc przejęcie współczynnika byłoby pewne.
      Wtedy też uczciwie trzeba by przyznać, że droga Pogoni do FG wcale nie jest wiele trudniejsza niż np. Lecha ze skraju rozstawienia.

    12. @devlieger
      Ok, rozumiem. W takim razie czekamy na to co się wydarzy.

      @Wojtek
      Zgadza się że Partizan to też łakomy kąsek w przypadku Pogoni i jej awansu do grupy.
      P.S. oczywiście to taka akademicka dyskusja, żeby nam ktoś zaraz nie zarzucił że odlatujemy

    13. @Piotr S
      Dla Pogoni przyjąłbym z optymizmem poza Partizanem również Dynamo Kijów. Mają swoje problemy, a ich ranking wydaje się być trochę ponad aktualny potencjał.

    14. @Kos

      Dokładnie tak. Nie obraziłbym się na Dynamo. Plus jest też taki, że Pogoń mogłaby rozegrać dwa mecze w Polsce (choć nie znalazłem info, gdzie będzie w tym roku grało w pucharach).

    15. Słusznie, Dynamo to może nawet lepsza opcja z racji na to, że nie byłoby klasycznego meczu wyjazdowego (z czego ogólnie trudno się cieszyć, no ale wiadomo). Podobnie w Q4 dla Legii to byłby bardzo przystępny rywal.

  10. Przeglądając wyniki I rundy moją uwagę zwróciła obecność aż 4 drużyn z Irlandii Północnej (Glentoran, Derry City, Linfield, Crusaders). Do tego mieli normalnie drużynę w I rundzie LM(Larne). Ktoś się orientuje skąd u tak słabej federacji wzięło się 5 drużyn w pucharach?

  11. Niemiarodajna ciekawostka: w zakończonej właśnie Q1 LKE, z grona pierwszych 10 rozstawionych drużyn odpadły dokładnie 3 🙂 Pamiętam jak patrzyłem na listę klubów przed losowaniem Lecha w Q2 i jako topowe złe losowanie (może nie aż tak jak Adana D, ale jednak) uważałem DAC ze Słowacji, który o włos przegrał tytuł ze Slovanem. Not the case.
    Po blamażu Fradi moja własna wiara w rozumienie klubowej piłki w lipcu spadła do absolutnego zera, więc w kwestii tych par Q2 zupełnie nic nie wiem. Na papierze, czeski klub eliminujący norweski lub duński eliminujący belgijski to raczej dzień jak co dzień, żadna sensacja.

    1. Q1 LKE jest jednak bardzo niemiarodajne. Tam rozstawienie ma czesto ten kto po prostu wiecej razy odpadal 🙂 czesto zdarze sie tak ze ekipa rozstawiona i tak nie jest faworytem bukmacherow.

      Co do Twojego ostatniego zdania to ja tez myslalem podobnie jednak Janek troche odarl mnie ze zludzen. Szczegolnie w kwestii Aarhus. Natomiast w ogole nie rozpatrywalem pary Viktoria-Drita jako tej w ktorej sie moze cos wydarzyc, tymczasem Autor nie skresla calkowicie tej szansy. Pozytywnie podchodzac do sprawy widze to tak ze wsrod tych 10 par zakladam 3 pewniaki ktore na pewno nam nie pomoga, 2 pary gdzie na dzis wydaje sie to 50/50 i 5 par gdzie musimy liczyc na niespodzianki, chociaz szanse na nie to w najbardziej prawdopodobnym przypadku moze nawet nie 30%.

    2. @Piotr S wiesz, hasło „widzę to tak” o tyle straciło na znaczeniu, że nikt nie widział w ogóle opcji żeby Ferencvaros – klub na papierze silniejszy od każdego naszego, z drogimi transferami i bardzo uznanym trenerem – odpadł z mistrzem Wysp Owczych. A to jeszcze eliminacje LM, nie LKE, a więc mobilizacja pełna bo mecze definiujące cały sezon. Z tych 10 „przed-Lechowych” par to może wylot Fenerbahçe byłby porównywalną sensacją (a i tego nie jestem pewien, bo dla tureckiej wielkiej trójki LKE to nie musi być żadna frajda, ani sportowo ani finansowo).
      Ale żebym tylko nie brzmiał jak wieczny optymista – dokładnie to samo może zdarzyć się Lechowi, np. w Q3 dostanie niepozornego rywala, dajmy na to szkocki zespół w dobrej formie i może być kłopot.

    3. Pelna zgoda. Ale to akurat cos co dziala w sumie na nasza korzysc, ze ja te 3 pary z gory skazuje na – z lechowego punktu widzenia niepowodzenie – a tam bedzie niespodzianka. Napisalem pod jednym wpisem Janka na Twitterze, ze najwiekszy niedosyt bedzie jak wlasnie taka jedna niespodzianka sie przytrafi plus cos jeszcze, a i tak jednego korzystnego rozstrzygniecia braknie bo jednak i PAOK i Cluj dadza rade.

      Co do losowania Lecha (i Legii) w Q3 to masz moja opnie pod wpisem Anioł_Stróż_PL. Tez nie chcialbym tam dla naszych ani Szkotow, ani Chorwatow ani np Arisu Saloniki. Aczkolwiek druga strona medalu jest taka ze ewentualne wyrzucenie takiego Hajduka Split to cenna zdobycz w kontekscie gonienia top20 a docelowo mitycznego 15 miejsca.

  12. Coś mi się wydaje, że trzeba będzie liczyć zarówno na dobre losowanie Lecha w ewentualnej Q3, jak i w Q4 będąc już klubem nierozstawionym. Beitar i Adana, tak – mogłyby sprawić niespodzianki, ale kto trzeci? Bohemians? Będzie b. ciężko by się wszystkie opcje sprawdziły.
    Trzeba liczyć na dobrą grę Lecha, czyli na siebie.

    1. Panowie, mysle ze jednak mozna miec troche wiecej optymizmu. Mowie przede wszystkim o 'dobrym losowaniu Lecha (i Legii*) w ewentualnej Q3′. Na 27 mozliwych rywali (a mam nadzieje ze 26 co spowoduje awans do Q3 Pogoni) jednak wiekszosc potencjalnych przeciwnikow to ekipy z ktorymi nasi beda faworytem. Moze nie zawsze zdecydowanym ale jednak faworytem. Oczywiscie sa tam opcje rywali z Chorwacji czy Szkocji, lub Arisu Saloniki, gdzie te szanse pewnie oscylowaly by kolo 50/50, ale jednak mniej wiecej 2/3 zestawu ekip nierozstawionych w Q3 to rywale ktorych nie mozna sie obawiac. A nawet jesli trafil by sie ktos mocniejszy no to coz, wciaz nie bedzie to rywal zaporowy a przy okazji bedzie szansa podwojnie odrobic straty do kogos nad nami w rankingu. Wszak jak juz zauwazaono w ktoryms z poprzednich postow, mamy mozliwosci by w koncu zaczac patrzec w gore rankingu a nie ogladac sie na Wegrow czy Rumunow.

    2. Piotr S. – a nie sądzisz że optymzm, tudzież pesymizm to można mieć już po losowaniu Q3? Bo teraz to takie wróżenie z fusów totalnie. Od dawien dawna wiadomo, że głownie losowanie determinuje nasze szanse na przejście rywala.

    3. @Urbas
      Wiadomo że po losowaniu to będziemy o wiele mądrzejsi ale tak już na tej stronie jest że sobie dywagujemy często jeszcze przed losowaniami co i jak się nam może ułożyć.
      Jasne, może być tak że w Q3 Lech dostanie Hajduka Split a Legia Hearts i obawy o awans będą duże. Ale jeszcze raz: nie są to rywale zaporowi, więc podejście nie będzie takie że jest po ptokach, albo że potrzebujemy czegoś z pogranicza cudu żeby awansować.

    4. @ Piotr S

      Legia wygląda b. mocno tego lata. Już na wiosnę się prezentowała znakomicie. Do tego wzmocnienia: Gual, Pankow, Kun. Wcale bym się nie zdziwił gdyby na drodze do fazy grupowej stołeczny klub wyeliminował jakiegoś mocnego rywala w Q4.
      Dla mnie Legia to główny kandydat do mistrzostwa tego sezonu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *